Discover millions of ebooks, audiobooks, and so much more with a free trial

Only $11.99/month after trial. Cancel anytime.

Świetlany mrok. Szósta z dziewięciu
Świetlany mrok. Szósta z dziewięciu
Świetlany mrok. Szósta z dziewięciu
Ebook124 pages1 hour

Świetlany mrok. Szósta z dziewięciu

Rating: 0 out of 5 stars

()

Read preview

About this ebook

Świetlany mrok Szósta z Dziewięciu tom VI część IX. To kres historii światła i mroku. Kobiety naznaczone przez czas i los oraz para niezwykłych dzieci pragną wypełnić swe posłannictwo. Jednakże ich cele są sprzeczne: komu zatem dane będzie definitywnie zatriumfować? Czas na ostateczne rozstrzygnięcia.
„To była opowieść o świetle i mroku. O świetle i mroku w każdym z nas” – koniec.
LanguageJęzyk polski
Publishere-bookowo.pl
Release dateSep 27, 2017
ISBN9788378598633
Świetlany mrok. Szósta z dziewięciu

Read more from Krzysztof Bonk

Related to Świetlany mrok. Szósta z dziewięciu

Related ebooks

Reviews for Świetlany mrok. Szósta z dziewięciu

Rating: 0 out of 5 stars
0 ratings

0 ratings0 reviews

What did you think?

Tap to rate

Review must be at least 10 words

    Book preview

    Świetlany mrok. Szósta z dziewięciu - Krzysztof Bonk

    mroku.

    II. PIĄTY PIERŚCIEŃ MROKU

    W przejmującym mrozie i absolutnych ciemnościach Kegen podpalił pierwszy pniak. Ułamał z niego płonącą żagiew i ruszył z nią do kolejnych martwych kikutów drzew. Z czasem zaśnieżona, wymarła okolica, gdzie panowała wręcz śmiertelna cisza, nieco rozjaśniała.

    Kegen zatrzymał się koło stojącej samotnie An, która grzała się przy płonącym drzewie i spokojnie do niej przemówił:

    – Skoro dotarłaś z nami aż tutaj, a nie wróciłaś się w kierunku światła wiem, że mogę ci zaufać i uczynię to. – Kobieta nic nie odpowiedziała, nawet na niego nie spojrzała. – Zmierzamy do dziewiątego pierścienia mroku – dodał i zaobserwował na kobiecej twarzy szyderczy uśmiech. – Wiem, że brzmi to jak szaleństwo. Ale jest wśród nas dziecko światła i zamierzam doprowadzić je do pierwotnej komnaty, aby rozpaliło bliźniacze słońce.

    – Jak sobie chcesz. A co potem? – zapytała obojętnie An.

    – Potem mrok odejdzie z tego świata – odparł poważnie Kegen.

    – Ja nie o tym – syknęła kobieta. – Chodzi mi o to czy wtedy dalej będę ci potrzebna czy też mój dług wobec twojej żony zostanie spłacony.

    – Dług…?

    – Ta…

    – Będziesz mogła odejść.

    – To chciałam wiedzieć.

    – Zapewne wiele zawdzięczasz Kati. Koniecznie musisz mi kiedyś opowiedzieć o waszej znajomości i wspólnych przygodach.

    An w końcu zaszczyciła rozmówcę nad wyraz kpiącym spojrzeniem, mówiąc:

    – Wiesz mi, wolałbyś nie usłyszeć o tych przygodach. – Splunęła w ogień.

    – Jak uważasz… – oznajmił Kegen, zastanawiając się z kim tak naprawdę miał do czynienia. Zaraz zmienił temat: – Aby poruszać się w stronę rdzenia ciemności powinniśmy przede wszystkim zdobyć zapasy pożywienia i cieplejsze futra. Znasz się na tym, na polowaniu i oporządzaniu zwierząt?

    – A także na ich tropieniu i zabijaniu? Znasz się może na wszystkim, droga An? I zajmiesz się brudną robotą? A ja posadzę swoją szlachecką dupę przy ognisku i pośpiewam świetliste piosenki z dzieckiem światła. Zgodzisz się, An? – kpiła kobieta.

    – Nie zrozum mnie źle… W miarę moich umiejętności chcę pomóc… – powiedział zbity z tropu Kegen.

    – Niby jakich umiejętności? – Nastała cisza. – Właśnie… – Kobieta ponownie splunęła w ogień i zgrzytliwie dodała: – Zrobię, co mogę, abyśmy tutaj nie zdechli i tam. – Spojrzała na rozgwieżdżone niebo, aby zlokalizować swoje położenie i wskazała ręką kierunek ku dziewiątemu pierścieniowi mroku.

    – Cieszę się, że się dogadaliśmy… – oświadczył cierpko Kegen i udał się w pobliże innego, płonącego pniaka, gdzie stali Huve z Brabet. – Możesz zostawić nas samych? – zwrócił się do wyrośniętego chłopaka, który znacząco przewyższał go wzrostem. Ten skiną głową i się oddalił. Kegen natomiast głęboko westchnął i spojrzał w czarne oczy osoby podającej się za jego córkę. – Dlaczego twierdzisz, że jesteś moim dzieckiem? – zapytał po dłuższej chwili.

    – Kobieta z twierdzy tak powiedziała.

    – Jakiej twierdzy? Jaka kobieta?

    – Fusrtia z twierdzy Dagothar.

    Kegen paskudnie skrzywił się na twarzy. Skoro to od Fursti pochodziły słowa traktujące o jego bliskim pokrewieństwie z tą pokraczną dziewczyną, sugerowane mu ojcostwo było więcej niż prawdopodobne. Do tego osoba przed nim zdawała się być mniej więcej w wieku nieznanej mu dotąd jego

    Enjoying the preview?
    Page 1 of 1