Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Brakująca instrukcja
Brakująca instrukcja
Brakująca instrukcja
Ebook85 pages1 hour

Brakująca instrukcja

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

W książce tej autor próbuje znaleźć punkt wspólny dla dwóch wzajemnie rozbieżnych metod poznania: rozumowego oraz duchowego. Wydaje się, że jak każda taka próba, ta również skazana jest na niepowodzenie. Dowiedz się, czym jest tytułowa brakująca instrukcja oraz co sprawia, że może ona być odpowiedzią na te i inne trudne pytania.

LanguageJęzyk polski
PublisherPiotr Tosz
Release dateMar 1, 2017
ISBN9788394644796
Brakująca instrukcja
Author

Piotr Tosz

Z zamiłowania jest programistą komputerowym, który w wolnym czasie zajmuje się pisaniem prozy. Szczególnym obiektem jego zainteresowań są ludzie, ich zachowania i reakcje w różnych, nieraz trudnych sytuacjach. Obserwacje te pomagają mu w pisaniu. Przez wiele lat Piotr poszukiwał w ludziach ideałów. Nie znajdując ich tam jednak, rozczarował się, co do chwili obecnej prześwituje przez jego teksty. Nie zmieniło to natomiast nic z jego fascynacji człowiekiem takim jakim jest, z całym pakietem wad i zalet.Swą działalność literacką rozpoczął w wieku lat dwudziestu, gdzie po trzech latach zaprzestał pisania prozy i zajął się programowaniem. Trzynaście lat później po trudnych wydarzeniach w sferze zawodowej powrócił do pisania na nowo i wzbogacony doświadczeniami zawodowymi oraz duchowymi stara się pokazać w prozie ponadczasowe idee i wartości we współczesnym świecie.Bohaterami tekstów Piotra są ludzie słabi, często cierpiący, pokrzywdzeni przez życie. Dużo uwagi poświęca osobom doświadczającym problemów psychicznych. Nie pozostaje bez reakcji na problem stygmatyzacji chorujących psychicznie, co widać szczególnie w książce "Opowiadania dla wrażliwych".Sam siebie określa mianem "obserwatora". Każdego dnia uczy się żyć, być przyjaźnie nastawiony do społeczeństwa i nie krzywdzić innych. Nie pomaga mu w tym wrodzona wrażliwość. Uważa, że ma ona tyle samo plusów co minusów. Za życiową dewizę przyjął stwierdzenie: “Żyj i daj żyć innym”.

Read more from Piotr Tosz

Related to Brakująca instrukcja

Related ebooks

Related categories

Reviews for Brakująca instrukcja

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Brakująca instrukcja - Piotr Tosz

    Piotr Tosz

    Brakująca

    instrukcja

    NIEBO

    Bytom 2017

    PROJEKT OKŁADKI

    Beata Haba

    KOREKTA JĘZYKOWA I STYLISTYCZNA

    Beata Haba

    WYDAWCA

    Niebo

    niebo@niebo.biz

    www.niebo.biz

    WYDANIE PIERWSZE

    ISBN 978-83-946447-9-6

    Copyright © Marcin Haba, 2017

    Creative Commons

    Ten utwór udostępniony jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 3.0 Polska.

    Treść niniejszej licencji dostępna jest na stronie https://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/3.0/pl/

    Wstęp

    Historia ta nie wydarzyła się na prawdę, choć do jej napisania natchnął mnie mój znajomy i okoliczności, w jakich się poznaliśmy. Jest to osoba niezwykle wrażliwa o gołębim sercu i wierze w Boga tak głębokiej, że na zawsze pozostanie dla mnie niedoścignionym wzorem do naśladowania.

    Książkę tę dedykuję Irkowi

    Rozdział 1

    Przemek podszedł do okna. Wiosenne słońce wlewało jaskrawe światło wprost do jego pokoju. W oddali słychać było okrzyki dobiegające z pobliskiego stadionu. Nie przepadał za tymi niedzielami, gdy klub piłkarski rozgrywał mecz u siebie. Okna jego mieszkania wychodziły na wschód, wprost na kompleks sportowy, w którym największą atrakcją był trzecioligowy klub piłkarski o nazwie „Kobrownik Huta Pączna, który mieszkańcy Pączny i pobliskich miast nazywali po prostu „Kobry.

    Wciągnął rześkie przedpołudniowe powietrze i zamknął okno. Ramy okna były dźwiękoszczelne i nie przepuszczały nic z dźwięków z zewnątrz, w tym także stadionowych krzyków. Wrócił do biurka i usiadł na krześle. Miejsce to pełniło w domu podwójną rolę — było miejscem pracy, jak i odpoczynku. Tego dnia odpoczywał. Nazywał to odpoczynkiem, choć gdy spojrzało się na niego nieco z boku i porównało wykonywane czynności do tych, jakie robił w pracy, można było odnieść wrażenie, że jednak pracował. Działo się tak, gdyż jego fachem było programowanie, któremu poświęcał większość czasu.

    Praca programisty komputerowego w dużej części polega na pisaniu kodu, dzięki któremu skrypty i programy mogą działać. Kod to mówiąc w skrócie taka lista poleceń dla komputera, dzięki której komputer wie co i kiedy wykonać, czy też pokazać na ekranie. Jeżeli do wytłumaczenia tego można by użyć jakiejś prostej analogii do zachowań ludzkich, to jedną z nich mogłoby być przyrównanie programisty i komputera do małżeństwa. Gdy żona prosi męża, aby zrobił zakupy, odebrał dziecko z przedszkola i umył samochód, to tym samym działa jak programista, a mąż jak komputer, który przyjmuje zadania do wykonania.

    W swojej pracy Przemek rozwijał program edukacyjny, a w czasie wolnym tworzył własną aplikację do zarządzania serwerami danych. Tę niedzielę postanowił w całości przeznaczyć na pracę nad aplikacją.

    Do pokoju weszła Gosia, żona Przemka. Nic nie mówiąc podeszła do okna. Stanęła przy parapecie i zdawała się spoglądać na coś gdzieś na dole. Przemek uniósł wzrok znad monitora komputera. Spojrzał na nią, po czym wstał i podszedł do niej. Stał tuż za jej plecami. Wsunął dłonie pod jej ręce i splótł je na jej brzuchu.

    ‒ Czego tam wypatrujesz? ‒ zapytał.

    ‒ Ciotki Weroniki ‒ odpowiedziała. ‒ Miała dziś nas odwiedzić. Zapomniałeś?

    ‒ Aaa, tak ‒ odparł. ‒ Zapomniałem ‒ dodał z uśmiechem.

    Spojrzał przez okno na ulicę. Mieszkali na drugim piętrze czteropiętrowego bloku.

    ‒ Spójrz, jaki ten facet ma śmieszny kapelusz ‒ wskazał Gosi małego człowieczka, kierującego się do wejścia bloku.

    ‒ To chyba nasz sąsiad ‒ rzekła i przyjrzała się bardziej ‒ Tak, to on.

    W tym mieszkaniu w Pącznie mieszkali już niemal pół roku i do tej pory nie rozpoznawali dobrze wszystkich sąsiadów. Większy problem miał z tym Przemek, który nigdy nie miał pamięci do twarzy. Z tego powodu na wszelki wypadek kłaniał się wszystkim napotkanym osobom w klatce schodowej i przed blokiem. Dawało mu to ten komfort, że dzięki temu nie pomijał w milczeniu żadnego sąsiada.

    Gosia była osobą bardziej otwartą do ludzi od Przemka. Częściej rozmawiała z sąsiadami czy to na klatce schodowej, czy przy okazji spotkania w osiedlowym sklepie. Z łatwością nawiązywała kontakty i pod tym względem była przeciwieństwem Przemka.

    Ucałował ją w głowę i wrócił do stanowiska komputerowego. Kontynuował pracę nad aplikacją. Przez jego myśli przebiegało wiele konstrukcji, algorytmów czy terminów, które dla osoby spoza branży programistycznej mogłyby wydać się niezrozumiałym językiem obcym. W rzeczy samej były to języki, ale nie obce, lecz takie służące do rozmowy z komputerem — języki programowania. Powracając do analogii komputera i programisty jako małżeństwa, to język programowania odpowiada sposobowi, w jaki żona przekazuje mężowi listę zadań do wykonania np.: słownie, w postaci punktów na kartce papieru, poprzez e-mail czy w jakiś inny sposób.

    W domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi. Ciocia Weronika dzwoniła po raz kolejny i kolejny, nie zdając sobie sprawy z tego, jak wielką irytację wywoływał w Przemku ten typ dzwonienia do drzwi.

    ‒ Przemek, otwórz! ‒ w domu rozległ się głos Gosi.– Nie mogę się ruszyć!

    Zdenerwował się. Podniósł się z krzesła i słychać było mechaniczne trzaśnięcie. Był to dźwięk uderzonego klawisza „Enter" w taki sposób, że w dźwięku tym słychać było również zgrzyt wciskanego plastiku, z którego wykonany był klawisz.

    ‒ Cześć dzieciaki ‒ zawołała ciotka, wchodząc do mieszkania.

    Często nazywała ich dzieciakami, choć oboje byli już po trzydziestce, a ciotka była osobą rozpoczynającą dopiero wczesny wiek seniora. Usiadła przy stole w pokoju gościnnym.

    ‒ Jak w pracy? ‒ zapytała Przemka.

    ‒ A dziękuję, jest OK ‒ odpowiedział.

    ‒ Ja to cię podziwiam, jak ty się tak orientujesz w tych komputerach. W moim bloku wprowadził się ostatnio taki młody, może młodszy od ciebie, student jeszcze i też się zna na komputerach.

    ‒ Zrobię kawę ‒ z uśmiechem rzuciła Gosia, wchodząc do pokoju.

    ‒ Zrób Gosiu, zrób ‒ odparła ciocia. ‒ Dziś Kobry grają, to gwarno na zewnątrz. Wujek

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1