Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Wiersze światowe
Wiersze światowe
Wiersze światowe
Ebook46 pages24 minutes

Wiersze światowe

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Elżbieta Drużbacka

Poetka i tłumaczka doby baroku.
Nosiła panieńskie nazwisko Kowalska; pochodziła prawdopodobnie z Wielkopolski. Poślubiła Kazimierza Drużbackiego, skarbnika żydaczowskiego (przed 1721 r.). Całą swą edukację, obejmującą znajomość mitologii, jęz. francuskiego i pewną kulturę literacką, zdobyła, przebywając wiele na dworach magnackich: Sieniawskich, Czartoryskich, Sanguszków i Branickich. Po wczesnej śmierci męża gospodarowała nadal w dzierżawionych od Sieniawskich majątkach w Cieplicach i Rzemieniu. Ok. 1756 r. osiadła w klasztorze bernardynek w Tarnowie, kontynuując pracę pisarską (np. tworząc romansowe poematy epickie Fabuła o książęciu Adolfie czy Historia chrześcijańska księżny Elefantyny z 1769).
Autorka wierszy lirycznych, satyrycznych i sielankowych, łącząca tematykę religijną z wrażliwością na przyrodę, chętnie operująca żartem obyczajowym. Dorobek Drużbackiej został wydany już w 1752 przez J. A. Załuskiego p.t. Zbiór rytmów duchownych, panegirycznych, moralnych i światowych; w tomie zwraca uwagę m.in. Opisanie czterech części roku. Pisarze oświecenia (Krasicki, Kołłątaj) cenili ją za bogactwo i czystość języka oraz płynność wiersza; budziła też zainteresowanie jako jedna z pierwszych autorek w literaturze polskiej.
Rozproszone wiersze publikowane w czasopismach w XVIII i XIX w. zebrał A. Lange w tomie I. Skarbca poezji polskiej (1903).

Ur. ok. 1698-1699 r.
Zm. 14 marca 1765 r. w Tarnowie
Najważniejsze dzieła: Zbiór rytmów duchownych, panegirycznych, moralnych i światowych
LanguageJęzyk polski
PublisherBooklassic
Release dateAug 5, 2016
ISBN6610000009695
Wiersze światowe

Related to Wiersze światowe

Related ebooks

Related categories

Reviews for Wiersze światowe

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Wiersze światowe - Elżbieta Drużbacka

    2016

    Pochwała lasów i miłego w nich na osobności życia w stanie pasterskim, od pewnej pasterki

    ¹

    Zważywszy życia ludzkiego obroty  

    Uchodzę w lasy i wesołe knieje,  

    Mając w nich więcej gustu i ochoty.  

    Niech kto chce z mojej dzikości się śmieje,  

    Nie dbam nic na to; wolę z swej prostoty  

    Las aniżeli świat pełen niecnoty.  

    Nie umiem bajek prawie² szeptać w ucho,  

    Łaciny nie znam, ni terminów prawnych,  

    Wody sprowadzić, tam gdzie było sucho,  

    O Cyceronach nie słyszałam sławnych;  

    Więc kto tych czasów w tej nie ćwiczon szkole  

    Niech pasie bydło albo kopie role.  

    Lasy kochane, zielone chłodniki  

    Drzewa przyjemny szum dające z siebie,  

    Trawy, pagórki, biegące strumyki,  

    Przy was niech mieszkam choć o suchym chlebie;  

    Zdrowszy mi napój z waszych źródeł żywych  

    Niż drogie trunki, gdy z rąk nieżyczliwych.  

    Jak ranna zorza swój rumieniec śliczny  

    Pokaże, rosa perłowe kropelki  

    Pozbiera, jużci pasterz okoliczny  

    Nie zaśpi, a ptak wyśpiewuje wszelki;  

    Ci trzody owiec żeną³ między wrzosy,  

    Te, mokre skrzydła otrzepują z rosy.  

    Wnet różnych głosów stroją instrumenta  

    Po drzewach skacząc wysoko, to nisko;  

    Krzykną roślejsze i drobne ptaszęta,  

    Bezpieczne, chociaż słuchamy ich blisko.  

    Za nic koncerty i włoskich nut sztuki,  

    Ich milsze głosy bez mistrza nauki.  

    Odpocznie ptastwo, aż zaczną pasterze  

    Smutne wywodzić dumy na fujarze,  

    Inni zaś skoczne mazury na lerze⁴,  

    Tańcując z nami każdy w swojej parze:  

    My wdzięczne pieśni śpiewamy koleją  

    Lasy słuchają, a gaje się śmieją.  

    Nie wiem co tęsknić⁵, pasąc owiec trzodę,  

    Z pilnością strzedz⁶ ich potrzeba od wilka.  

    Przebrnąwszy potok, oczyma powiodę,  

    Aż pastereczek bieży⁷ ku mnie kilka;  

    Z temi się witam, chwytając za szyje,  

    Wnet jedna drugą szczesze⁸, splecie, zmyje.  

    Usiędziem sobie pod jaworem ciemnym  

    Nad czystem źródłem pryskającej wody:  

    Ze skał fontanny natura, foremnym  

    Kunsztem, zrobiła pasterzom ochłody;  

    Nic nam słoneczny upał nie dokuczy  

    Jawor zaszumi, a strumyk zamruczy.  

    Zaczniemy mówić o naszych zabawach⁹,  

    Na czem dzień cały przeminie godziną¹⁰:  

    O pięknem kwieciu, w jakich rosną trawach;  

    Ta powie; jest tu miejsce

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1