Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Chałat
Chałat
Chałat
Ebook38 pages25 minutes

Chałat

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Wiktor Teofil Gomulicki

Polski poeta, powieściopisarz, eseista, jeden z najważniejszych twórców polskiego pozytywizmu. Badacz historii Warszawy, kolekcjoner. Publikował również pod pseudonimem Fantazy.
Wychowanek gimnazjum w Pułtusku, student prawa w Szkole Głównej w Warszawie. Jego debiutanckie wiersze ukazały się w Tygodniku Ilustrowanym. Studiów nie ukończył z powodu nasilającej się rusyfikacji.
W latach 1873-1874 i 1887-1889 pracował w redakcji "Kuriera Warszawskiego", od 1875 do 1888 w redakcji "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", redagował czasopisma satyryczne: "Muchę" (w 1874 r.) i "Kolce" (w 1881 r.), w latach 1889-1890 czasopismo literacko-artystyczne "Tygodnik Powszechny", współpracował z "Prawdą", "Świtem", "Krajem". Pisywał również liczne felietony i nowele, tłumaczył poezję, jako pierwszy w Polsce przełożył Kwiaty zła Charles'a Baudelaire'a.
Podróżował po Europie, zbierając materiały do monografii C. K. Norwida. W 1893 otrzymał od belgijskiej Akademii Sztuk, Umiejętności i Literatury medal pierwszej klasy i dyplom honorowy. W 1911 został skazany na rok twierdzy za napisanie przedmowy do opowiadania Adama Mickiewicza, kary nie odbył dzięki amnestii dla przestępców politycznych. W 1912 r. w 30-lecie pracy pisarskiej uczczono wydaniem obszernego wyboru jego drobnych utworów pt. Pokłosie. W 1918 r. otrzymał nagrodę literacką im. Elizy Orzeszkowej.

Ur. 17 października 1848 r. w Ostrołęce
Zm. 14 lutego 1919 r. w Warszawie
Najważniejsze dzieła: Twórczość poetycka: Poezje (1882), Poezje (1886), Nowe pieśni (1896), Wiersze. Zbiór Nowy (1901), Biały sztandar (1907, poezje pacyfistyczne), Światła (1919), Pod znakiem Syreny (1944, wybór wierszy warszawskich).
Powieści: Cudna mieszczka (1897), Miecz i łokieć (1903), Ciury (1907), Siódme amen IMC Pana Mokrzeckiego (1910), Car widmo (1911), Bój olbrzymów (1913).
Powieści dla młodzieży: Niedziela Romcia (1896), Wspomnienia niebieskiego mundurka (1906).
Szkice literackie: Kłosy z polskiej niwy (1912), Sylwety i miniatury literackie (1916).Varsaviana: Opowiadania o starej Warszawie (1900-1909)
LanguageJęzyk polski
PublisherBooklassic
Release dateAug 5, 2016
ISBN6610000010868
Chałat

Read more from Wiktor Teofil Gomulicki

Related to Chałat

Related ebooks

Reviews for Chałat

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Chałat - Wiktor Teofil Gomulicki

    2016

    Chałat

    Aż do samej Jabłonny szło wszystko jak najlepiej. Słońce jasno przyświecało; konie biegły żwawym truchtem; podróżni, ściskając się na małej przestrzeni, nawzajem ciepła sobie udzielali.

    Czasem tylko ktoś wstrząsnął się, szczelniej futrem otulił i przez zęby mruknął:

    — Ależ psie... dyabelskie... siarczyste mrozisko!

    Wszyscy (z wyjątkiem mnie) palili; większość pociągała dość często z oplatanych i nieoplatanych, płaskich i pękatych butelek.

    „Humory były wyśmienite. Opowiadano anegdotki, wybuchano śmiechem. Rej wodził młodzieniec z „kozią bródką, z wąsami, których końce, dzięki pomadzie węgierskiej, posiadały piękny kształt „mysich ogonków".

    Młodzieniec był ubrany niezwykle. Miał na sobie ogromny kożuch barani, na nogach buty z cholewami lakierowanemi, na głowie lekki, filcowy kapelusz barwy zielonej.

    Jego stanowisko społeczne nie było dla nikogo tajemnicą. Jeszcze w Warszawie, zaledwie zdążył wśrubować się pomiędzy czerwono-fioletowego dzierżawcę i pomarańczowo-szkarłatną gospodynię proboszcza, natychmiast przedstawił się współpodróżnym jako „farmaceuta".

    Nie wiem czemu, przy końcu każdego ze swych opowiadań, zwracał się on zawsze do mnie, i mrużąc filuternie oko, zapytywał:

    — Nieprawda, kolego?

    Przytakiwałem głową w milczeniu, trochę dumny a trochę zmieszany brataniem się zemną tak odznaczającej się osobistości.

    Miałem lat piętnaście, a więc byłem w wieku, gdy człowiek sam nie wie: z kim towarzystwo trzymać, do jakiej zaliczać się „kategoryi?"

    Miałem lat piętnaście i tytuł szóstoklasisty. To również tytuł i stanowisko nieokreślone. Nauczyciele mówią ci „panie — a ładne dziewczęta, na które ośmielasz się zerknąć na ulicy, mianują cię głośno: „sztubakiem, „scyzorykiem" i z wyraźnem lekceważeniem śmieją ci się prosto w oczy.

    Dopiero od kwartału uczyłem się w Warszawie, i te święta były pierwsze, na które z pomiędzy obcych spieszyłem do swoich. Spieszyłem najszybciej jak mogłem i właśnie dla tego pośpiechu, który mnie o gorączkę przyprawiał, uprzedziłem o całą dobę termin wyjazdu, przez rodziców wskazany.

    Myśl, że za kilkanaście godzin swój dom i swoje miasto zobaczę, przyprawiała mnie o gorączkę — grzała mnie poprostu — i to była właściwie moja jedyna ochrona przed zimnem, któremu nader słabą zaporę stawiały: lekki, „wiatrem podszyty szynel, szalik włóczkowy i gumowe na zwykłych „kamaszkach kalosze.

    Gdybym miał cierpliwość czekać do dnia następnego, przysłanoby mi z domu futro, koc na nogi i berlacze. Prócz tego, pojechałbym zamkniętą karetą pocztową, w towarzystwie najdobrańszych „pasażerów i „pasażerek, przy raźnych dźwiękach trąbki, budzącej echa leśne.

    Niestety! odkładać na dwadzieścia cztery godzin rozkosz, przez cały kwartał marzoną, przechodziło moje siły. Rzecz to znana, że w epoce, gdy

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1