Latawica
()
About this ebook
Michał Bałucki
Twórca komedii i powieści (pseudonim: Elpidon), związany z Krakowem;studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim matematykę, a następnieliteraturę. Należał do grupy tzw. przedburzowców, pisarzyodrzucających romantyczną i mesjanistyczną retorykę zrywów narodowych,ale oczekujących przełomowej zmiany historycznej; większość z nichwzięło następnie udział w powstaniu styczniowym. Sam Bałucki niewalczył z bronią w ręku, ale działał w organizacjach spiskowych wGalicji i redagował wraz z Anczycem pismo "Kosynier"; aresztowany podkoniec 1863, spędził rok w więzieniu. Podobno tam poznał pewnegogórala, którego los skłonił go do napisania popularnej pieśni Dlachleba (znanej jako pieśń "Góralu, czy ci nie żal" do muzykiWładysława Żeleńskiego). Debiutował utworami poetyckimi drukowanymi wprasie. W latach 60. Bałucki dołączył do grona pozytywistów,propagując w swych utworach bliskie im idee; był dowcipnym krytykiemstosunków społecznych w Galicji, szydził z mody na szlachetczyznępowszechnej wśród mieszczaństwa (m.in. w powieści Pan burmistrz zPipidówki). Jako znakomity komediopisarz cieszył się wielkąpopularnością. U schyłku życia stał się obiektem atakówprzedstawicieli Młodej Polski; toczył z nimi spór światopoglądowy nakartach swoich utworów, jednak szczególnie napastliwe recenzje LucjanaRydla na łamach szacownego "Czasu" miały wpływ nie tylko na stanpsychiczny, ale również na sytuację materialną. Ostatecznie bojkotprzeprowadzili nawet aktorzy podczas premiery jednej z jego sztuk.Bałucki popełnił samobójstwo strzałem z rewolweru na krakowskichBłoniach; został pochowany na Cmentarzu Rakowickim.
Zm. 17 października 1901 w Krakowie
Najważniejsze dzieła: komedie: Radcy pana radcy (1867), Grube ryby (1879), Sąsiedzi: Dom otwarty (1883), Sąsiedzi: Ciężkie czasy (1889), Sąsiedzi: Klub kawalerów (1890), powieści: Typy i sylwetkikrakowskie (1881), Pan burmistrz z Pipidówki (1887), pieśń: Dlachleba (1874)
Read more from Michał Bałucki
Grześ niepiśmienny Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCiężkie czasy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZaklęte pieniądze Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPolowanie na żonę Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsDorożkarz nr 13 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsProsto z pensyi Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Related to Latawica
Related ebooks
Jerychonka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsRomanowa Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsProsto z pensyi Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKleszcze Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTylko grajek Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsUlotne Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsO czym się nie mówi Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsPamiętnik Wacławy Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsW klatce Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsJaskółczym szlakiem Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsŚwiatła Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsCzarodziejska księga Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKaśka Kariatyda Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNikomu nic nie mów Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsW cieniu Babiej Góry Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsKroniki Lenny'ego tom II Grecja Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsByli i będą Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsAnima vilis Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZ dziennika starego dziada Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNowele opowiadania fragmenty. Tom 3 Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSezonowa miłość Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBaśnie i opowieści Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsMaks na tropie tajemniczego Patryka O'Hary Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsNamioty Wezyra Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsLawka Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsWiry Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsSzara dama Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsZłota dola i inne opowiadania Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsTe i inne miejsca Rating: 0 out of 5 stars0 ratingsBabcia: opowiadanie po polsku Rating: 0 out of 5 stars0 ratings
Reviews for Latawica
0 ratings0 reviews
Book preview
Latawica - Michał Bałucki
2016
Latawica
Z samego Krakowa jechałem do Zakopanego na jednym wózku ze sławną literatką. Literatkę — sławną, podług jej własnej opinji — nazywam Gwiazdą, gdyż na każdym kroku, w każdem przemówieniu, chciała uchodzić za ciało niebieskie, co światu przyświeca.
Gwiazda przekonaną była, że w ciągu dni kilku pozna górali z ich historją, z obyczajami, językiem i poezją — i to wszystko opisze na pożytek pokoleń. Miała też z sobą zapas różnokolorowego papieru, do wpisywania spostrzeżeń, domysłów i badań. Tylko natchnieniem — siedząc w chacie — myślała podzielić sławę i zasługę z Kolbergiem, Glogerem, Łepkowskim...
Tak myślała Gwiazda — a przecież warjatką nibyto nie była.
Przybywszy do Zakopanego, umieściłem ją na Krupówkach, gdzie niebawem zasiadła do pisania artykułu, sam zaś wróciłem z wózkiem przed karczmę, by sobie wyszukać także jakie mieszkanko, gdziebym mógł wypocząć, zmęczony jazdą i towarzystwem.
Niebawem rudy Żyd, ujrzawszy mnie przez okno, wyszedł z karczmy i począł zachwalać swoje gościnne pokoje, do których, jak utrzymywał „największe państwo zawsze zajeżdża. Musiało tego pańskiego gatunku brakować tego roku w Zakopanem, bo pokoje owe stały pustką — a przez otwarte okienka zobaczyłem zamiast „wielkiego państwa
starą góralkę, czeszącą kędzierzawe łebki żydowskich bachorów. Niebardzo to zachęcało do zejścia z wózka, dla bliższego obejrzenia zachwalonego mieszkanka.
Spostrzegło to kilku górali siedzących przed karczmą, zbliżyli się do mnie i poczęli radzić inne mieszkania. Jedni zachwalali dom Wali, przewodnika, drudzy Sierockiego, Wojcieszkę, Krzeptowskiego. Nim miałem czas zdecydować się na wybór, wybiegła z karczmy młoda góralka, nędznie i biednie ubrana, a zbliżywszy się do wózka i przepchawszy się gwałtem przez otaczających mnie górali, chwyciła poufale za mój rękaw i poczęła żywo przemawiać:
— A to chodźcie do nas — na Chranczówki — ot tam za rzekę. Wyonaczymy¹ wam izbę jak się patrzy, i będzie wam jak w raju.
— Idź precz, ty latawico, cyganko — ofuknął ją młody góral i odtrącił od wózka, a zwracając się do mnie, rzekł: nie wierzcie jej, panoczku — nie jedźcie tam, bo tam obdalnio² i nieswojsko; jeszczeby was tam okradli.
— Żebyś ty tak zdrów był, jak to prawda. Ty oparo jakaś, ty — i przyskakiwała z pięścią do górala, a czarne jej oczy aż pozieleniały z gniewu. Dopiero, kiedy jej począł, niezastraszony pogróżkami, wyliczać nazwiska znakomitszych mistrzów w tej sztuce i przeróżne ich przestąpienia siódmego przykazania, powołując się na świadectwo obecnych, góralka przycichła i z pod czoła spoglądała ponuro na mówiącego. Gdy skończył,