You are on page 1of 71

1

Antychryst Cz pierwsza Tumaczenie: Leopold Staff PRZEDMOWA Ksika ta przeznaczona jest dla najmniej licznych. Moe z nich nawet nikt jeszcze nie yje. Mogliby to by ci, ktrzy rozumiej mego Zaratustr: jake bym mia bra siebie za jednego z tych, dla ktrych ju dzi rosn uszy? Dopiero pojutrze jest moje. Niektrzy rodz si jako pomiertni. Warunki, w ktrych mnie si rozumie i wtedy si koniecznoci rozumie znam je zbyt dobrze. Trzeba by rzetelnym w rzeczach duchowych a do twardoci, by cho tylko znie moj powag, moj namitno. Trzeba obytym by z yciem na grach mie godn politowania gadanin o codziennej polityce i samolubstwie ludw pod sob. Trzeba zobojtnie, trzeba nie pyta, czy prawda jest poyteczna, czy si dla kogo fatalnoci staje... Upodobanie siy w pytaniach, do ktrych nikt dzisiaj nie ma odwagi; odwaga do tego, co zakazane; skazanie z gry na labirynt. Dowiadczenie wyniesione z siedmiu samotnoci. Nowe uszy dla nowej muzyki. Nowe oczy dla tego, co najdalsze. Nowe sumienie dla prawd, ktre dotd byy nieme. I wola ekonomii wielkiego stylu: zachowywa sw si, swj zapa w skupieniu... Cze dla siebie; mio dla siebie; bezwzgldna wolno wobec siebie... Dobrze wic! To s jedynie moi czytelnicy, moi prawdziwi czytelnicy, przeznaczeni mi z gry czytelnicy: c zaley na reszcie? Reszta to tylko ludzko. Trzeba by wyszym nad ludzko si, wyyn ducha pogard... 1. Spjrzmy sobie w twarz. Jestemy Hiperborejami wiemy do dobrze, jak na uboczu yjemy. "Ani ldem, ani wod nie znajdziesz drogi do Hiperborejw": to wiedzia o nas ju Pindar. Poza Pnoc, lodem,

mierci nasze ycie, nasze szczcie... Odkrylimy szczcie, znamy drog, znalelimy wyjcie z caych tysicleci labiryntu. Kto inny je znalaz? Czyby czowiek nowoczesny? "Nie umiem wyj ni wej; jestem wszystkim, co wyj ni wej nie umie" wzdycha czowiek nowoczesny... Na t nowoczesno bylimy chorzy na gnuny pokj, na kompromis tchrzliwy, na ca cnotliw niechlujno nowoczesnego "tak" i "nie". Ta tolerancja i largeur serca, ktra wszystko "przebacza", bo wszystko "pojmuje", jest naszym sirocco. Raczej wrd lodw y ni wrd cnt nowoczesnych i innych wiatrw poudniowych!... Bylimy do waleczni, nie szczdzilimy siebie ni innych, lecz nie wiedzielimy dugo, dokd nam z nasz walecznoci. Spospnielimy, zwano nas fatalistami. Naszym fatum bya penia, napicie, stenie si. aknlimy byskawicy i czynw, trzymalimy si jak najdalej od szczcia sabeuszw, od "poddania"... Burza w naszym szalaa powietrzu, przyroda, ktr jestemy, zaciemnia si bo nie mielimy adnej drogi. Formua naszego szczcia: "tak", "nie", linia prosta, cel... 2. Co jest dobre? Wszystko, co uczucie mocy, wol mocy, moc sam w czowieku podnosi. Co jest ze? Wszystko, co ze saboci pochodzi. Co jest szczciem? Uczucie, e moc ronie, e przezwycia si opr. Nie zadowolenie, jeno wicej mocy; nie pokj w ogle, jeno wojna; nie cnota, jeno dzielno (cnota w stylu odrodzenia, virt, cnota bez moralizny). Sabi i nieudani niech sczezn: pierwsza zasada naszej mioci dla ludzi. I pomc naley im jeszcze do tego. Co jest szkodliwsze ni jakikolwiek wystpek? Lito czynna dla wszystkiego, co nieudane i sabe chrzecijastwo... 3.

Nie to, co ma zbudowa ludzko w kolejnym szeregu istot, jest problematem, ktry tu stawiam (czowiek jest kresem): lecz jaki typ czowieka hodowa naley, jakiego chcie naley, jako wartociowszego, godniejszego ycia, pewniejszego przyszoci. Ten typ wartociowszy istnia ju do czsto: lecz jako szczliwy przypadek, jako wyjtek, nigdy jako chciany. Raczej on wanie najwikszym przejmowa strachem, by dotd prawie sam straszliwoci i z obawy chciano odwrotnego typu, hodowano go, osignito: zwierz domowe, zwierz stadne, chore zwierz czowiecze chrzecijanina...

4. Ludzko nie przedstawia rozwoju ku lepszemu lub silniejszemu lub wyszemu, w ten sposb, jak si to dzi mniema. "Postp" jest jeno ide nowoczesn, to znaczy ide faszyw. Europejczyk dzisiejszy stoi wartoci swoj gboko pod Europejczykiem odrodzenia; rozwj dalszy nie jest zgoa moc jakiej koniecznoci wywyszeniem, podniesieniem, wzmocnieniem. W innym znaczeniu udaj si ustawicznie na najrozmaitszych miejscach ziemi i na gruncie najrozmaitszych kultur poszczeglne wypadki, ktre rzeczywicie przedstawiaj typ wyszy: co, co w stosunku do zbiorowej ludzkoci jest rodzajem nadczowieka. Takie szczliwe wypadki wielkiej udanoci byy zawsze moliwe i bd moe zawsze moliwe. A nawet cae rody, szczepy, ludy mog w danych okolicznociach przedstawia tak wygran. 5. Nie naley chrzecijastwa ozdabia i przystraja: wydao ono mierteln wojn temu wyszemu typowi czowieka, wyklo wszystkie podstawowe tego typu instynkty, wydestylowao z tych instynktw zo, samego zego: czowieka silnego jako typowo pogardy godnego, jako "wyrzutka". Chrzecijastwo stano po stronie wszystkiego, co sabe, niskie, nieudane, stworzyo idea ze sprzeciwiania si samozachowawczym instynktom silnego ycia; zepsuo rozum nawet

duchowo najsilniejszych, uczc najwysze wartoci duchowe odczuwa jako grzeszne, na manowce wiodce, jako pokuszenia. Najaoliwszy przykad: zepsucie Pascala, ktry wierzy w zepsucie swego rozumu przez grzech pierworodny, podczas gdy by on tylko przez jego chrzecijastwo zepsuty!

6. Bolesne, groz przejmujce ukazao mi si widowisko: cignem zason z zepsucia czowieka. Sowo to, w moich ustach, bronione jest przynajmniej od jednego podejrzenia: e zawiera moralne oskarenie czowieka. Jest ono chciabym to raz jeszcze podkreli wolne od moralizny: i to do tego stopnia, e owo zepsucie tam wanie najsilniej odczuwam, gdzie dotd najwiadomiej dono do "cnoty", do "boskoci". Rozumiem zepsucie, zgadujecie to ju, w znaczeniu dcadence: twierdzeniem mym jest, e wszystkie wartoci, w ktrych ludzko teraz swe najwysze podania zebraa, s wartociami dcadence. Nazywam zwierz, rodzaj, indywiduum zepsutym, jeli straci swe instynkty, jeli wybiera, jeli przenosi nad inne to, co dla szkodliwe. Historia "uczu wyszych", "ideaw ludzkoci" i rzecz moliwa, e bd j musia opowiada byaby prawie take wyjanieniem, dlaczego czowiek jest tak zepsuty. ycie samo uwaam za popd do wzrostu, trwaoci, gromadzenia si, do mocy: gdzie brak woli mocy, tam jest upadek. Twierdzeniem mym jest, e wszystkim najwyszym wartociom ludzkoci brak tej woli, e wartoci upadkowe, wartoci nihilistyczne panuj pod najwitszymi imionami. 7. Zwie si chrzecijastwo religi litoci. Lito stoi w przeciwiestwie do afektw tonicznych, podnoszcych energi poczucia ycia: dziaa depresyjnie. Litujc si, traci si si. Przez lito zwiksza i zwielokrotnia si jeszcze ubytek siy, ktry ju samo cierpienie przynosi yciu. Samo cierpienie staje si przez lito zaraliwym; w pewnych okolicznociach mona osign przez ni oglny ubytek ycia i energii

yciowej, ktry stoi w niedorzecznym stosunku do quantum przyczyny (wypadek z mierci Nazaretaczyka). To jest pierwszy punkt widzenia; lecz istnieje jeszcze waniejszy. Jeli si przypuci, e lito mierzy si wartoci reakcji, ktr wywoywa zwyka, to niebezpieczny jej dla ycia charakter ukazuje si w jeszcze janiejszym wietle. Lito krzyuje na og prawo rozwoju, ktre jest prawem selekcji. Utrzymuje ona przy yciu, co do mierci dojrzao; broni ku korzyci wydziedziczonych i skazacw yciowych, nadaje samemu yciu, wskutek bezliku wszelkiego rodzaju nieudanych, ktrych przy nim utrzymuje, wygld pospny i podejrzany. Waono si nazwa lito cnot (w kadej dostojnej moralnoci uchodzi ona za sabo); posunito si dalej, uczyniono z niej sam cnot, grunt i rdo wszech cnt tylko oczywista, o czym zawsze pomnie naley, z punktu widzenia filozofii nihilistycznej, ktra zaprzeczenie ycia na swej wypisaa tarczy. Schopenhauer by co do tego w swym prawie: przez lito zaprzecza si yciu, czyni si je bardziej zaprzeczenia godnym lito jest praktyk nihilizmu. By rzec raz jeszcze: ten depresyjny i zaraliwy instynkt krzyuje owe instynkty, ktre d do utrzymania ycia i podwyszenia jego wartoci: jest on zarwno jako mnonik ndzy, jak te jako zachowawca wszystkiego, co ndzne, gwnym narzdziem wzmoenia dcadence lito namawia do nicoci!... Nie mwi si "nico": natomiast mwi si "zawiat"; lub "Bg"; lub "ycie prawdziwe"; lub nirwana, zbawienie, szczliwo... Ta niewinna retoryka z dziedziny idiosynkrazji religijno-moralnych okazuje si natychmiast o wiele mniej niewinn, gdy si zrozumie, jaka dno narzuca tu na siebie paszcz wzniosych sw: dno wroga yciu. Schopenhauer by wrogiem ycia: dlatego lito staa si dla cnot... Arystoteles, jak wiadomo, widzia w litoci stan chorobliwy i niebezpieczny, ktremu by naleao czasem dopomc rodkiem przeczyszczajcym: rozumia on tragedi jako rodek przeczyszczajcy. Ze stanowiska instynktu ycia, trzeba by rzeczywicie poszuka rodka, by takiemu chorobliwemu i niebezpiecznemu nagromadzeniu litoci, jak to przedstawia przykad z Schopenhauerem (i niestety take nasza

powszechna literacka i artystyczna dcadence od Petersburga po Pary, od Tostoja do Wagnera), zada pchnicie: by pko... Nie ma nic niezdrowszego, wrd naszej niezdrowej nowoczesnoci, nad lito chrzecijask. Tu by lekarzem, tu by nieubaganym, tu kraja noem to nasze zadanie, to nasz rodzaj mioci czowieka, przez to jestemy filozofami i Hiperborejami!

8. Trzeba koniecznie powiedzie, kogo odczuwamy jako swoje przeciwiestwo teologw i wszystko, co krew teologw ma w yach nasz ca filozofi... Trzeba byo fatalno t widzie z bliska, lepiej jeszcze, trzeba byo dowiadczy jej na sobie, trzeba byo zniszcze przez ni prawie, by tu nie zna ju artu (wolnoduchostwo naszych panw przyrodnikw i fizjologw jest w moich oczach artem brak im namitnoci w tych rzeczach, cierpienia z ich powodu). Owo zatrucie siga o wiele dalej, ni si mniema: odnalazem arogancki nawyk teologiczny wszdzie, gdzie czowiek dzi czuje si "idealist" gdzie, wskutek wyszego pochodzenia, roci si sobie prawo do patrzenia na rzeczywisto z wyszoci i obco... Idealista ma, zupenie jak kapan, wszystkie wielkie pojcia w rku (i nie tylko w rku!), gra nimi z dobrotliw pogard przeciw "rozumowi", "zmysom", "zaszczytom", "dobrobytowi", "wiedzy", widzi podobne rzeczy pod sob, jako siy szkodzce i uwodne, nad ktrymi unosi si duch w czystym "dla siebie" jak gdyby nie pokora, czysto, ubstwo, jednym sowem wito, niewymownie wicej szkody dotychczas yciu przyniosy ni jakiekolwiek straszliwoci i wystpki... Czysty duch jest czystym kamstwem... Dopki kapan uchodzi jeszcze za wyszy rodzaj czowieka, ten przeczyciel, oszczerca, truciciel ycia z powoania, dopty nie ma odpowiedzi na pytanie: co jest prawd? Przewrcono ju prawd do gry nogami, skoro wiadomy adwokat nicoci i zaprzeczenia uchodzi za przedstawiciela "prawdy"... 9.

Temu instynktowi teologw wydaj wojn: znalazem lady jego wszdzie. Kto ma w yach krew teologw, stoi do wszystkich rzeczy w stosunku skonym i nieuczciwym. Patos, ktry si z tego rozwija, zwie siebie wiar: zamknicie raz na zawsze oczu przed sob, by nie cierpie z powodu widoku nieuleczalnego faszu. Z tej bdnej optyki w stosunku do wszystkich rzeczy czyni si sobie mora, cnot, wito, da si, by aden inny rodzaj optyki nie mia mie wicej wartoci, skoro si wasn uwicio mianami "Bg", "zbawienie", "wieczno". Wszdzie dogrzebaem si jeszcze instynktu teologw: jest on najbardziej rozpowszechnion, istotnie podziemn form faszu, jaka istnieje na ziemi. Co teolog jako prawdziwe odczuwa, musi by faszywe: ma si w tym nieomal kryterium prawdy. Najgbszy jego instynkt samozachowawczy zabrania doj rzeczywistoci w jakimkolwiek punkcie do czci lub choby tylko do gosu. Dokd wpyw teologw siga, tam przewrcono ocen wartoci do gry nogami, tam pojcia "prawdziwy" i "faszywy" s z koniecznoci odwrcone; co najszkodliwsze dla ycia, zwie si tu prawdziwe, co je podnosi, wzmaga, potwierdza, usprawiedliwia i tryumfujcym czyni, zowie si faszywym... Jeli si zdarzy, e teologowie poprzez "sumienie" ksit (lub ludw) po moc wycign, nie wtpmy, co kadym razem w gruncie si dzieje: wola koca, wola nihilistyczna chce doj do mocy. 10. Wrd Niemcw zrozumiej natychmiast, gdy powiem, e filozofi skazia krew teologw. Proboszcz protestancki jest dziadkiem filozofii niemieckiej, sam protestantyzm jego peccatum originale. Definicja protestantyzmu: jednostronny bezwad chrzecijastwa i rozumu... Wystarczy wypowiedzie sowo "Instytut Tybingeski", by zrozumie, czym jest w gruncie filozofia niemiecka podstpn teologi... Szwabi s najlepszymi w Niemczech kamcami, kami niewinnie... Skd rado, ktra z wystpieniem Kanta przejmowaa uczony wiat niemiecki, skadajcy si w trzech czwartych z pastorskich i nauczycielskich synw, skd przekonanie niemieckie, ktre i dzi jeszcze znajduje swe echo, e od Kanta zaczyna si zwrot ku le pszemu?

Instynkt teologiczny w uczonym niemieckim zgad, co teraz znw umoliwionym zostao... Chykowa drka do starego ideau staa otworem; pojcie "wiata prawdziwego", pojcie moralnoci jako esencji wiata (te dwa najzoliwsze bdy, jakie istniej!) byy teraz znowu, dziki szczwanie mdremu sceptycyzmowi, jeli nie do dowiedzenia, to jednak nie do obalenia... Rozum, prawo rozumu nie siga tak daleko... Uczyniono z rzeczywistoci "pozorno"; wiat zgoa zegany, wiat tego, co trwa w bycie, uczyniono rzeczywistoci... Powodzenie Kanta byo tylko powodzeniem teologicznym: Kant by, podobnie jak Luter, podobnie jak Leibniz, jednym hamulcem wicej w niepewnej siebie rzetelnoci niemieckiej. 11. Jeszcze sowo przeciw Kantowi jako moralicie. Pewna cnota musi by naszym wynalazkiem, nasz osobist konieczn obron i konieczn potrzeb: w kadym innym znaczeniu jest jeno niebezpieczestwem, nie jest warunkiem naszego ycia, szkodzi mu: cnota tylko z poczucia szacunku dla pojcia "cnoty", jak chcia Kant, jest szkodliwa. "Cnota", "obowizek", "dobro w sobie", dobro o charakterze bezosobistoci i powszechnej obowizkowoci majaki mzgu, w ktrych wyraa si zanik, ostateczne osabienie ycia, chiszczyzna krlewiecka. Co odwrotnego nakazuj gbsze prawa utrzymania si i wzrostu: by kady wynalaz sobie swoj cnot, swj kategoryczny imperatyw. Kady lud ginie, jeli swj obowizek pomiesza z pojciem obowizku w ogle. Nic nie niszczy gbiej, wntrzniej, ni wszelki obowizek "nieosobisty", wszelka ofiara na otarzu molocha abstrakcji. e te nie odczuto kategorycznego imperatywu Kanta jako niebezpiecznego dla ycia!... Sam instynkt teologiczny wzi go w obron! Kady postpek, do ktrego zmusza instynkt ycia, ma w przyjemnoci swj dowd, e jest susznym postpkiem: a kady nihilista o chrzecijasko dogmatycznych jelitach rozumia przyjemno jako zarzut... Co niszczy szybciej ni praca, mylenie, czucie bez koniecznoci wewntrznej, bez gboko osobistego wyboru, bez przyjemnoci jako automat obowizku? Jest to wprost recepta na dcadence, a do idiotyzmu... Kant sta si idiot. I to by wspczenik

Goethego! Ten pajk zowieszczy uchodzi za filozofa Niemcw uchodzi za jeszcze!... Wystrzegam si mwi, co myl o Niemcach... Nie widziae Kant w rewolucji francuskiej przejcia z nieorganicznej formy pastwa do organicznej? Nie pytae si, czy nie istnieje zdarzenie, ktrego by zgoa inaczej wytumaczy nie mona, chyba tylko moraln zdolnoci ludzkoci, tak, by raz na zawsze przez ni "dno ludzkoci do dobrego" dowiedzion zostaa? Odpowied Kanta: "jest to rewolucja". Chybiajcy instynkt w ogle i w szczegle, przeciwnaturalno jako instynkt, niemiecka dcadence jako filozofia jest to Kant! 12. Pomijam kilku sceptykw, przyzwoity typ w historii filozofii: lecz reszta nie zna najpierwszych wymogw uczciwoci intelektualnej. Czyni pospou to, co kobietki, wszyscy ci wielcy marzyciele i dziwotwory uwaaj "pikne uczucia" ju za argumenty, "wzniesione ono" za miech bstwa, przekonanie za kryterium prawdy. W kocu usiowa Kant, w niewinnoci "niemieckiej" unaukowi t form zepsucia, ten brak sumienia intelektualnego pojciem "rozumu praktycznego": osobno wynalaz rozum na wypadek, w ktrym nie ma si co troszczy o rozum, mianowicie, jeli odzywa si mora, wzniose danie "powiniene". Jeli si zway, e u wszystkich prawie ludw filozof jest tylko dalszym rozwojem typu kapaskiego, to nie dziwi nas ju to dziedzictwo po kapanach, faszerstwo monet na swj wasny uytek. Jeli si ma wite zadania, na przykad polepsza ludzi, ratowa, wyzwala, jeli si bstwa w sercu nosi, jeli si jest trb zawiatowych rozkazw, to majc tak misj stoi si ju poza zakresem wszystkich tylko z rozumem zgodnych ocen wartoci nawet jest si ju uwiconym takim zadaniem, nawet ju typem wyszego porzdku!... C obchodzi kapana wiedza! Stoi on na to zbyt wysoko! A kapan dotd panowa! Ustanawia pojcia: "prawdziwy" i "nieprawdziwy"! 13.

Nie lekcewamy tego: my sami, my duchy wolne, jestemy ju "przemian wszystkich wartoci", wcielonym ogoszeniem wojny i zwycistwa wszystkim starym pojciom o "prawdziwym" i "nieprawdziwym". Najwartociowsze wniknicia znajduje si najpniej; lecz najwartociowsze wniknicia to metody. Wszystkie metody, wszystkie zaoenia teraniejszej naszej wiedzy miay przez tysiclecia najgbsz pogard przeciw sobie: wskutek nich byo si wyczonym z obcowania z "porzdnymi" ludmi, uchodzio si za "nieprzyjaciela Boga", za gardzcego prawd, za "optaca". Jako typ naukowy byo si czandal [pariasem]... Mielimy cay patos ludzkoci przeciw sobie jej pojcie o tym, czym prawda by winna, czym suba dla prawdy by winna: kade "powiniene" byo dotd przeciw nam zwrcone... Nasze obiekty, nasze praktyki, nasze zachowanie si ciche, ostrone, nieufne wszystko jej zdao si niegodnym i zasugujcym na wzgard. Mona by w kocu z pewn susznoci spyta si, czy to waciwie nie smak estetyczny utrzymywa ludzko w tak dugiej lepocie: daa ona od prawdy malarskiego efektu, daa tak samo od poznajcego, by silnie dziaa na zmysy. Nasza skromno sprzeciwiaa si najduej jej smakowi... O, jake to odgady, te indory Boga! 14. Nauczylimy si czego innego. Stalimy si pod kadym wzgldem skromniejsi. Nie wywodzimy ju czowieka z "ducha", z "boskoci", postawilimy go na powrt midzy zwierztami. Uwaamy go za zwierz najsilniejsze, bo jest najchytrzejszym: nastpstwem tego jest jego duchowo. Z drugiej strony bronimy si przeciw prnoci, ktra by i tutaj znw odezwa si moga: jakoby czowiek by wielkim ukrytym zamysem zwierzcego rozwoju. Nie jest on zgoa koron stworzenia, kade stworzenie jest, obok niego, na rwnym stopniu doskonaoci... I twierdzc to, twierdzimy jeszcze za wiele: czowiek jest, wzgldnie wziwszy, najbardziej nieudanym zwierzciem, najchorowitszym, najniebezpieczniej precz od swoich instynktw zbkanym oczywicie, z tym wszystkim, take najbardziej zajmujcym!

10

Co si tyczy zwierzt, to najpierw Kartezjusz, z czcigodn miaoci way si na myl rozumienia zwierzt jako machina: caa nasza fizjologia wysila si na dowd tego twierdzenia. Nie usuwajmy te, logicznie biorc, na bok czowieka, jak jeszcze Kartezjusz czyni: co w ogle dzi o czowieku pojto, to tyle wanie, e si go rozumie jako machin. Niegdy nadawano czowiekowi, jako jego wypraw ze strony wyszego porzdku, "woln wol": dzi odebralimy mu nawet wol, w tym znaczeniu, e przez to adnej wadzy rozumie ju nie wolno. Stare sowo "wola" suy tylko do okrelenia wyniku, rodzaju indywidualnej reakcji, ktra nieuchronnie nastpuje po mnstwie czci z sob sprzecznych, czci zgodnych podniet: wola ju nie "dziaa", ju nie "porusza"... Niegdy widziano w wiadomoci czowieka, w "duchu", dowd wyszoci jego pochodzenia, jego boskoci; by czowieka uzupeni, radzono mu, na sposb wia, wcign w siebie zmysy, zaprzesta obcowania z ziemskoci, zrzuci doczesn powok: potem pozostaaby po nim tre gwna, jego "czysty duch". Take co do tego zorientowalimy si lepiej: uwiadamianie sobie, "duch", uchodzi u nas wanie za objaw wzgldnej niedoskonaoci organizmu, jako dowiadczanie, macanie, chybianie, jako moz, przy ktrym niepotrzebnie duo zuywa si siy nerwowej przeczymy, e cokolwiek da si doskonaym uczyni, dopki si jeszcze uwiadamia. "Duch czysty" jest czyst gupot: odliczmy system nerwowy i zmysy, "doczesn powok", a pominiemy w rachunku siebie nic wicej!... 15. Ani moralno, ani religia nie styka si w chrzecijastwie z adnym punktem rzeczywistoci. Same urojone przyczyny ("Bg", "dusza", "ja", "duch", "wolna wola" lub te "niewolna"); same urojone skutki ("grzech", "zbawienie", "aska", "kara", "odpuszczenie grzechu"). Obcowanie urojonych istot ("Bg", "duchy", "dusze"); urojona wiedza przyrodnicza (antropocentryczna; zupeny brak pojcia przyczyn przyrodzonych); urojona psychologia (same samonieporozumienia, interpretacje przyjemnych lub nieprzyjemnych uczu oglnych, na przykad stanw nervi sympathici, z pomoc mowy znakowej religijno-

11

moralnej idiosynkrazji "kara", "wyrzut sumienia", "pokusa diabelska", "blisko Boga"); urojona teleologia ("Krlestwo Boe", "Sd Ostateczny", "ycie wieczne"). Ten wiat czystej fikcji rni si tym bardzo z ujm dla siebie od wiata marzenia, e ten ostatni odzwierciedla rzeczywisto, podczas gdy on rzeczywisto faszuje, odziera z wartoci, zaprzecza jej. Zanim wynaleziono dopiero pojcie "natura", jako przeciwstawienie pojcia "Bg", musiao "naturalny" by sowem na "godny pogardy" w cay wiat fikcji ma swe korzenie w nienawici do naturalnoci (rzeczywisto!), jest on wyrazem gbokiego niesmaku z tego, co rzeczywiste... Lecz to wyjania wszystko. Kto jedynie ma powody wykamywania si z rzeczywistoci? Kto z jej powodu cierpi. Lecz cierpie z powodu rzeczywistoci znaczy by unieszczliwion rzeczywistoci... Przewaga uczu nieprzyjemnych nad przyjemnymi jest przyczyn owej fikcyjnej moralnoci i religii: taka przewaga jest formu na dcadence...

12

16. Do podobnego wniosku zmusza krytyka chrzecijaskiego pojcia Boga. Lud, ktry jeszcze w siebie sam wierzy, ma te jeszcze swego wasnego Boga. Czci w nim warunki, dziki ktrym jest gr, swoje cnoty, przerzuca sw rado z siebie, swe poczucie mocy w istot, ktrej dzikczyni za to mona. Kto bogaty, chce oddawa; lud dumny potrzebuje Boga, by skada ofiary... Religia, w obrbie takich zaoe, jest form wdzicznoci. Jest si wdzicznym za samego siebie: po to potrzebuje si Boga. Taki Bg musi umie pomaga i szkodzi, musi umie by przyjacielem jak wrogiem podziwia si go w dobrym jak w zym. Przeciwnaturalna kastracja Boga na Boga dobra tylko leaaby tu poza obrbem wszelkiej podanoci. Potrzebuje si Boga zego tak jak dobrego: zawdzicza si przecie istnienie wasne chyba nie tolerancji i yczliwoci dla ludzi... C by zaleao na Bogu, ktry by nie zna gniewu, zemsty, zawici, szyderstwa, chytroci, gwatu? Ktry by nie zna moe nawet

zachwycajcych ardeurs zwycistwa i zniszczenia? Nie rozumiano by takiego Boga: po c by go mie? Oczywista: jeli lud ginie; jeli czuje, e wiara w przyszo, jego nadzieja wolnoci ostatecznie znika; jeli poddanie uwiadamia si mu jako pierwszy poytek, cnoty poddacze jako warunki utrzymania si, wwczas musi si i Bg jego zmieni. Staje si on teraz potulny, bojaliwy, skromny, doradza "spokj duszy", zaprzestania nienawici, pobaanie, nawet "mio" dla przyjaciela i wroga. Moralizuje ustawicznie, wazi w jaskini kadej cnoty prywatnej, staje si Bogiem kadego, osob prywatn, kosmopolit... Niegdy przedstawia jaki lud, si jakiego ludu, wszystko, co w duszy jakiego ludu byo agresywne i spragnione mocy: teraz jest tylko jeszcze dobrym Bogiem... Rzeczywicie, nie ma innej alternatywy dla Bogw: albo s oni wol mocy i tak dugo bd bogami ludw albo niemoc mocy i wwczas z koniecznoci staj si dobrymi... 17. Gdzie w jakiejkolwiek formie wola mocy ginie, istnieje te kadym razem fizjologiczne cofanie si, dcadence. Bstwo tej dcadence, obrzezane na punkcie swych najbardziej mskich cnt i popdw, staje si teraz koniecznie Bogiem fizjologicznie cofnitych, sabych. Zw oni siebie samych nie sabymi, zw siebie "dobrymi"... Rozumie si, ju bez potrzeby wskazwki, w jakich dopiero chwilach dziejw moliw si staje dualistyczna fikcja dobrego i zego Boga. Tym samym instynktem, ktrym podbici cigaj Boga swego na szczebel "dobra w sobie", wykrelaj te z Boga swych zwycizcw dobre waciwoci; mszcz si na swych panach tym, e przerabiaj na diaba ich Boga. Bg dobry, jak i diabe: obaj wyrodki dcadence. Jak mona dzi jeszcze ustpowa tak bardzo prostodusznoci teologw chrzecijaskich, by wyrokowa z nimi, e rozwj pojcia Boga z "Boga Izraela", "Boga ludowego", w Boga chrzecijaskiego, w zbiorowe pojcie wszelkiego dobra, jest postpem? Lecz nawet Renan to czyni. Jak gdyby Renan mia prawo do prostodusznoci!

13

Przeciwiestwo rzuca si przecie w oczy. Jeli zaoenia wznoszcego si ycia, jeli wszelk si, waleczno, wadczo, dum wyczy si z pojcia Boga, jeli krok za krokiem zniy si on do symbolu aski dla znuonych, deski ratunku dla wszystkich toncych, jeli stanie si Bogiem ludzi biednych, Bogiem grzesznikw, Bogiem chorych par excellence, a tytu "Zbawca", "Odkupiciel" niejako ostanie si, jako tytu boski w ogle: o czyme mwi taka przemiana? Taka redukcja boskoci? Oczywicie: "Krlestwo Boe" wiksze si przez to stao. Niegdy mia Bg tylko swj lud, swj lud "wybrany". Tymczasem poszed, zupenie jak sam lud jego, w obczyzn, na wdrwk, nigdzie odtd ju nie zagrza miejsca: a w kocu wszdzie czu si w domu, sta si wielkim kosmopolit a "wielk liczb" i p ziemi przecign na swoj stron. Lecz Bg "wielkiej liczby", demokrata wrd bogw, nie sta si mimo to dumnym bogiem pogaskim: pozosta ydem, pozosta Bogiem zaktw, Bogiem wszystkich nor i miejsc ciemnych, wszystkich niezdrowych zaukw caego wiata!... Jego krlestwo wiatowe jest nadal, jak przedtem, krlestwem podziemnym, szpitalem, pastwem souterrain, pastwem getta... A on sam tak blady, tak saby, taki dcadent... Nawet najbledsi z bladych jeszcze nim owadnli, panowie metafizycy, albinosy pojciowe. Osnuwali go tak dugo wokoo, a, zahipnotyzowany ich ruchami, sam sta si pajkiem [niem. Spinne], sam metafizykiem. Teraz on znw wiat wysnuwa z siebie sub specie Spinozae teraz przeksztaca si w coraz wiksz cienko i blado, sta si "ideaem", sta si "czystym duchem", sta si absolutum, sta si "rzecz sam w sobie"... Upadek Boga: Bg sta si "rzecz sam w sobie"... 18. Chrzecijaskie pojcie Boga Bg jako Bg chorych, Bg jako pajk, Bg jako duch jest jednym z najbardziej zepsutych poj Boga, jakie osignito na ziemi; jest ono moe nawet miernikiem stanu gbi w zstpujcym rozwoju typu boskiego. Bg wyrodzony w sprzeczno z yciem, zamiast by jego przejanieniem i wieczystym "Tak"! W Bogu wrogo zapowiedziana yciu, naturze, woli ycia! Bg formu dla

14

kadego oczernienia "tego wiata", dla kadego kamstwa o "zawiecie"! W Bogu ubstwiona nico, wola nicoci uwicona!...

15

19. e silne rasy Europy pnocnej nie odepchny od siebie Boga chrzecijaskiego, to zaprawd nie przynosi chway ich uposaeniu religijnemu, nie mwic ju o smaku. Z takim chorowitym i osabym ze staroci wyrodkiem dcadence, winny byy koniecznie doj do koca. Lecz kltwa ciy na nich za to, e temu nie podoay: choroba, staro, sprzeczno weszy im we wszystkie instynkty adnego ju odtd Boga nie stworzyy! Dwa tysiclecia prawie i ani jednego nowego Boga! Lecz wci jeszcze i jak co staego, jak ultimatum i maximum tworzcej bogw siy, czowieczego creator spiritus, ten politowania godny Bg chrzecijaskiego monotono-teizmu! Ten mieszaczy twr upadku z zera, pojcie i sprzeczno, w ktrym wszystkie instynkty dcadence, wszystkie tchrzostwa i znuenia duszy maj swe uwicenie! 20. Potpieniem chrzecijastwa nie chciabym dopuci si krzywdy na pokrewnej religii, ktra iloci wyznawcw nawet przewaa: na buddyzmie. Obie cz si z sob jako religie nihilistyczne s religiami dcadence obie s oddzielone od siebie w najprzedziwniejszy sposb. e je teraz porwnywa mona, za to krytyk chrzecijastwa gboko jest wdziczny uczonym indyjskim. Buddyzm jest stokro realistyczniejszy od chrzecijastwa ma we krwi dziedzictwo przedmiotowego i chodnego stawiania problematw, zjawia si po trwajcym lat setki ruchu filozoficznym; w chwili pojawienia si jego jest pojcie "Bg" ju uprztnite. Buddyzm jest jedyn waciwie pozytywistyczn religi, jak nam ukazuje historia, nawet jeszcze w swojej teorii poznania (surowym fenomenalizmie), nie mwi ju "walka przeciw grzechowi", lecz, zgoa rzeczywistoci przyznajc prawo, "walka przeciw cierpieniu". Ma on to rni go

gboko od chrzecijastwa samooszustwo poj moralnych ju za sob stoi, mwic moim jzykiem, poza dobrem i zem. Oto dwa fakty fizjologiczne, na ktrych spoczywa i ktre ma na oku: po pierwsze nadmierna pobudliwo wraliwoci, ktra wyraa si jako wyrafinowana zdolno cierpienia, potem przeduchowienie, nazbyt dugie ycie w pojciach i procedurach logicznych, wrd ktrego instynkt osobowy dozna szkody z korzyci "bezosobistoci" (jedno i drugie stany, ktre przynajmniej niektrzy moi czytelnicy, "przedmiotowi", jak ja sam, zna bd z dowiadczenia). Na gruncie tych fizjologicznych warunkw powstaa depresja: przeciw niej Budda zabiega higienicznie. Stosuje przeciw niej ycie na wolnym powietrzu, ycie wdrowne; umiarkowanie i wybr w poywieniu; ostrono wzgldem wszystkich spirituosa; tak samo ostrono przed afektami, ktre wzburzaj, rozpalaj krew: adnej troski, ani o siebie, ani o innych. Wymaga wyobrae, ktre ani nie darz spokojem, ani rozweselaj wynajduje rodki do odwyknicia od innych. Rozumie dobro, dobrotliwo jako sprzyjajce zdrowiu. Modlitwa jest wykluczona, tak samo jak asceza; adnego kategorycznego rozkazu, adnego musu w ogle, nawet w obrbie zgromadzenia klasztornego (mona zawsze wystpi). To wszystko miay by rodki do wzmocnienia owej nadmiernej pobudliwoci. Wanie dlatego nie wymaga te walki z mylcymi inaczej; nauka jego przeciw niczemu nie broni si wicej, ni przeciw uczuciu zemsty, odrazy, ressentiment ("nieprzyjani nieprzyja kresu nie pooy": wzruszajcy refren caego buddyzmu...). I to susznie: wanie te afekty byyby zgoa niezdrowe ze wzgldu na gwny cel dietetyczny. Znuenie duchowe, ktre on zastaje i ktre wyraa si w zbyt wielkiej "przedmiotowoci" (to znaczy w osabieniu interesu indywidualnego, w stracie na wadze, na "egoizmie"), zwalcza, sprowadzajc cile i najbardziej duchowe interesy do osoby. W nauce Buddy egoizm staje si obowizkiem: owo "jednego potrzeba", owo "jak ty uwolnisz si od cierpienia" reguluje i ogranicza ca diet duchow (naley moe przypomnie sobie owego Ateczyka, ktry rwnie z czyst "naukowoci" wid wojn, Sokratesa, ktry egoizm osobisty take w pastwie problematw podnis do morau).

16

17

21. Warunkiem buddyzmu jest bardzo mikki klimat, wielka agodno i swoboda obyczajw, brak militaryzmu; i to, e ruch mia swe ognisko wrd wyszych, a nawet uczonych, stanw. Pragnie si pogody, ciszy i nieywienia adnych ycze, jako celu najwyszego i osiga si ten cel. Buddyzm nie jest religi, w ktrej si tylko do doskonaoci dy: doskonao jest wypadkiem normalnym. W chrzecijastwie wystpuj na czoo instynkty podbitych i ucinionych: najnisze stany szukaj w nim zbawienia. Kazuistyk grzechu, samokrytyk, inkwizycj sumienia uprawia si tu jako zajcie, jako rodek przeciw nudzie; podtrzymuje si tu nieustannie afekt dla mocarza, zwanego "Bogiem" (moc modlitwy); to co najwysze uchodzi tu za nieosigalne, za dar, za "ask". Brak tu take jawnoci; kryjwka, ciemna przestrze jest chrzecijaska. Ciao jest tu w pogardzie, higien uchyla si jako zmysowo; Koci broni si nawet przeciw czystoci (pierwszym zarzdzeniem chrzecijaskim po wypdzeniu Maurw byo zamknicie kpieli publicznych, ktrych sama Kordowa posiadaa 270). Chrzecijaski jest pewien zmys okruciestwa wzgldem siebie i innych; nienawi do inaczej mylcych; wola przeladowania. Pospne i wstrzsajce wyobraenia stoj na pierwszym planie; najbardziej podane, najwyszymi mianami okrelone stany to epilepsoidy; wybiera si tak diet, by sprzyjaa zjawiskom chorobliwym i przedraniaa nerwy. Chrzecijask jest wrogo miertelna przeciw panom ziemi, przeciw "dostojnym" a zarazem ukryte, tajemne wspzawodnictwo (pozostawia si im "ciao", chce si tylko "duszy"...). Chrzecijask jest nienawi do ducha, do dumy, odwagi, wolnoci, libertinage ducha; chrzecijask jest nienawi do zmysw, do radoci zmysw, do radoci w ogle... 22. Chrzecijastwo, opuciwszy swj pierwszy grunt, stany najnisze, podziemie staroytnego wiata, wyszedszy po moc midzy ludy barbarzyskie nie miao tu ju jako zaoenia ludzi znuonych, lecz

wewntrznie zdziczaych i rozdzierajcych si ludzi czowieka silnego, lecz nieudanego. Niezadowolenie z siebie, cierpienie z powodu siebie nie jest tu, jak u buddystw, nadmiern pobudliwoci i zdolnoci cierpienia, raczej odwrotnie, przemonym pragnieniem zadawania blu, pragnieniem upustu wewntrznego napicia we wrogich dziaaniach i wyobraeniach. Chrzecijastwo potrzebowao barbarzyskich poj i wartoci, by sta si barbarzycw panem: takimi s ofiara z pierwocin, picie krwi przy komunii, pogarda ducha i kultury; tortura w kadej formie, zmysowa i niezmysowa; wielki przepych kultu. Buddyzm jest religi dla ludzi pnych, dla ras dobrotliwych, agodnych, przeduchowionych, ktre zbyt atwo bl odczuwaj (Europa bdzie jeszcze dugo niedojrzaa do): jest on sprowadzeniem ich na powrt do spokoju i pogody, do diety w rzeczach duchowych, do pewnego zahartowania w cielesnych. Chrzecijastwo chce sta si panem zwierzt drapienych; rodkiem jego jest uczyni je chorymi, osabienie jest chrzecijask recept celem oswojenia, celem "cywilizacji". Buddyzm jest religi dla koca i znuenia cywilizacji, chrzecijastwo nie zastaje jej nawet jeszcze stwarza j przy sposobnoci. 23. Buddyzm, by rzec raz jeszcze, jest stokro chodniejszy, prawdziwszy, bardziej przedmiotowy. Nie potrzebuje on ju uprzystajnia sobie swego blu, swej zdolnoci cierpienia przez interpretacj grzechu mwi jeno, co myli, "cierpi". Natomiast dla barbarzycy cierpienie nie jest w sobie niczym przystojnym: potrzebuje on najpierw wyoenia, by przyzna si przed sob, e cierpi (instynkt jego zwraca go raczej do zaprzeczenia cierpienia, do cichego znoszenia). Sowo "diabe" byo tu dobrodziejstwem: miao si przepotnego i straszliwego wroga nie trzeba si byo wstydzi, e si cierpi z powodu takiego wroga. Chrzecijastwo ma na dnie kilka subtelnoci, ktre s wasnoci Wschodu. Przede wszystkim wie ono, e jest to zgoa w sobie obojtne, czy co jest prawdziwe, lecz rzecz najwyszej wagi, o ile si je za prawdziwe uwaa. Prawda i wiara, e co jest prawdziwe: dwa zgoa

18

rozbiene wiaty interesw, prawie wiaty przeciwstawne dochodzi si do jednego i do drugiego zasadniczo rnymi drogami. Wiedzie o tym to czyni na Wschodzie niemal mdrca: tak to rozumiej bramini, tak to rozumie Plato, tak kady ucze ezoterycznej mdroci. Jeli na przykad w wierze, e si jest wybawionym z grzechu, ley szczcie, to uprzednim warunkiem tego nie jest, by czowiek by grzeszny, lecz by czu si grzesznym. Jeli jednak w ogle wiary przede wszystkim potrzeba, to musi si zdyskredytowa rozum, poznanie, badanie: droga do prawdy staje si drog zakazan. Silna nadzieja jest daleko wikszym stimulans ycia ni jakiekolwiek poszczeglne rzeczywicie speniajce si szczcie. Trzeba podtrzymywa cierpicych nadziej, ktrej adna rzeczywisto sprzeciwi si nie moe, ktrej adne nie usunie spenienie: nadziej zawiatow. (Wanie z powodu tej zdolnoci baamucenia nieszczliwego uchodzia nadzieja u Grekw za zo najwysze, za zo istotnie chytre: pozostao w beczce za [Pandory]). By mio moliw bya, musi Bg by osob; by najnisze instynkty take przemawia mogy, musi Bg by mody. Dla arliwoci kobiet trzeba na pierwszy plan wysun piknego witego, dla arliwoci mczyzn Mari. To pod warunkiem, jeli chrzecijastwo chce si sta panem na gruncie, gdzie kulty Afrodyty lub Adonisa ustaliy ju pojcie kultu. Wymaganie czystoci wzmacnia gwatowno i wntrzno religijnego instynktu czyni kult cieplejszym, bardziej marzycielskim i peniejszym duszy. Mio jest stanem, w ktrym czowiek widzi rzeczy przewanie tak, jak nie s. Moc iluzoryczna stoi tu na swej wyynie, tak samo moc osadzajca, przejaniajca. W mioci znosi si wicej ni kiedy indziej, cierpi si wszystko. Trzeba byo wynale religi, w ktrej kocha mona: przez to wydobyto si ponad to, co najgorsze w yciu nie widzi si go ju zgoa. Tyle o trzech cnotach chrzecijaskich, wierze, mioci, nadziei; zw je trzema roztropnociami chrzecijaskimi. Buddyzm by za pny, za pozytywistyczny na to, by jeszcze w ten sposb by roztropnym.

19

20

24. Dotykam tu tylko problematu powstania chrzecijastwa. Pierwsze twierdzenie do jego rozwizania brzmi: chrzecijastwo rozumie mona jedynie na gruncie, z ktrego wyroso nie jest ono ruchem przeciwko instynktowi ydowskiemu, jest ono sam jego konsekwencj, dalszym wnioskiem jego przejmujcej strachem logiki. W formule Zbawiciela: "zbawienie od ydw pochodzi". Drugie twierdzenie brzmi: psychologiczny typ Galilejczyka da si jeszcze rozpozna, lecz dopiero w najzupeniejszym swym zwyrodnieniu (ktre jest zarazem okaleczeniem i przeadowaniem obcymi rysami) mg suy na to, na co uyty zosta, za typ Zbawiciela ludzkoci. ydzi s najprzedziwniejszym ludem w dziejach wiata, poniewa stanwszy wobec zagadnienia istnienia i nieistnienia, z zupen i niesamowit wiadomoci wybrali istnienie za wszelk cen: t cen byo radykalne sfaszowanie wszelkiej natury, wszelkiej naturalnoci, wszelkiej realnoci, tak samo caego wiata wewntrznego, jak zewntrznego. Odgraniczyli si od wszystkich warunkw, pod ktrymi dotd mg y lud jaki, pod ktrymi mu y byo wolno; stworzyli z siebie pojcie przeciwstawne naturalnym warunkom przenicowali kolejno religi, kult, moralno, histori w sposb nieuleczalny na sprzeczno z ich naturalnymi wartociami. Z tym samym zjawiskiem spotykamy si raz jeszcze i to w niewymownie zwikszonych proporcjach, mimo to jako z kopi: Kocioowi chrzecijaskiemu brak, w porwnaniu z "ludem witych", wszelkiej pretensji do oryginalnoci. ydzi s, wanie przez to, najfatalniejszym ludem w dziejach wiata: w pniejszym swym oddziaywaniu uczynili ludzko do tego stopnia faszyw, e dzi jeszcze chrzecijanin czu moe w sposb antyydowski, nie rozumiejc, e jest ostatni konsekwencj ydowsk. W swej Genealogii Moralnoci przedstawiem po raz pierwszy psychologicznie przeciwstawne pojcia moralnoci dostojnej i moralnoci z ressentiment, ostatni jako t, ktra wytrysa z "Nie" przeciw pierwszej: lecz to jest na wskro moralno ydowskochrzecijaska. By mc "Nie" mwi wszystkiemu, co przedstawia na ziemi wstpujcy ruch ycia, udano, moc, pikno, potwierdzenie siebie, musia tu do geniuszu podniesiony instynkt ressentiment

wynale sobie wiat inny, z ktrego owo potwierdzenie ycia wydao si zym, pogardy godnym w sobie. Ze stanowiska psychologicznego, by lud ydowski ludem najtszej siy ywotnej, ktry postawiony wrd najniemoliwszych warunkw, dobrowolnie, z najgbszej mdroci utrzymania si, bierze stron wszystkich instynktw dcadence nie jako przez nie opanowany, lecz poniewa odgad w nich moc, ktr przeprze siebie mona wbrew "wiatu". ydzi s przeciwiestwem wszelkiej dcadence: musieli j przedstawia a do zudzenia, umieli dziki geniuszowi non plus ultra aktorskiemu stan na czele wszelkich ruchw dcadence (jako chrzecijastwo Pawa), by z nich co stworzy, co silniejsze ni wszelka potwierdzajca ycie partia. Dcadence jest dla rodzaju ludzi, ktrzy w ydostwie i chrzecijastwie doszli do mocy, dla rodzaju kapaskiego, tylko rodkiem: ten rodzaj ludzi ma interes yciowy w tym by ludzko chor uczyni i pojcia "dobry" i "zy", "prawdziwy" i "faszywy" przenicowa na niebezpieczne dla ycia i wiat oczerniajce znaczenie. 25. Historia Izraela jest nieoceniona, jako typowa historia wszelkiego wynaturzenia wartoci naturalnych: wskazuj pi takich faktw. Pierwotnie, przede wszystkim w czasach krlestwa, znajdowa si Izrael do wszystkich rzeczy w susznym, to znaczy naturalnym stosunku. Jego Jehowa by wyrazem wiadomoci mocy, radoci z siebie, nadziei pokadanej w sobie: oczekiwano w nim zwycistwa i ocalenia, ufano przez niego naturze, e da, czego ludowi trzeba przede wszystkim deszczu. Jehowa jest Bogiem Izraela, a przeto Bogiem sprawiedliwoci: logika kadego ludu, ktry ma moc i czyste pod tym wzgldem sumienie. W uroczystym kulcie wyraaj si obie te strony samopotwierdzenia jakiego ludu: jest on wdziczny za wielkie losy, ktre go wyniosy, jest wdziczny za zmiany pr roku i wszelkie szczcie w chowie byda i uprawie roli. Ten stan rzeczy pozostawa dugo jeszcze ideaem, nawet gdy w sposb smutny usta: anarchia wewntrz, Asyryjczycy od zewntrz. Lecz lud zachowa jako najwysze podanie ow wizj krla, ktry jest dobrym

21

onierzem i surowym sdzi: przede wszystkim w typowy prorok (to znaczy krytyk i satyryk chwili) Izajasz. Lecz adna nadzieja nie speniaa si. Stary Bg nie umia ju nic z tego, co umia niegdy. Trzeba go byo puci kantem. Co si stao? Zmieniono jego pojcie wynaturzono jego pojcie: za t cen zachowano go. Jehowa, Bg "sprawiedliwoci" ju nie jedno z Izraelem, wyraz samopoczucia ludu: jeszcze tylko Bg pod warunkami... Pojcie jego staje si narzdziem w rkach agitatorw kapaskich, ktrzy wszelkie szczcie tumacz teraz jako nagrod, wszelkie nieszczcie jako kar za nieposuszestwo wzgldem Boga, za "grzech": w najkamliwszy sposb tumaczenia rzekomo "moralnego porzdku wiata", przewracajcy raz na zawsze naturalne pojcie "przyczyny" i "skutku" do gry nogami. Dopiero gdy nagrod i kar uprztno si ze wiata naturaln przyczynowo, potrzeba przyczynowoci przeciwnaturalnej: caa reszta nienaturalnoci wystpuje teraz. Bg, ktry wymaga zamiast Boga, ktry pomaga, ktry uycza rady, ktry w gruncie rzeczy jest wyrazem na wszelk szczliw inspiracj odwagi i ufnoci w sobie... Moralno ju nie wyrazem warunkw ycia i wzrostu ludu, ju nie najgbszym instynktem ycia, lecz abstrakcj, przeciwstawieniem ycia moralno jako zasadnicze pogorszenie wyobrani, jako "ze spojrzenie" dla wszystkich rzeczy. Czym jest ydowska, czym chrzecijaska moralno? Przypadkiem, pozbawionym swej niewinnoci; nieszczciem, zbrudzonym przez pojcie "grzechu", dobrobytem, pojtym jako niebezpieczestwo, jako "pokusa"; fizjologicznym niedomaganiem, zatrutym przez robaka sumienia... 26. Pojcie Boga sfaszowano; pojcie moralnoci sfaszowano: kapastwo ydowskie nie poprzestao na tym. Caa historia Izraela bya niepotrzebna: precz z ni! Kapani ci dokonali tego cudu faszu, ktrego dokumentem jest nam wiksza cz Biblii: z bezprzykadnym urganiem wszelkiej tradycji, wszelkiej rzeczywistoci historycznej,

22

wasn przeszo ludow przetumaczyli na religijno, to znaczy zrobili z niej gupi mechanizm zbawczy winy wzgldem Jehowy i kary, bogobojnoci wzgldem Jehowy i nagrody. Odczuwalibymy o wiele boleniej ten najhaniebniejszy akt faszerstwa historycznego, gdyby kocielne tumaczenie historii od tysicleci nie byo nas prawie stpio na wymagania uczciwoci in historicis. A Kocioowi wtrowali filozofowie: kamstwo "moralnego porzdku wiata" cignie si przez cay rozwj nawet nowszej filozofii. Co znaczy "moralny porzdek wiata"? e istnieje, raz na zawsze, wola Boa [w N.T. raczej jako "wola Ojca" przyp. red.], co czowiek ma czyni, a czego zaniecha; e warto jakiego ludu, jednostki mierzy si tym, czy si bardzo, czy mao jest woli Boej posusznym; e w losach jakiego narodu, jednostki, wola Boa przejawia si wadczo, to znaczy karzco lub nagradzajco, zalenie od stopnia posuszestwa. [Obalenie tej teorii: aden Bg nie chce, aby zmienia prawo natury ani eby zmienia swe przeznaczenie (bo to z def. niemoliwe) przyp. red.] Rzeczywisto miast tego poaowania godnego kamstwa brzmi: pasoytniczy rodzaj czowieka, ktry udaje si tylko kosztem wszystkich zdrowych tworw ycia, kapan, naduywa imienia Boga: zwie on stan rzeczy, w ktrym kapan warto rzeczy ustanawia, "Krlestwem Boym"; rodki, ktrych moc osiga lub podtrzymuje si taki stan, zwie "wol Bo"; z zimnokrwistym cynizmem mierzy ludy, czasy, jednostki wedle tego, czy byy przemocy kapaskiej poyteczne, czy te si jej opieray. Trzeba ich widzie przy robocie: pod rkami kapanw ydowskich sta si czas wielkoci w historii Izraela czasem upadku; wygnanie, dugotrwae nieszczcie zmienio si w kar wieczn za czas wielkoci czas, w ktrym kapan by jeszcze niczym. Z potnych, bardzo swobodnie udanych postaci Izraela, czynili, wedle potrzeby, mizernych witoszkw i milczkw lub "bezbonych", upraszczali psychologi kadego wielkiego zdarzenia do idiotycznej formuy "posuszestwa lub nieposuszestwa Bogu". Krok dalej: "wola Boa", to znaczy warunki ostania si mocy kapanw, musi by znana do tego celu trzeba "objawienia". Po naszemu: konieczne jest wielkie faszerstwo literackie, odkrywa si "Pismo wite" objawia si je wrd caego hieratycznego przepychu, z dniami pokutnymi i wrzaskiem jku z powodu dugotrwaego

23

"grzechu". "Wola Boa" bya z dawna ustanowiona: cae nieszczcie ley w tym, e odwrcono si od "Pisma witego"... Ju Mojeszowi objawiona bya "wola Boa"... Co si stao? Kapan sformuowa surowo, pedantycznie, a do wielkich i maych podatkw, ktre mu paci si miao (nie zapominajc o najsmaczniejszych ksach misa: bo kapan re beefsteak'i), sformuowa raz na zawsze, co chce mie, "co jest wol Bo"... Odtd wszystkie sprawy ycia s tak urzdzone, e kapan jest wszdzie niezbdny; we wszystkich naturalnych zdarzeniach yciowych, przy urodzeniu, maestwie, chorobie, mierci, nie mwic ju o ofierze ("wieczerzy"), zjawia si wity pasoyt, by je wynaturzy: w jzyku jego "uwici"... Bo to zrozumie trzeba: kady naturalny obyczaj, kad naturaln instytucj (pastwo, postpowanie sdowe, maestwo, trosk o chorych i ubogich), wszystkie przez instynkt ycia natchnione dania sowem wszystko, co ma w sobie sw warto pasoytnictwo kapanw czyni zasadniczo bezwartociowym, wartoci przeciwnym; wymaga ono dodatkowej sankcji potrzebuje nadajcej warto mocy, ktra w nim natur zaprzecza i przez to wanie dopiero warto stwarza... Kapan odziera z wartoci, z witoci natur: za t cen istnieje w ogle. Nieposuszestwo wzgldem Boga, to znaczy wzgldem kapana, wzgldem "prawa", otrzymuje teraz miano "grzechu"; rodki do "pojednania si znowu z Bogiem", to jak suszna te, ktre ulego mocy kapanw jeszcze gruntowniej tylko zabezpieczaj: tylko kapan "wyzwala"... Ze stanowiska psychologicznego, staj si "grzechy" w kadej, po kapasku zorganizowanej spoecznoci, niezbdne; s one waciw pork mocy, kapan yje z grzechw, potrzebuje jeszcze, by "grzeszono"... Najwysza zasada: "Bg przebacza temu, kto czyni pokut" po naszemu: kto si podda kapanowi. 27. Na faszywym w ten sposb gruncie, gdzie wszelka natura, wszelka warto naturalna, wszelka rzeczywisto miaa przeciwko sobie najgbsze instynkty panujcej klasy, wyroso chrzecijastwo, forma miertelnej nieprzyjani wzgldem rzeczywistoci, forma dotd

24

nieprzewyszona. "Lud wity", ktry dla wszystkich rzeczy zachowa tylko kapaskie wartoci, tylko sowa kapaskie i z przejmujc lkiem konsekwencj wszystko, co jeszcze z mocy na ziemi istniao, oddzieli od siebie, jako "niewite", jako "wiat", jako "grzech" ten lud wytworzy dla swego instynktu ostatni formu, logiczn a do zaprzeczenia siebie: jako chrzecijastwo, zaprzeczy jeszcze ostatniej formie rzeczywistoci, "ludu witego", "ludu wybranego", ydowskiej rzeczywistoci samej. Wypadek jest najwikszego znaczenia: drobny, buntowniczy ruch, ochrzczony od imienia Jezusa z Nazaretu, jest instynktem ydowskim raz jeszcze inaczej mwic, instynktem kapaskim, ktry nie znosi ju kapana jako rzeczywistoci, wynalazkiem jeszcze bardziej oderwanej formy istnienia, jeszcze mniej realnej wizji wiata, ni tego organizacja Kocioa wymaga. Chrzecijastwo zaprzecza Kocioowi... Nie widz, przeciw czemu zwrcony by bunt, za ktrego sprawc Jezus uchodzi w rozumieniu lub nieporozumieniu ludzkim, jeli to nie by bunt przeciw Kocioowi ydowskiemu, Kocioowi w tym samym zgoa znaczeniu, w jakim go dzi uywamy. By to bunt przeciw "dobrym i sprawiedliwym", przeciw "witym Izraela", przeciw hierarchii spoecznej nie przeciw jej zepsuciu, lecz przeciw kacie, przywilejowi, porzdkowi, formule; bya to niewiara w "ludzi wyszych", "Nie" powiedziane wszystkiemu, co byo kapanem i teologiem. Przecie hierarchia, ktra przez to, cho tylko na chwil, podana zostaa w wtpliwo, bya budow palow, na ktrej lud ydowski, pord "wody", w ogle jeszcze istnia, z trudem zdobyt ostatni moliwoci ostania si, residuum jego politycznej odrbnoci: atak na ni by atakiem na najgbszy instynkt ludowy, na najwytrwalsz ludow wol ycia, jaka kiedykolwiek istniaa na ziemi. Ten wity anarchista, ktry wzywa motoch, odepchnitych i "grzesznikw", wszystkich czandala w obrbie ydowszczyzny, do oporu przeciw panujcemu porzdkowi jzykiem, ktry i dzi jeszcze, jeli mona ufa Ewangeliom, widby na Sybir by politycznym zbrodniarzem, o ile wanie polityczni zbrodniarze w niedorzecznie niepolitycznej spoecznoci byli moliwi. To go doprowadzio do krzya: dowodem tego jest napis na krzyu. Umar za swoj win brak

25

wszelkiej do tego podstawy, pomimo e czsto tak wanie twierdzono, e umar za win innych.

26

28. Zgoa inne jest pytanie, czy mia on w ogle wiadomo takiego przeciwstawienia czy si go tylko nie odczuwao jako to przeciwstawienie. I tu dopiero dotykam problematu psychologii Zbawiciela. Wyznaj, e mao ksiek z takimi czytam trudnociami, jak Ewangelie. Inne to trudnoci ni owe, z ktrych wykazania uczona ciekawo niemieckiego ducha wicia jeden z swych najbardziej niezapomnianych tryumfw. Min czas, gdym i ja, podobnie jak kady mody uczony, rozkoszowa si z roztropn powolnoci wyrafinowanego filologa, dzieem niezrwnanego Straussa. Miaem wwczas lat dwadziecia: teraz za powany jestem na to. Co mnie obchodz sprzecznoci "tradycji"? Jak mona w ogle nazywa "tradycj" legendy o witych! Historie o witych s najdwuznaczniejsz literatur, jaka w ogle istnieje: stosowa do nich metod naukow, jeli adnych poza tym nie ma dokumentw, zdaje mi si rzecz z gry przesdzon tylko uczonym prnowaniem... 29. Co mnie obchodzi, to psychologiczny typ Zbawiciela. Ten za mgby by zachowany w Ewangeliach mimo Ewangelii, choby nie wiedzie jak nawet okaleczony i obadowany obcymi rysami: jak Franciszek z Asyu zachowany jest w legendach o sobie, mimo legendy o sobie. Nie prawda o tym, co uczyni, co powiedzia, jak waciwie umar: lecz pytanie, czy typ jego w ogle jeszcze da si wyobrazi, czy jest "przekazany"? [W tym temacie polecamy zwaszcza apokryficzn Ewangeli Tomasza, ktrej koptyjski tekst odkryto w I po. XX w., znana jest jednak od staroytnoci (pierwsze egzemplarze pochodz prawdopodobnie z lat 50-tych I w.). W odrnieniu zwaszcza od 3 ewangelii synoptycznych,

nie zostaa spisana pod wpywem nauki w. Pawa (najbardziej podobna jest do janowej) przyp.red.] Znane mi usiowania wyczytania z Ewangelii nawet dziejw "duszy", zdaj mi si dowodami godnej odrazy lekkomylnoci psychologicznej. Pan Renan, ten bazen in psychologicis dorzuci do tego dwa najniesychasze pojcia dla swego wyjanienia typu Jezusa, jakie w tym wzgldzie istnie mog: pojcie geniusza i pojcie bohatera (heros). Lecz jeli co jest nie-ewangelicznego, to pojcie bohatera. Wanie przeciwiestwo wszelkich zapasw, wszelkiego poczucia si w walce stao si tu instynktem: niezdolno oporu staje si tu moraem ("nie sprzeciwiaj si zu" najgbsze sowo Ewangelii, ich klucz w pewnym znaczeniu), bogo w pokoju, w agodnoci, w niemonoci, by by wrogiem. Co znaczy "nowina radosna"? ycie prawdziwe, ycie wieczne jest znalezione nie obiecuje si go, ono jest tu, jest w was: jako ycie w mioci, jako mio bez odjcia i wyczenia, bez odlegoci. Kady jest dzieciciem Boga Jezus do niczego nie roci sobie wycznego prawa jako dzieci Boga wszyscy s sobie rwni... [vide np. Mt 5:9, J 10:33-34, J 14:28] Jezusa bohaterem czyni! I jakim nieporozumieniem a sowo "geniusz"! Cae nasze pojcie, nasze kulturalne pojcie "ducha" nie ma w wiecie, w ktrym yje Jezus, adnego zgoa sensu. Mwic z surowoci fizjologa, inne wcale sowo byoby tu raczej jeszcze na miejscu... Znamy stan chorobliwej pobudliwoci zmysu dotyku, ktry wzdraga si przed kadym dotkniciem, kadym ujciem staego przedmiotu. Przemy sobie taki fizjologiczny habitus na jego ostateczn logik jako instynktown nienawi do kadej rzeczywistoci, jako ucieczk w "nieuchwytno", w "niepojto", jako odraz do wszelkiej formuy, wszelkiego pojcia czasu i przestrzeni, do wszystkiego, co jest silne, obyczajem, instytucj, Kocioem, jako czucie si u siebie w wiecie, ktrego nie tyka ju aden rodzaj rzeczywistoci, w wiecie jeszcze tylko "wewntrznym", w wiecie "prawdziwym", w wiecie "wiecznym"... "Krlestwo Boe jest w was"... 30.

27

Instynktowna nienawi do rzeczywistoci: skutek skrajnej zdolnoci cierpienia i pobudliwoci, ktra w ogle ju nie chce by "dotknita", bo kade dotknicie zbyt gboko odczuwa. Instynktowne wykluczenie wszelkiej odrazy, wszelkiej wrogoci, wszelkich granic i odlegoci w uczuciu: skutek skrajnej zdolnoci cierpienia i pobudliwoci, ktra kady opr, kady mus oporu odczuwa ju jako nieznon nieprzyjemno (to znaczy jako szkodliw, jako co, czego instynkt samozachowawczy odradza), a bogo (przyjemno) w tym tylko widzi, by nie opiera si ju, nikomu ju, ani nie dobremu, ni zemu mio jako jedyna, jako ostatnia moliwo ycia... S to dwie fizjologiczne rzeczywistoci, na ktrych, z ktrych wyrosa nauka o zbawieniu. Nazywam j wzniosym dalszym rozwojem hedonizmu na chorobliwym na wskro podkadzie. Najbardziej pokrewny jej, chocia z wielkim przydatkiem greckiej ywotnoci i siy nerwowej, jest epikureizm, pogaska nauka o zbawieniu. Epikur typowy decadent: przeze mnie pierwszego jako taki poznany. Obawa blu, nawet niezmiernie drobnego blu nie moe zgoa skoczy si czym innym jak religi mioci... 31. Naprzd ju daem odpowied sw na problemat. Zaoeniem jej jest, e typ Zbawiciela dochowa si nam tylko w silnym znieksztaceniu. Znieksztacenie to ma w sobie wiele prawdopodobiestwa: typ taki nie mg z wielu powodw pozosta czysty, zupeny, bez dodatkw. Nawet milieu, w ktrym ta obca poruszaa si posta, musiao pozostawi na nim lady, wicej jeszcze historia, los pierwszej gminy chrzecijaskiej; on, oddziaywujc wstecz, wzbogaci typ rysami, ktre jeno ze stanowiska wojny i celw propagandy zrozumiaymi si staj. w dziwny i chory wiat, w ktry wprowadzaj nas Ewangelie wiat, jakby z powieci rosyjskiej, w ktrym wyrzutki spoeczestwa, cierpienie nerwowe i "dziecicy" idiotyzm, zda si, schadzk sobie naznaczyy musia w kadym razie pogrubi typ: zwaszcza pierwsi uczniowie przetumaczyli istnienie, pywajce cae w symbolach i nieuchwytnociach, najpierw na wasn surowizn, by w ogle co z

28

tego zrozumie dla nich zaistnia typ dopiero po nadaniu mu jednoksztatu z formami bardziej znanymi... Prorok, mesjasz, przyszy sdzia, nauczyciel moralnoci, cudotwrca, Jan Chrzciciel tyle sposobnoci zaniepoznania typu... Nie lekcewamy wreszcie proprium wszelkiej wielkiej, mianowicie sekciarskiej czci: zaciera ona oryginalne, czsto drczce obce rysy i idiosynkrazje w istocie czczonej nie widzi ich nawet. Mona by aowa, e jaki Dostojewski nie y w pobliu tego najbardziej zajmujcego decadent, mam na myli kogo, ktry by umia wanie odczuwa przejmujcy czar takiej mieszaniny wzniosoci, chorobliwoci i dziecictwa. Ostatni punkt widzenia: typ mgby, jako typ decadence, posiada rzeczywicie osobliw rozmaito i sprzeczno: taka moliwo nie jest zupenie wykluczona. Mimo to, wszystko przeciw niej przemawia: wanie tradycja musiaaby w tym wypadku by przedziwnie wierna i przedmiotowa: czego przeciwiestwo przypuszcza mamy powody. Tymczasem przepa sprzecznoci ley midzy kaznodziej na grze, na jeziorze i na ce, ktrego zjawisko, niby jakiego Buddy na bardzo mao indyjskim gruncie, jest pene wdziku, a owym napastliwym fanatykiem, miertelnym wrogiem teologw i kapanw, ktrego zoliwo Renana uwietnia, jako le grand matre en ironie... Ja sam nie wtpi, e obfita miara ci (a nawet esprit) przelaa si na typ mistrza dopiero ze wzburzonego stanu chrzecijaskiej propagandy: zna si przecie dostatecznie brak skrupuw wszystkich sekciarzy w przyrzdzaniu sobie z mistrza swego swojej apologii. Gdy pierwsza gmina zapotrzebowaa sdzcego, swarzcego si, gniewnego, zoliwie przebiegego teologa, przeciw teologom, stworzya sobie swego "Boga" wedle swej potrzeby: tak jak bez wahania kada mu take w usta owe zgoa nieewangeliczne pojcia, ktre byy jej teraz niezbdne, "powrt", "Sd Ostateczny", wszelkiego rodzaju czasowe oczekiwanie i przyobiecanie. 32. Opieram si, by rzec raz jeszcze, temu, by wprowadzano fanatyka do typu Zbawiciela: sowo imperieux, ktrego Renan uywa, ju samo

29

znosi typ. "Dobr nowin" jest wanie, e nie ma ju adnych przeciwiestw; Krlestwo Niebieskie naley do dzieci; wiara, ktr si tu gosi, nie jest wywalczon wiar istnieje ona, jest od pocztku, jest niejako dziecictwem, ktre cofno si w sfer duchow. Wypadek przeduonego i nierozwinitego w organizmie chopictwa, jako skutek zwyrodnienia, znany jest przynajmniej fizjologom. Wiara taka nie gniewa si, nie gani, nie broni si: nie przynosi "miecza" nie przeczuwa zgoa, o ile by moga kiedy dzieli. Nie dowodzi siebie ani cudem, ani nagrod, ni przyobiecaniem, ani nawet Pismem: ona sama jest kadej chwili swym cudem, sw nagrod, swym dowodem, swym "Krlestwem Boym". Nie formuuje si take ta wiara ona yje, broni si przeciw formuom. Oczywicie, e przypadek otoczenia, jzyka, poprzedniego rozwoju wyznacza pewien zakres potrzeb: pierwsze chrzecijastwo posiada tylko ydowsko-semickie pojcia (zalicza si tutaj jedzenie i picie przy komunii, owo, jak wszystko, co ydowskie, tak bardzo naduyte przez Koci pojcie). Lecz naley si strzec widzie w tym wicej ni mow znakw, semiotyk, sposobno do przenoni. Wanie to, e adnego sowa nie bierze si dosownie, jest dla tego antyrealisty uprzednim warunkiem, by w ogle mg mwi. Wrd Indw byby si posugiwa pojciami z Sankhyam, wrd Chiczykw z Lao-tse i nie byby adnej czu przy tym rnicy. Mona by, z pewn tolerancj w wyrazie, nazwa Jezusa "wolnym duchem" nic sobie nie robi z niczego, co mocne: sowo zabija, wszystko co mocne, zabija. Pojcie, dowiadczenie "ycia", jak on je sam zna, sprzeciwia si w nim kadego rodzaju sowu, formule, prawu, wierze, dogmatowi. Mwi on tylko o najwewntrzniejszym: "ycie" lub "prawda", lub "wiato" jest jego sowem na to, co najwewntrzniejsze wszystko pozostae, caa rzeczywisto, caa przyroda, nawet mowa, ma dla tylko warto znaku, przenoni. Nie naley tutaj si myli, cho wielka pokusa ley w chrzecijaskim, chc rzec w kocielnym przesdzie: taka symbolika par excellence stoi poza obrbem wszelkiej religii, wszelkich poj kultu, wszelkiej historii, wszelkich nauk przyrodniczych, wszelkich dowiadcze wiata, wszelkiego poznania, wszelkiej polityki, wszelkiej psychologii, wszelkich ksiek, wszelkiej sztuki jego "wiedza" jest wanie czyst gupot na punkcie, e istnieje co podobnego. Kultura nie jest mu

30

znana nawet ze syszenia, nie potrzeba mu walki przeciw niej on jej nie zaprzecza... To samo stosuje si do pastwa, do caego obywatelskiego porzdku i spoecznoci, do pracy, do wojny nie mia on nigdy powodu zaprzecza "wiata", nie przeczuwa nigdy kocielnego pojcia "wiat"... Zaprzeczanie jest dla wanie zgoa niemoliwoci. Tak samo brak dialektyki, brak wyobraenia, e wiar, "prawd" mona udowadnia argumentami (jego dowodami s wewntrzne "wiata", wewntrzne uczucia przyjemne i potwierdzenia siebie, same "dowody mocy"). Taka nauka nie moe te przeczy, nie pojmuje ona nawet, e inne nauki istniej, istnie mog, nie umie moe wcale wyobrazi sobie przeciwnego sdzenia... Gdzie je napotka, bdzie z najgbszego wspczucia smuci si "lepot" bo ona widzi "wiato" lecz nie zrobi zarzutu... 33. W caej psychologii Ewangelii brak pojcia winy i kary; tak samo pojcia nagrody. "Grzech", kady stosunek odlegoci midzy czowiekiem i Bogiem jest usunity to jest wanie "nowina radosna". Nie obiecuje si szczliwoci, nie przywizuje si jej do warunkw: jest ona jedyn rzeczywistoci reszta jest znakiem do mwienia o niej... Skutek takiego stanu przerzuca si w now praktyk, w waciwie ewangeliczn praktyk. Nie "wiara" odrnia chrzecijanina: chrzecijanin dziaa, odrnia si innym dziaaniem. e temu, ktry jest dla zy, nie stawia oporu ani sowem, ani w sercu. e nie czyni rnicy midzy obcym a tubylcem, midzy ydem a nie-ydem ("blini", waciwie wspwyznawca, yd). e na nikogo si nie gniewa, nikogo nie way lekce. e ani si w sdach nie pokazuje, ani si nie daje w nie wciga ("nie przysiga"). e w adnym wypadku, nawet w razie dowiedzionej niewiernoci swej ony, nie rozwodzi si z on. Wszystko w gruncie rzeczy jedna zasada, wszystko skutki jednego instynktu. ycie Zbawiciela nie byo odmienne od tej praktyki mier jego te odmienna nie bya... Nie potrzebowa on ju adnych formu, adnego obrzdku dla obcowania z Bogiem ani nawet modlitwy. Zerwa z ca

31

ydowsk nauk pokuty i pojednania; wie on, e jedynie w praktyce yciowej czuje si czowiek "boskim", "szczliwym", "ewangelicznym", kadego czasu "dzieckiem Boga". Nie "pokuta", nie "modlitwa o przebaczenie" jest drog do Boga: jedynie praktyka ewangeliczna wiedzie do Boga, ona wanie jest "Bogiem". Co z Ewangeli odrzucone zostao, to ydostwo poj "grzechu", "przebaczenia grzechu", "wiary", "zbawienia przez wiar" caa ydowska nauka kocielna zaprzeczona zostaa w "nowinie radosnej". Gboki instynkt w tym, jak si y musi, by si czu "w niebie", by si czu "wiecznym", podczas gdy przy kadym innym prowadzeniu ycia czuje si czowiek wcale nie w niebie: to jedynie jest psychologiczn rzeczywistoci "zbawienia". Nowy sposb postpowania, nie nowa wiara... 34. Jeli cokolwiek rozumiem z tego wielkiego symbolisty, to to, e tylko wewntrzn rzeczywisto bra za rzeczywisto, za "prawd" e reszt, wszystko, co naturalne, czasowe, przestrzenne, historyczne, rozumia tylko jako znak, jako sposobno do przenoni. Pojcie "syn czowieczy" nie jest osob konkretn, nalec do historii, czym szczeglnym, jednorazowym, lecz "wieczn" faktycznoci, symbolem psychologicznym, wyzwolonym z pojcia czasu. To samo stosuje si raz jeszcze, i w najwyszym znaczeniu, do Boga, tego typowego symbolisty, do "Krlestwa Boego", do "Krlestwa Niebieskiego", do "synostwa boskiego". Nie ma nic bardziej niechrzecijaskiego od kocielnych surowizn o Bogu jako o osobie, o "Krlestwie Boym", ktre przyjdzie; o "Krlestwie Niebieskim" za wiatem, o "Synu Boym", drugiej osobie Trjcy. Wszystko to przystaje wybaczcie mi to wyraenie jak pi do nosa. Och, do jakiego nosa Ewangelii! Jest to wszechhistoryczny cynizm w wyszydzeniu symbolu... Lecz to jasne przecie jak na doni, czego dotycz znaki "Ojciec" i "Syn" nie na kadej doni, przypuszczam: sowo "Syn" wyraa wejcie w uczucie wszechprzejanienia wszystkich rzeczy (bogo), sowo "Ojciec" to uczucie samo, uczucie wiecznoci i spenienia. Wstyd mi przypomina, co Koci uczyni z tego symbolizmu: czy nie umieci

32

na progu "wiary" chrzecijaskiej historii Amfitriona? A nadto jeszcze dogmatu o "niepokalanym poczciu"? Ale przez to pokala poczcie. "Krlestwo Niebieskie" jest stanem serca nie czym, co przyjdzie "ponad ziemi" lub "po mierci". Caego pojcia mierci naturalnej brak w Ewangelii: mier nie jest mostem, przejciem, brakuje jej, poniewa przynaley do zgoa innego, tylko pozornego wiata, zdatnego tylko na znaki. "Godzina mierci" nie jest pojciem chrzecijaskim "godzina", czas, ycie fizyczne i jego przesilenia nie istniej dla nauczyciela "radosnej nowiny"... "Krlestwo Boe" nie jest czym, czego si oczekuje; nie ma ono adnego wczoraj ni pojutrza, nie przyjdzie za "tysic lat" jest ono dowiadczeniem serca; istnieje wszdzie, nie istnieje nigdzie... 35. Ten "radosny zwiastun" umar jak y, jak uczy nie aby "zbawi ludzi", lecz by pokaza, jak si y winno. Co pozostawi ludziom, to praktyk: swe zachowanie si wobec sdziw i siepaczy, wobec oskarycieli i wszelkiego rodzaju oszczerstwa i szyderstwa swoje zachowanie si na krzyu. Nie opiera si, nie broni swego prawa, nie czyni ani kroku, by unikn ostatecznoci, wicej jeszcze, wyzywa j... I prosi, cierpi, kocha wraz z tymi, w tych, ktrzy mu krzywd czyni... Nie broni si, nie gniewa si, nie czyni odpowiedzialnym... Lecz take nie opiera si zemu kocha go... 36. Dopiero my, my duchy oswobodzone, mamy warunek po temu, by rozumie co, czego dziewitnacie wiekw nie rozumiao ow w instynkt i namitno przeistoczon uczciwo, ktra "kamstwo wite" jeszcze bardziej zwalcza ni wszelkie inne kamstwo... Byo si niewymownie oddalonym od naszej miosnej i ostronej bezstronnoci, od owej karnoci ducha, ktra jedynie umoliwia zgadywanie tak obcych, tak delikatnych rzeczy: chciano kadego czasu, z bezwstydnym samolubstwem, tylko swojej w tym korzyci, z przeciwiestwa do Ewangelii zbudowano Koci...

33

Kto szuka znakw tego, e poza wielk gr wiatw jakie ironiczne bstwo porusza palcami, ten znajdzie wsparcie niemae w potwornym znaku pytania, ktry si zwie chrzecijastwem. e ludzko ley na kolanach przed przeciwiestwem tego, co byo rdem, myl, prawem Ewangelii, e w pojciu "Koci" uwicia to wanie, co "radosny zwiastun" odczuwa jako pod sob, jako poza sob daremnie szuka wikszej formy wszechhistorycznej ironii. 37. Stulecie nasze jest dumne ze swego zmysu historycznego: jak mogo uczyni sobie do wiary t niedorzeczno, e na pocztku chrzecijastwa stoi gruba bajka o cudotwrcy i Zbawicielu a wszystko duchowe i symboliczne jest dopiero pniejszym rozwojem? Odwrotnie: dzieje chrzecijastwa a zwaszcza od mierci na krzyu s dziejami coraz grubszego stopniowo nierozumienia pierwotnego symbolizmu. Z kadym rozprzestrzenieniem chrzecijastwa na coraz szersze, coraz surowsze masy, coraz dalsze od zaoe, z ktrych si ono urodzio, rosa potrzeba wulgaryzowania, barbaryzowania chrzecijastwa wchono ono w siebie nauki i obrzdy wszystkich podziemnych kultw imperium Romanum, niedorzeczno wszystkich rodzajw chorego rozumu. Los chrzecijastwa tkwi w koniecznoci, e wiara jego musiaa sama sta si tak chora, niska i wulgarna, jak chore, niskie i wulgarne byy potrzeby, ktre zadawala miaa. Jako Koci skupia si wreszcie samo chore barbarzystwo w potg Koci, ta forma miertelnej wrogoci wzgldem wszelkiej uczciwoci, wszelkiej wyyny duszy, wszelkiej karnoci ducha, wszelkiej szczerej i dobrotliwej ludzkoci. Chrzecijaskie dostojne wartoci: dopiero my, my duchy oswobodzone przywrcilimy do dawnego stanu to najwiksze przeciwiestwo wartoci, jakie istnieje! 38. Nie tumi w tym miejscu westchnienia. S dnie, kiedy nawiedza mnie uczucie, czarniejsze ni najczarniejsza melancholia pogarda ludzi. I aby adnej nie zostawi wtpliwoci co do tego, czym pogardzam, kim

34

pogardzam: czowiekiem dzisiejszym, czowiekiem, ktremu fatalnie jestem wspczesny. Czowiek dzisiejszy dusi mnie jego oddech nieczysty... Do przeszoci odnosz si, podobnie wszystkim poznajcym, z wielk tolerancj, to znaczy z wielkodusznym samoprzezwycieniem: krocz poprzez wiatowy dom wariatw caych stuleci, czy si on zowie "chrzecijastwem", "wiar chrzecijask", "Kocioem chrzecijaskim", z pospn ostronoci wystrzegam si czyni ludzko odpowiedzialn za jej choroby umysowe. Lecz uczucie me przemienia si, wybucha, skoro tylko wstpuj w czas nowszy, w nasz czas. Nasz czas jest wiedzcy... Co dawniej byo tylko chore, stao si dzi nieprzyzwoite nieprzyzwoitoci jest by dzi chrzecijaninem. I tu zaczyna si mj wstrt. Ogldam si wstecz: ani sowa nie pozostao ju po tym, co niegdy "prawd" si zwao, nie moemy ju wytrzyma, gdy kapan sowo "prawda" ma choby tylko na ustach. Nawet przy najskromniejszej pretensji do uczciwoci musi si dzi wiedzie, e teolog, kapan, papie kadym zdaniem, ktre wypowiada, nie tylko bdzi, lecz e e nie moe ju kama z "niewinnoci", z "niewiadomoci". I kapan wie, tak samo jak wie kady, e nie ma ju "Boga", "grzesznika", "Zbawiciela" e "wolna wola", "moralny porzdek wiata" s garstwem: powaga, gbokie samoprzezwycienie ducha nie pozwala ju dzi nikomu nie wiedzie o tym... Wszystkie pojcia Kocioa poznano jako to, czym s, jako najgorszego rodzaju faszerstwo monet, jakie istnieje, w celu odarcia z wartoci natury, wartoci naturalnych; samego kapana poznano, jako to, czym jest, jako najniebezpieczniejszy rodzaj pasoyta, jako waciwego jadowitego pajka ycia... Wiemy, nasze sumienie wie dzisiaj co w ogle warte s, do czego su owe niesamowite wynalazki kapanw i Kocioa, ktrymi osignito w stan samopohabienia ludzkoci, mogcy wzbudzi wstrt na jej widok pojcia "zawiat", "Sd Ostateczny", "niemiertelno duszy", "dusza" sama; s to narzdzia tortur, s to systemy okruciestwa, ktrych moc kapan sta si panem, zosta panem...

35

Kady to wie: a mimo to wszystko zostaje po staremu. Gdzie podziao si ostatnie uczucie przyzwoitoci, szacunku dla samego siebie, gdy nawet nasi mowie stanu, bardzo zreszt bezprzesdny rodzaj czowieka i na wskro antychryci czynu, zw si dzi jeszcze chrzecijanami i chodz do komunii?... Ksi na czele swych pukw, wspaniay jako wyraz samolubstwa i pychy swego ludu lecz wyznajcy si, bez adnego wstydu, chrzecijaninem!... Kog jednak zaprzecza chrzecijastwo? Co zwie "wiatem"? e si jest onierzem, e si jest sdzi, e si jest patriot; e si broni siebie; e si dba o cze swoj; e si chce wasnych korzyci; e si jest dumnym... Kada praktyka kadej chwili, kady instynkt, kada stajca si czynem ocena wartoci jest dzi przeciwchrzecijaska: jakim potworem faszu musi by czowiek nowoczesny, e si mimo to nie wstydzi zwa jeszcze chrzecijaninem! 39. Wracam do rzeczy, opowiem istotn histori chrzecijastwa. Ju sowo "chrzecijastwo" jest nieporozumieniem w gruncie istnia tylko jeden chrzecijanin i ten umar na krzyu. "Ewangelia" umara na krzyu. Co od tej chwili zwie si "Ewangeli", byo ju przeciwiestwem tego, co on przey: "z nowin", dysangelium. Jest to faszywe a do niedorzecznoci, jeli si znami chrzecijanina widzi w "wierze", moe w wierze w zbawienie przez Chrystusa: jedynie praktyka chrzecijaska, ycie takie, jakie zmary na krzyu przeywa, jest chrzecijaskie... Dzi jeszcze jest takie ycie moliwe, dla pewnych ludzi nawet konieczne: istotne, pierwotne chrzecijastwo bdzie po wszystkie czasy moliwe... Nie wiara, lecz czynienie, przede wszystkim nieczynienie wielu rzeczy, inne bycie... Stany wiadomoci, jaka wiara, jakie uwaanie czego za prawd na przykad wie to kady psycholog s przecie zgoa obojtne i na pitym miejscu wobec wartoci instynktw: cilej mwic, cae pojcie duchowej przyczynowoci jest faszywe. To, e si jest chrzecijaninem, chrzecijasko sprowadza do uwaania czego za prawd, do czystej zjawiskowoci uwiadomienia, znaczy

36

zaprzecza chrzecijaskoci. W istocie nie byo adnego chrzecijanina. "Chrzecijanin", to co od dwch tysicleci zwie si "chrzecijaninem", jest tylko psychologicznym wzgldem siebie nieporozumieniem. Gdy przyjrzymy si dokadniej, to wadn w nim, mimo wszelkiej "wiary", tylko instynkty i co za instynkty! Wiara bya wszech czasw, na przykad u Lutra, tylko paszczem, pretekstem, zason, poza ktr instynkty wiody sw gr roztropn lepot na panowanie pewnych instynktw... "Wiara" nazwaem j ju waciw roztropnoci chrzecijask mwiono zawsze o "wierze", czyniono zawsze tylko z instynktu... W wiecie wyobrae chrzecijanina nie zdarza si nic, co by cho tylko dotykao rzeczywistoci: natomiast poznalimy w instynktownej nienawici, zwrconej przeciw wszelkiej rzeczywistoci, pdzcy, jedynie pierwiastek pdzcy w korzeniu chrzecijastwa. Co std wynika? e take tu in psychologicis bd jest radykalny, to jest okrela istot, jest substancj. Odj tu jedno pojcie, doda zamiast niego jedn rzeczywisto a cae chrzecijastwo stoczy si w nico! Widziany z wyyny, pozostaje ten najdziwniejszy z wszystkich faktw, ta nie tylko przez bdy uwarunkowana, lecz take tylko w szkodliwych, tylko w zatruwajcych ycie i serce bdach wynalazcza i nawet genialna religia, widowiskiem dla bogw dla owych bstw, ktre zarazem s filozofami, i z ktrymi spotkaem si na przykad w owych sawnych rozmowach na Naxos. W chwili, gdy opuszcza je wstrt (i nas!), staj si wdziczne za widowisko z chrzecijanina: ndzna, maa planeta, ktra si ziemi zowie, zasuguje moe jedynie gwoli temu ciekawemu wypadkowi na boskie spojrzenie, boski wspudzia... Nie lekcewamy bowiem chrzecijanina: chrzecijanin, faszywy a do niewinnoci, stoi o wiele wyej od mapy ze wzgldu na chrzecijanina staje si znana teoria pochodzenia prost grzecznoci... 40. Los Ewangelii rozstrzygn si ze mierci wisiaa ona na "krzyu"... Dopiero mier, ta nieoczekiwana, haniebna mier, haniebny krzy, chowany na og tylko dla canaille dopiero ten groz przejmujcy

37

paradoks postawi uczniw przed waciwym pytaniem: "Kto to by? Co to byo?". Wstrznite i do gbi obraone uczucie, podejrzenie, e taka mier mogaby by obaleniem ich sprawy, straszliwy znak pytania "dlaczego wanie tak?" ten stan jest a nadto atwy do pojcia. Tu musiao by wszystko konieczne, mie myl, rozum, najwyszy rozum; mio ucznia nie zna przypadku. Dopiero teraz rozwara si przepa: "Kto go zabi? Kto by jego naturalnym wrogiem?" pytanie to wystrzelio jak byskawica. Odpowied: panujca ydowszczyzna, jej stan najwyszy. Od chwili tej powstawano w uczuciu swym przeciw porzdkowi, nastpnie rozumiano Jezusa jako powstajcego przeciw porzdkowi. Dotd brak byo tego wojowniczego, tego w sowie i czynie zaprzecznego rysu w jego obrazie; co wicej rys ten by z nim sprzeczny. Widocznie maa gmina nie widziaa wanie rzeczy gwnej, wzoru danego w tego rodzaju mierci, wolnoci, wyszoci ponad wszelkie uczucie ressentiment: znak to, jak mao w ogle z niego rozumiaa! Sam mierci sw nie mg Jezus chcie niczego, tylko da jawnie najsilniejsz prb, dowd swej nauki... Ale uczniowie jego dalecy byli od tego, by t mier przebaczy co by byo ewangeliczne w najwyszym znaczeniu; lub nawet w agodnym i miym spokoju serca ofiarowa si na mier podobn... Wanie najmniej ewangeliczne uczucie, zemsta, wypyna na wierzch. Niemoliwe byo, by sprawa zakoczya si t mierci: potrzebowano "odpaty", "sdu" (a jednak, co moe by jeszcze mniej ewangelicznego ni "odpata", "kara", "sprawowanie sdu"!). Jeszcze raz wystpio na pierwszy plan gminne oczekiwanie Mesjasza; wlepiono oczy w chwil historyczn: "Krlestwo Boe" przyjdzie sdzi swych wrogw... Lecz tym samym wszystko jest le zrozumiane: "Krlestwo Boe" jako akt kocowy, jako obietnica! Ewangelia jednak bya wanie istnieniem, spenieniem, rzeczywistoci tego "krlestwa". Wanie taka mier bya tym "Krlestwem Boym". Teraz dopiero wniesiono w typ mistrza ca pogard i rozgoryczenie przeciw faryzeuszom i teologom uczyniono z niego przez to faryzeusza i teologa! Z drugiej strony zdziczae uwielbienie tych cakowicie ze spoide wyrzuconych dusz nie mogo znie duej owego ewangelicznego rwnouprawnienia

38

kadego, by by dzieciciem Boga, jak tego uczy Jezus: zemst ich byo podniesienie w sposb przesadny Jezusa, oderwanie go od siebie: tak samo, jak niegdy ydzi z zemsty na swych wrogach oddzielili od siebie swego Boga i podnieli w wyyny. Jeden Bg i jeden Syn Boy: obaj wytwory uczucia ressentiment...

39

41. I odtd wynurzy si niedorzeczny problemat: "jak Bg mg do tego dopuci!". Zaburzony rozum maej gminy znachodzi wprost straszliwie niedorzeczn na to odpowied: Bg zesa Syna swego dla przebaczenia grzechw, jako ofiar. Jake od jednego razu pooono kres Ewangelii! Ofiara za winy, i to w swej najwstrtniejszej, najbardziej barbarzyskiej formie, ofiarowanie niewinnego za grzechy winnych! Co za okropna pogaszczyzna! Przecie Jezus sam usun pojcie "winy" zaprzeczy wszelkiej przepaci midzy Bogiem i czowiekiem, przeywa t jedno Boga i czowieka, jako swoj "radosn nowin"... I nie jako przywilej! Odtd krok za krokiem wchodzi w typ Zbawiciela: nauka o sdzie i o powrocie, nauka o mierci jako mierci ofiarnej, nauka o zmartwychwstaniu, ktra sprztna cae pojcie "szczliwoci", ca i jedyn rzeczywisto Ewangelii na rzecz stanu po mierci!... Pawe wycign z tego ujcia rzeczy, z tej wszetecznoci ujcia rzeczy, taki wniosek z ow rabisk bezczelnoci, ktra go cechuje pod kadym wzgldem: "jeli Chrystus nie powsta z martwych, to nasza wiara jest prna". I jednym zamachem staa si z Ewangelii najnikczemniejsza z wszystkich nieosigalnych obietnic, bezwstydna nauka o osobowej niemiertelnoci... Pawe sam uczy o niej jeszcze, jako o nagrodzie!... [A zarazem w listach w. Pawa znajdujemy wyranie, e wiele pierwszych chrzecijan nie wierzyo w nieskoczone trwanie "osoby", w zmartwychwstanie przyp. red.] 42. Widzimy, co skoczyo si wraz ze mierci na krzyu: nowa, na wskro oryginalna osnowa buddyjskiego ruchu pokojowego,

rzeczywistego, nie tylko obiecywanego szczcia na ziemi. Bo to jest podniosem to ju zasadnicz rnic midzy obiema religiami decadence: buddyzm nie obiecuje, lecz dotrzymuje, chrzecijastwo obiecuje wszystko, lecz nie dotrzymuje niczego. Za "radosn nowin" sza w lad najgorsza: Pawowa. W Pawa wciela si typ przeciwny "radosnemu zwiastunowi", geniusz w nienawici, w wizji nienawici, w nieubaganej logice nienawici. Czeg nie zoy ten dysangelista nienawici w ofierze! Przede wszystkim Zbawiciela: wbi go na swj krzy. ycie, przykad, nauka, mier, myl i prawo caej Ewangelii nic ju nie zostao, gdy ten faszerz monet z nienawici poj, czego jedynie mg potrzebowa. Nie rzeczywistoci, nie prawdy historycznej!... I raz jeszcze instynkt kapaski yda popeni t sam, wielk zbrodni na historii przekreli po prostu wczoraj, przedwczoraj chrzecijastwa, wynalaz sobie histori pierwszego chrzecijastwa. Wicej jeszcze: Pawe sfaszowa jeszcze raz dzieje Izraela, by zdaway si przeddziejami jego czynu: wszyscy prorocy mwili o jego "Zbawicielu"... Koci sfaszowa potem nawet dzieje ludzkoci na przeddzieje chrzecijastwa... Typ Zbawiciela, nauka, praktyka, mier, myl mierci, nawet to, co po mierci nic nie pozostao nietknitym, nic nie pozostao choby tylko podobnym do rzeczywistoci. Pawe przenis po prostu punkt cikoci owego caego istnienia poza istnienie w kamstwo o "zmartwychpowstaym" Jezusie. W gruncie rzeczy cae ycie Zbawiciela nie mogo mu si zda w ogle na nic potrzeba mu byo tylko mierci na krzyu i jeszcze czego wicej. Takiego Pawa, ktrego ojczyzna bya stolic stoickiego owiecenia, uwaa za uczciwego, gdy z halucynacji stwarza sobie dowd dalszego istnienia Zbawiciela, lub choby tylko uycza wiary jego opowiadaniu, e mia t halucynacj, byoby prawdziw niaiserie ze strony psychologa: Pawe chcia celu, przeto chcia take rodkw... W co on sam nie wierzy, w to wierzyli idioci, midzy ktrych on swoj rzuca nauk. Jego potrzeb bya moc; z Pawem chcia jeszcze raz kapan doj do mocy zda mu si mogy tylko pojcia, nauki, symbole, ktrymi tyranizuje si tumy, tworzy trzody. Czego jedynie zapoyczy pniej Mahomet od chrzecijastwa? Wynalazku Pawa, jego rodka

40

do tyranii kapaskiej, do tworzenia trzody: wiary w niemiertelno to jest nauki o "sdzie"...

41

43. Gdy si punkt cikoci ycia przeniesie nie w ycie, lecz w "zawiat" w nico to odbiera si yciu w ogle wag. Wielkie kamstwo o niemiertelnoci osobowej niszczy wszelki rozum, wszelk natur w instynkcie wszystko, co jest w instynktach dobroczynnego, popierajcego ycie, porczajcego przyszo, budzi odtd nieufno. Tak y, by nie byo ju adnego sensu y, to staje si teraz sensem ycia... Po co duch obywatelski, po co jeszcze wdziczno dla pochodzenia i przodkw, po co wsppracowa, ufa, jakie dobro powszechne popiera i mie na oku?... Tyle "pokus", tyle sprowadze z "dobrej drogi" "jednego trzeba"... By kady jako "dusza niemiertelna" by z kadym rwnego rzdu, by wrd ogu wszystkich istot "zbawienie" kadej poszczeglnej mogo roci sobie prawo do wiecznej wanoci, by mae mruki i w trzech czwartych narwani mogli sobie roi, e gwoli nim ustawicznie przeamuj si prawa przyrody takiego spotgowania wszelkiego rodzaju samolubstwa do nieskoczonoci, do bezwstydu, nie mona z dostateczn napitnowa pogard. A jednak temu godnemu politowania pochlebstwu osobistej prnoci zawdzicza chrzecijastwo swoje zwycistwo przekonao tym do siebie wszystko nieudane, buntowniczo nastrojone, poronione, wszystkie wyrzutki i odpadki ludzkoci. "Zbawienie duszy" po naszemu: "wiat obraca si wkoo mnie"... Jad nauki "rwne prawa dla wszystkich" chrzecijastwo rozsiewao go najgruntowniej; chrzecijastwo z tajemnych ktw lichych instynktw zwalczao na mier wszelkie uczucie czci i odlegoci midzy czowiekiem a czowiekiem, to jest, warunek wszelkiego wywyszenia, wszelkiego wzrostu kultury ukuo sobie z ressentiment tumw swj gwny or przeciw nam, przeciw wszystkiemu, co dostojne, radosne, wielkoduszne na ziemi, przeciw naszemu szczciu na ziemi... Przyznanie "niemiertelnoci" kademu Piotrowi i Pawowi

byo dotd najwikszym, najgorszego gatunku zamachem na dostojn czowieczo. I nie lekcewamy te fatalnoci, ktra z chrzecijastwa wpeza a do polityki! Nikt nie ma ju dzi odwagi do praw wyjtkowych, do praw wadczych, do uczucia szacunku dla siebie i dla rwnego sobie, do patosu odlegoci... Nasza polityka choruje na ten brak odwagi! Arystokratyzm sposobu mylenia zosta przez kamstwo o rwnoci dusz najpodziemniej podkopany; i jeli wiara w "przywilej najliczniejszych" czyni rewolucje i czyni bdzie nie wtpmy, e to chrzecijastwo, e to chrzecijaskie oceny wartoci, ktre kada rewolucja tylko na krew i zbrodnie tumaczy! Chrzecijastwo jest buntem wszystkiego, co peza po ziemi, przeciw temu, co ma wyyn: Ewangelia "maluczkich" czyni maym... 44. Ewangelie s nieocenione jako wiadectwo niepowstrzymanego ju zepsucia w obrbie pierwszej gminy. To, co Pawe pniej z logicznym cynizmem rabina doprowadzi do koca, byo mimo to tylko procesem upadku, ktry zacz si ze mierci Zbawiciela. Ewangelii tych nie mona czyta do bacznie: maj one swoje trudnoci poza kadym sowem. Wyznaj, a policzone mi to bdzie za dobre, e wanie dlatego s one dla psychologa przyjemnoci pierwszorzdn jako przeciwiestwo wszelkiego naiwnego zepsucia, jako wyrafinowanie par excellence, jako artyzm w psychologicznym zepsuciu. Ewangelie mwi za siebie. Biblia w ogle nie znosi adnego porwnania. Jest si wrd ydw: pierwszy punkt widzenia, by tu nie straci cakowicie nici. Wzniesione tu wprost do geniuszu samoudawanie "witoci", nigdy poza tym wrd ksiek i ludzi nawet w przyblieniu nie osignite, to faszerstwo monet w sowach i gestach, jako sztuka, nie jest przypadkiem jakiej jednostkowej zdolnoci, jakiej natury wyjtkowej. Tu wchodzi w gr rasa. W chrzecijastwie, jako w sztuce witego kamania, dochodzi caa ydowszczyzna, kilkusetletnie ydowskie najpowaniejsze wiczenie i

42

technika do ostatecznego mistrzostwa. Chrzecijanin, ta ultima ratio kamstwa, jest ydem raz jeszcze nawet trzykrotnie... Zasadnicza wola posugiwania si tylko pojciami, symbolami, postawami, dowiedzionymi praktyk kapana, instynktowne odpieranie wszelkiej innej praktyki, wszelkiego innego rodzaju perspektywy wartoci i poytecznoci to nie tylko tradycja, to dziedzictwo: tylko jako dziedzictwo dziaa to jak natura. Caa ludzko, nawet najlepsi epacy najlepszych czasw (z wyjtkiem jednego, ktry jest moe tylko nieczowiekiem) dali si zudzi... Czytano Ewangeli jako ksig niewinnoci... niemaa wskazwka, z jakim mistrzostwem tu grano. Oczywicie: gdybymy ich mogli widzie, choby tylko w przejciu, tych wszystkich dziwnych mrukw i sztucznych witych, wszystko by byo skoczone i wanie dlatego, e ja sw nie czytam, by nie widzie i gestw, kres im kad... Nie mog w nich znie pewnego rodzaju podnoszenia oczu. Na szczcie dla przewanej liczby ludzi s ksiki tylko literatur. Nie trzeba si da w bd wprowadza: "nie sdcie!" mwi oni, lecz posyaj do pieka wszystko, co im w drodze stoi. Kac sdzi Bogu, sdz sami; wychwalajc Boga, wychwalaj samych siebie; wymagajc cnt, do ktrych wanie s zdolni wicej jeszcze, ktrych potrzebuj, by w ogle pozosta u gry nadaj sobie wielki pozr walczenia o cnot, boju o panowanie cnoty. "yjemy, umieramy, ofiarujemy si za dobro" ("prawda", "wiato", "Krlestwo Boe"): w rzeczywistoci czyni, czego niecha nie mog. Przeciskajc si sposobem milczkw, siedzc w kcie, yjc jak cienie w cieniu, czyni sobie z tego obowizek: z obowizku jawi si ich ycie jako pokora, jako pokora jest ono jednym wicej dowodem ich bogobojnoci... Ach, ten pokorny, czysty, miosierny rodzaj obudy! "Niech cnota sama wiadczy za nas"... Czytajcie Ewangelie jako ksigi uwodzicielstwa moc moralnoci: ci mali ludzie wzili w arend moralno wiedz oni, jak si ma rzecz z t moralnoci! Ludzko najlepiej wodzi si za nos moralnoci! Rzeczywistoci jest, e najwiadomsza zarozumiao wybranych gra tu rol skromnoci: postawiono raz na zawsze siebie, "gmin", "dobrych i sprawiedliwych" po jednej stronie, po stronie "prawdy" a reszt, "wiat", po drugiej... To by najfatalniejszy rodzaj manii wielkoci, jaki

43

dotd istnia na ziemi: mae potworki mrukw i kamcw zaczy posugiwa si pojciami "Bg", "prawda", "wiato", "duch", "mio", "mdro", "ycie", niby synonimami swymi, by odgraniczy w przeciwiestwie do siebie "wiat"; mae ydki najwyszego stopnia, dojrzae do kadego rodzaju domu wariatw, odwracay wartoci w ogle wedle siebie, jak gdyby dopiero chrzecijanin by myl, sol, miar, take ostatecznym sdem caej reszty... Ca t fatalno umoliwio jedynie to, e by ju na wiecie pokrewny, rasowo pokrewny rodzaj manii wielkoci, ydowski: skoro raz otwara si przepa midzy ydami a ydochrzecijanami, nie pozostao tym ostatnim nic do wyboru, tylko zastosowa te same procedury samozachowania, ktrych doradza instynkt ydowski, przeciw samym ydom, podczas gdy ydzi uywali ich dotd tylko przeciw wszystkiemu co nie ydowskie. Chrzecijanin jest tylko ydem "wolniejszego" wyznania. 45. Podaj kilka prbek tego, co sobie ci mali ludzie wbili w gow, co mistrzowi swemu woyli w usta: same wyznania "piknych dusz". "A ktrzykolwiek by was nie przyjli, ani was suchali, wyszedszy stamtd, otrznijcie proch z ng waszych na wiadectwo im; zaprawd powiadam wam: lej bdzie Sodomie i Gomorze w Dzie Sdny, ni miastu onemu" (Mk 6:11). Jak ewangelicznie! "A kto by zgorszy jednego z tych maych, ktrzy we mnie wierz, daleko by mu lepiej byo, aby by zawieszony kamie myski u szyi jego i w morze by wrzucony" (Mk 9:42). Jak ewangelicznie! "A jeliby ci oko twoje gorszyo, wyup je; bo lepiej tobie jednookim wnij do Krlestwa Boego nieli dwoje oczu majc, wrzuconym by do ognia piekielnego; gdzie robak ich nie umiera a ogie nie ganie" (Mk 9:47). Niekoniecznie oko ma si tu na myli... "Zaprawd powiadam wam, i s niektrzy z tych, co tu stoj, ktrzy nie ukusz mierci, aby ujrzeli, e Krlestwo Boe przyszo w mocy" (Mk 9:1). Dobrze zegane, lwie...

44

"Ktokolwiek chce za mn i, niech samego siebie zaprze, a wemie krzy swj i naladuje mnie. Albowiem..." (Przypisek psychologa: moralno chrzecijask zbijaj jej "albowiem": jej "argumenty" zbijaj tak jest po chrzecijasku). Mk 8:34. "Nie sdcie, abycie nie byli sdzeni. Jak miar mierzycie, tak wam odmierzone bdzie" (Mt 7:1). Co za pojcie o sprawiedliwoci, o "sprawiedliwym" sdzi!... "Albowiem jeli miujecie tych, ktrzy was miuj, jak zapat macie? Aza i celnicy tego nie czyni? A jelibycie tylko braci waszych pozdrawiali, c osobliwego czynicie? Aza i celnicy tak nie czyni?" (Mt 5:46). Zasada "chrzecijaskiej mioci": chce mie w kocu dobr zapat... "Ale jeli nie odpucicie ludziom upadkw ich, i Ojciec wasz nie odpuci wam upadkw waszych" (Mt 6:15). Bardzo kompromitujce dla pomienionego "Ojca"... "Ale szukajcie naprzd Krlestwa Boego, i sprawiedliwoci Jego, a to wszystko bdzie wam przydane" (Mt 6:33). Takie wszystko: mianowicie ywno, odzie, wszystkie potrzeby ycia. Bd, wyraajc si skromnie... Krtko przedtem jawi si Bg jako krawiec, przynajmniej w pewnych wypadkach... "Radujcie si dnia tego i weselcie si: albowiem oto zapata wasza jest obfita w niebiesiech; bo tak wanie czynili prorokom ojcowie ich" (k 6:23). Bezwstydna hoota! Porwnywa si ju z prorokami... "Aza nie wiecie, i Kocioem Boym jestecie, a Duch Boy mieszka w was? A jeli kto gwaci Koci Boy, tego Bg skazi, albowiem Koci Boy wity jest, ktrym wy jestecie" (Pawe, I Kor 3:16). Nie ma do pogardy dla czego podobnego... "Aza nie wiecie, i wici bd sdzili wiat? A jeli wiat od was bdzie sdzony, czylicie niegodni, abycie sdy mniejsze odprawiali?" (Pawe, I Kor 6:2). Niestety nie tylko mowa wariata... Ten straszliwy oszust cignie dosownie: "Aza nie wiecie, e anioy sdzi bdziemy? A c tych doczesnych rzeczy!"... "Izali w gupstwo nie obrci Bg mdroci wiata tego! Albowiem poniewa w mdroci Boej wiat nie pozna Boga przez mdro,

45

upodobao si Bogu przez gupie kazanie zbawi wierzcych (...) niewiele mdrych wedug ciaa, niewiele monych, niewiele zacnego rodu; ale co gupiego jest u wiata tego, to wybra Bg, aby zawstydzi mdrych; a co mdego u wiata, wybra Bg, aby zawstydzi mocnych. A podego rodu u wiata i wzgardzone wybra Bg, owszem te rzeczy, ktrych nie masz, aby te, ktre s, zniszczy. Aby si nie chlubio adne ciao przed obliczem jego." (Pawe, I Kor 1:20+). By ustp ten, pierwszorzdne wiadectwo dla psychologii kadej moralnoci czandalw, zrozumie, naley przeczyta pierwsz rozpraw mej Genealogii moralnoci: wydobyto w niej po raz pierwszy na wiato przeciwiestwo moralnoci dostojnej, a z ressentiment i bezsilnej zemsty zrodzonej moralnoci czandalw. Pawe by najwikszym z apostow zemsty... 46. Co std wynika? e dobrze si robi, nakadajc rkawiczki przy czytaniu Nowego Testamentu. Blisko tylu nieczystoci zmusza prawie do tego. Nie wybralibymy sobie "pierwszych chrzecijan" do obcowania z sob, nie mniej ni ydw polskich, nie potrzebujc stawia im adnego wicej zarzutu... I jedni, i drudzy nie bardzo pachn. Daremnie szukaem w Nowym Testamencie choby jednego sympatycznego rysu; nie ma tam nic wolnego, dobrotliwego, szczerego, uczciwego. Czowieczestwo nie uczynio tu jeszcze swego pierwszego kroku brak instynktw schludnoci... W Nowym Testamencie s tylko liche instynkty, nie ma odwagi nawet do tych lichych instynktw. Wszystko jest w nim tchrzostwem, wszystko jest zezowaniem i samooszustwem. Kada ksika staje si schludn, skoro si dopiero co czytao Nowy Testament: czytaem, by da przykad, z zachwytem bezporednio po Pawle owego wdzicznego, zuchwaego szyderc Petroniusza, o ktrym mona by powiedzie, co Domenico Boccacio pisa do ksicia Parmy o Cezarze Borgia: tutto festo niemiertelnie zdrw, niemiertelnie pogodny i udany... Te mae mruki bowiem przeliczaj si zawsze w gwnej rzeczy. Napadaj oni, lecz wszystko na co napadn, jest tym odznaczone. Na

46

kogo "pierwszy chrzecijanin" napada, tego nie kala... Odwrotnie: jest chlub mie "pierwszych chrzecijan" przeciw sobie. Czyta si Nowy Testament nie bez szczeglnego upodobania w tym, z czym si on le obchodzi nie mwic ju o "mdroci tego wiata", ktr bezczelny fanfaron usiuje daremnie pohabi "gupim kazaniem"... Lecz nawet faryzeusze i uczeni w Pimie maj sw wyszo nad takimi przeciwnikami: musieli by ju co warci, eby nienawidzono ich w tak nieprzyzwoity sposb. Obuda to byby zarzut, ktry "pierwsi chrzecijanie" uczyni mieli! W kocu byli to uprzywilejowani: to wystarcza, moralnoci czandalw nie potrzeba adnych wicej powodw. "Pierwszy chrzecijanin" lkam si, e i "ostatni chrzecijanin", ktrego moe jeszcze doyj buntuje si przeciw wszystkiemu, co uprzywilejowane, z najgbszego instynktu yje on, walczy zawsze za "rwne prawa"!... Gdy przyjrzymy si dokadniej, nie ma on innego wyboru. Jeli si chce, co do swej osoby, by "wybracem Boym" lub "wityni Boga", lub "sdzi Aniow" to kada inna zasada wybrania, na przykad wedle uczciwoci, wedle ducha, wedle mskoci i dumy, wedle piknoci i wolnoci serca, po prostu "wiat" jest zem samym w sobie... Mora: kade sowo w ustach pierwszego chrzecijanina jest kamstwem, kady czyn, ktry spenia, faszerstwem z instynktu wszystkie jego wartoci, wszystkie jego cele s szkodliwe, lecz ten, ktrego on nienawidzi, lecz to, czego on nienawidzi, ma warto... Chrzecijanin, zwaszcza kapanchrzecijanin, jest kryterium wartoci. Mame rzec jeszcze, e w caym Nowym Testamencie wystpuje tylko jedna jedyna posta, ktr si czci musi? Piat, namiestnik rzymski. Bra powanie zwad ydowsk do tego on si nie skania. O jednego yda wicej lub mniej c na tym zaley?... Dostojne szyderstwo Rzymianina, przed ktrym dopuszczano si bezwstydnego naduycia sowa "prawda", wzbogacio Nowy Testament jedynym sowem, ktre ma warto, ktre jest jego krytyk, samym jego zniszczeniem: "C jest prawda!"... 47.

47

Nie to nas oddziela, e nie odnajdujemy Boga ani w dziejach, ani w przyrodzie, ani poza przyrod lecz e tego, co jako Bg czczone byo, nie odczuwamy jako "boskie", lecz jako politowania godne, jako niedorzeczne, jako szkodliwe, nie tylko jako bd, lecz jako zbrodni wzgldem ycia... Zaprzeczamy Boga jako Boga... Gdyby nam tego Boga chrzecijan udowodniono, umielibymy jeszcze mniej w niego wierzy. W formule: deus, qualem Paulus creavit, dei negatio [Bg, jakim go stworzy Pawe, jest przeciwiestwem Boga]. Religia, jak chrzecijastwo, ktra w adnym punkcie nie styka si z rzeczywistoci, ktra natychmiast upada, skoro rzeczywisto choby tylko na jednym punkcie dojdzie do prawa, musi susznie by miertelnym wrogiem "mdroci wiata", to znaczy wiedzy uzna ona za dobre wszystkie rodki, ktre mog zatru, oczerni, osawi karno ducha, czysto i surowo w rzeczach duchowego sumienia, dostojny chd i wolno ducha. "Wiara" jako imperatyw to veto przeciwko wiedzy in praxi kamstwo za wszelk cen... Pawe poj, e kamstwo e "wiara" jest potrzebna: Koci poj znw pniej Pawa. w "Bg", ktrego wynalaz sobie Pawe, Bg, ktry "pohabia" "mdro wiata" (w cianiejszym znaczeniu obie wielkie przeciwniczki wszelkiego zabobonu, filozofi i medycyn), jest naprawd tylko rezolutnym postanowieniem samego Pawa: nazywa "Bogiem" swoj wasn wol: tora, ktra jest praydowska. Pawe chce pohabi "mdro wiata": jego wrogami s dobrzy filologowie i lekarze z wyksztaceniem aleksandryjskim z nimi wiedzie wojn. W samej rzeczy, nie jest si filologiem i lekarzem, nie bdc te zarazem antychrystem. Jako filolog bowiem zaglda czowiek poza ksiki, jako lekarz poza fizjologiczne zdechlactwa typowego chrzecijanina. Lekarz mwi "nieuleczalne", filolog "oszustwo"... 48. Zrozumiano waciwie sawn histori, umieszczon na pocztku Biblii o piekielnej trwodze Boga przed wiedz?... Nie zrozumiano jej. Ta ksiga kapaska par excellence zaczyna si, jak suszna, wielk wewntrzn trudnoci kapana: on zna tylko jedno wielkie niebezpieczestwo, przeto zna "Bg" tylko jedno wielkie niebezpieczestwo.

48

Stary Bg, zupeny "duch", zupeny arcykapan, zupena doskonao, przechadza si w swym ogrodzie: tylko e si nudzi. Przeciwko nudzie nawet bogowie walczyli daremnie. [Aluzja do Dziewicy Orleaskiej Schillera: "Z gupot sami bogowie walcz nadaremno". przyp. red.] C czyni? Wynachodzi czowieka czowiek jest zabawny... Lecz oto patrzaj, i czowiek si nudzi. Zlitowanie Boga dla jedynej niedoli, ktr maj wszystkie raje w sobie, nie zna granic: stworzy on inne jeszcze zwierzta. Pierwszy bd Boga: czowiek nie znalaz zwierzt zabawnymi panowa nad nimi, nie chcia si nawet zwa "zwierzciem". Przeto stworzy Bg kobiet. I rzeczywicie, teraz skoczya si nuda lecz take jeszcze co innego! Kobieta bya drugim bdem Boga. "Kobieta jest wedle istoty swej wem, Heva": wie to kady kapan: "od kobiety pochodzi wszelkie zo na wiecie" to wie rwnie kady kapan. "Przeto pochodzi od niej te wiedza"... Dopiero dziki kobiecie nauczy si czowiek poywa z drzewa wiadomoci. C si stao? Starego Boga porwaa trwoga piekielna. Czowiek sam sta si najwikszym jego bdem, Bg stworzy sobie rywala, wiedza czyni Bogu podobnym kres kapanom i bogom, jeli czowiek naukowym si stanie! Mora: wiedza jest tym, co zabronione samo w sobie ona jedynie jest zabroniona. Wiedza jest pierwszym grzechem, ziarnem wszech grzechw, grzechem pierworodnym. To jedynie jest moraem. "Nie powiniene poznawa" reszta wynika z tego. Trwoga piekielna nie przeszkodzia Bogu by mdrym. Jak trzeba si broni przeciw wiedzy? To stao si na dugo jego gwnym problematem. Odpowied: precz z czowiekiem z raju! Szczcie, bezczynno naprowadza myli wszystkie myli s zymi mylami... Czowiek nie powinien myle. I "kapan sam w sobie" wynajduje niedol, mier, yciowe niebezpieczestwo ciy, wszelkiego rodzaju ndz, staro, moz, chorob przede wszystkim same rodki do walki z wiedz! Niedola nie pozwala czowiekowi myle... A mimo to. Okropno! Dzieo poznania pitrzy si, szturmujc do nieba, rzucajc zmierzch na bogw co czyni! Stary Bg wynachodzi wojn, dzieli ludy, sprawia, e ludzie niszcz si wzajemnie (kapani zawsze potrzebowali wojny...). Wojna midzy innymi wielki wichrzyciel wiedzy! Nie do wiary! Poznanie, emancypacja spod wadzy kapanw, ronie nawet mimo wojny. I ostatnie postanowienie

49

przychodzi staremu Bogu czowiek sta si naukowy [nauczy si czerpa korzy dla siebie obj. red.] nic nie pomoe, trzeba go utopi. 49. Zrozumielicie mnie? Pocztek Biblii zawiera ca psychologi kapana. Kapan zna tylko jedno wielkie niebezpieczestwo: jest nim wiedza zdrowe pojcie przyczyny i skutku. Jednak wiedza rozkwita w caoci tylko w szczliwych stosunkach trzeba mie czasu, trzeba mie ducha do zbytku, by "poznawa"... "Przeto trzeba uczyni czowieka nieszczliwym" taka bya kadego czasu logika kapana. atwo ju zgadn, co zatem dopiero, wedle tej logiki, na wiat przyszo: "grzech"... Pojcie winy i kary, cay "moralny porzdek wiata" wynaleziono przeciwko wiedzy przeciwko wyzwoleniu czowieka od kapana... Czowiek nie powinien na zewntrz, powinien w siebie patrze, nie powinien mdrze i ostronie, jako uczcy si, patrze w rzeczy, powinien w ogle wcale nie widzie: powinien cierpie... A powinien cierpie, by kadego czasu potrzebowa kapana. Precz z lekarzami! Potrzeba zbawiciela. Pojcie winy i kary, wraz z nauk o "asce", o "zbawieniu", o "przebaczeniu" kamstwa na wskro i pozbawione wszelkiej rzeczywistoci psychologicznej zostay wynalezione, by zburzy zmys przyczynowy czowieka: s one zamachem na pojcie przyczyny i skutku! I nie zamachem z pomoc pici, noa, rzetelnej nienawici i mioci! Lecz z gbi najtchrzliwszych, najchytrzejszych, najniszych instynktw! Zamachem kapaskim! Zamachem pasoytw! Wampiryzmem bladych podziemnych wysysaczy krwi!... Skoro naturalne skutki czynu nie s ju "naturalne", jeno uchodz za zdziaane przez pojciowe widma zabobonu, przez "Boga", przez "duchy", przez "dusz", jako czysto "moralne" konsekwencje, jako nagroda, kara, znak, rodek wychowawczy, to zburzono zaoenie poznania popeniono najwiksz zbrodni wzgldem ludzkoci. Grzech, jeszcze raz mwic, ta forma samopohabienia czowieka par excellence, zosta wynaleziony, by uniemoliwi wiedz, kultur,

50

wszelkie wywyszenie i dostojno czowieka; kapan panuje dziki wynalazkowi grzechu.

51

50. Nie pomijam na tym miejscu psychologii "wiary", "wierzcych", ku poytkowi, jak suszna, wanie "wierzcych". Jeli dzi jeszcze nie brak takich, ktrzy nie wiedz, jak dalece nieprzyzwoitoci jest by "wierzcym" lub oznak decadence, zamanej woli ycia to jutro bd to ju wiedzie. Gos mj dosignie i tpych suchw. Zda si, jeli mi si nie przesyszao, e istnieje wrd chrzecijan pewnego rodzaju kryterium prawdy, ktre si zowie "dowodem mocy". "Wiara uszczliwia, wic jest prawdziwa". Wolno by tu najpierw zrobi zarzut, e wanie uszczliwianie nie jest dowiedzione, lecz tylko przyobiecane: szczliwo przywizana do warunku "wiary" powinno si by szczliwym, poniewa si wierzy... Lecz, e rzeczywicie nastpi, co kapan obiecuje wierzcemu w nieprzystpnym adnej kontroli "zawiecie", czym tego dowie? Mniemany "dowd mocy" jest wic w gruncie znw tylko wiar w to, e nie chybi skutek, ktry sobie czowiek po wierze obiecuje. W formule: "wierz, e wiara uszczliwia przeto jest prawdziwa". Lecz wraz z tym jestemy ju u kresu. To "przeto" byoby istotnym absurdum jako kryterium prawdy. Przypumy jednak, z pewn ustpliwoci, e uszczliwianie dowiedzione jest przez wiar (nie tylko podane, nie tylko przyrzeczone przez nieco podejrzane usta kapana): byaby szczliwo, mwic techniczniej, przyjemno kiedykolwiek dowodem prawdy? Tak mao, e jest to nieledwo przeciwdowodem, w kadym razie najwyszym podejrzeniem wzgldem prawdy, jeeli uczucia przyjemne wtrcaj swj gos do pytania "co jest prawdziwe?" Dowd przyjemnoci jest dowodem "przyjemnoci" nic wicej; skde u diaska pewno, e wanie prawdziwe sdy sprawiaj wiksz przyjemno ni faszywe i e, wedle harmonii przedustawnej, pocigaj za sob koniecznie przyjemne uczucia? Dowiadczenie wszystkich surowych, wszystkich gbokich duchw uczy przeciwnie. Musiano zdobywa na sobie kad pid prawdy,

musiano prawie wszystko w zamian powici, do czego dawniej lgno nasze serce, nasza mio, nasze zaufanie do ycia. Wielkoci duszy na to trzeba: suenie prawdzie jest najtwardsz sub. C to znaczy by rzetelnym w rzeczach ducha? e si jest surowym wzgldem serca swego, e si w pogardzie ma pikne uczucia, e si z kadego "tak" i "nie" czyni spraw sumienia! Wiara uszczliwia: przeto e... 51. e wiara czasem uszczliwia, e szczliwo z pewnej idee fixe nie czyni jeszcze prawdziwej idei, e wiara gr nie przenosi, lecz owszem gry osadza tam, gdzie adnych nie ma: o tym poucza nas przelotne przejcie si przez dom wariatw. Oczywicie nie kapana: on bowiem przeczy z instynktu, e choroba jest chorob, dom wariatw domem wariatw. Chrzecijastwo potrzebuje choroby, nieledwo jak hellenizm potrzebuje nadwyki zdrowia czyni chorym jest waciwym ukrytym zamiarem caego systemu procedur leczniczych Kocioa. A sam Koci nie jeste to katolicki dom wariatw jako ostateczny idea? Ziemia w ogle jako dom wariatw? Czowiek religijny, jak go chce Koci, to typowy decadent; czas, w ktrym przesilenie religijne opanowuje jaki lud, cechuj kadym razem epidemie nerwowe; "wiat wewntrzny" czowieka religijnego jest do zudzenia podobny do "wiata wewntrznego" przeczulonych i wyczerpanych; "najwysze" stany, ktre chrzecijastwo zawiesio nad ludzkoci jako warto nad wartociami, s formami epileptoidalnymi Koci uwica tylko obkanych lub oszustw in maiorem dei gloriam. Pozwoliem sobie raz okreli cay chrzecijaski training pokuty i zbawienia (ktry dzi w Anglii najlepiej studiowa mona), jako metodycznie wytwarzan folie circulaire [choroba afektywna dwubiegunowa], jak suszna, na przygotowanym ju do tego, to jest do dna chorobliwym gruncie. Nikomu nie jest pozostawione do woli by chrzecijaninem: na chrzecijastwo nie zostaje si "nawrconym" trzeba by dostatecznie na to chorym... My inni, ktrzy mamy odwag do zdrowia i take do pogardy, jake bymy byli my uprawnieni do pogardzania religi, ktra uczy tak le

52

rozumie ciao! Ktra nie chce si wyzby zabobonu duszy! Ktra z niedostatecznego odywiania robi "zasug"! Ktra w zdrowiu zwalcza pewnego rodzaju wroga, diaba, pokus! Ktra wmwia w siebie, e mona "doskona dusz" obnosi w trupim ciele i musiaa na to przyrzdzi sobie nowe pojcie "doskonaoci", blad, chorowit, idiotycznie marzycielsk istot, tak zwan "wito" wito, ktra sama jest tylko szeregiem objaww zuboaego, zdenerwowanego, nieuleczalnie zepsutego ciaa!... Ruch chrzecijaski, jako ruch europejski, jest od samego pocztku zbiorowym ruchem wyrzutkw i odpadkowych pierwiastkw wszelkiego rodzaju (chc one przez chrzecijastwo doj do wadzy). Nie wyraa on upadku rasy, jest on skupieniem staczajcych si i szukajcych si form decadence zewszd. To nie zepsucie, jak si mniema, samej staroytnoci, dostojnej staroytnoci, umoliwio chrzecijastwo: nie mona si do twardo sprzeciwi uczonemu idiotyzmowi, ktry i dzi jeszcze co podobnego utrzymuje. W czasie, gdy chore, zepsute warstwy czandalw chrystianizoway si w caym imperium, istnia wanie typ przeciwny, dostojno, w swej najpikniejszej i najdojrzalszej postaci. Wielka liczba staa si panem; demokratyzm instynktw chrzecijaskich zwycia... Chrzecijastwo nie byo "narodowe", nie uwarunkowane ras zwracao si do wszelkiego rodzaju wydziedziczonych w yciu, miao wszdzie swych sprzymierzecw. Chrzecijastwo zwrcio rancune gruntownie chorych, instynkt, przeciwko zdrowym, przeciwko zdrowiu. Wszystko pomylnie udane, dumne, zuchwae, pikno przede wszystkim kua je w uszy i w oczy. Raz jeszcze przypominam nieocenione sowa Pawa: "Co mde jest u wiata, co gupie jest u wiata, a podego rodu u wiata i wzgardzone, wybra Bg": to bya formua, in hoc signo zwyciya decadence. Bg na krzyu nie rozumiecie cigle jeszcze straszliwoci ukrytej myli tego symbolu? Wszystko, co cierpi, wszystko, co wisi na krzyu, jest boskie... My wszyscy wisimy na krzyu, przeto my jestemy boscy... My jedynie jestemy boscy... Chrzecijastwo byo zwycistwem, zgin przez nie dostojniejszy sposb mylenia chrzecijastwo byo dotd najwikszym nieszczciem ludzkoci.

53

54

52. Chrzecijastwo stoi te na stanowisku przeciwnym wszelkiej duchowej udanoci moe potrzebowa, jako rozumu chrzecijaskiego, tylko chorego rozumu, staje po stronie wszystkiego co idiotyczne, wygasza kltw przeciw "duchowi", przeciwko superbia zdrowego ducha. Poniewa choroba jest waciwa istocie chrzecijastwa, musi stan typowo chrzecijaski, "wiara", by form choroby, musz wszystkie proste, rzetelne, naukowe drogi do poznania by uchylone przez Koci jako drogi zakazane. Wtpliwo ju jest grzechem... Zupeny brak psychologicznej schludnoci u kapana zdradzajcy si w spojrzeniu jest zjawiskiem skutku decadence naley obserwowa histeryczne niewiasty oraz dzieci o rachitycznych zadatkach co do tego, jak prawidowo faszywo z instynktu, rozkosz z kamstwa dla kamstwa, niezdolno do prostych spojrze i krokw jest wyrazem decadence. "Wiar" zwie si: nie chcie wiedzie, co jest prawd. Pobony, kapan obojga pci, jest faszywy, poniewa jest chory: instynkt jego da, by prawda nigdy nie miaa susznoci. "Co czyni chorym, jest dobre; co pochodzi z peni, z nadmiaru, z mocy, jest ze": tak odczuwa wierzcy. Niewolno kamstwa po tym odgaduj kadego urodzonego teologa. Inn odznak teologa jest jego niezdolno do filologii. Przez filologi rozumiejmy tu, w bardzo oglnym znaczeniu, sztuk dobrego czytania umiejtno odczytywania faktw, bez faszowania ich interpretacj, nie tracc w podaniu zrozumienia ostronoci, cierpliwoci, subtelnoci. Filologia jako ephexis w interpretacji: czy to chodzi o ksiki, o nowiny dziennikarskie, o losy lub fakty, dotyczce pogody nie mwic ju o "zbawieniu duszy"... Sposb, w jaki teolog, obojtne czy w Berlinie, czy w Rzymie, wykada "sowo Pisma" lub jakie zdarzenie, zwycistwo wojsk ojczystych na przykad w wyszym wietle Psalmw Dawidowych, jest zawsze tak miay, e filolog przy tym skacze do sufitu. A c dopiero ma robi, gdy pobonisie i inne krowy ze Szwabii przyrzdzaj sobie przy pomocy palca Boego ze swej mizernej codziennoci i z izdebnego zaduchu swego istnienia cud "aski", "opatrznoci", "zbawiennych dowiadcze"! Najmniejszy nakad ducha,

by nie rzec przyzwoitoci, musiaby przecie doprowadzi tych interpretatorw do przekonania si o zupenym dziecistwie i niegodnoci takiego naduywania boskiej biegoci palcowej. Nawet przy bardzo maej mierze bogobojnoci Bg taki, ktry w sam por leczy z kataru, ktry nam kae wsi w karet w chwili, gdy wanie spada ulewa, winien by by dla nas tak niedorzecznym Bogiem, ebymy musieli go usun, nawet gdyby istnia. Bg jako posugacz, jako listonosz, jako przestrzegacz kalendarza jest wanie wyrazem na najgupszy rodzaj wszelkich przypadkw... "Opatrzno boska", w jak dzi jeszcze wierzy prawie co trzeci czowiek w "wyksztaconych Niemczech", byaby takim zarzutem przeciw Bogu, e silniejszego pomyle by sobie nie mona. A jest w kadym razie zarzutem przeciw Niemcom!... 53. e mczennicy s jakim dowodem prawdy pewnej sprawy, jest tak mao prawd, ebym przeczy, i mczennik jaki mia w ogle kiedykolwiek co z prawd do czynienia. W tonie, w ktrym mczennik w eb wiatu ciska swe uwaanie czego za prawd, wyraa si ju tak niski stopie uczciwoci intelektualnej, taka tpota na zagadnienie "prawdy", e mczennika nigdy zbija nie trzeba. Prawda nie jest czym, co jeden posiada, a czego inny nie posiada, tak myle o prawdzie mog co najwyej chopi lub apostoowie chopscy w rodzaju Lutra. Mona by pewnym, e stosownie do stopnia sumiennoci w rzeczach ducha ronie zawsze skromno na tym punkcie, poprzestawanie. Kilka rzeczy wiedzie i delikatn rk odsun wiedzenie ponadto... "Prawda", jak sowo to rozumie kady prorok, kady sekciarz, kady wolnomylny, kady socjalista, kady czonek Kocioa, jest doskonaym dowodem, e nie uczyniono nawet choby tylko pierwszego kroku na drodze owej karnoci ducha i samoprzezwycienia, ktre potrzebne s do znalezienia maej, nawet najmniejszej prawdy. mierci mczeskie, mwic dodatkowo, byy wielkim nieszczciem w dziejach: uwodziy... Wniosek idiotw, wliczajc tu kobiet i tum, e

55

pewna sprawa, dla ktrej kto na mier idzie (lub ktra nawet, jak pierwsze chrzecijastwo, wytwarza epidemie dzy mierci), ma jakie znaczenie wniosek ten sta si dla badacza, dla ducha badania i ostronoci niezmiernym hamulcem. Mczennicy szkodzili prawdzie... I dzi jeszcze potrzeba tylko surowoci przeladowania, by najobojtniejszemu w sobie sekciarstwu wytworzy zaszczytne imi. Jak to? Czy zmienia to warto jakiej rzeczy, e kto za ni swe ycie oddaje? Bd, ktry zaszczytnym si staje, jest bdem posiadajcym o jeden urok uwodny wicej: sdzicie, panowie teologowie, e damy wam sposobno gra rol mczennikw za wasze kamstwo? Zbija si spraw, pozwalajc jej z szacunkiem osi na lodzie tak samo zbija si te teologw... To wanie byo wszechhistoryczn gupot wszystkich przeladowcw, e nadawali przeciwnej sprawie pozr zaszczytnoci e dawali jej w darze czar mczestwa... Kobieta klczy dzi jeszcze przed bdem, gdy powiedziano jej, e kto za umar na krzyu. Jeste krzy argumentem? Lecz o wszystkich tych rzeczach kto jedyny rzek sowo, ktrego potrzeba byo od stuleci Zaratustra. Krwawe znaki wypisali na drodze, po ktrej szli, a ich szalestwo uczyo, e krwi dowodzi si prawdy. Lecz krew jest najgorszym wiadkiem prawdy; krew zatruwa najczystsz nawet nauk, czynic z niej obd i nienawi serc. A choby kto przez ogie przeszed dla nauki swojej czeg to dowodzi! Zaprawd, wicej to, gdy wasna nauka z wasnego rodzi si aru. (Zaratustra str. 123, 124). 54. Nie naley dawa si w bd wprowadza: wielkie duchy s sceptyczne. Zaratustra jest sceptykiem. Sia, wolno z siy i nadsiy ducha dowodzi si sceptycyzmem. Ludzi przekonania nie bierze si w rachub w adnych zasadniczych sprawach wartoci i bezwartoci. Przekonania to wizienia. Nie patrzy to do daleko, nie patrzy pod siebie: lecz aby mc zabiera gos w sprawie wartoci i niewartoci, trzeba piset przekona pod sob widzie za sob widzie... Duch, ktry chce czego wielkiego, ktry chce i rodkw do tego, jest z koniecznoci sceptykiem. Wolno od wszelkiego rodzaju przekona

56

jest waciwa sile, mono swobodnego patrzenia... Wielka namitno, podstawa i moc jego bytu, jeszcze bardziej owiecona, jeszcze despotyczniejsza ni on sam, zabiera w sub cay jego intelekt; wznosi ponad skrupuy; daje mu odwag nawet do niewitych rodkw; uycza mu w pewnych razach przekona. Przekonanie jako rodek: wiele osiga si tylko z pomoc przekonania. Wielka namitno uywa przekona, zuywa je, nie poddaje si im czuje si samowadna. Odwrotnie: potrzeba wiary, jakiego bezwzgldnego "tak" lub "nie", tego carlyleizmu, jeli to sowo znajdzie pobaanie, jest potrzeb saboci. Czowiek wierzcy, "wyznawca" wszelkiego rodzaju jest z koniecznoci czowiekiem zalenym takim, ktry nie umie siebie za cel postawi, ktry sam z siebie w ogle celw stawia nie umie. "Wierzcy" nie jest swoj wasnoci, moe by tylko rodkiem, musi zosta zuyty, potrzebuje kogo, kto go zuywa. Instynkt jego oddaje moralnoci wyzucia si z samego siebie cze najwysz: wszystko nakania go do niej, jego roztropno, jego dowiadczenie, jego prno. Kady rodzaj wiary jest sam wyrazem wyzucia si z siebie, zobojtnienia na siebie... Jeli si zway, jak konieczny jest wikszoci ludzi regulatyw, ktry ich z zewntrz wie i utwierdza, jak mus, w wyszym znaczeniu niewolniczoci, jest jedynym i ostatecznym warunkiem, pod ktrym rozwija si czowiek sabszej woli, zwaszcza kobieta: to zrozumiemy te przekonanie, "wiar". Jest ona dla czowieka o przekonaniach krgosupem. Nie widzie wielu rzeczy, by na kadym punkcie skrpowanym, by na wskro parti, mie cis i konieczn optyk w stosunku do wszystkich wartoci to jedynie jest warunkiem istnienia w ogle takiego rodzaju czowieka. Lecz tym samym jest on przeciwiestwem, antagonist prawdziwego prawdy... Wierzcemu nie dano do woli bra w ogle sumiennie zagadnienie "prawdy" i "nieprawdy": by uczciwym na tym punkcie, to by sprowadzio natychmiast jego upadek. Patologiczna warunkowo jego optyki czyni z przekonanego fanatyka Savonaroli, Lutra, Rousseau, Robespierre'a, Saint-Simona przeciwny typ silnego oswobodzonego ducha. Lecz wielka postawa tych chorych duchw, tych epileptykw

57

pojciowych, dziaa na wielkie tumy fanatycy s malowniczy, ludzko patrzy na gesty chtniej ni sucha argumentw...

58

55. Dalszy krok w psychologii przekonania, "wiary". Dawno ju poleciem rozwadze, czy przekonania nie s niebezpieczniejszymi wrogami prawdy ni kamstwa (Ludzkie, arcyludzkie I, aforyzmy 54 i 483). Tym razem chciabym zada rozstrzygajce pytanie: czy midzy kamstwem a przekonaniem istnieje w ogle przeciwiestwo? Cay wiat w to wierzy; lecz w c nie wierzy wiat cay! Kade przekonanie ma swoje dzieje, swoje poprzednie ksztaty, swoje zakusy i chybienia: staje si ono przekonaniem, nie bdc przedtem nim dugo, jeszcze duej bdc nim zaledwie. Jak to? Nie mogo midzy tymi embrionalnymi formami przekonania by take kamstwo? Czasem potrzeba tylko zmiany osoby: w synu staje si przekonaniem, co w ojcu jeszcze kamstwem byo. Zw kamstwem chcie nie widzie czego, co si widzi, chcie nie tak widzie co, jak si widzi: czy kamstwo dzieje si wobec wiadkw czy bez wiadkw, to nie wchodzi w rachub. Najzwyklejszym kamstwem jest to, ktrym okamujemy siebie samych; okamywanie drugich jest wzgldnie wypadkiem wyjtkowym. Ot ta ch nie widzenia czego, co si widzi, ta ch widzenia czego nie tak, jak si widzi, jest nieledwo pierwszym warunkiem wszystkich, ktrzy s parti, w jakimkolwiek znaczeniu: czowiek partyjny staje si z koniecznoci kamc. Niemieckie dziejopisarstwo na przykad jest przekonane, e Rzym by despotyzmem, e Germanie przynieli na wiat ducha wolnoci: jaka rnica midzy tym przekonaniem a kamstwem? Mona si jeszcze temu dziwi, gdy z instynktu wszystkie partie, take historycy niemieccy, maj na ustach wielkie sowa moralnoci i moralno nieledwo przez to trwa, e czowiek partyjny wszelkiego rodzaju potrzebuje jej kadej chwili? "To jest naszym przekonaniem: wyznajemy je przed caym wiatem, yjemy dla niego i umrzemy za nie czoem przed wszystkim, co ma przekonania!" Co podobnego syszaem nawet z ust antysemitw.

Przeciwnie, moi panowie! Antysemita nie jest zgoa przez to przyzwoitszy, e kamie z zasady... Kapani, ktrzy s w takich sprawach subtelniejsi i bardzo dobrze rozumiej zarzut lecy w pojciu przekonania, to znaczy zasadniczej, poniewa celowi sucej kamliwoci, odziedziczyli po ydach roztropno wpisania natomiast pojcia "Boga", "woli Boej", "objawienia Boego". Take Kant, z swym kategorycznym imperatywem, by na tej samej drodze: rozum jego sta si tu praktyczny. Istniej zagadnienia, w ktrych rozstrzyganie o prawdzie i nieprawdziwoci czowiekowi nie przysuguje; wszystkie najwysze zagadnienia, wszystkie najwysze problematy wartoci s poza ludzkim rozumem... Poj granice rozumu to dopiero prawdziwie filozofia... Po co da Bg czowiekowi objawienie? Czyby Bg uczyni co zbdnego? Czowiek nie moe wiedzie sam z siebie, co jest dobre i ze, przeto pouczy go Bg o swej woli... Mora: kapan nie kamie; pyta "prawda" lub "nieprawda" nie ma w takich rzeczach, o ktrych mwi kapani; rzeczy te nie pozwalaj zgoa kama. Bo aby kama, trzeba by mc rozstrzyga, co tu jest prawd. Lecz tego nie moe wanie czowiek; kapan jest zatem narzdziem gosu Boga. Taki sylogizm kapaski nie jest zgoa tylko ydowski i chrzecijaski; prawo do kamstwa i roztropno "objawienia" jest waciwa typowi kapana, tak samo kapanom dcadence jak kapanom pogastwa (poganami s wszyscy, ktrzy potakuj yciu, dla ktrych "Bg" jest wyrazem na wielkie "Tak", potwierdzajce wszystkie rzeczy). "Prawo", "wola Boa", "ksiga wita", "natchnienie" wszystko tylko sowa na warunki, pod ktrymi kapan dochodzi do mocy, z pomoc, ktrych utrzymuje moc swoj pojcia te znajduj si u podwalin wszelkich organizacji kapaskich, wszystkich kapaskich lub filozoficzno-kapaskich ustrojw wadczych. "Kamstwo wite" wsplne Konfucjuszowi, Ksidze Praw Manu, Mahometowi, Kocioowi chrzecijaskiemu nie brak go u Platona. "Prawda jest tutaj": to znaczy, gdziekolwiek si gosi, e kapan kamie... 56.

59

W kocu chodzi o to, dla jakiego celu si kamie. e w chrzecijastwie brak "witych" celw, to mj zarzut przeciw jego rodkom. Tylko ze cele: zatrucie, oszczerstwo, zaprzeczenie ycia, pogarda ciaa, ponienie w godnoci i samopohabienie czowieka przez pojcie grzechu przeto s te jego rodki ze. Czytam z przeciwnym wprost uczuciem Ksig Praw Manu, bez porwnania bardziej duchowe i wysze dzieo, ktre choby tylko wymieni jednym tchem z Bibli byoby grzechem przeciw duchowi. atwo odgadn: ma ono prawdziw filozofi poza sob, w sobie, nie tylko niepachnc judain rabinizmu i zabobonu nawet najwybredniejszy psycholog tu si poywi. Nie zapominajmy o rzeczy gwnej, o zasadniczej rnicy w porwnaniu z wszelkiego rodzaju Bibli: dostojne stany, filozofowie i wojownicy dzier wraz z nim tum w swojej rce; wszdzie dostojne wartoci, uczucie doskonaoci, potwierdzanie ycia, tryumfujca bogo z siebie i z ycia soce ley na caej ksidze. Wszystkie rzeczy, ktre chrzecijastwo obrzuca swym bezdennym prostactwem, na przykad podzenie, kobiet, maestwo, traktuje si tu powanie, z czci, z mioci i zaufaniem. Jake mona waciwie dawa w rk dzieciom i kobietom ksik, ktra zawiera te nikczemne sowa: "dla uwarowania si wszeteczestwa niech kady ma swoj wasn on, a kada niech ma swego wasnego ma (...) lepiej w stan maeski wstpi ni upalenie cierpie" (Pawe, I Kor 7:2,9)? I woln by chrzecijaninem, dopki powstanie czowieka jest schrystianizowane, to jest zbrudzone pojciem immaculata conceptio?... Nie znam ksiki, w ktrej by powiedziano kobiecie tak wiele delikatnych i dobrotliwych rzeczy, jak w Ksidze Praw Manu; ci starzy siwi brodacze i wici maj rodzaj grzecznoci wzgldem kobiet, by moe nieprzewyszony. "Usta kobiety napisano tam w jednym miejscu piersi dziewczce, modlitwa dziecka, dym ofiarny, s zawsze czyste". W innym miejscu: "nie ma nic czystszego nad wiato soca, cie krowy, powietrze, wod, ogie i oddech dziewczyny". Ostatni ustp moe te kamstwo wite! "wszystkie otwory ciaa powyej ppka s czyste, wszystkie poniej s nieczyste. Tylko u dziewczyny jest cae ciao czyste".

60

61

57. Niewito rodkw chrzecijaskich chwyta si in flagranti, jeli si mierzy cel chrzecijaski wedle celu Ksigi Praw Manu jeli si to najwiksze przeciwiestwo celw silnie owietli. Krytykowi chrzecijastwa nie zostaje oszczdzonym podanie chrzecijastwa w pogard. Taka ksiga praw jak Ksiga Manu, powstaje, jak kada dobra ksiga praw: zbiera ona dowiadczenie, roztropno, moralno eksperymentaln dugich stuleci, zamyka ona, nie tworzy nic wicej. Zaoeniem kodyfikacji w jej rodzaju jest zrozumienie, e rodki do stworzenia powagi dla powolnie i drogo nabytej prawdy, s zasadniczo rne od tych, ktrymi by jej dowodzono. Ksiga Praw nie mwi nigdy o poytku, argumentach, kazuistyce w przeddziejach jakiego prawa: przez to wanie utracioby ono rozkazodawczy ton, "powiniene", warunek tego, e si sucha. W tym wanie ley problemat. Na pewnym stopniu rozwoju pewnego ludu oznajmia najbaczniejsza, to jest wstecz i w dal patrzca jego warstwa, e dowiadczenie, wedle ktrego y trzeba to jest mona jest skoczone. Cel jej zmierza do zebrania jak najbogatszego i najzupeniejszego niwa czasw eksperymentw i zego dowiadczenia. Czemu przede wszystkim zapobiec teraz naley, to dalszemu jeszcze eksperymentowaniu, dalszemu trwaniu pynnego stanu wartoci, badaniu, wybieraniu, krytykowaniu wartoci in infinitum. Przeciw temu stawia si podwjny mur: najpierw objawienie, to jest twierdzenie, e rozum owych praw nie jest ludzkiego pochodzenia, nie by powoli i wrd chybie szukany i znaleziony, lecz zosta tylko udzielony, jako boskiego pochodzenia, cay, doskonay, bez dziejw, jako dar, jako cud... Nastpnie tradycj, to jest twierdzenie, e prawo istniao ju od pradawnych czasw, e podawa je w wtpliwo jest brakiem pietyzmu, zbrodni wzgldem przodkw. Powaga prawa opiera si na dwch tezach: Bg je da, przodkowie przeywali. Wyszy rozum takiego postpowania ley w zamiarze, by wiadomo krok za krokiem wyprze z ycia uznanego za suszne (to jest dowiedzione niezmiernym i surowo przesianym dowiadczeniem): tak, e osiga si doskonay automatyzm instynktu

62

ten warunek wszelkiego rodzaju mistrzostwa, wszelkiego rodzaju doskonaoci w sztuce ycia. Ustanowi ksig praw w rodzaju Manu znaczy pozwoli jakiemu ludowi stawa si w przyszoci mistrzem, stawa si doskonaym dy do najwyszej sztuki ycia. Na to sta si on musi niewiadomym: to cel kadego witego kamstwa. Porzdek kastowy, najwysze, dominujce prawo, jest tylko uwiceniem porzdku natury, pierwszorzdn prawnoci natury, nad ktr nie ma mocy adna samowola, adna "idea nowoczesna". W kadej zdrowej spoecznoci wystpuj oddzielnie, warunkujc si nawzajem, trzy typy o rnym cieniu fizjologicznym, z ktrych kady ma swoj wasn higien, swoje wasne krlestwo pracy, swj wasny rodzaj poczucia doskonaoci i mistrzostwa. Natura, nie Manu, rozdziela ludzi wicej duchowych, wicej silnych muskuami i temperamentem i tych trzecich, nieodznaczajcych si ani jednym, ani drugim, rednich tych ostatnich jako wielk liczb, pierwszych jako wybr. Najwysza kasta zw j najmniej licznymi ma jako doskonaa take przywileje najmniej licznych: tu wcza si przedstawicielstwo szczcia, piknoci, dobroci na ziemi. Tylko najbardziej duchowi ludzie maj pozwolenie na pikno, na pikno: tylko u nich dobro nie jest saboci. Pulchrum est paucorum hominum: dobro jest przywilejem. Niczego natomiast zabroni im bardziej nie mona ni brzydkich manier lub pesymistycznego spojrzenia, oka, ktre zbrzydza lub zgoa oburzenia na powszechny wygld rzeczy. Oburzenie jest przywilejem czandalw; pesymizm rwnie. "wiat jest doskonay tak mwi instynkt najbardziej duchowych, instynkt potwierdzajcy niedoskonao, wszelkiego rodzaju pod nami, odlego, patos odlegoci, sam czandala naley jeszcze do tej doskonaoci". Najbardziej duchowi ludzie, najsilniejsi, znajduj swe szczcie w tym, w czym by inni znaleli sw zgub: w labiryncie, w srogoci dla siebie i innych, w prbie; ich rozkosz jest przezwycianie siebie: ascetyzm staje si u nich natur, potrzeb, instynktem. Trudne zadanie uwaaj za przywilej; igra z brzemionami, ktre miad innych za wytchnienie... Poznanie forma ascetyzmu. Jest to najczcigodniejszy rodzaj ludzi: co nie wyklucza, e i najpogodniejszy,

najmilszy. Panuj, nie dlatego e chc, lecz dlatego e s; nie jest im dane do woli by drugimi. Drudzy: to stre prawa, przestrzegacze porzdku i bezpieczestwa, to dostojni wojownicy, to krl przede wszystkim, jako najwysza formua wojownika, sdzi i stranika prawa. Drudzy to egzekutywa najbardziej duchowych, najblisza ich wasno, to co zwalnia ich od wszelkiej grubej roboty w pracy panowania ich orszak, ich prawa rka, ich najlepsi uczniowie. We wszystkim tym, by rzec raz jeszcze, nie ma nic z samowoli, nic "robionego"; co jest inne, jest robione natura jest wwczas pohabiona... Porzdek kastowy, porzdek wedle stopni, formuuje tylko najwysze prawo samego ycia; rozgraniczenie trzech typw jest konieczne do utrzymania spoecznoci, do umoliwienia wyszych i najwyszych typw nierwno praw dopiero jest warunkiem tego, e w ogle prawa istniej. Prawo jest przywilejem. W swoim sposobie istnienia ma kady te swj przywilej. Nie wamy lekce przywilejw ludzi rednich. ycie, dce w wyyny, staje si coraz twardsze zimno ronie, odpowiedzialno wzrasta. Wysza kultura jest piramid: sta ona moe tylko na szerokiej podstawie, najpierwszym jej warunkiem jest silna i zdrowo skonsolidowana rednio. Rzemioso, handel, rolnictwo, nauka, wiksza cz sztuki, jednym sowem cay og dziaalnoci z powoania, zgadza si jedynie z rednia miar monoci i podania; wszystko to by byo nie na swym miejscu wrd wyjtkw, waciwy tu instynkt kciby si tak z arystokratyzmem, jak z anarchizmem. e si jest publicznym poytkiem, koem, funkcj, to zaley od przeznaczenia z natury: nie spoeczestwo, lecz rodzaj szczcia, do ktrego najliczniejsi s jedynie zdolni, robi z nich inteligentne maszyny. Dla czowieka redniego by rednim jest szczciem; mistrzostwo w czym jednym tylko, specjalno jest naturalnym instynktem. Byoby zupenie niegodne gbszego ducha widzie ju zarzut w rednioci samej. Jest ona nawet pierwsz koniecznoci do tego, e miej istnie wyjtki: jest ona warunkiem wysokiej kultury. Jeeli czowiek wyjtkowy wanie ludzi rednich dotyka palcami

63

delikatniejszymi ni siebie i sobie rwnych, to nie jest to tylko dwornoci serca jest to po prostu jego obowizkiem... Kog najbardziej nienawidz wrd dzisiejszej hooty? Socjalistycznej hooty, apostow-czandalw, ktrzy podkopuj instynkt, ochot, uczucie zadowolenia robotnika ze swego maego istnienia ktrzy zawistnym go czyni, ktrzy zemsty go ucz... Krzywda nie ley nigdy w nierwnoci praw, ley w roszczeniu sobie "rwnych" praw. Co jest ze? Lecz rzekem to ju: wszystko, co pochodzi ze saboci, z zawici, z zemsty. Anarchista i chrzecijanin jednego s pochodzenia...

64

58. Rzeczywicie, stanowi to rnic, w jakim celu si kamie: czy si tym zachowuje, czy burzy. Midzy chrzecijaninem i anarchist mona pooy znak rwnoci: ich cel, ich instynkt dy do zburzenia. Dowd na to twierdzenie trzeba z historii tylko odczyta: zawiera go ona w przeraajcej wyrazistoci. Jeli poznalimy dopiero co prawodawstwo religijne, ktrego celem byo "uwieczni" najwyszy warunek rozkwitu ycia, wielk organizacj spoecznoci to chrzecijastwo znalazo posannictwo swe w tym, by pooy kres wanie takiej organizacji, poniewa w niej ycie kwito. Tam miano rozumowy wynik dugich czasw eksperymentu i niepewnoci na najszerszy zasia poytek i moliwie najwiksze, najbogatsze, najzupeniejsze niwo znie do domu: tu przeciwnie w przecigu nocy zatruto niwo... To, co istniao aere perennius, imperium Romanum, byo najwspanialsz z osignitych dotychczas form organizacji w cikich warunkach; w porwnaniu z ni wszystko dawniejsze i pniejsze jest tylko atanin, partactwem, dyletantyzmem. Owi wici anarchici zrobili sobie "bogobojno" z tego, by zburzy "wiat", to znaczy imperium Romanum, aby nie zosta kamie na kamieniu a Germanie i inne chamy stali si panami gruzw... Chrzecijanin i anarchista: obaj decadents, obaj niezdolni dziaa inaczej ni rozprzgajc, trujc, zaprawiajc gorycz, wysysajc krew, obaj z instynktem miertelnej nienawici do wszystkiego, co stoi, co jest

wielkie, jest trwae, co yciu przyszo przyrzeka... Chrzecijastwo byo wampirem imperium Romanum unicestwio w cigu nocy ogromne dzieo Rzymian, uzyskanie gruntu pod wielk kultur, ktra ma czas. Nie rozumiecie tego wci jeszcze? Imperium Romanum, ktre znamy, o ktrym historia prowincji rzymskiej coraz lepiej nas poucza, to najgodniejsze podziwu dzieo sztuki w wielkim stylu, byo pocztkiem, budowa jego obliczona bya na to, by dowie si tysicleciami nigdy dotd tak nie budowano, nigdy nawet nie niono, by budowa w rwnej mierze sub specie aeterni. Organizacja ta bya do silna, by wytrzyma zych cesarzy: przypadek w osobach nie mie mie nic do czynienia w takich rzeczach pierwsza zasada wszelkiej wielkiej architektury. Lecz nie bya do silna przeciw najbardziej zepsutemu rodzajowi zepsucia, przeciw chrzecijanom... To tajemne robactwo, przypezajce wrd nocy, mgy i dwuznacznoci do wszystkich jednostek i wysysajce z kadej jednostki powag w sprawie rzeczy prawdziwych, instynkt w ogle do rzeczy realnych, ta tchrzliwa, niewiecia i cukrowosodka zgraja czynia stopniowo "dusze" obcymi tej niezmiernej budowie owe wartociowe, mskodostojne natury, ktre w sprawie Rzymu czuy sw wasn powag, sw wasn dum. Potulne skradanie si, tajemniczo konwentyklw, pospne wyobraenia, jak pieko, jak ofiara z niewinnego, jak unio mystica w piciu krwi, przede wszystkim powolne podniecanie ognia zemsty, zemsty czandali to stao si panem Rzymu, ten sam rodzaj religii, ktry zwalcza ju Epikur w jego przedistnieniowej formie. Trzeba czyta Lukrecjusza, by poj, co zwalcza Epikur, nie pogastwo, lecz "chrzecijastwo", to znaczy zepsucie dusz pojciem winy, kary i niemiertelnoci. Zwalcza podziemne kulty, cae chrzecijastwo w stanie utajonym przeczy niemiertelnoci byo wtedy ju prawdziwym zbawieniem. I Epikur byby zwyciy, kady szanowny duch w pastwie rzymskim by epikurejczykiem: wtedy zjawi si Pawe... Pawe, w ciao i geniusz zmieniona nienawi czandali do Rzymu, do wiata, yd, yd wieczny par excellence... Odgad on, w jaki sposb mona przy pomocy maego, sekciarskiego ruchu chrzecijaskiego na uboczu od ydowszczyzny

65

wznieci "poar wiata", w jaki sposb mona z pomoc symbolu "Boga na krzyu" skupi w ogromn moc wszystko u dou lece, wszystko tajemnie buntownicze, cae dziedzictwo anarchistycznych wichrze w pastwie. "Zbawienie idzie od ydw". Chrzecijastwo jako formua celem przecignicia i zsumowania wszelkiego rodzaju kultw podziemnych, na przykad Ozyrysa, Wielkiej Matki, Mitrasa na zrozumieniu tego polega geniusz Pawa. Instynkt jego by w tym tak pewny, e wszystkie wyobraenia, ktrymi czaroway owe religie czandalw, woy z bezlitosnym pogwaceniem prawdy w usta "Zbawiciela" swego wynalazku, i nie tylko w usta e zrobi z niego co, co zrozumie mg take kapan Mitrasa... Oto czym bya jego droga do Damaszku: poj on, e potrzebuje wiary w niemiertelno, by "wiat" pozbawi wartoci, e pojcie "pieka" zapanuje jeszcze nad Rzymem e "zawiatem" zabije si ycie... Nihilista i chrzecijanin [gra sw: der Nihilist und der Christ]: to si z sob godzi, i nie tylko godzi... 59. Caa praca staroytnego wiata na prno: nie mam sowa na wyraenie swego uczucia wobec czego tak potwornego. I jeli si pomyli, e praca jego bya prac przygotowawcz, e z granitow wiadomoci siebie pooono wanie dopiero podwaliny pod prace tysicleci, to cay sens staroytnego wiata jest prny!... Po co Grecy? Po co Rzymianie? Wszystkie zaoenia uczonej kultury, wszystkie naukowe metody ju istniay, ustalono ju wielk, nieporwnan sztuk dobrego czytania to zaoenie tradycji kultury, jednoci wiedzy; wiedza przyrodnicza, w przymierzu z matematyk i mechanik, bya na jak najlepszej drodze zmys faktw rzeczywistych, ostatni i najwartociowszy z wszech zmysw, mia swoje szkoy, swoj liczc ju stulecia tradycj! Rozumiecie to? Wszystko, co istotne, byo znalezione, by mc zabra si do pracy: metody, trzeba to rzec dziesiciokrotnie, s tym, co istotne, take tym, co najtrudniejsze, jako te tym, co najduej ma przeciwko sobie nawyknienia i lenistwa. Comy sobie dzi, z niewysownym samoprzezwycieniem bo wszyscy na jaki sposb mamy w krwi ze instynkty, chrzecijaskie zdobyli z powrotem,

66

wolne spojrzenie w obliczu rzeczywistoci, ostrona rka, cierpliwo i powaga w najmniejszej rzeczy, caa rzetelno poznania to ju istniao! Ju przeszo przed dwoma tysicami lat! A do tego dobry, delikatny takt i smak! Nie jako tresura mzgu! Nie jako "niemieckie" wyksztacenie z chamskimi manierami! Lecz jako ciao, jako gest, jako instynkt sowem jako rzeczywisto!... Wszystko na prno! Nazajutrz ju tylko wspomnieniem! Grecy! Rzymianie! Dostojno instynktu, smak, metodyczne badanie, geniusz organizacji i zarzdu, wiara, wola przyszoci ludzkiej, wielkie potwierdzenie wszech rzeczy, widzialne jako imperium Romanum, widzialne dla wszech zmysw, wielki styl ju nie jeno sztuk, lecz rzeczywistoci, prawd, yciem... I w cigu nocy nie przez kataklizm przyrody zasypane! Nie przez Germanw i inne cikonogi zdeptane! Lecz przez chytrego, tajnego, niewidzialnego, niedokrwistego wampira zhabione! Nie pokonane jeno wyssane!... Skryta dza zemsty, drobna zawi zapanowaa! Wszystko aoliwe, z powodu siebie cierpice, nawiedzane lichymi uczuciami, cay wiat getta duszy od razu u gry! Trzeba czyta tylko jakiegokolwiek chrzecijaskiego agitatora, na przykad witego Augustyna, by poj, by nosem poczu, co za niechlujne bractwo stano przez to u gry. Oszukano by si grubo, przypuszczajc jakikolwiek brak rozsdku u tych przywdcw ruchu chrzecijaskiego o, s oni roztropni, roztropni a do witoci, ci panowie Ojce Kocioa! Czego im brak, to zgoa czego innego. Natura ich zaniedbaa zapomniaa wyposay ich skromnie w szanowne, w przyzwoite, w schludne instynkty... Midzy nami mwic, nie s to nawet mczyni... Jeli islam pogardza chrzecijastwem, to ma tysickrotne do tego prawo: islam ma mczyzn jako zaoenie... 60. Chrzecijastwo pozbawio nas niwa kultury staroytnej, pniej znw pozbawio nas niwa kultury islamu. Cudowny mauretaski wiat kulturalny w Hiszpanii, pokrewniejszy nam w gruncie, bardziej przemawiajcy do zmysu i smaku ni Rzym i Grecja, zosta zdeptany (nie mwi jakimi nogami). Dlaczego? Poniewa powstanie swoje

67

zawdzicza dostojnym, mskim instynktom, poniewa potwierdza ycie nawet jeszcze z rzadkimi i wyrafinowanymi kosztownociami ycia mauretaskiego!... Krzyowcy zwalczali pniej co, przed czym w prochu lee byoby im bardziej przystao kultur, wobec ktrej nawet nasz wiek dziewitnasty mgby wydawa si sobie bardzo ubogim, bardzo "pnym". Oczywicie, chcieli oni bra upy: Wschd by bogaty... Bdmy przecie otwarci! Wojny krzyowe wyszego rodzaju korsarstwo, nic wicej! Szlachta niemiecka, w gruncie szlachta wikingowa, bya zatem w swoim ywiole: Koci wiedzia zbyt dobrze, czym si pozyskuje szlacht niemieck. Szlachta niemiecka, zawsze "szwajcarowie" Kocioa, zawsze w subie lichych instynktw Kocioa, lecz dobrze patni... e te Koci wanie z pomoc niemieckich mieczy, niemieckiej krwi i odwagi stoczy sw mierteln wojn przeciw wszystkiemu, co dostojne na ziemi! W miejscu ty m nasuwa si moc bolesnych pyta. Niemieckiej szlachty brak prawie w dziejach wyszej kultury: zgadujecie powd... Chrzecijastwo, alkohol dwa wielkie rodki zepsucia... W istocie rzeczy nie powinno by by wyboru, wobec islamu i chrzecijastwa, rwnie jak wobec Araba i yda. Rozstrzygnicie jest dane: nikomu nie jest dane do woli tu jeszcze wybiera. Albo jest si czandal, albo si nim nie jest... "Wojna z Rzymem na noe! Pokj, przyja z islamem": tak czu, tak czyni wielki duch wolny, geniusz wrd niemieckich cesarzy, Fryderyk Drugi. Jak to? Musi Niemiec by wpierw geniuszem, wpierw duchem wolnym, by czu przyzwoicie? Nie pojmuj, jak Niemiec mg kiedykolwiek czu po chrzecijasku... 61. Rzecz konieczna dotkn tu stokro jeszcze Niemcowi boleniejszego wspomnienia. Niemcy pozbawili Europ ostatniego wielkiego niwa kultury, jakie Europa zebra moga odrodzenia. Rozumiecie wreszcie, chcecie rozumie, czym byo odrodzenie? Przemian wartoci chrzecijaskich, z pomoc wszystkich rodkw, caego geniuszu podjt prb dopomoenia do zwycistwa przeciwnym wartociom, wartociom dostojnym...

68

Dotychczas istniaa tylko ta wielka wojna, nie byo dotychczas adnego bardziej rozstrzygajcego postawienia kwestii, ni odrodzenie moje zagadnienie jest ich zagadnieniem nie byo te nigdy bardziej zasadniczej, prostszej, surowiej na caej linii rozwinitej i w centrum przypuszczonej formy ataku! Napa w rozstrzygajcym miejscu, w siedzibie samego chrzecijastwa, dostojne wartoci tu na tron wprowadzi, to jest wszczepi w instynkty, w najgbsze potrzeby i podania tam wanie siedzcych... Widz przed sob moliwo o zgoa nadziemskim czarze i barw uroku zda mi si, e janieje ona we wszystkich dreszczach wyrafinowanej piknoci, e jest w niej u dziea sztuka tak boska, tak diabelsko boska, e przeszukuje si daremnie tysiclecia, by znale drug tak moliwo; widz widowisko tak w myl bogate, tak cudownie paradoksalne zarazem, e wszystkie bstwa Olimpu miayby powd do niemiertelnego miechu Cezar Borgia jako papie... Rozumiecie mnie?... Heje, to byoby zwycistwo, ktrego dzi ja tylko podam tym samym byoby chrzecijastwo uprztnite! C si stao? Niemiecki mnich, Luter, przyby do Rzymu. Mnich ten, z wszystkimi w krwi dnymi zemsty instynktami unieszczliwionego kapana, oburza si w Rzymie przeciw odrodzeniu... Miast z najgbsz wdzicznoci zrozumie potworno, ktra si zdarzya, przezwycienie chrzecijastwa w jego siedzibie umiaa tylko nienawi jego z tego widowiska cign pokarm dla siebie. Czowiek religijny myli tylko o sobie. Luter widzia zepsucie papiestwa, podczas gdy wanie przeciwiestwa dotkn mona byo rkoma: stare zepsucie, peccatum originale, chrzecijastwo ju nie siedziao na stolcu papieskim! Lecz ycie! Lecz tryumf ycia! Lecz wielkie "Tak" mwione wysokim, piknym, zuchwaym rzeczom!... I Luter przywrci znowu Koci: napada na... Odrodzenie zdarzenie bez sensu, wielkie na prno! Ach, ci Niemcy, ile nas oni ju kosztowali! Na prno to zawsze byo dzieo Niemcw. Reformacja, Leibniz, Kant i tak zwana filozofia niemiecka; wojny o "wolno"; pastwo kadym razem jedno na prno wzgldem czego, co ju istniao, co ju niepowetowane...

69

To s moi wrogowie, wyznaj, ci Niemcy: pogardzam w nich wszelkim rodzajem niechlujstwa w pojciach i wartociach, tchrzostwa przed kadym rzetelnym "Tak" i "Nie". Prawie od tysica lat skaczali i pltali wszystko, czego swymi dotknli palcami, maj na sumieniu wszystkie poowicznoci trzy-smoci! na ktre Europa jest chora maj te na sumieniu najniechlujniejszy rodzaj chrzecijastwa, jaki istnieje, najbardziej nieuleczalny, najbardziej nie do zbicia, protestantyzm... Jeli si nie uporamy z chrzecijastwem, Niemcy bd temu winni... 62. Oto jestem u koca i wygaszam swj wyrok. Potpiam chrzecijastwo, podnosz przeciw Kocioowi chrzecijaskiemu najstraszliwsze ze wszystkich oskare, jakie kiedykolwiek oskaryciel jaki mia na ustach. Jest mi on najwikszym zepsuciem, jakie pomyle sobie mona, wola jego dya do ostatecznego, jakie tylko by moe, zepsucia. Koci chrzecijaski nie pozostawi adnej rzeczy nietknitej swym zepsuciem, uczyni z kadej wartoci bezwarto, z kadej prawdy kamstwo, z kadej rzetelnoci nikczemno duchow. Wacie mi si jeszcze mwi o jego "humanitarnych" bogosawiestwach! Usunicie jakiej niedoli sprzeciwiao si jego najgbszemu poytkowi, y niedolami, stwarza niedole, by siebie uwieczni... Robak grzechu na przykad: dopiero t niedol wzbogaci Koci ludzko! "Rwno dusz przed Bogiem", ten fasz, ten pretekst do rancune wszystkich podle mylcych, ten pojciowy materia rozsadzajcy, ktry sta si w kocu rewolucj, ide nowoczesn i zasad upadku caego porzdku spoecznego jest chrzecijaskim dynamitem... "Humanitarne" bogosawiestwa Kocioa! Wyhodowa z humanitas sprzeczno z sob, sztuk samogwatu, wol kamstwa za wszelk cen, odraz, pogard dla wszystkich dobrych i rzetelnych instynktw! To to mi bogosawiestwa chrzecijastwa! Pasoytnictwo jako jedyna praktyka Kocioa; blednica i "wito" jego ideaw, wypijajca wszelk krew, wszelk mio, wszelk nadziej w ycie; zawiat jako wola zaprzeczenia wszelkiej

70

rzeczywistoci; krzy jako znak poznawczy dla najpodziemniejszego sprzysienia, jakie kiedykolwiek istniao przeciw zdrowiu, piknoci, pomylnemu udaniu si, walecznoci, duchowi, dobroci duszy, przeciwko samemu yciu... To wieczyste oskarenie chrzecijastwa wypisa chc na wszystkich cianach, gdzie tylko ciany istniej mam litery, ktre i lepych widzcymi uczyni... Zw chrzecijastwo jednym wielkim przeklestwem, jednym wielkim najwntrzniejszym zepsuciem, jednym wielkim instynktem zemsty, dla ktrego aden rodek nie jest do jadowity, tajny, podziemny, may zw je jedn niemierteln, habic plam na ludzkoci... I liczy si czas od dies nefastus, w ktrym zacza si ta fatalno od pierwszego dnia chrzecijastwa! Czemu raczej nie od jego ostatniego? Od dzi! Przemiana wszystkich wartoci!...

71

You might also like