Zagadka Zabójcy
()
About this ebook
Powieść kryminalna
Zagadkowe śledztwo prowadzone przez komisarza Vincenta Germano zmusza go do coraz większej ostrożności, odsłaniając przed nim często zapominaną prawdę, iż istnieją sprawy przerastające człowieka, będące w stanie uczynić z niego zarówno ofiarę jak i mordercę.
Claudio Ruggeri
Claudio Ruggeri, 30岁。出生于Grottaferrata (罗马)。现为从业人员,前裁判员。他遍游各地,在美国呆了很久,2007年回到意大利。写作是一直以来他的最大爱好。
Read more from Claudio Ruggeri
Cień Ogara Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsHoroskop Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsFałszywa Nuta Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related to Zagadka Zabójcy
Related ebooks
Uszkodzona Ramka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsOranżeria rodziny Williamsów Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDworek pod Malwami 41 - W drodze Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMaigret i gangsterzy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSprawa nr 78/68 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKrwiopijcy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNa słoneczne południe Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNiewinni Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMaigret w pensjonacie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsChiński wirus Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTajemnica manuskryptu Q Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzyściciel 2: Skok Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMałpa z tykwą Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTajemnica Flores de Barras Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsLeśna Różyczka. Wyścig z czasem Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZły sen Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŚmierć pisarki Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŚwiąteczne tarapaty w górzystej Snowdonii - część 2 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPleśń. Ryngraf. Farsa panny Heni Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCel Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMaigret i porządni ludzie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsImieniny Haneczki Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDebiut Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPotępieni Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPanna Florentyna Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsParasol pana Pantalona Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSaga rodu z Lipowej 30: Krwawa zemsta Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzyściciel 5: Jesteś następny Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDrugie życie doktora Murka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTajemnica pewnej sąsiadki Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related categories
Reviews for Zagadka Zabójcy
0 ratings0 reviews
Book preview
Zagadka Zabójcy - Claudio Ruggeri
Uwagi od autora
Ta książka jest fikcją
Wszelkie podobieństwa do rzeczywistych zdarzeń i /lub osób, które pojawiają się w jej treści, są zupełnie przypadkowe
Spis treści
Costiera Amalfitana, 17 maja 2012
18 maja
Mediolan, kwiecień 2010
Costiera Amalfitana, 18 maja 2012
19 maja
20 maja
21 maja
23 maja
Rzym, Cmentarz Prima Porta, godzina 23,00
24 maja
25 maja
26 maja
27 maja
28 maja, Komisariat Policji, godzina 8,00
Costiera Amalfitana, 2 czerwca
Costiera Amalfitana, 17 maja 2012
Zapadał wieczór. Przydrożne latarnie rzucały światło na długie i kręte uliczki, przecinające maleńkie miasteczka Costiery.
Słońce, kontynuując swój codzienny bieg, już od południa zaczynało skrywać się za grzbietem góry, barwiąc pejzaż cudownie ciepłymi odcieniami.
Komisarz Vincent Germano spędzał krótki urlop z rodziną w okolicach Cetary. Oparty o poręcz własnego tarasu, napawał wzrok intensywnym błękitem morza, wkradającym się w wybrzeże amalfitańskie.
Wraz z żoną Arianną zakupili to mieszkanie nie więcej jak dwa miesiące wcześniej, gdy przejeżdżając drogą prowadzącą do jednego z wielu pobliskich miasteczek, zauroczeni pięknem krajobrazu, natknęli się na afisz z napisem Na sprzedaż.
Lokal znajdował się na drugim piętrze, w budynku wzniesionym prawdopodobnie jeszcze przed drugą wojną. Ponieważ mieszkanie wymagało remontu, udało się je nabyć po dobrej cenie i mężczyzna, nie zwierzając się nikomu, snuł już marzenia o przeprowadzeniu się tutaj po przejściu na emeryturę, po wielu latach policyjnej służby.
Na razie jednak musiał zadowolić się kilkoma weekendami w roku, jednakowoż udanymi, chociaż końce tygodnia z widokiem na morze, jak uwielbiał je nazywać, były czymś wyjątkowym.
Burczenie w brzuchu przypomniało mu o kolacji, w garnku bulgotały paccheri, lokalna pasta, do której przygotował sos z ryby, wybranej przez niego osobiście na porannych zakupach.
Pasta była już prawie gotowa, Vincent i jego syn Luca kończyli nakrywać do stołu, gdy usłyszeli odgłos zamykających się drzwi.
- Wróciłam!
- Najwyższy czas, Arianna, paccheri zaraz będą gotowe. Znalazłaś to czego szukałaś?
- Tak naprawdę – nie znalazłam. Strój plażowy, który widziałam wczoraj – już sprzedany, ale za to... znalazłam jeszcze ładniejszy...
- Pokaż!
- Spójrz!
Arianna wyjęła kostium z plastykowej torebki i przyłożyła go na siebie, starając się dostrzec we wzroku męża choćby cień uznania. Widok żony pozującej w taki sposób przyprawiał go o śmiech, ale nie chcąc psuć jej nastroju, zmusił się do powagi i pochwalił jej wybór.
Zasiedli do stołu. Za ścianą, w sypialni rodziców, słodko spały bliźniaczki. Widok na morze skąpane w odcieniach zachodzącego słońca, cisza i amalfitańska kolacja, wprawiły wszystkich w urlopową atmosferę, daleką od zgiełku peryferii Rzymu.
Nagle dzwonek telefonu wdarł się w wieczorny relaks. To nie mógł był telefon Vincenta, przecież podczas urlopu zawsze go wyłączał. Dzwonek zdawał się dochodzić z salonu. To z pewnością komórka Arianny, jak zwykle zawieruszona gdzieś na dnie torby.
- Chyba od kuzynki, obiecała, że zadzwoni – Arianna zerwała się z krzesła i pobiegła do salonu.
- Dobra, ale pospiesz się, paccheri stygną...
- Zamienię tylko dwa słowa... Tak, słucham...
Mężczyzna czekał przez jakąś chwilę, ale nie mogąc oprzeć się widokowi pasty, zaczął rozkoszować się jej smakiem. Z salonu nie było już słychać głosu żony, więc pomyślał, że skończyła rozmowę. Arianna po kilku minutach weszła do kuchni ze zdumionym wyrazem twarzy i z komórką w ręku. Podała ją mężowi.
- Vincent, to do ciebie.
Komisarz z lekkim niedowierzaniem doniósł telefon do ucha.
Słucham, Germano przy telefonie...
- Witaj Vincent, to ja, Gianna.
- Och, Gianna, kupa czasu...! Mów o co chodzi...
- Vincent, przepraszam Cię, miałam numer Arianny... stało się nieszczęście.
- Co się stało?
- Tata zmarł, kilka godzin temu...
- O Boże, przykro mi...
- Znalazłam go w winnicy między krzewami winogron, to chyba zawał, na to wygląda...
- Arianna, teraz nie ma mnie w Rzymie, jestem na urlopie... Co za smutna wiadomość!
- Nie wrócił na obiad, więc około czwartej poszliśmy go szukać, ja pojechałam do winnicy... To ja go tam znalazłam.
- Rozumiem, przykro mi. Nie wiem co powiedzieć...
- Już rozmawiałam z twoim kolegą z komisariatu, De Giri... De Giari... jakoś tak...
- Di Girolamo.
- Tak, właśnie to to nazwisko... przyjechała też karetka, ale mogli już tylko stwierdzić zgon. Jakie to straszne, Vincent, cały czas mam przed oczami tatę leżącego na ziemi...
- Wyobrażam sobie... Jak tylko wrócimy, przyjadę do ciebie.
- Dziękuję ci. Przepraszam, że przeszkadzam w urlopie.
- Skądże, nie mów tak, Gianna, przykro mi i chciałbym ci jakoś pomóc. Obiecuję, że wkrótce cię odwiedzę.
- Do zobaczenia, Vincent.
Komisarz odłożył słuchawkę, uniósł oczy i ujrzał nad sobą pytający wzrok żony. Mężczyzna nie chciał trzymać jej w napięciu.
- Co za tragedia!
- Jaka tragedia, Vincent?
- Jak to? Czyżby niczego ci nie powiedziała?
- Powiedziała, że chce rozmawiać z tobą, że stało się coś strasznego, więc ja...
- Zmarł tata Gianny, znalazła go w winnicy. To zawał.
- O Boże...! Tak mi przykro. Kiedy pogrzeb?
- Wiesz, zapomniałem zapytać, ale powiedziała, że zadzwoniła też na komisariat, rozmawiała z Di Girolamo. Zadzwonię do niego może będzie wiedział. Zadzwonię natychmiast.
Paccheri stygły zostawione w połowie na obu talerzach, ale komisarz Germano zdawał się już o nich nie myśleć. Przeszedł do salonu i wybrał numer komisariatu na telefonie stacjonarnym, zainstalowanym kilka dni wcześniej.
- Komisariat Policji... – odezwał się głos w słuchawce.
- Mówi Germano.
- Dzień dobry panie komisarzu, to ja, Venditti.
- Cześć Marco, co u ciebie? Chciałbym rozmawiać z Di Girolamo.
- Zaraz przełącze. Do widzenia panie komisarzu.
Sierżant odpowiedział prawie natychmiast.
- Słucham, Di Girolamo przy telefonie.
- Mówi Germano.
- Witam komisarzu, wszystko w porządku?
- U mnie tak, ale kilka minut temu zadzwoniła do mnie Gianna Venturi, powiedziała, że zmarł jej ojciec, Franco. Zapomniałem zapytać jej kiedy będzie pogrzeb, ale wiem, że z tobą też rozmawiała, więc może...
- Dobrze komisarzu, że pan zadzwonił, ale my też nie wiemy. Spróbuję się z nią skontaktować i potem do pana oddzwonię.
- Dzięki.
- Nie ma za co, do widzenia.
Oczy Arianny były cały czas wpatrzone w męża.
- Dowiedziałeś się czegoś?
- Nie, niestety, w biurze też nie wiedzą. Zapytają i oddzwonią.
- To musiało być straszne... znaleźć ojca nieżywego.
- Z pewnością to szok dla Gianny. Muszę zadzwonić do Angelo i powiedzieć mu żeby się do niej przeszedł, może czegoś potrzebuje.
- Vincent, poczekaj chociaż do pogrzebu, może Gianna teraz potrzebuje czegoś innego niż policjanci kręcący się po domu.
- Może masz rację, ale... - Vincent nie zdążył dokończyć zdania, gdyż znowu rozdzwonił się telefon.
- Halo.
- Panie komisarzu, mówi Di Girolamo.
- Słucham ciebie.
-