Podlasiak
()
About this ebook
Bolesław Leśmian
Wybitny polski poeta, eseista, prozaik i tłumacz tworzący w Młodej Polsce i dwudziestoleciu międzywojennym. Pochodził ze spolszczonej inteligenckiej rodziny Lesmanów. Spokrewniony z A. Langem i J. Brzechwą. Ukończył studia prawnicze w Kijowie. Współtworzył »Chimerę« i Teatr Artystyczny w Warszawie. Jego poezję cechował symbolizm, sensualizm, mistycyzm, spirytyzm, zainteresowanie paranormalnością, postulowanie powrotu do natury (poeta jako „człowiek pierwotny”), poszukiwanie miejsca Boga w świecie, ale i egzystencjalne spory ze stwórcą. Nawiązywał do ludowości (tworząc neologizmy oraz własne mity i postaci), stylistycznie do baroku i romantyzmu, ideowo do filozofii Nietzschego i Bergsona. Mistrz wiersza sylabotonicznego. W 1933 r. został członkiem Polskiej Akademii Literatury.
Zm. 7 listopada 1937 r. w Warszawie
Najważniejsze dzieła: zbiory wierszy: Sad rozstajny (1912), Łąka (1920), Napój cienisty (1936), Dziejba leśna (1938); zbiory baśni prozą: Klechdy sezamowe (1913), Przygody Sindbada Żeglarza (1913) i Klechdy polskie
Read more from Bolesław Leśmian
Rybak i geniusz Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPowieść o rozumnej dziewczynie (cykl) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDziejba leśna (tomik) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsOpowiadanie Króla Wysp Hebanowych Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsW nicość śniąca się droga (cykl) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBaśń o pięknej Parysadzie i o ptaku Bulbulezarze Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBaśń o rumaku zaklętym Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJan Tajemnik Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKlechdy sezamowe Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBaśń o Aladynie i o lampie cudownej Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWiedźma Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNieznana podróż Sindbada Żeglarza Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKlechdy polskie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPostacie (cykl) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPrzygody Sindbada żeglarza Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNapój cienisty Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsAli-baba i czterdziestu zbójców Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMajka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzarny kozioł Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related to Podlasiak
Related ebooks
Dziecię Symchy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsChata za wsią Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBudnik Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSyreny z Cat Island Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzarny warkocz Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTropy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPrzedwiośnie Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZa progiem starego dworu. Zapomniany pałac t.2 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKiedy u nas o zmroku... Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNowele i opowiadania Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsLudzie bezdomni Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŻywot i myśli Zygmunta Podfilipskiego Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSłowo o Jakóbie Szeli Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzarny Czarownik Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzarny Mustang Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJasnowłosa piratka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZdrada strażnika planety Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMacocha, tom pierwszy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBez atu Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsGniazda UFO Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDjabeł, tom trzeci Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSerce zabki. Tom I. Złote pióro - anioł czy oprawca? Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJeszcze jeden dzień w raju Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsW stronę Swanna Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZbiór Opowiadań - Serce Tajgi Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNa Rozdrozu: Polish Edition, po polsku Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNowele i opowiadania Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWinnetou: tom I Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZaręczona (Część 6 Wampirzych Dzienników) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsOpowieści Nadzwyczajne Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Reviews for Podlasiak
0 ratings0 reviews
Book preview
Podlasiak - Bolesław Leśmian
2016
Podlasiak
Spotkały się dwa zuchy,
Ten ci ślepy, ów — głuchy.
Przygadywka ludowa
Było ich dwóch: prawy — kulawiec, a lewy — jednoręki.
Ten ostatni posiadał jeno¹ lewicę, więc mu było dogodniej i ściślej podczas wędrówek nieustannych prawym, przegrody wszelakiej wyzbytym ramieniem z przyjacielem się stykać, a lewicy, którą wielce sobie ważył, swobodę i przestronność pozostawiać.
Obydwaj nawykli do tych niezmiennych a współzależnych względem siebie stanowisk, jak para dobranych szkap, w jednym chodzących zaprzęgu, z tą jeno z dala już postrzegalną różnicą, że kulawiec pod wpływem zawiłych wymogów mitrężnego kalectwa potykał się i poskakiwał, jakby co chwila pracowitym ułamkiem niedokończonej prawej nogi na świat cały wierzgał opryskliwie, a jednoręki maszerował żwawo, jeden krok dając na kilka przenośnych podrygów dygotliwego przyjaciela.
Toteż jednoręki dzierżył głowę na karku statecznie i ze świadomie pionową przewagą nad kulawcem, który co krok tykwiastą półkolą połyskliwej łysiny wstrząsał luźnie i przymuszenie, niby podrzucany pełną pośpiechu bryką o zatwardziałych resorach, o ile wolno tak zamożnym porównaniem obarczać biedaka, wiedząc z góry, iż wolałby podrzuty wzmiankowanego inwentarza² niźli własnego kadłuba.
Zdawało się, iż głową swoją, niby stroskaną i boleściwą grzechotką, przyjaciela kosztem własnej niedogody zabawia nieustannie, aby mu wynagrodzić trud współwędrowania.
Idąc, czapę w ręku na odmachu trzymał i okrywał nią niespokojną głowę jeno w chwili postojów, w przeciwieństwie zresztą do druha, który ze swej czapy wprost odwrotny czynił użytek.
Tak czy owak, każdy swej strony trzymał się starannie, gdyż w razie nieoględnego miejsc pogmatwania wikłali się w zgubionym karygodnie kroku i jeden drugiemu stawał się nagle ciężarem nie do zniesienia i przeszkodą nie do usunięcia.
Zgryźliwy i nieustępliwy kulawiec narzekał wówczas na wściubską³ lewicę przyjaciela i bezprawną obecność jej u boku wyczuwał, niby natłok zbyteczny i ciasnotę dokuczliwą.
Jednoręki zaś, łagodniejszego będąc przyrodzenia⁴, kolanem jeno z lekka napominał i odstraszał szturchającą go na kształt ślepego wahadła nogę kulawca, której z kolei przypisywał namolną zbędność piątego koła u wozu. Przy czym ów wóz mimo woli za swoją i nietykalną własność uważał, a piąte koło za niedorzeczny i złośliwy pomysł zuchwałego przyjaciela.
Rzadko wszakże zamieszka taka się zdarzała.
W ostatnich szczególniej czasach przyjaciele wzajem na siebie uskarżać się nie mogli.
Wyruszając w drogę, obrzędowo niemal zajmowali swe lewe i prawe stanowisko, z tym jednak pomniejszym zastrzeżeniem, że jednoręki, mając na usługi dwie całkowite nogi, zajmował je pierwszy i od razu, kulawiec zaś czynił to z niepoprawnym, aczkolwiek nieznacznym opóźnieniem, zrywając się z miejsca jak do łamanego lotu i z podejrzliwą bacznością obskakując wyczekującego cierpliwie towarzysza.
Po czym szli zgodnie i umownie.
Jednoręki swe kroki powolne do szybkich podrygów kulawca dostosowywał tak umiejętnie, jak gdyby z uroczystymi przestankami⁵ wtórzył na basetli⁶ piskliwej krzątaninie smyka na strunach w nic, prócz własnego pisku, nie zasłuchanej skrzypki.
Jeśli jednoręki trafem kulawca z oczu stracił, szukał go zawsze na prawo.
Kulawiec w tym samym wypadku na lewo zerkał nieomylnie.
Dzięki obopólnej bezdomności, zawsze im bywało po drodze i myśl o rozłące, jako nierzeczywista i niewykonalna, nie miałaby dla nich ani znaczenia, ani zastosowania.
Obojętny był im kierunek zdybanej⁷ drogi i obojętny podział świata na cztery dokładnie oznaczone strony.
Na dwie go zazwyczaj dzielili: lewą i prawą, a i ten podział zbyt był osobisty i miał na celu nie ujęcie w ład przestrzeni, jeno uporządkowanie ich wędrownego współstosunku i współkroczenia po powierzchni ziemnej.
Szli skądkolwiek — dokądkolwiek,