Na Wzgórzu Śmierci
()
About this ebook
Jan Kasprowicz
Poeta, dramaturg, krytyk, tłumacz, publicysta epoki Młodej Polski. Pomimo, że był synem chłopskim, udało mu się zdobyć wyższe wykształcenie, a nawet w 1904 r. doktoryzował się na Uniwersytecie Lwowskim na podstawie rozprawy Liryka Teofila Lenartowicza. W 1909 r. na tym samym uniwersytecie objął, specjalnie dla niego utworzoną, katedrę literatury porównawczej. Biegle władał łaciną, greką, angielskim i francuskim — przekładał dzieła m.in. Ajschylosa, Eurypidesa, Shakespeare'a.
W działalności Jana Kasprowicza wyróżnić można etapy, które charakteryzowały się fascynacją określonymi kierunkami poetyckimi. Początkowo w jego twórczości dominował realizm i naturalizm, później impresjonizm i symbolizm. Kolejny okres cechował ekspresjonizm, a ostatni to przejście do postawy franciszkańskiej.
Zm. 1 sierpnia 1926 r. w Poroninie na Harendzie (dziś Zakopane)
Najważniejsze dzieła: Z chałupy (1888); Miłość (1895); Krzak dzikiej róży (1898); Ginącemu światu (1902); Księga ubogich (1916); Hymny (1921)
Read more from Jan Kasprowicz
Hymny Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZ wichrów i hal Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZ Alp Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related to Na Wzgórzu Śmierci
Related ebooks
Na Wzgórzu Śmierci Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŻycie snem: Dramat w trzech aktach Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKsiądz Marek: Poema dramatyczne w 3 aktach Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŻycie snem Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsGalileusz Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDamnata Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKról-Duch Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDziejba leśna (tomik) Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKsiążę niezłomny: Z Calderona de la Barca. Tragedia w 3 częściach Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPoezje: Wybór Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPoematy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNieznana podróż Sindbada Żeglarza Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPieśni: Wybór Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsI część: krzyż człowieczy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBalladyna: Tragedia w pięciu aktach Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPoezja Młodej Polski: Wybór Rating: 0 out of 5 stars0 ratings9 największych tragedii starogreckich: MultiBook Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPoezje: Wybór Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPiekło Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSonety Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSamuel Zborowski Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsVesalius Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPoezje: Wybór Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBallady i romanse Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBoska komedia Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWiersze: Wybór Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTrzy po trzy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsFaust, część druga Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDziady Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsHippolytos uwieńczony Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Reviews for Na Wzgórzu Śmierci
0 ratings0 reviews
Book preview
Na Wzgórzu Śmierci - Jan Kasprowicz
2016
Na Wzgórzu Śmierci
Wzgórze Śmierci. Noc księżycowa, później świt i dzień i znowu noc.
DUSZA WYGNANA Z RAJU
Świat cały drzemie —
Świat cały śpi...
Olbrzymie cienie kładą się na ziemię,
Nad którą księżyc świeci nieruchomy,
Jakby umarły...
Niebios ogromy
Ciężko się sparły
Na sennych, mrocznych pochyłościach globu.
O jakże smutno mi!
O jak mi tęskno, samotno i smutno!
Lucyferze! Lucyferze!
Drogi kochanku mój!
Z tobą wieczyste zawarłam przymierze —
Czy mnie opuszczasz?Na to sine płótno
Mojego lica rozlej barwy świeże —
Tchów ciepłych zdrój!
Luby wybrańcze mój,
Czemu nie spieszysz do swojej wybranej,
Do swojej duszy?...
Cicho... to nie ty! O kamienne łany
Uderza echo ludzkich stóp...
Kto śmie przychodzić na ten życia grób?
Kto ze śmiertelnych waży się w tej głuszy
Szeleścić włosem, rozwianym u czoła,
Trupiego wzgórza nieskłóconą ciszę
Zakłócać swoim oddechem?
Fałdami płaszcza rozbudzać dokoła
Zamęt w powietrzu, jakiego nie słyszę
Nigdy w tym miejscu?.. Ja się boję ludzi,
Bo ile razy kto z poddanych śmierci
Zajdzie mi drogę, przeklina wnet chwilę,
W której spełniony był grzech pierworodny
W Raju straconym...
SZYMON Z KYRENY
Jesteśmy na wzgórzu —
Tu krzyż ten stanie.
ALETHEJ
Me wnętrze się łudzi,
Że chociaż gotów już haniebny wyrok,
Krwią Niewinnego ludzkość się nie splami.
SZYMON Z KYRENY
Ty, przyjacielu, jeśli jeszcze wierzysz,
Wątpiąc o wszystkim, wierzysz, że nad wszystkim
Jest przeznaczenie, któremu podlegał
Nawet twój Jowisz... Dla mnie, żydowina,
Inne pisano prawo, ale to ci mówię,
Że życie Jego upadło już z włoska.
Rano spoglądać będą nasze oczy,
Jeśli przed świtem nie zgasną z boleści,
Jak na to wzgórze motłoch Go przywiedzie —
I ten obdarty i ten co w szkarłatach:
Tak stać się musi... Przyczyna tej śmierci
Nie w dni dzisiejszych strasznym leży łonie...
Wyrokowano o niej przy pogrzebie
Ludzkiego szczęścia, przed wiekami, w Raju,
Gdy za poszeptem węża–kusiciela
Niewinna nagość, z drzewa świadomości
Zerwawszy owoc, zmieniła się w ciało,
Piękne, nęcące marmurami kształtów,
Świeżością barwy i wonią, co zmysły
Nasze tumani, ale w którym mieszka
Grzech...
GŁOS DUSZY WYGNANEJ Z RAJU
Lucyferze!
ALETHEJ
Słyszysz? coś tu woła.
SZYMON Z KYRENY
Nie! to złudzenie... Do rana daleko...
Śpi jeszcze wokół cały świat, śpi jeszcze...
W sam czas się zbudzi, aby — spełnić zbrodnię.
Zresztą, zbyt od nas odległy ten motłoch,
Ażeby jego warczenie dotarło
Do tej wyżyny...
ALETHEJ
Przysiągłbym,