Królowa śniegu
()
About this ebook
Hans Christian Andersen
Duński baśniopisarz i poeta. Po śmierci ojca, ubogiego szewca, który dla zarobku wziął udział w kampanii napoleońskiej, 14-letni Hans Christian opuścił dom i ruszył do Kopenhagi. Marzył o teatrze, lecz ani jego występy aktorskie, ani dzieła sceniczne (debiut 1829 r. Miłość na Wieży Mikołaja) nie zyskały uznania. Dzięki stypendium królewskiemu (1822) i wsparciu życzliwych ludzi skończył szkołę i został sławnym autorem. W uznaniu zasług otrzymał tytuł profesora (1851) i radcy (1874). Przyjaźnił się m.in. z Dickensem i braćmi Grimm. Andersen podkreślał, że jego baśnie są utworami poważnymi, nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych.
Zm. 4 sierpnia 1875 r. w Rolighed koło Kopenhagi
Najważniejsze dzieła: baśnie: Brzydkie kaczątko, Calineczka, Dziewczynka z zapałkami, Dzielny ołowiany żołnierz, Królowa Śniegu, Księżniczka na ziarnku grochu, Krzesiwo, Mała Syrena, Nowe szaty cesarza, Słowik, Świniopas; powieści: Improwizator (1835), O.T. (1836), Tylko grajek (1837)
Hans Christian Andersen
Hans Christian Andersen was born in Odense, Denmark, in 1805. He endured a lonely, impoverished childhood consoled by little more than his own imagination. He escaped to a theatre life in Copenhagen aged 14 where the support of a powerful patron enabled him to complete his scant education, and to write. His poetry, novels and travel books became hugely popular. But it was his Fairy Tales, the first children's stories of their kind, published in instalments from 1835 until the time of his death in 1875, that have immortalised him. Translated into more than 100 languages and adapted to every kind of media, they have made Andersen the most important children's writer in history.
Related to Królowa śniegu
Related ebooks
Najpiękniejsze baśnie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBaśnie i bajki europejskie: Wybór Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBajki znad Wisły Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsFaust: Tragedii część pierwsza i druga Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPrzedszkolaki Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPoezje: Wybór Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZasmakuj Ducha Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKrople mądrości dla zabieganych Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJądro ciemności Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBajki nieco niegrzeczne Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsAforyzmy, przysłowia, frazesy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPoradnik pozytywnego myślenia Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKrólowa śniegu Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNa końcu będzie słowo Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDziadek do orzechów Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsFredek i jeden do pary Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPrawda Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJerychonka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMałaszka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŻółta sukienka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKto zamawiał koszmarną przygodę? Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSońka i czarodziej Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTrzeźwa furia Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMagnesy serc Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŁowca gwiazd Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsW szponach Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDroga 66 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWyspa Itongo Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsHrywda Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNagła cisza Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Reviews for Królowa śniegu
0 ratings0 reviews
Book preview
Królowa śniegu - Hans Christian Andersen
śniegu
I. Czarodziejskie zwierciadło
Żył sobie niegdyś bardzo złośliwy czarodziej. Całą jego przyjemnością było dokuczać ludziom, czynić źle, ze wszystkiego się wyśmiewać i każdą rzecz przedstawiać z najgorszej strony.
Wymyślił wreszcie i zrobił takie sztuczne zwierciadło¹, iż wszystkie rzeczy piękne i dobre wyglądały w nim szkaradnie, a nawet śmiesznie, ponieważ były wykrzywione, zamazane, niewyraźne — za to złe rzeczy widać w nim było doskonale.
Tym sposobem cały świat w tym zwierciadle był brzydki i zły, a nic na nim nie było pięknego. Czarodziej klaskał w dłonie i śmiał się ze swego figla, a źli jego uczniowie porwali zwierciadło i biegali z nim wszędzie, podstawiając je ludziom znienacka przed oczy i cieszyli się, i śmiali, kiedy przerażony człowiek zasłaniał oczy ręką; a potem nieraz sam nie wiedział, który świat jest prawdziwy: czy ten, który ogląda co dzień, czy tamten, który ujrzał w zaklętym zwierciadle?
I tacy ludzie byli bardzo nieszczęśliwi, a było ich coraz więcej.
Cieszył się zły czarodziej, ale to mu nie wystarczało. Uczniowie jego postanowili zanieść zwierciadło aż do nieba. Niechże i aniołowie spojrzą w nie choć raz jeden. To byłaby uciecha! A może i sam Pan Bóg — —
I zaczęli lecieć do góry. Bardzo im było trudno, a jeszcze z tak ciężkim zwierciadłem — zaledwie mogli utrzymać je w rękach... O, daleko do nieba! Aż im pot okrył czoła, a ręce drżeć zaczęły. Wtem, trrrach! I ciężkie lustro z takiej wysokości brzdęk aż na ziemię! Naturalnie w mgnieniu oka rozprysnęło się na miliony, miliony drobnych szczątków, na nieskończoną ilość czarodziejskiego pyłku, który rozleciał się na wszystkie strony.
Ale to właśnie było najgorsze nieszczęście!
Zamiast jednego lustra, były ich teraz miliony; rozproszyły się wszędzie, a w każdym najmniejszym kawałeczku, choćby drobnym jak ziarnko piasku, widać było świat cały szkaradny, śmieszny, wykrzywiony. Jeżeli taki proszek wpadł komu do oka, to człowiek ten wszystko już widział zmienione i nie mógł dostrzec koło siebie nic dobrego, nic pięknego! Za to najgorsze rzeczy widział jasno i wyraźnie, więc wszystko złem było dla niego.
Gorzej jeszcze, jeżeli okruszyna lustra wpadła komu do serca. Nieszczęśliwy tracił uczucie: serce jego stawało się kawałkiem lodu, nikogo kochać nie mógł, wszyscy byli dla niego obcy, obojętni.
Z większych kawałków porobiono szyby, z innych szkła do okularów, a mnóstwo jeszcze krążyło w powietrzu — wiatr je roznosił wciąż dalej i dalej, i naturalnie coraz więcej ludzi stawało się nieszczęśliwymi kalekami.
A niegodziwych pyłków ciągle jeszcze pełno i zobaczymy, co z tego wynikło.
II. Sąsiedzi
W pewnym bardzo starym mieście, w bardzo wysokim domu na poddaszu mieszkało dwoje dzieci, każde u swoich rodziców — był to Kaj i Gerda.
W tym mieście było tyle ludzi, że nie mógł każdy dla siebie mieć osobnego domku, a cóż dopiero