You are on page 1of 177

Antoni Kpiski

LK

Wstp Wielkie zmiany, jakie zaszy w sposobie pojmowania zaburze nerwicowych, a przede wszystkim chorb psychicznych, dokonay si waciwie za ycia jednego pokolenia. W lad za nimi szy rozmaite reformy teorii, a take pewien oglny zwrot w stosunku do cierpicych na te przypadoci. Zmarego przed dwudziestu laty krakowskiego psychiatr, profesora Antoniego Kpiskiego zaliczy trzeba do protagonistw tego ruchu na naszym rodzimym gruncie, a w szczeglnoci za autorytet inspirujcy zmian klimatu wok psychoz. Kpiski mia ju za sob wier wieku praktyki klinicznej i wiele prac specjalistycznych, kiedy w kilku tomach spisa rodzaj przesania skierowanego do wyksztaconej publicznoci - nie zainteresowanej psychiatri na sposb fachowy. Bardzo ywe echo jego pisarstwa bierze si niewtpliwie z poczenia w nim wysokiej prby profesjonalizmu z umiejtnociami umieszczenia opisywanych przypadkw na tle spoecznokulturowym oraz odsonienia ich znacze gbokich (przez co rozumiem powizanie z problematyk etyczn czy wrcz metafizyczn). Dla nawietlenia wspczesnej przemiany postaw wzgldem psychoz poyteczne bdzie cofnicie si w czasie i przypomnienie innego przeomu. Stosunek do obdu czy choby do nerwicowych lkw i natrctw uwarunkowany by w cigu dziejw ludzkoci przez zmieniajce si wzorce. Wszechstronnie powiadczona jest zmiana w tym wzgldzie, jaka nastpia w dobie owiecenia. Zwizane z tym fakty i zagadnienia przedstawia ksika, ktra nie tak dawno ukazaa si w Polsce Historia szalestwa Michela Foucault. Foucault nie by psychiatr, intencje jego nie maj nic wsplnego z lekarsk trosk o chorego. W swojej ksice zachowuje chodne spojrzenie teoretyka spekulujcego na temat zmiennoci paradygmatw kultury. Niemniej przeto, a moe wanie dlatego, umie wprowadzi w istot rnicych si "dyskursw" na temat szalestwa. Dyskursem w jzyku teoretycznym nazywa si panujce stereotypy, ktre dotycz jakiego wycinka ycia i jego problemw, i ktre wcielone bywaj w posta wypowiedzi rnych autorytetw, tkwi w potocznych wyobraeniach, a take kryj si za przyjtymi sposobami postpowania. Pozwol sobie zacytowa tutaj fragment mego wstpu do polskiego wydania ksiki Michela Foucault. "Istotn cezur midzy dwoma wizjami szalestwa, dwoma o nim dyskursami jest moment, kiedy Europejczycy przestali traktowa je w kategoriach nawiedzenia-grzechu, uczynili za ze chorob, wedug mniema wczesnych (nie cakiem wygasych) wymagajc cisej izolacji, co oznacza mier spoeczn dementw... Traktowanie w kategoriach nawiedzenia-grzechu pozostawiao dementw w wiecie psychicznym i moralnym, ktry by wsplny im i caej reszcie ludzi; zakwalifikowanie ich jako niebezpiecznych chorych rwnao si wykluczeniu z ludzkiego uniwersum. W najwikszym, wulgaryzujcym skrcie, taka jest istota kadego z dyskursw." Traktowanie szalecw w redniowieczu miao swoje odmiany okrutne. Miewao jednak take inne oblicze. Niemal do naszych czasw w rezerwacie kultur ludowych le fou du village czy rosyjski jurodiwyj zintegrowany by ze swoj spoecznoci nie bez sympatii i jakiego szczeglnego powaania. Oglniej mwic, przeycia i wyobraenia szalecw miay swj sens na gruncie powszechnie uznanych poj, cho ich wartociowanie i przyporzdkowanie byway skrajnie rne. To dopiero nowoytna, poowieceniowa medycyna, wyodrbniajc ostro psychozy, pocza traktowa ich subiektywn tre tak, jak traktuje si bl zba. Rwnoczenie moliwo agresji ze strony chorych, a przynajmniej ich brak odpowiedzialnoci, utrwaliy przekonanie o silnym zagroeniu z ich strony dla otoczenia. ask w czasach nowoytnych zyskay sobie tylko te nerwice, ktre jako dysfunkcje powierzchowne, day si akceptowa na paszczynie towarzyskiej w kategorii dziwactw. Te za zawsze byy poywk dla plotek, tak cenionych w kadym kku. Taki mniej wicej by poowieceniowy "dyskurs" na temat chorb psychicznych a do wczoraj. Dopiero od kilkudziesiciu lat rewidowany jest tak silnie, e zaczynaj wystpowa zmiany paradygmatu. Oczywicie nie oznacza to powrotu do wyobrae i praktyk, ktre w "dyskurs" poprzedzay. Nie powrcio na przykad demonologiczne traktowanie psychoz, a medycyna nie wyrzeka si waciwych sobie ambicji. Zmiana zapewne podstawowa zdaje si polega na

uznaniu, e odnoszc si do psychicznie chorych nie mona uwaa ich przey wycznie za symptomy, e naley przyjmowa je jako fakty egzystencjalne, ktre nale do kategorii powszechnych zjawisk ycia ludzkiego. Jak mniema si dzisiaj, po to by idea dopomoenia chorym miaa najmniejsze choby szanse realizacji, nie mona pozbawia ich kontaktw spoecznych, a przede wszystkim nie wolno zabiera im zwizkw uczuciowych z innymi ludmi. Std bior si rozmaite formy zagodzenia czy wrcz zniesienia izolacji, od przywrcenia klamek po zewntrznej stronie drzwi szpitalnych pokoi, a po praktyk pozostawiania psychotykw w ich wasnym otoczeniu przy zapewnieniu kontroli lekarskiej i przy odpowiednim urabianiu osb, ktre pozostaj z chorymi w codziennych zwizkach. Budujc now filozofi chorb psychicznych, Kpiski sta si filozofem ludzkiej egzystencji. Tak te z pewnoci odczytywany by przez wikszo swoich czytelnikw, ktrzy nie kierowali si ciekawoci patologicznych przypadkw. Dwie okolicznoci sprawiay, e Kpiskiemu towarzyszya aura legendy, a jego dzieo, ju w trakcie powstawania przykuwao uwag. Autor zabra si do jego spisywania, bdc u progu choroby, ktra miaa go zabi. Znaczn cz pracy wykonywa przykuty do ka, we wci pogarszajcej si kondycji fizycznej i penej wiadomoci swego stanu, przezwyciajc sabo i cierpienie. By na tyle znan postaci, e "cay Krakw" o tym wiedzia, niezwyko tej sytuacji staa si te nadspodziewanie szeroko znana, take tam, gdzie przedtem o nim nie syszano. Drug okolicznoci, ktra dziaaa na korzy odbioru dziea Kpiskiego, by moment historyczny. Doktryny na temat spoeczestwa i czowieka, ktre miay w Polsce status obowizujcy, przynajmniej w swej wersji ortodoksyjnej, nie znajdoway ju wwczas, na pocztku lat siedemdziesitych, adnej wiary i nie miay ju niemal obrocw. Niemniej przeto cenzura nie pozwolia uprztn ich szcztkw, podtrzymujc ich pozorne istnienie. Krpowao to swobod wypowiedzi, gdy frontalna ich krytyka bya niemoliwa. Std te do szerokie rzesze czytelnicze byy bardzo wyczulone na autentyczne gosy humanizmu. Prawdopodobnie publicznoci tak spragnionej nie bdzie ju w czasach postkomunistycznych. Ksiki Kpiskiego pojawiay si pod znakiem swoistego heroizmu ich autora oraz nonkonformizmu pokonujcego bariery. Okolicznoci te pasoway Kpiskiego na swego rodzaju guru. Dla nowych czytelnikw s to w czci sprawy nieznane, inne za (jak efekt cenzury) blakn bardzo szybko w pamici. Wrd ksiek, ktre skadaj si na to, co nazwabym przesaniem Kpiskiego, tom zatytuowany Lk zajmuje szczegln, by moe kluczow pozycj, dziki temu, e da autorowi sposobno najszerszego rozwinicia swej filozofii. Lk nie jest powicony adnej chorobie psychicznej ani nerwicy, traktuje natomiast o tym, co jest by moe podoem, a z pewnoci komponentem kadej psychozy. W odrnieniu od omamw czy natrctw, lk znany jest wszystkim. Na przykadzie lku najatwiej jest pokaza to, co wsplne u "zdrowych" i "chorych". U czowieka zdrowego zdolno przeywania lku jest warunkiem zachowania pomylnoci i zdrowia, w skrajnych przypadkach warunkiem przeycia. Lk jest sygnaem niebezpieczestwa na poziomie biologicznym, ale take spoecznym. Jest to dobrodziejstwo dwuznaczne, stanowi bowiem dolegliwo. W lku nawiedzajcym chorego udrka jest czsto spotgowana, trwanie przewleke, samo za pojawienie si i reakcja na alarm lkowy zalene od wiadomoci zakconej, od uroje. Powszechno i nieodzowno lku odpowiada tragicznej prawdzie: nasza egzystencja opiera si na ruchomych piaskach, pozostaje zagroona w sposb zasadniczy. Wszelkie azyle s kruche. Nie bdc osaczeni w tym stopniu co zwierzta przez niebezpieczestwa fizyczne, na planie spoecznym jestemy wci wystawieni na niepewno. ad rodzinny, ad pracy i stosunkw politycznych s wywrotne. Konkurencja i niedobory samopoczucia stwarzaj napicie, ktre jest niczym innym jak odpieraniem lku. Trwaym stanem czowieka cywilizowanego jest lk latentny, utajony, ktry daje o sobie zna niejasnymi przypadociami, bezsennoci, "rozdranieniem" i "niepokojem". Reakcje na wyrany alarm lkowy czy na lk latentny u "chorego psychicznie" wi si czsto z utrwalonymi faszywymi wyobraeniami i scenariuszem yciowym. Jeli zostay one wybrane w samoobronie przed zagroeniami, to wskutek swej nieadekwatnoci wzgldem wiata realnego mog jeszcze pogarsza sytuacj. Tak

wic w "chorobie" tworzy si niekiedy samonapdzajcy si mechanizm lkotwrczy. U "zdrowych" najprostsz reakcj na zagroenie jest ucieczka lub agresja. Schemat ten jednak, powszechny u zwierzt, ludzie realizuj dosownie tylko w obliczu zagroenia fizycznego w prostych sytuacjach. Na paszczynie spoecznej jest on zawodny lub bezprzedmiotowy. Nawet metaforycznie pojta ucieczka oznacza wypadnicie z gry, za agresja stanowi zamach na jej reguy. Przy zoonoci stosunkw spoecznych agresja daje czsto pocztek serii odwetw, ktr w jej najgwatowniejszej postaci nazywa si "spiral przemocy". Ze wzgldu wic na t zoono wrodzony nasz odruch chronienia siebie, str naszego przetrwania, wymaga wyrazu mniej bezporedniego. Sojusznikiem w tej potrzebie moe by - jak mwi Kpiski - inny, rwnie wrodzony nam odruch, ktry jest ukierunkowany na ochron trwania gatunku. Dziki tej dyspozycji powciganie ucieczki-agresji moe by spontaniczne, znajduje oparcie w instynkcie. Uspoecznieniu ludzkich reakcji towarzyszy za przeycie sympatii. Wszystko, co yje, broni wasnego ycia, ale broni te ycia istot wasnego rodzaju, cilej za mwic osania wasne potomstwo, a w przypadku wyszych form zwierzcych chroni swoje rodowisko prokreacyjne - stado. Te dwa impulsy wchodz ze sob w opozycj - bronic kogo, szkodzi si najczciej sobie, a nawet naraa swoje istnienie. Przenoszc na innych cel, jakim jest przetrwanie, osobnik osiga jednak per procura jego urzeczywistnienie. Bytowanie przyrody ma wic natur paradoksaln. Kpiski z waciwym sobie talentem literackiej ewokacji maluje wizj tego koa ycia i mierci, ktre toczy si nieprzerwanie. Suy mu to do tego, by wyprowadzajc rzecz z prawidowoci natury, utwierdzi jedyny modus przezwyciania lku, przezwyciania repulsji wobec zagady. T jedyn drog nazywa on mioci. Mio - jak powiada - jest prawdziw alternatyw dla agresji-ucieczki. Mio to przede wszystkim zdolno i wola lokowania swych celw poza horyzontem swojego ycia, poza kalkulacj jego wasnej korzyci, a nawet poza jego kresem. Tak wic mio animuje twrczo, mio to oddanie dziecku, to "altruizm", przyja, eros, ale i skromniej - to take zdolno wysuchania drugiego czowieka. Tak pojta mio nie oznacza stanu sentymentalnego. Jest to energetyczna forma pozytywnego uczestnictwa w yciu, ktre wymaga przekroczenia osobniczoci - uspoecznienia. Mio w sensie nadanym tu temu sowu jest trwa dyspozycj, odznaczajc si stale gotowoci konstruktywnego udziau. Nie wyczerpuje si ona w spenieniach, ale te nie zamiera pod wpywem rozczarowa i to jest rnic znaczenia w porwnaniu z potocznym sensem tego wraenia. Myl Kpiskiego zdaje si zblia znacznie do koncepcji, ktre stay si gone w pnych latach siedemdziesitych pod nazw biosocjologii. W najwikszym skrcie rzecz ujmujc, pogldy te wyprowadzaj kategorie moralnego ycia czowieka z instynktu gatunkowego. Powinowactwa idei Kpiskiego z biosocjologi niepokoiy mnie, gdy, gdyby byy powane, musiaoby to oznacza spaszczenie jego filozofii. Biosocjologia miaa pokona impas doktryn moralnych, orientacji utylitywistycznej, impas, ktry bierze si std, e wycznym ukadem odniesienia jest w nich jednostka (cilej: og jednostek aktualnie yjcych). Biosocjologia jest jednak skrajnie redukcjonistyczna - co znaczy, e zoone zjawiska wyszego rzdu zrwnuje z prostszymi i niszymi. Powtarza tym samym trywializm utylitaryzmu z jego niezdolnoci do opisu takich fenomenw jak np. godno czy ofiara. Biosocjologowie, absolutyzujc dosownie pojty instynkt osony prokreacji w samym jdrze swej teorii natknli si na powany kopot. Oto etyka wzbrania niszczy bezpodnych dewiantw seksualnych. Nakazuje chroni ich tak jak innych. Ta sprzeczno midzy teori a praktycznie wystpujc norm uznana zostaa jednak za pozorn. W stadach zwierzcych spotyka si osobniki, ktre wskutek emulacji seksualnej nie uczestnicz w rozrodzie. S one jednak (samice) akceptowane jako pomocniczy opiekunowie potomstwa. Poszanowanie niepodnych miaoby wic by osadzone w instynkcie. Jednake naprawd nie wyjania to niczego. W stadzie zwierzcym samice "wyczone" rzeczywicie niacz potomstwo. Pozostaje natomiast rzecz do wyjanienia, dlaczego ludzie nie morduj

prostytutek lub przynajmniej nie wypdzaj ich do lasu. Rzecz w tym, e dekalog kae nam ochrania ycie kadej osoby - jako osoby, tzn. bez wzgldu na okolicznoci (Prawo dopuszcza zdjcie ochrony z tych, ktrzy zagraaj yciu innych). Chronienie ycia rni si wic istotowo (a przynajmniej jakociowo) w zalenoci od tego czy pojawia si na planie instynktw, czy na planie etycznym. Biosocjologia nie radzi sobie z tym, a myl, e krakowski psychiatra dzieli z ni jej redukcjonizm, musiaaby niepokoi. Myl jednak, e skojarzenia te s powierzchowne. Kpiski w rzeczywistoci jest metafizykiem, ktry stosuje powcigliwy jzyk, poniewa rwnoczenie reprezentuje "nauk pozytywistyczn". Swoj wizj natury roztacza po to, aby przekona nas o jednoci wiata. Gdy mwi, e nawet ameba musi przekracza wasn osobniczo, ma na myli istnienie powszechnego prawa wszelkiej egzystencji, nadrzdnego take w stosunku do naszych ludzkich osobliwoci. Chce powiedzie, e w tym wiecie nie jestemy zupenie obcy. Koczc, chciabym jako najkrcej nazwa to, do czego doszed Kpiski w swoim myleniu. Kpiski przyczyni si do humanizacji psychiatrii. Nie wiem czy wpyn na praktyk terapeutyczn, natomiast z pewnoci mia i mie wci moe udzia w zhumanizowaniu mylenia o "chorobach" psychicznych. Przyczyni si do zmiany "dyskursu" w jaki ujmowane s psychozy. Filozofia egzystencji, na ktrej opiera refleksje o zdrowiu i chorobie, spokrewniona jest z wieloksztatnym, szerokim nurtem wspczesnej myli, w ktrym znajdujemy wiele znanych nazwisk. S to przede wszystkim badacze przyrody - fizycy, biologowie - ktrzy w samym onie natury napotkali fenomen duchowoci. Postrzegaj oni jego rol w sposb, ktry kae o nim mwi nie jako o elemencie rzeczywistoci, lecz raczej o jej zasadzie. Prawdopodobnie lekarskie powoanie Antoniego Kpiskiego, moe jego charakter, z pewnoci te szczeglny talent sprawiy, e myl swoj wypowiada on w sposb, dla ktrego narzucio mi si okrelenie "przesanie". Mimo formy systematyzujcego wykadu, ksiki jego byy odbierane jak mowa przewodnika przyjaciela. Miejmy nadziej, e tej siy nie utraciy.

Marcin Czerwiski

LK NERWICOWY W praktyce psychiatrycznej lk jest zagadnieniem gwnym, zasadnicz skadow prawie wszystkich zespow chorobowych, czsto towarzysz mu inne objawy psychopatologiczne; zmniejszenie lub pozbycie si lku prowadzi wic do zniknicia innych objaww, np. uroje czy omamw (halucynacji). By dobrym psychiatr w praktyce oznacza umie rozadowa lk swego pacjenta. Niepokj W zaburzeniach psychicznych lk przybiera rne postacie i rne jest jego nasilenie. Najlepiej znany jest lk nerwicowy. Nie ma chyba czowieka, ktry by nie dowiadczy tego rodzaju lku, przynajmniej na krtko. Rne s rodzaje lku nerwicowego. Najpowszechniejszym jest nieokrelony niepokj. Lk ten zosta trafnie okrelony w staroytnej ksidze medycznej tego Cesarza jako "podobne do choroby niespokojne napicie"1. Nieokrelony niepokj nerwicowy polega bowiem na odczuciu napicia wewntrznego, napicia, ktre odczuwa si w miniach, w narzdach wewntrznych i w psychice, napicia, ktre w sabym nasileniu jest nawet korzystne, pobudza bowiem do aktywnoci, do wikszego wysiku umysowego i fizycznego, lecz w wikszym nasileniu staje si paraliujce. Czowiek taki jest niezdolny do mylenia, do podjcia decyzji, czuje si rozbity, fizycznie i psychicznie obolay; jest to, rzeczywicie, jak susznie okrelono w staroytnej chiskiej ksidze, stan podobny do choroby. Niepokj ten jest bezprzedmiotowy; nie wiemy, czego si boimy, nie wiemy, co nam dokucza, a jednak co dokucza, chcielibymy wyj z sytuacji, w ktrej si znajdujemy, swobodnie odetchn, ale nie wiemy, na czym jej zo polega. Moe wic zasadnicz cech nieokrelonego niepokoju jest niewiadomo. Co zagraa, ale nie wiadomo co. Jest w tym niepokoju oczekiwanie przyszoci; nie wiadomo, co ona przyniesie. W sabszym nasileniu taki niepokj zmusza do podjcia akcji, do wyjcia naprzeciw czasu przyszego. W wikszym nasileniu czowiek nie ma ju odwagi wyj naprzd, cofa si, zamyka w czasie teraniejszym, a czas ten wypeniony jest niepokojem. Bdne koo zamyka si; niemono wyjcia naprzd, wydostania si z "niespokojnego" czasu, zwiksza niepokj i czyni czas ten jeszcze trudniejszym do zniesienia, paraliujc jednoczenie odwag potrzebn do wyjcia w przyszo. Czas przyszy Czas przyszy jest zawsze czasem nieznanym; nie wiemy, co moe nas spotka, dlatego w zetkniciu z przyszoci zawsze doszuka si mona komponentu lkowego. Nieokrelony niepokj jest wic lkiem nieznanego. Uwiadamia on nam fakt, e aby y, musimy wci dy ku nieznanej przyszoci i przeksztaca j w znan przeszo. Ta zmiana nieznanego w znane, przyszoci w przeszo, wymaga wysiku i odwagi. Nie zawsze czowiekowi jej staje, czasem jest za saby, a czasem sytuacja zbyt trudna. Wwczas boi si przyszoci, chce cofn si w przeszo (typowa dla nerwic regresja do wczeniejszych faz rozwojowych) lub przynajmniej zatrzyma si w czasie obecnym, a to jest niemoliwe, gdy ycie polega na ekspansji w przyszo, nie daje si zatrzyma nawet na moment. Problem nieokrelonego niepokoju jest wic te problemem ewolucji, ustawicznym zdobywaniem przyszoci, siganiem po to, co jeszcze nieznane i niepewne. Jak powiedzia kiedy profesor Roman Ingarden2, czas moe by konstruktorem, ale moe by te destruktorem. Gdy mamy odwag wnikn w ciemno przyszoci i rozjani j wasnym planem dziaania, wwczas czas jest konstruktywny, modelujemy przyszo, jestemy jej twrcami, czas taki nas cieszy, a nie przeraa, nie jest naszym wrogiem, ale przyjacielem. Natomiast gdy stajemy bezradni wobec mroku nieznanego, gdy czas przyszy nas przeraa, gdy chcemy przed nim uciec, gdy z jego ciemnoci wyaniaj si potwory mierci i katastrofy, wwczas jest on czasem wrogim, czasem destrukcyjnym, ktry nas bezlitonie poera i niszczy.
__________________________________________________________________________________________________________________ 1 Pisze o tym M. D. Altschule: Roots of modern psychiatry, Grune & Stratton Inc., New York - London 1965. 2 Wg. J.Kuryowicza: "Znak", 1971, 203, 660-668.

Kategoria przyszoci jest zasadnicz skadow wszystkich ukadw samosterujcych, zarwno technicznych, jak biologicznych. Przyszo w postaci okrelonego celu jest "wmontowana" w ukad; jest to tzw. zaprogramowanie. Dziki sprzeniu zwrotnemu ukad jest informowany o tym, jak program jest realizowany i zalenie od tych informacji plan moe ulega modyfikacjom. Zaprogramowanie jest jakby przyszoci subiektywn ukadu, ktry nigdy w peni si nie realizuje. By zrealizowa swj plan, ukad musi pokona rnego rodzaju opory otoczenia i bezadno istniejc w samym ukadzie, tote zawsze istnieje rozbieno midzy tym, co zaplanowane, a tym, co wykonane. Obok wic przyszoci subiektywnej istnieje przyszo obiektywna, a wic ju nie plan, ale to, co naprawd si stanie. Ta potencjalna, ale nie dajca si unikn rozbieno midzy przyszoci subiektywn (planem) a przyszoci obiektywn (jego realizacj) jest rdem staego napicia wewntrznego w ustrojach ywych, napicia, ktre jest cech ycia. Istnieje jakby staa walka midzy subiektywn a obiektywn przyszoci. Midzy tym, co powinno z punktu widzenia ustroju nastpi, a tym, co rzeczywicie nastpuje. Jest to walka dramatyczna, gdy wiele planw biologicznych nie zostaje zrealizowanych, wiele marnuje si w cigu ycia, wiele ginie ju u jego zarania. To wewntrzne napicie zmusza do czujnoci, do walki z otoczeniem, do trzymania si wytknitego celu, do szukania wci nowych sposobw jego realizacji. W jakim stopniu jest ono motorem ewolucji, gdy si przyjmie, e ewolucja nie jest tylko procesem biernym, ale te czynnym, procesem wymagajcym zarwno indywidualnego, jak zbiorowego wysiku ze strony istot ywych. U czowieka rdem niepokoju jest nie tylko rozbieno midzy przyszoci subiektywn a obiektywn, lecz take fakt, e oba rodzaje przyszoci s nieznane. Nie znamy swej przyszoci subiektywnej (swego "zaprogramowania" lub swego chasma) i nie znamy przyszoci obiektywnej. Wtargnicie w przyszo zawsze ncio czowieka i zdolnoci wrbiarskie byy zazwyczaj w cenie. Nieznana przyszo, ktra tkwi w czowieku, i nieznana przyszo wiata, ktry go otacza - stwarzaj atmosfer niepokoju i napicia. Atmosfera ta jest tem koniecznym do podjcia wysiku ycia. Trzeba przemc w sobie wasny niepokj i wyj na spotkanie przyszoci. Realizowa siebie, nie wiedzc jednak, co si waciwie realizuje, gdy nie zna si wasnego planu, wasnej przyszoci. Rachunek prawdopodobiestwa Nieokrelony niepokj jest wic przeyciem zwizanym z samym faktem istnienia i wystpuje u kadego czowieka, zwaszcza w sytuacjach, w ktrych trzeba odrzuci zwyke schematy yciowe i szuka nowej drogi. Niepokj nerwicowy, tzn. znacznie bardziej nasilony i mocniej utrwalony, wystpuje zazwyczaj wtedy, gdy czowiek odczuwa rozbicie swojej przyszoci subiektywnej lub obiektywnej albo, co najczciej si zdarza, obu razem. Nie znamy swej przyszoci subiektywnej i obiektywnej, ale pewien istniejcy w nas okrelony porzdek rzutuje na ni i dziki temu przyszo nie jest nam cakowicie obca; wchodzimy w teren czciowo nam znany, gdy zawierajcy projekcj naszego wasnego porzdku. Nie wiemy, co przyniesie nam jutro; jest ono dla nas nieznane zarwno w swym aspekcie subiektywnym, tzn. jacy my jutro bdziemy, jak obiektywnym, tzn. jaki bdzie jutro otaczajcy nas wiat. Wiemy jednak, e jutro wstaniemy rano, tak jak dzisiaj, e pjdziemy do pracy, e bdziemy mie takie wanie, a nie inne zajcia, wiemy, e jutro bdzie te wieci soce, e bd kursowa tramwaje, bd dziaa wiato elektryczne, wodocigi, kanalizacja itp., sowem, e wejdziemy w okrelony porzdek i sami wniesiemy jaki porzdek w dzie jutrzejszy. Niepokj wic przed nieznanym zmniejsza si dziki wierze w okrelony bieg wypadkw zarwno wasnych, jak te otaczajcego nas wiata. Wchodzimy w przyszo z okrelonym rachunkiem prawdopodobiestwa, e uoy si ona wanie w ten, a nie inny sposb. Ale moe si zdarzy, e rachunek nasz zawiedzie, e rano nie bdziemy czu si na siach, by wsta z ka; moe by awaria w komunikacji, w dostawie prdu elektrycznego, gazu, wody, moe nas spotka wypadek na ulicy i zamiast w pracy znajdziemy si na ku szpitalnym

itp. S to jednak wypadki o do maym wspczynniku prawdopodobiestwa; projektujc przyszo, zwykle nie bierzemy ich pod uwag; dziki temu przyszo przedstawia si w sposb pewniejszy, wchodzimy w ni jak na twardy grunt, co oczywicie nieraz jest tylko zudzeniem. Vis expectationis W nerwicy t pewno (vis expectationis) si traci. Czowiek staje si niepewny siebie i otaczajcego go wiata. Nie wie, co stanie si jutro z nim samym i co mu przyniesie jutrzejszy dzie; usuwa mu si grunt spod ng. Czowiek czuje si zamknity w lepej uliczce, gdy ju nie ma odwagi rzutowa si w przyszo. Rne mog by przyczyny utraty wiary w przyszo, tej "siy przewidywania". Mog one tkwi na zewntrz, w rodowisku zewntrznym czowieka (sytuacja w otaczajcym wiecie jest zbyt skomplikowana, by mc co przewidywa), lub wewntrz czowieka (nie jest on w stanie rzutowa swego porzdku w przyszo, gdy porzdek ten uleg rozchwianiu). Przyszo jest chaotyczna i niepewna, poniewa chaos i niepewno tkwi w samym czowieku. Niepokj nerwicowy nie jest wic jak now jakoci; istnieje w sabym stopniu w kadym z nas i jest zwizany z oczekiwaniem przyszoci. W nerwicy wzrasta jego nasilenie i stopie utrwalenia. Stan wewntrznego napicia, typowy dla nieokrelonego niepokoju, wie si z mobilizacj ukadu wegetatywnoendokrynnego, mobilizacj potrzebn do zdobywania czasu przyszego. Mobilizacja ta jest w nerwicy niewspmiernie dua w stosunku do aktualnych potrzeb energetycznych ustroju. Jej wielko nie ksztatuje si bowiem proporcjonalnie do zastanej sytuacji, ale do nasilenia niepokoju. Jest to powizanie majce charakter dodatniego sprzenia zwrotnego (bdnego koa): im napicie lkowe wiksze, tym wiksza mobilizacja wegetatywno-endokrynna, im mobilizacja wiksza, tym wiksze napicie lkowe. Rzutowanie si w przyszo Nieokrelony niepokj nerwicowy wprowadza nas w zasadnicze zagadnienie ycia ludzkiego, mianowicie w zdolno czowieka rzutowania si w przyszo. Czowiek zreszt, jak kada ywa istota, musi si wci mierzy ze swoj przyszoci. To zjawisko wystpuje szczeglnie ostro, gdy jest czciowo uwiadomione. Czowiek musi mie odwag rzuci si w nieznan "czasoprzestrze", co uatwia mu fakt, e przeszo i teraniejszo s w pewnym stopniu uporzdkowane i dziki temu okrelony porzdek mona rzutowa w przyszo. Czowiek jednak musi si czu mocniejszy ni oczekujca go nieznana przyszo, musi by przekonany, e j zwyciy, a nie e sam zostanie przez ni zwyciony. Inaczej wycofaby si bowiem z kroczenia w przyszo, tkwiby w czasie teraniejszym i przeszym, przyszo przedstawiaaby si dla niego w postaci czarnej ciany, tak jak to si dzieje w depresji. W nerwicy sytuacja nie przedstawia si tak dramatycznie; czowiek traci sw pewno przewidywania, drepce w kko, chwieje si, ale jeszcze ma jak przyszo przed sob. Nieokrelony niepokj byby wic wyrazem walki, jaka istnieje w przyrodzie oywionej midzy porzdkiem wasnym ustroju a porzdkiem lub chaosem otoczenia. ywemu ustrojowi dany jest kredyt zaufania, e z walki tej wyjdzie zwycisko; bez tej wiary nie mgby wyj naprzeciw czasu przyszego. Rolina "wierzy", e przyszo przyniesie jej promienie soca, tlen, dwutlenek wgla i sole mineralne potrzebne do ycia. Zwierz "wierzy", e zdobdzie powietrze, wod i pokarm i e w swoim czasie zostawi po sobie potomstwo. A czowiek? Jego wiara nie zamyka si ju w podstawowych prawach biologicznych, ale siga w rnorodne sfery ycia i dlatego jest zwiewna i niepewna, i dlatego czsto pojawia si niepokj i zwtpienie. Czas przeszy Niepokj jest zwizany nie tylko z naszym rzutowaniem si w przyszo, lecz te z nasz przeszoci. Czowiek idc w przyszo nie moe wyzby si swego bagau przeszoci. Baga ten niejednokrotnie hamuje go w ekspansji w otaczajcy wiat, tzn. w otwierajc si przed nim czasoprzestrze. Moe u zwierzt baga ten jest lejszy i dlatego na og swobodniej ni ludzie

poruszaj si one w swojej czasoprzestrzeni. Niekiedy chce si uciec od przeszoci, zacz ycie na nowo (przeycia tego typu s do czste u histerykw); niekiedy znw czas przeszy jest obarczony silnym poczuciem winy, nie mona ju odczyni za, ktre w nim naroso; niekiedy znw czas przeszy jest klsk, ktrej cie pada rwnie na przyszo. Nasza przeszo nadaje ksztat naszej przyszoci. Powszechnie wiadomo, jak lata dziecinne rzutuj na cae dalsze ycie i jak od ich kolorytu emocjonalnego nieraz zaley koloryt uczuciowy caej egzystencji. Nie mona swej przeszoci wyci, jak wycina si nieudany kadr filmu. Wprawdzie dziki zafaszowaniom pamici i rnego rodzaju zaburzeniom (do typowym w histerii) mona czciowo efekt ten osign, zawsze jednak wiksza cz bagau przeszoci pozostaje i nie ma sposobu uwolnienia si od niej. Z bagaem tym wie si uczucie winy; przeszo nasza nie jest taka, jak bymy chcieli widzie. Nieraz wstydzimy si samych siebie, dziwimy si sobie, e w ten sposb moglimy si zachowa, czujemy wstrt do samych siebie, chcielibymy si uwolni od ciaru winy - oczyszczenie jest istotnym elementem w rnych systemach psychoterapeutycznych, zarwno w medycynie prymitywnej, jak i wspczesnej. Do pewnego stopnia niech do bagau wasnej przeszoci popycha czowieka w kierunku przyszoci. Ma on nadziej, e w przyszoci nie bdzie popenia bdw przeszoci, e przyszo bdzie lepsza. Niestety, idc w przyszo, cignie za sob swe dawne bdy, nie moe uwolni si od ciaru przeszoci. Gdy przyszo nas zatrwaa, cofamy si w nasz przeszo. Czsto spotykany nie tylko w psychiatrii, lecz take w medycynie somatycznej objaw regresji polega na cofniciu si w przeszo. Formy zachowania utrwalone w przeszoci wydaj si jakby pewniejsze ni te, ktre tworz si w aktualnej sytuacji. Ale gdy baga przeszoci budzi lk, czowiek znajduje si w sytuacji zamknicia. Chce uciec przed przyszoci w przeszo, a przed przeszoci w przyszo. Przed nim i za nim droga jest zamknita. Stoi w miejscu, krci si w koo, zamknity w lepej uliczce. Niepokj nerwicowy jest czsto niepokojem zamknicia. Chory by chcia, aby co si stao, aby co wyrwao go z zamknicia, w ktrym si znalaz. Wrd rnych objaww wegetatywnych towarzyszcych stanom niepokoju charakterystyczna jest duszno. Kojarzy si ona z zamknit przestrzeni, z ciasnym miejscem, z ktrego nie ma wyjcia. Ataki lkowe Drug form lku nerwicowego s ataki lkowe. Tutaj lk wystpuje jakby w skoncentrowanej postaci. Bez uchwytnych przyczyn chorego ogarnia paroksyzm lku. Poniewa jego nasilenie jest bardzo due, nie ma on charakteru cigego, jak w przypadku nieokrelonego niepokoju, ale wystpuje jakby w formie wyadowania. Taki atak lkowy trwa rnie - od kilku minut do kilku godzin. Warto moe wspomnie, e analogiczne ataki lkowe wystpuj czasem jako posta padaczki skroniowej, co tumaczy ich napadowy charakter. Przeycie lkowe w czasie nerwicowego ataku jest niejednokrotnie znacznie silniejsze ni przeycie lku w sytuacji realnego zagroenia, np. niebezpieczestwa mierci. Chory ma wraenie, e lada chwila co strasznego si z nim stanie, e umrze, e zwariuje; wszelkie prby wytumaczenia sobie, e przecie nic si nie dzieje, zawodz. Chciaby gdzie uciec,skry si, do kogo przytuli, szuka opieki innych osb, potwornie boi si samotnoci. Obecno drugiej osoby zwykle zmniejsza napicie lkowe, co jest znamienne dla i tego rodzaju lku. Napadowi towarzyszy zwykle gwatowne wyadowanie wegetatywne. Jak zwykle w stanach lku i agresji, wyranie zaznacza si przewaga ukadu sympatycznego. renice s rozszerzone, szpary powiek wiksze, obserwujemy lekki wytrzeszcz oczu, skra twarzy blednie lub lekko czerwienieje, czsto wystpuje silne pocenie si, ttno jest przyspieszone, cinienie krwi ronie, usta wysychaj, chory z trudem przeyka lin, niekiedy odczuwa parcie na pcherz i na odbytnic itp. Ze zmian biochemicznych najbardziej typowych naley wspomnie o skrceniu czasu krzepnicia krwi, o wzrocie adrenaliny i noradrenaliny we krwi, o podwyszeniu si poziomu cukru. Mobilizacja endokrynno-wegetatywna zwiksza nasilenie lku (objaw bdnego koa).

Lk, tak jak powsta, mija bez uchwytnej przyczyny, stopniowo lub nagle przychodzi uspokojenie, poczone zwykle z uczuciem duego zmczenia i, oczywicie, ulgi, e koszmar min. Otoczenie, widzc, e choremu nic zego si nie dzieje, na og nie przejmuje si zbytnio jego stanem lkowym. Atak lku, ktry nie ma okrelonej przyczyny, jest dla otoczenia czym teatralnym, sztucznym, przesadnym. Czowiek jest tak przyzwyczajony do przyczynowego mylenia, e gotw jest negowa autentyczno zjawiska, dla ktrego nie ma wytumaczenia. Stanowisko takie nie jest suszne, gdy stan psychiczny jest faktem - niezalenie od tego, czy znamy jego przyczyny, czy nie. Dopiero gdy samemu przejdzie si atak lkowy, wwczas na pewno nie lekceway si podobnych stanw u osb drugich. W psychiatrii, niestety, wasne dowiadczenie najlepiej uwraliwia czowieka na cudze cierpienia. Atak lkowy jest przeyciem niezwykle przykrym, ktre nieraz pamita si przez cae ycie. Nierzadko chorzy yj w obawie przed powtrzeniem si ataku. Ataki wystpuj w rnych odstpach czasu, niekiedy zdarzaj si tylko kilka razy w yciu, to znw wystpuj do regularnie, nawet codziennie. Jak dotd nie udao si ustali jakich prawidowoci w ich wystpowaniu. Lk niezalenie od swego rodzaju wie si z oczekiwaniem, a wic z czasem przyszym. Z tym, e inny jest ten czas przyszy i oczekiwanie w nieokrelonym niepokoju, a inny w atakach lkowych. W nieokrelonym niepokoju czas przyszy jest tylko nieznany i dlatego budzi niepokj. W ataku lku jest on grony, zagraajcy zagad. Dlatego sia lku jest szczeglnie dua. Jak wytumaczy, e lk raz wystpuje w formie rozlanej, do spokojnej, to znw w formie niezwykle burzliwej: gwatownego, wstrzsajcego caym ustrojem ataku? Pewne wskazwki, pozwalajce cho w przyblieniu odpowiedzie na to pytanie, moemy uzyska znajc genez lku. Na przykad w wypadku lkw tzw. biologicznych, tzn. powstaych w wypadku zagroenia pierwszego lub drugiego prawa biologicznego, natenie lku moe odpowiada stopniowi biologicznego zagroenia. Natenie lku staje si wiksze przy nagym uszczupleniu dopywu tlenu, jak w astmie oskrzelowej lub w zawale serca, ni w wypadku braku wody czy pokarmu. Nie zawsze jednak jest to regu; atak lku nierzadko wystpuje, gdy nie ma konkretnego zagroenia ustroju. Klasycznym przykadem s ataki lkowe wystpujce w rnego rodzaju trudnociach seksualnych, np. u kobiet cierpicych na anorgazmi. Nie ma tu bezporedniego zagroenia ycia, mona by najwyej myle o naruszeniu praw zachowania ycia gatunku, cho anorgazmia w zasadzie tego prawa nie narusza. Zreszt wystpowanie atakw lkowych w wielu nerwicach, w ktrych ycie przecie nie jest zagroone, przeczy koncepcji biologicznego zagroenia. W wielu natomiast sytuacjach, gdy niebezpieczestwo to realnie istnieje, ataki lku nie wystpuj. Sygnay alarmowe: bl i lk Jeli lk jest sygnaem nadcigajcego niebezpieczestwa, to jest to sygna bardzo zwodniczy. Ustrj ludzki - to samo zreszt odnosi si najprawdopodobniej do ustrojw zwierzcych - dysponuje dwojakimi sygnaami alarmowymi: blem i lkiem. Bl wystpuje, gdy zagroenie styka si z ustrojem i dochodzi do jego uszkodzenia, natomiast lk, gdy jeszcze do bezporedniego zetknicia nie doszo. W czasoprzestrzennych wymiarach lk jest dalej, a bl bliej ustroju. Jak wiadomo, percepcja blu zaley od wielu czynnikw, nie tylko od podranienia receptorw blowych. S osoby wraliwsze i mniej wraliwe na bl; przez odpowiednie wychowanie (wiczenia) mona znacznie zwikszy tolerancj blow; w hipnozie mona w ogle znie percepcj blu, zmienia si te ona pod wpywem sugestii; w pogodnym nastroju na og znosi si bl atwiej ni w nastroju przygnbienia; silne zaangaowanie psychiczne, zwaszcza emocjonalne, moe cakowicie wyczy odczuwanie blu (onierz w czasie walki nie odczuwa, e zosta zraniony); brak zaangaowania w wiecie otaczajcym zwiksza odczuwanie blu (np. w nocy, w postawie hipochondrycznej). Nie mona wic na podstawie blu oceni obiektywnie niebezpieczestwa zagraajcego ustrojowi.

10

Zwodniczo sygnaw alarmowych Co si tyczy lku, to niewspmierno midzy obiektywnym zagroeniem a jego nateniem jest jeszcze wiksza. Nie ma tu bowiem bezporedniego zetknicia z niebezpieczestwem, jest ono jeszcze oddalone w przestrzeni i czasie. Wiele wic czynnikw moe wpyn na to, e zostanie ono wyolbrzymione lub pomniejszone. Natenie lku wicej nam mwi o stanie ustroju ni o zagraajcym niebezpieczestwie. Naley przypuszcza, e u czowieka na skutek bogactwa potencjalnych struktur czynnociowych wahania w percepcji blu i w reakcjach lkowych bd znacznie wiksze ni w wiecie zwierzcym. Bl i lk u zwierzt jest bardziej konkretny, tj. silniej zwizany z realn sytuacj, a u czowieka bardziej abstrakcyjny, tj. oderwany od obiektywnej rzeczywistoci. Fakt, e lk nerwicowy moe wystpowa w formie nieokrelonego niepokoju lub gwatownych atakw lkowych, mona by te tumaczy konstytucjonaln skonnoci do reakcji rozlanych, dugotrwaych, o do sabym nateniu lub do reakcji gwatownych, o napadowym charakterze. Te dwa typy reakcji obserwuje si w wielu zjawiskach, np. s ludzie, u ktrych choroby si "limacz", u innych znw przebiegaj gwatownie; jedni pracuj systematycznie i powoli, inni zrywami; u jednych procesy mylowe biegn mniej wicej jednakowym nurtem, a u innych maj wyrane wzloty i upadki; u jednych ycie nastrojowo-uczuciowe jest raczej spokojne, u innych burzliwe i zmienne itp. Istnieje wic tendencja do gwatownych lub do stabilnych przebiegw. Pojcie osobowoci histerycznej kojarzy si zazwyczaj z przebiegami burzliwszymi. Wedug Hipokratesowskiego podziau temperamentw, temperament choleryczny i sangwiniczny wykazywaby tendencje do procesw gwatownych, a flegmatyczny i melancholiczny - do procesw spokojnych. To samo odnosi si do podziau Pawowowskiego, ktry zreszt opiera si na Hipokratesowskiej typologii. Lk a samotno Niepokj nerwicowy na og nie zmniejsza si w obecnoci innych ludzi, czsto, cakiem przeciwnie, obecno innych dziaa rozdraniajce. Jeli niepokj zmniejsza si w towarzystwie, to dziki temu, e jest si aktywnym, co si mwi, robi, a wszelka aktywno rozadowuje napicie lkowe. Natomiast w ataku lkowym obecno drugiego czowieka zwykle przynosi ulg; czowiek cho troch czuje si pewniejszy; ju samo poczucie, e kto jest obok niego, zmniejsza nasilenie lku. Samotno jest wic czynnikiem, ktry w atakach lkowych wystpuje wyranie jako czynnik zwikszajcy natenie ataku. Lk jest uczuciem zwizanym z nasz przyszoci, z oczekiwaniem tego, co ma nastpi. Przy sabym nasileniu lku nie odgrywa wikszej roli, czy czowiek jest sam, czy razem z innymi wobec nie znanej mu przyszoci. Natomiast przy wikszym nasileniu zagadnienie to nie jest obojtne. atwiej zmierzy si z przyszoci opierajc si na drugim czowieku, ni by wobec niej cakiem samotnym. Problem przyszoci jest dla czowieka najtrudniejszy i najbardziej go angauje. Czowiek zawsze stoi wobec nieznanego i wci prbuje ten nieznany, obcy, a czasem wrogi czas przyszy ksztatowa, rzutowa we swoje marzenia i plany, a ycie plany te burzy. Wysiek ycia koncentruje si w zdobywaniu przyszoci, w przemaganiu wasnego lku wywoywanego przez nieznane. W tej walce czowiek nie zawsze jest samotny, atwiej podj mu nieraz wysiek ycia we wsplnym "my" ni w samotnym "ja". Rne modele kulturowe pomagaj rzutowa si w przyszo, dajc gotowe struktury czynnociowe. Ale moe jeszcze waniejsza jest sama obecno drugiego czowieka; w okresach duych napi lkowych, np. w czasie wojny, duch wsplnoty odgrywa zasadnicz rol. Droga w przyszo nie jest prosta i rwna. Przychodz chwile, gdy czowieka ogarnia paroksyzm lku, poniewa nie czuje si na siach sprosta temu, co przed nim jest zasonite. W tych momentach koncentruje si jakby tajemnica przyszoci. Normalnie przyzwyczajamy si do tego, e przed nami jest nieznane, wrastamy tak w nasze stereotypy zachowa, e wydaje si nam niemoliwe, by nie miay one te obowizywa w przyszoci. Droga, ktr wyobio si przez ycie, wydaje si tak pewna i jedyna, i trudno przyj, by przyszo ukadaa si inaczej. Ta pewno jednak niejednokrotnie zawodzi, nieokrelony niepokj jest jakby dyskretnym sygnaem, e przyszo

11

jednak moe si rnie uoy, a napad lkowy jest ju zetkniciem si z grob przyszoci. Lk anankastyczny Lk anankastyczny jest trzecim rodzajem lku nerwicowego. Przejawia si on przede wszystkim w nerwicy natrctw (neurosis anancastica), najwyraniej w fobiach, ale te w mylach natrtnych i czynnociach przymusowych. Charakterystyczn cech lku anankastycznego jest to, e krystalizuje si on wok tematw absurdalnych, obojtnych lub tylko luno zwizanych z genez lku. Czowiek boi si wic np. zabrudzenia, dotknicia jakich rzeczy, ostrych przedmiotw, otwartej lub zamknitej przestrzeni, pewnych zwierzt (np. myszy), zaczerwienienia si, natrtnych myli, ktre nachodz go wbrew jego woli, czynnoci przymusowych, ktre musi wykona, mimo e z nimi walczy. Krystalizacja uczu Wystpuje tu zjawisko charakterystyczne dla wszystkich silnych uczu, zwaszcza negatywnych; s one lune, z niczym nie zwizane i nieraz jest kwesti przypadku, e znajd sobie wanie ten, a nie inny punkt zaczepienia. Zjawisko to oddaje dobrze angielski termin free floating anxiety. To samo okrelenie mona by uy w stosunku do agresji: free floating agression. Nieraz przypadkowo wanie dany przedmiot staje si punktem krystalizacyjnym lku, agresji lub mioci. W tym ujciu uczucie byoby czym, co z czowieka wychodzi, co jest niezalene od sytuacji w otoczeniu. Jest to oczywicie sytuacja skrajna, gdy uczucie jest zawsze relacj w odniesieniu do otoczenia i nie moe istnie bez interakcji z otoczeniem. Jeli wic uczucia odszczepiy si od sytuacji zewntrznej, to naleaoby przypuszcza, e zwizki uczuciowe danego czowieka z otoczeniem ulegy zaburzeniu, e yje on w pewnego rodzaju uczuciowej izolacji i uczucia jego, nie majc punktu zaczepienia, krystalizuj si wok tematw zgoa obojtnych. Nerwica anankastyczna (nerwica natrctw) wystpuje zwykle u osb o charakterystycznej sylwetce psychicznej: obsesyjnej, psychastenicznej lub infantylnej. Dla tych typw osobowoci charakterystyczn cech jest niemono nawizania waciwego stosunku uczuciowego z otoczeniem. Ludzie o osobowoci obsesyjnej (anankastycznej) boj si wasnych uczu. Mio jest dla nich "skaona" seksem, a uczucia negatywne - silnym adunkiem agresji. W obronie przed wasnymi uczuciami buduj sobie oni obron w formie nakazw i zakazw, ktrych boj si przekroczy, by ywioowe uczucia nie rozbiy ich swoistego i patologicznego porzdku ycia. Psychastenicy s na og luno zwizani z yciem, yj z poczucia obowizku, rzadkim zjawiskiem jest u nich rado istnienia. W zwizku z tym i uczucia s u nich anemiczne. Zwizki uczuciowe s czsto wymuszone, brak im spontanicznoci. Ludzie o osobowoci infantylnej, tj. niedojrzali uczuciowo, zatrzymali si w swym rozwoju uczuciowym w okresie zalenoci. Ich stosunek uczuciowy do otoczenia ma charakter symbiotyczny: "nie mog y bez tej osoby, bo jestem od niej zaleny", co oczywicie stwarza postaw buntu: "chciabym si od niej uwolni". Uczucia s silne, ale ambiwalentne i zamknite w ciasnym krgu zalenoci. Czowiek taki boi si wybuchu swych wasnych uczu, nadaje im czsto form dziecinnej ekspresji, jakby starajc si w ten sposb zmniejszy tkwice w nich niebezpieczestwo. Magiczna formua Problemem ludzi nalecych zarwno do typu obsesyjnego, psychastenicznego, jak infantylnego jest zaleganie uczu. Jest to adunek czsto ponad ich siy. Objawy z grupy anankastycznej s wentylami, przez ktre uczucia te mog si uzewntrzni. Jak wszelkie "wentyle" emocjonalne s one zabezpieczone magiczn formu. Magiczna formua chroni przed niebezpieczestwem tkwicym w danej sytuacji. Podobnie jak pierwotny myliwy, ktry, wyruszajc na polowanie, wykonuje rne magiczne czynnoci majce go ochroni przed niebezpieczestwami

12

i zapewni powodzenie, tak czowiek bojcy si wasnych uczu stwarza szereg rytuaw zabezpieczajcych przed ich groz. Nie czyni tego wiadomie; objawy anankastyczne tworz si poniej progu wiadomoci, dlatego ma si wraenie, e "one do nas nie nale", e s obce, jakby nasane. W wielu sytuacjach, w ktrych lk moe przekroczy przecitn wytrzymao czowieka, on sam stwarza rnego rodzaju zabezpieczenia, chronice jego drog do sytuacji o znacznym napiciu lkowym. Tego rodzaju zabezpieczenia s od dawna znane w yciu spoecznym. Uwicony tradycj rytua, np. religijny, wojskowy, dyplomatyczny itp., osania czowieka w sytuacji wyzwalajcej lk. Jednoczenie lk zostaje czciowo przynajmniej przeniesiony z samej sytuacji na rytua, czowiek nie boi si ju tego, co mu naprawd zagraa, ale naruszenia rytuau. Jeszcze wyraniej powysze przeniesienie lku wystpuje w rnego rodzaju totemach i tabu. One broni czowieka przed otaczajcym niebezpieczestwem. Obrona ta jest tak silna, e czowiek pierwotny niejednokrotnie mniej si obawia realnego niebezpieczestwa ni naruszenia tabu czy totemu. Abstrakcyjno (oderwanie od konkretnej sytuacji) Istnieje, jak si zdaje, wyrana rnica w umiejscowieniu lku midzy wiatem zwierzcym a ludzkim. Lk zwierzcy na og odpowiada realnemu zagroeniu. Natomiast u czowieka niejednokrotnie budz lk przedmioty bezporednio niczym nie zagraajce. U zwierzt lokalizacja lku jest trafna i konkretna, u ludzi natomiast nieraz bywa faszywa. Czowiek przesuwa swj lk z realnego zagroenia na nierealne i to nierealne zagroenie budzi w nim nierzadko wikszy lk ni realne. Np. czowiek pierwotny moe znacznie bardziej ba si przekroczenia tabu ni ryzyka zetknicia si ze mierci. W zespoach anankastycznych bardzo wyranie wystpuje to przesunicie lku na przedmioty nie przedstawiajce realnego zagroenia. Ewolucja wiata oywionego zmierza do coraz wikszego uniezalenienia si od rodowiska. Zwycistwo postawy abstrakcyjnej nad konkretn, co u czowieka dokonuje si dziki niezwykemu rozwojowi neocortex, oznacza wyzwolenie si od otoczenia; dotyczy to przede wszystkim struktur mylowych i aktywnoci twrczych (postawa "nad"), czyli drugiej fazy metabolizmu informacyjnego.3 Niemniej w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego (ycie uczuciowo-nastrojowe) istnieje take pewne oderwanie si od konkretnoci ycia, co powoduje, e uczucia nie majc swego punktu zaczepienia kr swobodnie i koncentruj si nieraz na obiektach zgoa przypadkowych. Traktujc uczucia jako zasadnicz orientacj w wiecie otaczajcym (postawa "do" i "od"), naleaoby stwierdzi, e orientacja ta u czowieka w porwnaniu ze zwierztami jest nieraz zwodnicza, e czowiek zamiast przybiera postaw odpowiedni do konkretnej sytuacji przyjmuje postaw odpowiadajc raczej jego wasnym konstrukcjom mylowym. yje w wiecie urojonym, stworzonym z wasnych konstrukcji, zbudowanych na uczuciach nie majcych oparcia w konkretnoci ycia. Perseweracja Perseweracja jest dalsz cech lku anankastycznego. Wystpuje on z pewn regularnoci, zupenie niezalenie od sytuacji zewntrznej, bd to w formie fobii, bd myli natrtnych albo czynnoci przymusowych. Pojawia si w okrelonym rytmie, majc swoje przypywy i odpywy. Mona by o takim rytmie mwi te w atakach lkowych, wystpowanie ich jest jednak rzadsze i mniej regularne. Nieokrelony niepokj ma rwnie swj spontaniczny rytm, sprawiajcy, e jego natenie raz narasta, to znw sabnie. W lkach natrtnych rytmiczno uwidacznia si jednak z ca wyrazistoci.
__________________________________________________________________________________________________________________ 3 Zagadnienia dotyczce tzw. metabolizmu informacyjnego zostay najbardziej wyczerpujco przedstawione w ksice pt. Melancholia (PZWL, Warszawa 1974).Tutaj trzeba tylko wyjani, e wymian informacji z otoczeniem, czyli metabolizm informacyjny, mona podzieli na dwie fazy. W pierwszej fazie zapada decyzja odnoszca si do zasadniczej orientacji uczuciowej w stosunku do wiata otaczajcego (postawa "do" lub "od") i dynamiki yciowej (zwikszenie lub zmniejszenie). Decyzja ta zapada poniej progu wiadomoci. Nie potrafimy kierowa swymi uczuciami i nastrojami. Faza ta prawdopodobnie jest sterowana przez starsze filogenetycznie czci mzgu (diencephalon, rhinencephalon). W drugiej fazie zapadaj decyzje odnoszce si do wyboru rnych form aktywnoci w wiecie otaczajcym, w ktrych czowiek swj plan dziaania stara si narzuci otoczeniu (postawa "nad"). Decyzje s tu przewanie wiadome, tj. zalene od naszej woli. Niezwyke moliwoci tworzenia rnorodnych struktur czynnociowych w tej fazie wynikaj prawdopodobnie z niezwykego rozwoju nowej kory mzgu (neocortex) u czowieka.

13

Mona by przypuszcza, e nastrj i uczucia maj swoist oscylacj. Co si tyczy nastroju, to oscylacja ta w formie patologicznej pojawia si w cyklofrenii. Uczucia te oscyluj, narastaj i sabn, niezalenie od wywoujcej je przyczyny. Im bardziej uczucia s oderwane od realnej sytuacji, tym silniej zaznacza si tendencja oscylacyjna. Dla perseweracji charakterystyczn cech jest nie tylko rytmiczno zjawiska, ale te powtarzanie si jego formy. Uczucia i nastroje nigdy na og nie s identyczne. Mimo do znacznego ubstwa struktur czynnociowych pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego (ycia nastrojowo-uczuciowego) w porwnaniu z drug faz (intelektualn) subiektywnie odczuwa si niezwyk rnorodno wasnych stanw uczuciowych. Nigdy waciwie w subiektywnym odczuciu stan emocjonalny nie jest identyczny ze stanem przeywanym uprzednio. Kade przeycie emocjonalne jest inne i niepowtarzalne. Identyczne powtrzenie jakiego przeycia jest ju zjawiskiem patologicznym, zdarza si ono w padaczce jako zjawisko deja vu lub deja vecu. Wywoywa je Panfield, dranic kor skroniow w czasie operacji z powodu padaczki. Niekiedy tre obrazw (wizji) sennych skada si z lunych fragmentw przeytych epizodw, powtrzonych z fotograficzn dokadnoci. Niekiedy te "nachodzi" czowieka wspomnienie z ywoci i wieoci bezporedniego przeycia. Zdarza si to czciej u ludzi starszych. Niekiedy takie ywe wspomnienie wystpuje pod wpywem bodcw wchowych lub smakowych (por. pocztek powieci Prousta: W poszukiwaniu straconego czasu). Niepowtarzalno kolorytu emocjonalnego Na og jednak nastroje i uczucia nie powtarzaj si. Koloryt emocjonalny ycia jest zawsze wiey, zawsze si zmienia i zawsze zachodzi w nim co nowego. Natomiast powtarzaj si nasze myli, plany, marzenia, sowa, czyny, tj. aktywnoci, ktrymi staramy si wpywa na wiat otaczajcy (postawa "nad"). Perseweracja nie jest w nich zjawiskiem rzadkim. Pierwsza faza metabolizmu informacyjnego byaby wic bardziej niepowtarzalna ni faza druga. Pierwsza faza wie si bardziej bezporednio ze rodowiskiem zewntrznym i wewntrznym ustroju, natomiast faza druga obejmuje przede wszystkim struktury czynnociowe zwizane z narzucaniem otoczeniu okrelonego porzdku i sprawdzaniem, jak wasna aktywno zostaa zrealizowana. Poniewa w drugiej fazie chodzi o "przeforsowanie" wasnych planw czy wasnego modelu rzeczywistoci, zrozumiae jest wic, e pewne zasadnicze struktury musz si powtarza a do zwycistwa lub klski. W pierwszej fazie chodzi natomiast o szybkie zorientowanie si w sytuacji zewntrznej i wewntrznej, bo od tej orientacji zaley zasadnicza postawa - zblienia, ucieczki lub walki ("do" - "od") i ustalenie dynamiki ustroju (nastrj). Zasada analogowa i cyfrowa Mona by pewnych analogii doszukiwa si w modelu neurofizjologicznym ukadu nerwowego. Ukad ten pracuje rwnoczenie na dwch zasadach: analogowych i cyfrowych. Zasada analogowa (potencjay generacyjne) pozwala na ilociowe odtworzenie bodca. Dziki niej znajdujemy odpowied na pytanie: "w jakim stopniu". Natomiast zasada cyfrowa (potencjaw iglicowych) pozwala na odpowied: "tak" lub "nie". Pierwsz okrela si jako essential discrimination, a drug jako differential discrimination. Pierwsza oznacza nasilenie danej jakoci, np. biae, bielsze itp., druga - sam jako: biae czy czarne itp. W wypadku pierwszego rodzaju rnicowania ustrj jest nastawiony na odbir okrelonej jakoci, okrela tylko jej nasilenie. Jest tu cilejsze zwizanie si z bodcem. Sia reakcji odpowiada sile bodca. Natomiast w wypadku dyskryminacji rnicujcej ustrj przedkada otoczeniu gotow propozycj: biae czy czarne, i daje odpowied tak lub nie. Rzuca w otoczenie gotow struktur czynnociow (w formie pytania), ktra zostaje przyjta lub odrzucona. Nie ma tu ju takiego zespolenia ze rodowiskiem jak w wypadku zasady analogowej. Nasza znajomo procesw neurofizjologicznych jest jeszcze zbyt nika, by

14

kusi si o analogie midzy obiektywnym a subiektywnym aspektem ycia. Wydaje si jednak, e ustrj stosuje dwie metody podejcia w stosunku do swego otoczenia: metod zwizania si z nim i metod dystansu. Metabolizm informacyjny charakteryzowaby si swoist pulsacj: zczeniem si ze rodowiskiem zarwno zewntrznym, jak wewntrznym ustroju w pierwszej fazie i nabraniem w stosunku do niego dystansu w drugiej. W niej ustrj daje ju gotow struktur czynnociow w formie pytania i zalenie od rodzaju odpowiedzi ("tak" lub "nie") ksztatuje si dalsza interakcja z otoczeniem. Mimo wic niezwykego bogactwa potencjalnych struktur czynnociowych w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego ustrj musi stale powtarza pewne struktury, wystpowa stale z nimi w stosunku do otoczenia. Odpowied na przedstawion propozycj decyduje bowiem czsto o dalszych losach ustroju, np. czy dany pokarm jest jadalny, czy trujcy itp. Dlatego perseweracja jest koniecznym warunkiem drugiej fazy metabolizmu informacyjnego. Ustrj musi uparcie dy do swego celu. Otoczenie jest tylko rodkiem do celu, pasuje lub si jemu sprzeciwia, dlatego obowizuje tu jzyk binarny: "tak" lub "nie". Naley przypuszcza, e perseweracja w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego jest w pewnym stopniu zdeterminowana filogenetycznie, a w pewnym - ontogenetycznie, tzn. pewne struktury czynnociowe maj ju na skutek filogenezy wiksze szanse realizacji (wyszy wspczynnik prawdopodobiestwa) lub jeli si przedstawi to zagadnienie w jzyku neurologicznym - s ju genetycznie lepiej utorowane. Jeszcze inne w cigu ycia osobniczego zalenie od warunkw i jego kolei zyskuj wiksze szanse ni inne struktury. W ten sposb - wbrew twierdzeniom niektrych filozofw (Locke) - mzg nigdy nie jest tabula rasa. Perseweracja w lku anankastycznym polegaaby w przedstawionym ujciu na przesuniciu mechanizmw drugiej fazy do fazy pierwszej. To, co jest odpowiednie w drugiej fazie, gdy chodzi o utrzymanie pewnej linii zachowania si (celu), nie jest odpowiednie w fazie pierwszej, ktrej zadaniem jest odbicie, moliwie wierne, otaczajcej rzeczywistoci. Odbicie to wprawdzie obejmuje tylko koloryt emocjonalny, ale jest wierniejsze ni konstrukcje fazy drugiej, ktre oddaj raczej plany aktywnoci ustroju, a otoczenie jest wane tylko o tyle, o ile spenia warunki do realizacji tych planw (odpowied tak lub nie), bd te ich nie spenia. Obu procesw nie da si od siebie odczy, ustrj musi przedstawia okrelone propozycje swemu otoczeniu. Pierwsza faza jest jednak konieczna do nawizania bezporedniego kontaktu z otoczeniem. Zagadnienie zwizku z otoczeniem w umyle ludzkim, jak si zdaje, ulega schematycznemu wypaczeniu, polegajcemu na tym, e podmiot oddziela si ostro od przedmiotu (otoczenia). W rzeczywistoci zwizek jest bliszy, czowiek - jak i wszystkie istoty ywe - jest cile ze swym otoczeniem zespolony. Nieraz z gry wie, co w nim jest dla niego dobre, a co ze. Skd np. pies czy kot wie, ktra trawka jest dla niego dobra, a ktra wywouje przeczyszczenie lub wymioty, tak jakby by dowiadczonym farmaceut? Wiele tzw. instynktowych zachowa u zwierzt tumaczy mona zespoleniem ustroju z otoczeniem. Problem lkw anankastycznych polegaby midzy innymi na zerwaniu zwizku z otoczeniem, na zawieszeniu uczu w prni. Rytm perseweracyjny, charakterystyczny dla drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, gdzie chodzi o konsekwentne utrzymanie pewnej linii postpowania, ogarnia ycie uczuciowe, a w kadym razie t jego cz, ktra jest sygnaem nadchodzcego zagroenia. W zespoach anankastycznych bezsens lku jest zjawiskiem zgoa uderzajcym. Ale bezsens ten istnieje te w innych rodzajach lku, cho w mniej jaskrawej formie. W przeciwiestwie do wiata zwierzcego lk u czowieka nieraz traci swj biologiczny sens sygnau grocego niebezpieczestwa. Potrzeba blu i lku (system alarmowy) Lk i bl s dwoma podstawowymi stanami uczuciowymi nalecymi do grupy uczu o negatywnym znaku, i to nie tylko u czowieka, ale prawdopodobnie w caym wiecie zwierzcym. Wydawa by si mogo, e bez nich ycie byoby rajem na ziemi. Tak jednak nie jest; z obserwacji klinicznych wiadomo, czym grozi brak blu (np. w syringomielii). rodowisko czowieka, jak zreszt wszystkich istot ywych, nie jest "rodowiskiem macierzyskim", tzn. takim, w ktrym wszystkie potrzeby s zaspokojone i w ktrym nie grozi adne niebezpieczestwo. Gdyby

15

ycie byo rajem, mona byoby obej si bez lku i blu. Poniewa jednak ycie niesie ze sob wiele niebezpieczestw, kada ywa istota musi dysponowa systemem alarmowym, ktry sygnalizuje zbliajce si niebezpieczestwo i pozwala go unikn. "Mdro" przyrody polega na waciwym rozmieszczeniu sygnaw niebezpieczestwa na wsprzdnych czasu i przestrzeni. S tu jakby dwa zabezpieczenia; jedno, tj. lk, dziaa z wikszej odlegoci przestrzennej i czasowej, a drugie, tj. bl, z mniejszej, w bezporednim ju zetkniciu z czynnikiem szkodliwym. Sygnay niebezpieczestwa dziaaj w okrelonej czasoprzestrzeni. Odcinek przyszoci w wypadku blu jest krtki, niebezpieczestwo ju osigno granice organizmu. Bl jest sygnaem, e trzeba si jak najszybciej z danej sytuacji wycofa (jak np. w wypadku oparzenia) lub podj jakie rodki zaradcze (jak np. w wypadku blu narzdw wewntrznych). W wypadku lku niebezpieczestwo jest dalsze zarwno przestrzennie, jak i czasowo. Nie siga ono jeszcze granic organizmu, a odlego czasowa moe si waha u czowieka od uamka sekundy do wielu lat. Rwnie na wsprzdnych przestrzennych odlegoci mog si waha od bliskich do bardzo dalekich. W ten sposb lk u czowieka moe dotyczy konkretnej sytuacji, okrelonego "tu" i "teraz" lub dotyczy sytuacji oderwanej od konkretu (a wic abstrakcyjnej), gdzie odlegoci czasowe i przestrzenne s bardzo due. Nawet dochodzi do tego, e odlegoci sigaj nieskoczonoci (uywa si nawet pojcia "lku kosmicznego", "egzystencjalnego", a wic lku zwizanego z samym faktem istnienia). Bl z natury rzeczy jest u czowieka bardziej od lku konkretny, musi w tym bowiem wypadku doj do bezporedniego zetknicia si czynnika szkodliwego z ustrojem. Niemniej u czowieka przybiera on take formy bardziej abstrakcyjne, tzn. nie jest proporcjonalny do stopnia uszkodzenia, ale zaley od wielu czynnikw, ktre sprawiaj, e nieproporcjonalnie wzrasta lub maleje, przedua si lub skraca. Jego wymiary ulegaj wic rnorodnym przeksztaceniom na siatce czasoprzestrzennej ustroju. W wiecie zwierzcym nie ma tej swobody poruszania si w wymiarach czasu i przestrzeni. Zwierz jest bardziej ni czowiek ograniczone do konkretnej sytuacji, nie moe wyj poza wasne "tu" i "teraz". Dziki temu sygna niebezpieczestwa jest dla zwierzt bardziej realny ni dla czowieka. Bl jest na og u zwierzt proporcjonalny do stopnia zagroenia, a lk zwykle zwiastuje realne niebezpieczestwo (oczywicie u zwierzt te zdarzaj si faszywe alarmy, gdy np. bodziec nieszkodliwy jest traktowany jako zwiastun niebezpieczestwa). To oderwanie si od konkretu, tak dla czowieka charakterystyczne, dziki ktremu czowiek ma poczucie wolnoci, a jednoczenie i skrpowania, gdy nigdy zupenie swobodnie w wymiarach czasu i przestrzeni porusza si nie moe, ma swoj ujemn stron w tym, e tak wane z biologicznego punktu widzenia sygnay niebezpieczestwa przestaj spenia sw biologiczn rol. Dziaaj niezalenie od realnej sytuacji, alarmuj nieraz bez uchwytnej przyczyny i bez uchwytnego celu. Lk i bl ludzki maj wic cechy specyficzne, nie spotykane w wiecie zwierzcym, a wynikajce ze swoicie ludzkiej swobody poruszania si w czasie i przestrzeni. Sztuczne sygnay alarmowe Czowiek z lkami typu anankastycznego porusza si w wiecie jakby w ogrodzie udrcze, w ktrym na kadym kroku stoj tablice ostrzegawcze, a przekroczenie nakazw i zakazw grozi strasznymi cierpieniami. Lk, ktry nie ma okrelonego przedmiotu i ktry przez oderwanie si od konkretu ycia sta si pustym sygnaem, wywouje oglny stan alarmowy, czowiek wszdzie dopatruje si niebezpieczestwa i "tablice ostrzegawcze" maj go przed nim uchroni. Czowiek o anankastycznym typie osobowoci przeywa rnego rodzaju "powinno si" i "trzeba", zatraca spontaniczno typow dla kadego przejawu ycia. Spontaniczno jest cech pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego, a pewna sztywno (tendencja do perseweracji) - cech drugiej fazy. Sparaliowanie pierwszej fazy przez drug jest wic cech charakterystyczn dla ludzi tego typu. W lkach anankastycznych doznanie lku traci biologiczne znaczenie sygnau

16

ostrzegawczego i moe dlatego czowiek stwarza sztuczny system sygnaw ostrzegawczych (sztuczny, a tym samym drugofazowy) w postaci nakazw i zakazw, ktre maj go ochroni przed grocym niebezpieczestwem. W pewnej mierze analogiczne zjawisko mona obserwowa w yciu spoecznym. Gdy w pewnych okresach historycznych z tych czy innych powodw ulegnie zachwianiu naturalne poczucie porzdku, ktre istnieje w kadym czowieku, wwczas obsesyjny gszcz rnego rodzaju norm, nakazw i zakazw ma stworzy sztuczny porzdek, majcy zastpi naturalne rozeznanie midzy dobrem a zem (midzy dobrem a zem, gdy porzdek moralny jest filogenetycznie najwysz form porzdku i z nim czowiek ma najwiksze kopoty). Dla przykadu warto wspomnie o mnstwie pedantycznych norm, przepisw i opisw stosowanych w okresie inkwizycji, o przeraajcej biurokracji hitlerowskich obozw zagady, a wreszcie choby o tak dobrze nam znanej powodzi aktw normatywnych, w ktrych nikt ju zorientowa si nie jest w stanie. LK HIPOCHONDRYCZNY Tajemnica ciaa Ciao jest nierzadko przyczyn rnego rodzaju niepokojw i lkw, pozostaje zawsze dla czowieka tajemnic. Jest rdem przyjemnoci i blu; wiadomo czekajcej czowieka mierci wie si z jego rozpadem. To ciao sprawia, e czowiek czuje si z ycia zadowolony lub jest zamany blem i cierpieniem. Od niego zaley w znacznej mierze obraz wasnej osoby. Ono przyciga lub odpycha innych ludzi. Od ciaa zaley dobr naturalny. Ciao nadaje realno yciu; jako istoty bezcielesne stalibymy si nierzeczywici. Nieraz czowiek, gdy mu wasne ciao zbytnio dokucza, chciaby si go pozby, sta si istot bezcielesn, niematerialn. Ale pragnienie takie jest nierealne, bo ycie jest cielesne. Jdro ycia tkwi wanie w ciele. Jeli czowiek marzy o tym, by by duchem, to wyraa si w tym jego tsknota do swobody, do wolnoci poruszania si w czasie i przestrzeni, do realizowania wasnych najmielszych koncepcji. Ciao bowiem, wic czowieka z bezwzgldnymi prawami ycia, ciga go na ziemi. Ciao jest przeszkod, stawia opr naszym marzeniom, znieksztaca je przy prbach realizacji. Rozdzia midzy psyche i soma, typowy dla wszystkich przey czowieka, nie jest tylko wynikiem rozdziau midzy podmiotem a przedmiotem, jaki tworzy si w trakcie kadej aktywnoci, lecz rozdziau midzy wolnoci a skrpowaniem, midzy struktur czynnociow potencjaln a realizowan. Duch wszystko moe, a ciao jest "mde". Rozbrat midzy planem a rzeczywistoci znajduje swj wyraz w dualistycznej koncepcji czowieka. Fakt, e ciao nasze jest dla nas nieznane, a jego percepcja jest inna ni wiata otaczajcego (interoceptory), e jest rdem uczu przykrych, a take przyjemnych, rdem najwikszych cierpie i najwikszych rozkoszy, e stawia opr przy realizacji naszych planw i tym samym ciga nas na ziemi - sprawia, e nasz stosunek do wasnego ciaa nie jest jednoznaczny. Wywouje ono uczucia pozytywne, gdy jest rdem przyjemnoci, a jednoczenie negatywne, gdy jest rdem rnorodnych cierpie i rozczarowa. A poniewa nigdy nie wiadomo, co bdzie, jak si nasze ciao zachowa, co nam przyniesie, jak odebrane zostanie przez otoczenie, czy nie zawiedzie w decydujcym momencie, czy wreszcie nie ulegnie zagadzie, gdy najmniej si tego spodziewamy, jest te ono rdem ustawicznego niepokoju. Jeli projekty dotyczce wiata otaczajcego moemy z pewnym stopniem prawdopodobiestwa rzutowa w przyszo, przerzucajc w ni pomost przeszoci, to jeli chodzi o wasne ciao, projekcja ta jest zgoa niepewna. Nie znamy naszego ciaa i nie wiemy, jak si ono w przyszoci zachowa. Gdy czowiek czuje si zdrowy, gdy nic mu nie dolega, gdy ciao jest sprawne i podlege jego woli, wwczas jak najwierniejszy niewolnik nie sprawia ono adnego kopotu i "dusza" jest zadowolona ze swego wygodnego "mieszkania" ciaa. Ale gdy si zaczyna co psu, gdy pojawi si jakie ble i cielesne niepokoje, gdy ciao nie jest nam posuszne, gdy z jego powodu nie moemy zrealizowa naszych planw, gdy nie jest aprobowane przez otoczenie, gdy jest

17

rdem poczucia winy - wwczas z dobrego niewolnika staje si buntownikiem, rdem cierpienia, niepokoju i agresji. Psyche i soma Z biologicznego punktu widzenia przedzia midzy psyche a soma jest cakowit fikcj. Ciao jest obiektywnym aspektem tego, co subiektywnie przeywa si jako psychik. Traktujc wymian energetyczno-informacyjn (metabolizm) jako podstawowe zjawisko ycia, mona by zjawiska cielesne przypisa metabolizmowi energetycznemu, a zjawiska psychiczne - metabolizmowi informacyjnemu. W wymianie energetycznej decyduje ilo energii, a w wymianie informacyjnej - jej znaczenie (liczba informacji). Metabolizm energetyczny jest bardziej "materialny", a informacyjny - bardziej "psychiczny". Dualistyczna koncepcja natury ludzkiej (soma i psyche) jest koncepcj raczej uniwersaln, wystpujc powszechnie w rnych krgach kulturowych i w rnych epokach, niezalenie od poziomu rozwoju kulturalnego danego spoeczestwa i niezalenie od wyznawanych pogldw religijnych i filozoficznych. Mona by j wic uzna za koncepcj charakterystyczn dla natury czowieka. Nie wiemy i prawdopodobnie nie potrafimy si dowiedzie, czy zwierzta, analogicznie jak czowiek, swoj natur przeywaj w sposb rozdzielony na procesy fizyczne i psychiczne (ciao i dusza). Mona tylko przypuszcza, e przedzia ten, jeli u nich istnieje, wystpuje w stopniu znacznie sabszym ni u ludzi. Metabolizm informacyjny jest bowiem u zwierzt znacznie sabiej rozwinity ni u czowieka, u ktrego ewolucja skoncentrowaa si gwnie na jego rozbudowie. Metabolizm informacyjny jest wstpnym krokiem, przygotowaniem do metabolizmu energetycznego. Waciwe zetknicie si z prawami ycia (zachowania wasnego ycia i ycia gatunku) dokonuje si w metabolizmie energetycznym. Na tym dopiero etapie czerpie si energi ze rodowiska, by budowa wasne struktury, a jednoczenie niszczy si je, by dysponowa energi potrzebn do procesw yciowych. Wprawdzie w metabolizmie informacyjnym struktury czynnociowe ulegaj te zniszczeniu, w miejsce starych tworz si nowe, ale proces niszczenia i budowy nie jest tak dramatyczny, tak bardzo namacalny i bardzo materialny jak w metabolizmie energetycznym. Dlatego tak charakterystyczny dla przyrody oywionej rytm mierci i zmartwychwstania (rytm pr roku) jest rytmem cielesnym, a nie duchowym. Duchy nie umieraj ani nie zmartwychwstaj. Ciao a rytm mierci i zmartwychwstania Z ciaem wic zwizana jest mier i ju ten sam fakt wystarcza, by tworzya si wok niego atmosfera lku. Ale z ciaem zwizane jest te zmartwychwstanie. wiadomo ludzka nie odbiera wyranie rytmu budowy i niszczenia, typowego dla wszystkich procesw ycia. Rytm ten odczuwamy w postaci tylko nieokrelonych nastrojw, zmniejszonej lub zwikszonej dynamiki yciowej, nieokrelonego niepokoju. Niemiertelno gatunkow osiga czowiek w zespoleniu seksualnym, dziki ktremu odradza si w nowym pokoleniu. Duchy s bezpciowe. Pe jest cielesna. Nie mona sobie wyobrazi aktu seksualnego bez udziau ciaa. Istnieje wprawdzie mio "duchowa", platoniczna, nieraz niezwykle pikna, ale nigdy nie jest ona pen mioci. mier wic i mio s cielesne. Podobnie jak drugie prawo biologiczne, tak i pierwsze nie moe si wypeni bez udziau ciaa. Zaspokojenie potrzeby powietrza, wody i pokarmu jest cile zalene od ciaa. Jdro ycia jest cielesne. Ciao jest rdem rozkoszy, ale i cierpienia, w nim jest mier, ale te nadzieja zmartwychwstania (akt seksualny jako akt tworzenia nowej ywej istoty). Nie mamy penej wiadomoci naszego ciaa, do naszej wiadomoci docieraj tylko niewyrane echa tego, co w nim si dzieje; nie uzmysawiamy sobie niezwykle skomplikowanych procesw, ktre w nim bez przerwy zachodz, a w ktrych tak wyranie zaznacza si rytm umierania i rodzenia (niszczenia i budowy). Nie zdajemy sobie te sprawy z siy drugiego prawa biologicznego, z faktu, e kada komrka ustroju ma swj seksualny imprinting i nie ma komrek bezpciowych poza rzadkimi aberracjami chromosomalnymi. W wiecie wasnego ciaa jestemy zagubieni, jest ono dla nas mrokiem i tajemnic. Nie wiemy, co w nim

18

si dzieje i co nas z jego strony moe spotka. Struktury czynnociowe dotyczce metabolizmu energetycznego tworz si i gin przewanie poniej progu naszej wiadomoci. Nie wiemy, co si dzieje na tym poziomie aktywnoci naszego ustroju. Dziki naukom medycznym dysponujemy wprawdzie pewn wiedz obiektywn o aktywnoci ustroju, ale nigdy nie moe ona zastpi wiedzy subiektywnej, tj. osobistego doznania, jakie odczuwamy wobec otaczajcego wiata. Nasza wiadomo zwrcona jest na zewntrz, a nie do wntrze ciaa. Nawet w marzeniach sennych zawsze dzieje si co w otaczajcym wiecie, a nie w nas samych. wiadomo a interocepcja Sygnay pochodz jednak nie tylko z otaczajcego wiata (eksterocepcja), lecz te z wntrza naszego ciaa (inerocepcja). Metabolizm informacyjny obejmuje wic zarwno rodowisko zewntrzne, jak i wewntrzne czowieka; struktury morfologiczne ukadu nerwowego zawiadujce metabolizmem informacyjnym wewntrzustrojowym s rwnie bogate, jak te, ktre steruj przede wszystkim sygnaami pochodzcymi z otaczajcego wiata. Nie wiemy jeszcze, dlaczego i w jaki sposb tak si dzieje, e sygnay wewntrzustrojowe s do tego stopnia upoledzone pod wzgldem swego rezonansu w naszej wiadomoci w porwnaniu z sygnaami zewntrzustrjowymi. Co si tyczy receptorw, to wiemy tyle, e eksteroceptory adaptuj si szybko, tzn. gdy bodziec si powtarza, przestaj dziaa. Gdyby np. ludzkie oczy nie wykonyway staych drobnych ruchw, to czowiek, podobnie jak aba, widziaby tylko poruszajce si przedmioty, one bowiem draniyby nowe receptory, natomiast to, co nieruchome, byoby czarne. W odniesieniu do otaczajcego wiata nastawieni jestemy na ustawiczn zmienno, nie obchodz nas, jak dobrych reporterw, stare wiadomoci, yjemy w pogoni za nowym. Natomiast interoceptory nie adaptuj si tak szybko; dziaaj one raczej na zasadzie urzdze alarmowych, tzn. tak dugo wysyaj sygna, a zasza zmiana (bodziec) nie zostanie naleycie uregulowana. Z eksteroceptorw tylko receptory blowe trzymaj si opisanej zasady; bl utrzymuje si tak dugo, a jego przyczyna (bodziec) zostanie usunita. Istnieje wic odwrotna zasada w odbiorze sygnaw z otoczenia ni w odbiorze z wntrza ustroju. W stosunku do otoczenia ustrj dy do nowoci, odrzuca to, co stare, lub w ogle tego nie przyjmuje. Natomiast w stosunku do wasnego wntrza ustrj jest zaalarmowany kad nowoci, receptory sygnalizuj dopty, dopki nie zostanie ona umieszczona w starym porzdku. wiat zewntrzny jest zmienny; wiat wasny, tj. ciao, jest stay. Wrd zmieniajcego si wci otoczenia ustrj ywy musi zachowa swoje constantia, swoje "prawdy", jeli za istot prawdy uwaa si jej niezmienno. Wasne ciao jest "prawdziwe", a wiat otaczajcy jest "zud", gdy cech zudy jest ustawiczna zmienno. To, czego moemy dotkn, zetkn z naszym ciaem, nabiera cech prawdziwej rzeczywistoci. Ju malekie dziecko jest "niewiernym Tomaszem" i bierze widziany przedmiot do rczki, a potem wpycha do ust. Chce w ten sposb wchon otaczajcy wiat w siebie - jest to jednoczenie najlepszy sprawdzian jego rzeczywistoci. To, co nie jest w bezporednim kontakcie z naszym ciaem, ma zawsze cechy uudy, abstrakcji, nierzeczywistoci. Symbol Ciao ciga nas na ziemi, duch jest "lekki", flat ubi vult. Struktury czynnociowe, jakie czowiek w cigu swego ycia wytwarza, mog by cakowicie oderwane, abstrakcyjne, nie zwizane z rzeczywistoci. Im bardziej s one oderwane od konkretnej sytuacji, tym bardziej ich charakter jest ponadczasowy. W wymianie energetyczno-informacyjnej midzy ustrojem a jego rodowiskiem istnieje odwrotna zaleno midzy iloci energii a trwaoci struktury. Im ilo energii wiksza, tym struktura mniej trwaa, a im mniejsza - tym struktura trwalsza. Metabolizm energetyczny jest nietrway, bez przerwy ginie to, co powstao przed sekund; metabolizm informacyjny jest trway, w nim bowiem odgrywa rol nie ilo energii, ale jej znaczenie; wany jest symbol, a nie rzecz sama w sobie, tj. jako i ilo energii. Umiera czowiek, ale zostaje po nim sowo, specyficzny dla niego gest, klimat uczuciowy, ktry wok siebie

19

roztacza, a wic jego symbole, ktre zostay swego czasu rzucone w otaczajcy wiat i w tym wiecie si zatrzymay, podczas gdy ciao przestao istnie. Struktury czynnociowe zwizane z metabolizmem energetycznym istniej w granicach ciaa. Ustrj pobiera rne substancje z otoczenia, zmienia je na wasne struktury, by z kolei znw je niszczy i czerpa z procesu niszczenia energi potrzebn do ycia. Otoczenie liczy si tylko jako ukad zasilajcy ustrj w energi i od niego energi odbierajcy. Licz si realne wartoci energetyczne, a nie ich znaczenia. Rwnie w wypadku drugiego prawa biologicznego, gdy kontakt z otoczeniem nie polega na niszczeniu si jak przy zachowaniu wasnego ycia, lecz na zespoleniu z otoczeniem, relacja midzy ustrojem a jego otoczeniem nie ma charakteru symbolicznego, nie licz si ju znaki, ktre maj co oznacza, cho znaki te przed momentem zczenia mogy odgrywa decydujc rol; liczy si zespolenie dwch cia ze sob, liczy si energia wyzwolona przez akt zespolenia, a subiektywnie - pynca z cielesnego zczenia rozkosz. Cielesna jest mio i cielesne jest samo ycie (samo - tzn. sama wymiana energetyczna z otoczeniem). Jest to jakby jdro ycia. Ale nie mona do niego doj bez przygotowania, bez zorientowania si w znaczeniach otaczajcego wiata. Za pomoc rnego rodzaju znakw, symboli, domylamy si, co moe nas z jego strony spotka. Z kolei sami wysyamy w otoczenie rnego rodzaju znaki, ktre s wyrazem naszej aktywnoci, a dla otoczenia - symbolem tego, co z nami si dzieje. W miar ewolucji ta warstwa ochronna, bronica przed bezporednim zetkniciem si z prawami ycia, znacznie si rozrasta. ladowy metabolizm informacyjny istnieje nawet na najniszych szczeblach rozwoju filogenetycznego. U tych najprostszych istot ywych zetknicie si z otaczajcym wiatem jest jednak bardziej bezporednie; bez duszego wstpu wchodz one w wymian energetyczn ze swoim otoczeniem i w aktywno reprodukcyjn. Rwnie rozwj ontogenetyczny koncentruje si na rozbudowie metabolizmu informacyjnego. Potrzeby biologiczne niemowlcia s zaspokajane bez wikszych wstpw orientacyjnych (metabolizmu informacyjnego); taka sytuacja moliwa jest tylko dziki zapewnieniu optymalnych warunkw rodowiskowych (rodowisko macierzyskie), ktre nie obowizuje ju w stosunku do osobnikw dorosych. Mona sobie pozwoli na wejcie w "jdro" ycia, gdy warunki ycia s optymalne, gdy rodowisko nie zagraa mierci. Interesujcy jest fakt, e wdrwki ryb i ptakw s prawdopodobnie uwarunkowane szukaniem rodowiska macierzyskiego jako odpowiedniego miejsca dla wasnego potomstwa. Zwierzta przemierzaj tysice kilometrw, by znale si z powrotem w miejscu swego urodzenia, gdy tylko tam ich potomstwo moe by bezpieczne. Jest wci tajemnic, jak trafiaj one do tak odlegych miejsc. Niektre ptaki orientuj si po gwiazdach. Daleka podr jest jakby w zwierztach tych "zaprogramowana"; byby to jeden z przykadw zwizania ustroju z otoczeniem i sztucznoci granicy, jaka w umyle czowieka tworzy si midzy nim a otaczajcym wiatem. W wypadku wdrwek zwierzt mamy do czynienia z typow struktur czynnociowoinformacyjn. Zasadnicz rol odgrywa tu kompleks sygnaw - wprawdzie nie wiemy jeszcze jakich - a nie ilo energii. Sygnay te s ponadczasowe, gdy wiele pokole zwierzt orientuje si wedug takiego samego kodu. Inne kompleksy sygnaw pozwalaj zwierztom zorientowa si i pokierowa swym zachowaniem w odniesieniu do potencjalnego partnera seksualnego, potencjalnego wroga itp. Otaczajcy wiat jest rwnie dla zwierzt przede wszystkim wiatem symboli, ktre musz odpowiednio odcyfrowa. Odcyfrowanie to jest prawdopodobnie moliwe dziki temu, e symbol mieci si zarwno w otaczajcym wiecie, jak w samym ywym ustroju. Moe na tym polega zespolenie ywych istot z ich otoczeniem. To, co okrelamy wygodnym, ale waciwie niewiele oznaczajcym pojciem instynktu, byoby w zasadzie okrelonym systemem symboli, ktrym ywa istota czy si ze swym otoczeniem i ktry determinuje jej zachowanie. Sygna (informacja, symbol) moe istnie tylko wwczas, gdy dwa ukady s poczone ze sob zwizkiem komunikacyjnym. W ukadach cakowicie odizolowanych sygna nie miaby racji bytu, bo c miaoby te ukady z sob czy. Prawdopodobnie tylko niky odsetek potencjalnych sygnaw otaczajcego wiata dociera do czowieka, jeszcze mniejszy - do poszczeglnych przedstawicieli

20

wiata zwierzcego. Z otaczajcego wiata odbieramy tylko to, co jest nam potrzebne. Pomostem czcym wiat zewntrzny z nami jest symbol, jest znak, ktry daje nam otaczajcy wiat i ktry dla nas co oznacza. Czowiek moe rozszerzy zakres swoich symboli - dziki technicznemu udoskonaleniu swych oczu, uszu, wchu itd. zwiksza zakres percepcji sygnaw otoczenia, a jednoczenie gbiej wnika w ich znaczenie. Moliwe to jest dziki tkwicej w ludzkim ukadzie nerwowym zdolnoci tworzenia najrozmaitszych struktur czynnociowych. wiat symboli czowieka nie jest zamknity, ma on wci moliwoci tworzenia nowych. Natomiast w wiecie zwierzcym ukad symboli jest zamknity i szans tworzenia nowych s niewielkie. Tworzenie symboli jest funkcj metabolizmu informacyjnego. Maj wic one raczej charakter psychiczny ni somatyczny. Nie wymagaj duych nakadw energetycznych, s w pewnej mierze niezniszczalne, ponadczasowe i ponadprzestrzenne. Ten sam symbol w rnych okresach i w rnym odcinku przestrzeni to samo moe oznacza, jest ponad konkretnym "tu i teraz". Symbol jest te ponadjednostkowy, gdy dla wielu przedstawicieli tego samego gatunku oznacza to samo. Dowiadczenie yciowe sprawia, e pewne symbole nabieraj indywidualnego znaczenia, na zasadzie odruchw warunkowych staj si sygnaami okrelonej sytuacji, podczas gdy dla innej jednostki nie posiadajcej analogicznych dowiadcze yciowych tego znaczenia nie maj. Istniej jednak symbole, ktre s jakby z gry dane, "odziedziczone" i dziaaj niezalenie od yciowego dowiadczenia. Metabolizm informacyjny jest cile zespolony z metabolizmem energetycznym, jeden bez drugiego nie moe istnie. Symbol, mimo e jest czym abstrakcyjnym, w pewnym sensie "duchowym", siga gboko w cielesno. Steruje najbardziej cielesnymi funkcjami ustroju i wyznacza ich zasadniczy kierunek. Sam jako taki, bez ciaa, istnie nie moe, straciby swj sens i istot bytu. Odnosi si to zarwno do ustroju, jak i do otaczajcego wiata. Symbol pozbawiony podoa materialnego, tj. desygnatu, pozbawiony oparcia w wiecie zewntrznym, przestaje by symbolem, staje si zud, majakiem, sennym marzeniem. Symbol wic, mimo e jest abstrakcyjny, "bezcielesny", wie si cile z ciaem i z materialnym otaczajcym wiatem. Dwa ukady: ywy ustrj i jego rodowisko, s wic z sob zczone w dwojaki sposb: bezporednio - przez metabolizm energetyczny i seksualne zespolenie, i porednio przez okrelony ukad symboli (metabolizm informacyjny). Pierwszy sposb stanowi "jdro" ycia, bez niego ycie nie moe istnie. Natomiast drugi jest przygotowaniem do wejcia w istot procesw yciowych, swoist nadbudow. W stosunku do otaczajcego wiata dysponujemy wic dwoma zblieniami: jedno, "duchowe", to symboliczne lub informacyjne z nim zczenie, drugie, "cielesne", to bezporedni kontakt, w ktrym zaspokojone s dwa podstawowe prawa biologiczne. Ukad nerwowy zbiera informacje nie tylko z otaczajcego wiata (eksterocepcja), lecz te z wntrza ustroju (interocepcja). Ektoderma nerwowa stoi na granicy dwch wiatw, zewntrznego i wewntrznego, z obu czerpie informacje i do obu informacje wysya. Nie mona jednak ukadu nerwowego w ten sam sposb oddziela od wiata wewntrznego, jak oddzielony on jest od wiata zewntrznego: jest on przecie czci naszego ciaa, tj. wiata wewntrznego. Ukad symboli, ktry czy wiat zewntrzny z otaczajcym wiatem, traci swj sens, gdy chodzi o poczenie poszczeglnych czci wiata wewntrznego, a wic w tym wypadku ukadu nerwowego z reszt ciaa. Znaczenie informacji jest inne w odniesieniu do wiata zewntrznego ni w odniesieniu do wasnego ciaa. Std moe pochodzi nasze niezrozumienie wasnego ciaa; jest ono zawsze dla nas tajemnic, nie wiemy, co si w nim dzieje. Nie docieraj do naszej wiadomoci wszystkie pochodzce z niego sygnay. Nie dysponujemy jego symboliczn koncepcj, i gdy jaki sygna z naszego ciaa dociera do naszej wiadomoci, czsto nie wiemy, co on oznacza, budzi w nas niepokj i lk. Wiele sygnaw pochodzcych z naszego ciaa moe zdeterminowa nasze zachowanie, np. gdy pod wpywem informacji interoceptywnych zmieniamy sposb naszego odywiania (przestajemy je lub jemy tylko niektre pokarmy); wwczas nasza wiadomo znaczenia sygnau jest ograniczona; odczuwamy tylko przyjemno lub przykro, nieokrelony niepokj, rozkosz zaspokojenia podstawowych potrzeb itp.

21

Obraz naszego ciaa (jego wntrza, gdy obraz zewntrzny jest w pewnej mierze analogiczny do obrazu otaczajcego wiata, cho niepeny) nie ma zatem formalnego uksztatowania, ktre tworzy si dziki systemowi symboli. Jest mglisty, niejasny, skada si z odczu, a nie ze sprecyzowanych myli. Ciao wic nie jest "uduchowione" w tym sensie, e nie dysponujemy w stosunku do niego odpowiednim ukadem symboli. Duch jest form, nadaje ksztat rzeczywistoci, bez niego ycie jest bezksztatne, ywioowe i chaotyczne, przynajmniej w naszym odbiorze, bo obiektywnie ma ono swoje okrelone formy i prawa. ycie psychiczne Nasz wiat duchowy odczuwamy jako co bardzo osobistego i wewntrznego, a w rzeczywistoci dotyczy on przede wszystkim naszych relacji ze wiatem zewntrznym. Psychika, pojta jako swoisty ukad symboliczny, nie jest wewntrz, ale na zewntrz nas. Std moe bierze si poczucie, e dusza nie jest zwizana z ciaem, e nie ginie z jego mierci, e w czasie snu, jak wierz niektrzy przedstawiciele tzw. ludw pierwotnych, wdruje nieraz w dalekie miejsca, e moe si swobodnie porusza w czasie i w przestrzeni. Dusza jest wolna, a ciao przywizane do ziemi. Poczucie wolnoci, swobody ruchu, niezalenoci od okrelonej pozycji w strukturze czasoprzestrzennej, jest koniecznym atrybutem metabolizmu informacyjnego. Im wiksze s moliwoci tworzenia rnorodnych struktur czynnociowych, tym wiksze musi istnie poczucie swobody. Bez niego bowiem nie mogyby si tworzy swobodne struktury czynnociowe. Byyby one z miejsca stumione przez konkretno ycia. Wsplnota metabolizmu informacyjnego Struktury czynnociowe metabolizmu informacyjnego wskutek samego faktu, e s cznikiem (systemem komunikujcym) midzy ustrojem a jego otoczeniem i e s wyrzucone we wspln dla istot ywych przestrze, trac swj indywidualny charakter. S dostpne dla innych istot ywych, zwaszcza tego samego gatunku, inaczej zreszt nie mogyby by nonikami informacji. Mog te by uyte przez inne istoty ywe. Tworz jakby wsplny jzyk, ktrego wsplnota jest oczywicie najwyraniejsza w tym samym krgu rodzinnym, a stopniowo coraz sabiej widoczna w krgu szczepowym, narodowym, kulturowym, gatunkowym itd. Dziki symbolom wchodzimy w rne krgi wsplnoty, zaczwszy od wsplnoty rodziny generacyjnej i wsplnoty zwizku erotycznego, a wic wsplnot bezporednio zwizanych z prawem zachowania gatunku, poprzez krgi szersze, tworzce si dziki wsplnym celom, wsplnemu obcowaniu, wsplnej zabawie itd., do krgw obejmujcych jeden gatunek, jeden rzd wiata oywionego, a w kocu wszystkie istoty oywione. Moemy midzy odrbnymi nawet gatunkami obserwowa wymian swoistych dla nich form zachowania (struktur czynnociowych), np. pies przybiera nieraz struktury czynnociowe swego pana, a i jego panu si zdarza, e w pewnych szczegach zachowania naladuje psa. Jeli konsekwentnie akceptujemy zasad ewolucji, powinnimy te przyj, e czowiek jako jej najwyszy efekt mieci w sobie wszystkie struktury czynnociowe, jakie si rozwiny w cigu milionw lat w wiecie oywionym. Koncepcja ta zreszt tkwi w wiadomoci czowieka; zdarza si, e we nie czy w psychozie schizofrenicznej czuje si on przemieniony w jakie zwierz lub jaka forma zwierzcego zachowania staje si jego wasn; w wielu religiach i mitach czno form ludzkich ze zwierzcymi wystpuje ju bardzo wyranie. Cho nieraz wydaje si nam, e nasze myli, uczucia, marzenia, plany itp. s jak najbardziej wasne, to jednak gdy przeanalizujemy ich genez, wasno ta i autentyczno staje pod znakiem zapytania - powstay one bowiem ze struktur czynnociowych do kogo innego przynalenych. Nieraz struktury te w caoci zostaj przyjte za wasne (internalizacja). Jednoczenie w momencie, gdy zostan one wyrzucone na zewntrz, przestaj by wasne, a wchodz we wsplnot spoecznego wiata, i im duej s w tej wsplnocie, tym mniej s wasne, mona nawet z czasem straci cakowicie poczucie ich wasnoci. Dystans sprawia, e to, co byo najbardziej nasze, przestaje by nasze. Istnieje wyrana rnica w poczuciu wasnoci midzy metabolizmem energetycznym a informacyjnym. W wypadku metabolizmu energetycznego granica

22

midzy wasnym wiatem a otaczajcym jest ostra. To, co nie weszo jeszcze do wntrza ustroju, nie jest wasne, a to, co wyszo z niego, staje si ju obce. Natomiast w wypadku metabolizmu informacyjnego ustrj czy si z otaczajcym wiatem tak skomplikowan sieci zwizkw, i trudno ustali granice midzy nimi. W takim ujciu duch jest bardziej wsplny, a ciao bardziej samotne. Lki zwizane z problematyk ciaa s te lkami samotnoci. Czowiek staje wwczas sam wobec otaczajcego wiata, ktry moe go bezlitonie zniszczy. wiat symboli wprowadza nas we wspln ludzk przestrze; ju nie jestemy tak samotni, bo odczuwamy, cierpimy, cieszymy si i mylimy jak inni ludzie. Pomoc psychiatry w znacznej mierze polega na tym, by chorego uwolni z jego samotnoci, by to, co byo najbardziej wasne i odizolowane, wprowadzi do wsplnego wiata symboli. "Przylgno do ziemi ciao nasze" (Ks. Psalmw, 43:25). Metabolizm energetyczny ciga nas na ziemi, do konkretnoci, okrelonych granic, zniszczalnoci i przemijalnoci. Metabolizm informacyjny wprowadza nas w wiat symboli, wiat bez okrelonych granic czasowych i przestrzennych, gdy symbol na og nie zmienia swego znaczenia mimo zmiany konkretnej sytuacji. Jest to wiat wsplny dla innych ywych istot, w ktrym nie ma ju tragicznej samotnoci, gdy symbole-znaki czasem cz ywe istoty z sob, a czasem znw oddalaj; tworz si rnorodne ukady, delikatna sie osaniajca jdro ycia. wiat nasz nie jest tylko zbudowany z rnorodnych ukadw energetycznych (materialnych), lecz take z ukadw informacji (symboli). Ale ten drugi wiat musi by ju wiatem istot ywych, informacja nie moe bowiem istnie bez istot zdolnych do jej odbierania i wysyania. Symbol, ktry ju nikogo nie reprezentuje i do nikogo nie trafia, przestaje by symbolem; staje si pustym znakiem, minimaln czsteczk energii, z ktrej wywietrzao wszelkie znaczenie. Pustka Kosmosu przeraa nas nie tylko swoim bezmiarem, ale te brakiem ywych istot, a przede wszystkim zewntrznej warstwy ycia, ktra tworzy jego bogactwo i rnorodno, warstwy delikatnej, "duchowej", zbudowanej z rnorodnych znakw i symboli. Rwnowaga midzy metabolizmem, energetycznym a informacyjnym Przedstawiony tu podzia wiata ywego na warstw energetyczn i warstw symboliczn (sygnalizacyjn) jest sztuczny, gdy nie da si tych dwch warstw od siebie oddzieli, wymiana energetyczna ze rodowiskiem musi i w parze z wymian informacyjn, jedna bez drugiej istnie nie moe. U czowieka dziki niezwykemu rozwojowi metabolizmu informacyjnego rwnowaga midzy wiatem cielesnym a duchowym (symbolicznym) ulega niejednokrotnie zachwianiu. Zachwianie to moe przejawia si w dwch kierunkach: czowiek chce by tylko duchem, ciao mu ciy i przeszkadza, lub te chce zerwa ze sw duchow warstw, pogry si we wasnej cielesnoci i w niej znale rozkosz i jedyny sens ycia. Obie tendencje prowadz do powstawania lku. Gdy czowiek chce by tylko wolnym, swobodnym, od ciaa niezalenym duchem, odtrcone ciao przypomina o swoich prawach, tumione podstawowe potrzeby dochodz z tym wiksz si do gosu, stwarzajc napicie lkowo-agresywne, nieraz nie do zniesienia. Natomiast gdy na pierwszy plan zostanie wysunite ciao, czowiek gubi si w chaosie pyncych z niego dozna, odrzucajc porzdek charakterystyczny dla wiata symboli; staje bezradny wobec tajemnicy wasnego ciaa i samego siebie, gdy identyfikuje ciao z sob. Walka ciaa z dusz, materii z duchem, tak charakterystyczna dla czowieka i tak wyranie wystpujca w rnych krgach kulturowych, jest wyrazem zachwiania rwnowagi midzy cielesnoci a duchowoci, czyli midzy metabolizmem energetycznym a informacyjnym. Prawdopodobnie waha tego rodzaju nie ma u zwierzt, wiksza jest u nich harmonia , a ich symbole, wyraajce si np. w postawach i zachowaniach charakterystycznych dla pieszczoty, groby, lku itp., s blisko podstawowych praw biologicznych - zachowania ycia wasnego i gatunku; nie odbiegaj tak daleko od jdra ycia, jak si to dzieje u czowieka. Warstwa izolujca czowieka od sedna ycia jest tak rozlega, e cielesno nieraz si w niej rozpywa. Symbol staje si waniejszy od jego materialnego podoa, tzn. tego, co powinien reprezentowa. Symbol w wiecie zwierzcym nie odbiega daleko od podoa, tzn. blisko wie si z podstawowymi

23

prawami ycia. Na przykad bez trudu mona doj do tego, co oznacza dany ruch, dwik, zapach itp., czy wie si on z prawem zachowania wasnego ycia, czy z prawem zachowania gatunku. U czowieka odlego symbolu od podstawowych praw ycia jest ju bardzo wielka i nieraz nie mona doj ich genezy, cho na pewno tak jak w wiecie zwierzcym wywodz si one pierwotnie take od dwch podstawowych praw. Rozwj metabolizmu informacyjnego jest jednak u czowieka tak niezwykle silny, e metabolizm energetyczny (a z nim dwa prawa biologiczne, z ktrych metabolizm informacyjny si rozwin), ten rdze ycia, jest przeze przysonity. Waniejszy od niego staje si nieraz symbol. Czowiek dla symbolu powica swe ycie, moe nawet umrze przekroczywszy symbole majce znaczenie tabu (mier voodoo, mier po zjedzeniu zakazanego pokarmu opisana w Talmudzie itp.). Opleceni jestemy sieci znakw i rnorodnych znacze i ju nie moemy doj do "nagiego" ycia. Nawet w warunkach ekstremalnych, gdy liczy si tylko walka o przeycie, np. w obozach zagady, wytwarza si specyficzny ukad symboli (sowa pogardliwe i sowa yczliwe, gesty ze i gesty dobre), co wicej, nawet w takich warunkach czowiek moe przeciwstawi si okrutnej walce o przetrwanie i ukaza bardziej ludzki i szlachetny, ni jest w warunkach normalnych (na tym polega wielko ojca Kolbego). Bogactwo struktur czynnociowych, ktrymi czowiek dysponuje, daje mu poczucie niezwykej swobody. Jego duch czuje si wolny. Swobodnie wdruje w miejscu i czasie, moe cakowicie oderwa si od konkretnej sytuacji, np. we nie. Struktury czynnociowe bezporednio zwizane z potrzebami ciaa ograniczaj swobod struktur bardziej od potrzeb cielesnych oddalonych. Ciao ciga czowieka na ziemi. Chcc uwolni sw dusz, czowiek niejednokrotnie poddawa ciao rnym umartwieniom i cierpieniom. Asceza jest warunkiem uduchowienia. Umartwienia byy rwnie rodkiem przygotowujcym czowieka do odpowiedzialnych funkcji, wymagajcych wikszej ni przecitna siy duchowej. Umartwieniom poddawa si czowiek, ktry chcia zosta prorokiem czy czarownikiem; obrzdy inicjacji poczone byy zwykle z rnymi umartwieniami i cierpieniami. Funkcje kapaskie w wielu religiach s poczone z obowizkiem wstrzemiliwoci seksualnej. Suba wojskowa wymaga nieraz duej wytrzymaoci fizycznej na gd, pragnienie, bl itp. Czowiek chcc przeprowadzi swoje cele, nieraz odlege od konkretnoci ycia, musi nauczy si przezwycia dorane potrzeby ciaa, inaczej byby ich niewolnikiem. Struktury czynnociowe zwizane bezporednio z potrzebami ciaa maj du dynamik, tzn. wypieraj atwo inne struktury, nie zwizane z ciaem tak bezporednio. Gdy czowiek jest godny lub spragniony, myli tylko o tym, by zaspokoi sw potrzeb. To samo dotyczy popdu seksualnego. Gdy czowieka boli zb, trudno mu myle o czymkolwiek innym. Ale struktury te s krtkotrwae i zmienne. Gdy gd zostanie zaspokojony, gdy bl ustpi itp., tak silna przed chwil struktura czynnociowa natychmiast przestaje egzystowa. Czowiek kierujcy si tylko potrzebami swego ciaa byby bardzo zmienny: raz zadowolony, a raz nieszczliwy, raz chccy tego, to znw tamtego, byby kbkiem sprzecznych uczu, myli, nie sprecyzowanych pragnie. Dopiero oddalanie si od bezporednich potrzeb cielesnych nadaje przeyciom ludzkim wiksz stabilno; tworz si trwalsze struktury czynnociowe, mniej zmienne, gdy bardziej oderwane od konkretnoci ycia. Ta wanie ich niezmienno jest niekiedy przez czowieka odczuwana jako "niemiertelno" jego duszy czy pewnych ludzkich postaw i idei. Odejcie od struktur bezporednio wicych si z potrzebami ciaa stwarza jednak pewn jaowo. Koloryt struktur abstrakcyjnych jest mdy, brak im miszu ycia. Czowiek yjcy tylko w abstrakcjach jest nudny, nienaturalny wskutek swej "nieziemskoci" i zawsze gdzie spod szaty przesadnej duchowoci przeziera tumiona cielesno, ktra przez fakt tumienia nabiera monstrualnych ksztatw. Czowiek, ktry odrzuca wiat abstrakcji, idei, symboli oraz zdaje si na odczucia wasnego ciaa i stara si kierowa gwnie jego potrzebami, odczuwa chaos uczu, nie moe uporzdkowa swoich przey, czsto ulega znudzeniu. Zaspokojenie potrzeb ciaa dziaa bowiem na krtk met, a on sam traci to, co

24

w yciu wydaje si najwaniejsze, co stanowi cel ludzkiego ycia, tj. denie dokd. To denie wanie umoliwiaj struktury czynnociowe bardziej oddalone od cielesnoci i dziki temu bardziej "niemiertelne". Problem ciaa i duszy jest specyficznie ludzki, jest problemem miertelnoci i niemiertelnoci, zmiennoci i niezmiennoci, mioci zmysowej i duchowej, porzdku i chaosu, spontanicznoci i sztywnoci (perseweracji). Czowiek nie moe przej obok tego problemu, musi ustawi go jako w swoim yciu. Zbytnie przechylenie zarwno w stron duchowoci, jak te cielesnoci mci si uczuciami niepokoju, lku, niezadowolenia z wasnego ycia itp. Czowiek redniowiecza, jak te ludzie wyznajcy niektre systemy religijne, y w trzech jakby paszczyznach: Ziemi, Nieba i Pieka. Psychoanalitycy zamknli ten trjwymiarowy wiat w obrbie wasnej psychiki czowieka; w ten sposb odizolowali go od reszty wiata. Czowiek zosta zamknity w samym sobie wbrew obowizujcej w caej przyrodzie zasadzie o cznoci ustroju ywego ze rodowiskiem. Id stao si piekem, superego niebem, a ego ziemi. Inwentarz symboli przyrody oywionej Moe w przyszoci, gdy nasza wiedza o strukturach czynnociowych wiata oywionego bdzie wiksza ni obecnie, uda si stworzy rodzaj inwentarza symboli istniejcych w wiecie oywionym: zapachw, gestw, tacw, gosw, pieww, kolorw itd. S to znaki, ktrymi zwierzta przywabiaj samic, odstraszaj wroga, oznaczaj granice swego terytorium, wskazuj towarzyszom, gdzie znale mona pokarm, sygnalizuj niebezpieczestwo, ktrymi kwiaty przywabiaj owady lub ptaki, by dokonay aktu zapylenia. Trudno sobie wyobrazi wiat przyrody oywionej ogoocony z tej symbolicznej sfery ycia do nagich praw zachowania ycia wasnego i ycia gatunku. Byoby wtedy wszystko bardzo proste i niezrnicowane, trudno byoby odrni jedn istot yw od drugiej, tak jak trudno jest odrni plemnik czy jajo czowieka od plemnika czy jaja zwierzcia stojcego znacznie niej w drabinie filogenetycznej. Nie mona ycia zredukowa do jego podstawowych praw - wiat przyrody staby si wwczas niezwykle ubogi, nucy swoj monotoni. Straciby swoje bogactwo, koloryt, indywidualno. Bezsprzecznie ycie zarwno czowieka, jak zwierzt i rolin obraca si wok dwch podstawowych celw: zachowania wasnego ycia i ycia gatunku. Aby jednak te cele osign, istoty ywe stwarzaj niezwyke bogactwo rnego rodzaju struktur zarwno morfologicznych, jak czynnociowych. Wiele z nich suy bezporednio zdobyciu danego celu, np. dziki pewnym strukturom morfologicznym i czynnociowym mona zdobywa pokarm i go asymilowa, inne znw su do prokreacji itp. Ale wiele struktur jest tylko porednio z celem zwizanych, mogoby si bez nich ostatecznie obej, bez ich pomocy osign podstawowe cele biologiczne. Zniknoby wwczas jednak cae bogactwo kolorw i ksztatw, piewy ptakw, tace godowe i tace wskazujce pooenie pokarmu, pieszczoty, ostrzeenia itp. wiat oywiony skada si wic jakby z dwch warstw: wewntrznej - jdra ycia, ktrym jest metabolizm energetyczny i spenienie dwch praw biologicznych, i warstwy zewntrznej - metabolizmu informacyjnego, stwarzajcego wok jdra ycia sfer symboli, a wic sfer duchow. Interesujce jest to, e ewolucja ycia i wysiek z ni zwizany koncentruj si nie tylko na spenieniu dwch praw biologicznych, lecz take na rozwoju sfery symbolicznej. Powstaj symbole coraz bogatsze, coraz bardziej odlege od podstawowych potrzeb, i odnosi si wraenie, jakby istoty ywe znajdoway rado w ich tworzeniu. Nieraz waciwy cel, tj. zachowanie wasnego ycia i ycia gatunku, schodzi nawet na dalszy plan. A wic ptaki piewaj dla samego piewania, tacz dla samego taca itp. W miar rozwoju ewolucyjnego metabolizm informacyjny staje si coraz bogatszy w porwnaniu z metabolizmem energetycznym, a u czowieka znacznie go przewysza. W zwizku z tym coraz szersza staje si sfera symboliczna. Czowiek oddala si od sedna ycia, tzn. speniania podstawowych celw biologicznych, i coraz bardziej yje dla samego symbolu. Celem staje si sam symbol. Mona by przytoczy wiele przykadw powicenia celw podstawowych (zachowania wasnego ycia i ycia gatunku) dla celw symbolicznych. Czowiek nie moe ju zamkn

25

swego ycia w samym jego sednie, musi y na jego obwodzie, w sferze duchowej, w sferze symbolu. Wprawdzie w wiecie zwierzcym te nie mona ycia zredukowa wycznie do jego podstawowych celw i wiat symboli (a wic wiat w jakim sensie duchowy) przenika ycie wszystkich istot ywych, to jednak poniej poziomu czowieka sfera symboliczna jest cile zwizana z podstawowymi prawami ycia i atwo od symbolu doj do jego biologicznego znaczenia. U czowieka natomiast odlego midzy symbolem a jdrem ycia jest wiksza i nieraz nie da si przeledzi powizania symbolu z jego biologicznym podoem. W ten sposb u czowieka wiat ducha (symbolu) odszczepia si od wiata cielesnego; std walka midzy obu wiatami, ktr czowiek nieraz tak bolenie odczuwa. Wspomniany inwentarz wszystkich symboli istniejcych w przyrodzie oywionej pozwoliby nam na ich klasyfikacj np. wedle tego, czy wi si one z pierwszym, czy te drugim prawem biologicznym. Prawdopodobnie okazaoby si wwczas, e symbole wywodzce si z prawa zachowania ycia gatunku s znacznie bogatsze zarwno liczebnie, jak i jakociowo od symboli dotyczcych prawa zachowania wasnego ycia. To, co odczuwamy w przyrodzie jako jej pikno, bogactwo, rnorodno, wie si przede wszystkim z prawem zachowania ycia gatunku. Jeli prawo to jest rdem postawy "do", tj. uczu mioci, mio stwarza pikno w przyrodzie. Nie wiemy na razie, czym jest poczucie pikna, ale przypuszcza naley, e jest nim obdarzony nie tylko czowiek, e maj je w jakiej zalkowej formie istoty ywe stojce w rozwoju ewolucyjnym nawet znacznie niej od czowieka, i ta wanie tendencja do mioci i pikna, wynikajca z denia do zaspokojenia drugiego celu yciowego (zachowania ycia gatunku), jest motorem rozwoju wiata symbolicznego, sfery duchowej ycia. Lk jest uczuciem negatywnym, o ujemnym znaku, wie si on z postaw "od" i naley do uczu koncentrujcych si wok pierwszego celu biologicznego, tj. zachowania wasnego ycia. Pierwsze bowiem prawo biologiczne wyraa si w formule: "zniszcz lub zostan zniszczony". Lk jest sygnaem zagraajcego niebezpieczestwa, sygnaem, e "mog by zniszczony". Warstwa symboliczna tworzca si wok tego sygnau jest do bogata. Wiele przernych oznak pochodzcych ze wiata otaczajcego ostrzega przed grocym niebezpieczestwem, a z drugiej strony kada istota ywa dysponuje okrelonym arsenaem znakw (ruchw, gosw, kolorw, zapachw), ktre maj ostrzec inne ywe istoty, e zbytnie zblienie si moe by niebezpieczne, tzn. e trzeba zachowa postaw "od". Nie mona waciwie zetkn si bezporednio z samym niebezpieczestwem, gdy takie zetknicie w wielu wypadkach oznaczaoby wasn zagad. Mona zetkn si z sygnaem niebezpieczestwa i odpowiednio do sygnau zareagowa. Na tym polega ochronne dziaanie lku; jest to uczucie, ktre wychodzi naprzeciw grocemu niebezpieczestw, siga w przyszo opierajc si na informacjach pochodzcych ze wiata zewntrznego, a take z wasnego ciaa. Na podstawie tych informacji tworzy si obraz przyszoci, obraz grony, prowokujcy do przyjcia postawy ucieczkowej ("od"). Samo zetknicie z niebezpieczestwem wyzwala raczej bl, oglny szok ustroju lub powoduje mier. Nie zawsze jest nawet czas na to, by zmobilizowa si do postawy lkowej. Sygna blowy moe te przybra posta symbolu, tzn. nie dziaa wedle swej siy, ale wedle swego znaczenia. Na przykad bl serca jest dla czowieka waniejszy ni bl pity o tym samym nateniu. Inne jest bowiem znaczenie lokalizacyjne. Funkcja serca jest warunkiem ycia, a bez pity y mona. Bl serca moe by przyczyn silnego lku, a bl pity moe by tylko przykry. Na og jednak wiat symbolu rozbudowuje si w wikszej odlegoci czasoprzestrzennej midzy ustrojem a jego rodowiskiem. Niebezpieczestwo jest dalej, nie stykamy si z nim bezporednio. To samo dotyczy innych sytuacji ni groce niebezpieczestwo, np. zdobywania pokarmu, zaspokojenia popdu seksualnego itp. Symbole tworz si w odlegoci czasoprzestrzennej od konkretnej sytuacji. Gdy zdobdzie si poywienie, partnera seksualnego, gdy dochodzi do konsumpcji, tj. spenienia podstawowych potrzeb biologicznych, symbol jest ju niepotrzebny, czowiek jest wwczas w samym sednie ycia. Symbol jest sygnaem tego, co ma nastpi, jest jakby kart z propozycjami tego, co otoczenie moe nam ofiarowa. Kart, ktr trzeba odczyta odpowiednio, by przygotowa si do czekajcej nas sytuacji. Symbol siga w przyszo, ale

26

jednoczenie sytuacje przesze s zwykle streszczone do symbolu. Rzadko mona co przey drugi raz ze wieoci pierwszego przeycia (zjawisko deja vu i deja vecu). Ekonomia pracy ukadu nerwowego wymaga, by operowa skrtami, symbolami. W tym sensie ukad nerwowy jest ukadem "duchowym", a nie "materialnym". Symbol wnika gboko w struktur i funkcj ustroju i bez niego nie mona sobie wyobrazi przebiegu procesw yciowych. To wic, co odczuwamy jako ciao, jako nasz "materi", jest przepojone symbolicznymi znaczeniami, swoistym "duchem". Nie da si "ywej materii" oddzieli od "ducha". Moe wanie na tym jej "uduchowieniu" zasadza si fakt jej ycia. Lk nieznanego Lk powstaje nie tylko wwczas, gdy dany symbol oznacza zbliajce si niebezpieczestwo, lecz te wtedy, gdy symbolu odczyta nie mona. Jest to lk nieznanego. "Nieznane" inaczej si ksztatuje, jeli chodzi o wiat otaczajcy, a inaczej, jeli idzie o wasne ciao. Gwnym kanaem komunikacji z otaczajcym wiatem jest system symboli; to, co nie ma znaczenia, co nie jest symbolem, nie trafia do ustroju. Moemy poznawa to tylko, co ma dla nas jakie znaczenie. Czowiek potrafi za pomoc urzdze technicznych znacznie rozszerzy zakres swoich receptorw, dziki temu powiksza si u niego wiat symboli, ale i on nie moe wyj poza to, co w jakim stopniu jego dotyczy, nie moe spojrze na wiat innym ni ludzkie spojrzeniem. Analogicznie zwierzta nie mog wyj poza swj zakres znacze. Ko patrzy na wiat oczyma konia, pies - psa, aba - aby itd. Pies nie widzi wiata jak my, a my nie potrafimy popatrze na wiat tak jak pies. To, co jest poza zasigiem systemu symbolicznego czcego dan yw istot z jej rodowiskiem, nie liczy si, nie wchodzi zupenie w rachub, choby mogo by dla ustroju korzyci czy niebezpieczestwem. Promienie kosmiczne, mimo e dla ustroju s bardzo szkodliwe, nie wchodz w ukad ludzkich symboli; dopiero dziki udoskonaleniu rodkw technicznych mog by dostpne naszym receptorom i przy dysponowaniu odpowiedni wiedz fachow mog sta si symbolem grocego niebezpieczestwa. Czerwony sygna na jezdni oznacza niebezpieczestwo dla ycia i kady przytomny czowiek go respektuje. Biologicznie jest to sygna obojtny; dla kogo kolor czerwony moe by rwnie przycigajcy jak zielony i nie oznacza on wcale niebezpieczestwa mierci. Jest to sygna umowny, tj. taki, ktry na drodze spoecznej umowy nabra specjalnego znaczenia. Sygnaw tego typu jest bardzo wiele w yciu kadego czowieka. Nie majc biologicznej genezy, dziaaj one tak silnie jak sygnay biologiczne, prowadzc do analogicznych zachowa (ucieczki, agresji, zblienia), w skrajnych wypadkach natomiast wywoujc rozstrj organizmu, a nawet jego mier. Nawet w wiecie zwierzcym obok symboli biologicznych istniej symbole spoeczne, powstae jakby na zasadzie spoecznej umowy. Na przykad u psw przewrcenie si na grzbiet oznacza poddanie si i przerywa najzacitsz nawet walk. Nie mona zreszt ostro odgranicza symboli biologicznych od symboli spoecznych. Grupa spoeczna jest najwaniejszym rodowiskiem biologicznym nie tylko dla czowieka, ale te dla zwierzt. Komunikacja symboliczna wytwarza si przede wszystkim midzy jednostkami tego samego gatunku. Jak np. okreli taniec pszcz, ktrym daj one wskazwki swoim towarzyszkom co do pooenia pokarmu, czy te rne sposoby puszenia si i nastraszania, ktrymi zwierzta staraj si odpdzi rywali od wasnych terenw czy wasnej samicy. W pewnej mierze s to symbole powstae na zasadzie umowy spoecznej, umowy, ktra utrwalia si nieraz na przestrzeni bardzo wielu pokole, rwnoczenie jednak nie mona zaprzeczy ich biologicznego znaczenia. Nie znamy jeszcze historii symbolu, tzn. nie potrafimy przeledzi jego genezy. Czasem moliwe jest to u czowieka. Symbole ludzkie na og maj krtsz histori ni zwierzce, s bardziej zmienne i bardziej zalene od uwarunkowa spoecznych; w rnych epokach i krgach kulturowych tworz si odmienne systemy symboli. Istniej jednak i u czowieka symbole trwae i niezalene od okrelonych warunkw czasu i przestrzeni. Sygnay z wntrza na og nie maj znaczenia symbolicznego, a jeli maj - to nieznaczne (np. bl serca oznacza niebezpieczestwo dla ycia, bo serce jest symbolem ycia). Przede wszystkim sygnay interoceptywne przewanie dziaaj

27

poniej progu wiadomoci. Trafiaj tam, gdzie trzeba, i wywouj potrzebn w danym momencie zmian w funkcjach ustroju. Przewanie nic o tym nie wiemy. Wntrze ciaa ma swoje wasne sprawy i samo je sobie zaatwia. Do wiadomoci zazwyczaj dociera tylko nieokrelone uczucie albo przyjemnoci, dosytu, zaspokojenia, rozkoszy, albo przykroci, napicia wewntrznego, niepokoju, niedosytu, blu, albo - ju bardziej szczegowo - dusznoci, pragnienia, godu, pobudzenia seksualnego (to ostatnie uczucie, jeli niezbyt silne, jest raczej przyjemne i czsto pobudza do wzmoonej aktywnoci). Sygnay interoceptywne pobudzaj albo do aktywnoci wewntrznej na zasadzie rnego rodzaju mechanizmw samoregulujcych, albo pobudzaj te do aktywnoci zewntrznej, determinujc odpowiednie zachowanie si, ktre moe przeciwdziaa niekorzystnej sytuacji, w jakiej znalazo si ciao, np. braku powietrza, wody, pokarmu, partnera seksualnego. W wypadku symbolu istnieje zawsze mniejszy lub wikszy margines niejasnoci, symbol trzeba najpierw odczyta, zrozumie jego znaczenie, a dopiero pniej odpowiednio zareagowa. Oczywicie mona sygna pochodzcy z wntrza ciaa te traktowa jako symbol (tj. oznaczenie okrelonej sytuacji) i nim organizm zareaguje na niego, musi "zrozumie" jego znaczenie; faszywe zrozumienie sygnau moe doprowadzi do sytuacji awaryjnej. Na przykad gdy sygna podwyszonej temperatury ciaa zostanie faszywie odczytany, wwczas ustrj, zamiast wydala ciepo, moe je magazynowa, co doprowadza do niebezpiecznego dla ycia przegrzania. Sygnay z otaczajcego wiata te wyzwalaj niejednokrotnie rne formy automatycznego zachowania (mwimy wwczas o dziaaniu odruchowym, instynktownym itp.) i nie ma wtedy czasu na "zrozumienie" symbolu, dziaaj one jak mechanizm spustowy rewolweru. Mona wic kady sygna zarwno z wntrza ciaa, jak z otaczajcego wiata traktowa jako symbol okrelonej sytuacji. Wwczas jednak naleaoby symbole sklasyfikowa wedle marginesu niejasnoci i tym samym wtpliwoci, jakie w sobie zawieraj. Jedne symbole s pewne, nie ma wtpliwoci co do ich znaczenia, do nich nale przede wszystkim te, ktre operuj we wntrzu ciaa. Ich stopie pewnoci jest tak duy, e nie docieraj one zazwyczaj do wiadomoci. wiadomo jest jakby zarezerwowana dla tego, co niepewne, dla struktur czynnociowych, ktrych stopie prawdopodobiestwa realizacji nie jest stuprocentowy. Ale te pewne sygnay otaczajcego wiata dziaaj na zasadzie cakowitej pewnoci i symbole te mog nieraz wywoa nasze reakcje bez angaowania naszej wiadomoci. Bez przyjcia koncepcji ewolucji trudno zrozumie znaczenie sygnaw czy symboli, ktre tworz ukad informacyjny ustroju. To, co w procesie ewolucji utrwalio si zarwno w krgu informacji wewntrzustrojowych, jak i informacji midzy ustrojem a jego otoczeniem, stwarza struktury czynnociowe pewne, o wysokim wspczynniku prawdopodobiestwa realizacji, natomiast to, co jest nowe, w stadium tworzenia si, naley do struktur czynnociowych wtpliwych, o stosunkowo niskim wspczynniku prawdopodobiestwa realizacji. W ten sposb nie tylko czowiek, ale te nisze istoty ywe nigdy nie yj cakiem pewnie, zawsze istnieje margines niepewnoci i wahania, kartezjaskie cogito ergo sum. W tej bowiem sferze niepewnoci i wahania koncentruje si wszystko to, co nowe, tam mieci si gwny nurt ewolucji. Wanie w tej sferze symbol nabiera specjalnego znaczenia i musi by waciwie odczytany, gdy inaczej reakcja ustroju bdzie faszywa, co moe grozi jego zagad. W tej sferze niepewnoci dokonuje si selekcja; to, co mniej "rozgarnite", sztywniejsze, niezdolne do wyjcia ze stereotypowych postaw, ginie, a utrzymuj si przy yciu i rozmnaaj jednostki elastyczniejsze, atwiej zmieniajce swe struktury czynnociowe (na niszych szczeblach filogenezy take struktury morfologiczne), mniej pewnie tkwice w yciu. wiat symboli (wiat ducha) wchodzi zatem w gb wiata cielesnego i cakowicie go przenika. Symbole "pewne", dziaajce na zasadzie mechanizmu spustowego, znajduj si bliej wiata cielesnego, a symbole "niepewne" - bliej otaczajcego wiata. Wysiek ewolucji koncentruje si jednak na tym, co niepewne, a wic bliej wiata zewntrznego; by y, ywa istota musi coraz dalej siga w otaczajcy wiat. Im dalej siga, tym wyszy jej stopie ewolucji.

28

Istnieje odwrotna proporcjonalno midzy przyswajalnoci danego symbolu przez nasze ciao i nasz wiadomo. Te sygnay (symbole), ktre s ciau dobrze znane i na ktre reaguje ono automatycznie, s dla naszej wiadomoci tajemnicze, przewanie do tej wiadomoci nie docieraj lub docieraj w formie ladowej. Natomiast symbole otaczajcego wiata, jasne i zrozumiae dla naszej wiadomoci, s nieraz obojtne, a wic nie s wcale sygnaami dla naszego ciaa, a jeli s, to na zasadzie innych powiza warunkowych ni na poziomie wiadomym. Na przykad jaki znak matematyczny ma okrelone znaczenie na poziomie wiadomym i wywouje okrelon reakcj mylow. Natomiast na poziomie cielesnym jest bez adnego znaczenia, nie wywouje adnej reakcji albo jeli ma znaczenie, to na innej zasadzie ni na poziomie wiadomym, np. kojarzy si z jakim emocjonalnym przeyciem i wywouje reakcj wegetatywn. Mona by wic symbole podzieli na cielesne i bezcielesne, tzn. bliej i dalej operujce w stosunku do zasadniczych procesw yciowych. Podzia taki byby jednak bardzo sztuczny, gdy nigdy nie wiadomo, w ktrym miejscu najbardziej "bezcielesny" symbol dotyka cielesnoci. Niepokj naszego ciaa jest w znacznej mierze niepokojem nieznanego. Nasza wiadomo nie przenika naszej cielesnoci. Koncentruje si na warstwie symboli "niepewnych", tzn. bliszych otaczajcego wiata ni wasnego ciaa. To, co pewne dla ciaa, jest niepewne dla wiadomoci i nasza wiadomo nie ma na to wpywu lub jej wpyw jest nieznaczny. Cielesno bowiem w cigu milionw lat ewolucji utrwalia si, ma swoje dowiadczenie sigajce daleko wstecz poza ludzk wiadomo; mieszcz si w niej dowiadczenia tysicy pokole ywych istot stojcych niej od czowieka na drabinie filogenetycznej. To, co w czowieku jest naprawd ludzkie, jest w historii milionw lat ewolucji bardzo wieego pochodzenia. To cienka i delikatna warstwa, pokrywajca jdro ycia. A jednak ta warstwa, dziki temu, e w niej wanie skupia si aktualny wysiek ewolucji, stanowi istot ludzkiego ycia i przenika jego cielesno. Ta mieszanina cielesnoci i duchowoci, jak czowiek stanowi, burzy harmoni ludzkiego ycia. Wprawdzie w czowieku rodz si szlachetne myli i pikne uczucia, ale te potworne zbrodnie, okruciestwo, nienasycona dza wadzy. Czowiek rozdarty jest midzy dobrem i zem, nie moe by ani anioem, ani szatanem. Znacznie harmonijniej przedstawia si ycie zwierzt, ich "kodeks moralny" jest uczciwszy. Lk przed mierci Z ciaem wie si wiadomo mierci. Ciao jest miertelne, duch niemiertelny. Im dalej wiat symboli odbiega od cielesnoci, tym bardziej uwalnia si on od cech zwizanych z ciaem, a wic przede wszystkim od mierci. Nasze sowa i uczucia s niemiertelne. Nawet w dosownym tego sowa znaczeniu, gdy ludzie zamienili si dawno w proch, a ich idee wci trwaj i zapadniaj innych. Lk przed mierci, typowy dla rnego typu stanw nerwicowych, wie si cile z nasz cielesnoci. Jest to zwykle sygna zwodniczy. Gdy czowiek jest w obliczu prawdziwego niebezpieczestwa mierci, wwczas czsto, ale nie zawsze, perspektywa mierci zostaje oddalona, czowiek zachowuje si tak, jakby mier bya bardzo daleko. Zjawisko to jest do typowe u ludzi starych, ktrym ju niewiele z ycia pozostao, a ktrzy jednak zamartwiaj si o swoj przyszo, jakby jeszcze mieli y nie wiadomo jak dugo. Niekiedy chorzy ze mierteln chorob nowotworow nie przyjmuj do wiadomoci faktu jej istnienia, udz si, e jest to inna choroba. Na froncie onierz zazwyczaj nie myli o swojej mierci, tego rodzaju myli poraayby jego zdolno bojow. Winiowie obozw zagady, tych potwornych kombinatw mierci, nie myleli o mierci, ale o tym, jak przetrwa. Sprzenie zwrotne dodatnie i ujemne Logicznie spraw traktujc, lk przed mierci powinien wystpowa w kadej sytuacji zagroenia ycia. Jeli zagroenie ycia pochodzi z zewntrz, sytuacja zwykle jest jasna, widzimy niebezpieczestwo przed sob, zmienia si mog najwyej jego proporcje, zwiksza lub zmniejsza, zalenie od nasilenia lku ("strach ma wielkie oczy"). Istnieje wic cisa zaleno w formie sprzenia zwrotnego midzy podmiotem odczuwajcym lk a przedmiotem wywoujcym

29

lk. Sprzenie to moe mie znak dodatni lub ujemny. W pierwszym wypadku lk wzrasta, a w miar jego wzrastania niebezpieczestwo wydaje si coraz wiksze, co z kolei prowadzi do wzrostu uczucia lku. Jak zawsze w dodatnim sprzeniu zwrotnym ukad traci sw stabilno i dy do wybuchu, np. paroksyzmu lku, ktry moe si nawet skoczy mierci. Nie trzeba uzasadnia, e w takich sytuacjach nasilenie lku zupenie nie jest proporcjonalne do obiektywnej miary niebezpieczestwa. W sprzeniu ujemnym lk stopniowo maleje, dziki czemu zmniejszaj si take proporcje niebezpieczestwa, przez co reakcja lkowa staje si coraz sabsza i w kocu moe w ogle znikn. Czowiek podobnie jak zwierzta przyzwyczaja si do niebezpieczestwa, w kocu przechodzi obojtnie obok, jakby nie zdajc sobie z niego sprawy. Jazda samochodem, przejcie przez jezdni jest w obecnych warunkach komunikacyjnych poczone ze znacznym zagroeniem dla ycia, o czym wiadczy wysoka liczba miertelnych wypadkw na drogach. A jednak wikszo ludzi lekceway sobie to niebezpieczestwo i wsiadajc do samochodu lub wchodzc na jezdni, na og w ogle o nim nie myli. A gdy kto o tym myli, kieruje si go do psychiatry, uwaajc taki lk za nerwicow fobi. Analogicznie przyzwyczaja si czowiek do niebezpieczestwa w niektrych zawodach, np. lotnika, kierowcy, grnika; w niektrych sportach, np. w alpinizmie; w czasie wojny itp. Powizanie lkowe z otoczeniem moe suy za przykad, jakim zmianom ulega w subiektywnym odbiorze obiektywna sytuacja; zalenie od znaku sprzenia zwrotnego zostaje ona wyolbrzymiona lub pomniejszona, tote w kocu trudno jest okreli jej obiektywne wymiary. Biologiczne znaczenie sygnau lkowego Mona przypuszcza, e lk przed mierci jest jednym z najbardziej pierwotnych przey w wiecie oywionym. Na podstawie zachowania zwierzt, stojcych nawet na bardzo niskich szczeblach rozwoju, mona przyj, e owo uczucie nie jest im obce. Jest to zasadniczy sygna dla zachowania wasnego ycia, wiat oywiony wygin by rycho bez niego. Sygna ten mobilizuje do ucieczki lub ataku. Pod jego wpywem ustrj przyjmuje postaw "od" otoczenia. Otoczenie nie jest przychylne, trzeba je zniszczy lub przed nim uciec. Otaczajcy wiat pokazuje swe grone oblicze. Sygna niebezpieczestwa dla ycia nie mobilizuje jednak tylko do ucieczki lub agresji, lecz te do zmiany dotychczasowych struktur czynnociowych, a take morfologicznych (te ostatnie bowiem na niszych szczeblach rozwoju, jak si zdaje, atwiej ulegaj zmianom), tak by w nowej formie by lepiej przystosowanym do niebezpiecznych warunkw ycia. W ten sposb sygna lkowy odgrywa niewtpliwie wan rol w procesie ewolucji. Dziki niemu ywe ustroje przystosowuj si coraz lepiej do trudnych warunkw ycia. Za tym, e sygna niebezpieczestwa dla ycia dziaa pobudzajco na nasz aktywno, wiadczy i to, e wszelka aktywno zmniejsza nasilenie lku, a brak aktywnoci je powiksza. Na przykad w czasie spania, gdy mono dziaania spada waciwie do zera, rnego rodzaju zagroenia wystpujce w treci snu przeywa si znacznie silniej ni na jawie. Nie moemy bowiem przeciwstawi si niebezpieczestwu. Czowiek skrpowany, pozbawiony moliwoci swobodnego ruchu, odczuwa lk znacznie silniej ni ten, kto moe si broni. Sama wiadomo posiadania broni, a nawet monoci pozbawienia siebie ycia dodaje czowiekowi odwagi. W czasie okupacji posiadanie trucizny dawao ludziom poczucie pewnego bezpieczestwa, w sytuacjach skrajnego zagroenia nie czuli si ju cakowicie bezbronni - mogli w ostatecznoci popeni samobjstwo. Nawet ta skrajna forma aktywnoci, ktrej rezultat jest identyczny z niebezpieczestwem grocym ze strony otoczenia, jest lepsza ni cakowita bezsilno. Wspomniane sprzenie zwrotne zmienia swj znak z dodatniego na ujemny, gdy istnieje tylko mono aktywnoci. W ten sposb aktywno przyczynia si do stabilizacji ukadu. A przeciwnie, niemono dziaania doprowadza ukad do katastrofy: dziaa wwczas sprzenie dodatnie, ktrego efektem kocowym moe by rozbicie caego ukadu. Istniej wic dwa zasadnicze sposoby zachowania si

30

w obliczu niebezpieczestwa ycia: wzrost aktywnoci, co stwarza powizanie z otoczeniem typu sprzenia zwrotnego ujemnego i tym samym zmniejsza napicie lkowe i zwiksza stabilizacj ukadu, oraz poraenie aktywnoci, przy czym powizanie z otoczeniem jest typu dodatniego sprzenia zwrotnego, lk narasta do granic paroksyzmu, co moe si skoczy cakowitym rozstrojem, a nawet mierci. Sygna niebezpieczestwa dla ycia jest broni obosieczn; moe pobudzi do tworzenia nowych struktur czynnociowych, spenia wwczas dodatni rol w procesie ewolucji, ale moe te porazi dotychczasowe struktury czynnociowe, doprowadzi do zahamowania i rozbicia naturalnego porzdku ustroju. W pierwszym wypadku negatywna entropia ustroju wzrasta, a w drugim maleje; w ten sposb niebezpieczestwo dla ycia moe stymulowa proces ewolucji lub go zahamowa. Zgoa inaczej przedstawia si sytuacja w wypadku niebezpieczestwa zagraajcego z wntrza ciaa. Tutaj rodzaj zagroenia jest zazwyczaj nieznany, nie wiemy, czy niebezpieczestwo polega na wewntrznym krwotoku, zawale serca, zahamowaniu dopywu tlenu, braku wody i koniecznych do ycia substancji. Wiedza lekarska pozwala nam uchwyci te wewntrzne zagroenia i w pewnej mierze im przeciwdziaa, ale w stosunku do samego siebie na og trudno by lekarzem. Niektre zagroenia pobudzaj automatycznie do pewnych typw aktywnoci, np. szukania dopywu powietrza, szukania wody lub poywienia, przyjmowania bezpiecznej i osaniajcej zagroone miejsce ustroju pozycji itp. Na og jednak czowiek stoi wobec tajemnicy wasnego ciaa. Moe w lepszej sytuacji s zwierzta, u nich potrzeby cielesne atwiej ni u czowieka determinuj odpowiednie formy zachowania. Zagroenie ycia pochodzce z wntrza ciaa dziaa dwuetapowo. W pierwszym etapie ustrj stara si sam sobie z nim poradzi, wczone zostaj pod wpywem sygnau zagroenia odpowiednie mechanizmy samoregulacyjne, ktre maj zadanie doprowadzi ustrj do stanu rwnowagi. Istnieje wic sytuacja analogiczna jak w wypadku niebezpieczestwa pochodzcego z zewntrz, gdy mona by wobec niego aktywnym. Wszystko jednak dzieje si poniej progu wiadomoci, na zasadzie automatyzmw fizjologicznych, do wiadomoci dociera tylko niejasne uczucie niepokoju lub lku skoncentrowanego w formie atakw, ze samopoczucie, ewentualnie bl, ktry moe suy jako niezbyt precyzyjny wskanik lokalizacji zagroenia. Jeli ustrj poradzi sobie z zagroeniem, wszystko wraca do dawnego porzdku. Jeli nie moe sam sobie poradzi, sygna alarmowy (lk) jest coraz silniejszy, wzrasta te ze samopoczucie i rnego typu dolegliwoci wywoane wewntrznym zagroeniem ustroju. Zwykle dopiero w tym drugim etapie szuka si pomocy fachowej, a wic czowieka, ktry zna si na wewntrznych czynnociach ustroju i moe je w jaki sposb z powrotem uregulowa. W tym drugim etapie ustrj moe doj do pewnego stanu rwnowagi, ale ju nie do takiego jak z okresu zdrowia; jest to jedynie stan ograniczonej adaptacji do ycia. Moe jednak zdarzy si, e tendencje entropiczne wezm gr, porzdek ustroju ulegnie rozpadowi i wwczas przychodzi mier. Widzimy wic, e wiadoma aktywno w wypadku zagroenia z wntrza ciaa jest raczej znikoma. W pierwszym etapie ustrj radzi sobie sam dziki fizjologicznym mechanizmom samoregulacyjnym, w drugim etapie szuka si pomocy fachowej, wytwarza si nowy, znacznie uboszy stan rwnowagi lub gdy ten zawiedzie, zwycia nad porzdkiem ustroju entropia. Zagroenie drugiego prawa biologicznego Sygna niebezpieczestwa z wntrza ciaa moe by wywoany naruszeniem pierwszego lub drugiego prawa biologicznego. W wypadku zagroenia wasnego ycia lk jest uczuciem zrozumiaym. Natomiast gdy chodzi o prawo zachowania ycia gatunku, znaczenie sygnau jest mniej jasne. Niebezpieczestwo dla ycia nie zagraa ju jednostce, ale caemu gatunkowi. Jednostka wystpuje wwczas jako przedstawiciel caego gatunku. Mimo e niebezpieczestwo nie dotyczy bezporednio jednostki, reaguje ona analogicznie jak w wypadku zagroenia wasnego ycia. Przynajmniej u czowieka nie da si odrni lku wywoanego zagroeniem prawa zachowania wasnego ycia od lku wywoanego zagroeniem ycia gatunku.

31

U czowieka nieokrelone uczucie niepokoju, a zwaszcza ataki gwatownego lku nierzadko maj podoe seksualne. Nie zawsze lki tego typu s wyzwolone brakiem wspycia seksualnego, raczej czciej ich przyczyn jest brak orgazmu przy pozornie prawidowym wspyciu seksualnym. Nie wpywa te na nie fakt, czy wynikiem stosunku seksualnego bdzie potomstwo, tj. czy zostanie zachowane drugie prawo biologiczne, czy te stosunek nie bdzie uwieczony tym biologicznym efektem. Nierzadko zdarza si np., e kobieta ma ju wiele dzieci, a wic zoya sw danin prawu zachowania gatunku, a mimo to cierpi na ataki lku o podou seksualnym. Trudno wic sdzi, by geneza ich tkwia bezporednio w naruszeniu drugiego prawa biologicznego. Dziaaj tu inne czynniki, nie tylko potrzeba prokreacji. Naleaoby raczej przyj, e prawo zachowania gatunku obok zasadniczego czynnika - tworzenia potomstwa - obejmuje cay zesp przey i zachowa zwizanych z prokreacj. Moe si zdarzy, e sam akt prokreacji jest speniony, a tym samym cel prawa zachowania gatunku osignity, a jednak przez niewypenienie rnego rodzaju warunkw towarzyszcych temu prawu sytuacja przedstawia si tak, jakby prawo to zostao naruszone. Samo osignicie celu nie wystarcza, razem z nim musi by osignite wszystko to, co celowi temu towarzyszy, a wic cay zesp zachowa i przey zwizany z prawem zachowania gatunku. Zdarza si wic czsto, e kto prowadzi na pozr normalne ycie erotyczne, a mimo to ma lki o wyranym podou seksualnym. W trakcie rozmw okazuje si, e ycie seksualne nie przynosi mu zadowolenia, e jest nieraz rdem konfliktw, e nie moe wyzby si negatywnych postaw uczuciowych w stosunku do partnera, e traktuje go jako przedmiot, e marzy o peniejszym wyyciu si erotycznym itp. Prawo zachowania gatunku nie ogranicza si, jak si wydaje, do samego aktu zapodnienia, ale obejmuje bogaty i skomplikowany wachlarz przey zwizanych zarwno z aktem seksualnym, msk i kobiec w nim rol, jak i z macierzystwem. Wydaje si te, e wachlarz przey jest bogatszy u kobiety ni u mczyzny, choby z tego wzgldu, e macierzystwo jest rdem uczu, ktre z natury rzeczy s mczynie obce. Dlatego na og trudniej kobiecie ni mczynie obj cao przey zwizanych z wasn pci i dlatego lki o podou seksualnym s czstsze u kobiet. Trudniej by kobiecie kobiet ni mczynie mczyzn. Prawdziwa "kobieco", ktr tak czsto obserwujemy wrd zwierzt, czy w trakcie ich seksualnych zachowa, czy w ich macierzystwie, u czowieka jest zjawiskiem stosunkowo rzadkim. Czasem wyzwala si ona dopiero w macierzystwie, czsto jednak i ono nie pomaga, przeycia z nim zwizane s skarlae i wykrzywione, co na pewno rzutuje ujemnie na formowanie si zasadniczej struktury emocjonalnej dziecka. Nieraz jestemy wiadkami jak niekobieco matki przenosi si na jej crk na zasadzie nie tyle dziedziczenia biologicznego, co spoecznego. Z kolei u syna niedostatek rodowiska macierzyskiego wywouje nieraz bardzo powane zaburzenia ycia uczuciowego. Sfera "duchowa" dwch praw biologicznych I znw wracamy do zagadnienia duchowoci i cielesnoci. Prawa zachowania wasnego ycia i ycia gatunku s de facto prawami cielesnymi, dotycz bowiem zachowania cielesnoci wasnej i gatunku, a jednak nie da si ich oddzieli od sfery "duchowej", od tego wszystkiego, co czowiek w swym symbolicznym wiecie stwarza, i przez to s one tak trudne u czowieka do zachowania. Patrzc, ile cierpie, zmartwie, okruciestw itp. te zasadnicze prawa ycia wywouj u czowieka, i porwnujc ycie czowieka ze stosunkowo harmonijnym yciem zwierzt, czsto trudno powstrzyma si od uczucia zazdroci. Rwnie prawo zachowania wasnego ycia jest przeniknite sfer symboliki, tj. duchowoci. Czowiekowi nie wystarcza zaspokojenie podstawowych potrzeb, dy do wadzy, znaczenia, rozszerzania swej przestrzeni yciowej itp., a wic do celw, ktre tylko porednio wi si z prawem zachowania wasnego ycia, i te cele porednie staj si nieraz waniejsze od celw bezporednich. Dla ich spenienia czowiek jest gotw powici ycie. Dochodzi si w ten sposb do sytuacji paradoksalnej, w ktrej dla zachowania wasnego ycia (w tym szerszym, ludzkim ujciu) powica si je, a wic celowi temu si sprzeniewierza.

32

Prawa zachowania wasnego ycia i zachowania ycia gatunku obowizuj w caym oywionym wiecie, ale na kadym szczeblu rozwoju s realizowane inaczej. Zwierz nie moe realizowa ich tak, jak czyni to roliny; zwierzta nisze tak jak wysze; rolinoerne jak misoerne itp. Kady gatunek ma swj sposb ich realizacji, a nawet w obrbie jednego gatunku wystpuj rnice w zalenoci od warunkw otoczenia, sposobw wychowania (np. zwierzta domowe i zwierzta yjce na wolnoci). Ta rnorodno jeszcze wyraniej ujawnia si u czowieka, ktry dysponuje prawie nieograniczonymi moliwociami w tworzeniu potencjalnych struktur czynnociowych. Zalenie od wpyww kulturowych, wychowania, wpyww otoczenia itp. inaczej ksztatuj si sposoby wypenienia dwch podstawowych praw biologicznych. Dlatego czowiek, choby tego bardzo pragn, nie potrafi y tak jak jego zwierzcy przodkowie. Moe najwyej marzy o "powrocie do natury", sam na skutek skomplikowanego i rozbudowanego systemu symboli, tj. wiata duchowego, jest nieraz tej natury zaprzeczeniem. Zwodniczo sygnaw zagroenia Znaczenie sygnau nie zawsze odpowiada realnemu niebezpieczestwu. Co si tyczy otaczajcego wiata, nie zawsze istniejce w nim zagroenia s komunikowane w postaci okrelonego sygnau, a z drugiej strony sygnay odbierane jako zwiastuny zagroenia nie zawsze s z jakimkolwiek zagroeniem powizane (np. rnego rodzaju tabu). W ten sposb symbole grocego niebezpieczestwa s w pewnej mierze zwodnicze. Ta zwodniczo szczeglnie wyranie wystpuje u czowieka dziki bogactwu jego wiata symbolicznego. W zakresie sygnaw ze wiata wewntrznego rwnie mona obserwowa brak waciwej proporcji midzy realnym niebezpieczestwem a zwiastujcymi je sygnaami. Zdarza si, e drobna niedyspozycja fizyczna wywouje gwatowny alarm lkowy, a powana choroba, zwaszcza w pocztkowych fazach, nie wyzwala adnego sygnau docierajcego do wiadomoci. Czowiek powanie chory, przynajmniej w pierwszych stadiach choroby, moe czu si zupenie zdrowy, a czowiek z bah niedyspozycj lub nerwicowym rozchwianiem wegetatywnym moe czu si zagroony i mie silne lki przed mierci, nie bdce w adnej proporcji z realn sytuacj jego ustroju. Lki na podou seksualnym mona te traktowa jako reakcje niewspmierne do istotnego zagroenia. Rozpatrujc zwizki midzy realnym niebezpieczestwem a jego sygnaem (lkiem), nie mona si oprze wraeniu, e s one wyjtkowo niepewne i pokrtne. Nigdy nie wiadomo, jaka realna sytuacja w otaczajcym wiecie lub we wntrzu ciaa wyzwoli sygna alarmowy, a jego brak nie zawsze oznacza, e wszystko jest w porzdku. Czyby wic lk, bdc tak zwodniczy, okaza si sygnaem zgoa zbytecznym? Na pewno tak nie jest; czowiek pozbawiony lku byby niezdolny do unikania sytuacji niebezpiecznych, analogicznie jak czowiek pozbawiony uczucia blu jest niezdolny do unikania cigych uszkodze powierzchni swego ciaa. Bl te jest sygnaem zwodniczym, tj. nieproporcjonalnym do realnego uszkodzenia ustroju, a jednak spenia sw rol. Interesujcym zjawiskiem, wystpujcym na skal ogln w przyrodzie oywionej, jest to, e przyroda waciwie nigdy nie posuguje si urzdzeniami w stu procentach pewnymi. We wszystkich jej urzdzeniach dopuszczalny jest duy margines bdu. Gdyby tego typu urzdzenia byy stosowane w technice, ludzie na pewno mieliby powd do narzeka. Naczynia krwionone przepuszczaj, kable mielinowe, izolujce wkna nerwowe, silnie przebijaj, plemniki tylko w jednej milionowej maj szans spenienia swej biologicznej roli, tj. zapodnienia komrki jajowej, receptory reaguj tylko na niektre sygnay, i to nie we wszystkich warunkach itp.; przykadw takich mona by znale znacznie wicej. Wszystkie nieraz bardzo skomplikowane urzdzenia przyrody oywionej s zawodne. Ich zawodno rekompensowana jest ich du liczb, w naszym ludzkim pojciu rozrzutnoci, brakiem ekonomii. Gdy jeden mechanizm zawiedzie, zastpuje go drugi lub trzeci. Prawie zawsze istniej, zdawaoby si, niewyczerpane rezerwy. Ta zawodno urzdze przyrody oywionej moe ma takie znaczenie, e uatwia dostosowanie do zmiennych warunkw ycia. Gdyby jej urzdzenia byy cakowicie pewne i niezawodne, stosunek do istniejcej rzeczywistoci byby bardziej sztywny, zmiana byaby trudniejsza.

33

To, co pewne, jest mniej labilne ni to, co zawodne. Patrzc historycznie na rozwj rnych form ycia, widzimy, jak formy, ktre stay si zbyt pewne, stabilne - co czsto wizao si z ich niezwykym rozrostem (gigantyczne wprost rozmiary) - byy skazane na zagad, nie wytrzymyway zmian rodowiska. Utrzymyway si za formy sabe, zawodne, niepewne. Przykadem moe by zwycistwo sabych i drobnych ssakw nad gigantycznymi gadami. Smok jest symbolem siy, pewnoci siebie, niezawodnoci, a ssak - saboci, lku niepewnoci. Niepewno wasnego istnienia, poczucie wasnej omylnoci, wahanie, poczucie bdw wasnej natury itp. s typowymi cechami ludzkimi. Czowiek jest prawdziwie paskalowsk trzcin chwiejc si na wietrze. Ale wanie moe dziki tej chwiejnoci jest tak niezomny w swym rozwoju, dostosowuje si wci do nowych sytuacji, wci si zmienia, a jednak zostaje takim samym, wymyla wci nowe struktury interakcji ze swym otoczeniem, a nie moe si oderwa od struktur filogenetycznie i ontogenetycznie najstarszych, walczy z otaczajcym wiatem i z samym sob, wiecznie niezadowolony, wiecznie szukajcy nowego, pascalowski "zbieg sprzecznoci", w ktrym skoncentrowa si cay wysiek ewolucji. Zwodniczo sygnaw niebezpieczestwa dla ycia mieci si zatem w oglnej niepewnoci urzdze przyrody oywionej. Istniej jednak te inne czynniki, ktre niepewno t tumacz. Bezporednie zetknicie si z niebezpieczestwem dla ycia waciwie oznacza mier, bo takie jest jego znaczenie; sygna zagroenia ycia jest waciwie sygnaem mierci, ktra czyha w pewnej oddali zarwno przestrzennej, jak i czasowej, i przed ktr naley uciec. Dlatego sygna ten gwatownie mobilizuje postaw "od" otoczenia (ucieczki lub agresji). Sygnau tego, ktry jest w pewnym znaczeniu symbolem mierci, nie mona jednak sprawdzi. Sprawdzenie oznaczaoby mier, ju wicej sygnay byyby niepotrzebne. Lk jest wic sygnaem niesprawdzalnym. Nie opiera si on na sytuacji rzeczywistej, ale na swoistym dla kadej jednostki rachunku prawdopodobiestwa. Jest prawdopodobne, e jeli si nie cofn lub jeli niebezpieczestwa nie zniszcz, wwczas sam zgin; ale sprawdzi tego nie mog, gdy zgin nie chc. Jest to rachunek bez dowodu, zawsze tylko probabilistyczny. Do pewnego stopnia analogiczna sytuacja istnieje w wypadku sygnaw blowych. Tutaj ustrj styka si wprawdzie bezporednio z niebezpieczestwem (tj. czynnikiem uszkadzajcym), ale zetknicie to jest powierzchowne, w rodzaju ostrzeenia "uwaga, zy pies, gryzie" lub "uwaga, co w rodku si popsuo". Ale pies jeszcze nas nie poar ani zepsucie nie ogarno nas w caoci. Gdy sygna niebezpieczestwa nie wywoa odpowiedniej reakcji, ktrej nastpstwem powinno by usunicie rda za, gdy sygna staje si coraz bardziej alarmujcy, dochodzi si w kocu do pewnej granicy, poza ktr sygna blowy traci swj sens; czowiek traci zwykle przytomno, rezygnuje z walki. Walka ustroju o ycie rozgrywa si ju poniej progu wiadomoci, prawdopodobnie w tej agonii (agonia - walka) nie odczuwa si ju blu, sygna ten staje si zbyteczny. Podobnie jak sygna lkowy, sygna blowy nie jest proporcjonalny do stopnia zagroenia. Bl zba moe by dotkliwszy ni bl wystpujcy przy uszkodzeniu nieodzownych do ycia narzdw. Jak wspomniano, zarwno bl, jak lk s sygnaami zagroenia. Rnica sprowadza si do odlegoci zagroenia na wsprzdnych czasoprzestrzennych. W wypadku sygnau blowego zagroenie jest bardzo blisko, ju zetkno si z ustrojem. W wypadku lku jest dalej. Sygna lkowy rzutuje wic znacznie dalej w przyszo ni sygna blowy. Jeliby zdolno rzutowania w przyszo uzna za jedn z zasadniczych cech ewolucji, naleaoby przyj, e sia i znaczenie sygnau lkowego wzrasta w miar rozwoju filogenetycznego. W najprostszych formach ycia mielibymy przede wszystkim do czynienia z sygnaami blowymi, a dopiero na ich tle w miar postpu ewolucyjnego - rozwijayby si sygnay lkowe. S to oczywicie wydedukowane hipotezy, wymagajce empirycznego potwierdzenia. Fakt, e tak zasadnicza dla ycia informacja, jak sygna zagroenia ycia blowy czy lkowy, jest zwodnicza, zmusza nas do zastanowienia si nad sensem rzeczywistoci. W jakiej mierze nasz wiat - a podobnie te wiaty innych istot ywych - jest rzeczywisty. To znaczy, w jakiej mierze to, co przeywamy, jest wiernym odbiciem sytuacji rzeczywistej. Jeli odbir niebezpieczestwa dla ycia jest tak zwodniczy u rnych jednostek, a nawet u tej samej moe tak rozmaicie

34

si przedstawia zalenie od sytuacji wewntrznej i zewntrznej ustroju, to jak przedstawia si realno (sprawdzalno) innych sygnaw, mniej dla ycia istotnych; a moe zwodniczo wanie jest najwiksza w wypadku informacji o zasadniczym dla ycia znaczeniu. Gdyby informacje te byy pewne i zawsze prawdziwe, moe ywe istoty nie miayby odwagi y. Gdy zbliamy si do jdra ycia, tzn. do zagadnienia mierci (prawo zachowania wasnego ycia) i niemiertelnoci (prawo zachowania ycia gatunku), coraz wicej otacza nas tajemnic i pyta bez odpowiedzi. Byoby interesujce pozna wszystkie sygnay zagroenia ycia wystpujce w wiecie zwierzcym. Prawdopodobnie okazaoby si wwczas, e zestaw tych sygnaw jest znacznie uboszy od zestawu sygnaw zwizanych z drugim prawem biologicznym. Sygnay te byyby mniej urozmaicone i rnorodne ni sygnay otaczajce prawo zachowania gatunku. Lk i bl waciwie u wszystkich zwierzt maj zasadniczo form pokrewn, tak e obserwatorowi atwo zorientowa si w treci ich przeycia. Zachowanie seksualne i macierzyskie wykazuje znacznie wiksz rozmaito w zalenoci od gatunku. Czego jednak zwierzta si boj i na co reaguj blem? Odpowied jest tu znacznie trudniejsza. Sygna blowy jest na og bardziej jednoznaczny ni sygna lkowy. Bl jest zawsze sygnaem naruszenia integralnoci ustroju. Nasilenie blu moe by rne, ale jako, a szczeglnie jego powizanie z uszkodzeniem s przypuszczalnie podobne w caym wiecie zwierzcym. Lk, jak si zdaje, jest sygnaem bardziej zrnicowanym. Mog go wywoa rnorodne sytuacje, zaley to zarwno od predyspozycji gatunkowej, jak i osobniczej. Poza tym zestaw sytuacji wyzwalajcych u danej jednostki sygna lkowy nie zawsze, jak ju wspomniano, odpowiada realnemu zagroeniu. Sytuacje zupenie nieszkodliwe mog wywoywa siln reakcj lkow, a szkodliwe mog jej nie wywoywa. Ta zwodniczo jest wiksza w wypadku lku ni blu, moe dlatego, e w wypadku blu musi doj do bezporedniego zetknicia si z czynnikiem szkodliwym, a wic sytuacja jest zawsze bardziej konkretna ni wwczas, gdy niebezpieczestwo znajduje si w pewnej odlegoci czasowej i przestrzennej od ustroju. Cho i w wypadku sygnau blowego istnieje pewna zwodniczo, powane uszkodzenie moe nie wywoa tego sygnau, a bahe moe wyzwoli nieproporcjonalnie silny sygna. Najatwiej opisan zwodniczo wytumaczy w kategoriach odruchowoci warunkowej. Powizania czasowe (warunkowe) powoduj, e te, a nie inne konstelacje bodcw wyzwalaj sygna blowy czy lkowy. Sygna lkowy w procesie ewolucji pojawi si prawdopodobnie pniej ni sygna blowy. W wypadku sygnau lkowego czasoprzestrze ywego ustroju siga daleko poza granice ciaa, a w wypadku sygnau blowego poza nie nie wychodzi. A miar ewolucji jest ekspansja czasoprzestrzeni. Naley wic przypuszcza, e na niskich szczeblach ewolucji, na ktrych ekspansja "czasoprzestrzenna" jest minimalna, sygnaem zasadniczym jest bl, ktry ostrzega o niebezpieczestwie. Natomiast dopiero w miar rozszerzania si wasnej czasoprzestrzeni sygnay niebezpieczestwa rozdzielaj si na dwie kategorie: blu i lku. Za wsplnym pochodzeniem obu sygnaw przemawia te to, i maj one duo cech wsplnych i niejednokrotnie cz si ze sob. Oba sygnay stanowi przeycia najprzykrzejsze, z ktrych kady chce si jak najrychlej wyzwoli, zmieni istniejc sytuacj na inn, mniej przykr, std moe ich biologiczne znaczenie jako silnego bodca do aktywnoci. Bl zwykle czy si z lkiem, a lk wskutek swojego przykrego tonu efektywnego - jest nieraz przeyciem prawie blowym. Rnica zasadnicza midzy obu sygnaami polega na tym, e bl jest czym konkretnym, do jego powstania konieczne jest uszkodzenie ciaa wywoujce zadranienie receptorw blowych, a lk jest abstrakcyjny, powstaje, nim jeszcze nastpi uraz. Granica midzy obu sygnaami nie jest jednak tak ostra, jak by si zdawao. Istniej, przynajmniej u czowieka, ble powstajce bez zadranienia receptorw blowych przez jaki czynnik szkodliwy, np. ble histeryczne lub fantomowe itp. Jest to bl jakby abstrakcyjny, bo nic konkretnego w ustroju si nie dzieje, tkanka nie jest uszkodzona. Patologicznie zmieniona jest struktura czynnociowa, a wic caa dynamika impulsw nerwowych, zwizana z sygnaem blowym.

35

Sygna lkowy rozwija si w procesie ewolucji prawdopodobnie rwnolegle z rozwojem funkcji motorycznych. Dziki ruchowi bowiem istoty ywe rozszerzaj sw czasoprzestrze. Sygna lkowy straciby swj sens biologiczny, gdyby istoty ywe pozbawione byy moliwoci ruchu. Wwczas sygna trafiaby w prni, nie mgby wywoa typowej dla siebie reakcji, tj. ucieczki lub ataku. W wypadku sygnau blowego reakcja ruchowa nie odgrywa tak decydujcej roli, reakcja wystpuje gwnie wewntrz ustroju, polega na rnego rodzaju zmianach fizjologicznych, ruch jest tu zjawiskiem wtrnym, nie tak istotnym jak w wypadku sygnau lkowego. Mimo wspomnianej zwodniczoci sygna lkowy na og spenia swoje biologiczne zadanie, ostrzega ustrj przed grocym niebezpieczestwem. Caa sytuacja nie jest tak prosta, jakby si pozornie zdawao. Przede wszystkim niebezpieczestwo jest oddalone w czasie i przestrzeni, wic jak je waciwie oceni? Mona snu tylko hipotezy i opiera si na wasnym rachunku prawdopodobiestwa. Poza tym trzeba wybra odpowiedni rodzaj reakcji na sygna lkowy, zadecydowa: ucieczka czy atak. Trzeba wic porwna wasne siy z siami zagraajcej sytuacji. Dalej trzeba wybra rodzaj ataku czy ucieczki. Sygna lkowy pociga za sob szereg decyzji nieraz trudnych i skomplikowanych. A wszystko dzieje si niejednokrotnie w bardzo krtkich odcinkach czasu, nawet w uamkach sekundy. Nie ma tu mowy o logicznej, wiadomej analizie zjawiska. Z codziennego zreszt dowiadczenia wiadomo, jak mao skuteczne s tego typu analizy w wypadku przeywania uczucia lku. Nierozerwalno ustroju i jego czasoprzestrzeni Sygna lkowy wychodzi daleko poza aktualne "tu i teraz" ustroju. Siga w przyszo i poza granice ciaa. Dziaanie tego sygnau staje si bardziej zrozumiae, gdy rozpatrujemy ywy ustrj w cisym powizaniu z jego otoczeniem, tj. gdy nie oddzielamy go od jego czasoprzestrzeni. Sygnay pochodzce ze rodowiska i sygnay wychodzce z ustroju do rodowiska tworz jakby integraln cao z ustrojem. Ustrj i jego czasoprzestrze stanowi wic pewn cao. Wprawdzie dziaajc na otoczenie musimy oddzieli siebie od niego, musimy nasz czasoprzestrze rozdzieli na dziaajcy podmiot i odbierajcy nasze dziaanie przedmiot. Nawet gdy w danej sytuacji czasoprzestrze ta zamyka si w granicach naszego ciaa, nadal dokonujemy tego podziau, przedmiotem staje si cz naszego ciaa lub cz naszej wiadomoci, ktre chcemy przeksztaci (tzn. wydajemy im jaki rozkaz, np. naszym rkom, mylom itp.). Bardzo silnie przez czowieka odczuwany przedzia midzy podmiotem a przedmiotem, midzy "ja" a wiatem otaczajcym, w rzeczywistoci moe by sztuczny, konieczny w kadej sytuacji, w ktrej wystpuje dziaanie. Dziaanie bowiem zmusza do podziau rzeczywistoci na dziaajcy podmiot i odbierajcy dziaanie przedmiot. Czowiekowi trudno uwolni si od widzenia siebie i otaczajcego nas wiata inaczej ni w kategoriach tego wanie przedziau, gdy ycie ludzkie skada si z rnych form dziaania. Gdyby udao mu si jednak spojrze na rzeczywisto bardziej "panteistycznie", tzn. tak jakby si roztapia w otaczajcym go wiecie, i przekroczy granice oddzielajce "ja" od otoczenia, wwczas atwiej byoby mu zrozumie powizania istniejce midzy istotami ywymi a ich otoczeniem. Wtedy kada ywa jednostka tworzyaby wraz z otoczeniem wzgldnie spoist cao, ktr okrelono tu jako jej czasoprzestrze. Sygna lkowy, ktry stanowi jedno z wanych biologicznych powiza ustroju z otaczajcym go rodowiskiem, rozpatrywany w caoci czasoprzestrzennej nie jest czym tak dziwnym jak wtenczas, gdy rozpatruje si go w dwch oddzielnych ukadach: podmiotu i przedmiotu. Nie trzeba wwczas wykrywa znaczenia sygnau przychodzcego z zewntrz, tkwi on bowiem w tej samej czasoprzestrzeni, naley w tym samym stopniu do ustroju, co do otaczajcego go rodowiska. Nie trzeba si zastanawia, jak zareagowa na sygna, bo reakcja jest cile z sygnaem zwizana. Cz tych powiza tworzy si w cigu ontogenezy (odruchowo warunkowa), a cz w cigu filogenezy. Niektre sygnay zagroenia dziaaj u wszystkich jednostek danego gatunku, i w znacznym stopniu s niezalene od historii ich ycia. Zwierzta w miar ewolucji rozszerzaj sw czasoprzestrze, ktra wraz

36

z nimi ewoluuje. Ewoluuj struktury czynnociowe, ktre cz zwierzta z otaczajcym je wiatem i one wanie tworz to, co okrelono tu jako wasn czasoprzestrze. Ewoluuje te odbir sygnaw zagroenia ycia; z czasem gin te sygnay, ktre s niezdatne, zbyt zwodnicze, a utrzymuj si te, ktre rzeczywicie speniaj swe biologiczne zadanie. Na naszej planecie niebezpieczestwa s jednak rne i wci si zmieniaj, dlatego te ewolucja sygnau zagroenia, czyli lku, nigdy nie ustaje, sygnaami lkowymi staj si wci nowe konstelacje bodcw. Na przykad, co innego zagraao ssakom w epoce gigantycznych gadw, a co innego obecnie, gdy najwiksze niebezpieczestwa gro im ze strony najwyej stojcego w drabinie ewolucyjnej ssaka - czowieka. Dla czowieka te inaczej przedstawiay si niebezpieczne sytuacje w epoce lodowcowej, a inaczej w dobie atomowej. Poniewa jednak ewolucja sygnaw niebezpieczestwa dokonuje si prawdopodobnie wraz z rozwojem pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego, bo wanie w tej fazie, ktra jest podstaw ycia uczuciowo-nastrojowego, czno z otoczeniem jest najcilejsza, przeto pozostaje ona daleko w tyle za ewolucj drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, dziki ktrej przeksztaca si otaczajcy wiat (sfera dziaania wolicjonalnego). W ten sposb atwiej utrzymuj si w pierwszej fazie stare, ju czsto nieaktualne formy interakcji z otoczeniem. Dlatego te sygnay lkowe nie zawsze s dostosowane do aktualnej sytuacji, a wiele z nich pochodzi z zamierzchych epok ewolucyjnych, i to nie tylko ewolucji czowieka, ale caego wiata zwierzcego. Lk ludzki mieci w sobie ca histori ewolucji gatunku i odzywaj si w nim archaiczne formy, niedostosowane ju zupenie do dzisiejszych warunkw ycia czowieka. Moe dlatego czowiek boi si nieraz pajkw, niektrych gadw i pazw, ktre obecnie s dla niego niegrone, ale w czasach, gdy by tylko maym ssakiem, przedstawiay nieraz miertelne zagroenie ycia. W marzeniach sennych przeywa si niejednokrotnie sytuacje, ktre nie odpowiadaj obecnym zagroeniom, a s jakby reminiscencj z dawnych epok ewolucyjnych. ni si nam rne bajkowe potwory i gady, sceny wzajemnego poerania itp. Trudno tumaczy tego typu sny wpywem bajek, raczej trzeba przyj Jungowsk koncepcj archetypw. Oczywicie take teraniejsze wydarzenia nasycone groz wchodz w tre wizji sennych, mimo e mogy one nie by faktycznie przez dan osob przeyte. W ten sposb dla ludzi naszej epoki i dla nastpnych pokole Owicim i Hiroszima stay si symbolem makabrycznej zagady i trapi w snach niejednego czowieka. Kada epoka ma takie kataklizmy, ktre mog zasila tre snw w tym i w dalszych pokoleniach. W ten sposb sygna lkowy prcz indywidualnego znaczenia ma znaczenie kolektywne. Czowiek w swym repertuarze sygnaw lkowych prcz wasnych ma te, ktre nale do historii caej ludzkoci, a nawet caego wiata zwierzcego. Std czciowo wywodzi si zawodno sygnaw lkowych, cz z nich nie odpowiada ju wspczesnym zagroeniom, ale zagroeniom o znaczeniu obecnie historycznym. Czowiek obciony jest nie tylko wasn histori ycia, lecz take histori caej ludzkoci i prawdopodobnie te caego wiata zwierzcego. Mona by nawet sprbowa sklasyfikowa sygnay lkowe wedug ich historycznej hierarchii; byyby to sygnay powstae w trakcie ewolucji wiata zwierzcego, sygnay zwizane z histori ludzkoci i wreszcie sygnay jakby osobiste, zwizane tylko z wasn histori danego czowieka. Sygna zagraajcego niebezpieczestwa nie trafia na teren nie przygotowany. W kadym czowieku, a prawdopodobnie te u zwierzt istnieje pogotowie lkowe, ktre jest oczekiwaniem "zego", jakie moe nas ze strony otaczajcego wiata spotka. Prawdopodobnie pogotowie to jest mniejsze w latach dziecinnych, gdy czowiek, a take zwierzta stojce wyej w filogenezie s osonite od niebezpieczestw macierzyskim rodowiskiem. Ju u niemowlt mona jednak zauway reakcje lkowe, np. przy nagej zmianie pozycji ciaa (tzw. odruch Moro), a w pniejszym nieco okresie, gdy ju rozwinie si percepcja wzrokowa, reakcje lkowe na nieoczekiwany widok, np. na obc twarz. Kada zmiana w strukturze metabolizmu informacyjnego wywouje tzw. odruch orientacyjny, w ktrym w mniejszym lub wikszym stopniu zawsze wystpuje komponent wegetatywny. Ten rodzaj lku okrelono jako dezintegracyjny, wywoany jest

37

bowiem dezintegracj, tj. zniszczeniem dotychczasowej struktury czynnociowej. Jeli kade zjawisko niszczenia (dezintegracji) traktujemy jako cie mierci w przeplatajcych si procesach budowy i niszczenia, jakie tworz ycie, wwczas lk dezintegracyjny mona uwaa za swoisty lk przed mierci, choby wystpowa on w tak ladowej postaci jak w odruchu orientacyjnym. Patrzc na ycie jako na proces budowy i niszczenia lub, bardzo wzniosie, jako na proces mierci i zmartwychwstania, moemy atwiej zrozumie fakt pogotowia lkowego, mier bowiem czyha na kadym kroku i nigdy nie wiadomo, czy konieczny dla ycia proces niszczenia nie zamieni si w zniszczenie cakowite, w pen dezintegracj, ktra jest ju mierci caego ustroju. Pogotowie lkowe Poziom pogotowia lkowego rnie si przedstawia, zalenie od aktualnej sytuacji, historii osobniczej, a w szczeglnoci od klimatu wczesnego dziecistwa, od cech konstytucjonalnych (genetycznych). Rnie te przedstawia si u zwierzt; wiadomo, e s gatunki zwierzt z natury odwane i gatunki tchrzliwe. W obrbie tego samego gatunku poszczeglne jednostki wykazuj rny poziom pogotowia lkowego. Std pochodzi tak dua rozmaito reakcji na sygna zagroenia ycia; u jednych wywoa on bardzo siln reakcj, a u drugich - tylko jej lad. Naley te pamita o powizaniach warunkowych, ktre, jak zawsze w wypadku struktur czynnociowych filogenetycznie i ontogenetycznie starszych, s silne i trwae. Gdy sytuacja o obiektywnie nieznacznym stopniu niebezpieczestwa trafi na due pogotowie lkowe, stanie si silnym sygnaem zagroenia ycia i na zasadzie utrwalenia bdzie ju zawsze - a w kadym razie przez dugi czas - wywoywa nieproporcjonalnie siln reakcj lkow. Plamka ycia istniejca w nieogarnitych rozmiarach Kosmosu jest naprawd czym niezwykym i delikatnym, tote trudno nawet zrozumie, jak potrafia si w cigu milionw wiekw nie tylko utrzyma, ale te wspaniale rozwin. Moe pogotowie lkowe jest cen, ktr ywe istoty pac za fakt utrzymania si w Kosmosie przyrody nieoywionej, przynajmniej te ywe istoty, ktre s zdolne do odczuwania, co - zakadajc, e przeycie jest subiektywnym aspektem ycia naley przypisa im wszystkim, przynajmniej w formie ladowej. W tym sensie lk byby jakim doznaniem najpierwotniejszym, bo wynikajcym z samego procesu ycia i jego przeciwstawienia si entropii panujcej w przyrodzie nieoywionej. A prawdopodobnie dopiero pniej tworzyyby si uczucia bardziej pozytywne, zwizane z zaspokojeniem pierwszego i drugiego prawa biologicznego. Nie znamy i nie wiadomo, czy poznamy histori naturaln, tj. ewolucj naszych przey, moemy si opiera jedynie na bardzo mglistych przypuszczeniach, ale fakt, e uczucia negatywne (lk, nienawi) u czowieka s zazwyczaj silniejsze i trwalsze ni uczucia pozytywne, przemawia take za ich filogenetycznie starszym pochodzeniem. Stare struktury czynnociowe s zazwyczaj lepiej utrwalone od nowych. Utrzymanie ycia na naszej planecie wymagao olbrzymiego wysiku, odwagi i walki, z kadej strony zagraaa zagada. Uczucie lku byoby wic immanentnie zwizane z yciem. Oczywicie na kadym stopniu filogenezy lk ujawnia si w innej postaci i trudno nam sobie wyobrazi, jakie formy przybiera na znacznie niszych od naszego stopniach rozwoju. Mimo caej zwodniczoci sygnau lkowego musia on w trakcie ewolucji spenia swoj obronn rol, inaczej bowiem istoty ywe nie potrafiyby unikn czyhajcych na nie niebezpieczestw. Faszywe sygnay musiay by z czasem wyeliminowane. Poniewa nasze rodowisko wci si zmienia i w zwizku z tym powstaj wci nowe niebezpieczestwa, musz te si tworzy nowe sygnay i tu rachunek prawdopodobiestwa niejednokrotnie zawodzi. Dziki metabolizmowi informacyjnemu ywe ustroje s oddzielone od otaczajcej je rzeczywistoci warstw ochronn, warstw sygnaw czy symboli, t swoist sfer duchow, dziki czemu yj one w wiecie stworzonym przez siebie, we wasnej czasoprzestrzeni. W tym wiecie wasnym jest ju na og wiadomo, co bezpieczne, a co niebezpieczne; wiadomo, jak si w nim porusza i gdzie dy. Ten wasny wiat tylko w pewnym stopniu odpowiada prawdziwej rzeczywistoci, gdy wytworzony jest wycznie ze struktur informacyjnych (sygnaw, symboli). Do poszczeglnych ustrojw docieraj rne informacje; zaley to od stopnia ewolucji. Z rzeczywistoci otaczajc czy ywe istoty metabolizm informacyjny

38

(okrelony tu jako "warstwa duchowa" ycia), a jednoczenie od niej oddziela. Bo nie stykaj si waciwie z t rzeczywistoci bezporednio, ale tylko z jej sygnaami. Dziki tej warstwie ochronnej ywe istoty czuj si pewniejsze, "na swoim gruncie" w bezkresnych obszarach Kosmosu. Wasny wiatek jest zawsze przytulniejszy ni prawdziwy wszechwiat. Prawa przyrody nieoywionej maj inn jako ni prawa przyrody oywionej. S to prawa fizyki, cise i bezwzgldne, prawa, dla ktrych nie liczy si jednostka, ale statystyczne wielkie liczby. Statystyczne prawidowoci stwarzaj prawdopodobnie okrelony porzdek w deniu materii do bezwadnego ruchu czsteczek (entropii). Powstanie ycia na naszym globie byo niezwykym przeciwstawieniem si materii nieoywionej. Wprawdzie przyrod oywion obowizuj te prawa dotyczce przyrody nieoywionej, bo jest ona jej wykwitem, to jednak wytworzyy si w niej nowe prawa, swoiste dla ycia i nie majce odpowiednika w przyrodzie nieoywionej, tj. prawo zachowania ycia wasnego i ycia gatunku. Najwaniejszy jest tu porzdek indywidualny, a nie statystyczny; porzdek ten, w najprostszej formie zawarty w kodzie genetycznym, przeciwstawia si entropii przyrody nieoywionej. Walka o ten porzdek stanowi zasadniczy cel ycia. Lk byby sygnaem ostrzegajcym przed chaosem, entropi panujc w przyrodzie nieoywionej, sygnaem przed utrat wasnej indywidualnoci (wasnego porzdku). Tkwiby zatem w istocie ycia, wynikaby z przeciwstawienia si prawom przyrody nieoywionej. Byby zjawiskiem powszechnym w przyrodzie oywionej, przybierajc rne formy, zalenie od stopnia ewolucji. Lk przed chorob psychiczn Czstym tematem napicia lkowego w nerwicach oprcz lku przed mierci jest lk przed chorob psychiczn. Chory ma uczucie, e lada moment zwariuje, w gowie jego panuje chaos, nie potrafi uporzdkowa myli i uczu. Rodz si jakie potworne przeczucia, a uczucia lku, nienawici, pokrzywdzenia, winy itp. przerastaj zwyke wymiary, nabieraj wymiarw przeraajcych samego chorego. Boi si on sam siebie, tego, co w rodku niego si znajduje. Ma wraenie, e lada moment co w nim pknie, e straci resztki panowania nad sob, e zacznie wy jak szaleniec. Podobnie jak w lku przed mierci, chciaby gdzie uciec, schowa si w bezpieczne miejsce, uciec przed samym sob, byle nie by w tym samym miejscu. Podobnie te jak w lku przed mierci, obecno drugich osb przynosi zazwyczaj ulg. Lk nieco maleje. W poczuciu ludzkiej solidarnoci chory czuje si silniejszy. W samotnoci lk przed mierci i lk przed chorob psychiczn wzmagaj si. Moe w ten sposb objawia si fakt, e oba te rodzaje lku nale filogenetycznie do przey bardzo dawnych i e wi si z samym yciem, ktrego porzdek (negatywn entropi) atwiej jest utrzyma kolektywnym wysikiem ni indywidualnie. Lk przed dezintegracj metabolizmu informacyjnego Jeli ycie traktujemy jako tendencj do utrzymania indywidualnego porzdku ustroju wbrew panujcemu w przyrodzie nieoywionej prawu entropii, to lk przed mierci i lk przed chorob psychiczn s zjawiskami pokrewnymi. W wypadku lku przed mierci chodzi o zagroenie rozbicia porzdku ustroju zarwno energetycznego, jak informacyjnego, a w lku przed chorob psychiczn odgrywa rol porzdek informacyjny. Lk wic przed chorob psychiczn jest bardziej typowy dla czowieka ni lk przed mierci. Jest on sygnaem zagroenia metabolizmu informacyjnego, a zatem tej warstwy ycia, ktra osania je przed bezporednim zetkniciem si z otaczajcym wiatem. Metabolizm informacyjny jest t sfer duchow, ktra otacza i przenika metabolizm energetyczny. Rozbicie jej pociga za sob rozbicie porzdku energetycznego. Bez naleytego porzdku informacyjnego porzdek energetyczny ulega stopniowemu rozprzeniu, prowadzcemu w kocu do mierci. Istot ycia jest wymiana energetyczno-informacyjna z otoczeniem. Jest to moe najbardziej charakterystyczna rnica midzy przyrod nieoywion a oywion. W przyrodzie oywionej regu jest ustawiczna wymiana (metabolizm), z jej przerwaniem ustaje ycie, przychodzi mier. W przeciwiestwie do przyrody

39

nieoywionej w przyrodzie oywionej obowizuje zasada ukadu otwartego, tzn. takiego, ktry powstaje dziki wymianie energetyczno-informacyjnej ze rodowiskiem. Dlatego dla jednostek przyrody oywionej najwaniejsze jest zachowanie specyficznego dla kadej z nich porzdku. Jego zakcenie jest zwycistwem przyrody nieoywionej nad fenomenem ycia. Choroba psychiczna jest zaburzeniem porzdku w wymianie informacyjnej, a wic czciow mierci, zwycistwem entropii w sferze znakw i symboli, w sferze ducha. Czowiek nie troszczy si o metabolizm energetyczny w tym znaczeniu, e porzdek w nim ustala si bez jego wiadomego udziau; nawet - jeli nie jestemy w tej dziedzinie fachowcami - nie wiemy, w jaki sposb energie do nas dochodzce z otoczenia zostaj zmienione na swoiste dla ustroju struktury energetyczne i morfologiczne. Dzieje si to cakowicie bez naszej wiedzy i bez aktywnego (w sensie wiadomego wysiku) udziau; natomiast w metabolizmie informacyjnym utrzymanie swoistego porzdku wymaga wysiku, i to nieraz znacznego. Nie moemy poradzi sobie z naszymi mylami, uczuciami, marzeniami; jake czsto s one chaotyczne, sprzeczne, bezsensowne. Nieraz mamy wraenie, e skomplikowana struktura naszego ycia psychicznego chwieje si i lada chwila cakiem si rozpadnie. Nasza wiadomo w znacznej mierze koncentruje si na utrzymaniu porzdku w jego wymianie sygnaw z otaczajcym wiatem. Lk przed dezintegracj struktury metabolizmu informacyjnego jest bardziej uwiadomiony ni lk przed dezintegracj metabolizmu energetycznego. Czsto w nerwicach lk przed mierci przeplata si z lkiem przed chorob psychiczn, co te moe przemawia za ich wsplnym pochodzeniem. Czowiek walczy o zachowanie swego ycia w sensie materialnym, czyli metabolizmu energetycznego, i w sensie duchowym, czyli metabolizmu informacyjnego. Jego wiadomy wysiek koncentruje si na walce o zachowanie integracji metabolizmu informacyjnego. Na skutek niezwykego skoku ewolucyjnego, jakim by niewiarygodny wprost rozwj metabolizmu informacyjnego u czowieka w porwnaniu z jego zwierzcymi antenatami, utrzymanie w nim swoistego porzdku nie jest atwym zadaniem i na nim koncentruje si cay wiadomy wysiek czowieka. Choroba psychiczna byaby wic przejciowym lub dugotrwaym zachwianiem zdolnoci integracyjnych czowieka; wskutek czy to wewntrznej saboci, czy te warunkw zewntrznych czowiek poddaby si inercji (entropii) tkwicej w naturze przyrody nieoywionej, nie miaby ju si do dalszej walki w obronie wasnego porzdku. Jest to oczywicie koncepcja choroby psychicznej bardzo oglna, ale oddaje ona to, co czowiek odczuwa w swym lku przed chorob psychiczn. Czowiek boi si chaosu, boi si tego, co w nim drzemie. Nie jestemy w stanie ogarn wszystkich tkwicych w nim moliwoci, musielibymy w tym celu sta na znacznie wyszym poziomie ni przecitna jednostka. Staramy si czowieka okreli w obrbie typw osobowoci, zdajemy sobie jednak spraw, jak zakres ten jest ciasny i jak czsto czowiek niespodziewanie wykracza poza te ramy. Z historii ludzkoci, choby nie tak dawnej, znamy a nadto dobrze rozpito za i dobra, ktre w pewnych warunkach moe si wyzwoli w przecitnym czowieku. Zdarza si, e czowiek zaskakuje nas, a czasem i przeraa rnymi obliczami, ktre ujawnia w cigu swego ycia. Jake czsto jest on na pograniczu choroby psychicznej. A nawet, traktujc sen jako fizjologiczn psychoz, mona by ycie czowieka okreli jako oscylacj midzy norm jasnego dnia a psychoz nocy. Lk przed chorob psychiczn jest te lkiem przed ciemnoci, przed noc i samotnoci. Lki te tematycznie stoj bardzo blisko siebie. Metabolizm informacyjny u zwierzt jest znacznie uboszy ni u czowieka, bardziej te bezporednio zwizany z prawami zachowania wasnego ycia i ycia gatunku, tote jego rwnowaga jest znacznie stabilniejsza, a niebezpieczestwo dezintegracji znacznie mniejsze. Lk zwierzcy jest przede wszystkim lkiem przed mierci. Sygna lkowy ostrzega przed zagroeniem tego, co w yciu jest najcenniejsze, tj. przed utrat ycia. Dla czowieka jednak samo ycie w jego "nagim", wegetatywnym aspekcie nie jest czym wystarczajcym. Nie moe on uwolni si od swego wiata duchowego, tj. caego bogactwa metabolizmu informacyjnego. Utrzymanie w nim swoistego porzdku jest dla niego nieraz waniejsze ni uratowanie ycia. Dlatego choroba psychiczna moe by dla niego czym straszniejszym ni mier. Docza si do tego lk spoeczny, lk przed

40

ostracyzmem i psychicznej.

omieszeniem,

jakie

zwykle

pociga

za

sob

fakt

choroby

Ambiwalentne nastawienie do mierci i do choroby psychicznej Nastawienie uczuciowe do mierci u czowieka nie jest jednoznaczne; czowiek boi si mierci, ale te mier go pociga. Pociga go nadzieja uwolnienia si od wysiku ycia, nadzieja penego zczenia si z otaczajcym wiatem, zatracenia swej indywidualnoci; ludzi gboko wierzcych moe pociga pragnienie zczenia si z bstwem. Analogicznie, nastawienie do choroby psychicznej jest take ambiwalentne: czowiek boi si jej, ale zarazem tskni za szalestwem, za oderwaniem si od wsplnego wiata jasnego dnia, tskni za noc tajemnicy, nieznanego, ekstazy, spazmw rozkoszy, sennych majakw, za tym wszystkim, co w nim samym jest nieznane i niezbadane, a jednak, jak odczuwa, najbardziej wasne. W tym ambiwalentnym nastawieniu do spraw w yciu najistotniejszych, tj. do utrzymania wasnego ycia biologicznego i ycia duchowego, przejawia si typowa ludzka chwiejno. Wszystko w czowieku jest niezwykle labilne, zmienne, jego rwnowaga, z trudem utrzymywana, jest zawsze niepewna. W porwnaniu z nim zwierzta s ideaem stabilnoci, trzymaj si pewniej ziemi ni czowiek. W zwizku z t niepewnoci istnienia pogotowie lkowe u czowieka jest chyba wiksze ni u zwierzt. Z niepewnoci w sprzecznoci pozostaje zdolno adaptacyjna znacznie wiksza u czowieka ni u zwierzt. Wiadomo, e adne zwierz nie wytrzyma tego, co wytrzyma potrafi czowiek. Im ukad, zarwno techniczny, jak biologiczny, jest bardziej skomplikowany, tym bardziej jest on labilny, tym trudniej mu utrzyma sta rwnowag - jest chwiejny i delikatny. Prawdopodobnie wanie takie ukady w procesie ewolucji wysuwaj si jednak na pierwsze miejsce, gdy ich zdolno adaptacji jest wiksza ni ukadw bardziej stabilnych. Ewolucja poda w kierunku form coraz bardziej skomplikowanych, coraz bogatszych, mniej stabilnych i delikatniejszych. Rozwj metabolizmu informacyjnego a wzrost pogotowia lkowego Jeszcze jeden czynnik wpywa na to, e pogotowie lkowe u czowieka jest wiksze ni w wiecie zwierzcym; czynnikiem tym jest niezwyky rozwj metabolizmu informacyjnego. Dziki niemu czowiek swymi strukturami czynnociowymi daleko wykracza poza konkretno ycia; jego wiat fantazji jest znacznie bogatszy ni u zwierzt. Lk nie jest tylko sygnaem konkretnego zagroenia, ale tego, ktre w tym wiecie fantazji si tworzy. Czowiek wicej boi si tworw wasnego umysu ni konkretnej rzeczywistoci. Powstaje u czowieka sytuacja zgoa paradoksalna: warstwa ochronna metabolizmu informacyjnego, ktra chroni ywe istoty przed bezporednim kontaktem z otaczajc rzeczywistoci, staje si przez swj niezwyky rozrost nieraz traumatyzujca, w niej bowiem powstaj abstrakcyjne struktury czynnociowe, ktre same staj si rdem sygnaw lkowych. wiat, ktry czowiek dziki metabolizmowi informacyjnemu sam sobie stwarza, jest dla niego nieraz gwnym rdem lku. wiat ten niejednokrotnie daleko odbiega od wiata realnego i im bardziej od niego si oddala, im bardziej staje si wiatem wasnym, a nie wsplnym, podobnym do wiatw innych ludzi, tym bardziej zmienia si ze wiata dnia w wiat nocy, tym bardziej zapenia si strukturami normalnie tkwicymi poniej progu wiadomoci, tym bardziej jest tajemniczy, nieodgadniony i straszny. rdo lku ludzkiego nie tkwi tylko na zewntrz, w otaczajcym wiecie, ale w samym czowieku, w tym, co tworzy on jako warstw ochronn przed bezporednim zetkniciem si z otaczajc go rzeczywistoci. W aspekcie historycznym warstwa ochronna (sfera duchowa) zawiera rnego rodzaju struktury czynnociowe, ktre niegdy byy sygnaami grocego z zewntrz niebezpieczestwa; obecnie wprawdzie si zdezaktualizoway, nadal jednak strasz w obrazach sennych i w psychozach. Pami ludzka nie jest prawdopodobnie tylko pamici ontogenetyczn, tj. obejmujc indywidualne ycie danej jednostki, ale te pamici filogenetyczn, mieszczc w sobie przebieg caej ewolucji. Ta pami znajduje si poniej progu wiadomoci, jak wszelkie struktury stare, i tylko przelotnie i fragmentarycznie

41

ujawnia si powyej progu wiadomoci, w treci marze sennych, w treci przey psychotycznych, a take w niezwykych napiciach lkowych. Te niezbadane warstwy psychiki, ktre znajduj si poniej progu wiadomoci, nie poddaj si wysikowi integrujcemu czowieka, zawsze s chaotyczne, nieokieznane i gro rozbiciem normalnego porzdku dnia. Czowiek jest zagroony noc swej podwiadomoci i to jest jednym ze rde jego pogotowia lkowego, a zwaszcza lku przed chorob psychiczn. Lk przed samotnoci Dla ludzi skaonych nerwic lk przed samotnoci jest zjawiskiem do powszechnym. Boj si oni zosta sami, w samotnoci ogarnia ich uczucie niepokoju, dochodzce nieraz do paroksyzmu panicznego lku. Ich fantazja pracuje gorczkowo w takich sytuacjach. Z otaczajcej rzeczywistoci wyaniaj si koszmary grocego niebezpieczestwa, zarwno zewntrznego, jak wewntrznego. Maj obawy, e kto ich napadnie, zgwaci, zabije; zamykaj skrztnie drzwi i okna, sprawdzaj zamknicie, barykaduj si, ale to wcale nie zmniejsza ich napicia lkowego. Nie mog zasn, bo wci s napici, budzi ich kady szmer, gdy najmniejszy szelest jest sygnaem zagraajcego niebezpieczestwa. Poczucie zagroenia moe pochodzi z wewntrz. Czowiek taki w samotnoci wsuchuje si w odgosy swego ciaa; drobne dolegliwoci, doznania cielesne bez wikszego znaczenia nabieraj w jego fantazji katastroficznych rozmiarw, s zwiastunami choroby nowotworowej, zawau, choroby wenerycznej itp. W samotnoci odchodzi si mimo woli od porzdku dnia, integracja ycia psychicznego na og sabnie, wychodz z podwiadomoci tkwice tam struktury, nieraz potworne i zatrwaajce, nie mona uporzdkowa swych myli i uczu. Odczuwa si chaos, czowieka ogarnia lk przed chorob psychiczn. Obecno drugiej osoby zazwyczaj zmniejsza napicie lkowe cierpicych na nerwic, czuj si oni spokojniejsi, bezpieczniejsi. Czsto unikaj samotnoci, szukaj towarzystwa, staraj si by rozmowni. Nieraz wasny potok wymowy agodzi ich napicie lkowe. Nerwicowa hiperaktywno, rzucanie si w wir ycia, nadmierne ycie towarzyskie i spoeczne, ustawiczne podre, unikanie skupienia i samotnoci, typowe dla naszej cywilizacji, w znacznej mierze wywodz si z nerwicowego lku przed samotnoci. Czowiek wspczesny z trudem toleruje wasn samotno, moe dlatego, e bardziej ni w innych epokach zachwiane s jego zdolnoci porzdkowania wasnego ycia psychicznego, zagraa mu wiksze niebezpieczestwo rozbicia tego porzdku, poniewa w samotnoci silniej odczuwa si wasn dezintegracj. Dziecko a samotno Dzieci nieraz odczuwaj dotkliwie lk przed samotnoci, a zwaszcza przed samotnoci w ciemnoci. Do pewnej granicy samotno pociga dzieci, snuj w niej swoje marzenia, zaludniaj tworami wasnej fantazji, samotno jest dla nich woln przestrzeni, w ktrej mog realizowa swobodnie swe bogate struktury czynnociowe. Dzieci zbyt towarzyskie, nie spdzajce ani chwili w odosobnieniu, na og maj ubosze ycie duchowe ni te, ktre s bardziej samotne. Powyej pewnej granicy samotno zaczyna by jednak straszna, wypenia si niesamowitymi tworami fantazji. Czowiek chce si przed ni schroni w bezpieczne miejsce, midzy ludzi. Szczeglnie zmrok i noc s porami, w ktrych wyaniaj si z podwiadomoci ukryte struktury czynnociowe i zapeniaj pust przestrze samotnego czowieka. Wyobrania dziecka jest ywsza ni czowieka dorosego, dziecistwo jest bowiem okresem ycia, w ktrym najintensywniej tworz si nowe struktury czynnociowe; jest to najbardziej dynamiczny okres metabolizmu informacyjnego, a kontakt z rzeczywistoci jest jeszcze za saby, by potencjalne struktury czynnociowe o niskim wspczynniku prawdopodobiestwa ulegy cakowitej eliminacji, jak to si dzieje w pniejszych okresach ycia. W dziecistwie zatem obok struktur realnych istniej nierealne (tj. o niskim wspczynniku prawdopodobiestwa). Dziecko atwiej ni dorosy wkracza w krain bani, ale ba ta bywa nieraz przeraajca. Dziecko boi si ciemnoci i nocy, bo w nich wanie najatwiej przekracza si granic, poza ktr samotno przestaje by pocigajca, a przeraa tylko tym, co nieznane, straszne, zatrwaajce. Dziecko, kadc si do snu, nie chce zerwa kontaktu z realn

42

rzeczywistoci, trzyma za rk matk lub ojca, a gdy ich nie ma, przytula do siebie swego misia. Oni s reprezentantami wiata rzeczywistego, macierzyskiego rodowiska, ktre otacza dziecko. Spoeczny charakter ycia Czstym tematem snw wielu ludzi jest wtek zagubienia; s zagubieni w wielkich miastach, w hotelach z tysicami drzwi, w korytarzach, z ktrych nie mona si wydosta, bkaj si po pustkowiach, wrd ska, wwozw, w tajemniczych zamkach, gdzie drzwi same si otwieraj i zamykaj, i z ktrych w aden sposb nie mona znale wyjcia. Gubi najdrosze im osoby, nigdzie nie mog ich znale, osoby te w ostatniej chwili gdzie znikaj: na pustkowiu, w tumie, w zakltych budowlach, w pocigach, ktre mkn w nieznane. nicy zostaje sam w swym poszukiwaniu bliskiego czowieka. Z ulg budzi si i stwierdza, e znajduje si z powrotem wrd ludzi. Lk przed samotnoci wskazuje na istotn cech czowieka, a take prawdopodobnie innych ywych istot, mianowicie, na spoeczny charakter ycia. ycie jest niemoliwe w samotnoci, indywidualny wysiek jest zbyt saby, by mogo si ono indywidualnie utrzyma. Utrzymanie ycia stao si moliwe dziki jego kolektywnemu charakterowi. Niezwyka rozrzutno prokreacyjna przyrody oywionej wskazuje midzy innymi na jakby z gry powzite zaoenie, e o przetrwanie walczy si bdzie razem, e adna ywa istota nie bdzie zostawiona sobie samej. W walce z niebezpieczestwami otaczajcego rodowiska szczeglnie wyranie wystpuje zjawisko wikszej siy kolektywu od siy poszczeglnej jednostki ("my" silniejsze ni "ja"). Prawo zachowania ycia gatunku ma charakter wyranie spoeczny, nie mona go zaspokoi w indywidualny sposb, do jego spenienia konieczne jest zczenie z przedstawicielem tego samego gatunku i z niego wywodz si pierwotne grupy spoeczne (rodzina, szczep itp.). Jeli metabolizm energetyczny spenia si indywidualnie, to otoczenie spoeczne potrzebne jest tylko do zdobycia koniecznych do ycia substancji; zwaszcza we wczesnym okresie rozwoju, gdy si jest jeszcze niesamodzielnym (rodowisko macierzyskie), metabolizm informacyjny jest zjawiskiem cakowicie spoecznym. Wymiana informacji dokonuje si przede wszystkim midzy przedstawicielami tego samego gatunku. Tworz oni wsplny wiat znakw i symboli, ktry uatwia kontakt z otaczajc rzeczywistoci. Odizolowanie wic od kontaktw ze spoecznym otoczeniem godzi bezporednio w ycie, a szczeglnie w prawo zachowania gatunku i w metabolizm informacyjny. Lk przed samotnoci byby zatem zbliony do lku przed mierci. Porednio bowiem samotno rwna si mierci. Dlatego noc, gdy czowiek z koniecznoci staje si samotny, kojarzy si tak czsto ze mierci. Noc jest symbolem mierci. mier jest snem wiecznym. Prawdopodobnie lk przed samotnoci tkwi gboko w czowieku, wystpuje on wyraniej w dziecistwie, a take we wszystkich stanach nerwicowych. W dziecistwie czowiek z natury rzeczy jest sabszy, a w nerwicy sia jego sabnie na skutek nerwicowej dezintegracji. Non timebis a timore nocturno. Noc zblia czowieka do nieznanego, do tego, co w nim i w otaczajcym wiecie skryte, co ginie w wietle dnia, a odsania sw twarz dopiero w nocy. Lk przed samotnoci nocy jest lkiem przed nieznanym. Jest lkiem przed zagad bytu. Lk sumienia Sygna lkowy odgrywa rol jakby urzdzenia sterowniczego, pod ktrego wpywem zmienia si kierunek ruchu ywego ustroju. Pojcie ruchu uyte jest tu w najszerszym zakresie, jako wszelkiej formy przeycia i zachowania. Sygna lkowy steruje aktywnoci ustroju zalenie zarwno od sytuacji zewntrznej (zagroenie z zewntrz), jak i sytuacji wewntrznej ustroju (zagroenie z wewntrz). Istnieje jednake jeszcze trzecie pole, z ktrego moe pochodzi sygna lkowy. Polem tym jest wasny ukad sprzenia zwrotnego, ukad samokontroli, ktry sygnalizuje, czy dana czynno zostaa wykonana waciwie czy niewaciwie.

43

Rne rodzaje i poziomy ukadw kontrolujcych Ukady samokontroli w ustrojach ywych maj rozmaite poziomy integracyjne, od najniszych, obejmujcych wybircze funkcje ustroju, do najwyszych, kontrolujcych cae zachowanie ustroju. U czowieka ten najwyszy poziom integracyjny odczuwany jest jako "gos sumienia". Samokontrola dotyczy wwczas najwyszych i najbardziej skomplikowanych relacji czowieka z jego otoczeniem i z samym sob, relacji w aspekcie porzdku moralnego. Sumienie jest najczulsz czci autoportretu. Autoportret, czyli obraz wasnej osoby, mona uwaa za wiadom cz ukadu samokontroli. Powstaje on na zasadzie sprzenia zwrotnego, cz informacji wychodzcych z ustroju wraca do niego, stajc si w ten sposb informacjami zwrotnymi, dajcymi obraz tego, jak aktywno ustroju zostaa przyjta w otoczeniu. Dziki tym zwrotnym informacjom plan aktywnoci zostaje odpowiednio zmodyfikowany, by sta si bardziej dostosowany do sytuacji. Autoportret nie jest czym jednolitym, skada si z wielu fragmentw, czciowych obrazw aktywnoci czowieka. Tworz one jak mozaika caociowy obraz. Przypominaj si niezwyke rysunki genialnego schizofrenika, Edmunda Monsiela, ktry obrazy swoich gronych postaci budowa z niekoczcej si liczby brodatych, powanych twarzy. Kontrolujemy si w rnych rolach, do ktrych zmusza nas ycie. W jednych moemy by lepsi, w innych gorsi; scalenie poszczeglnych opinii o samym sobie daje caociowy obraz wasnej osoby. Zadania i role czowieka zmieniaj si z wiekiem, tote i autoportret ulega zmianie, ale jak si wydaje, zasadniczy jego schemat pozostaje niezmienny. Prawdopodobnie na skutek wpyww genetycznych, a take wczesnych dowiadcze yciowych utrwalaj si okrelone mechanizmy sprzenia zwrotnego, tak i nasz autoportret ma zawsze pewne skrzywienie, nigdy nie widzimy siebie cakiem obiektywnie. Kada nasza aktywno jest kontrolowana; gdy wykonujemy ruch rk, strumie sygnaw pyncych z mini i cigien informuje odpowiednie orodki ruchowe w rdzeniu i w wyszych sektorach orodkowego ukadu nerwowego o tym, jak dany plan ruchowy zosta wykonany. Gdy na co patrzymy, strumie sygnaw biegncy w odwrotnym kierunku, tj. z wyszych orodkw nerwowych do obwodowego analizatora, dopasowuje dopyw informacji z otoczenia do aktualnego planu czynnociowego ustroju. W ten sposb widzimy to, co jest nam potrzebne. Wikszo sprze zwrotnych w ukadzie nerwowym operuje poniej progu wiadomoci. Dotyczy to tych aktywnoci, ktre dziki czstemu powtarzaniu ulegy automatyzacji. wiadomo jest zarezerwowana dla aktywnoci nowych, trudnych, wymagajcych staej korekcji. Nie wiemy jeszcze dokadnie, jak tworzy si nasz autoportret. Kada aktywno jest kontrolowana. W ten sposb otrzymujemy stale szereg raportw o poziomie wykonania rnych czynnoci, z ktrych skadaj si nasze zachowanie i nasze przeycia. Znaczna cz tych sprawozda nie dociera w ogle do wiadomoci. Naley zatem przypuszcza, e autoportret skada si z czci wiadomej i niewiadomej. Cz kontroli dokonuje si powyej progu wiadomoci, ale znacznie wiksza poniej. Rodzaje ludzkiej aktywnoci s tak rnorodne, e podzielenie ich systemw kontroli wedug sektorw aktywnoci nie jest atwym zadaniem. Kada aktywno dobrze wykonana poprawia autoportret i tym samym samopoczucie, a le wykonana - pogarsza. Wikszo aktywnoci zwizanych z wntrzem naszego ciaa jest kontrolowana poniej progu wiadomoci, do wiadomego autoportretu dociera tylko cie wydarze wewntrzustrojowych w postaci oglnego samopoczucia dobrego lub zego. Prawdopodobnie ten niewiadomy strumie informacji autoregulacyjnych z wntrza ciaa wpywa na oglny koloryt autoportretu. Wiadomo, e przy dobrym fizycznym samopoczuciu czowiek ma lepszy obraz samego siebie, z przyjemnoci przeglda si w lustrze, jest zadowolony wewntrznie, a odwrotnie dzieje si w wypadku zego samopoczucia fizycznego. Dokadnie jednak, nawet bdc lekarzami, nie potrafimy okreli, w ktrym miejscu kontrola pracy naszego organizmu daa negatywne wyniki, moemy najwyej snu na ten temat mniej lub bardziej suszne hipotezy. Organizm sam, "na wasn rk", stara si skorygowa wasne bdy. Ruch zewntrzny, tj. wywoany skurczem mini szkieletowych, znajduje si ju pod czciowo wiadom kontrol. Kady ruch skada si z wielu elementw, z ktrych tylko pewne znajduj si w polu wiadomoci. Na przykad zginajc

44

rk, nie zdajemy sobie sprawy, e minie antagonistyczne ulegaj rozlunieniu, e postawa ciaa ulega odpowiedniej do danego ruchu zmianie itp. Cae to ruchowe rozgrywa si wic poza nasz wiadomoci. W miar powtarzania danej aktywnoci ruchowej bdne jej formy zostaj wyeliminowane, system kontroli jest coraz mniej obciony i czynno, ktra wymagaa dawniej wiadomej kontroli, jest kontrolowana poniej progu wiadomoci. Sygnalizowane wiadomoci jest tylko ze jej wykonanie, np. gdy jaka litera napisze si nam krzywo lub gdy, idc, le postawimy nog itp. Analogicznie jak kontrola czynnoci wegetatywnych, tak i kontrola zautomatyzowanych czynnoci ruchowych dociera w ladowej formie do naszej wiadomoci. Gdy czynnoci te przebiegaj sprawnie, "w nagrod" odczuwamy zadowolenie z siebie, nasz autoportret poprawia si. Moe na tym midzy innymi polega poprawa nastroju, jaka zwykle wystpuje po fizycznym wysiku, w czasie wycieczki, na nartach, podczas pywania itp. Ciao nasze wydaje si nam pikniejsze, sprawniejsze, modsze. Jeli chodzi o ruchy bardziej skomplikowane, np. zwizane z mow, z prac rki (artystyczn, rzemielnicz itp.), to zwykle nie dochodzi w nich do cakowitej automatyzacji, s bowiem skomplikowane, wymagaj wci innowacji, a tym samym wnikliwej kontroli. Tu te obowizuje oglna zasada, e dobrze wykonana czynno jest "nagradzana" dobrym samopoczuciem, koloryt autoportretu rozjania si, a ze wykonanie jest "karane" zym samopoczuciem, koloryt autoportretu zaciemnia si. Obok jednak tego oglnego tonu afektywnego, ktry dochodzi do wiadomoci take przy kontroli funkcji autonomicznych i zautomatyzowanych, w czynnociach wiadomych, a tym samym wolicjonalnych, do wiadomoci dociera rwnie obraz wykonanej czynnoci, tak i wiadomie mona j skorygowa. Niezalenie wic od stopnia uwiadomienia ukad samokontrolujcy dysponuje swoistym systemem nagrd i kar. Nagrod jest dobre samopoczucie, jaka oglna poprawa autoportretu, a kar ze samopoczucie zwizane z oglnym zaciemnieniem autoportretu. System nagrody i kary System nagrody i kary oparty jest, jak na og wszystkie wane aktywnoci ustroju, na zasadniczych uczuciach przyjemnoci i przykroci. Uczucia te skierowane s do wasnej osoby, ale e uczucia nie maj ostrych granic, wic zwykle promieniuj one na zewntrz (jestem z siebie zadowolony, cay wiat mnie cieszy). Mona by w ich wypadku myle o zalkach autoerotyzmu i autoagresji. Pozytywny wynik autokontroli wskazuje na zwycistwo wasnego planu nad entropi wasn i otoczenia, wasna entropia ustroju maleje. Nagrod za to zwikszenie stopnia wasnego porzdku jest pozytywna ocena samego siebie, pozytywne uczucie w stosunku do wasnej osoby (czowiek bardziej kocha samego siebie). Natomiast negatywny wynik samokontroli wskazuje na wasn klsk, porzdek otoczenia i wasna inercja zwyciya nad wasnym planem aktywnoci, struktura czynnociowa zostaa le zrealizowana lub w ogle nie zrealizowana, zostaa tym samym w sferze struktur potencjalnych, prawdopodobnych, ale nie zrealizowanych, czowiek sam siebie nie sprawdzi lub sprawdzenie to wypado niedostatecznie. Znak uczu ywionych do wasnej osoby zmienia si na negatywny. Czowiek odczuwa niech do samego siebie, ktra moe wzrasta a do wyranej agresji, a wasna inercja i bezsilno wobec otoczenia budzi w nim lk. Ale jak w Chatce Puchatka jest powiedziane: "bo kiedy si jest Misiem o bardzo Maym Rozumku i myli si o Rozmaitych Rzeczach, to okazuje si czasami, e rzeczy, ktre zdaway si proste, gdy miao si je w gowie, staj si cakiem inne, gdy wychodz z gowy na wiat i inni na nie patrz". Nigdy realizacja nie odpowiada planowi. Potencjalna struktura czynnociowa jest zawsze inna od struktury zrealizowanej. Zawsze wic ukad samokontroli ma co do sygnalizowania. wiadomo nasza byaby wic stale nkana informacjami o bdach w wykonaniu planu. Co si tyczy czynnoci wegetatywnych i zautomatyzowanych, liczba bdw jest tu prawdopodobnie znacznie mniejsza, bo w przebiegu ewolucji ze wykonania zostay wyeliminowane. Natomiast w czynnociach wiadomych margines bdu jest znacznie wikszy, gdy s to aktywnoci trudniejsze i przewanie nowe. W tym sektorze aktywnoci czowiek odczuwa najsilniej swoje bdy i niedocignicia, stale musi siebie korygowa. Moliwe, e wanie na tym polega indywidualny wysiek ewolucyjny. Przyjmujc za prawdziw tez Puchatka

45

o niedoskonaoci wykonania, naleaoby wspczu czowiekowi, e wci jest nkany swoistymi "wyrzutami sumienia", i dan rzecz nie do dobrze wykona. Ukad samokontroli nie dziaa jednak jak automat, jego ocena zmienia si zalenie od sytuacji wewntrznej ustroju i od warunkw otoczenia. Czasem jest bardziej tolerancyjny, a czasem znw surowy. Poza wahaniami zwizanymi z aktualn sytuacj wewntrzn i zewntrzn ustroju istnieje jakby stay poziom samokontroli u jednych wyszy, u innych niszy. Dziki temu spotyka si ludzi stale z siebie niezadowolonych i takich, ktrzy s sob zachwyceni. Poziom ten zaley od oglnej dynamiki yciowej, ktra w znacznej mierze jest uwarunkowana konstytucjonalnie, a take od wczenie nabytych dowiadcze yciowych. Midzy dynamik yciow a poziomem samokontroli istnieje kolista zaleno. Podwyszona dynamika osabia ukad samokontroli, a obniona go zwykle podwysza, i na odwrt, niski poziom samokontroli zazwyczaj zwiksza dynamik yciow i poprawia nastrj (na tym midzy innymi polega euforyzujce dziaanie rodkw odurzajcych). Wysoki poziom samokontroli hamuje dynamik yciow i tym samym pogarsza nastrj. Trzy fazy aktywnoci Kad aktywno mona by rozbi na trzy odcinki: plan, realizacj i sprawdzenie. Kady z tych odcinkw rozgrywa si w rnych punktach czasowych. Plan dotyczy przyszoci, oczywicie uwzgldniona w nim jest przeszo (dotychczasowe dowiadczenia w danej dziedzinie aktywnoci) i teraniejszo (analiza aktualnej sytuacji), ale gwnym terenem dziaania jest przyszo. Realizacja dokonuje si gwnie w teraniejszoci, oczywicie jest w niej te przeszo i przyszo, ale najwaniejsze jest to, co dzieje si aktualnie samo dzianie si. W trakcie realizacji potencjalna struktura czynnociowa zamienia si w zrealizowan, czyli przyszo w przeszo, jest to wic odcinek aktywnoci najbardziej dramatyczny. Domen czasow sprawdzania jest przeszo, plan ju zosta zrealizowany, trzeba sprawdzi jego wykonanie, by nastpna aktywno wypada lepiej. Powyszy trjdzielny schemat aktywnoci obowizuje na rnych poziomach integracji, zarwno w stosunkowo prostych funkcjach autonomicznych, rozgrywajcych si poniej progu wiadomoci, jak i w funkcjach najbardziej skomplikowanych, obejmujcych cao ludzkiego zachowania si i wymagajcych wiadomego wysiku. Nawet cae ludzkie ycie mona by podzieli na trzy sektory: marze i planw, realizacji oraz bilansu. Rytm rozwojowy (rytm pr roku) w zalenoci od swego okresu przedstawia rne proporcje tych trzech sektorw: w dziecistwie i wczesnej modoci przewaaj plany i marzenia, w pnej modoci i w wieku dojrzaym realizacja, a na staro bilans. Modo jest przesycona przyszoci, wiek dojrzay teraniejszoci, a staro przeszoci. W kadym sektorze odmienny jest stosunek do otaczajcej rzeczywistoci, w planowaniu jest ona przed nami, jeszcze nie znana, w dziaaniu jestemy w niej, a w bilansowaniu jest ju za nami, odsonia nam swoj tajemnic. W ten sposb dziaanie w otaczajcym wiecie czy si zawsze z jego poznawaniem, nie mona obu procesw od siebie oddzieli. Rwnie rozmieszczenie przestrzenne w trzech sektorach aktywnoci jest inne. W planowaniu czowiek jest we wasnej przestrzeni, przestrze ta jest zawsze bezpieczniejsza od przestrzeni wsplnej, zewntrznej, w ktrej cieraj si rne plany aktywnoci. Dlatego atwo jest zazwyczaj planowa, a trudno plan wykona. W dziaaniu czowiek wkracza w przestrze zewntrzn, wspln dla wszystkich ludzi, z ktrymi jest w bezporednim i porednim kontakcie. Plan z chwil wejcia w t przestrze podlega duemu cinieniu zewntrznemu, aktywno innych ludzi, a take opr otoczenia, ktre ma ulec przeksztaceniu, cieraj go i deformuj. Wreszcie w trzecim sektorze czowiek znw zamyka si we wasnej przestrzeni, ale jest to ju przestrze "skaona" zetkniciem ze wspln przestrzeni i nigdy nie jest ju wasna i indywidualna jak w pierwszym sektorze dziaania. W sektorze sprawdzenia cz otaczajcego wiata zostaa jakby wchonita, ulega ona teraz "przetrwaniu". W ten sposb przestrze wasna rozszerza si o przestrze wspln, dokonuje si ekspansja w przestrzeni. Analogiczna ekspansja dokonuje si w czasie, gdy czas przyszy zostaje zamieniony na przeszy.

46

Nadzieja W zwizku z rnorodnym rozmieszczeniem trzech sektorw aktywnoci na wsprzdnych czasu i przestrzeni inaczej w kadym z nich przedstawia si koloryt emocjonalny. Dla sektora planowania charakterystyczny jest kolor nadziei. Czasoprzestrze jest otwarta, mona w ni miao rzutowa swe plany i projekty. Uczucie nadziei wie si z poczuciem swobody poruszania si w tej czasoprzestrzeni. Gdy tej swobody nie ma, gdy nie mamy si gdzie poruszy, gdy ju nie ma wyjcia, wwczas nadzieja sabnie, a w kocu znika zupenie, jak to np. dzieje si w depresji. Zagadnienie nadziei jest spraw istotn dla utrzymania ycia. Nie wiemy, czy to uczucie wystpuje wiadomie u zwierzt, ale zaoenie, e ycie zwyciy, jest jakim podstawowym aksjomatem przyrody oywionej. Zjawisko ycia jest czym tak niezwykym we wszechwiecie i, logicznie biorc, z gry skazanym na zagad, e wytumaczenie, dlaczego ycie rozplenio si na naszej planecie, wymaga irracjonalnej wiary w samo ycie. Ta wiara jest swoist biologiczn nadziej w zwycistwo wasnego porzdku nad porzdkiem otoczenia. Nie znajc subiektywnego aspektu ycia (z wyjtkiem przey ludzkich, ktrych znajomo jest i tak wci nika), nie moemy wnikn w zasadnicze jego aspekty, traktujemy je zbyt mechanistycznie, jak przedmioty martwe lub urzdzenia techniczne, ktrymi mona swobodnie operowa. Przy takim ujciu stajemy bezradni wobec przepaci midzy przyrod nieoywion i oywion; jak dotd nie potrafimy jej przeskoczy. Gdybymy dysponowali znajomoci subiektywnego aspektu ycia, gdybymy wiedzieli, co i w jaki sposb przeywaj istoty ywe, nawet na najniszych szczeblach rozwoju, prawdopodobnie atwiej byoby nam zrozumie, na czym polega ycie. Poniewa jest to jednak niemoliwe, jestemy skazani na domysy i nie dajce si zweryfikowa hipotezy. Przez biologiczn nadziej mona rozumie tkwic w kadym ywym ukadzie zaprogramowan przyszo. W jakim odsetku musi si ona zrealizowa. Ta zaprogramowana wasna przyszo zakada zwycistwo porzdku ustroju nad porzdkiem otoczenia, zwycistwo wasnej negatywnej entropii. W rytmie pr roku najwiksze nasycenie t biologiczn nadziej przypada na wiosn, czyli na dziecistwo i modo. W kadym jednak poszczeglnym dziaaniu nadzieja wystpuje w ladowej formie. Bez niej nie podejmowaoby si adnego dziaania, z gry przyjoby si wasn klsk i nie ruszaoby si z miejsca. Kade dziaanie ma swoj "wiosn", "lato" i "jesie", a w kocu "zim", tzn. ten etap kocowy, gdy ju nawet nie ocenia si zrealizowanej struktury czynnociowej, gdy zostaa ona odoona do lamusa pamici, by moe kiedy by znw reaktywowana (rytm mierci i "zmartwychwstania" przyrody oywionej). Pierwszy wic sektor aktywnoci musi by z natury rzeczy optymistyczny, musi w nim tkwi wiara we wasne zwycistwo. Musi te istnie poczucie wolnej czasoprzestrzeni, w ktr mona projektowa wasne plany aktywnoci. W miar przybywania dowiadcze yciowych obszar wolnej czasoprzestrzeni zacienia si. Istnieje odwrotna korelacja midzy czasoprzestrzeni potencjaln, tzn. t, w ktr rzutuje si plany aktywnoci, a czasoprzestrzeni zrealizowan, tzn. t, ktr ju si przeyo, ktra naley do czasu przeszego, w ktrej porwnuje si dawne plany z ich wykonaniem. Im czasoprzestrze potencjalna, tj. przysza, jest wiksza, tym mniejsza jest czasoprzestrze zrealizowana, tj. przesza. Czyli w miar ekspansji w otaczajcy wiat rozszerza si czasoprzestrze przeyta kosztem czasoprzestrzeni potencjalnej (przyszej). Gdy czas i przestrze przed nami si kurcz, to rozszerzaj si za nami. W ten sposb idzie si naprzd w czasie i przestrzeni. Realizacja Drugi sektor aktywnoci jest najwaniejszy, gdy w nim dokonuje si realizacji planu. Wychodzi si z wasnej czasoprzestrzeni w otaczajcy wiat i prbuje si wasnych si w pokonaniu przeszkd, jakie napotyka w nim realizacja wasnych planw. Jest to sektor sprawdzenia siebie i otaczajcego wiata. Dziki wasnemu dziaaniu czowiek ma poczucie rzeczywistoci, zarwno wasnej osoby, jak i otoczenia. yjc tylko w czasie przyszym lub przeszym i tylko we wasnej czasoprzestrzeni, straciby on kontakt z rzeczywistoci, yby tylko marzeniami i wspomnieniami, jeliby mia co wspomina. Przeszo

47

bowiem moe tylko tworzy si z przyszoci i teraniejszoci. A nawet przyszo subiektywna, gdy nie jest zasilana staym stykaniem si z rzeczywistoci i nie jest przeksztacana w teraniejszo i przeszo, ulega stopniowo atrofii, marzenia i plany kurcz si, ostaje si tylko pustka bez granic czasowych i przestrzennych. Przykadem takiej pustki jest schizofreniczny "bezstan". Jeli w pierwszym i trzecim sektorze aktywnoci czowiek porusza si przede wszystkim w czasie, w czasie przyszym w planowaniu, a w czasie przeszym w ocenianiu wasnej aktywnoci, to w sektorze dziaania porusza si on gwnie w przestrzeni. Czas jest mniej wany, wana jest przestrze, ktr si aktualnie pokonuje, ktra z przestrzeni obcej staje si wasn, przeyt. Cech bowiem drugiego sektora aktywnoci jest ruch, a pierwszego i trzeciego spoczynek. Planuje si i wspomina w skupieniu, dziaa w ruchu. Przestrze zdobywa si aktywnoci zewntrzn, tj. ruchem, czas - aktywnoci wewntrzn, tj. planowaniem i wspominaniem. Czas jest miernikiem cigoci, trwania ycia, jest w nim nadzieja na to, co bdzie, i wspomnienie tego, co byo, ma on w sobie co z zadumy i spokoju. Czas jest mody i stary zarazem i tak go si zreszt zwykle symbolizuje w postaci starca lub maego dziecka. Sektor drugi, czasu teraniejszego, aktywnoci, jest przede wszystkim przestrzenny. Tutaj nie s ju wane czas przyszy ani przeszy, ale samo dzianie si; wychodzi si z przestrzeni wasnej, zamknitej w przestrze otaczajcego wiata; realizuje si wasne plany aktywnoci przez wyrzucenie ich z przestrzeni wasnej w przestrze otaczajcego wiata, ktra dziki temu z obcej staje si przestrzeni przeyt. Opr rzeczywistoci, tj. przestrzeni otaczajcego wiata, zmusza do staej korekcji planw aktywnoci. W trakcie dziaania aktywno zostaje wic rozbita na bardziej fragmentaryczne plany, ktre s korygowane w zalenoci od ich wykonania. Ten wic rodkowy sektor (dziaania) zostaje rozbity na mniejsze sektory planowania, dziaania i oceniania. Ale w nich odcinki czasu s ju bardzo krtkie, mieszcz si w odcinku czasu teraniejszego. Aktywno ruchowa, ktra dominuje w drugim sektorze, przeywana jest z pewnym uczuciem odprenia, wyadowania napicia. W trakcie ruchu metabolizm energetyczny przesuwa si w kierunku procesw katabolicznych, to samo mona by powiedzie o metabolizmie informacyjnym. Wewntrzny porzdek zostaje wyrzucony na zewntrz i w zewntrznej przestrzeni ulega wikszemu lub mniejszemu rozbiciu. Plan jest zawsze bardziej spoisty ni jego realizacja. Realizacja planu wymaga nakadu energetycznego, cz zmagazynowanej w ustroju energii w postaci zorganizowanej substancji ustrojowej musi ulec rozbiciu, by dostarczy potrzebnej energii do wykonania ruchu. Zasadniczy rytm ycia: budowy i niszczenia, mierci i zmartwychwstania, jest uchwytny te w poszczeglnych fazach aktywnoci. Pierwsza i trzecia s zblione do procesw anabolicznych, wzrasta w nich negatywna entropia ustroju, druga za blisza jest procesom katabolicznym, negatywna entropia ustroju maleje, a powinna wzrasta negatywna entropia otoczenia. Aktywno zewntrzna ustroju bowiem stwarza, a przynajmniej powinna stwarza pewien porzdek w otoczeniu. Interakcja ywego ustroju z otoczeniem ma charakter jakby pulsujcy: faza skupienia si w sobie, planowania, faza wyrzucenia planu aktywnoci na zewntrz, zetknicie si i starcie z zewntrznym rodowiskiem, ekspansja w otaczajc przestrze i znw faza zamknicia si w sobie, przeuwania tego, co si dokonao, robienie bilansu. Bilans W fazie trzeciej, sprzenia zwrotnego, analizuje si informacje dotyczce sposobu wykonania planu aktywnoci. Stosownie do nich plan ten si modyfikuje i ewentualnie podejmuje si aktywno na nowo lub z niej rezygnuje. Jeli pierwsza faza siga w czas przyszy, to trzecia zatrzymuje si nad czasem przeszym. W pierwszej fazie czas przyszy jest jeszcze nie znany, budzi niepokj, w trzeciej fazie przemienia si on w czas przeszy, jest ju czasem dokonanym, ktrego zmieni nie mona; jeli budzi uczucia negatywne, co zreszt nierzadko si zdarza, to nie jest to niepokj zwizany z nieznan przyszoci, ale niepokj, niezadowolenie, niech do siebie i do otoczenia, e realizacja

48

wypada inaczej ni si planowao; niepokj jest wypadkow uczu negatywnych wywoanych ocen wykonania planu. Analizujc genez lku, naley rozrni lki zwizane z przyszoci od lkw zwizanych z przeszoci. Trzecia faza jest faz przetrawiania, w niej czas niegdy przyszy i przestrze niegdy obca, z ktrymi ustrj zetkn si bezporednio w fazie drugiej, zostaj uporzdkowane, przeksztacone na czas przeyty i na przestrze wasn, w ktrej s jednak elementy przestrzeni wsplnej; porzdek otoczenia zostaje tu wczony w porzdek wasny ustroju. Koloryt emocjonalny trzech faz aktywnoci Kontrola nigdy nie jest spraw przyjemn, zwaszcza gdy z gry trzeba zaoy, i wykonanie nie dorwna planowi, co wynika z samego charakteru zetknicia si z rzeczywistoci, stawiajc opr i majc swoisty porzdek, ktry trzeba przezwyciy. Dlatego w trzeciej fazie przewaaj na og uczucia o znaku ujemnym. Kada faza ma nieco inny odcie uczuciowy. W pierwszej fazie dominuje nadzieja i lk przyszoci. Przyszo nci, ale te przeraa tym, co jest nieznane. Trzeba stale przezwycia swj lk, by i naprzd. Faza druga jest faz wyadowania, dziaajc na zewntrz odczuwa si ulg wyadowania; to, co nagromadzio si w rodku, zostaje wyrzucone, plan aktywnoci przenika cay organizm, dziaa si ca swoj osob. Ta faza jest jakim odbiciem aktu prokreacyjnego; wasny plan, wprawdzie nie genetyczny, ale bdcy struktur czynnociow, zostaje wyrzucony na zewntrz, tworzy si z niego co nowego w otaczajcym wiecie. Ten element twrczy stanowi o jego pozytywnym tonie afektywnym. Drugim elementem jest sam ruch, ktry zawsze zmniejsza wewntrzne napicie, ju przez sam fakt przesunicia rwnowagi w kierunku procesw katabolicznych. Zbyt dugie trwanie procesw anabolicznych prowadzi do stopniowego wzrostu wewntrznego napicia, po ktrym musi doj do wyadowania, czyli do przejcia na stron przewagi procesw katabolicznych. Oba rytmy bardzo wyrazicie wystpuj w czasie aktu seksualnego: narastanie podniecenia, gdy przewaa ukad parasympatyczny (a wiec przewaga procesw anabolicznych), i wyadowanie, gdy przewaa ukad sympatyczny (a wic przewaga procesw katabolicznych). Model ten jednak stosuje si waciwie do kadej aktywnoci, tylko e wwczas nie manifestuje si tak dramatycznie. Uczucia ujemne w czasie drugiej fazy dziaania wi si przede wszystkim z oporem stawianym przez otoczenie. Opr budzi agresj, przeszkod, ktra utrudnia, a nieraz uniemoliwia realizacj wasnego planu; chciaoby si j zniszczy, niechtnie przyjmuje si wasn klsk i zwycistwo otoczenia, a jednak wymaga tego kontakt z rzeczywistoci. W drugiej fazie aktywnoci nie jest wane to, co byo i co bdzie, ale to, co jest. Czowiek rzutuje si wtedy przede wszystkim w przestrzeni, a nie w czasie. Zwycia i jest zwyciany. Podnieca go samo dziaanie, walka z oporem rodowiska. W tej dopiero fazie odczuwa si cay smak ycia. Marzenia bowiem o przyszoci i wspomnienia przeszoci s tylko cieniem rzeczywistoci, czym na ksztat snu. Prawdziw rzeczywisto odczuwa si tylko w drugiej fazie aktywnoci. Trjfazowy charakter impulsu nerwowego Trjfazowy model aktywnoci wskazuje na to, e ywy ustrj musi si przygotowa do bezporedniego zetknicia ze swoim otoczeniem, a nastpnie to zetknicie jakby przetrawi. Jest to do powszechny model w przyrodzie oywionej. Wspomniano, e szczytowe zespolenie si z otoczeniem, jakie osiga si w akcie seksualnym, te przebiega w trzech fazach, odpowiadajcych fazom aktywnoci. Analogiczn fazowo mona przeledzi w tworzeniu si impulsu nerwowego. W pierwszej fazie komrka nerwowa zbiera informacje dochodzce do niej z rnych czci ukadu nerwowego i z receptorw; tworz si miejscowe zmiany potencjau elektrycznego (tzw. potencjay generacyjne). Z tych licznych informacji tworzy si ostateczna decyzja neuronu, przyjcie postawy "do", czyli otwarcie si w stosunku do otoczenia, tj. zmniejszenie nieprzepuszczalnoci bony komrkowej (depolaryzacja), lub przeciwnie, przyjcie postawy "od", jeszcze wiksze odcicie si od otoczenia, tj. zwikszenie nieprzepuszczalnoci bony komrkowej

49

(hiperpolaryzacja). Jest to faza maksymalnego wyadowania neuronu na zasadzie mechanizmu "wszystko lub nic". Zasada ta obowizuje zreszt w kadym dziaaniu i odczuwana jest subiektywnie jako wyadowanie wasnej energii. W trzeciej fazie komrka nerwowa znw "zamyka si w sobie", staje si nawet bardziej oporna na sygnay zewntrzne ni w fazie pierwszej (tzw."okres refrakcji). W tej fazie znw maj przewag procesy anaboliczne, komrka buduje z powrotem swj porzdek, chwilowo rozbity przez przewag procesw katabolicznych w drugiej fazie. Charakterystyczne dla pracy komrki nerwowej jest to, e druga faza przebiega w niej na zasadzie reakcji spustowej ("wszystko lub nic"). Wyadowanie jest takie samo niezalenie od dziaajcych na komrk bodcw. Istnieje tylko alternatywa "do" (depolaryzacja) lub "od" (hiperpolaryzacja). Innych moliwoci nie ma. Czciowa utrata indywidualnoci w drugiej fazie aktywnoci Nie mona tego modelu zastosowa do analizy caociowego zachowania czowieka czy zwierzcia. Aktywno zewntrzna bowiem rne przybiera formy i na pewno jest zalena od dziaajcych bodcw i sytuacji. Niemniej w drugiej fazie aktywnoci, gdy dochodzi do zwarcia si z otoczeniem, wystpuj reakcje, ktre s niezalene od aktualnej sytuacji, s dawniej ju wypracowan form, a wyrzucon w tej fazie maksymalnego wyadowania. Reakcje i przeycia, ktre trudno nam zmieni w trakcie samego dziaania, zostaj wyrzucone na zewntrz nieraz wbrew naszej woli, trudno nam nad nimi zapanowa. Starcie z otoczeniem zewntrznym rozgrywa si na scenie, nad ktr nie mamy ju w peni wadzy, poniewa nie tylko nie panujemy nad "aktorami" wiata zewntrznego, ale te nad wasnymi, tj. nad realizowanymi strukturami czynnociowymi. W fazie pierwszej wydawao si nam, e te struktury s nam posuszne, e potrafimy pokierowa nimi wedle naszej woli, teraz w fazie drugiej, w wolnej przestrzeni otaczajcego wiata, wyzwalaj si one spod naszej wadzy, staj si do pewnego stopnia niezalenymi jednostkami. Czsto patrzc na siebie z boku dziwimy si, e zachowywalimy si wanie w ten sposb, e w ten sposb ksztatoway si nasze przeycia, mamy nieraz wraenie, jakby siedzia w nas kto inny i nami kierowa. Dzieje si tak zwaszcza w tych wypadkach, gdy zderzenie z otaczajcym wiatem ma przebieg dramatyczny i jest poczone z silnym wyadowaniem emocjonalnym. Gdy bowiem zaangaowanie w starciu z rzeczywistoci jest sabe, z wiksz atwoci udaje si zachowa postaw planowania, charakterystyczn dla pierwszej fazy aktywnoci, a take kontrol nad sob, typow dla fazy trzeciej. Gdy jednak zaangaowanie emocjonalne w starciu z otaczajc rzeczywistoci jest due, elementy planowania i kontroli, charakterystyczne dla pierwszej i ostatniej fazy, ustpuj cakowicie przed dynamik samego dziaania. Czas przyszy i czas przeszy zostaj wyparte, liczy si tylko przestrze, w ktrej rozgrywa si starcie. Czowiek rozpywa si w chwili teraniejszej i przestrzeni otaczajcego wiata. Wychodzi poza swoje granice i tym samym zatraca w pewnej mierze poczucie swojej indywidualnoci, zespala si z otaczajcym wiatem. By utrzyma swoj indywidualno, swoj zasadnicz struktur, trzeba si zamkn w swoich granicach, w swoim "zamku", w ktrym snuje si plany przyszoci i rozwaa przeszo. Indywidualno bowiem zawarta jest przede wszystkim w planie i w pamici, one maj struktur indywidualn ustroju, gdy s rezultatem procesw budowy (anabolicznych). Struktura czynnociowa, ktra w drugiej fazie zostaje wyrzucona w przestrze zewntrzn, jest cak procesw anabolicznych pierwszej i trzeciej fazy aktywnoci, ma wic tez charakter indywidualny. Indywidualno ta jednak nie jest wynikiem jednego tylko planu aktywnoci ani jednej kontroli, ale jakby sum wszystkich planw i kontroli. Struktura czynnociowa wyrzucona w drugiej fazie aktywnoci jest wic sygnaem swoistym dla danego ustroju, ale jest to swoisto sumaryczna, skadajca si zarwno z planu genetycznego, jak i z rnych planw powstaych w cigu dotychczasowego ycia, a take z rnorodnych korekcji, ktre po kadym wykonaniu planu nastpoway. W tej cace gubi si nieraz indywidualny plan zastosowany do aktualnej sytuacji. Std pochodzi midzy innymi typowe dla kadej aktywnoci uczucie, e przecie inaczej chcielimy, a inaczej to wypado. Std te rozbieno midzy obrazem, jaki sami tworzymy o wasnej osobie,

50

a obrazem, jaki otoczenie wytwarza o nas. Wasny obraz jest oparty na strukturze czasowej, na tym jakimi chcielibymy by i jakimi widzimy siebie we wspomnieniu. Obraz naszej osoby wytworzony przez otoczenie oparty jest przede wszystkim na strukturze przestrzennej. Tworzy si z tych sygnaw, ktre zostay przez nas w otoczenie wyrzucone. Ktre struktury czynnociowe s bardziej autentyczne, tj. prawdziwiej odtwarzaj to, co w danym czowieku jest najistotniejsze, czy te, ktre tworz si w strukturach czasowych, planowania i samokontroli, czy te te, ktre powstaj w bezporednim zetkniciu z otoczeniem, w strukturze przestrzennej? Pierwsze odczuwamy sami jako bardziej nasze, a drugie s prawdziwsze przez to, e stanowi syntez dotychczasowych struktur czynnociowych. W kadym bowiem ruchu, czy bdzie to sowo wypowiedziane, czy napisane, czy gest, czy skrzywienie twarzy, czy postawa ciaa, zawiera si dany czowiek. Moemy go bez trudnoci rozpozna po charakterze pisma, po sposobie chodzenia lub mwienia. W kadym szczegle zawarta jest cao, dotychczasowe plany i dowiadczenia. Z drugiej jednak strony wejcie w przestrze wspln, w ktrej obok naszych struktur czynnociowych znajduje si wielka liczba struktur czynnociowych innych ludzi - zarwno tych, z ktrymi obecnie si spotykamy, jak i tych, ktrych lad zachowa si w tej wsplnej przestrzeni, mimo e sami ju dawno odeszli (dziedziczenie spoeczne) - a take struktur czynnociowych wiata zwierzcego, gdy one te nie s bez wpywu na nasze formy zachowania, zwaszcza wwczas, gdy yje si bliej wiata przyrody - powoduje, i wyrzucone przez nas we wspln przestrze nasze struktury czynnociowe ulegaj, jak kamienie w wartkim prdzie rzeki, wygadzeniu, dopasowuj si do struktur przewaajcych w danej chwili w tej wsplnej przestrzeni. Poza tym ustrj, analogicznie jak w wypadku sygnaw dochodzcych do niego z otoczenia, dokonuje selekcji. Na zewntrz wypuszczone s tylko te sygnay (struktury czynnociowe), ktre mog by akceptowane we wsplnej przestrzeni. Na skutek tego czsto si zdarza, e to, co w planowaniu i w kontrolowaniu jest oryginalne i nieraz wielkie, po wyrzuceniu na zewntrz staje si zwyke i banalne. Zazwyczaj czowiek czuje si w strukturze czasowej (planu i jego kontroli) wikszy i oryginalniejszy, ni jest nim w strukturze przestrzennej swego wyadowania w zewntrznej aktywnoci. Przestrze wsplna, w przeciwiestwie do wasnej, jest przestrzeni spraw drobnych i codziennych; wprawdzie i tu zdarzaj si wielkie, oryginalne i zaskakujce otoczenie czyny, jednak wsplny charakter tej przestrzeni wymaga, by patos sygnaw indywidualnych zosta zamieniony na drobn monet sygnaw dla kadego przystpnych. "Bo ludzie - jak pisze Zawieyski - mog y tylko przez wsplnot tego, co w nich jest mae i pospolite." I zdarza si niestety nierzadko, e czowiek zostaje z czasem starty i spycony przez pospolito wsplnej przestrzeni, jest coraz mniej sob, a coraz bardziej przyjmuje obiegowe w niej struktury jako wasne. Ma wwczas poczucie frustracji wasnego ycia, nigdy nie czuje si w peni sob, ma wraenie, e stale musi gra kiepsk komedi. Typologia a trzy fazy aktywnoci Wiele typologii ludzkich opiera si na podziaach wywodzcych si z trzech faz aktywnoci. Introwertycy, schizotymicy byliby ludmi, u ktrych przewaa pierwsza lub trzecia faza dziaalnoci, czyli ludmi, ktrych aktywno koncentruje si w czasie, a mniej we wsplnej przestrzeni. U schizotymikw koncentruje si raczej w czasie przyszym, plany i marzenia s ich ulubion aktywnoci, a u psychastenikw i ludzi o osobowoci obsesyjnej (anankastycznej) - raczej w czasie przeszym; przeuwaj oni kad sw aktywno, system samokontroli jest zwykle u nich przesadnie rozbudowany. Ekstrawertycy, syntonicy, cyklotymicy byliby tymi, u ktrych druga faza aktywnoci przewaa nad innymi, silniej cz si oni ze swoim otoczeniem i bezporednie z nim zetknicie stanowi dla nich istotny smak ycia. yj bardziej przestrzeni ni czasem, waniejsza jest dla nich chwila obecna ni przyszo i przeszo. Ludzie o histerycznym typie osobowoci stanowiliby klas poredni; istotne jest dla nich bezporednie zetknicie z rzeczywistoci, mono wyadowania si w dziaaniu, ale to wejcie we wspln przestrze ma u nich swoisty charakter;

51

plan i kontrola s w nim tak silne, e nigdy nie jest ono cakowicie spontaniczne, ale troch sztuczne i teatralne. Histeryk wchodzi we wspln przestrze jak aktor na scen, chce wywrze wraenie na otoczeniu, wykona swj piruet. Nie jest to starcie struktur wasnych ze strukturami przestrzeni wsplnej, w ktrym zwycia si i zostaje zwycianym, ale manipulowanie sob i otoczeniem jak lalkami w szopce, zarwno obraz wasny, jak otoczenia jest nieprawdziwy, zgodny z ywionymi pragnieniami, a nie z rzeczywistoci. W niektrych krgach kulturowych kadzie si wikszy nacisk na pierwsz i trzeci faz aktywnoci, s to kultury bardziej kontemplacyjne, skupione, w innych znw - na drug faz, gdy gwny wysiek ich czonkw koncentruje si na zewntrznej aktywnoci i nieustannym przeksztacaniu otoczenia. Take pewne zawody s bardziej kontemplacyjne, a inne bardziej aktywne. Warunki wychowania w dziecistwie, atmosfera domowa, moliwo ekspansji w otaczajc przestrze itp. wpywaj na to, e jedni ludzie koncentruj sw aktywno raczej na drugiej fazie, a inni - na pierwszej i trzeciej. W modoci, jak wspomniano, przewaa faza pierwsza, w wieku dojrzaym - druga, a na staro - trzecia. Wiele rnorodnych czynnikw wpywa wic na to, e rytm poszczeglnych faz u kadego czowieka przedstawia si inaczej. Nie mona jednak uwolni si od tego rytmu, jest w nim bowiem pulsowanie granic oddzielajcych ywy ustrj od jego otoczenia; ustrj zamyka si we wasnej przestrzeni, by znw otworzy si do otaczajcego wiata. Jest te w tym rytmie dialektyka budowy i niszczenia (mierci i zmartwychwstania); by co nowego powstao, stare musi by zniszczone. Inaczej grozi skostnienie i zaskorupienie. To, co odczuwamy jako psychopatyczn osobowo, jest wanie nastpstwem braku entropii, pewne struktury czynnociowe nie ulegaj zniszczeniu i przeszkadzaj czowiekowi w jego kontakcie z rzeczywistoci, ktra wymaga zarwno budowy, jak i niszczenia struktur czynnociowych. W yciu spoeczestw te mona obserwowa kostnienie pewnych struktur czynnociowych, wskutek czego zostaje zahamowana ewolucja kultury. Dopiero gwatowne wybuchy entropii w postaci rewolucji, wojen burz star struktur, by w jej miejsce z czasem moga wytworzy si nowa, bardziej dostosowana do ycia. Fakt, e wszystko, co yje, musi umrze, i to nie tylko w yciu jednostki, ale caych spoeczestw, nie jest miy dla naszej wiadomoci. Niszczenie bywa okrutne i tragiczne; pocieszeniem jest to, i ycie toczy si dalej, po mierci nastpuje zmartwychwstanie, po zimie wiosna. Przestrze indywidualna i wsplna Wejcie w przestrze wspln zmusza do wymiany siebie "na drobne"; to, co w nas wielkie, oryginalne, niezwyke, musi by zamknite w przestrzeni wasnej, gdy zazwyczaj przestrze wsplna nie moe tego zaakceptowa. Skazani jestemy na sw stref intymnoci, nie moemy wypiewa tego, co czujemy, i zawsze jest w nas troch z ogrka Gaczyskiego, ogrka, "ktry nie piewa". Ale jednak s sytuacje w przestrzeni wsplnej, ktre zmuszaj nas do zasadniczych decyzji i wypowiedzi; wtedy zdarza si sytuacja odwrotna; ta sytuacja nas przerasta, nie moemy zdoby si na wyrzucenie w ni struktury czynnociowej odpowiedniej do niezwykoci stojcego przed nami zadania; czujemy si zbyt mali, brak nam odwagi, niekiedy jedynym wyjciem wydaje si mier i zdarza si, e po czowieku zostaje gest, sowo, czyn lub inna struktura czynnociowa wyrzucona we wspln przestrze, ten znak rzucony otoczeniu staje si niemiertelny. Przestrze wsplna nie zawsze zatem obnia walor struktur czynnociowych, czasem zmusza ona czowieka do wyjcia poza swe wasne granice, do okazania si wikszym, niby sam przypuszcza. Przestrze wsplna jest przestrzeni sprawdzenia. W niej sprawdzaj si struktury czynnociowe zaplanowane w fazie pierwszej, a z nimi sprawdza si cay czowiek, kada bowiem struktura jest jego cak, cak jego dotychczasowych planw i dowiadcze. W przestrzeni wsplnej wiele struktur wasnych zostaje zniszczonych, przeksztaconych, jest w niej duy potencja niszczenia. Jeli proces entropii okrelamy symbolem mierci, to w przestrzeni wsplnej czyha mier. Dlatego wejcie w ni budzi lk, ale jednoczenie pociga, czowiek musi bowiem wci siebie sprawdza, a poza tym ekspansja w otaczajcy wiat jest podstawowym deniem wszystkiego, co yje. Nie mona uciec przed tym prawem

52

ycia. Gdy lk przed wspln przestrzeni wemie gr, jak to si dzieje np. w schizofrenii (izolacja od otoczenia, autyzm, wystpujce zazwyczaj jeszcze przed wybuchem ostrej psychozy), zamknite w przestrzeni struktury czynnociowe zostaj w sposb dramatyczny wyrzucone na zewntrz. wiat wypenia si wizjami, ktre dostay si z wntrza na zewntrz. Po tej erupcji wiata wasnego zostaje nieraz pustka, gdy nie mona ju wrci do wsplnej przestrzeni. Bywaj te mniej dramatyczne wypadki wycofywania si ze wsplnej przestrzeni. Na przykad moe ona by za ciasna, nie dawa czowiekowi moliwoci rozwinicia swych tendencji twrczych, czuje si w niej skrpowany, sfrustrowany; struktury czynnociowe w niej obowizujce mog by tak sprzeczne ze strukturami wasnymi danego czowieka, i stae naginanie si do nich, noszenie maski, zakamanie, ktre przenika a do wntrza, wszystko to sprawia, e czowiek coraz bardziej wycofuje si do wasnej przestrzeni, zamyka si we wasnym wiecie, stosuje metod tzw. emigracji wewntrznej. Dla ludzi starych przestrze wsplna przestaje ju by ich przestrzeni; ich formy mylenia i przeywania nie pasuj do tego, co ich otacza, wycofuj si oni do krainy wspomnie, yj czasem minionym. Mona by rozrni dwa zasadnicze sposoby poruszania si we wsplnej przestrzeni: sposb otwarty i opancerzony. W pierwszym wypadku czowiek rzeczywicie si otwiera, rozbija granic oddzielajc go od wiata otaczajcego, wchodzi w wir ycia, nie boi si zetknicia z rzeczywistoci, miao wyrzuca z siebie wasne struktury czynnociowe, nie czuje si skrpowany, atwo przyjmuje za wasne struktury otoczenia i nie rozpacza zbytnio, gdy w jego starciu z rzeczywistoci ulegaj zniszczeniu. W drugim podejcie do otoczenia ma charakter instrumentalny, czowiek dy tu jedynie do tego, by w nim zrealizowa tylko swoje plany, reszta go nie obchodzi, otoczenie jest tylko przedmiotem sucym ewentualnie do wykorzystania we wasnym deniu do celu. Czowiek nie otwiera si na dziaanie wsplnej przestrzeni, ale jeszcze silniej si opancerza, a otoczenia uywa jako instrumentu do osignicia celu. Podejcie tego typu jest do charakterystyczne dla ludzi o schizoidalnym typie osobowoci, ale wynika ono te moe ze swoistych warunkw rodowiskowych, ktre paraliuj kontakt emocjonalny z otoczeniem. Zdarza si tak zazwyczaj, gdy paszczyzna kontaktu z otoczeniem jest pochya, gdy dy si przede wszystkim do uzyskania nad nim wadzy; przedmioty otoczenia staj si wwczas pionkami, ktrymi czowiek stara si manipulowa. Podejcie tego typu jest charakterystyczne dla wspczesnej kultury technicznej (techniczne spojrzenie na wiat). Postawa taka moe zaspokaja tendencje twrcze (wadza bowiem umoliwia przeksztacanie rodowiska wedle swego planu), ale nie zaspokaja tendencji do rozbicia granicy oddzielajcej wasny wiat od otaczajcego. Czowiek pozostaje waciwie nadal zamknity w swoich granicach, nie otwiera si na dziaanie wsplnej przestrzeni, ale przeciwnie, jeszcze bardziej si opancerza, bo chce w ten sposb doprowadzi do bezwzgldnego przeprowadzenia wasnej struktury czynnociowej. Kontakt taki zubaa go o to, co w zetkniciu z rzeczywistoci jest bardzo istotne, a mianowicie wzajemne cieranie si struktur czynnociowych rodowiska i wasnych. Wchodzc w przestrze wspln, musi si by gotowym do wyrzucenia w ni wasnych struktur czynnociowych, ale te na przyjmowanie z niej struktur otoczenia; w starciu z otoczeniem proces wymiany musi by obustronny. Dlatego powinna przewaa postawa otwarta w stosunku do otoczenia, postawa "do", o dodatnim znaku uczuciowym. Gdy przewaa postawa "od", gdy czowiek jeszcze bardziej chroni granic oddzielajc go od otaczajcego wiata, przestrze wsplna staje si przestrzeni martw, ktr wykorzystuje si jako materia do osignicia wasnego celu. Traci si to, co w kontakcie z rzeczywistoci jest najbardziej pasjonujce i zapadniajce: jej ywy, dynamiczny, nieprzewidzialny charakter. Przestrze wsplna jest przede wszystkim spoeczn, najwaniejsze bowiem w niej s sygnay, ktre pochodz od innych ywych istot tego samego gatunku. W wypadku czowieka s to struktury czynnociowe wyrzucone w t przestrze przez innych ludzi i mieszajce si w niej z naszymi. Jedne zwyciaj i mno si, inni je bowiem przejmuj, drugie za gin i czowiek chcc nie chcc musi z nich

53

rezygnowa. Z niektrych rezygnuje ju z gry, wiedzc, e nie znajd one aprobaty we wsplnej przestrzeni, e spotkaj si z omieszeniem lub potpieniem. Ju w tej bowiem fazie aktywnoci dziaa mechanizm kontrolny, charakterystyczny dla fazy trzeciej. Tylko gdy w fazie trzeciej mieci si on w granicach ustroju, tworzc system kontroli, w fazie drugiej jest jeszcze na zewntrz, we wsplnej przestrzeni. Tym zewntrznym systemem kontroli jest zwierciado spoeczne. Czowiek wchodzc we wspln przestrze musi wyrzec si swojej intymnoci; od momentu wejcia w ludzk wsplnot jest on skazany na to, e kady jego ruch, kade sowo i kady gest bd oceniane przez innych ludzi. Dlatego te wsplna przestrze ma w sobie co ze sceny, jestemy na niej aktorami. Gdy liczymy na przychyln ocen otoczenia, nasze zachowanie jest swobodniejsze, bez oporu rzutujemy w t przestrze nasze struktury czynnociowe. Gdy za liczymy si z surow ocen, hamujemy wyrzucanie struktur wasnych do otaczajcej przestrzeni, zachowanie nasze jest skrpowane, staramy si narzuci sobie te struktury, ktre s na pewno aprobowane w tej przestrzeni. Wejcie wic w przestrze wspln, pod osd otoczenia, zmusza nas do faszu, nie moemy by cakowicie wierni temu, co w nas tkwi, musimy nasze struktury czynnociowe dopasowa do praw obowizujcych we wsplnej przestrzeni, inaczej bowiem z miejsca zostan one potpione przez spoeczne zwierciado. Poczucie rozszczepienia midzy tym, co jest w nas, a co wolno nam na zewntrz okaza, w znacznym stopniu zaley od uczuciowego nastawienia do otoczenia. Gdy przewaaj uczucia pozytywne (postawa "do", poczucie tego rozszczepienia jest znacznie mniejsze ni wwczas, gdy przewaaj uczucia negatywne (postawa "od"). Problem ten szczeglnie ostro wystpuje w schizofrenii. Poczucie rozszczepienia jest wyraniejsze u ludzi nalecych do typu schizotymicznego, introwertywnych ni u syntonikw, cyklotymikw czy ekstrawertywnych. Element kontroli istniejcy ju w drugiej fazie aktywnoci hamuje jej spontaniczno, pod jego wpywem przestrze si kurczy, ju nie tak atwo realizowa w niej wasne plany aktywnoci, trzeba je modyfikowa stosownie do wymaga wsplnej przestrzeni. W ten sposb nigdy nie ma si do czynienia z czystymi fazami, w kadej z nich istniej domieszki innych faz. I tak w fazie zewntrznej aktywnoci zawsze istnieje domieszka planowania i kontroli. Nasilenie metabolizmu informacyjnego jest najwiksze w fazie drugiej, przepyw informacji jest w niej najobfitszy. W fazie pierwszej i trzeciej, planowania i kontroli, przepyw ten ograniczony jest raczej do minimum, gdy tego wymaga konstrukcja i rekonstrukcja planw dokonujca si w tych fazach. S to fazy anaboliczne, budowy, a wic wymagajce wikszego spokoju, zamknicia si we wasnej czasoprzestrzeni. Natomiast otwarcie granic oddzielajcych wiat wasny od otaczajcego wzmaga gwatownie przepyw informacji w obu kierunkach. Struktury wasne s wyrzucane na zewntrz, a struktury otoczenia przyjmowane z zewntrz. Nigdy fazy nie s ostro od siebie oddzielone. Kada faza jak mozaika rozbija si na fazy drobniejsze, skadajce si z kolei te z trzech faz, a te z kolei na jeszcze drobniejsze. Okrelenie fazy zaley od dugoci odcinka czasu. W kadym odcinku czasowym mona rozrni faz planowania, zewntrznej aktywnoci i kontroli. Jeli rozpatrujemy wic wydarzenia w duszym odcinku czasu, to kad faz moemy z kolei rozbi na trzy fazy, gdy zastosujemy skal czasu o krtszych odcinkach. W fazie planowania znajdziemy wwczas trzy fazy: planowania, zewntrznej aktywnoci i kontroli; to samo w fazie zewntrznej aktywnoci i w fazie kontroli itd. Metabolizm informacyjny jest procesem cigym, ma swoje nasilenia i depresje (typow depresj fizjologiczn metabolizmu informacyjnego jest sen) i przebiega trjfazowo; jego trjfazowo mona przeledzi nawet w najmniejszych odcinkach czasu. Maksimum nasilenia metabolizmu wystpuje w fazie drugiej, gdy otwiera si granica midzy wiatem wasnym a otaczajcym. Potrzeba metabolizmu informacyjnego Zredukowanie metabolizmu informacyjnego prowadzi do powanych zaburze. U zwierzt chowanych w izolacji rozwj psychiczny i fizyczny jest zahamowany, a kora mzgu ciesza ni u zwierzt kontrolnych. Ludzie poddani izolacji lub

54

dziaaniu monotonnych bodcw bd bodcw znieksztaconych, nie dajcych si rozrni wykazuj szereg zaburze psychicznych, jak dezorientacja czasowa i przestrzenna, zaburzenia w logicznym myleniu, zaburzenia w strukturowaniu wrae (np. nie potrafi odrysowa figury geometrycznej), zaburzenia w schemacie wasnego ciaa, iluzje i halucynacje, niepokj dochodzcy do stanw paniki, zaburzenia wegetatywne itp. Podkrela si, e kontakt z rzeczywistoci jest konieczny do strukturalizowania przey, bez niego przestrze i czas zaczynaj si rozpywa, a take zaciera si granica midzy "ja" a otaczajcym wiatem (wraenie psnu, atwo tworzenia si iluzji i halucynacji, atwo projekcji urojeniowych). Dalecy jeszcze jestemy od zrozumienia, w jaki sposb tworzy si obraz otaczajcej nas rzeczywistoci. Ale na pewno jego istotnym elementem jest okrelona struktura czasoprzestrzenna. Struktura ta ulega stosunkowo szybko rozbiciu w izolacji od otaczajcego wiata, naley wic przypuszcza, e do jej powstania i utrzymania jest konieczny stay kontakt z rzeczywistoci (druga faza aktywnoci). Czowiek w odosobnieniu szybko zatraca poczucie czasu i przestrzeni, szuka jakichkolwiek wskazwek, ktre by mu uatwiy orientacj czasow i przestrzenn, gdy brak tej orientacji wyzwala uczucie niepokoju. Rozbicie struktury czasoprzestrzennej powoduje, e myli trac swj logiczny porzdek, biegn tu i tam, uczucia staj si bardziej rozlane i nieokrelone, czowiek zatraca swe granice (czasem odczuwa si to przyjemnie jako roztopienie w otaczajcym wiecie). Przepyw informacji jest rwnie konieczny dla ustroju jak przepyw energii i przerwanie go grozi dezintegracj struktur czynnociowych, a w dalszej kolei rzeczy - struktur morfologicznych. Natenie przepywu informacji stale oscyluje, a przykadem tego s omawiane trzy fazy aktywnoci. Nawet w czasie snu przepyw informacji istnieje w formie ladowej, mimo e dopyw informacji ze wiata zewntrznego zredukowany jest do minimum, za to bogatszy jest wwczas strumie informacji pochodzcych z wntrza ciaa. Do stworzenia porzdku czasowego, przestrzennego i przyczynowego konieczny jest kontakt z otaczajcym wiatem. Porzdek ten tworzy si we wsplnej przestrzeni. Nie jest to porzdek wycznie jednostkowy, ale wytworzony wsplnym ludzkim wysikiem. Tworzy si on ze starcia wasnych struktur czynnociowych ze strukturami innych ludzi. Tutaj mona doszuka si zasadniczej rnicy midzy metabolizmem energetycznym a informacyjnym. Struktury czynnociowe metabolizmu energetycznego s wycznie wasne, wprowadzenie obcej struktury wywouje gwatown i nieraz mierteln reakcj (szok anafilaktyczny). Natomiast struktury czynnociowe metabolizmu informacyjnego s wsplne, gdy maksymalne ich natenie wystpuje we wsplnej przestrzeni. Ciao jest wasne, a duch jest wsplny. Czowiek nie moe by samotny, izolacja rozbija jego porzdek czasowy, przestrzenny i przyczynowy. W samotnoci czuje si niepewny, ogarnia go niepokj, zatraca poczucie rzeczywistoci itp. Wsplna przestrze ma te due znaczenie dla uporzdkowania naszego ycia uczuciowego. Uczucia, ktre w przestrzeni wasnej nabieraj nieraz katastroficznych proporcji, malej, gdy wejdzie si we wspln przestrze, staj si atwiejsze do zniesienia, a nawet zmieniaj swj znak z ujemnego na pozytywny. Wiadomo z codziennych dowiadcze, jak narasta lk w samotnoci, jak aktywno zewntrzna, kontakt z innymi ludmi znacznie zmniejsza jego nasilenie. Uczucia negatywne ywione do jakiej osoby zwykle zmniejszaj swe nasilenie, a zdarza si, e nawet zmieniaj swj znak, gdy jestemy z dan osob w kontakcie, gdy z ni spokojnie porozmawiamy itp. Bywa te odwrotnie, e uczucia wielkiej mioci bledn w codziennym kontakcie z ukochan osob. Wsplna przestrze zmniejsza na og napicia uczuciowe, z zimnych i gorcych uczucia staj si w niej letnie. Problem ten szczeglnie ostro wystpuje w schizofrenii, w ktrej wycofanie si ze wsplnej przestrzeni prowadzi do niezwykle silnych przey emocjonalnych. Chory jest nimi owadnity i gubi si w ich chaosie. Dlatego koloryt emocjonalny schizofrenii jest tak niezwyky i nieraz grony.

55

Niewiadome w pierwszej i drugiej fazie aktywnoci Zarwno pierwsza, jak i druga faza aktywnoci rozgrywaj si w polu niewiadomego: nie wiadomo, co z planowania wyniknie, i nie wiadomo, jaki bdzie efekt starcia z rzeczywistoci. Moe wanie ta niewiadoma jest czym w yciu fascynujcym. Odczuwamy przed ni lk, ale zarazem ona nas pociga i zmusza do wejcia w wir ycia. Trudno sobie wyobrazi, jak ksztatowaoby si nasze ycie, gdyby zamiast znaku zapytania przed nami by ju widoczny efekt naszej aktywnoci. Wyobraamy sobie, jak mk jest ycie ludzi, ktrzy wiedz, e bd musieli w okrelonym czasie poegna si ze swoim yciem, w porwnaniu z tymi ludmi, ktrzy wprawdzie te zdaj sobie spraw, e musz umrze, ale nie znaj ostatecznego terminu. Dziki niewiadomemu moe rodzi si nadzieja. Jest ona optymistyczn projekcj w teren nieznany. Gdy co jest znane, nadzieja traci sens swego istnienia. W trzeciej fazie aktywnoci nieznane zmienia si w znane, przyszo w przeszo. Pole, ktre byo przed nami, jest ju za nami. Teraz przychodzi kolej na analiz tego, co si dokonao, na porwnanie planu z rzeczywistoci, przyszoci z przeszoci. Porwnanie to zazwyczaj nie wypada korzystnie. Wykonanie jest gorsze od planowania. Dziki tej niedoskonaoci wykonania rodz si uczucia negatywne, ktre s do pewnych przynajmniej granic bodcem do ulepszania planu. W ten sposb dy si do doskonaoci, ktra jest w zasadzie nieosigalna. Nierzadko jednak uczucia negatywne wywoane rozbienoci midzy planem a wykonaniem przekraczaj granic, do ktrej ich dziaanie jest mobilizujce; zamiast mobilizowa, hamuj wwczas czowieka w jego aktywnoci, powoduj, e redukuje on swe plany i izoluje si od otoczenia. We wszystkich trzech fazach aktywnoci gwnym nurtem uczu negatywnych jest lk. Na jego tle mog wystpowa inne uczucia, np. agresji. Fakt, e w pierwszej i drugiej fazie aktywnoci dominuje uczucie lku, jest, jak si zdaje, zrozumiay, gdy czowiek staje wobec nieznanego, a nieznane zawsze budzi lk. Nie wiadomo, co nastpi, co si stanie, jaki bdzie wynik naszego wysiku, czy zwyciymy, czy te zostaniemy pokonani. Natomiast w trzeciej fazie stoi si wobec przeszoci, wobec dokonanego, kiedy ju wszystko jest znane. Lk w tej fazie ma wic inny charakter ni w dwch fazach poprzednich. Jest to lk czasu przeszego, wywodzcy si z poczucia winy, e czas ten nie zosta naleycie zuyty, e zamiast sta si konstrukcyjny, sta si destrukcyjny, e zamiast posun si na tym odcinku czasu naprzd, cofnlimy si; czas, zamiast sta si naszym zyskiem, sta si nasz strat, sta si czasem utraconym. Lk jest sygnaem niebezpieczestwa. W pierwszej i drugiej fazie niebezpieczestwo kryje si w czasie przyszym, a w trzeciej fazie w czasie przeszym. Niebezpieczestwo czasu przeszego polega na tym, e czas ten zosta zepsuty, tj. nie zosta tak wykorzystany jak naley. Czas biologiczny (ewolucja) To, e niebezpieczestwo kryje si w czasie przyszym lub przeszym, kae nam zastanowi si nad specyficznym znaczeniem czasu w przyrodzie oywionej. W przeciwiestwie do przyrody nieoywionej i wiata technicznego, ktre egzystowa mog poza czasem, tzn. mog funkcjonowa niezalenie od tego, w jakich ukadach czasowych zostan umieszczone, w przyrodzie oywionej czas stanowi zasadnicz skadow kadego ustroju, tj. kady ywy ustrj ma swj indywidualny czas, czas biologiczny. W ustrojach ywych czas tkwi wewntrz, w martwych (nieoywionych) - na zewntrz. Czas biologiczny oznacza rozwj, nic nie moe sta w miejscu, wszystko si zmienia i dy do zmiany na lepsze. Ewolucja jest zasadnicz cech przyrody oywionej i dlatego czas stanowi tak wan jej cz skadow. Lk zwizany z czasem przeszym jest sygnaem, e prawo ewolucji zostao w ktrym miejscu naruszone. Ten sygna zmusza ustrj do skontrolowania swych planw aktywnoci i w ten sposb do poprawy linii ewolucji. W tym znaczeniu mona by mwi o biologicznym "sumieniu", czyli o ukadzie samokontroli, ktry prowadzi ustrj w kierunku maksymalnego rozwoju. Niestety, nie dysponujc subiektywnym obrazem ycia w wiecie zwierzcym, nie potrafimy odpowiedzie na pytanie, czy zwierzta maj co podobnego do ludzkiego sumienia. Na pewno jednak

56

dysponuj one, jak zreszt wszystkie ustroje ywe, a nawet wszelkie ukady samosterujce cznie z technicznymi, systemami samokontroli, tj. sprzeniami zwrotnymi. Naley przypuszcza, e na najwyszym stopniu integracji systemy te docieraj przynajmniej czciowo do wiadomoci, gdy si oczywicie zaoy, e zwierzta j posiadaj, i prawdopodobnie stanowi one wan cz przey wiadomych. Obserwujc zreszt zachowanie si zwierzt mona przypuszcza, e wykazuj one pewne cechy wiadczce o istnieniu w nich sumienia czy poczucia winy, wstydu, lku przed kar itp. Na jakich zasadach opiera si ocena wasnej aktywnoci? Stwierdzenie, e ocenia si jej wkad w proces ewolucji, ma charakter oglnikowy i stawia nas wobec tylu nowych pyta, choby w rodzaju "do czego zmierza ewolucja", e trudno na tym stwierdzeniu si oprze. Bezsprzecznie jest to stwierdzenie prawdziwe, bo dziki dziaaniu ukadw samokontroli zostaj z czasem wyeliminowane faszywe formy zachowania, tj. struktury czynnociowe mniej przydatne z punktu widzenia ewolucji. Zjawisko to szczeglnie wyranie wystpuje na niszych szczeblach integracji, gdzie proces eliminacji ma si ju za sob. Na przykad kontrola aparatu ruchowego na og wyeliminowaa w cigu rozwoju filogenetycznego i ontogenetycznego struktury czynnociowe zbyteczne, faszywe, niezrczne itp. To samo dotyczy rnego rodzaju ukadw autonomicznych samoregulujcych. Gdy jednak ma si do czynienia z caociow analiz zachowania, okrelenie funkcji ukadu samokontrolujcego staje si znacznie trudniejsze, gdy mamy do czynienia ze zjawiskiem in statu nascendi, nie wiemy jeszcze, jaki bdzie wynik kontroli i eliminacji, co ma okaza si dobre, a co ze. Celowo procesu ewolucji potrafimy oceni ex post, ale nie w trakcie jego dziaania. Ocena zjawisk z punktu widzenia procesu ewolucji jest metod historyczn i da si j stosowa jedynie w tych wypadkach, gdy dysponujemy wiksz perspektyw czasu, jak np. w wypadku struktur czynnociowych dawno ju utrwalonych (autonomicznych, automatyzmw ruchowych itp.). Metoda ta okazuje si zawodna w wypadku tworzcych si dopiero stereotypw zachowania, gdy nie wiemy jeszcze, jak bdzie przebiega ewolucja. Geneza ukadu samokontroli Jeli nie jestemy w stanie okreli oglnego kierunku (celu), do jakiego zmierza ukad samokontroli ("biologiczne sumienie"), sprbujmy przeledzi jego genez. Z nieprzerwanego strumienia sygnaw (informacji), ktre kr midzy ustrojem a jego rodowiskiem, zasadnicze znaczenie dla modyfikacji czynnoci ustroju (tj. dla tworzenia nowych struktur czynnociowych, dla zmiany planw aktywnoci itp.) maj sygnay zwrotne. Informuj one o tym, jak dana aktywno zostaa wykonana i jak wywoaa reakcj w otoczeniu. Jest to strumie informacji najwaniejszy, gdy modeluje on aktywno ustroju. Fakt, e spord rnorodnych informacji dochodzcych z otaczajcego wiata do ustroju informacje zwrotne s najwaniejsze, implikuje, i obraz wiata wytwarzany przez ustrj jest w gwnej mierze zdeterminowany przez aktywno tego ustroju w tym wiecie. Jest to w pewnym sensie zamknite koo. Poznajemy taki wiat, jakim go stwarzamy. Sygnay zwrotne maj jednak swoj hierarchi wanoci. Najwaniejsze z nich s te, ktre dotycz wiata spoecznego, tj. osobnikw tego samego gatunku. Na spoeczny charakter wymiany sygnaw skada si wiele czynnikw, a przede wszystkim ten, e sygna wytworzony przez jednostki tego samego gatunku jest zawsze bliszy i zrozumialszy ni sygnay wytwarzane przez jednostki nalece do innych gatunkw czy przedmioty wiata nieoywionego. Drugim czynnikiem jest to, e wiat spoeczny jest rozszerzeniem grupy rodzinnej, a wic grupy powstaej na zasadzie drugiego prawa biologicznego (zachowania ycia gatunku), zatem jest to rodowisko biologicznie najblisze. Trzecim czynnikiem jest rola zwierciada spoecznego. Ta rola sprawia, e wiat spoeczny ma zawsze inny charakter ni reszta otaczajcego wiata. Jest on naszym obserwatorem, podczas gdy w stosunku do reszty wiata my jestemy obserwatorami i nie bierzemy pod uwag moliwoci, e wiat ten moe nas obserwowa i sdzi. W stosunku do wiata spoecznego te jestemy jego obserwatorami, ale jeszcze mocniej odczuwamy fakt, e sami jestemy przeze obserwowani i oceniani. Dlatego sygna ze wiata spoecznego jest z natury

57

rzeczy kontrolujcy. System kontroli jest wic przede wszystkim systemem spoecznym. Fakt ten ma zasadnicze znaczenie dla zrozumienia genezy struktur czynnociowych. Tworz si one i modyfikuj pod wpywem sygnaw zwrotnych (sprzenia zwrotnego), a te skadaj si gwnie z sygnaw spoecznych, czyli wytwarzane przez nas struktury czynnociowe nigdy nie s w peni wasne, ale s wynikiem wpyww struktur czynnociowych otaczajcego wiata spoecznego. W przeciwiestwie do indywidualnego charakteru metabolizmu energetycznego, metabolizm informacyjny ma charakter spoeczny. Ciao jest moje, ale duch jest nasz, wsplny. Poczucie wasnoci w trzech fazach aktywnoci Poczucie wasnoci rnie si ksztatuje w poszczeglnych fazach aktywnoci. W pierwszej fazie mamy wraenie, e plany aktywnoci s nasze, mimo e w rzeczywistoci istniej w nich struktury czynnociowe wzite z otaczajcego wiata. W drugiej fazie dochodzi do starcia wasnych struktur czynnociowych ze strukturami otoczenia, w starciu tym nasila si poczucie wasnoci: struktury wasne przeciwstawiaj si strukturom otoczenia; jednoczenie jednak w starciu tym scalaj si struktury wasne ze strukturami otoczenia, tak e to, co przynaley do otoczenia, staje si wasne. W trzeciej fazie gwny strumie informacji pochodzi ze zwierciada spoecznego. Jest on zawsze czym obcym, nawet wwczas, gdy wchonity przez nasz wiadomo staje si jej integraln czci w postaci "gosu sumienia". Obserwator zewntrzny zmienia si w obserwatora wewntrznego, on nas ledzi, ocenia, krytykuje, ale zawsze pozostaje jakby drug osob, ktra w nas tkwi. "Jemu", "on" przeciwstawia si "ja". Lk trzeciej fazy aktywnoci jest lkiem przed tym sdzi, ktry znajduje si na zewntrz (zwierciado spoeczne) lub wewntrz (sumienie). Jest to wic lk w zasadzie o charakterze spoecznym, lk przed potpieniem spoecznym, przed wykluczeniem z grupy spoecznej. W miar ewolucji zaleno jednostki od rodowiska spoecznego staje si coraz wiksza, a tym samym zagroenie utraty wizi spoecznej jest rwnoznaczne z zagroeniem mierci biologiczn. Znaczenie sygnau zagroenia w miar ewolucji przesuwa si z lku biologicznego na lk spoeczny. Lk sumienia (moralny) mona by traktowa jako zinternalizowany lk spoeczny. W ten sposb cz otaczajcego wiata - jako cz najwaniejsza, bo nas oceniajca - znajduje si stale w nas i nas stale krytykuje. Niebezpieczestwo nie jest ju na zewntrz, ale wewntrz, w nas samych. Ewolucja lku Mona by przeledzi, jak na skutek internalizacji zwierciada spoecznego w miar ewolucji ciar zagroenia przesuwa si z zewntrznego niebezpieczestwa na niebezpieczestwo tkwice w otoczeniu spoecznym, a wreszcie na niebezpieczeswo tkwice w nas samych. Ewolucja lku postpuje od zewntrz do rodka. Najpierw boimy si tego, co na zewntrz nas, a w kocu tego, co w nas. W skrcie: t ewolucj przechodzi si w trzech fazach aktywnoci. W pierwszej fazie boimy si tego, co bdzie, tego, co jest na zewntrz, poza wasn czasoprzestrzeni. W drugiej fazie, tj. aktywnoci zewntrznej, zwykle napicie lkowe maleje, gdy lk wie si ze wsprzdnymi czasu, a w tej fazie dominuj wsprzdne przestrzenne. W drugiej fazie zagroenie nadal pozostaje w przestrzeni zewntrznej, ale w tej fazie przestrze ta nie jest przed nami ani za nami, ale my jestemy w niej. W trzeciej fazie przestrze wsplna jest ju za nami, ale cz jej w postaci sygnaw zwrotnych pozostaje w nas i ona jest wanie gwnym rdem lku. Lk trzeciej fazy, czyli lk czasu przeszego, jest przede wszystkim lkiem przed potpieniem. Mimo e potpienie to moe wycznie by gosem sumienia, to jednak ma ono zawsze charakter zewntrzny, co wynika z genezy ukadu samokontroli, i mimo e lk trzeciej fazy odnosi si do czasu przeszego, poniewa wywodzi si z lku przed rodowiskiem spoecznym, jest on te lkiem przed przyszoci. T nieznan przyszoci jest kara, jaka spotka nas moe ze strony tego rodowiska. Lk zawsze jest zwizany z kategoriami czasu, i to czasu przyszego, nawet

58

wwczas gdy - jak w trzeciej fazie - dotyczy on wyranie przeszoci. W rzeczywistoci jest on lkiem przed przyszoci. W fazie pierwszej wkraczamy w przyszo "niewinni", planowane struktury czynnociowe nie zostay jeszcze wyprbowane. Natomiast w trzeciej fazie wkraczamy w przyszo obcieni win, gdy nasza struktura czynnociowa zostaa ju wyrzucona we wspln przestrze, czekamy na wyrok otoczenia; wyrok ten, mieszczc si na zewntrz czy wewntrz nas, mimo e czciowo wiadomy, nigdy nie jest cakowicie odsonity, gdzie czeka nas "sd ostateczny", nagroda lub potpienie. Nawet wic w czasie przeszym, w tym, co si dokonao i co jest poza nami, kryje si czas przyszy, czas ostatecznego rozrachunku, ktry zawsze pozostaje niewiadom. Tak wic czas przeszy nigdy nie jest cakowicie przeszy, dokonany i zamknity, zawsze kryje si w nim czas przyszy i nieznane, ktre budzi w nas lk. Na czym polega ocena naszej aktywnoci, jakie elementy tej oceny s dla nas najwaniejsze i najsilniej wpywaj na modyfikacj dalszych planw aktywnoci? Biorc jako kryterium oceny ewolucj wiata oywionego, naleaoby przyj, e "nagradzane" s struktury czynnociowe, dla procesu ewolucji korzystne, a "karane" s szkodliwe. Jak wspomniano jednak, w trakcie tworzenia si struktur czynnociowych zgoa niemoliwa jest ich ocena z tego punktu widzenia, moliwe to jest dopiero ex post. Podchodzc do zagadnienia genetycznie, naleaoby najpierw zanalizowa, jakie kryteria oceny stosuje grupa spoeczna, w ktrej dana jednostka egzystuje, grupa ta bowiem tworzy zwierciado spoeczne, ktre w pewnej przynajmniej mierze jest twrc sumienia. Kryteria oceny stosowane przez grup spoeczn s oczywicie zmienne i zalene od wielu czynnikw. Niemniej jednak mona przeledzi w nich pewne prawidowoci. Prawidowoci te wynikaj std, e grupa musi utrzyma pewn stabilno i spoisto. W tym celu musi ona pewne struktury czynnociowe pochwala, a inne potpia. Stabilno podtrzymuj te struktury czynnociowe, ktre maj szans czstego powtarzania si, czyli o duym czynniku perseweracji, a spjno te, ktre zmniejszaj napicia emocjonalne midzy czonkami grupy, ktre d do zagodzenia wzajemnych stosunkw. Potpia si to, co jest niezwyke, niestosowne, zaburzajce dotychczasowy porzdek, zbyt gwatowne, rozbijajce zwizki istniejce w grupie. W grupach spoecznych, podobnie jak w poszczeglnych ustrojach, istnieje rytm mierci i zmartwychwstania. Jedne grupy gin, by w miejsce ich powstay nowe. Gdy dana grupa zblia si do unicestwienia, gr w niej bior czynniki dezintegracyjne, tzn. zmniejszajce jej stabilno i spoisto. Wwczas kryteria oceny mog ulec zmianie, gdy w takiej grupie wytwarza si inna hierarchia wartoci. W okresie takiego kryzysu dodatnio moe by oceniane to, co normalnie oceniane jest ujemnie, i na odwrt, sposoby zachowania normalnie potpiane mog by gloryfikowane w takich okresach. Rozpatrujc jednak wpyw zwierciada spoecznego na tworzenie si sumienia, nie mona ogranicza si wycznie do aktualnych wpyww rodowiska spoecznego. Zwierciado spoeczne nie tworzy si tylko z aktualnej grupy spoecznej, w ktrej dany czowiek yje, ale te z historycznych grup spoecznych, tj. z rnorodnych wzorw kulturowych, ktrym dany czowiek podlega. We wczesnych okresach rozwoju, wic przede wszystkim w dziecistwie, ale te w modoci, proces internalizacji przebiega atwiej ni w okresach pniejszych, gdy granica oddzielajca wiat wewntrzny od otaczajcego staje si coraz mniej przenikliwa. Silniej te na og dziaaj osoby, z ktrymi dziecko czy mody czowiek jest w bezporednim kontakcie, ni osoby z dalszych krgw otoczenia spoecznego lub osoby fikcyjne, tj. postacie historyczne, bohaterowie powieci i poematw itp. Zasadniczy zrb ukadu samokontroli tworzy si w dziecistwie i postacie rodzicw odgrywaj w nim zasadnicz rol. Ukad samokontroli nie jest jednak czym statycznym, stale zmienia si i modyfikuje pod wpywem zwierciada spoecznego. Jak wspomniano, kady ywy ustrj dysponuje wieloma systemami samokontroli o rnym poziomie integracji, najwyszy poziom - wiadomy - okrelamy jako sumienie. Wiele jednak czynnoci jest kontrolowanych poniej progu wiadomoci. Jest to oczywiste w wypadku czynnoci czciowych, nie obejmujcych zachowania si ustroju w caoci, np. czynnoci autonomicznych i zautomatyzowanych. Nawet w wypadku gdy kontrola ich wejdzie na jaki czas do wiadomoci, np. gdy

59

wiadomie kontrolujemy nasze kroki lub sposb wyraania si itp., nie odczuwamy tej uwiadomionej kontroli jako gosu sumienia. Gos sumienia jest zwizany z poczuciem winy. Negatywny wynik kontroli poczony jest z silnym adunkiem uczu negatywnych, z ktrych lk jest uczuciem dominujcym. Ocena wic struktur czynnociowych, odczuwana jako gos sumienia, dotyczy tych, ktre mog by obarczone poczuciem winy. S to struktury, ktre godz w nasze relacje ze rodowiskiem spoecznym i tym samym naraaj nas na spoeczne potpienie. Jeli autokontrola wykae, e wykonalimy faszywy ruch rk, to nawet gdy jest ona uwiadomiona, nie poruszy sumienia. Ale jeli ten sam faszywy ruch rk spowoduje upadek maego dziecka, to poczucie winy moe by silne, sumienie nasze jest poruszone, gdy zosta naruszony nasz zwizek ze otaczajcym wiatem. Opieka nad modymi jest bowiem prawem spoecznym, obowizujcym nawet w wiecie zwierzcym, przynajmniej na wyszych szczeblach filogenezy. Naraenie dziecka na uraz, nawet nieumylne, jest naruszeniem tego prawa. Nasilenie wyrzutw sumienia zaley od zwizku uczuciowego z otoczeniem. Im jest on silniejszy i ma wyraniejszy znak pozytywny, tym nasilenie ich jest wiksze. Wyrzuty sumienia malej, gdy zwizek uczuciowy jest saby lub gdy ma znak ujemny. Krzywdzenie tych, ktrych nienawidzimy, mieci si ju w planowaniu odpowiednich struktur czynnociowych. Krzywda, ktr wwczas okrelamy jako zemst lub sprawiedliwo, na og nie wywouje u nas niepokoju sumienia. Wyrzuty sumienia moe spowodowa wyrzdzenie krzywdy zwierzciu, a nawet zepsucie martwego przedmiotu. Co si tyczy zwierzt, to do pewnego stopnia mieszcz si one w naszym wiecie spoecznym, czujemy si za nie odpowiedzialni, staramy si je zrozumie i pozwalamy im y. Jeli chodzi o przedmioty martwe, to s one czci naszego rodowiska, wprawdzie nie spoecznego, niemniej jednak wchodzcego w skad ludzkiego porzdku. Nawet wwczas, gdy nie dotkna ich ludzka rka, okrelone s przez czowieka nazwami, pojciami, mitami, histori itp. Niszczc je, niszczymy jaki okrelony porzdek otaczajcy czowieka. Wydaje si jednak, e sumienie jest jak gdyby zarezerwowane dla stosunkw z innymi ludmi. Jest to najtrudniejszy i najdelikatniejszy rodzaj interakcji z otoczeniem i jego kontrola wymaga najwikszego wysiku, dlatego jest przewanie wiadoma. Sumienie podwiadome wiadome sumienie jest jednake tylko zewntrzn warstw skomplikowanego systemu naszych zwizkw z otoczeniem spoecznym. Koncepcja sumienia niewiadomego (superego) jest, jak wiadomo, zasadniczym punktem teorii psychoanalitycznych i jak si zdaje, nie jest to koncepcja faszywa. Znaczenie zwizku z otoczeniem spoecznym jest dla czowieka szczeglnie istotne, co wie si z jego bardzo dugim w porwnaniu ze zwierztami okresem niezaradnoci, w ktrym przerwanie zwizku z otoczeniem spoecznym (ze rodowiskiem macierzyskim) jest rwnoznacze z biologiczn mierci. Poza tym zwizek ten jest konieczny do rozwoju metabolizmu informacyjnego, ktry u czowieka jest w porwnaniu ze wiatem zwierzcym niepomiernie bogaty. Zasadnicza struktura ukadu samokontroli, jak zreszt wszystkie inne zasadnicze struktury (np. struktura osobowoci, uczuciowo-nastrojowa itp.), tworzy si w dziecistwie. Naley jednake pamita, e w dziecistwie otoczenie spoeczne, a tym samym i zwierciado spoeczne, przedstawia si zupenie inaczej ni w pniejszych okresach ycia. Typowy dla okresu pokwitania bunt spoeczny jest midzy innymi objawem przejcia z dziecinnego do dorosego spojrzenia na otoczenie spoeczne. Zasadnicza rnica w spojrzeniu na otoczenie spoeczne dziecka i osoby dorosej sprowadza si do rnicy kta widzenia. Dziecko patrzy na otaczajcy je wiat spoeczny pod ostrym ktem do gry, co z koniecznoci prowadzi do znieksztacenia proporcji. Dorosy patrzy mniej wicej poziomo, cho i u niego nierzadko zdarza si dziecinny sposb spojrzenia w gr. Na tej zasadzie opiera si zreszt hierarchia wadzy. Spojrzenie w gr wyolbrzymia dany przedmiot, jestemy przeze przytoczeni, czujemy si wobec niego mali i bezradni. Podobne uczucie odczuwa si wobec ogromu gr. Wyolbrzymiony przedmiot nabiera cech jakby boskich. Gry kojarz si czowiekowi z boskoci, na grze objawia si Bg, na Olimpie mieszkali bogowie. Patrzc

60

w gr, traci si zdolno krytycznej oceny. By mc co krytycznie oceni, trzeba na dany przedmiot popatrze z gry, a przynajmniej w paszczynie poziomej, gdy tylko wtedy ogarnia si go w caoci. Dziecko nie jest zdolne do krytycznego spojrzenia na dorosych, gdy brak mu poza tym ukadw porwnawczych. Rodzice s bez skazy, sprawiedliwi, dzielni, mdrzy, dobrzy itd. Maj w sobie atrybuty boskoci: wszechmoc, dobro, sprawiedliwo, a nawet niemiertelno. W wielu religiach kult rodzicw i przodkw czyni ich w jakim sensie niemiertelnymi. Rodzice w yciu prawie kadego czowieka s postaciami najbliszymi i nawet gdy on sam zblia si do mierci, staj si jeszcze blisi, pojawiaj si nie tylko w ywych wspomnieniach, ale w snach, w ten sposb osigajc swoist niemiertelno. Zasadnicza struktura zwierciada spoecznego, ktra tworzy si w dziecistwie, ma wic jakby pewne atrybuty boskoci - bezwzgldnej sprawiedliwoci, dobroci, wszechmocy i niemiertelnoci. Czowiek wobec takiego zwierciada spoecznego czuje si cakowicie bezsilny, jego wyroki s nieodwoalne. Dziki temu utrwaleniu w pierwszych latach ycia ukad samokontroli nabiera niezwykej siy, jest on w jakim sensie niezniszczalny. Nie mona mu si przeciwstawi, jest on ostateczn instancj. Interakcja ze wiatem spoecznym stwarza wci nowe normy zwierciada spoecznego, na skutek czego ocena wasna postpowania ulega cigym zmianom, niemniej system samokontroli powstay w dziecistwie odgrywa rol zasadniczego schematu, na ktrego tle buduj si aktualne systemy samokontroli. Schemat ten, jak wszystkie przeycia z wczesnego okresu ycia, mieci si poniej progu wiadomoci i dziki temu jego sia jest te wiksza ni systemu wiadomego. Nie znamy naszego sumienia podwiadomego; objawia si ono w naszych snach, nkajc nas obrazami kar, mczarni, niemocy itp.; czsto wystpuje w treci psychozy w postaci uroje i omamw; sumienie niewiadome moe nadto wpywa na nasze postpowanie, zwaszcza w sytuacjach granicznych; zdarza si wwczas, e postpujemy wbrew logice i wbrew wiadomym zamierzeniom, popychani przez jak nie znan nam si wewntrzn. W sumie jednak nie wiemy, jak ta archaiczna instancja nas oceni, jakie s jej kryteria dobra i za. I w tym mona by si doszukiwa, metaforycznie rzecz ujmujc, jeszcze jednego atrybutu "boskoci" niewiadomego systemu samokontroli, mianowicie - jest on niepoznawalny. Wystpujca w wielu systemach religijnych wiara w sd ostateczny i w bosk sprawiedliwo moe by wyrazem wspomnianego wyolbrzymienia i niepoznawalnoci niewiadomej czci sumienia. Porzdek moralny Ocena naszego zachowania w stosunku do rodowiska spoecznego dokonuje si przede wszystkim w kategoriach dobra i za, tj. w kategoriach moralnych. Mimo e kady chyba czowiek posiada wyczucie dobra i za, a nawet doszuka si go mona u ludzi okrelanych przez psychiatrw mianem moral insanity, tzn. takich, u ktrych wiadome sumienie ulego swoistej atrofii, to jednak jest niesychanie trudno zdefiniowa oba pojcia. W najoglniejszym ujciu dobrem mona nazwa te wszystkie oddziaywania, ktre zwikszaj w otoczeniu czowieka swoisty porzdek, ktre zmierzaj do zwikszenia jego negatywnej entropii; dotyczy to przede wszystkim porzdku uczuciowego, tj. wzrostu uczu o znaku pozytywnym, a zmniejszania uczu o znaku negatywnym. Dobro w tym oglnym ujciu byoby stymulacj procesw budowy, tworzenia, w jakim sensie kontynuacj drugiego prawa biologicznego. Struktury czynnociowe zwizane z macierzystwem i trosk o mode pokolenie s przepojone dobroci. Dobro tkwi w budowie gniazda, w mioci, w opiece, w trosce o sabszego. U czowieka dochodz struktury czynnociowe bardziej skomplikowane, ale genetycznie te wywodzce si z drugiego prawa biologicznego; wi si one z budow wartoci spoecznych i kulturalnych. Troska i mio macierzyska rozszerza si na wiksze grupy ludzkie. Zo natomiast polegaoby na pobudzaniu procesw niszczenia. Akt niszczenia zwykle wie si z negatywnymi uczuciami. Niszczenie przeciwstawia si negatywnej entropii, ktra stanowi istot ycia. Jednake bez niszczenia nie moe istnie budowa. Oba procesy id rwnolegle z sob. Dobro i zo wizaoby

61

si z rytmem mierci i zmartwychwstania, i jak mier i odnowa tkwi w istocie przyrody oywionej, tak tkwi w niej dobro i zo. Jeli takie ujcie jest zblione do prawdy, naleaoby przyj, e najwyszy system samokontroli, odczuwany przez czowieka jako sumienie, dziki ktremu odrniamy dobro od za, mieci si w istocie przyrody oywionej. To znaczy nie tworzy si on wycznie dziki wpywom otoczenia spoecznego, ale jest czowiekowi dany w postaci naturalnego porzdku moralnego. ladw tego systemu mona doszuka si w wiecie zwierzcym, przynajmniej u zwierzt wyej w rozwoju stojcych, czy to w postaci opieki nad potomstwem, osaniania modych, nalecych nawet do innych gatunkw, czy te oszczdzania wroga nalecego do tego samego gatunku (np. w walkach o samic, cho nieraz bardzo zacitych, samiec nie dy do zabicia swego rywala, znak poddania si, np. pooenie si na plecach, przerywa najbardziej zaciek walk). Wydaje si, e istnieje jaka naturalna moralno przyrody, ktrej take czowiekowi naruszy nie wolno. W typologii ludzkiej syntonicy lub cyklotymicy s jakby bliej natury, ich stosunek do otaczajcego wiata jest wspbrzmicy, poczucie rzeczywistoci jest u nich silniejsze ni u ludzi z krgu przeciwnego autystycznych, schizotymnych, ktrzy przeciwstawiaj si otaczajcemu wiatu, walcz z nim i chc go przeksztaca. Te dwa przeciwstawne nastawienia do otaczajcego wiata: wspbrzmienia i przeciwstawiania si - odzwierciedlaj si do pewnego stopnia w budowie fizycznej; u cyklotymikw przewaa kulista budowa (pyknicy), u schizotymikw poduna i kanciasta (leptosomicy, astenicy). Ju Szekspir ostrzega przed ludmi chudymi, o ostrych rysach twarzy. Kretschmer ostrzeenie to da jako motto swego dziea o budowie ciaa i charakterze. Schizotymicy musz nieraz bardzo z sob walczy, by by dobrymi, natomiast cyklotymikom dobro jakby sama przychodzi. Trzy warstwy sumienia Moliwe wic, e rozpatrujc genez ludzkiego ukadu samokontroli daoby si rozrni w nim trzy warstwy: konstytucjonaln, wczesnego okresu rozwoju i aktualn. Warstwa konstytucjonalna odpowiadaaby naturalnemu porzdkowi moralnemu, jeli taki istnieje. Za istnieniem jej przemawia te to, e niezalenie od krgw kulturowych, epok, spoecznych zwyczajw jest jaki zasadniczy oglnoludzki zrb moralnoci. Dekalog we wszystkich religiach jest podobny. Lk sumienia byby w tym wypadku wywoany przez naruszenie praw natury, byby analogiczny do lku biologicznego. Jak wszystkie struktury czynnociowe zmierzajce do zwikszenia negatywnej entropii ustroju, czyli zgodnie z rytmem ycia (budowy), dobro byoby nagradzane uczuciami o znaku dodatnim, tj. przyjemnoci. Natomiast zo, jako zwizane z rytmem mierci, tj. obnieniem negatywnej entropii ustroju, byoby "karane" uczuciami negatywnymi, tj. przykroci i blu. Niebo i pieko miecioby si w samym systemie samokontroli, za dobro czowiek byby nagradzany "niebem" pozytywnych uczu i nastrojw, a za zo karany "piekem" uczu negatywnych (przykroci i blu). Jest to oczywicie bardzo uproszczony schemat naturalnego porzdku moralnego, ale jak si zdaje, porzdek taki nie jest tylko fikcj. Naturalny ukad samokontroli rozbudowuje si w dziecistwie dziki pierwszemu zetkniciu ze rodowiskiem spoecznym, ktre w tym okresie ycia jest rodowiskiem macierzyskim. Typowe dla tego okresu ycia wyolbrzymienie zwierciada spoecznego stwarza swoist atmosfer "boskoci" wok ukadu samokontroli, przepojon wiar w nieomylno, sprawiedliwo i wieczno nagrody i kary. Jest to wiara w "sd ostateczny". Nie chodzi tu o wiar religijn, cho fakt, e w wielu religiach motyw sdu ostatecznego wystpuje, moe przemawia za tym, e wiara ta istnieje w psychice ludzkiej. W praktyce psychiatrycznej nierzadko spotykamy si z lkiem przed t ostateczn kar. Nie zawsze poczucie winy wystpuje wiadomie, czasem tkwi ono poniej progu wiadomoci, ale "kara" dziaa jako np. urojona choroba, objaw histerycznej konwersji, w postaci uporczywych blw, choroby psychosomatycznej, niewiadomego kierowania swego ycia do spoecznej degradacji przez alkoholizm, narkomani, wkroczenie na drog przestpstwa itp. Psychiatrzy jako lekarze i przyrodnicy nie s skonni do mylenia w kategoriach moralnych, prawa ycia s dla nich amoralne. Jest to bezsprzecznie stanowisko suszne, gdy mylenie takie

62

pociga za sob automatycznie tendencj do wydawania sdw moralnych, a lekarze nie s w adnym wypadku do tego powoani. Niemniej jednak mona na wiele zagadnie, zwaszcza z terenu tzw. maej psychiatrii, spojrze z moralnego punktu widzenia. Gdy spojrzymy w ten sposb na nerwice, psychopatie, choroby psychosomatyczne, narkomanie itp. ukazuj si nam jako w pewnej przynajmniej mierze efekt naruszania porzdku moralnego. Ludzie dotknici tymi zaburzeniami znosz pieko za ycia za przekroczenie tkwicego w przyrodzie prawa moralnego, za swoje zapieke negatywne uczucia, za swe lenistwo i niech podjcia wysiku ycia, za swj egoizm itp. Oczywicie nie mamy prawa za to ich potpia, zo bowiem, jak i mier, tkwi w procesie ycia. Niemniej, przebywajc z takimi chorymi i czsto z nimi rozmawiajc, nieraz trzeba w sobie tumi ludzk tendencj do wydawania moralnych sdw i stale przypomina sobie, e zawd psychiatry jest jak najdalszy od zawodu sdziego. W tzw. duej psychiatrii, a wic przede wszystkim w wypadku psychoz, tendencje moralizatorskie s na og upione, nie odczuwamy chci wydawania sdw moralnych. Psychotycy bowiem s ju wykluczeni z krgu ludzkiej wsplnoty i tym samym nieodpowiedzialni za swe zachowanie i swe przeycia. Poza tym w psychozach, zwaszcza typu schizofrenicznego, niejednokrotnie mona obserwowa znaczne podwyszenie hierarchii wartoci moralnych. Zdarza si nawet, e to podwyszenie jest przyczyn hospitalizacji chorego. Na przykad Brzezicki opisuje chorego leczonego w krakowskiej Klinice Psychiatrycznej, ktry dosta si do niej dlatego, e rozdawa wszystkie pienidze biednym, i to zaniepokoio rodzin, ktra przedtem nie zwracaa uwagi na objawy schizofrenii, trwajce ju od dobrych kilku lat. Jedna z pracownic suby zdrowia zgosia si zaniepokojona do ambulatorium klinicznego, gdy jej brat, z ktrym razem mieszkaa, zostawi drzwi mieszkania otwarte, twierdzc, e wszyscy ludzie s dobrzy. Takie stwierdzenie byo dla niej ewidentnym objawem choroby psychicznej; naley doda, e jej brat chorowa na schizofreni od wielu lat, tylko innych objaww do tej pory nie zauwaaa. Jeden z dziennikarzy, o moralnoci, jak wikszo dziennikarzy, raczej gitkiej, o typie osobowoci pikolaka, w psychozie maniakalnej sta si czowiekiem autentycznym, mwi ludziom prawd w oczy, naraajc si w ten sposb na nieprzyjemnoci, i to w kocu spowodowao jego hospitalizacj. ycie codzienne zmusza czowieka do dewaluacji wasnej hierarchii wartoci moralnych i czsto dopiero w psychozie przychodzi swoiste oczyszczenie, czowiek staje si w niej wielki. W nerwicach natomiast yje si wartociami codziennego ycia, ktre zostaj patologicznie wyolbrzymione. Dlatego grzechy codziennego ycia w maej psychiatrii ra i denerwuj, s one karykaturalnie przesadzone, uporczywe, widzimy czsto ich genez i ich chorobowe skutki. Z punktu widzenia teorii moralnoci analiza zaburze psychiatrycznych pod ktem ich etycznego znaczenia byaby przedsiwziciem zgoa ciekawym i mogcym rzuci wiele nowego wiata na zagadnienie genezy moralnoci. Analiza taka nie powinna by jednake podejmowana przez psychiatrw z powodw ju przedstawionych. W drugiej warstwie sumienia, tworzcej si w dziecistwie na skutek utrwalenia pierwszych zetkni ze zwierciadem spoecznym, zasad jest wyolbrzymienie proporcji. Jeli prawo naturalne stwarza harmonijne podstawy moralnoci, to ta warstwa znieksztaca naturaln harmoni midzy dobrem a zem. Nakazy i zakazy urastaj nieraz do monstrualnych rozmiarw. Nabieraj cech nieskoczonoci ("bosko" ukadu samokontroli z okresu dziecistwa), nigdy nie wiadomo, kiedy i jaka nagroda czy kara nastpi. Ma si przed sob grob "sdu ostatecznego", losowe wydarzenia s nieraz odczuwane jako kara za niegdy popenione "grzechy". Dziki temu wyolbrzymieniu, jakiemu prawdopodobnie ulega ukad samokontroli w pierwszym okresie ycia, tj. w pierwszych zetkniciach ze zwierciadem spoecznym, nabiera on niezwykej siy, ktra jest konieczna do korygowania niezliczonych potencjalnych struktur czynnociowych, tworzcych si wci u czowieka. Trzecia, powierzchowna warstwa ukadu samokontroli rozgrywa si ju powyej progu wiadomoci i skada si gwnie z aktualnych sygnaw zwrotnych, tj. z aktualnego odbicia w zwierciadle spoecznym. W wiadomoci ludzkiej zawsze mieci si obserwator, ktry krytykuje nasze zachowanie. Ten aktualny obserwator jest cak informacji zwrotnych pochodzcych od otoczenia spoecznego. Przede

63

wszystkim licz si tu aktualne oceny naszego zachowania, ale te nie bez znaczenia s dawniejsze zapisy pamiciowe, ktre mwi nam, jak analogiczne postpowanie zostao niegdy ocenione. Aktualno nie jest tu tylko pojciem czasowym, tj. odnoszcym si do okrelonego odcinka czasu, lecz raczej pojciem wiadomociowym; aktualne jest to, co si aktualnie mieci w wiadomoci. Mog to by nie tylko informacje zwrotne dotyczce ocenianej bieco struktury czynnociowej, ale te te wszystkie informacje, ktre w jakim stopniu wi si z aktualn sytuacj, mimo e powstay w innych warunkach i w innym czasie. Swoboda rzutowania si w czasie i przestrzeni, charakterystyczna dla ludzkiego metabolizmu informacyjnego, wystpuje te w ukadzie samokontroli. Aktywno trzech warstw samokontroli stale z sob si zazbia. Pierwsze dwie rozgrywaj si poniej progu wiadomoci, a ostatnia jest wiadoma, ale wcza struktury samokontroli podwiadomej. Nieraz oceny w poszczeglnych warstwach samokontroli s z sob sprzeczne. Na przykad nakazy i zakazy okresu dziecistwa mog by w sprzecznoci z moralnoci naturaln. Samokontrola aktualna moe nie zgadza si z tabu utrwalonym w dziecistwie lub z naturalnymi nakazami moralnymi. Nasze sumienie nie jest wic jednolit caoci, ma ono charakter wyranie dynamiczny, skada si z rnorakich elementw, dziaajcych nieraz antagonistycznie, ostateczna ocena jest wypadkow tych rnych si samokontroli dziaajcych zarwno powyej, jak i poniej progu wiadomoci. Geneza lku w kadej warstwie ukadu samokontroli jest inna. W pierwszej warstwie, naturalnej lub konstytucjonalnej, lk wywodzi si z naruszenia praw przyrody oywionej, jej denia do stwarzania swoistego porzdku (negatywnej entropii) i z naruszenia drugiego prawa biologicznego, porzdek moralny bowiem, jak naley przypuszcza, stanowi rozszerzenie prawa zachowania ycia gatunku, zwycistwa ycia (dobra) nad mierci (zem). W drugiej warstwie - zwierciada spoecznego okresu dziecistwa, czyli w terminologii psychoanalitycznej superego - lk sumienia jest w istocie lkiem spoecznym. Jest on szczeglnie silny na skutek swoistego dla tego okresu ycia wyolbrzymienia zwierciada spoecznego i na skutek znaczenia rodowiska spoecznego dla ycia czowieka; oderwanie od tego rodowiska jest rwnoznaczne ze mierci, lk spoeczny w tym okresie ycia jest rwnoczenie lkiem biologicznym. W trzeciej, aktualnej lub wiadomej warstwie ukadu samokontroli lk sumienia jest podobnie jak w warstwie drugiej - lkiem spoecznym, lkiem przed zwierciadem spoecznym, ale nie ma katastroficznych rozmiarw jak w warstwie drugiej, jest bardziej zwizany z realn sytuacj. Oczywicie, jak ju wspomniano, ukad samokontroli trzeciej warstwy wciga w siebie warstwy poprzednie, bardziej archaiczne. Warstwy te s bardziej zautomatyzowane, dziaaj przewanie poniej progu wiadomoci nie zastanawiamy si, co jest dobre, a co ze, wybr nastpuje automatycznie. Gdy czowiek ma silnie rozwinit warstw pierwsz, a wic naturalnego porzdku moralnego, wwczas jego postpowanie jest harmonijne z prawami wiata otaczajcego i jego naturalnym porzdkiem. Czowiek taki nie ma tylu wewntrznych sprzecznoci jak ten, u ktrego warstwa ta jest sabo rozwinita, jego wiadome sumienie jest do spokojne. Gdy przerostowi ulegnie warstwa druga, to wwczas wskutek charakterystycznego dla niej wyolbrzymienia proporcji czowiek taki zawsze odczuwa zo w sobie, oczekuje kary, nigdy nie jest z siebie w peni zadowolony, w nocy nkaj go senne koszmary. Wreszcie gdy dwie pierwsze warstwy nie s naleycie rozwinite, ciar kontroli spada przede wszystkim na warstw trzeci, co wywouje jej zbytnie obcienie. Ludzie tacy yj w staym lku przed sdem otoczenia; "co o mnie ludzie pomyl" jest dla nich naczelnym pytaniem ycia. S to zwykle ludzie o typie osobowoci psychastenicznej lub histerycznej. Ich autoportret jest niedojrzay, szukaj oni potwierdzenia w otoczeniu i nie potrafi siebie bez niego naleycie oceni. Lk sumienia jest sygnaem ostrzegawczym ukadu samokontroli. Kontrola wypada dla nas ujemnie i to wywouje w nas niepokj czy paroksyzm lku. Ukad kontroli ma prawdopodobnie, jak starano si to tutaj przedstawi, trzy warstwy o rnej gbokoci. Im warstwa jest gbsza, tym lk jest zwykle silniejszy, bardziej irracjonalny i trudniejszy do opanowania. Gdy czowiek boi si oceny otoczenia, wiele spraw moe sobie sam wytumaczy, skorygowa, stara si wpyn na t ocen itp. Nie jest to ocena ostateczna i nie czujemy si wobec

64

niej cakowicie bezsilni. Natomiast w dwch pierwszych warstwach ukadu samokontroli fakt, e ocena formuje si poniej progu wiadomoci, powoduje, i nie mamy na ni wpywu; jest to ocena ostateczna, ktrej nawet w peni nie jestemy w stanie pozna, ma ona w sobie co z sdu ostatecznego. Spokj sumienia Model techniczny pozwoli nam lepiej zrozumie znaczenie sprzenia zwrotnego w ukadach samosterujcych. W ywych ustrojach spotykamy bardzo wiele przykadw sprze zwrotnych o rnych poziomach integracji. Traktowanie sumienia jako sprzenia zwrotnego o najwyszym poziomie integracji jest oczywicie znacznym uproszczeniem, ale uatwia zrozumienie tego niezwykle skomplikowanego zagadnienia. Spokj sumienia nie jest tylko poetyck czy moraln metafor. Dowiadczenie psychiatryczne uczy nas, jak wielk rol w genezie zaburze psychicznych odgrywa niepokj sumienia. Psychoterapia w znacznej mierze polega na procesie oczyszczania; to, co obcia sumienie, zostaje wyrzucone na zewntrz, staje si dziki temu czstk wsplnego wiata i dziki tej wsplnocie ciar winy staje si lejszy. Nie jest wykluczone, e najwyszy ukad samokontroli moe wpywa na ukady samokontroli o niszym poziomie integracji i tym samym zakca procesy fizjologiczne. Zjawisko to zapewne odgrywa pewn rol w genezie chorb psychosomatycznych; choroba, jak to dawniej uwaano, byaby pewnego rodzaju "kar za grzechy". Oczywicie dzi tego typu mylenie wydaje si nam cakowicie absurdalne. Ale nawet w absurdzie tkwi niekiedy ziarno prawdy. Dyskusyjn te spraw jest problem porzdku moralnego tkwicego w przyrodzie oywionej. Na og skonni jestemy sdzi, e moralno jest tworem specyficznie ludzkim, e przyroda jest amoralna. Prawa przyrody oywionej staramy si zredukowa do prostych praw obowizujcych w przyrodzie nieoywionej, a wic wycznie fizycznych i chemicznych. Technizacja nauk biologicznych uatwia to zadanie i rzeczywicie rozwj biologii w fizykochemicznym aspekcie jest niezwyky. Nie wiadomo jednak, czy takie ujcie nie zacienia naszego zrozumienia przyrody oywionej, czy nie tracimy w ten sposb z oczu tego, co w niej jest najistotniejsze. Moe wanie jednym z takich istotnych zagadnie przyrody oywionej jest problem ukadw samokontrolujcych, swoistego "sumienia", istot ywych. ycie jest wci dla nas wielk niewiadom, ktr powinnimy jednak stara si poznawa, choby dlatego, by siebie lepiej rozumie, gdy sami jestemy czstk przyrody oywionej. LK DEPRESYJNY Lk a dynamika yciowa Subiektywnym objawem obnienia dynamiki yciowej obok smutku jest niepokj przechodzcy zwykle w lk. Lk jest istotn skadow kadego zespou depresyjnego. W lejszych depresjach ma on jeszcze charakter nerwicowy, jest niepokojem czsto poczonym z uczuciami agresywnymi, w gbszych natomiast charakter jego jest ju psychotyczny, ma w sobie elementy podwiadome ciemnej przestrzeni nocy. Jeli nastrj smutku jest w depresji zrozumiay, gdy obnienie dynamiki yciowej subiektywnie objawia si obnieniem nastroju, to geneza lku w depresji jest mniej jasna. Dlaczego przy obnionej dynamice yciowej wystpuje to uczucie, a przy podwyszonej zazwyczaj znika? Czowiek radosny nie odczuwa lku, nawet zdarza si, e ewidentne niebezpieczestwo nie budzi w nim takiego uczucia. Podwyszenie dynamiki yciowej znacznie osabia dziaanie tak wanego biologicznego sygnau, jakim jest lk. Jest to zreszt jeden z powodw, dla ktrych musimy leczy ludzi o patologicznie podwyszonym nastroju; przestaj si oni liczy z zagroeniami zarwno natury biologicznej, jak i spoecznej; w stanie manii czy organicznie wyzwolonej euforii atwo mog zaszkodzi sobie, nie dysponujc tak wanym sygnaem ostrzegawczym, jakim jest lk. Psychologiczny fakt, e podwyszenie nastroju zmniejsza lk, by znany od dawna wszystkim wodzom wojskowym. Prowadzc onierzy na rze, starali si zawsze polepszy ich nastrj muzyk, piewem,

65

wiksz iloci jedzenia, wdk, rodkami chemicznymi itp. Przeciwnie si dzieje w obnionym nastroju; wwczas zazwyczaj sygna lkowy staje si silniejszy. Ta sama sytuacja, ktra w nastroju wyrwnanym wywoa mierne uczucie lku, w nastroju obnionym spowoduje lk znacznie silniejszy, a w nastroju podwyszonym moe w ogle lku nie wyzwoli. Jest tu wyrana analogia z drugim sygnaem ostrzegawczym, mianowicie blem. Odczucie blu wzrasta przy obnionym nastroju, a maleje przy nastroju podwyszonym. Ta dosy dziwna korelacja dwch biologicznych sygnaw ostrzegawczych z dynamik yciow pozwala nam lepiej zrozumie zwizek zachodzcy midzy dynamik yciow a stosunkiem do otoczenia. Warunkiem ycia jest nawizanie kontaktu z otoczeniem, gdy bez metabolizmu informacyjnego (wymiany ze rodowiskiem) i energetycznego ustaje wszelkie ycie. Biologiczne sygnay zagroenia - lk i bl - zmuszaj ustrj do wycofania si z kontaktu z otoczeniem, do przerwania dotychczasowego procesu interakcji. S to w zasadzie sygnay ucieczki, a w wypadku, gdy dana ywa istota czuje si silniejsza ni otoczenie, do ataku. Zarwno jednak w ucieczce, jak i w ataku kontakt z otoczeniem zostaje waciwie zerwany; gdy uciekamy, oddalamy si od niego, a gdy atakujemy, niszczymy go. Sygna lkowy i blowy przeciwstawia si zatem zasadniczemu warunkowi ycia, jakim jest utrzymanie kontaktu z otoczeniem. Ostrzega on nas przed aktualnym otoczeniem jako zym i zagraajcym; zwiastuje, e trzeba przed nim uciec lub je zniszczy; ale nigdy otoczenie nie jest tylko "dobre", zawsze nawet w rodowisku macierzyskim jest co w nim "zego", i sygna zagroenia, tj. bl czy lk, nie ma wartoci obiektywnej, nie jest tylko zaleny od zagroenia istniejcego w otoczeniu, ale te od aktualnego stanu ustroju. Im dynamika yciowa jest ywsza, tym ywy ustrj ma wiksze tendencje do ekspansji w otaczajc przestrze, tym atwiej znosi si "zo" w niej istniejce i tym samym sygna ostrzegawczy jest sabszy. Czowiek o duej dynamice yciowej, w dobrym nastroju, szuka nawet sytuacji wzbudzajcych lk. Przezwycienie lku ma dla niego co podniecajcego. Dzieci lubi sucha strasznych bani, chopcy chtnie naraaj si na niebezpieczestwa nie tylko dlatego, by zaimponowa rwienikom, lecz take by w sobie zwalczy uczucie lku. Ch zwalczania lku i sprawdzenia siebie jest silnym motywem w alpinizmie. Ryn1 ten rodzaj lku nazwa integracyjnym, gdy zmusza on czowieka do wysiku, do wyszego poziomu integracji. Zwalczanie lku uwiadamia nam fakt, i ycie wymaga wysiku i odwagi. ycie wymaga rozszerzenia przestrzeni yciowej, a przestrze ta zawsze najeona jest niebezpieczestwami; by j zdoby, trzeba w sobie przemc uczucie lku. atwiej to czowiekowi przychodzi, gdy jest radosny i peen yciowej energii, ni gdy smutny i apatyczny, bo wwczas wiat otaczajcy przytacza go swoimi niebezpieczestwami, swoim zem, blem i cierpieniem, czowiek taki zamyka si w sobie, wycofuje si z kontaktw z otoczeniem. Obnienie nastroju zawsze czy si z lkiem przed yciem. Przeciwnie dzieje si w osabieniu dynamiki yciowej, gdy zagroenia istniejce w otoczeniu urastaj proporcjonalnie do jej osabienia. Lk i bl s sygnaami powstajcymi jako efekt dziaania dwch przeciwstawnych si, jednej skierowujcej ustrj do ekspansji w wiat otaczajcy, tj. dynamiki yciowej, a drugiej kierujcej go w stron przeciwn, tj. wycofania si z kontaktu z otoczeniem, zacienienia swej czasoprzestrzeni. W pierwszym wypadku otoczenie przyciga, jest yczliwe, w drugim odpycha, jest wrogie. wiadomo nasza jest zwrcona w kierunku wiata otaczajcego i to prawdopodobnie powoduje, e rda lku i blu szukamy przede wszystkim w wiecie otaczajcym. W nim tkwi rdo "za", blu i lku. Tymczasem sygnay blu i lku nie s tylko zalene od wiata otaczajcego, ale i od samego ustroju. Gdy ustrj dysponuje wiksz dynamik yciow, sygnay zagroenia ustpuj przed jego ekspansj w wiat otaczajcy, staj si znacznie sabsze ni wwczas, gdy dynamika yciowa sabnie. Dynamika yciowa stale oscyluje. Typow jej oscylacj jest rytm dnia i nocy. W nocy na og silniej odczuwamy lki i bl ni w cigu dnia. Intensywna aktywno psychiczna zmniejsza przeycia blowe i lkowe. Ju Emanuel Kant zwraca uwag na to, e jego ble zwizane z podagr zmniejszay si znacznie, gdy intensywnie myla nad jakim filozoficznym problemem. Bl
_____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 1

Z. Ryn autor pionierskich prac z zakresu psychopatologii alpinizmu, czciowo wymienionych w pimiennictwie.

66

zba zmniejsza si na interesujcym przedstawieniu teatralnym czy filmowym. W wirze walki onierz moe nie odczuwa blu zadanej mu rany. Lk i bl mog take wystpi na skutek samego obnienia dynamiki yciowej. W depresjach niepokj i lk s zjawiskiem powszechnym, a skargi hipochondryczne nie nale do rzadkoci. Jeli bl i lk uznajemy za sygnay zagroenia, to naleaoby przyj, e obnienie dynamiki yciowej samo w sobie stanowi zagroenie dla ywego ustroju. Jest ono bowiem czynnikiem wystarczajcym do wyzwolenia tych sygnaw. Zapala si czerwone wiato, gdy z samym ustrojem jest co nie w porzdku. Wynikaoby std, e ustrj powinien pracowa na pewnym poziomie aktywnoci; poniej tego poziomu jego dziaanie staje si niewaciwe i dlatego aktywowane s mechanizmy alarmowe. Na czym ta niewaciwo polega? Prawdopodobnie na zbytnim obnieniu poziomu integracji. Z obnieniem bowiem dynamiki yciowej czy si obnienie procesw integracyjnych. Swoisty porzdek ustroju zostaje zachwiany. Zjawisko to wyranie wystpuje w depresji, myli s w niej porwane, kr wok jednego przykrego tematu, uczucia zalegaj, maj znak ujemny, w gbszych depresjach dochodzi do rozchwiania porzdku wegetatywnych i biochemicznych czynnoci ustroju. Ale nawet w zwykych wahaniach nastroju, wystpujcych codziennie u kadego czowieka, mona obserwowa obnienie zdolnoci integracyjnych w smutku, a ich podwyszenie w nastroju pogodnym. Z dowiadczenia wiemy, jak atwo przychodz pomysy i nowe skojarzenia, gdy czowiek jest pogodny, a jak ciko mu myle, decydowa, kojarzy, gdy jest mu smutno. Stany obnionego nastroju, apatii, zwykle cz si z obnieniem poziomu procesw integracyjnych. Niepokj, lk, a nieraz dolegliwoci fizyczne typu hipochondrycznego, ktre im towarzysz, naleaoby traktowa jako sygnay zagroenia wynikajcego z przekroczenia dolnej granicy dynamiki yciowej. Janet stwarzajc pojcie psychastenii, ktrego uywa w znacznie szerszym zakresie, ni to jest przyjte oglnie we wspczesnej psychiatrii, pierwszy, jak si zdaje, zwrci uwag na fakt, e obnienie si yciowych ustroju (to bowiem dosownie znaczy "psychastenia", psyche - dusza, asthenos - saby), a w zwizku z tym take procesw integracyjnych, prowadzi do powstawania lkw. Midzy ywym ustrojem a jego rodowiskiem istnieje cisa zaleno. rodowisko przedstawia zawsze dla ustroju szereg niebezpieczestw, liczba ich jednak i natenie nie maj wartoci obiektywnej, zale od dynamiki ustroju. Im dynamika wiksza, tym bardziej malej zewntrzne niebezpieczestwa, a gdy dynamika sabnie, wwczas automatycznie wzrasta zagroenie ze strony otoczenia. Wydaje si, e ten brak obiektywnoci w ocenie niebezpieczestw tkwicych w rodowisku jest w sprzecznoci ze zdrowym rozsdkiem, niemniej rzuca on wiato na problem nierozerwalnoci zwizku ustroju ze rodowiskiem. Drugim czynnikiem wpywajcym na wystpowanie lkw w depresjach jest powizanie depresji z zasadniczymi rytmami biologicznymi, tj. rytmem pr roku i rytmem dnia i nocy. Zagadnienie to zostao szerzej omwione w ksice pt. Melancholia. Oba rytmy mieszcz w sobie zalki lku. Oba rytmy tworz zasadniczy rytm ycia, rytm mierci i zmartwychwstania, tj. rytm niszczenia i budowania, umierania i odradzania si. Rytm dnia i nocy jest skrconym rytmem pr roku. Sen i mier - noc i zima - byyby zjawiskami do siebie zblionymi, a poranek i wiosna okresem najwikszej dynamiki yciowej. Wskutek swego obnienia dynamiki yciowej depresja zblia czowieka do mierci, zimy (w rytmie pr roku), a przez sw ciemno - do nocy (w rytmie pr dnia i nocy). Zblienie do mierci wywouje uczucie lku. Czowiek w depresji ma uczucie, e wszystko dla niego si skoczyo, nie ma ju nadziei, nie ma przyszoci, czeka go tylko mier. mier jest jedynym wyjciem z beznadziejnej sytuacji, ale mierci czowiek si boi. By popeni samobjstwo, trzeba zwalczy w sobie uczucie lku, czyli trzeba mie na tyle siy yciowej, by podj t najtrudniejsz w yciu decyzj. Dlatego chorzy w gbokiej depresji na og nie popeniaj samobjstw. Jak zima ogoaca przyrod z jej bogactwa i pikna, tak depresja czyni wiat otaczajcy pustym, zimnym, odpychajcym. wiat taki nie pociga do siebie, lecz odpycha, budzi lk i groz. Nie ma ju ekspansji w otaczajcy wiat, czowiek jest zamknity w swojej ciemnicy, za swoim murem paczu nie do przebycia. Nie ma przyszoci, a przeszo przygniata poczuciem

67

winy. Jesie i zima s porami roku, w ktrych robi si bilans z aktywnoci caorocznych. W depresji bilans ten wypada ujemnie, ukad samokontroli nastawia si w ten sposb, aby z przeszoci wyciga tylko to, co ze, czowieka moe czeka tylko kara. Lk sumienia jest dla depresji zjawiskiem typowym. Zarwno wic przyszo, jak i przeszo w depresji obcione s lkiem. Czer kolorytu emocjonalno-nastrojowego depresji wprowadza chorego w psychotyczn przestrze nocy. Jest to przestrze, do ktrej swobodnie rzutuj si struktury podwiadome. Czowiek wyrzuca w ni to, co w nim tkwi gboko, czego sam nie rozumie, co budzi w nim nieraz lk i groz. Struktury wasne, wyrzucone w zewntrzn przestrze, nabieraj cech rzeczywistoci i przez to urzeczywistnienie tym wikszy budz lk. Przestrze jasna, dnia, jest wsplna, ludzka, cieraj si w niej struktury wasne ze strukturami innych ludzi. Wasne struktury trzeba podporzdkowa prawom obowizujcym w tej przestrzeni. Rzeczywisto ma tu charakter spoeczny, rzeczywiste jest to, co przez innych jest za rzeczywisto przyjmowane. Ten spoeczny charakter przestrzeni jasnej (dnia) powoduje, e lk przed ni jest mniejszy. Czowiek wobec niej nie jest pozostawiony sam sobie, lecz zdobywa j wsplnie z innymi ludmi. Natomiast przestrze nocy jest indywidualna, czowiek wobec niej jest samotny. Czasoprzestrze w depresji jest zamknita, przed czowiekiem jest tylko mier (tak jest w rytmie pr roku), jednoczenie jest przestrzeni ciemn, niewiadom, w ktrej czowiek jest samotny i rzutuje w ni swe wasne, przewanie podwiadome struktury czynnociowe (tak jest w rytmie dnia i nocy). W pierwszym wypadku dominuje lk przed kocem wszystkiego, przed mierci, a w drugim przed nieznanym, przed tajemnic kryjc si w samym czowieku i w otaczajcym go wiecie. Na nasilenie si lkw w depresji wpywa swoista dla obnienia dynamiki yciowej inercja procesw psychicznych, ktra subiektywnie jest odczuwana jako ciko. Przy normalnej dynamice yciowej czowiek moe przezwyciy swj lk i wkroczy w sytuacj zagroenia lub moe z tej sytuacji si wycofa. Poza okresami szoku, gdy jest tym uczuciem sparaliowany, i poza stanami nerwicowymi, w ktrych postawa lkowa ulega utrwaleniu, lk nie jest uczuciem dugotrwaym, co zreszt wynika z jego charakteru - sygnau niebezpieczestwa. Sygna dziaajcy zbyt dugo przestaje by sygnaem, traci swj celowy sens, nie ostrzega, ale jest tylko objawem dezorganizacji ukadu. Wyobramy sobie urzdzenie alarmowe, ktre stale buczy lub wydaje inny dwik majcy zaalarmowa waciciela. Sytuacja tego typu istnieje w nerwicach. Zmienno ycia powoduje, e po sygnale lkowym wytwarza si nowy stan rwnowagi, w ktrym sygna ten staje si ju zbyteczny. To samo dotyczy sygnaw blowych. Utrwalenie si sygnau blowego wiadczy bd o patologii samego ukadu sygnalizacyjnego, co moe si zdarzy w pewnych zaburzeniach neurologicznych i psychiatrycznych (np. w zapaleniu wielonerwowym, w newralgiach, przy uszkodzeniu drg blowych, w nerwicach, zwaszcza typu konwersji histerycznej), bd o niemonoci wyjcia z sytuacji zagroenia, jak to si dzieje w chorobach chronicznych, ktrym bl ju zwykle towarzyszy do koca, cho wystpuje pewna do niego adaptacja. Swoista ciko depresji sprawia, e struktury czynnociowe nie ulegaj normalnej wymianie i e uporczywie zalegaj. Czowiek nie moe oderwa si od nkajcych go myli i uczu. Myli te zazwyczaj s smutne i budz lk. Poniewa nie mona si od nich oderwa, tote lk nie opuszcza chorego. Wzrost lku przy obnieniu dynamiki yciowej w znacznej mierze wynika z wystpujcej wwczas inercji. W zwikszonej dynamice yciowej wzrasta zmienno struktur czynnociowych (typowa dla stanw maniakalnych gonitwa myli) i dziki temu lk nie ma szans utrzyma si duej. To samo zjawisko obserwujemy w okresach bezczynnoci, wwczas lk, jak rwnie bl, zwykle wzrasta, a maleje, gdy jestemy czym aktywnie zajci. Rne rodzaje lku w depresjach U modych ludzi lk dotyczy przewanie przyszoci; jest to lk przed nicoci, bezsensem, tajemnic, ktra przed nimi stoi. U starych ludzi natomiast czciej dotyczy przeszoci. rdem lku staj si wwczas poczucie winy, ujemny bilans ycia, poczucie jego zmarnowania itp. Formy lku przyjmuj rne postacie. W lejszych depresjach lk ma charakter nieokrelonego niepokoju,

68

niekiedy z domieszk uczu agresywnych. Do czsto nieokrelony niepokj koncentruje si wok realnych sytuacji, ktre na skutek depresji ulegaj znacznemu wyolbrzymieniu (typowe dla depresji trapienie si). W gbszych depresjach zdarzaj si ju paroksyzmy lku (np. w depressio agitata), a tematyka lkw staje si zwykle psychotyczna. Czowiek wchodzi wwczas w przestrze psychotyczn nocy; znajdujce si poniej progu wiadomoci struktury czynnociowe zostaj wyrzucone w t ciemn przestrze, nabierajc wskutek tego realnoci halucynacji, iluzji i uroje. Nie wiemy, w jakim stopniu struktury czynnociowe znajdujce si poniej progu wiadomoci s modelowane przez przeycia wiadome, w jakiej mierze odzwierciedlaj one przeyt przeszo. Dlatego trudno odpowiedzie na pytanie, w jakim stopniu "zo", ktre ujawnia si w psychotycznej nocy depresji, jest "zem" rzeczywistym, ktre swego czasu zostao zepchnite poniej progu wiadomoci, a w jakim jest ono fikcyjne, wytworzone przez sam patologi przestrzeni ciemnej. Przestrze ciemna (nocy) w przeciwiestwie do przestrzeni jasnej (dnia) jest najbardziej wasna i intymna, w niej ujawnia si to, co w czowieku skryte, z czego sam czsto nie zdaje sobie sprawy. Jeeli suszna jest koncepcja o istnieniu dobra i za w naturze, to w tych najgbszych warstwach znajduj one swe rdo. W psychotycznej ciemnoci depresji ujawnia si ta najgbsza i najsurowsza moralno, ktra jest moralnoci natury i wczesnego okresu ycia, gdy tworz si zrby ukadu samokontroli. Najstarsze, znajdujce si poniej progu wiadomoci warstwy tego ukadu maj w sobie, jak wspomniano, cechy nieskoczonoci i ten charakter "sdu ostatecznego" ujawnia si w psychotycznej ciemnoci, depresji. Ostateczna ocena, ktra dla czowieka zawsze pozostaje nieznana, ujawnia si w psychotycznych przeyciach, depresji. Na kracach ludzkiej czasoprzestrzeni mieszcz si znaki nieskoczonoci, czowiek mieci si w przyszoci i w przeszoci. W depresji zbliamy si do tych kracw. W przyszoci widzimy nico mierci, a z przeszoci wyania si perspektywa sdu ostatecznego. wiat psychozy jest wiatem spraw ostatecznych, gdy w niej na powierzchni si wydobywa to, co w czowieku najtajniejsze, a poniewa przestrze psychotyczna jest nieograniczona, czowiek w psychozie musi zmierzy si z nieskoczonoci. Pascal, piszc o ludzkim lku, mwi o nieskoczonoci makrokosmosu i mikrokosmosu, ktra otacza czowieka. Nieskoczono mieci si te w przeyciach ludzkich, co midzy innymi uwydatnia si w depresji. LK SCHIZOFRENICZNY Jeli w depresji smutek jest osiowym objawem, a lk raczej wtrnym, to w schizofrenii zajmuje on centraln pozycj w przeyciach chorego. Analiza lku schizofrenicznego jest zadaniem niezwykle trudnym, gdy zarwno geneza jego jest rnorodna, jak i nasilenie przekracza granice wyobrani czowieka tzw. normalnego. Trzeba waciwie samemu przej epizod schizofreniczny, by zrozumie, czym jest lk w tej chorobie. Przekracza on znacznie wymiary sygnau lkowego wystpujce w sytuacjach nawet najwikszego zagroenia. Byli schizofrenicy na og atwo znosili pieko obozw zagady, gdy w porwnaniu z tym, co przeyli w trakcie swej psychozy, przeycia obozowe nie byy dla nich tak straszne. Wielu te byych schizofrenikw spisao si dzielnie w dziaaniach wojennych ostatniej wojny, ich reakcje lkowe w realnej sytuacji zagroenia nie dorwnyway reakcjom lkowym wobec zagroenia fikcyjnego przeytego w psychozie. Obserwowane u wikszoci chorych w ostrej schizofrenii silne rozchwianie wegetatywne i biochemiczne ustroju, a take stany zahamowania ruchowego i skrajnego podniecenia przemawiaj za si przey lkowych. Lk prowadzi te do przeksztacenia obrazu otaczajcego wiata i wasnej osoby, z niego tworz si struktury urojeniowe i omamowe. Lk spoeczny Jeli tematyk lkw w depresji mona by w przyblieniu okreli jako

69

metafizyczn, siga ona bowiem w nieskoczono przyszoci i przeszoci czowieka, to w schizofrenii jest ona przede wszystkim spoeczna. Dominuje w niej lk przed drugim czowiekiem; wskutek psychotycznego wyolbrzymienia czowiek ten moe przyj apokaliptyczne wymiary Szatana, Boga, potnego wroga, tajemniczych organizacji itp. Depresja stawia czowieka wobec problemu czasu przyszego i przeszego, a schizofrenia wobec problemu jego rodowiska spoecznego. Mona by przyj, e depresja jest patologicznym wyrazem normalnej oscylacji dynamiki yciowej, a schizofrenia - wyrazem zaburze metabolizmu informacyjnego. Poniewa wymiana informacyjna dotyczy przede wszystkim sygnaw pochodzcych ze rodowiska spoecznego, wic w relacjach z nim trzeba szuka genezy patologii schizofrenii. By zrozumie genez lku schizofrenicznego, trzeba nieraz cofn si do wczesnego dziecistwa, gdy wwczas zawizuj si pierwsze relacje ze rodowiskiem spoecznym i tworzy si zasadniczy schemat metabolizmu informacyjnego. Natomiast zrozumienie lku depresyjnego na og nie wymaga takiego historycznego podejcia, koreluje on bowiem wyranie z obnieniem dynamiki yciowej, a jej oscylacje mog wystpi w rnych okresach ycia. Zasadniczym warunkiem wejcia w wymian informacyjn z otoczeniem jest przyjcie postawy "do", nie mona bowiem wymienia informacji z czym, od czego chce si uciec lub co chce si zniszczy. Opieka macierzyska, ktra otacza mode istoty, uatwia im przyjcie takiej postawy, rodowisko dziki tej opiece staje si przychylne i przycigajce, nie zagraa ono niebezpieczestwami, nie trzeba si go ba i przed nim ucieka. Obserwujc niemowlta, mona zauway znaczne rnice w poziomie ich postawy "do" otoczenia. Jedne wycigaj rczki do otoczenia, umiechaj si, inne s zalknione, czsto pacz, wida, e ju w tym wieku otaczajcy wiat jest dla nich przykry. Nie potrafimy na razie odpowiedzie, co wpywa na to, e u jednych ludzi ju od wczesnego okresu rozwoju przewaa postawa "do", a u innych "od" otoczenia. U zwierzt, jak si zdaje, te mona od wczesnego okresu rozwojowego obserwowa rnice w poziomie postawy "do", nie s one jednak tak wyrane jak u czowieka, na og przewaa u nich postawa "do". We wspczesnej psychiatrii dominuje pogld, e przyszli schizofrenicy s delikatniejsi i draliwsi, wskutek czego czynniki patologiczne tkwice w rodowisku rodzinnym atwiej wywouj u nich wycofywanie si z kontaktw z otoczeniem. Nie wiadomo jednak, na czym ma polega ta genetycznie uwarunkowana wiksza draliwo przyszych chorych na schizofreni. Okrelenie genetycznego uwarunkowania jakiejkolwiek cechy psychicznej jest niezwykle trudne, gdy nigdy nie da si w niej odizolowa czynnikw genetycznych od rodowiskowych. A dotychczas nie wiemy, jakie odzwierciedlenie w yciu psychicznym znajduje plan genetyczny. Na razie musimy zadowoli si posiadanymi informacjami o odzwierciedlaniu planu genetycznego na najniszym, tj. biochemicznym poziomie integracji czynnoci ustroju. Nie wiemy, jaka jest zasadnicza struktura ycia psychicznego czowieka. Gdybymy j znali, mona by z pewnym przyblieniem przyj, e jest ona uwarunkowana genetycznie. Na razie obracamy si w krgu nie sprawdzonych hipotez: jako jedn z nich mona przyj, e przewaga postawy "do" lub "od" jest elementem tej zasadniczej struktury ycia psychicznego czowieka. Cech przyrody oywionej jest ekspansja w otaczajcy wiat. Kada ywa istota dy do powikszenia swej przestrzeni yciowej, gdy to jest warunkiem jej egzystencji. Ekspansja natomiast jest moliwa przy przyjciu postawy "do" otoczenia. W ten sposb przewaga postawy "do" jest proporcjonalna do tendencji ekspansywnych ustroju, czyli do jego dynamiki yciowej. Ten schemat jest zgodny z subiektywnym obrazem procesw yciowych. Pogodny nastrj, ktry jest subiektywnym odpowiednikiem wzmoonej dynamiki yciowej, koreluje ze wzrostem uczu pozytywnych, tj. ze wzrostem postawy "do". A przeciwnie, nastrj obniony koreluje ze wzrostem uczu negatywnych do otoczenia. Jeli przyj, e tendencja do ekspansji stanowi zasadnicz cech wszelkich ywych istot, a tym samym i czowieka, to naleaoby przypuszcza, e w znacznej mierze jest ona uwarunkowana genetycznie, a tym samym zasadnicza orientacja w otaczajcym wiecie, tj. przewaga postawy "do" lub "od", w znacznej mierze zaley od czynnikw genetycznych.

70

Struktura rodzinna Od przeszo wierwiecza wiele uwagi w pimiennictwie psychiatrycznym powica si analizie struktury rodzinnej, a zwaszcza postaci matki przyszych chorych na schizofreni. W rny sposb, przewanie niezbyt pochlebnie, opisywano matk przyszego schizofrenika. Naley zaznaczy, e w miar postpu bada nad tym zagadnieniem opisy staway si stopniowo coraz agodniejsze i dzi ju na og nie straszy nas obraz schizofrenogennej matki, swego rodzaju "potwora", zimnego, wadczego, czsto nienawidzcego swego dziecka. Rwnie ojciec nie zawsze jest taki bezradny i marginesowy, jak go pocztkowo przedstawiano. W badaniach psychiatrycznych czsto sprawdza si przysowie: "gdy kto chce uderzy psa, to znajdzie kij". Psychiatra zawsze potrafi doszuka si patologii w badanym przedmiocie. Nie naley zapomina o tym, e nie ma rodowiska "dobrego", tzn. takiego, w ktrym nie dziaayby adne szkodliwe czynniki. Kade rodowisko jest dobre i ze zarazem. Zreszt idealnie "dobre" rodowisko okazaoby si moe najbardziej szkodliwe, gdy nie przystosowywaoby ustroju do walki, obrony, wysiku. Ta oglna zasada, odnoszca si do kadego rodowiska, stosuje si te do tego rodowiska, ktre w yciu czowieka odgrywa najwaniejsz rol, tj. do jego rodziny wyjciowej. Badania prowadzone w ostatnich latach mog do wyranie wskazywa na to, e jeli w rodzinach dzieci i modziey nerwicowej lub przestpczej wystpuje wyrana patologia rodziny, to w rodzinach modziey schizofrenicznej ta patologia jest ukryta i pozornie te rodziny przedstawiaj harmonijny obraz. Czsto jednak pod pozorami "dobrej" rodziny kryje si pustka uczuciowa lub niemono wyraenia swych uczu. Naley si spodziewa, e stosowana obecnie psychoterapia caej rodziny chorego na schizofreni pozwoli w przyszoci lepiej zrozumie jej struktur emocjonaln i uchwyci ewentualne czynniki patogenne. Na razie trudno jednoznacznie odpowiedzie na pytanie, co w rodzinie przyszego schizofrenika dziaa ujemnie na jego rozwj. Sami chorzy odczuwaj nieraz atmosfer rodzinn jako szkodliw. W ostrej fazie choroby nierzadko w sposb niezwykle gwatowny, a niekiedy i brutalny formuj swe zarzuty w stosunku do rodzicw. Dynamika ycia uczuciowego w schizofrenii, burzliwa w ostrej fazie, powoduje znaczne wypaczenie obrazu rzeczywistoci. Trudno wic na podstawie wypowiedzi chorych wytworzy sobie obiektywny obraz stosunkw uczuciowych panujcych w ich rodzinach. Nie mona jednak pomija pretensji, jak wikszo chorych na schizofreni ma do swych rodzicw o to, e nie czuli si w domu dobrze, e dom ten nie by dla nich dostatecznie "ciepy", e matka nie okazywaa im dostatecznego uczucia, e ojciec by obojtny, zbyt surowy lub nie zajmowa si w ogle rodzin itp. rodowisko macierzyskie - tak wane dla normalnego rozwoju nie tylko czowieka, ale te wyszych zwierzt w odczuciu chorych na schizofreni nie miao dostatecznego ciepa. rodowisko rodzinne tworzy swoist warstw ochronn przed niebezpieczestwami normalnego rodowiska. Prawo zachowania ycia gatunku wymaga, by istoty mode i jeszcze do samodzielnego ycia niezdolne byy otoczone opiek rodzicielsk. Prokreacja polega bowiem nie tylko na zapodnieniu, lecz take na wychowaniu. Sam akt seksualny nie wystarcza do wypeniania drugiego prawa biologicznego. U ssakw najwczeniejszy okres rozwoju jest przymusowo otoczony opiek macierzysk dziki temu, e nowo powstaa istota jest nierozerwalnie zwizana z organizmem matki. Nie mona inaczej wyzwoli si z obowizkw opieki ni przez zabicie podu. Od momentu narodzin organiczne zespolenie zostaje wprawdzie zerwane, ale nadal opieka matki jest koniecznym warunkiem ycia, bez niej dziecko skazane jest na mier. Naturalne rodowisko bez warstwy izolacyjnej, jak stanowi macierzyska opieka, jest dla niego rodowiskiem grocym bezwzgldnie zagad. Dlatego pierwsze sygnay lkowe powstaj w zwizku z zagroeniem utraty rodowiska macierzyskiego, a wic gdy np. mae dziecko zostawi si samo, w ciemnoci, gdy nagle ujrzy ono obce twarze, gdy nie widzi matki i jego krzyk jej nie przywouje. Mimo opieki matki rodowisko moe nie spenia warunkw macierzyskoci, dziecko moe cierpie z powodu choroby, niedoywienia, pragnienia, zimna, nagej utraty oparcia ciaa (reakcja lkowa wywoana przez nage usunicie becika spod plecw dziecka) itp. W tych wypadkach osoba matki nie jest czynnikiem zapewniajcym

71

bezpieczestwo. Poczucie bezpieczestwa, ktre rodowisko macierzyskie ma stwarza, zostaje zachwiane. Zamiast pewnoci powstaje niepewno. To pierwsze zachwianie wiary moe rzutowa na tworzcy si w tym okresie rachunek prawdopodobiestwa, wicej bdzie w nim minusw ni plusw. W momencie narodzin zostaje zerwana organiczna czno z matk, ale miejsce jej zajmuje swoista czno uczuciowa, ktra w miar kontaktu z dzieckiem i jego rozwoju coraz bardziej si rozbudowuje i wzbogaca i ktra nie ma adnego odpowiednika w innych uczuciach ludzkich. Mio ta na pewno istnieje te u zwierzt, przynajmniej wyszych, i ma nawet formy bardziej harmonijne i dynamiczne ni u czowieka. Czowiek wskutek swego oderwania si od konkretnoci ycia (przewaga postawy abstrakcyjnej) nieraz zatraca to, co okreliem jako moralno naturaln, ktrej mio macierzyska jest najpikniejszym przejawem. Zwizek matki z dzieckiem ju po fakcie narodzin pozostaje nadal bardzo cisy, i prawdopodobnie ta ciso zwizku, ktra wynika z drugiego prawa biologicznego, sprawia, e kobieta nie zawsze jest w stanie go znie. Czowiek bowiem w przeciwiestwie do zwierzt nie wytrzymuje zbytniego zronicia z otoczeniem, zbyt silna jest u niego tendencja do oderwania si, do wolnoci (przewaga postawy abstrakcyjnej nad konkretn). czno uczuciowa wynika z postawy konkretnej, ze zronicia si z otoczeniem. Konieczne ruchy, gesty, sowa, rnego rodzaju formy macierzyskiego zachowania przychodz same, nie trzeba si nad nimi zastanawia, nie trzeba ich planowa. Obserwujc macierzyskie zachowanie zwierzt, niejednokrotnie nie mona oprze si wraeniu, e jest ono znacznie mdrzejsze ni ludzkie. Zwierzta wiedz, czego ich potomstwu najbardziej potrzeba w danym okresie rozwoju, umiejtnie przygotowuj je do ycia, ucz zdobywa pokarm i unika niebezpieczestwa, a w odpowiednim czasie spokojnie, a nie tak bolenie, jak to przewanie bywa wrd ludzi, rozstaj si z potomstwem, zostawiajc mu pen swobod. U czowieka macierzystwo nie przebiega tak harmonijnie. Moe wynika to std, e czowiek dysponuje w porwnaniu ze zwierztami niezwyk mnogoci struktur czynnociowych i wybr midzy nimi nie zawsze jest atwy. Tam gdzie zwizek z otoczeniem ma by jak najcilejszy, nie ma na og czasu na wybr wiadomy, dokonuje si on automatycznie (tego rodzaju wybr dotyczy np. podstawowych postaw uczuciowych "do" i "od"). Czowiekowi trudno zachowa tego typu zwizek z otoczeniem, przeszkadza mu nadmiar potencjalnych struktur czynnociowych; by mc je naleycie rozwin, musi zachowa pewien dystans w stosunku do otoczenia. Czowiek nie wytrzymuje zbyt duego zblienia do swego rodowiska, i gdy jest w takiej sytuacji jak macierzystwo, wiadomie czy niewiadomie buntuje si przeciw niej, a w kocu wytwarza dystans midzy sob a przedmiotem, z ktrym jest zwizany. Dziki wytworzonemu dystansowi mog zmieci si struktury czynnociowe, ktre by w bezporednim kontakcie z otoczeniem nie znalazy dla siebie miejsca, i tak np. w wypadku macierzystwa obok struktur czynnociowych naturalnych i w znacznej mierze automatycznych wsplnych dla czowieka i dla wyszych przedstawicieli wiata zwierzcego wystpuj struktury ju typowo ludzkie, bardziej skomplikowane, czsto wiadomie planowane. Decyzja wyboru waciwych form zachowania macierzyskiego staje si coraz trudniejsza, gdy jest ju midzy czym wybiera. Matka staje si niepewna, dziecko skutkiem tego budzi w niej lk i agresje i nie pomoe jej szukanie rady w najbardziej fachowych podrcznikach. Wiele uwagi w pimiennictwie psychologicznym i psychiatrycznym powica si tzw. dojrzaoci psychicznej do macierzystwa. By by zdolnym do macierzystwa podobnie zreszt jak do ycia erotycznego, gdy obie te formy ycia wywodz si z drugiego prawa biologicznego - trzeba by zdolnym do dawania uczu, a nie tylko do ich brania, postawa altruistyczna musi rwnoway postaw egoistyczn, jeli nie nad ni przewaa. Jest to problem jak najbardziej istotny nie tylko dla dojrzaoci do ycia erotycznego i macierzystwa, ale w ogle do ycia. W wypadku uczuciowej dojrzaoci do macierzystwa jestemy wiadkami paradoksalnego raczej zjawiska, a mianowicie struktury czynnociowe okrelane jako dojrzae s bardzo zblione do struktur wystpujcych w wiecie zwierzcym, podczas gdy struktury okrelane jako niedojrzae s bardziej ludzkie,

72

przynajmniej w tym sensie, e wystpuj tylko u czowieka. Czyby wic dojrzao uczuciowa bya cech bardziej zwierzc ni ludzk? Mimo wewntrznego sprzeciwu wypada na to pytanie odpowiedzie twierdzco. Dojrzao uczuciowa polega, jak wspomniano, przede wszystkim na zdolnoci do dawania uczu. A zdolno ta jest z kolei zalena od stopnia zczenia (zronicia) z otoczeniem. W wypadku przewagi postawy abstrakcyjnej granica midzy "ja" a wiatem otaczajcym wystpuje wyranie. Wynika to z wikszej odlegoci, jaka tworzy si midzy obu ukadami. Dziki niej moliwe staje si rozwinicie drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, tzn. tej, w ktrej przewaaj struktury czynnociowe zwizane z przeksztacaniem otaczajcego wiata (postawa "nad"), a wic w subiektywnym odczuciu struktury mylowowolicjonalne. Natomiast w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego przewaaj struktury czynnociowe zwizane z naszym yciem uczuciowo-nastrojowym, a wic z dynamik yciow i zasadnicz orientacj w wiecie otaczajcym (postawa "do" i "od").1 Gdy przewaa postawa konkretna, zaciera si granica midzy "ja" a otaczajcym wiatem. Czowiek jest zronity z otoczeniem, jego uczucia i nastroje promieniuj na zewntrz, a uczucia i nastroje otoczenia udzielaj si jemu samemu. Cech ycia uczuciowego (pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego) jest wanie to zespolenie z otoczeniem (przewaga postawy konkretnej). W wypadku nastrojw i uczu niepodobna oddzieli podmiotu od przedmiotu. Koloryt emocjonalny przechodzi bowiem przez granic oddzielajc "ja" od otaczajcego wiata. Gdy jest ciemno, to zarwno wewntrz, jak i na zewntrz tej granicy, a gdy jasno, to te po obu jej stronach. Przeciwnie jest w wypadku naszych aktw woli, myli, planw itp.; tu przedmiot wyranie przeciwstawia si podmiotowi. Wynika to z samego charakteru dziaania: ja dziaam na co, co przeksztacam, dziaam i obserwuj efekt swego dziaania. Swoj struktur czynnociow narzuca si tu otoczeniu. Granica midzy dziaajcym podmiotem a odbierajcym dziaanie przedmiotem musi by bardzo wyrana. O ile w pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego nastpuje zblienie do otaczajcego wiata (przewaga postawy konkretnej), o tyle w drugiej fazie - oddalenie od niego (przewaga postawy abstrakcyjnej). W procesach metabolizmu informacyjnego wystpuje staa oscylacja midzy tymi dwiema postawami, zblianie i oddalanie si od otoczenia. Dojrzao uczuciowa, ktra w gwnej mierze polega na zdolnoci dawania uczu i waciwej wymianie uczuciowej z otaczajcym wiatem, wymaga przede wszystkim zblienia do otoczenia, zmniejszenia dystansu dzielcego "ja" od otaczajcego wiata, czyli pewnej przewagi pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego, ktra jest ontogenetycznie i filogenetycznie starsza ni faza druga, intelektualnowolicjonalna. Paradoks tzw. dojrzaoci emocjonalnej polegaby na tym, e w rzeczywistoci stanowi ona regresj do bardziej pierwotnych form zwizku z otoczeniem. Co si tyczy macierzystwa, to czsto jestemy wiadkami tragikomicznych efektw, do jakich prowadzi intelektualizacja zwizku uczuciowego z dzieckiem. Natura jest tu zawsze mdrzejsza od ludzkich pomysw. Wszelkie naukowe prby regulowania stosunku uczuciowego matki do dziecka, w czym przoduj niektrzy psychoanalitycy, okazuj si zwykle zgubne zarwno dla matki, jak i dla dziecka. Zwizek uczuciowy matki z dzieckiem jest czym niezwykle subtelnym, piknym i trzeba szczerze powiedzie - dotychczas tajemniczym. Jak wszelkie procesy uczuciowe, zwizek ten nieatwo poddaje si naukowej obserwacji, gdy obserwacja taka z reguy go zakca, jeli w ogle nie niszczy. Dla rozwoju dziecka zarwno psychicznego, jak i fizycznego - odgrywa on decydujc rol, jest moe nawet waniejszy ni zaspokojenie podstawowych potrzeb fizjologicznych, tj. nalecych do metabolizmu energetycznego. Klimat uczuciowy, w jakim przebywa dziecko, determinuje rozwj metabolizmu informacyjnego, a od niego zaley dalszy rozwj czowieka. W tym metabolizmie sygna lkowy jest jednym z pierwszych sygnaw. Od klimatu uczuciowego zalee wic bdzie, w jaki sposb uksztatuje si tolerancja na tene sygna oraz to, czy pogotowie lkowe bdzie due czy mae.
____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Zagadnienie obu faz metabolizmu informacyjnego zostao szczegowo omwione w ksice pt. Melanchoiia (PZWL, 1974, s. 89 i nast).
1

73

Lk jest uczuciem, ktre chyba najsilniej rezonuje si w ukadzie endokrynnowegetatywnym, co moe wpywa te na to, e jest on uczuciem najatwiej przenoszcym si, najbardziej "zaraliwym". Zjawisko to wystpuje u dorosych, klasycznym przykadem jest panika. Najwyraniej jednak wystpuje w wieku niemowlcym, gdy dziecko nie dysponuje jeszcze innymi rodkami komunikacji. Stan psychiczny, a zwaszcza lk matki, przenosi si z atwoci na jej dziecko. Uczucia przenosz si te w odwrotnym kierunku, tzn. z dziecka na matk, ale osoba dorosa jest zawsze mniej podatna na ten rodzaj komunikacji ni dziecko, choby z tego wzgldu, e jest to u niego na razie jedyna forma metabolizmu informacyjnego. W tym okresie ycia nie wytworzya si jeszcze druga faza metabolizmu informacyjnego i kontakt z otaczajcym wiatem jest bardziej bezporedni, nie ma bowiem granicy midzy "ja" a otaczajcym wiatem, wszystko czy si w jedn cao. Pogotowie lkowe matki z atwoci wic przenosi si na jej dziecko, nie pomog tu rne sposoby maskowania si. Mae dziecko, podobnie zreszt jak domowe zwierzta, odczytuje na og bezbdnie to, co kryje si pod mask. Maska powstaje dopiero pniej, w miar komplikowania si stosunkw midzyludzkich i koniecznoci zachowywania okrelonych form interakcji. Z wiekiem tpieje zmys psychologiczny, wiksz uwag zwraca si na form ni na kryjc si pod ni tre. Celem rodowiska macierzyskiego jest oddzielenie modej istoty od niebezpieczestw zagraajcych jej ze strony otaczajcego wiata. Idealne zatem rodowisko macierzyskie nie powinno w ogle wywoywa sygnau zagroenia, a wic lku i blu. Jak dobrze wiadomo, idea taki nigdy si nie realizuje. Mode stworzenie nie jest wolne od obu tych sygnaw, lk i bl towarzysz ywym istotom od zarania ich istnienia. Nie wiemy, czy przeycia te wystpuj ju w najwczeniejszych okresach ycia, np. w yciu podowym u ssakw, w kadym razie nale do najwczeniejszych przey w yciu pozapodowym. Sygna zagroenia moe by wywoany niebezpieczestwem utraty rodowiska macierzyskiego, np. gdy mae dziecko jest zostawione samo lub w ciemnoci. Moe by wywoany niedostatecznym zabezpieczeniem przez rodowisko macierzyskie przed niebezpieczestwami ycia, np. gdy mae dziecko jest naraone na bl, gd, zimno itp. i wreszcie moe by wywoany bezporednim przeniesieniem pogotowia lkowego z matki na dziecko. A zatem rodowisko macierzyskie, ktre ma odizolowa mod istot od niebezpieczestw rodowiska naturalnego, nie stanowi idealnego zabezpieczenia. Bl i lk pojawiaj si ju w tym najwczeniejszym okresie ycia. Prawdopodobnie cierpienie jest wiksze u modych istot ludzkich ni u zwierzcych, choby z tego powodu, e czowiek bardziej odbiega od naturalnych form zachowania i przeywania i wskutek tego nie stwarza tak dobrego rodowiska macierzyskiego jak zwierzta. Gdyby nawet istniao idealne rodowisko macierzyskie, to nie byoby ono wolne od uczucia lku. Ewolucja indywidualna wymaga bowiem ekspansji w otaczajcy wiat, a wic opuszczenia rodowiska macierzyskiego. Istniej wic jakby dwie tendencje - jedna w kierunku bezpieczestwa, spokoju, zczenia si cakowitego ze rodowiskiem macierzyskim, powrotu do okresu ycia podowego, a druga, jej przeciwstawna, do opuszczenia bezpiecznego azylu, wyjcia w otwarty wiat, zmierzenia swych si z niebezpieczestwami otaczajcego wiata. Samo trwanie w rodowisku macierzyskim, zredukowanie do niego swej czasoprzestrzeni, zrezygnowanie z ekspansji, a tym samym z ewolucji - wywouje uczucie niepokoju. Jest to bowiem stan sprzeczny z prawami ycia, ktre wymagaj ruchu, zmiany, walki, rozszerzania swej czasoprzestrzeni. Bezpieczestwo rodowiska macierzyskiego ma w sobie co ze spokoju mierci, nie grozi ju adna zmiana, nie moe sta si ju nic wicej. Tsknota za mierci jest niejednokrotnie tsknot za powrotem do bezpieczestwa najwczeniejszego okresu ycia. Istot rodowiska macierzyskiego jest bezporednio powizania matki z dzieckiem. Ta bezporednio, jak wspomniano, jest u czowieka naruszona przez samo bogactwo potencjalnych form czynnociowych. Zczenie to jest jednak sprzeczne z prawem indywidualnoci, ktre cechuje wszystko, co ywe. Kady ustrj ywy ma swoj niepowtarzaln indywidualno i nie moe by zczony z innym ustrojem. Denie do indywidualnoci zmusza wic do zerwania wizi ze rodowiskiem macierzyskim. W samym zczeniu z drug istot tkwi mrok

74

niepewnoci i lku. Trzeba bowiem wtedy stan w bezporednim kontakcie z tajemnic drugiej osoby, z tym, co w niej najgbsze i najskrytsze, bez zwykych osonek i masek, ktrymi czowiek oddziela si od drugiego czowieka i przy pomocy ktrych broni si przed nim, gdy dystans kontaktu jest wikszy. Tu kontakt jest najbliszy. Nie ma miejsca na rozwinicie struktur czynnociowych typowych dla drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, nie mona swego zachowania zaplanowa i pokierowa nim racjonalnie, jest ono spontaniczne, wynika z bezporednioci powizania si z otaczajcym wiatem, typowej dla pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego. Wchodzi si tu w podwiadomo drugiej osoby. A ma ona wiele tajemnic, sama budzi lk. Nie wiemy, jak ksztatuje si u maego dziecka jego odczucie zwizku z matk. Obracamy si w tym wypadku w sferze fantazji i domysw. Nie jest jednak wykluczone, e w tym najwczeniejszym okresie, gdy zawizuje si pierwsze zwizki z otaczajcym wiatem, blisze siebie s gbsze warstwy psychiki, gdy wanie one tworz pierwsz faz metabolizmu informacyjnego. A wic dziecko najpierw odbiera podwiadomie warstwy psychiki swej matki, a warstwy wiadome dopiero w pniejszym okresie ycia, gdy metabolizm informacyjny bardziej si wyksztaci i wytworzy si jego druga faza. Mona by w ten sposb tumaczy przenoszenie si pogotowia lkowego z matki na mae dziecko. Bezporednio kontaktu, jak stwarza macierzystwo, jest wic rdem lku dlatego, e przeciwstawia si deniu wszystkich ywych istot do ekspansji w otaczajcy wiat i do wytwarzania wasnej indywidualnoci, oraz dlatego, e zbyt due zblienie do drugiej osoby otwiera warstwy psychiki, ktre normalnie pozostaj ukryte. Otwarcie takie jest zwykle rdem lku. W pewnej mierze podobne zjawisko wystpuje w kontaktach erotycznych, gdzie - podobnie jak w macierzystwie - zblienie do drugiej osoby znacznie przekracza normalny dystans dzielcy ludzi od siebie. Przekroczenie strefy intymnoci drugiego czowieka, otarcie si choby o podwiadome nurty jego ycia, wytwarza napicie lkowe. W schizofrenii przed chorym odsania si czsto "prawdziwe" oblicze drugiego czowieka. W wytwarzaniu tego nowego obrazu bezsprzecznie najwiksz rol odgrywaj wasne projekcje uczuciowe. Lk, nienawi czy te mio i uwielbienie odpowiednio zmieniaj posta obserwowanego przez niego czowieka. Zdarza si jednak, e ten urojeniowo przeksztacony obraz jest wyjtkowo prawdziwy, e chory trafia w najistotniejsze cechy danego czowieka, ktre dla otoczenia, a czsto dla niego samego s ukryte. Tak jakby przed chorym odsaniay si w chorobowym spostrzeganiu wiata najgbsze warstwy psychiki ludzkiej, to, co przed normalnym ludzkim wejrzeniem jest skryte. Dla przedchorobowej linii ycia chorych na schizofreni zjawiskiem typowym jest niedostatek interakcji z otoczeniem spoecznym. Wskutek tego chorzy ci nigdy nie s do biegli w noszeniu maski, jakiej wymaga codzienne stykanie si z ludmi, ani te w odczytywaniu tyche masek u innych osb. Pewniej czuj si oni w bardziej archaicznych formach komunikacji midzyludzkiej, w ktrych odczuwa si bezporednio - bez sw, gestw itp. normalnych sposobw wzajemnej informacji - cudzy stan psychiczny. W pewnej mierze odczuwaj oni drugiego czowieka tak, jak dziecko odczuwa sw matk. Dlatego bardzo istotne jest w podejciu do chorych na schizofreni zachowanie autentycznoci swych postaw uczuciowych; maskowanie zawsze wzmaga niepokj chorego. Normalnie czowiek nie wytrzymaby duszego kontaktu z innymi ludmi opartego wycznie na pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego, tzn. na bezporednim odczuwaniu cudzego stanu psychicznego. Kontakt z drugim czowiekiem byby bowiem wtedy zbyt bliski; zatraca si granica oddzielajca podmiot od przedmiotu, a poza tym cech tej fazy jest znak nieskoczonoci; przedmiot nie ma okrelonych granic czasowych i przestrzennych, jak w fazie drugiej, tylko rozpywa si w nieskoczonoci. Dlatego spostrzeganie w tej fazie jest mgliste, niejasne, przedmioty nie maj okrelonych konturw, poniewa forma i granice czasoprzestrzenne przedmiotu tworz si w dziaaniu. Uczucia s zawsze pynne i bez granic. Komunikowanie si wic z innymi ludmi tylko w obrbie pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego, tj. wycznie uczuciowo-nastrojowe, byoby rdem niezwykego napicia emocjonalnego, gdy drugi czowiek byby zawsze niezgbion tajemnic, mieciaby si w nim nieskoczono. Moe dlatego chory

75

na schizofreni wycofuje si z kontaktw z innymi ludmi, nie dysponuje on bowiem zwyk warstw ochronn (mask), ktra broni nas przed zbytnim zblieniem do naszego bliniego, a bezporedni kontakt, dla niego bliszy i bardziej naturalny, wywouje tak due napicie uczuciowe, e lepiej trzyma si z dala od ludzi, by napi tych unikn. Nie jestemy w stanie pozna, w jaki sposb ksztatuj si pierwsze formy spostrzegania otoczenia spoecznego, a wic przede wszystkim, jak mae dziecko odbiera sw matk. Mona jednak z pewnym prawdopodobiestwem domyla si, e obraz jej ma cechy nieskoczonoci, tajemniczoci i wszechmocy, a wic w pewnym przynajmniej stopniu przypomina obraz otoczenia spoecznego, jaki wytwarza si w schizofrenii. W obu bowiem wypadkach obraz drugiego czowieka tworzy si na bazie pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego, a jej znakiem jest nieskoczono. Ju od pocztku swego ycia czowiek za sob i przed sob musi zmierzy si z wasnym lkiem. Lk tkwi w samym rodowisku macierzyskim i poza jego granicami. Nie mona cofn si, zatrzyma ekspansji w otaczajcy wiat, gdy wwczas lk narasta. Wyjcie naprzd natomiast, w nieznan przestrze, opuszczenie bezpiecznego schronienia, w jakim si wzrasta, wymaga przezwycienia lku. Od przodu jest nieznane otaczajcego wiata, a od tyu nieznane rodowiska macierzyskiego, mroki podwiadomoci, ktre wynurzaj si przy tak bliskim zetkniciu dwu istot ludzkich. U nieco starszych dzieci mona obserwowa zjawisko swoistego igrania z lkiem. Dzieci dla zabawy wystawiaj si na sytuacje lkowe, chtnie, jak wspomniano, suchaj strasznych bani, bawi si w duchy, zbjcw, wybieraj si w nocy na cmentarz. Fascynacj tego typu zabawy stanowi zwycistwo nad wasnym lkiem. Z punktu widzenia indywidualnej ewolucji jest to zabawa ze wszech miar poyteczna, uczy bowiem walki z wasnym lkiem, a przezwycianie lku jest warunkiem ekspansji w otaczajcy wiat. Zabawa, bardzo istotna dla normalnego rozwoju czowieka (a take prawdopodobnie dla rozwoju zwierzt, przynajmniej wyszych), polega czsto na stwarzaniu fikcyjnych niebezpiecznych sytuacji, ktre wyzwalaj u uczestnikw zabawy przejciowe uczucie lku; pokonywanie tego lku jest czci gry. W ten sposb zabawa, uczc rnych form interakcji z otoczeniem, uczy te pokonywania wasnego lku. Dla przedchorobowej historii ycia przyszych schizofrenikw zjawiskiem typowym jest may udzia w grupach zabawowych. Wskutek tego przyszy chory nie tylko dysponuje mniejszym zasobem potencjalnych struktur czynnociowych interakcji z otoczeniem spoecznym, ale jest te mniej przygotowany do pokonywania wasnego lku. Czsto u przyszych chorych na schizofreni obserwuje si lkowe nastawienie do ycia. atwo przyjmuj postaw wycofujc, gdy trzeba wej w otaczajcy wiat, zwaszcza w wiat spoeczny. Boj si nowych ludzi, nowego rodowiska. Z jednej strony maj ju do rodowiska rodzinnego, chcieliby uwolni si z jego wizw, z drugiej strony boj si panicznie wyj poza jego granice. Std bierze si ambiwalentne nastawienie do rodzicw, typowe u chorych na schizofreni. Szukajc genezy lku spoecznego u chorych na schizofreni, mona oczywicie znale wiele momentw patologicznych w ich relacjach z otoczeniem spoecznym, ktre mogy si przyczyni do powstania tego lku. Czsto traktowani s oni przez swych rwienikw jako troch "inni", jako "maminsynkowie", "prymusy", "kujony". Czsto s wymiewani w grupach zabawowych. Przedmiotem drwiny moe by ich niemiao wobec rwienikw pci przeciwnej. Kurczowe trzymanie si rodowiska rodzinnego dyskwalifikuje ich z gry jako partnerw zabawy. S oni na og wykluczeni ze swoistej intymnoci grup zabawowych, nie pasuj bowiem do wczesnomodzieczego stylu - u chopcw agresywnego, a u dziewczt erotycznego. Wydaje si jednak, e pierwotnego rda lku spoecznego naley szuka w pierwszych relacjach ze rodowiskiem spoecznym, tj. w zwizku dziecka z matk. Od tego bowiem zwizku w gwnej mierze zaley nasz pniejszy stosunek do wszystkich ludzi. Stosunek do matki jest matryc stosunku do wiata spoecznego i w ogle do wiata. Nie potrafimy dotychczas odpowiedzie, w jakim stopniu patologia tego pierwszego zwizku z otaczajcym wiatem jest uwarunkowana genetycznie, a w jakim stopniu zaley od patologii samego rodowiska, tj. matki (schizofrenogenna matka). Starano si tu tylko wykaza, e

76

ju w tym pierwszym rodowisku istnieje pogotowie lkowe. Gdy przekroczy ono pewne dopuszczalne granice, moe doj do zahamowania normalnego procesu rozwoju interakcji z otoczeniem spoecznym. Lk spoeczny bdzie stopniowo narasta, a dojdzie do poziomu psychozy. Przezwycianie lku Ekspansja w otaczajcy wiat wymaga przezwyciania wasnego lku. Ma ona charakter progresywny, tj. stopniowo siga coraz dalej. Skutkiem tego dawkowanie lku jest stopniowe i na og nie jest on tak duy, by nie mc go przezwyciy. Przyszy chory na schizofreni, wycofujc si z poszczeglnych etapw ekspansji w otaczajcy wiat, staje w kocu wobec sytuacji, ktre znacznie przekraczaj jego tolerancj na lk. Nie ma on dostatecznego dowiadczenia z przezwycianiem wasnego lku. Jego dawka jest zbyt dua; sytuacja, ktra dla czowieka progresywnie rozszerzajcego sw przestrze yciow jest codzienna, dla niego staje si katastrofalna. Kade wejcie w otaczajcy wiat, w now sytuacj, jest sprawdzeniem samego siebie. Pokonujc lk, czowiek czuje si silniejszy, jest zwycizc. Przeciwnie, gdy nie jest w stanie opanowa lku i wycofuje si zamiast i naprzd, wwczas czuje si zwyciony przez otaczajcy wiat. Jeli przewaa wycofywanie si, obraz wasnej osoby staje si coraz bardziej pesymistyczny. To z kolei wpywa na zwikszenie si lku przed ludmi. Lk jest tym wikszy, im wiksz dysproporcj odczuwa si midzy wasnymi siami a moc otoczenia. Czowiek przyzwyczajony do zwycistw nad otoczeniem moe bez lku wkracza w sytuacj ocenian przez czowieka, ktremu brak takich dowiadcze, jako niezwykle trudn i niebezpieczn. Czowiekowi, ktry wycofa si z ekspansji w otoczenie, wiat wydaje si najeony niebezpieczestwami. wiat taki jest rdem lku, nie przyciga, lecz odpycha. Zdobywanie takiego wiata dokonuje si na zasadzie heroicznej. Kady krok naprzd wymaga bowiem przezwycienia lku nieproporcjonalnie silnego do obiektywnego zagroenia. Na og jednak zwycia tendencja do wycofywania si od otoczenia, struktury czynnociowe nie realizuj si w otaczajcej rzeczywistoci, ale w wiecie marze i planw. Wicej dzieje si tu in potentia ni in realitate. Swoisto lku schizofrenicznego Nie mona jednak y w wiecie pustym, nie mona bez koca kurczy swej czasoprzestrzeni, jest to sprzeczne z naturaln tendencj do ekspansji i do staej wymiany energetyczno-informacyjnej z otoczeniem. W kocu dochodzi do wybuchu psychozy, wiat wewntrzny zostaje wyrzucony na zewntrz i ten fikcyjny wiat staje si teraz realnym wiatem chorego. Jest to swoiste przeistoczenie wiata, wszystko si zmienia i wok chorego, i w nim samym. Wkracza on zupenie w now rzeczywisto; czasem wkroczenie to jest gwatowne, jak w ostrych psychozach, a czasem agodne, skryte, jak w schizofrenii prostej. Lk jest tu proporcjonalny do gwatownoci zmiany. Naga zmiana interakcji z otoczeniem, zaburzenie dotychczasowej struktury metabolizmu informacyjnego wywouje z reguy lk, ktry okreli mona jako dezintegracyjny, gdy ulega rozbiciu to, co byo dotychczas uporzdkowane. W sabym nasileniu taki lk wystpuje przy kadym zadziaaniu nowego bodca; bodziec rozbija struktur interakcji z otoczeniem, dotychczasowa aktywno zostaje przerwana i dopiero po krtszej lub duszej chwili wytwarza si nowa aktywno, nowa integracja w miejsce starej. Odruch orientacyjny ma zawsze komponenty lkowy i wegetatywny, wyadowanie wegetatywne jest na og wspmierne do natenia lku. Kada zmiana interakcji z otoczeniem jest naruszeniem porzdku, tj. swoistej struktury metabolizmu informacyjnego. Stara struktura ulega zniszczeniu, a w jej miejscu powstaje nowa. Ten proces budowy i niszczenia trwa od urodzenia a do mierci. Nawet we nie, gdy wymiana informacji z otoczeniem zredukowana jest do minimum, powstaj nowe struktury i gin stare. Nie ma wic ani chwili wytchnienia w procesie budowy i niszczenia, integracji i dezintegracji. ycie ma charakter pulsujcy, negatywna entropia ustroju raz wzrasta, raz maleje. Kady bodziec stanowi naruszenie dotychczasowego porzdku, w miejsce starej powstaje nowa struktura metabolizmu informacyjnego. Komponent lkowy, ktry w ladowej formie towarzyszy kademu bodcowi informacyjnemu, jest sygnaem zagroenia,

77

jakie niesie za sob burzenie starego porzdku i konieczno tworzenia nowego. Chwilowy wzrost nieporzdku (entropii) jest tym zagroeniem, ktre wywouje sygna lkowy. Im wiksza zmiana, im wiksze zniszczenie dotychczasowego porzdku, tym lk staje si silniejszy. Na og zmiany zachodzce w naszej interakcji z otoczeniem s dawkowane w minimalnych ilociach. Dziki temu atwo moemy je znie, gdy wiksza cz struktury metabolizmu informacyjnego pozostaje niezmieniona. Syszymy nagle jaki haas, wywouje to reakcj orientacyjn poczon z nieznacznym uczuciem niepokoju, ale dalej widzimy ten sam pokj, te same ciany, tych samych ludzi wok siebie, sami te nie uleglimy wikszej zmianie, na chwil przerwalimy tylko dotychczasow aktywno, do ktrej wracamy, jeli si okae, e bodziec suchowy nie mia wikszego znaczenia. Wyobramy sobie sytuacj, w ktrej zmiana jest znacznie gbsza. Nagle widzimy, e wszystko si zmienio, dochodz nas dziwne gosy, twarze ludzkie s inne, odsaniaj si jakie tajemnicze wyrazy twarzy, soce wieci inaczej, przedmioty zmieniaj sw form i kolor, my sami nagle stajemy si kim innym itp. Dotychczasowy wiat uleg zburzeniu, w jego miejsce tworzy si nowy. Kataklizm taki nie moe nie wywoywa niezwykle silnego uczucia lku. Ten typ lku wysuwa si na czoo w ostrej schizofrenii. Podniecenie i zahamowanie katatoniczne, ktre w filogenetycznym ujciu s chyba najstarsz form ekspresji lkowej, s zewntrznym wyrazem tego, co przeywa chory, a w co ludziom, ktrzy sami nie przeszli schizofrenii, wczu si niepodobna. wiat schizofreniczny powstaje przez rzutowanie wiata wewntrznego, w znacznej mierze znajdujcego si poniej progu wiadomoci, w przestrze zewntrzn, ktra u chorego na schizofreni jest pusta wskutek lkowego nastawienia. Zburzenie dotychczasowego wiata, jakkolwiek byby on niepocigajcy i przykry, i powstawanie nowego jest rdem lku w ostrej schizofrenii. Lk dziaa tu na zasadzie bdnego koa. Lk zwiksza projekcj w przestrze zewntrzn, pod jego wpywem narastaj urojenia i omamy. A tworzce si w ten sposb struktury czynnociowe w przestrzeni zewntrznej s z kolei rdem lku. Chory nie moe wyzwoli si ze swego lku, gdy lk jest gwnym czynnikiem stwarzajcym wiat psychotyczny. Nawet w rzadkich chwilach, gdy nastrj chorego jest podwyszony, gdy czuje on sw wszechmoc, swoje posannictwo, gdy zachwycony jest odkrywaniem pikna swego nowego wiata itp., na dnie czai si lk. Lk w ostrej schizofrenii jest czym tak swoistym, e trudno znale dla niego jakikolwiek odpowiednik w przeyciach tzw. normalnych. Jest to bowiem lk niszczenia i lk budowy. Powstaje on na skutek burzenia dotychczasowego wiata i na skutek budowania nowego. Ten nowy wiat jest przeraajcy, gdy powstaje z tego, co tai si w najgbszych warstwach psychiki, co nie ma kresu i oznaczonoci. Lk w ostrej schizofrenii jest tragicznym ostrzeeniem, e nie mona bezkarnie opuszcza wiata, w ktry si wrastao od urodzenia, choby ten wiat by jak najbardziej nieprzychylny. Nie mona te dowolnie tworzy wiatw wasnych. ycie polega na wymianie ze wiatem otaczajcym, nie mona y w pustce ani te w wiecie powstaym przez wyrzucenie treci wewntrznych na zewntrz, jak to si dzieje w schizofrenii. Zrozumiae jest, e lk towarzyszy procesowi burzenia; wzrasta wwczas entropia ukadu i lk odgrywa tu rol sygnau niebezpieczestwa (entropii). Procesy budowy cz si jednak z uczuciami pozytywnymi, wymagaj one wysiku integracyjnego, a nagrod za ten wysiek jest subiektywny stan dobrego samopoczucia. Dlaczego wic gwatowna budowa wiata psychotycznego, jaka dokonuje si w ostrej schizofrenii, poczona jest z tak silnym uczuciem lku? Dlatego e budowa ta nie jest realna, tj. nie dokonuje si dziki interakcji ze wiatem zewntrznym. Jest to budowa sztuczna, powstaa z tego, co w czowieku kryje si najgbiej, tak jakby czowiek syntetyzowa biako z zasobw wasnego biaka. Budowa ta jest "zjadaniem" samego siebie i dlatego midzy innymi po ostrym okresie choroby przychodzi schizofreniczna pustka. Otaczajcy wiat budzi nasz lk i od najmodszych lat uczymy si go przezwycia, by mc wci i naprzd we wasne otoczenie. To, co gboko w nas si mieci i czego sami nie znamy, budzi te w nas lk. Wprawdzie nieznacznie rzutujemy nasz wiat wewntrzny i jego warstwy znajdujce si poniej progu wiadomoci w otaczajc przestrze, dziki czemu nabiera ona

78

swoistego kolorytu emocjonalnego, cho nie przestaje by rzeczywista, zbudowana z realnych elementw otaczajcego wiata, dostpnych spostrzeganiu innych ludzi, a nawet w ogle innych ywych istot. Dlatego jest to przestrze wsplna, przestrze dnia. Przestrze psychotyczna, jak wspomniano, jest przestrzeni nocy, jest przestrzeni indywidualn, w ktr rzutuje si to, co w czowieku najbardziej skryte i wasne. Czowiek jest jakby dwiema nieskoczonociami: jedna jest w nim samym, druga poza nim. Rzeczywisto, tzn. miejsce, gdzie wymiana informacji z otaczajcym wiatem jest najywsza, rozgrywa si w paszczynie zetknicia si obu nieskoczonoci: Kosmosu i wasnego wiata. Obie nieskoczonoci budz lk, czowiek boi si siebie i otaczajcego wiata. Wzgldnie pewnie czuje si tam, gdzie obie nieskoczonoci si spotykaj, tam moe wyznaczy granice, tam moe sam dziaa i by pod wpywem dziaania otoczenia, tam ma poczucie rzeczywistoci, ktra wanie si tworzy w cigej interakcji z otoczeniem. Wybuch ostrej psychozy jest wystrzeleniem siebie w kosmos wasnej nieskoczonoci i dlatego wywouje tak silnie uczucie lku. wiat psychotyczny, powstay przez wyrzucenie elementw wewntrznej nieskoczonoci w przestrze zewntrzn, budzi lk ju przez sam fakt, e elementy te zawiera. Analogicznie budzi lk nieskoczono otaczajcego wiata, z ni nigdy tak bezporednio si nie stykamy. Chory na schizofreni, wycofujc si z interakcji z otoczeniem, wprowadza si w sytuacj bez wyjcia. Czuje si niepewnie na paszczynie zetknicia wasnego wiata z otaczajcym wiatem i jest z niej zepchnity w kierunku nieskoczonoci wasnej i Kosmosu. Czsty w schizofrenii nurt metafizyczny (spraw ostatecznych) jest treciowym wyrazem tego zepchnicia w kierunku nieskoczonoci. Lk schizofreniczny ma wic w sobie te cechy lku metafizycznego, lku nieskoczonoci. Oczywicie w kadym czowieku istniej tendencje do sigania w nieskoczono, ale siganie to jest na og bardzo ostrone, czowiek kurczowo trzyma si gruntu realnoci, wsplnego wiata, zrozumiaego dla niego i dla innych ludzi. Cech geniuszu jest zdolno i odwaga sigania poza kres zwyczajnoci codziennego wiata, musi on jednak zdobyt przez siebie czstk nieskoczonoci zawrze w kategoriach obowizujcych w wiecie rzeczywistym, tj. w wiecie wsplnym dla innych ludzi, w przestrzeni jasnego dnia, w ktrej obowizuj prawa codziennej logiki. Nie mona bezkarnie wdrowa w nieskoczono zarwno zewntrzn, jak i wewntrzn. Lk jest sygnaem ostrzegawczym, emy si zbyt daleko w tej wdrwce posunli. Lk spoeczny, typowy dla okresu przedchorobowego w schizofrenii, gwatownie narasta z chwil wybuchu psychozy. Narasta wskutek psychotycznej projekcji. Otoczenie spoeczne nabiera niezwykych cech, ktre potguj uczucie lku. Dziaa tu te mechanizm bdnego koa. Nasilony lk zwiksza znieksztacenie obrazu wiata spoecznego. Ludzie otaczajcy chorego staj si pod wpywem lku groni, obdarzeni niezwykymi siami - odczytuj myli, dziaaj rnymi promieniami, tworz tajemnicze spiski, podsuchuj, wydaj na odlego rozkazy, ktrym chory nie jest w stanie si przeciwstawi, osdzaj, wci patrz i obserwuj, znaj kad najskrytsz myl. Z chwil wybuchu psychozy oywaj i potguj si wszystkie dotychczasowe lki przed ludmi. Na powierzchni wychodz zapomniane urazy, wyolbrzymione postacie osb wanych, zwaszcza z dziecistwa, gdy widzi si dorosych w znieksztaconych proporcjach. Lk przed drugim czowiekiem nie jest cech swoist w schizofrenii. Czowiek boi si drugiego czowieka. Drugi czowiek zwiksza zarazem poczucie bezpieczestwa; wiadomo, e lk zmniejsza si, gdy kto jest przy nas, ale drugi czowiek stanowi te potencjalne zagroenie, budzi lk i agresj. Z biologicznego punktu widzenia takie ambiwalentne nastawienie do blinich jest zrozumiae, gdy z jednej strony w wyniku drugiego prawa biologicznego istnieje ludzka wsplnota, ludzie wzajemnie si wspieraj, razem z innymi czowiek czuje si silniejszy, zmniejsza si jego lk przed otaczajcym wiatem, z drugiej jednak strony drugi czowiek jest niejednokrotnie przeszkod w ekspansji w otaczajcy wiat, w narzucaniu otoczeniu wasnych struktur czynnociowych, trzeba stale si do niego nagina, podporzdkowywa, walczy z nim o "przestrze yciow", by naraonym na jego krytyczne spojrzenie itd. Dlatego w grupach spoecznych -

79

nie tylko zreszt ludzkich, bo analogiczne zjawiska obserwuje si te u zwierzt - tworz si spontanicznie okrelona hierarchia i okrelone normy, regulujce pozycj w grupie i wzajemne relacje. Kady ma okrelony status spoeczny i okrelon rol w grupie, do ktrej naley, dziki temu wie mniej wicej, jak ma si zachowywa i czego po innych ludziach moe si spodziewa. Gdy dojdzie do rozbicia okrelonego porzdku spoecznego, jak np. u ludzi w czasie rewolucji lub u zwierzt, gdy zmiesza si ze sob osobniki nalece do rnych stad, wwczas wystpuje chaos, a w grupie dominuj sposoby zachowania o wyranie lkowym i agresywnym charakterze. Okrelony porzdek spoeczny jest wanym czynnikiem redukujcym lk czowieka przed czowiekiem. Czowiek uczy si tego porzdku od najmodszych lat dziki swemu udziaowi w rnych grupach spoecznych. W miar rozwoju jego wiat spoeczny staje si coraz szerszy, pocztkowo stanowi go tylko matka, potem oboje rodzice, caa grupa rodzinna, pierwsze grupy zabawowe, grupa szkolna, grupa erotyczna, grupa pracy, wasna rodzina itp. Dziki uczestnictwu w rnych grupach spoecznych wytwarza si i utrwala swoisty rachunek prawdopodobiestwa, to znaczy z gry wiadomo, co w danej grupie moe nas spotka. Czowiek nie wyrusza w wiat spoeczny jak w podr w nieznane, ale w przyblieniu wie, czego mona si spodziewa. W historii przedchorobowej chorych na schizofreni obserwuje si zwykle znaczne luki w udzielaniu si w grupach spoecznych, do typowy jest niky udzia w grupach zabawowych. Udzia w grupach jest czsto tylko formalny i powierzchowny, przyszy schizofrenik jest "idealnym synem" czy crk, "przykadnym" uczniem, ale zasadniczo trzyma si na uboczu ycia danej grupy, spenia tylko przypadajce na niego obowizki, by w ten sposb zabezpieczy si przed krytyk i potpieniem. Przykadno i dobro s tu czsto wynikiem lku przed otoczeniem spoecznym. Brak dowiadczenia w yciu spoecznym odbija si ujemnie na wspomnianym rachunku prawdopodobiestwa. Otoczenie spoeczne jest wielk niewiadom, nie wiadomo, co moe spotka ze strony drugiego czowieka. W takiej sytuacji braku jasnego rozeznania wkradaj si cienie nocy. Niewiadoma wypenia si tajonymi lkami i wyobraeniami, wywodzcymi si z najwczeniejszych okresw rozwoju, gdy kontakt z otoczeniem spoecznym by znacznie bardziej bezporedni i wskutek tego zblienia i wypaczenia perspektywy postacie z otoczenia spoecznego nabieray znaku nieskoczonoci. Truizmem jest twierdzenie, e kady czowiek przedstawia wielk niewiadom i nigdy nie wiemy, jakie formy zachowania i przeycia moe w nim wyzwoli okrelona sytuacja. Skala moliwoci jest olbrzymia - od nie spotykanego w wiecie zwierzcym okruciestwa, dzy zniszczenia i mordu, do najpikniejszych przykadw ludzkiego altruizmu. Udzia w rnorodnych grupach spoecznych redukuje te moliwoci do okrelonych i dopuszczalnych w danych rodowiskach spoecznych form zachowania i przeywania. Inne formy, nie mieszczce si w normach grupowych, zostaj wyeliminowane, ulegaj stumieniu, ich prawdopodobiestwo realizacji spada prawie do zera. Analogicznie jak w przypadku lokomocji eliminacji ulegaj formy nie przyjte powszechnie przez czowieka, np. raczkowanie, skakanie na jednej nodze itp., ktre w trakcie uczenia si chodzenia mogy by wyprbowane. W okresach znacznego rozprzenia norm spoecznych, np. w czasie wojny, zwaszcza domowej, w czasie rewolucji, klsk ywioowych itp., mog czciowo wyzwoli si stumione formy i czowiek zaskakuje wwczas swoje otoczenie, a nawet siebie niespodziewanym okruciestwem albo odwag i bohaterstwem. Lk niejednokrotnie wyzwala tumione i niezwyke formy zachowania, zwaszcza o charakterze ujemnym. Za wszelk cen bowiem czowiek ogarnity lkiem chce ratowa siebie i jest gotw wszystko zniszczy, by ten cel osign. Prawo zachowania wasnego ycia dziaa w tym wypadku destrukcyjnie na wytworzone w cigu dotychczasowego ycia formy ludzkiego wspycia i nie tumi form nie akceptowanych. Lk wprowadza czowieka w wiat nocy, istniejcy przewanie poniej progu wiadomoci, gdzie panuje znak nieskoczonoci i niczego nie da si przewidzie. Rachunek prawdopodobiestwa, dziki ktremu moemy w przyblieniu przewidzie zachowanie naszych blinich w przestrzeni jasnej, przestaje obowizywa w przestrzeni nocy. Czowiek wobec drugiego czowieka traci zdolno orientacji, staje si cakowicie bezradny. Zetknicie si ze

80

wiatem nocy drugiego czowieka, z jego najgbszymi warstwami psychiki, normalnie kryjcymi si poniej progu wiadomoci, a fragmentarycznie wydobywajcymi si w marzeniach sennych, w psychozie, pod wpywem silnego lku itp. - zwiksza lk przed drugim czowiekiem, choby na tej zasadzie, e staje si on bardziej nieprzewidywalny, e nie pasuje do rachunku prawdopodobiestwa, jaki wytworzylimy sobie w stosunku do innych ludzi. Problem ten ma due, praktyczne znaczenie w psychiatrii, w ktrej czciej ni w innych zawodach stykamy si z gbszymi warstwami psychiki ludzkiej. Redukcja wasnego lku przed chorym psychicznie jest pierwszym i zasadniczym obowizkiem psychiatry. Przeycia i formy zachowania chorych na schizofreni s czsto paragnomeniczne (paragnomen - termin wprowadzony przez Brzezickiego dla okrelenia zachowania si nieprzewidywalnego - actio praeter exspectationem). Ta dziwno chorych na schizofreni jest gwn przyczyn lku, jaki budz na og w otoczeniu. Dziwne jest to, co nie mieci si w zwykym obrazie ycia, co jest niezwyke, tajemnicze, w czym tkwi pierwiastek boskoci (wedug etymologw sowa "dziw" i "divinus" - boski - maj wywodzi si z tego samego pnia). Przy powtarzaniu si dziwno zmienia si w dziwaczno, zamiast lku budzi miech. Wiele czynnikw wpywa na to, e przeycia i formy zachowania chorych na schizofreni s praeter exspectationem, wbrew oczekiwaniu, e nie mieszcz si w normalnym rachunku prawdopodobiestwa. Jedn z wanych przyczyn jest lk. Lk z rnych ludzkich uczu najatwiej rozbija normalny porzdek przey i zachowa. Pod wpywem lku odywaj formy przey i zachowa dawno stumione. Otaczajcy wiat, a w szczeglnoci wiat spoeczny - gdy on jest gwn skadow naszego otoczenia - ulega pod wpywem lku znacznemu znieksztaceniu. Postacie ludzkie s wyolbrzymione do monstrualnych rozmiarw, zatraca si zwyky dystans spojrzenia, patrzy si na swoich wrogw w gr, tak jak patrzyo si na otoczenie spoeczne w dziecistwie, tylko e wwczas dominowao uczucie mioci, a teraz lku. Lk upraszcza skomplikowane zwizki spoeczne do prostego schematu: musz si broni, bo inaczej bd zniszczony. W takim schemacie kady blini staje si potencjalnym wrogiem. Nie wiemy, w jakim stopniu czowiek czowiekowi jest wrogiem, a w jakim przyjacielem. W codziennym yciu okazuje i jedno, i drugie oblicze. Normalne warunki ycia spoecznego na og zmuszaj nas do tumienia zych nastawie w stosunku do innych ludzi, a w kadym razie do agodzenia wasnej agresji. W spoecznym yciu zwierzt obserwuje si te pewne tumienie agresywnych form zachowania. Ale to, co stumione tkwi w czowieku, zwykle zepchnite poniej progu wiadomoci, objawia si w snach, gdy w koszmarach sennych kogo mordujemy lub gdy nas morduj, objawia si te fragmentarycznie pod wpywem rodkw oszaamiajcych, gdy np. pod wpywem alkoholu stajemy si agresywni. Wreszcie pewne sytuacje spoeczne, jak np. wojny, rewolucje, absolutna wadza itp., pozwalaj na swobodniejsze wyadowanie wasnej nienawici do ludzi. Gdybymy rachowali wasne myli jak czyny, nie byoby chyba czowieka, ktry nie miaby przynajmniej tuzina swych blinich na sumieniu. Kady jest potencjalnym morderc, tylko jego dza mordu ukryta jest pod powierzchni obowizujcych norm zachowania spoecznego. Zdarcie z czowieka tej warstwy normalnej i przewidywalnej interakcji z otoczeniem spoecznym, np. pod wpywem silnego lku, lub jej niepene wytworzenie si, jak np. w schizofrenii, powoduje, e czowiek styka si z drugim czowiekiem od razu gbszymi, podwiadomymi warstwami psychiki i wskutek tego jego przeycia i formy zachowania przestaj by przewidywalne. Rachunek prawdopodobiestwa, obowizujcy w stosunkach midzy ludmi i wytwarzajcy si stopniowo w miar dorastania i wchodzenia w rne krgi spoeczne, zawodzi: czowiek styka si z nieznanym i z nieprzewidywalnym. Przestrze, w ktrej rozgrywaj si zwizki midzyludzkie, z jasnej zmienia si w ciemn. Przestaje ona mie okrelone granice, w szczeglnoci zaciera si granica midzy podmiotem a przedmiotem. To, co przeywa podmiot, staje si atrybutem przedmiotu. Osoby z otoczenia chorego przybieraj koloryt emocjonalny i formy przey, ktre s jego wasnymi przeyciami. Pod wpywem lku przedmiot wyzwalajcy uczucie nabiera cech, ktre uczucie to w peni usprawiedliwiaj, mimo e w rzeczywistoci wcale ich nie musi mie.

81

Wielkie dzi znaczenie przywizuje si do humanitarnego stosunku wobec chorych psychicznie. Przy najbardziej humanitarnym podejciu do tych chorych trudno pokona jednak uczucie obcoci, jakie w nas wywouj formy zachowania nie objte spoecznym rachunkiem prawdopodobiestwa. Zachowanie tego typu z miejsca dyskwalifikuje czowieka, przenosi go do grupy ludzi "innych". Zmienia si w stosunku do niego nasze nastawienie, z czowieka bliskiego staje si kim obcym, niezrozumiaym itp. Nierzadko zdarza si, e rodzina przez dugi okres, czasem przez kilka lat, nie przyjmuje do wiadomoci faktu choroby psychicznej jednego z jej czonkw, natomiast dalsze otoczenie dostrzega niezwyke zachowanie chorego. Najbliszym trudno wykluczy osob kochan ze wsplnoty ludzkiej, wol nienormalno zachowania tumaczy "zdenerwowaniem", przemczeniem, wadami charakteru itp. Jeden z bardzo dowiadczonych psychiatrw, profesor Eugeniusz Minkowski, opowiada o swojej reakcji, gdy jego przyjaciel nagle zacz wypowiada urojenia przeladowcze. Mimo, e jako psychiatra by a nadto przyzwyczajony do urojeniowych wypowiedzi, poczu nagle powsta przepa midzy nim a jego przyjacielem, sta si on innym czowiekiem, nie mg ju na niego patrze tak jak dawniej. Trudno byoby profesorowi Minkowskiemu zarzuci niehumanitarny stosunek do chorych psychicznie, wszystkie jego prace przepojone s gbokim humanizmem, ale nawet tej miary psychiatra nie potrafi si uwolni od automatycznego wykluczenia czowieka, ktrego zachowanie nie miecio si w rachunku prawdopodobiestwa. Praca kadego ukadu samosterujcego, do ktrego zaliczaj si wszystkie ywe istoty cznie z czowiekiem, jest nastawiona przede wszystkim na przyszo. W zwizku z tym musi wytwarza si hipotetyczny obraz otoczenia w przyszoci. Musi istnie jaki stopie pewnoci, e to otoczenie zachowa si w okrelony sposb. Jest to wspomniany rachunek prawdopodobiestwa. Podobnie jak reagujemy lkiem, gdy ziemia zacznie drga pod naszymi stopami lub gdy soce ulegnie zamieniu, tak te zachowanie ludzkie, ktre wykracza poza granice przyjtych norm i jest niewytumaczalne i nieprzewidzialne, budzi w nas lk. Poniewa nasz metabolizm informacyjny koncentruje si gwnie na wymianie sygnaw z otoczeniem spoecznym, wic tym samym rachunek prawdopodobiestwa musi by w kontaktach z otoczeniem spoecznym cilejszy ni w kontaktach z innymi rodzajami rodowiska. Dla chorego wiat spoeczny jest te nieprzewidywalny. Chory bowiem nie ma dostatecznego dowiadczenia w kontaktach spoecznych. Nie wytworzya si u niego dostateczna warstwa ochronna, ktra umoliwia wzgldnie bezpieczne poruszanie si w wiecie spoecznym dziki zachowywaniu odpowiedniego dystansu i odpowiednich norm zachowania. Bez tej warstwy ochronnej drugi czowiek jakby za bardzo si do chorego zblia. Chory na schizofreni styka si ze swym spoecznym otoczeniem gbszymi, przewanie podwiadomymi warstwami psychiki, a zatem w przestrzeni ciemnej. Drugi czowiek budzi w nim lk, unika wic z nim kontaktw, coraz bardziej izoluje si od spoecznego otoczenia, zamyka si w sobie. W ten sposb tworzy si przepa, o ktrej tak szczerze mwi profesor Minkowski. Czowiek nie moe jednak y w przestrzeni pustej; jeli wskutek izolacji staa si ona pusta, to zaraz zapenia si tworami wasnego umysu, a zwaszcza jego warstw podwiadomych. wiat spoeczny zmienia si w wiat urojeniowy. Chory na schizofreni skazany jest wic na samotno, wynikajc z jego lku przed ludmi i lku ludzi przed nim. Samotno jest jednym ze rde schizofrenicznego lku. Czowiek nie znosi samotnoci. Jest ona bowiem w sprzecznoci z prawem zachowania ycia gatunku. Z niego wywodzi si denie do zblienia, ktrego rezultatem moe by spenienie tego prawa, i z tego te prawa wywodzi si poczucie wsplnoty grupowej, bezpieczestwa rodowiska macierzyskiego, tak wane w pocztkowych okresach rozwoju. Samotno pozostaje te w sprzecznoci z zasadniczym warunkiem metabolizmu informacyjnego, ktry aby si rozwin, musi opiera si na zblieniu do otoczenia spoecznego. Metabolizm ten skada si bowiem przewanie z sygnaw spoecznych. Wykluczenie z kontaktw spoecznych u zwierzt, ktrych pocztkowe fazy rozwoju wymagaj opieki ze strony otoczenia, jest rwnoznaczne ze mierci. Dotyczy to szczeglnie czowieka, u ktrego okres bezradnoci jest szczeglnie dugi.

82

Istniej wic istotne przyczyny, dla ktrych samotno wywouje uczucie lku. Wiadomo te, e lk na og zmniejsza swe nasilenie, gdy czowiek jest w towarzystwie innych ludzi. Chory na schizofreni jest z dwch stron zagroony lkiem: boi si ludzi i przed nimi ucieka i boi si samotnoci, gdy ona wzmaga lk. Dlatego schizofrenik nieraz bardzo przywizuje si do swego lekarza, gdy jest on niejednokrotnie jedyn osob, ktra nie budzi w nim lku i ktra broni go przed schizofreniczn samotnoci. Inna jest samotno schizofreniczna przed wybuchem psychozy, a inna po jej wybuchu. W przedchorobowej linii ycia schizofrenikw prawie zawsze zauwaa si trudnoci kontaktu z innymi ludmi, przewag postawy "od" nad "do". Zwykle zaczyna si ta ucieczka od otoczenia spoecznego ju w najwczeniejszych okresach rozwoju, zazwyczaj nasila si w okresie dojrzewania, gdy gwatownie rozszerza si rodowisko spoeczne. Lk przed ludmi jest najczciej wynikiem braku wiary w siebie, poczucia wasnej innoci, "gorszoci", obawy przed ocen i omieszeniem itp. Problem sprowadza si do zdolnoci pokonywania lku spoecznego. Kady czowiek w mniejszym lub wikszym stopniu odczuwa bowiem lk przed swym otoczeniem spoecznym. Lk ten zreszt odgrywa wan rol w przystosowaniu si do norm ycia spoecznego. Nie moe on jednak hamowa tendencji do ekspansji w wiat spoeczny, w coraz to nowe grupy spoeczne, natomiast powinien dziaa hamujco na struktury czynnociowe niedopuszczalne w yciu spoecznym, a budzi te, ktre s przez grup aprobowane. Patologia przedchorobowego lku spoecznego w schizofrenii polega na tym, e jest on zbyt silny i zamiast dziaa wybirczo na niektre tylko formy zachowania i przeywania, hamuje w sposb generalny interakcj z otoczeniem spoecznym i powoduje wycofywanie si z kontaktw z innymi ludmi. Wskutek izolacji coraz trudniej wej w grup spoeczn, budzi ona coraz wikszy lk i wiksz tendencj do izolacji. Izolacja jest zjawiskiem przeciwstawnym ekspansji, ktra jest warunkiem ycia, gdy ycie jest ustawiczn wymian informacji i energii midzy organizmem a jego rodowiskiem. Gdy wic lk spoeczny - zamiast ksztatowa proces metabolizmu informacyjnego midzy czowiekiem a jego otoczeniem spoecznym - wywouje wycofywanie si z kontaktw z nim, a tym samym spadek metabolizmu informacyjnego, wwczas z pozytywnego zmienia si w czynnik wybitnie szkodliwy. Ten dwojaki charakter - korzystny i szkodliwy - jest do typowy dla biologicznych sygnaw zagroenia. Zarwno lk, jak i bl jest zjawiskiem pozytywnym i negatywnym zarazem. Bez sygnau lkowego niemoliwa byaby selekcja struktur czynnociowych, pod wpywem lku zostaj stumione te struktury, ktre utrudniaj adaptacj do warunkw rodowiskowych (w wypadku lku spoecznego chodzi o adaptacj do rodowiska spoecznego). Zbyt silny jednak sygna lkowy wywouje zahamowanie tworzenia nowych struktur czynnociowych lub regresj do struktur ontogenetycznie starszych, prymitywniejszych i tym samym mniej przystosowanych do realnej sytuacji. Sygna blowy, jak wiadomo, ostrzega przed niebezpieczestwem dziaajcym bezporednio na ustrj. Bez tego sygnau dochodzioby do rozlegych uszkodze ustroju, ktrym dziki niemu mona na czas zapobiec. Gdy sygna ten przekroczy pewne granice, dziaa destrukcyjnie nie tylko na metabolizm informacyjny, prowadzc nawet do utraty przytomnoci, lecz te na metabolizm energetyczny, wiodc do rnego rodzaju zaburze biochemicznych i fizjologicznych. Dlatego obowizkiem lekarza nie tylko ze wzgldw humanitarnych, ale czysto lekarskich (w sensie medycyny somatycznej) jest redukowanie do minimum blu u chorego. Sygnay niebezpieczestwa maj wic jakby charakter wahadowy: po przekroczeniu pewnej amplitudy ich efekt z korzystnego zmienia si na szkodliwy. Nie wiemy dotychczas, na czym polega przesunicie znaczenia sygnau lkowego w kierunku szkodliwoci, jakie obserwujemy w schizofrenii od dziecistwa, a bardzo wyranie od okresu pokwitania, czy jest to wrodzona wada ukadu sygnalizujcego niebezpieczestwo, ukadu wanego z biologicznego punktu widzenia, czy te wada nabyta wskutek przecienia tego ukadu we wczesnych okresach rozwojowych. Lk schizofreniczny przedchorobowy nie jest w istocie zjawiskiem rnym od lku spoecznego spotykanego w rozmaitym nasileniu u kadego czowieka. Rnica jest

83

tu ilociowa, u przyszego schizofrenika lk ten prowadzi do izolacji, a u wikszoci ludzi do selekcji struktur czynnociowych. Przyszy schizofrenik nie ma do siy, by lk ten pokona, a zwyky czowiek stara si go pokona i nie rezygnuje z jego powodu z ekspansji w wiat spoeczny. Rwnie samotno schizofrenika z jego przedchorobowego okresu ycia nie jest zjawiskiem jakociowo rnym od samotnoci spotykanej u przecitnych ludzi pod wpywem lku spoecznego. Kady czowiek wycofuje si w miar monoci z kontaktw spoecznych, ktre mu nie odpowiadaj. Lk jest uczuciem, ktre najsilniej dziaa w kierunku ucieczki od otoczenia spoecznego. Lk spoeczny prowadzi wic do autyzmu, ale jest to autyzm fizjologiczny, wybirczy, odnoszcy si tylko do okrelonych sytuacji spoecznych. W jednych sytuacjach spoecznych czowiek staje si autystyczny, a w innych - syntoniczny. Na tym zreszt polega bogactwo interakcji z otoczeniem spoecznym. Czowiek, ktry w kadym rodowisku spoecznym czuby si jednakowo dobrze i by jednakowo syntoniczny, sprawiaby rwnie nienormalne wraenie, jak czowiek wycofujcy si przed kadym kontaktem spoecznym, stale autystyczny. Zjawisko nadmiernej syntonii wystpuje w stanach maniakalnych i jest ono rwnie patologiczne, jak typowe dla tych stanw wzmoenie dynamiki yciowej. W autyzmie psychicznym ju nie ma poczucia fikcyjnoci; to, co zostao wyrzucone w zewntrzn przestrze, staje si rzeczywistoci. Rnica wic midzy autyzmem prepsychotycznym a psychotycznym sprowadza si do poczucia realnoci. Czym jest poczucie realnoci? Powstaje ono z ustawicznego cierania si z otaczajcym wiatem, z ustawicznego cierania si wasnych struktur czynnociowych ze strukturami otoczenia, z oporu, ktry stawia otoczenie i ktry trzeba pokona. Gdy czowiek ucieka przed swym otoczeniem, rezygnuje wwczas z interakcji z nim, rezygnuje tym samym z rzeczywistoci, yje w wiecie marze, planw, ale zdaje sobie spraw, e to s jego wasne struktury czynnociowe, e na skutek izolacji od otoczenia nie urzeczywistniaj si, gdy urzeczywistnienie jest moliwe tylko w przestrzeni zewntrznej. Natomiast w autyzmie psychotycznym zaciera si granica midzy wiatem wasnym a psychotycznym. Wasne struktury zostaj swobodnie rzutowane w przestrze zewntrzn i dziki temu nabieraj cech realnoci. Ju nie odczuwa si ich odrbnoci i przeciwstawnoci do tego, co dzieje si na zewntrz nas. Wchodzi si w inn rzeczywisto. W czasie marzenia sennego struktury wasne nabieraj rwnie cech rzeczywistoci dziki projekcji w przestrze zewntrzn. W czasie snu interakcja z otoczeniem spada do zera. Metabolizm informacyjny nie moe jednak usta, nie znosi on pustki i przestrze zewntrzna zapenia si strukturami wasnymi, ktre w cigu dnia nie mog wyj poza granice oddzielajce "ja" od otaczajcego wiata, mieszcz si one zreszt najczciej poniej progu wiadomoci. Granica ta znika, gdy sabnie interakcja z otaczajcym wiatem. Jest ona wynikiem dziaania, w dziaaniu bowiem podmiot musi przeciwstawi si przedmiotowi. Biologiczne sygnay zagroenia operuj na zasadzie dodatniego lub ujemnego sprzenia zwrotnego. Lk wyzwolony przez sytuacj zagroenia zmienia percepcj teje sytuacji, pod wpywem lku ulega ona wyolbrzymieniu, wskutek czego z kolei lk wzrasta itd. Zdarza si jednak, e dziaa ujemne sprzenie zwrotne. W tych wypadkach wystpuje przyzwyczajenie do sytuacji zagroenia, sygna lkowy jest coraz sabszy. To samo dotyczy sygnaw blowych; pod ich wpywem prg percepcji blowej moe male (dodatnie sprzenie zwrotne) lub rosn (ujemne). W pierwszym wypadku bdzie wystpowa przeczulica, a w drugim adaptacja do blu. Ujemne sprzenia zwrotne, jak wiadomo, prowadz do stabilizacji ukadu, dodatnie - do rozchwiania rwnowagi. Na razie nie potrafimy odpowiedzie na pytanie, od jakich czynnikw zaley decyzja ywego ustroju, czy zostanie wczone ujemne czy dodatnie sprzenie zwrotne. Konieczno ekspansji w wiat otaczajcy wymaga przezwycienia lku i blu. Z punktu wic widzenia indywidualnej ewolucji koniecznym jej warunkiem jest istnienie ujemnego sprzenia zwrotnego w odniesieniu do biologicznych sygnaw zagroenia. Gdyby jednak istniao tylko ujemne sprzenie zwrotne, ywy ustrj przestaby w kocu reagowa na sygnay zagroenia i tym samym skazany byby na zagad. Gdyby istniao tylko dodatnie sprzenie zwrotne, wwczas wycofywaby si coraz bardziej z kontaktw z otaczajcym wiatem, co doprowadzioby w kocu

84

do ustania wymiany z otoczeniem (metabolizmu informacyjno-energetycznego), a tym samym do mierci. Midzy obu mechanizmami (dodatniego i ujemnego sprzenia zwrotnego) musi wic istnie okrelony stan rwnowagi. Wiadomo, e ten stan rwnowagi wykazuje due indywidualne i gatunkowe rnice. U niektrych gatunkw zwierzt prg lkowy jest niszy (np. zajc), u innych wyszy (np. lew). Prawdopodobnie analogiczne rnice gatunkowe istniej w odniesieniu do progu blowego. Poza tym istniej rnice jednostkowe. Wiadomo, e s ludzie odwani i tchrzliwi, wraliwi i mao wraliwi na bl. Takie same rnice indywidualne istniej w wiecie zwierzcym. Na ekspansj ywych ustrojw w wiat otaczajcy mona za Darwinem patrze jako na walk midzy yw jednostk a jej rodowiskiem. Kto zwyciy, jest zagadk kadego indywidualnego ycia. W walce tej sygnay zagroenia odgrywaj zasadnicz rol, gdy pozwalaj si orientowa, czy mona i naprzd czy trzeba si wycofa. Mechanizm ujemnego sprzenia zwrotnego wiadczy o moliwoci zwycistwa ywego ustroju nad rodowiskiem; jest on na tyle silny, e moe mimo sygnaw lkowych i blowych i naprzd. Mechanizm za dodatniego sprzenia przemawia za klsk ywego ustroju wobec jego rodowiska, sygnay zagroenia prowadz do coraz wikszej dezintegracji czynnoci ustroju. Prawdopodobnie istnieje jaki zasadniczy prg, w ktrym sprzenie zwrotne ujemne zmienia si w dodatnie; fakt, e istniej tu wyrane rnice gatunkowe i indywidualne, przemawiaby za tym, e prg ten zaley od czynnikw genetycznych. Ale bezsprzecznie wpywaj te na niego dowiadczenia nabyte, zwaszcza we wczesnych okresach rozwojowych. Wiadomo, e za pomoc odpowiednich metod wychowawczych mona zarwno u ludzi, jak i u zwierzt zmniejszy lub zwikszy prg percepcji lkowej i blowej. Wiadomo te, e pewne sytuacje yciowe, np. zwizane z prawem zachowania gatunku lub z obron terytorium wadzy, mog znacznie zwikszy prg percepcji sygnaw zagroenia. Samiec atwo pokonuje swj lk i bl dla zdobycia partnerki, a samica - dla obrony swego potomstwa. W obronie swego terenu posiadania zwierz lkliwe moe sta si odwane itp. Walka o ycie ma przebieg niezwykle urozmaicony, raz si zwycia, to znw ponosi klski. Sygnay zagroenia musz zatem zachowa rnorodne modulacje. System sygnalizacyjny operujcy sprzeniem dodatnim lub ujemnym musi by dlatego odpowiednio plastyczny. Nie wiadomo, czy problem lku spoecznego w schizofrenii i wywodzcego si z niego autyzmu nie wywodzi si wanie z usztywnienia tego systemu, co mogoby by uwarunkowane genetycznie. Z chwil wybuchu psychozy schizofrenicznej stajemy si wiadkami, do jakiego nasilenia lku i dezintegracji czynnoci psychicznych prowadzi przejcie na mechanizm dodatniego sprzenia zwrotnego. Lk prowadzi do rozchwiania struktury metabolizmu informacyjnego, a nawet energetycznego. W minimalnym stopniu takie rozchwianie wystpuje przy kadym nowym bodcu; wywouje on reakcj orientacyjn, ktra zwykle jest poczona z dyskretnym komponentem lkowym i wegetatywnym. Zaburzenia wegetatywne i biochemiczne towarzyszce przeyciom lkowym s wyrazem rozchwiania rwnowagi metabolizmu energetycznego. Na skutek przejcia na mechanizm dodatniego sprzenia zwrotnego, lk prowadzi w schizofrenii do coraz wikszej dezintegracji czynnoci psychicznych, a nawet wegetatywnych i biochemicznych, a ta z kolei go zwiksza (lk dezintegracyjny). Zwaszcza gdy psychoza przychodzi nagle i cay otaczajcy wiat, i sam chory ulega w niej przeksztaceniu, rozbity zostaje dotychczasowy porzdek, a tworzy si nowy, psychotyczny, nasilenie lku na zasadzie bdnego koa (dodatniego sprzenia) nabiera niewyobraalnych rozmiarw. Redukcja lku Redukcja lku jest gwnym zadaniem w leczeniu schizofrenii. Osiga si j za pomoc neuroleptykw i oddziaywania psychoterapeutycznego i socjoterapeutycznego. Bronic si przed sw samotnoci, chory na schizofreni szuka drugiego czowieka, ale jednoczenie si go boi, gdy na skutek psychotycznej projekcji przybiera on nieraz posta gron i wrog. Umiejtno zdobycia zaufania chorego jest w psychiatrii spraw podstawow, szczeglnie jednak w schizofrenii decyduje ona o powodzeniach czy niepowodzeniach leczenia. eby zredukowa cudzy lk, trzeba samemu by odwanym. Lk bowiem, jak wszystkie

85

silne uczucia, zwaszcza o znaku ujemnym, irradiuje. Z jednej osoby przenosi si na drug. Psychiatra musi przeciwstawi si tej irradiacji lku, ktry w schizofrenii osiga apokaliptyczne wymiary. Redukcja lku nie jest zadaniem atwym. Przede wszystkim naley pamita o tym, e lk wzrasta w przestrzeni ciemnej, a zmniejsza si w przestrzeni jasnej. Dlatego trzeba stara si zrozumie chorego, wczu si w jego przeycia, przenie je z ciemnoci nocy na wiato dnia, do wsplnego ludzkiego wiata. Czowiek nieznany jest dla nas zawsze groniejszy ni znany. To, co nieznane, jest dla nas ciemne, atwo zapenia si tworami naszych wasnych nastawie uczuciowych i fantazji. Fale nienawici plemiennej, rasowej, narodowej, religijnej, klasowej, ideologicznej, ktre chyba od pocztku historii ludzkoci s rdem nieskoczonego pasma okruciestw i cierpie, wzmagaj si wskutek tworzenia si przepaci midzy nienawidzcymi si grupami spoecznymi. Zrozumienie drugiego czowieka, wczucie si w jego przeycia, a nawet sam kontakt z nim, zmniejszaj zazwyczaj napicie uczu negatywnych. Dlatego tak wane w leczeniu schizofrenii jest zredukowanie przepaci, jaka tworzy si midzy chorym a jego otoczeniem spoecznym, o ktrej tak szczerze mia odwag powiedzie profesor Minkowski. Przepa wytwarza samo pojcie choroby psychicznej; czowiek naznaczony t etykiet jest ju po innej stronie granicy. Psychiatra znajduje si tu w sytuacji dwuznacznej, nie moe bowiem swego pacjenta traktowa jako zdrowego psychicznie, a traktujc go jako chorego pogbia przepa midzy sob a nim. By zrozumie chorego, trzeba si do niego zbliy i pokona przepa dzielc "zdrowych" od "chorych" psychicznie. By pokona lk chorego, trzeba mie do niego duo sympatii. Postawa "do" musi by na tyle silna, by pokonaa dominujc u chorego w stosunkach z ludmi postaw "od". Prawdziwa yczliwo niejednokrotnie rozadowuje lkowe i agresywne nastawienie chorego do otoczenia. Wchodzc w wiat przey, lekarz styka si nieraz z najgbszymi, zwykle znajdujcymi si poniej progu wiadomoci warstwami psychiki. Do pewnego stopnia podwiadomo chorego styka si z podwiadomoci lekarza. Czowiek nieatwo znosi mroki swojego ycia podwiadomego. Dlatego z tak bliskich kontaktw chtnie wycofuje si na bardziej pewne pozycje ludzkiej wsplnoty, jasnego dnia, w ktrym obowizuj okrelone normy ekspresji wasnych stanw psychicznych. W zetkniciu wic ze wiatem psychotycznym trzeba mie odwag stawi czoo wasnej ciemnoci psychiki. Lk wreszcie budz w otoczeniu lkowe i agresywne, a take nieprzewidywalne sposoby zachowania si chorego; trzeba mie du tolerancj na rnorodno ludzkiego zachowania, by temu lkowi sprosta. Lk schizofreniczny nie jest zjawiskiem w peni poznanym, wiele w nim tai si jeszcze spraw nie odkrytych i niezrozumiaych. Problematyka jest bardzo szeroka, jak starano si to przedstawi, cho na pewno pominito jeszcze wiele zagadnie. LK PSYCHOORGANICZNY Zespoy psychoorganiczne dzielimy na trzy grupy kliniczne: ostre (zamceniowe), przewleke (otpienne) i charakteropatyczne. W ostrych i przewlekych zespoach psychoorganicznych na pierwszy plan wysuwaj si zaburzenia pamici. Gwatownie przebiegaj one w ostrych, prowadzc do rozbicia struktury czasoprzestrzennej, co klinicznie objawia si stanem spltania. Stopniowo wystpuj w przewlekych zaburzeniach pamici; tworzenie engramw pamiciowych staje si coraz trudniejsze, wytworzone engramy ulegaj stopniowo wymazaniu, poczynajc od engramw najwieszej daty. W grupie charakteropatycznej na czoo wysuwaj si zaburzenia procesw hamowania, formy zachowania i przeywania s wybuchowe, impulsywne, emocjonalne, a wskutek tego czsto nie dostosowane do oglnych norm wspycia. Tak zwani psychopaci impulsywni i socjopaci rekrutuj si w znacznej mierze z tej grupy. Procesy hamowania jako delikatniejsze szybciej ulegaj uszkodzeniu ni procesy pobudzenia. Mona by tu te myle o zaburzeniach pamici, gdy zapisy pamiciowe odgrywaj czsto rol hamulca i moderatora w stosunku do tworzcych si struktur czynnociowych, nadaj im one ksztat; bez zapisu pamiciowego struktura czynnociowa jest prymitywna, jakby naga.

86

We wszystkich trzech grupach zespow psychoorganicznych spotykamy si z lkiem, ktry w zalenoci od charakteru zespou moe mie rn posta i genez. W ostrych zespoach psychoorganicznych lk przede wszystkim jest wyzwolony nag dezorganizacj metabolizmu informacyjnego. Jest to wic lk typu dezintegracyjnego, jaki spotyka si w nowej, niezwykej sytuacji (w ladowej formie przy kadym bodcu orientacyjnym), a w skrajnym nasileniu w schizofrenii. Zapis pamiciowy odgrywa rol porzdkujc wobec metabolizmu informacyjnego. Dziki pamici otrzymywane informacje zostaj uporzdkowane na wsprzdnych czasu i przestrzeni. Pami odgrywa rol nitki, na ktr nanizane s poszczeglne wydarzenia. W ostrym zespole psychoorganicznym nitka ta pka, paciorki zapisw pamiciowych rozsypuj si w nieadzie, powstaje chaos przestrzenny i czasowy. Typowa dla tych stanw jest dezorientacja w czasie i przestrzeni. Okrelony porzdek jest warunkiem orientacji i dziaania w otaczajcym wiecie; gdy porzdek ten ulegnie rozbiciu, czowiek staje si bezradny. Obok poczucia chaosu i wynikajcego std poczucia zagroenia bezradno jest drugim czynnikiem wyzwalajcym lk w ostrych zespoach psychoorganicznych. Trzecim czynnikiem jest przenikanie przestrzeni ciemnej w przeycia chorego. Granica midzy jaw a marzeniem sennym zaciera si w tych zespoach, na co wpywaj zaburzenia poziomu wiadomoci, ktre zawsze towarzysz rozbiciu porzdku czasoprzestrzennego. Struktury czynnociowe dnia - przestrzeni jasnej mieszaj si ze strukturami czynnociowymi nocy - przestrzeni ciemnej. Powstaje chaos. Chory traci orientacj, co jest rzeczywistoci, a co majakami. Jak zwykle w wypadku lku, widoczny jest w ostrych zespoach psychoorganicznych mechanizm bdnego koa. Lk wzmaga dezorganizacj przey psychicznych, a ta z kolei wpywa na wzrost lku. W niektrych ostrych zespoach psychoorganicznych (np. w deliriach) lk moe by bardzo silny i prowadzi do powanych zaburze wegetatywnych i biochemicznych, koczcych si nawet miertelnie. Przebieg przewlekych zespow psychoorganicznych jest mniej dramatyczny i lk w nich jest na og sabszy. Gwnym rdem lku jest tu poczucie bezradnoci. Tworzenie zapisu pamiciowego, czyli utrwalenie informacji, jest procesem koniecznym do wytworzenia sobie obrazu otaczajcego wiata, a take wasnej osoby w stosunku do tego wiata. Jeli tworzenie si engramw pamiciowych szwankuje, w obrazie tym powstaj biae plamy. Czowiek zaczyna nie rozumie tego, co wok niego si dzieje, nie wie poszczeglnych informacji w cao. Patrzy na otaczajcy wiat jak na map z biaymi plamami. Rwnie czynnoci wykonawcze ulegaj upoledzeniu, wypadaj ich poszczeglne elementy, tote wytworzona struktura czynnociowa staje si znieksztacona, zuboaa i nie pasujca ani do tego, co chory chcia wyrazi, ani do sytuacji w otaczajcym wiecie. Chory w otpieniu organicznym yje w staym niepokoju, e moe nie zrozumie tego, co wok niego si dzieje, i nie podoa zadaniom, ktre przed nim stawia codzienne ycie. Niepokj ten moe by maskowany brawurow postaw, jak to si dzieje w wypadkach podwyszenia nastroju (euforii), albo te moe go zmniejszy kurczowe trzymanie si utrwalonych stereotypw i unikanie nowych sytuacji. Chory porusza si wwczas na terenie dobrze mu znanym. Gdy jednak znajdzie si w nowej sytuacji, trudnej, wymagajcej wikszego wysiku, wwczas atwo wystpuje tzw. reakcja katastroficzna Goldsteina. Chorego ogarnia silny lk, ktry z kolei prowadzi do gwatownej dezorganizacji jego procesw psychicznych, czyli do ostrego zespou psychoorganicznego. W ostrych zespoach psychoorganicznych granica midzy jaw a marzeniem sennym nie jest ostra. Elementy jednego mieszaj si z elementami drugiego. Wpywa to oczywicie na nasilenie si lku. W zaburzeniach hamowania atwo dochodzi do gwatownych reakcji lkowych i agresywnych, ktre normalnie s tumione przez dziaanie hamulcowe rnorodnych zapisw pamiciowych. Zapisy te nie gin, jak dzieje si to w ostrych i przewlekych zespoach psychoorganicznych, bo gdy taki chory jest w normalnym nastroju, atwo moe je wywoa, ale w chwilach napicia emocjonalnego zostaj wyczone, tote reakcja emocjonalna wystpuje jakby w "nagiej" postaci. Kade silne uczucie redukuje do pewnego stopnia bogactwo struktury czynnociowej i zmywa z niej engramy pamiciowe, ktre normalnie j wzbogacaj. W charakteropatiach ta redukcja jest

87

znacznie silniejsza. Zasadniczy ruch w wiecie otaczajcym sprowadza si do dwch postaw "do" i "od". Przy tym ta druga jest bardziej dynamiczna, gdy ucieczka i atak wymagaj wikszego wyadowania energii ni zblienie. W miar rozwoju metabolizmu informacyjnego te zasadnicze kierunki ruchu wzbogacaj si w coraz to nowe i bardziej skomplikowane formy zachowania, ktre stanowi ich oson i upikszenie. Osona ta dziaa hamujco na zasadnicze postawy ruchowe, nie dopuszcza do ich penej ekspresji. Czowiek, ktremu brak tej osony, naraony jest na cige potykanie si ze swoim otoczeniem, atwo wpada w konflikty, co z kolei zwiksza impulsywno jego reakcji. Obserwuje si tu te przejcie z ujemnego do dodatniego sprzenia zwrotnego. Zachowanie lkowe czy agresywne wyzwala odpowiedni reakcj otoczenia, ktra zamiast dziaa jak normalnie hamujco (ujemne sprzenie zwrotne), jeszcze bardziej wzmaga lk i agresj chorego. Osabienie czynnikw hamujcych powoduje, e prymitywne (bo pozbawione warstwy ochronnej) struktury czynnociowe s natychmiast realizowane. Na og skrajne formy postawy "do" i "od" pozostaj w stadium potencjalnym, maj stosunkowo niski wspczynnik prawdopodobiestwa realizacji, przed ktr broni hamulce natury spoecznej. Kady czowiek moe by potencjalnym morderc i gwacicielem, ale swoje potencjalne struktury na szczcie rzadko realizuje. U charakteropaty czynniki hamulcowe s sabsze i potencjalne struktury staj si realnymi. atwiej realizuje on swe zasadnicze postawy emocjonalne ("do" i "od"). Myl jest u niego od razu czynem. Prawdopodobnie w zwizku z natychmiastow realizacj potencjalnych struktur czynnociowych pozostaje wystpowanie reakcji agresywnych, u ktrych podoa tkwi lk. Wejcie bowiem w przestrze zewntrzn wymaga pewnej dozy agresji. Trzeba t przestrze zdoby, a w tym mieci si sens sowa agresja. Postawa lkowa skania do wycofywania si z ekspansji w otaczajcy wiat, wskutek czego przewaaj struktury czynnociowe potencjalne nad zrealizowanymi. Czowiek dusi w sobie lk. Gdy lk jest na tyle silny, e prowadzi do zewntrznej aktywnoci, zwykle docza si do niego agresja. Jest ona bowiem potrzebna do wyjcia w otaczajcy wiat. Nawet wwczas, gdy zewntrzne zachowanie polega bdzie wycznie na ucieczce, to jednak w tej ucieczce bdzie element agresji i walki. Jeli wic na skutek upoledzenia procesw hamowania dochodzi do zbyt atwej realizacji struktur czynnociowych, przewaa bd agresywne formy zachowania, mimo e ich rdem jest lk. Otoczenie spoeczne le toleruje agresj, na agresj zwykle odpowiada agresj, co z kolei zwiksza u chorego potencja lkowy prowadzcy do zachowania agresywnego. Wanym czynnikiem hamujcym realizacj potencjalnych struktur czynnociowych jest zwierciado spoeczne, zarwno w swej formie zewntrznej, jak i wewntrznej, zinternalizowanej. Zapisy pamiciowe powstae na skutek oceny zwierciada spoecznego moduluj nasze potencjalne struktury czynnociowe, zwaszcza te, ktre powstaj bezporednio pod wpywem zasadniczych postaw emocjonalnych ("do" i "od"), majcych najwiksz dynamik i najatwiej mogcych zakci harmoni interakcji z otoczeniem spoecznym. W wypadku charakteropatii te zapisy pamiciowe nie dziaaj naleycie, tote zasadnicze postawy emocjonalne atwo ulegaj uzewntrznieniu. Na og przyjmuje si, e upoledzenie hamowania jest spowodowane organicznym uszkodzeniem orodkowego ukadu nerwowego, ale wydaje si, e nie bez znaczenia s wpywy genetyczne, a take wychowawcze. Wychowanie w znacznej mierze polega bowiem na wypracowaniu i wzmocnieniu procesw hamowania. Lk w padaczce jest zjawiskiem czstym i jego nasilenie dosiga ekstremalnych granic. Moe on wystpi po penym napadzie padaczkowym, gdy chory wraca do przytomnoci. Naley o tym zawsze pamita, gdy reakcje chorego pod wpywem lku bywaj niezwykle gwatowne i maj zwykle cechy agresji. Nierzadko atak lku poprzedza napad padaczkowy - mwimy wwczas o aurze lkowej. W padaczce skroniowej lk moe by jedynym objawem padaczkowego wyadowania. Analogicznie jak w charakteropatiach, tylko w znacznie silniejszym stopniu, lk padaczkowy atwo ulega eksternalizacji, tj. potencjalna struktura czynnociowa zostaje natychmiast zrealizowana, dlatego te zachowanie typu agresywnego jest czsto jego zewntrzn form. Prawdopodobnie dziaa tu mechanizm analogiczny jak w uwarunkowanych organicznie

88

zaburzeniach procesw hamowania. Padaczkowe wyadowanie komrek nerwowych niweluje bardziej skomplikowane struktury czynnociowe, tak e odsaniaj si w nagiej postaci zasadnicze postawy emocjonalne, ktre, pozbawione hamulcw, dochodz do ekstremalnych biegunw (gwatu i mordu). W subiektywnym odczuciu istnieje pewna analogia midzy biegunami postawy "do" i "od", tj. doznaniami w chwili aktu seksualnego lub skrajnej agresji czy panicznej ucieczki, a przeyciami w czasie napadu padaczkowego. Przeycia te s niezwykle silne, maj swj autonomiczny rozwj, nie mona nimi kierowa, podobnie jak nie mona kierowa napadem padaczkowym. Obraz wiata i wasnej osoby upraszcza si znacznie. Niczego si nie widzi, tylko przedmiot swej mioci czy lku lub nienawici, wasny obraz te jest uproszczony do jednego, niezwykle silnego uczucia. Czowiek staje si adunkiem podania, lku czy nienawici. Czsto widzi wszystko na czerwono, tak jakby pali si od rodka. Badania elektroencefalograficzne wykonane w czasie stosunku seksualnego wykazay wystpowania rytmw padaczkowych. Padaczka jest dysfunkcj orodkowego ukadu nerwowego, polegajc na synchronizacji bioelektrycznych rytmw komrek nerwowych. Normalnie kada komrka ma swj wasny rytm. Miliardy komrek nerwowych, z ktrych zbudowany jest ludzki ukad nerwowy, z tych poszczeglnych rytmw tworz wspln melodi, ktr nazywamy struktur czynnociow. Gdy komrki nerwowe zaczn bi jednym rytmem, gdy w ukadzie nerwowym zapanuje swoisty totalizm, wwczas bogactwo struktur czynnociowych redukuje si do zasadniczych postaw emocjonalnych, do ekstremalnych biegunw postawy "do" i "od". S to bowiem postawy gboko wdroone nie tylko w ustrj ludzki, ale te zwierzcy, wystpujce na rnych szczeblach filogenezy, zwizane bezporednio z zachowaniem ycia wasnego i ycia gatunku; nawet przy tak gbokiej dysfunkcji ukadu nerwowego, jak jest napad padaczkowy, nie mog one znikn. Przeciwnie, wskutek wymazania innych, bardziej subtelnych struktur czynnociowych ulegaj odhamowaniu i wystpuj w nagiej, nieposkromionej postaci. Przy ekstremalnej synchronizacji rytmw bioelektrycznych nawet i te zasadnicze struktury czynnociowe ulegaj wymazaniu i dochodzi do utraty przytomnoci. W kadym razie lk padaczkowy wskazuje na fakt, e lk jest uczuciem podstawowym, utrzymujcym si nawet przy tak daleko posunitej dysfunkcji ukadu nerwowego, jak jest napad padaczkowy. Wszystko inne znika, a pozostaje lk. LK OLIGOFRENICZNY Oligofrenia polega na obnieniu puapu wydolnoci orodkowego ukadu nerwowego. Moliwoci wytwarzania struktur czynnociowych s mniejsze, metabolizm informacyjny jest uboszy. Wytwarzaj si struktury najprostsze, filogenetycznie i ontogenetycznie najstarsze; struktury modsze, bardziej skomplikowane, w ogle nie powstaj. Moliwoci tworzenia struktur czynnociowych s proporcjonalne do gbokoci niedorozwoju. W najgbszych niedorozwojach (idiotyzm) liczba ich jest minimalna. W lejszych wystarczajca, by mc prowadzi proste, nieskomplikowane ycie. Ubstwo struktur czynnociowych ma swe dodatnie strony. Mianowicie stosunek do ycia niedorozwinitych umysowo staje si prostszy, mniej wyrafinowany. Czsto s to ludzie szczersi, yczliwsi, o wraliwszym sercu. Warto wspomnie, e stara nazwa "kretyn" pochodzi od chretien - chrzecijanin. Widocznie ju dawno zauwaono, e ludzie niedorozwinici maj co z ideau chrzecijaskiej dobroci. Z drugiej jednak strony brak czynnikw hamulcowych atwo prowadzi do wystpowania reakcji asocjalnych, impulsywnych, wybuchw zego humoru, agresji. Analogicznie jak w charakteropatii i padaczce wystpuj tu zasadnicze postawy emocjonalne w nagiej postaci. Reakcje lkowe i lkowo-agresywne s wic w znacznej mierze wynikiem zuboenia w moliwociach tworzenia struktur czynnociowych. Lk w oligofrenii ma te swe rdo w niemonoci zrozumienia otaczajcego wiata, zwaszcza wiata spoecznego, jest wic podobny do lku wystpujcego w przewlekych zespoach psychoorganicznych. To, co niezrozumiae, ciemne, budzi niepokj, atwo w puste miejsca rzutowa twory wasnej fantazji podsycane lkiem. W wielu sytuacjach yciowych niedorozwinity umysowo czuje

89

si bezradny, nie wie, jak im sprosta, postawa ucieczki lub prymitywnej agresji jest nieraz dla niego jedynym wyjciem z sytuacji. LK UROJENIOWY Spoeczne uwarunkowanie uroje Wikszo zespow urojeniowych zalicza si do psychoz. Urojeniowy obraz wiata i wasnej osoby nie zgadza si bowiem ze spoecznie akceptowanym obrazem i dlatego jest wyczony ze wsplnoty ludzkiej. Czowiek w taki indywidualny sposb widzcy otaczajcy wiat czy siebie samego odrzuca tym samym normy widzenia obowizujce w przestrzeni wsplnej, w ktrej wasne struktury czynnociowe cieraj si ze strukturami innych ludzi. Jest to przestrze jasna, przestrze dnia, w przeciwstawieniu do przestrzeni ciemnej, przestrzeni nocy, w ktrej dominuj wasne struktury czynnociowe. Zwykle zespoy urojeniowe omawia si razem ze schizofreni, jedn bowiem z zasadniczych cech schizofrenii jest zmiana struktury otaczajcego wiata i wasnej osoby. Jeli lk urojeniowy omawia si na pograniczu lkw wystpujcych w zaburzeniach psychicznych i lkw wystpujcych w tzw. yciu normalnym, to czyni si tak dlatego, i wanie w wypadku uroje granica midzy tzw. norm a patologi nie zawsze jest wyrana i czsto wanie na tym terenie styka si wiat nocy ze wiatem dnia. Z tego te wzgldu skoncentrujemy si przede wszystkim na tych urojeniach, ktre stoj do blisko tzw. normalnego wiata przey. Lk jest jedn z zasadniczych przyczyn urojenia i jest reakcj na urojeniowe przeksztacenie wiata (lk dezintegracyjny, analogiczny do wystpujcego w schizofrenii). Fakt, e urojenie jest przeciwstawieniem si oglnoludzkiemu (w sensie ludzkiej wsplnoty) widzeniu wiata i wasnej osoby, uwiadamia nam spoeczny charakter metabolizmu informacyjnego. Struktury czynnociowe, z ktrych budujemy obraz wiata czy te wasnej osoby, s w znacznej mierze wsplne, dzielone z innymi ludmi. Nie mona z tej wsplnoty si wyama. Ten spoeczny charakter metabolizmu informacyjnego kae nam przypuszcza, e w wypadkach, gdy czowiek wyamuje si z jego norm i przechodzi na bardziej indywidualny sposb widzenia, przyczyna ley w relacjach danego czowieka z otoczeniem spoecznym, i rzeczywicie czsto u podoa urojenia tkwi lk spoeczny. Rwnie tematyka uroje najczciej obraca si wok grupy spoecznej lub jej przedstawicieli. Ale nawet tam, gdzie jest inna, gdy np. dotyczy wasnego ciaa, jak w urojeniach hipochondrycznych, w genezie urojenia lk spoeczny jest najczstsz przyczyn (urojona choroba jest kar za rzekomo lub naprawd popeniony grzech lub obron przed spoecznym potpieniem itp.). Lk spoeczny, jak ju mwiono, jest zjawiskiem powszechnym i odgrywa wan rol w socjalizacji czowieka. Dlatego warto si zastanowi, dlaczego tylko niekiedy prowadzi on do urojeniowego wypaczenia obrazu rzeczywistoci, a przewanie takiego efektu nie wywiera. W rnych grupach spoecznych lk spoeczny przybiera inne formy i ma inny charakter. Rola matki Pierwszym reprezentantem wiata spoecznego jest matka lub osoba sprawujca jej obowizki. Jak ju powiedziano, jest to najintymniejszy zwizek midzyludzki. Zerwanie wizi z matk jest rwnoznaczne z biologiczn mierci. Poniewa metabolizm informacyjny jest jeszcze w tym okresie w stadium zalkowym, kontakt midzy matk a dzieckiem dokonuje si nie za pomoc zwykych rodkw komunikacji, jak sowa, gesty, a nawet wyraz twarzy (we wczesnym okresie rozwoju dziecko nie jest w stanie percepowa twarzy), lecz prawdopodobnie na zasadzie bezporedniego przenoszenia stanw uczuciowych. Dotychczas nie wiemy, na czym ten sposb (empatia) polega, ale sdzc po tym, jak niepokj matki przenosi si na niemowl, naley przypuszcza, e tego rodzaju bezporednie przenoszenie stanw uczuciowych istnieje rzeczywicie. Przemawiaj za tym rwnie zjawiska bezporedniego przenoszenia stanw uczuciowych, zwaszcza negatywnych, obserwowane u osb dorosych, ktre mona

90

traktowa jako swoist regresj do najwczeniejszych form komunikacji. Tego rodzaju bezporednie przenoszenie stanw uczuciowych mona obserwowa u ludzi dorosych w silnych napiciach emocjonalnych, zarwno o dodatnim, jak ujemnym znaku, w mioci, nienawici, lku. Obserwuje si je te w zjawiskach grupowych, gdy silne uczucia, zwaszcza negatywne, z jednego czowieka przenosz si jak pomie na drugiego. Tego rodzaju komunikacja istnieje te zapewne w psychozach, zwaszcza typu schizofrenicznego i paranoidalnego. Chory wyczuwa np. lk lekarza i reaguje na wasnym lkiem. Matka zapewnia swemu dziecku podstawowe warunki ycia, stwarza wok niego rodowisko macierzyskie, ktre izoluje je od niebezpieczestw normalnego rodowiska. Osoba matki powinna wic wyzwala w dziecku uczucia bezpieczestwa, sytoci, zadowolenia, i rzeczywicie tak bywa, dziecko wita matk umiechem, jej widok uspokaja atak paczu; gdy czuje si nieszczliwe, przywouje j paczem i krzykiem itp. Ale zdarza si te, e osoba matki nie umierza blu ani zego samopoczucia, e lk matki przenosi si na dziecko, e w pniejszym ju okresie tworzca si komunikacja mimiczna i sowna nie zgadza si z bezporednim przenoszeniem uczu, wskutek czego dziecko jest zdezorientowane co do prawdziwego nastawienia uczuciowego matki itp. Oglnie wic mona stwierdzi, e w tym pierwszym kontakcie spoecznym lk rodzi si w zwizku z moliwoci utraty matki, co jest rwnoznaczne ze mierci, a take wie si z rnorodnymi sytuacjami, w ktrych matka nie spenia warunkw rodowiska macierzyskiego. Ju w tym wczesnym okresie rozwoju zarysowuje si zasadniczy schemat stosunku do otoczenia spoecznego: z jednej strony nadzieja, e rodowisko to zaspokoi podstawowe potrzeby, da poczucie bezpieczestwa, sowem, e w nim bdzie czowiekowi dobrze; z drugiej za strony zawiedzione nadzieje, gdy matka nie moe czy te nie umie lub nie chce stworzy wok swego dziecka dostatecznie ciepej atmosfery emocjonalnej. Nie wiemy oczywicie, jak w tak wczesnym okresie ycia przeywa si nadziej, chodzi tu raczej o "nadziej" w sensie biologicznym, zwizan z zaprogramowaniem kadego ywego ustroju, tzn. z jego projekcj w przyszo. Wypadki nagej i niewytumaczalnej mierci z lku, wystpujcej nie tylko u ludzi, ale te u zwierzt, tumaczy si cakowit utrat nadziei. Zasadniczy wic schemat pierwszego stosunku do otoczenia spoecznego mona by przedstawi w formie dwubiegunowej, nadziei "raju", czyli rodowiska macierzyskiego, i lku przed brakiem tego rodowiska, przed samotnoci i pustk, i utrat wszelkiej nadziei. Wystpuj dwie przeciwstawne tendencje: "do" i "od" rodowiska spoecznego, ktre waciwie utrzymuj si przez cae ycie. U jednych ludzi bdzie przewaa postawa "do", u innych natomiast postawa "od". Jednym jednak z warunkw metabolizmu informacyjnego jest poczucie pewnoci. Nie mona si porusza w wiecie jednoczenie biaym i czarnym. Ambiwalencja postaw emocjonalnych W miar rozwoju metabolizmu informacyjnego rozwija si swoisty rachunek prawdopodobiestwa, dziki ktremu nie wkracza si w niepewno, ale do pewnego stopnia oczekuje si okrelonych propozycji ze strony otaczajcego wiata; chodzi przede wszystkim o wiat spoeczny, gdy on jest gwnym rdem metabolizmu informacyjnego. Rachunek prawdopodobiestwa nie moe by dwuznaczny, nie mona mie dwch odpowiedzi na jedno pytanie, wiat nie moe by biay i czarny, choby takim by w rzeczywistoci. Odpowied musi by jednoznaczna: biay lub czarny. W pierwszym zwizku ze wiatem spoecznym ambiwalencja jest wyrana, matka jest rdem nadziei, ale jednoczenie rdem lku. Ju w tak wczesnym okresie rozwoju musi wytworzy si struktura urojeniowa, gdy jest ona konieczna do stworzenia rachunku prawdopodobiestwa. Oczywicie nie jest to urojenie w sensie klinicznym, ale w sensie znieksztacenia obrazu rzeczywistoci i usztywnienia okrelonego na ni spojrzenia. Co musi zwyciy: albo nadzieja, albo lk. Obie postawy emocjonalne nie mog jednoczenie wystpowa, wwczas bowiem obraz wiata byby jednoczenie przycigajcy i odpychajcy. Na tak biegunowo przeciwstawnych postawach emocjonalnych nie mona by budowa struktur czynnociowych interakcji z otoczeniem. To tak, jakbymy zakadali, e ziemia pod naszymi nogami bdzie pewna i twarda, a jednoczenie bdzie drga

91

i zapada si. Trzeba na jedno lub na drugie si zdecydowa, na tym polega rachunek prawdopodobiestwa, ktry umoliwia eliminacj struktur czynnociowych mniej prawdopodobnych. Urojenie polega na dokonaniu jednoznacznego wyboru; przyjmujc jeden obraz wiata, odrzuca si, a w kadym razie znacznie osabia obraz przeciwstawny. Pierwsze urojenie dotyczy emocjonalnej postawy w stosunku do wiata spoecznego, tj. do matki, ktra jest pierwowzorem stosunku emocjonalnego do otaczajcego wiata w ogle. Wybierajc nadziej, przyjmuje si postaw optymistyczn, wiat bdzie pociga, jego czarne strony bd mniej wyraziste. Wybierajc lk i brak nadziei, przyjmuje si postaw pesymistyczn, widzi si ze strony tego wiata, chce si go zmieni lub przed nim si ucieka. Na og ta zasadnicza postawa emocjonalna, na ktrej uksztatowanie ma niemay wpyw stosunek do matki, cho czynniki genetyczne nie s bez znaczenia, utrzymuje si przez cae ycie. Tylko na skutek bardzo silnych przey, choroby psychicznej itp. moe ona ulec zmianie. Jest to zasadnicze urojenie, od ktrego nie jest wolny aden czowiek, ale jego nastawienie emocjonalne do wiata znieksztaca obraz tego wiata, a w kadym razie odpowiednio zmienia jego koloryt. Przez urojenie rozumiemy zawsze struktury mylowe, ale ich tem jest stale struktura emocjonalna. Rachunek prawdopodobiestwa, zwizany z emocjonalnym nastawieniem do otoczenia, ksztatuje si prawdopodobnie bardzo wczenie; od tego zasadniczego wyboru zaley dalsze ustrukturalizowanie obrazu wiata i wasnej osoby. S to zasadnicze struktury, niezwykle trwae i wypaczajce obiektywno naszego widzenia rzeczywistoci. Nie traktujemy ich jako uroje, gdy wystpuj one u kadego czowieka. Zarwno jednak swoj trwaoci, jak i stopniem wypaczenia obrazu rzeczywistoci niedaleko one odbiegaj od klinicznych uroje. Lk i nadzieja w psychozach endogennych W dwch psychozach endogennych - w cyklofrenii i w schizofrenii - omawiany tu problem urojenia optymizmu lub pesymizmu wystpuje tak jaskrawo, e nie ma ju wtpliwoci, i ma si do czynienia z urojeniem. W depresji chory jest odcity od rodowiska macierzyskiego, nadzieja zmienia si w brak nadziei. W manii - przeciwnie, chory staje si bardziej zronity ze rodowiskiem macierzyskim, jego nadzieje s zbyt due, nierzadko maj klinicznie urojeniowy charakter. W schizofrenii rodowisko macierzyskie nie stwarza do silnej podstawy optymistycznego stosunku do rzeczywistoci; przyszli chorzy czuj si sabo zwizani z yciem, wicej jest u nich lku przed yciem ni nadziei. Dlatego yj oni troch jakby na marginesie, uciekajc w wiat nierealnych marze, bronic si przed kontaktem z otoczeniem przez przyjmowanie postawy konformistycznej (idealny syn, ucze itp.). Wybuch psychozy jest prb ucieczki od beznadziejnoci ycia realnego przez wejcie w wiat nierealny, ktry jednak daje wiksze szans realizacji wasnych struktur czynnociowych ni dotychczasowa rzeczywisto. Dla chorego jego struktury urojeniowe s bardziej rzeczywiste ni to, co dotychczas przeywa i co byo zasnute mg beznadziei. W cyklofrenii mielibymy do czynienia z oscylacj rodowiska macierzyskiego, jego zblieniem w manii i jego oddaleniem w depresji. Natomiast rodowisko macierzyskie nigdy nie byo wystarczajce, o co nie zawsze naley wini matk, bo na pewno dziaaj tu czynniki natury genetycznej, utrudniajce przyjcie postawy "do"; w psychozie pustka zapenia si strukturami urojeniowymi, ktre sprawiaj, e wiat, wprawdzie urojony, staje si bliszy, chory jest z nim w peniejszym kontakcie ni ze wiatem rzeczywistym. wiat rzeczywisty nie daje choremu nadziei realizacji wasnych struktur czynnociowych, natomiast nadzieje te daje mu wiat psychotyczny. Nadzieja jest zasadniczym warunkiem kontynuacji ycia; od niej zaley spenienie zarwno pierwszego, jak drugiego prawa biologicznego, a u czowieka od niej zaley te rozwj kultury. Postawy optymistyczna i pesymistyczna, ktre ujto tu jako pierwsze i zasadnicze urojenie, zale na pewno od wielu czynnikw, ale niewtpliwie ich zasadniczy schemat ksztatuje si na modelu stosunku z pierwszym przedstawicielem wiata spoecznego, tj. z matk. Z innych czynnikw ksztatujcych naley wymieni wpywy genetyczne, formy wychowania, panujce w danym krgu spoecznym pogldy filozoficzno-religijne, dowiadczenia

92

w kontaktach spoecznych, klski i sukcesy itp. Z codziennego dowiadczenia i codziennych obserwacji wiadomo, jak bardzo postawa optymistyczna lub pesymistyczna wpywa na nasz obraz wiata i wasnej osoby, jak od niej zaley nasza aktywno w otoczeniu i ekspansja w otaczajcy wiat, jak ksztatuje ona nasz stosunek do ludzi itp. Cakowity brak nadziei jest sytuacj skrajn, rzadko w yciu si zdarzajc, przejciowo wystpuje w depresjach. Zwykle u najwikszych nawet pesymistw istnieje choby cie nadziei. Nadzieja bowiem jest warunkiem ycia; musi istnie wiara w przyszo, gdy ycie jest ustawicznym deniem do przyszoci. Postawy optymistyczna i pesymistyczna okrelaj ilociow rnic w nasileniu nadziei. Nasilenie to jest due w postawie optymistycznej, a mae - w pesymistycznej. Jak na og wszystkie zasadnicze zjawiska w przyrodzie oywionej, tak i nasycenie nadziej wykazuje stae oscylacje zgodne z oscylacjami dynamiki yciowej. Wahania te jednak dokonuj si wok zasadniczego poziomu, ktry jest trway i niezmienny, poniewa tak silnie wpywa na znieksztacenie obrazu wiata; okrelono ten poziom jako podstawowe urojenie. Rola ojca Rodzice a zwierciado spoeczne Drugim z kolei przedstawicielem wiata spoecznego, ktry wchodzi w wiat przey dziecka, jest ojciec. Oczywicie rola ojca w rodzinie moe si przedstawia rnie; zdarza si, e spenia on funkcj matki, e nie ma go w ogle, e yje cakiem na marginesie swej rodziny i mao z dzieckiem si styka itp. W wiecie zwierzcym spotykamy si te z rnymi modelami rodziny. U morskiego konika ojciec spenia rol matki, u wielu zwierzt ojciec nie interesuje si swym potomstwem itp. Przewaa jednak u zwierzt wyszych model rodziny, w ktrym ojciec ma okrelone funkcje w stosunku do potomstwa i trosk o nie dzieli ze sw partnerk. W naszej cywilizacji w ostatnich dziesitkach lat zaczyna do silnie zarysowywa si model rodziny bezojcowskiej, w ktrej rol ojca spenia matka. Wydaje si jednak, e trudno taki model traktowa jako normalny, odbija si on zwykle ujemnie na rozwoju dziecka, a take na psychice matki, i dlatego okreli by go naleao jako model patologiczny. Wydaje si wic uzasadnione omawianie wpywu rodzicw na dziecko na przykadzie klasycznego modelu rodziny skadajcej si z obojga rodzicw. Jest zasadnicza rnica midzy obu pierwszymi przedstawicielami wiata spoecznego. Od matki dziecko wychodzi w otaczajcy wiat, a ojciec z tego wiata przychodzi. Zwizek z matk jest najwczeniejszy; na podou tego zwizku rozwijaj si biologiczna i psychologiczna indywidualno dziecka i jego pierwsze relacje z otaczajcym wiatem. Wejcie w otaczajcy wiat dokonuje si na drodze stopniowego zrywania tego pierwotnego zwizku. W przyrodzie oywionej obserwuje si cise powizanie ustroju ywego z jego rodowiskiem, czsto okrelane tajemniczym sowem "instynkt"; dotychczas nie znamy istoty tego zwizku. Nie jest jednak wykluczone, e przynajmniej u zwierzt wyszych, u ktrych opieka macierzyska jest wyranie wyksztacona, odgrywa ona w genezie tego zwizku istotn rol. W stosunku do czowieka rzadko uywamy pojcia "instynkt", cho wydaje si, e analogicznie jak w wiecie zwierzcym wiele jego zwizkw z otoczeniem ma silnie utrwalony charakter. Trudno powiedzie, czy jest to utrwalenie na podou genetycznym, czy te uwarunkowane pierwszymi relacjami z otaczajcym wiatem, w kadym razie s to zwizki z otoczeniem stanowice zasadnicz struktur metabolizmu informacyjnego. Od nich zaley stosunek do otoczenia i formowanie si wasnej osobowoci. Midzy innymi postawa optymistyczna lub pesymistyczna naley do takich podstawowych struktur. We wczesnym dziecistwie wiat otaczajcy nie jest jeszcze oddzielony od osoby dziecka, razem tworz one cao. Posta matki jest te w t cao wczona. W miar formowania si rnego rodzaju sposobw dziaania i odbierania efektw tego dziaania tworzy si granica midzy "ja" a otaczajcym wiatem. W tym mniej wicej okresie wchodzi na scen posta ojca. On jest pierwszym reprezentantem tego, co na zewntrz, symbolem otaczajcego wiata, jego nowinek, tajemnic, cudownoci, a take jego porzdku, norm, systemu nagrd i kar. Jeli zwizek z matk odgrywa decydujc rol w formowaniu si struktury emocjonalnej

93

dziecka, tj. jego uczuciowego nastawienia do otaczajcego wiata, to zwizek z ojcem wpywa w sposb zasadniczy na formowanie si podstawowego porzdku otaczajcego wiata. Od niego w znacznym stopniu zaley, czy wiat bdzie sprawiedliwy czy niesprawiedliwy, przychylny czy potpiajcy, bezwzgldny w swym despotyzmie czy tolerancyjny, ciekawy czy nudny itd. Zwaszcza zwizek z ojcem niewtpliwie wpywa na uksztatowanie swoistej dla kadego czowieka hierarchii wartoci, co w yciu jest najwaniejsze, jak dokonywa wyboru, jakie stawia sobie cele itp. U czowieka hierarchia wartoci koncentruje si wok problemw zwizanych ze stosunkiem do innych ludzi, tj. do problemw natury etycznej, gdy ocena, co jest dobre, a co ze, jest zasadnicz decyzj w naszych stosunkach z ludmi. Porzdek moralny jest najwaniejszy zarwno w hierarchii wartoci, jak i w ustrukturalizowaniu otaczajcego wiata i wasnej osoby. Posta ojca wkracza na scen pniej (matka waciwie na scen nie wkracza, jest na niej od samego pocztku) i bardziej jest od dziecka oddalona. Skutkiem tego ona przede wszystkim tworzy zwierciado spoeczne. Matka jest zbyt blisko, by moga patrze wzgldnie obiektywnie na wasne dziecko. Oczywicie i matka odgrywa rol w tworzeniu si zwierciada spoecznego i systemu samokontroli u dziecka, ale rola jej w tym wypadku jest mniej wyrazista ni ojca. W literaturze psychoanalitycznej wiele rozwaa powicono procesowi introjekcji, dziki ktremu postacie rodzicw zostaj jakby wchonite przez dziecko i tworz zrb jego superego. Na og psychoanalitycy uwaaj, e rola ojca w tworzeniu si superego jest waniejsza ni matki, co wydaje si suszne, choby z tego wzgldu, e ojciec jest bardziej ni matka reprezentantem w odniesieniu do otaczajcego wiata. W zespoach urojeniowych czsto mona si doszuka postaci ojca ukrytej w ksztacie czy to gronych istot, ktre obserwuj, osdzaj i karz, czy te nemesis, ktra ciga jako kar nieuleczaln chorob, czy wreszcie potnego wroga, ktremu przeciwstawi si nie sposb, gdy wadza jego jest nieograniczona. Oczywicie postacie te nie wywodz si bezporednio z obrazu wasnego rodzica. Na powstanie ich nakada si zwykle wiele obrazw, ale te wczesnodziecicy lk przed sprawiedliwoci i wszechmoc ojca. Rni s ojcowie i na pewno nie wszyscy budz lk u dziecka, wielu z nich daje wicej ciepa dziecku ni matka. Niemniej w pewnym stopniu, niezalenie od obiektywnej sytuacji, lk jest osobnym czynnikiem w formowaniu si ukadu samokontroli. Sumienie i jego cz niewiadoma - superego - musz dziaa na zasadzie lku. Lk jest potrzebny i powstaje niezalenie od zewntrznej sytuacji. To, e koncentruje si na osobie ojca, nie jest jego win, ojciec w przeyciach wiadomych dziecka moe wcale lku nie budzi, ale gdzie poniej progu wiadomoci tkwi lk przed spoecznym potpieniem, "jak bd sdzony", i ojciec jako pierwszy reprezentant otoczenia spoecznego jest te pierwszym sdzi. W etiologicznych rozwaaniach psychiatrycznych czsto zbyt logicznie staramy si powiza przyczyn ze skutkiem. Na tej zasadzie uwaamy, e surowy ojciec wyzwala u dziecka wikszy potencja lku spoecznego ni ojciec agodny i tolerancyjny. Na pewno tak jest w wikszoci wypadkw, ale nie zawsze zwizki przyczynowe ukadaj si tak prosto. Nasz wiat przey nie tworzy si w prostych relacjach, dziki ktrym wiat subiektywny jest wiernym odbiciem wiata obiektywnego. Jak wspomniano, u dziecka istnieje zapotrzebowanie na lk spoeczny, jest on istotnym czynnikiem w formowaniu si sumienia, i lk ten, istniejcy potencjalnie, moe skrystalizowa si na osobie ojca, gdy jest on postaci z krgu rodzinnego najbardziej do tej roli predysponowan. wiadomie dziecko moe ojca si nie ba, ale poniej progu jego wiadomoci posta ojca moe przybiera rozmiary zgoa grone. Objawia si to w snach i treci uroje w psychozie. To wyolbrzymienie postaci ojca jest zjawiskiem koniecznym do sformowania si ukadu samokontroli. Wyolbrzymiona posta ojca skupia w sobie rol wadcy i sdziego. Interakcj z otoczeniem mona przedstawi sobie w formie walki o wadz. Z jednej strony "ja" walczy o zdobycie wadzy nad czstk otaczajcego wiata, z drugiej strony otaczajcy wiat walczy o zdobycie wadzy nad "ja".

94

Otaczajcy wiat ulega swoistej personifikacji, kto nim rzdzi. Bg, los, przypadek, konieczno itp. Kto porusza, manewruje wypadkami otaczajcego wiata, analogicznie jak "ja" manewruje zachowaniem wasnej osoby. Wystpuje tu swoista projekcja: otaczajcy wiat dziaa na tej samej zasadzie, na jakiej my dziaamy. Jaka "osoba", jakie "ja" porusza nim, tak jak my sob poruszamy. Wydaje si, e wanie posta ojca jest predysponowana do wystpowania w roli tego "ja" otaczajcego wiata. Przychodzi ona bowiem z zewntrz, jest tego wiata pierwszym ywym reprezentantem. Czowiek jest istot spoeczn, tote jego interakcja z otoczeniem (metabolizm informacyjny) ma zawsze cechy personalne, tzn. musi si dokonywa z drug osob. Gdy jej aktualnie nie ma, stwarzamy osob fikcyjn. Na przykad rozkoszujc si piknem natury, odczuwamy bliski kontakt z Natur, Bogiem, Piknem itp. To, z czym obcujemy, nabiera do pewnego stopnia cech ludzkich, zwierz domowe ma przeycia podobne do nas, nawet maszyna, z ktr stale obcujemy i j lubimy, troch do nas si upodabnia (przykadem jest prawie erotyczny stosunek do samochodu, jaki mona obserwowa u wielu rozmiowanych w swoim wozie wacicieli aut). Charakter metabolizmu informacyjnego jest spoeczny, gdy kada informacja jest rezultatem wysiku ludzkiej spoecznoci; jest choby w minimalnym stopniu kulturalnym dorobkiem, nic wic dziwnego, e przy spoecznym charakterze informacji odnosi si wraenie, e ich nadawcami s postacie do nas zblione. Animizm, ktry uwaa si za form mylenia prelogicznego, typow dla dziecka i dla ludw tzw. pierwotnych, jest w istocie cech charakterystyczn ludzkiego odbioru rzeczywistoci, wynikajc ze spoecznego charakteru metabolizmu informacyjnego. Jeli wiadomie bronimy si przed przyjciem animistycznego sposobu widzenia rzeczywistoci, to dzieje si tak na zasadzie wtrnej racjonalizacji, analogicznie jak odrzucamy wiele naszych emocjonalnych nastawie, by zachowa rzekom obiektywno spojrzenia, cho w rzeczywistoci niewiele w ten sposb zyskujemy, gdy nastawienia te nadal istniej, a nawet zepchnite poniej progu wiadomoci dziaaja jeszcze silniej. Symbol ojca w strukturze urojeniowej W zespoach urojeniowych czsto jestemy wiadkami tego, jak zepchnite poniej progu wiadomoci wyobraenia animistyczne dochodz z powrotem do wiadomoci. Otaczajcy wiat zapenia si tajemniczymi postaciami, ktre nas ledz, przeladuj, obserwuj, chc zniszczy itp. wiat z powrotem staje si "ywy", ywy, tj. wypeniony ludzk dusz - anima. W formowaniu si tej anima otaczajcego wiata decydujc, jak si zdaje, rol odgrywa posta ojca. Tajemnicza posta kryjca si za dziaaniami otaczajcego wiata moe by do nas przychylnie lub wrogo nastawiona. Najczciej obraz jej jest dwubiegunowy, Bg i Szatan rzdz wiatem. Rozwarstwienie otaczajcego wiata na dobry i zy, biay i czarny jest do typowe dla zespow urojeniowych, nie tylko klinicznych, lecz te wystpujcych jako zjawisko normalne u jednostek i w grupach spoecznych. Pod wpywem lku i nienawici otaczajcy wiat polaryzuje si na dwa kolory, czarny i biay. Ludzie dziel si na przyjaci i wrogw. Tylko z pierwszymi utrzymuje si kontakt, drugich si unika. Na skutek braku interakcji wytwarza si pusta przestrze, do ktrej atwo ju rzutowa wasne negatywne postawy uczuciowe; pod ich wpywem tworz si przeraajce obrazy obozu wrogw. Tego rodzaju formowanie si nastawie urojeniowych najatwiej mona obserwowa w zjawiskach grupowych, np. w czasie wszelakich wojen, gdy wiat dzieli si na towarzyszw broni i wrogw. Ten sam mechanizm dziaa jednak w psychozach urojeniowych. Obraz urojeniowy wiata jest ju wyranie animistyczny, nie dziaa wspomniana racjonalizacja, ktr bronimy si przed znieksztacajcym obraz rzeczywistoci dziaaniem silnych uczu. Otaczajcy wiat zamienia si w swoisty teatr kukieek, nie ma wydarzenia przypadkowego, kadym wydarzeniem jak kukiek za pomoc tajemnych nici porusza grona posta wroga. Kady fakt ma swoje znaczenie, pod kadym kryje si dziaanie przeciwnika. Otaczajcy wiat jest nasycony wrogiem. I tu znw przypomnie si moe obraz otaczajcego wiata okresu dziecistwa, gdy otaczajcy wiat nasycony jest postaci ojca. Nie znaczy to oczywicie, by posta wroga ksztatowaa si z postaci ojca. Wrg jest personifikacj tych wszystkich czynnikw dziaajcych w otaczajcym wiecie,

95

ktre s nam przeciwstawne, ktre mog nas zniszczy. W postaci ojca tego rodzaju czynniki negatywne istniej take (np. gdy wystpuje on w roli ojca karzcego), ale obok nich istniej czynniki pozytywne, dziki ktrym otaczajcy wiat jest dla nas przyjazny, pomaga nam i wspiera. Istnieje tu analogia z postaw optymistyczn i pesymistyczn, ktr starano si tu wywie od stosunku dziecka do matki. Akceptacja i negacja Dwa obrazy wiata, z ktrych jeden tworzy si na matrycy stosunku do matki, a drugi na matrycy stosunku do ojca, s do siebie podobne i w wielu miejscach si pokrywaj, ale jest jednak midzy nimi zasadnicza rnica, pierwszy powstaje jakby od wntrza, matka dla dziecka jest czym wczeniejszym ni otaczajcy wiat, dlatego jest on bardziej emocjonalny, gdy uczucia rodz si z naszego wntrza. Natomiast drugi powstaje bardziej od zewntrz, ojciec przychodzi bowiem z zewntrz, wskutek tego jest dalszy, bardziej obiektywny. Obraz wiata ksztatujcy si na matrycy stosunku dziecka do ojca jest bardziej racjonalny. Koloryt naszego wiata wywodzi si ze stosunku do matki, a jego forma ze stosunku do ojca. Cech charakterystyczn dla zespow urojeniowych jest swoista wszechmoc wroga. Moe on wszystko, jego potga nie ma granic. Wszystkim potrafi pokierowa, na wszystko wpyn, nic bez jego wiedzy si nie dzieje itp. Jest to wszechmoc wroga, obca, tajemnicza, niezrozumiaa. Obok niej istnieje druga wszechmoc, wszechmoc wasnego wodza, ktry wszystko potrafi, wszystkiemu zaradzi, ktry w kocu doprowadzi do zwycistwa. W klinicznych zespoach urojeniowych czowiek zwykle sam wystpuje naprzeciw wrogiego wiata, dlatego w nich ma si do czynienia przewanie ze wszechmoc wroga. Czasem sam chory odczuwa wasn wszechmoc, identyfikuje si nawet z Bogiem; tego typu urojenia s do typowe w ostrej schizofrenii. Zasadniczy schemat wiata spoecznego w klinicznych zespoach urojeniowych ukada si w przeciwstawieniu "ja" - "oni", "oni" s wrogami. Natomiast w grupowych zespoach urojeniowych problem wszechmocy wodza wystpuje wyranie, odgrywa wan rol w konsolidacji zada grupowych. Schemat grupowych uroje ukada si w dwubiegunowo: "my" i "oni". Dla dziecka posta ojca ma te cechy wszechmocy, wszechmocy zarazem dobrej i zej. Jest to sprawa dla rozwoju osobowoci zasadnicza, czowiek chcc nie chcc musi si bowiem stosowa do porzdku otaczajcego wiata. Otaczajcy wiat jest w stosunku do niego wszechmocny, gdy gdyby takim nie by, nie mgby stwarza norm postpowania, swoich nakazw i zakazw. Czowiek walczy z wszechmoc otaczajcego wiata, przeciw niej si buntuje, jej si przeciwstawia, ale w kocu jeli chce y w tym wiecie, musi jego porzdek przyj, uzna go za wasny (tzw. internalizacja), wtedy ju nie walczy z nim, ale wsppracuje. Tylko dla chorych na schizofreni "krlestwo ich nie jest z tego wiata", nie mog oni tego porzdku akceptowa, a tym bardziej go zinternalizowa. Podporzdkowuj si mu wbrew woli, a w psychozie nastpuje bunt. Mae dziecko odczuwa wasn wszechmoc w tym przynajmniej okresie, gdy jeszcze nie zdya si wyksztaci granica midzy nim a otaczajcym wiatem. Moliwe, e to poczucie wasnej wszechmocy w pniejszym okresie, gdy otaczajcy wiat si ju oddzieli, jest rzutowane na zewntrz; dziecko nie czuje si ju wszechmocne, ale tym atrybutem obdarza swoje otoczenie. Podobnie jak istnieje dla kadego czowieka charakterystyczny poziom optymizmu i pesymizmu, tak samo jest w nim okrelony poziom akceptacji porzdku otaczajcego wiata. S ludzie ze wiatem pogodzeni i s ludzie stale z nim skceni, i jedna, i druga postawa jest potrzebna, akceptacja jest konieczna do procesu identyfikacji, a negacja do przeksztacania porzdku otaczajcego wiata. Cakowita akceptacja byaby rwnoznaczna z zastojem, nic by si ju w wiecie nie zmieniao. Z kolei cakowita negacja oznaczaaby wycofanie si z kontaktw z otoczeniem lub sta z nim walk. Dziecko nie walczy ze swym ojcem, ojciec jest zbyt wielk postaci (wpywa na to te perspektywiczne znieksztacenie na skutek typowego dla dziecistwa spojrzenia w gr), by mona byo mu si przeciwstawi. Wprawdzie u wielu dzieci

96

- zwaszcza naszego krgu kulturowego - mona obserwowa rywalizacj z ojcem o uczucia matki, do ktrej Freud, a za nim wszyscy psychoanalitycy przykadali tak wielk wag (kompleks Edypa). W rywalizacji tej jednak dziecko z gry zakada sw klsk; dziecko moe marzy o zdobyciu pozycji ojca przy matce, podobnie jak marzy o zdobyciu jego siy, znaczenia, umiejtnoci, ale zdaje sobie spraw, e jest to tylko marzenie. Mimo silnie rozwinitych tendencji marzycielskich dzieci zazwyczaj zachowuj rwnie silny zmys rzeczywistoci. Nie znaczy to jednak, by ich ojcoburcze marzenia nie miay wywoywa poczucia winy. W wypadku nie zrealizowanych struktur czynnociowych bywa ono nawet silniejsze, ni wwczas gdy nastpi ich realizacja. Na skutek poczucia winy jeszcze bardziej wzrasta "potga" ojca, wystpuje on jako ten, ktry ma peni wadzy karania za ze myli. Wtek kary jest czstym elementem klinicznych uroje i w jego genezie naley prawdopodobnie doszukiwa si dziecicego lku przed karzcym ojcem. W tradycyjnym modelu rodziny ojciec niejednokrotnie wystpuje jako pierwszy przedstawiciel spoecznej sprawiedliwoci, on karze i nagradza. Jest w ten sposb zalkiem zwierciada spoecznego. Na przykadzie zwierciada spoecznego dobrze wida fikcyjno naszego obrazu wiata spoecznego. Czowiek ma poczucie, e kady jego czyn, a nawet myl czy uczucie s przez otoczenie spoeczne w jaki sposb zauwaane i odpowiednio oceniane. Stara si on nakada rnego rodzaju maski, by nie pozwoli otoczeniu na odczytanie swych prawdziwych intencji. W rzeczywistoci nie jestemy pod tak baczn obserwacj naszego otoczenia. Spojrzenie ludzkie, ktre na sobie odczuwamy i ktre tak wyranie wpywa na nasze postpowanie, jest w znacznej mierze wycznie nasz konstrukcj mylow. Wyobraamy sobie, e w ten sposb ludzie na nas patrz. Mamy wraenie, e znajdujemy si w centrum ludzkiej spoecznoci, zamknici w jej krgu i ze wszystkich stron padaj na nas krytyczne spojrzenia. Zdajemy sobie oczywicie spraw, e tak naprawd nie jest, ale trudno nam zwalczy to zudzenie. Zudzenie to odgrywa rol w ukadzie samokontroli; wanie te spojrzenia s sprzeniem zwrotnym regulujcym zachowanie ukadu. Jak wiadomo, czciowo ulegaj one internalizacji, tworzc wiadome i podwiadome sumienie (superego). Samo jednak spojrzenie pochodzce z zewntrz nie zawsze odpowiada rzeczywistemu zachowaniu spoecznego otoczenia. Ulega ono samoistnie wzmocnieniu, a nieraz wypaczeniu wskutek tego, e odgrywa tak wan rol w procesach samoregulacji. Samokontrola ustroju nie jest tylko zalena od reakcji otoczenia, ale te - i to moe w wikszym stopniu - od tendencji samego ustroju. Zalenie od tych tendencji zmienia si bdzie sprzenie zwrotne regulujce nasze postpowanie. Do pewnego stopnia sami ksztatujemy nasze zwierciado spoeczne. Opisan subiektywno zwierciada spoecznego najatwiej mona spostrzec, gdy dziaaj nastroje i uczucia. Pod ich wpywem zwierciado spoeczne zmienia si nieraz w decydujcy sposb. W nastroju pogodnym jest ono tolerancyjne, w smutnym potpiajce, w uczuciach pozytywnych przyjazne, w negatywnych wrogie i zagraajce. Te same oscylacje zalene od kolorytu emocjonalnego obserwuje si te w osdzie sumienia. Jest to jeden wicej przykad cznoci ustroju ze rodowiskiem. Zwierciado spoeczne jest jakby kwintesencj rodowiska spoecznego, ale mimo to nie mona go odczy od ustroju i zwizek obu ukadw z sob jest bardzo cisy. Zjawisko to wystpuje wyranie w wielodzietnych rodzinach. Ten sam ojciec moe zupenie inaczej wpyn na formowanie si zwierciada spoecznego i sumienia u poszczeglnych dzieci, mimo e jego odnoszenie si do kadego z nich jest podobne. Mimo wielkiej rozmaitoci naszych zwizkw z otoczeniem spoecznym - dziki czemu przez jednych ludzi jestemy chwaleni, a przez innych ganieni zwierciado spoeczne przy caej swej kalejdoskopowej rnorodnoci ma jednak u kadego czowieka okrelon struktur. U jednych ludzi jest ono bardziej tolerancyjne, a u innych bardziej karzce. U jednych wskutek tego przewaa przekonanie, e postpuj stale dobrze, a u drugich, e stale le. Jest to jakby stay bd konstrukcji ukadu samokontrolujcego, bd, ktry utrwala si ju we wczesnych okresach rozwoju i dla jego powstania zwizek uczuciowy z ojcem odgrywa decydujc rol. W zalenoci od tego, czy jego posta w umyle dziecka ksztatuje si w formie ojca karzcego, czy te ojca przebaczajcego,

97

odpowiednio te przedstawia si bdzie obraz zwierciada spoecznego. Lk przed kar i potpieniem Zwierciado spoeczne odgrywa decydujc rol w tworzeniu si porzdku moralnego, tj. najwyszej hierarchii wartoci, dotyczcej naszych najbardziej skomplikowanych zwizkw z otoczeniem. Lk przed kar modyfikuje nasze struktury czynnociowe i sprawia, e wiele struktur potencjalnych nie zostaje zrealizowanych. Klasycznym przykadem takiej potencjalnej struktury czynnociowej jest maksymalne wypenienie postawy "od", czyli mord; normalnie nie dochodzi on do realizacji, ale w pewnych sytuacjach, np. w czasie wojny czy rewolucji, gdy jest on tolerowany, a nawet aprobowany przez zwierciado spoeczne, atwo si realizuje i po pewnym okresie adaptacji nie wywouje poczucia winy. Zwierciado spoeczne jest zmienne, w cigu ycia ludzkiego rne czynniki wpywaj na jego uksztatowanie. Te same czyny w jednej grupie spoecznej s aprobowane, w drugiej potpiane. Wzgldn stabilno zwierciada spoecznego zawdziczamy pierwszym engramom wiata spoecznego, ktre jakby na zasadzie imprinting pozostawiaj trway i niezatarty lad. A te pierwsze zapisy wi si przede wszystkim z postaci ojca. Lk przed spoecznym potpieniem jest u czowieka bardzo silny i zdarza si, e przewaa nad lkiem biologicznym. Z obawy przed potpieniem czy omieszeniem czowiek naraa si na mier, jak np. w czasie wojny, a wykluczony ze swej grupy spoecznej nieraz odbiera sobie ycie. Znaczenie lku spoecznego w tworzeniu si ukadu samokontroli jest bezsporne. Otoczenie spoeczne, wystpujce jako "sdzia sprawiedliwy", jest wanym czynnikiem modulujcym i porzdkujcym nasze formy zachowania, a take przeywania. Jest to zasadnicze sprzenie zwrotne regulujce nasz metabolizm informacyjny. Nieraz w psychozach typu urojeniowego otoczenie spoeczne wyranie wystpuje w roli surowego sdziego. Problem kary jest jednym z zasadniczych wtkw w psychozach, a w formie bardziej zakamuflowanej - w nerwicach. Z problemem kary i nagrody wie si sprawa ludzkiej odpowiedzialnoci. Dla przyrodnika jest to raczej problem nie istniejcy, dy on bowiem do uoenia rzeczywistoci w tego rodzaju zwizki przyczynowe, w ktrych odpowiedzialno ustroju jest pojciem zgoa pustym. Obserwujc jednak, jak wielk rol w rozwoju czowieka, a take zwierzt, przynajmniej wyszych, odgrywa ukad samokontroli i system nagrody i kary, nie mona tak atwo odrzuci koncepcji odpowiedzialnoci. System kary i nagrody opiera si na koncepcji odpowiedzialnoci. Czowiek nieodpowiedzialny nie moe by karany ani nagradzany, nie jest bowiem jego zasug czy win, e w ten, a nie inny sposb postpuje. ycie nie jest procesem wycznie automatycznym, potrzebny jest w nim wysiek; wysiek ten midzy innymi musi si koncentrowa na wyborze odpowiednich form zachowania. Zy wybr moe si koczy klsk zarwno wasn, jak i nawet grupy, w ktrej si yje. ycie wymaga wysiku decyzji i za ni jestemy karani lub nagradzani. Zwierciado spoeczne jest jednym z najwaniejszych czynnikw oceniajcych nasz wysiek. Sdzia moe by sprawiedliwy lub niesprawiedliwy. Wyidealizowanie postaci ojca (spojrzenie w gr) sprawia, e jest on w oczach dziecka sdzi sprawiedliwym. Sprawiedliwo i wszechmoc s atrybutami, ktrymi dziecko obdarza pierwszego reprezentanta wiata spoecznego. Pniejsze ycie uczy czowieka, e z t sprawiedliwoci otoczenia spoecznego bywa rnie. Nieraz czuje si on pokrzywdzony wyrokiem otoczenia, nieraz musi walczy o sprawiedliwo dla siebie lub z niej w ogle zrezygnowa. Mimo wszystkich zawodw nie znika jednak cakiem wiara w absolutn sprawiedliwo, wiara zaszczepiona w dziecistwie. Wiara ta moe si przenosi na przysze ycie, jeli nie ma ju adnych moliwoci zaspokojenia jej w tym yciu. Wierzy si wwczas w sprawiedliwo bosk lub historii. Wiara ta, jak si zdaje, jest wanym czynnikiem w formowaniu si ukadu samokontroli i moralnego systemu wartoci; gdyby jej nie byo, wartoci byyby wzgldne, te same czyny raz byyby nagradzane, a innym razem karane. Cay ukad wartoci byby bardzo chwiejny i zmienny, co w kocu utrudniaoby, a nawet uniemoliwiao podejmowanie decyzji. System wartoci musi by moliwie stabilny.

98

W rzeczywistoci wartoci naszych czynw, a tak samo akcji otoczenia s raczej wzgldne, mona raz tak, a raz inaczej, zalenie od okolicznoci je ocenia. Ale system wartoci wchodzcy w skad ukadu samokontroli musi by stabilny, inaczej ukad ten nie mgby dziaa. Dlatego urojeniowa wiara w sprawiedliwo jest koniecznoci. Czowiek yje nadziej, e jego zwierciado spoeczne jest sprawiedliwe; gdy traci wiar w jego sprawiedliwo, prowadzi to nieraz do gbokiego zaamania. Wszechmoc i sprawiedliwo - dwie cechy, ktre w dziecistwie s przypisywane otoczeniu spoecznemu (przede wszystkim ojcu jako tego otoczenia najwaniejszemu przedstawicielowi) - mimo swej fikcyjnoci odgrywaj wan rol w formowaniu si interakcji z otoczeniem spoecznym, w szczeglnoci w tworzeniu si ukadu samokontroli. Gdyby obraz otoczenia spoecznego by bardziej realny, tzn. gdyby nie byo ono ani wszechmocne, ani sprawiedliwe, czowiek pozbawiony byby wzgldnie stabilnego ukadu odniesienia, nie miaby norm, wedle ktrych moe si kierowa przy wyborze odpowiednich struktur czynnociowych, jego decyzje byyby jeszcze bardziej przypadkowe i nieprzewidziane ni s normalnie. Wadza i posiadanie Postawa animistyczna ("od") i instrumentalna ("do") Z drugiej jednak strony cechy wszechmocy i sprawiedliwoci nadane w dziecistwie otoczeniu spoecznemu, mimo e w trakcie dalszego rozwoju s wyranie stumione przez bardziej realne spojrzenie na nie, tkwi nadal w wiadomoci ludzkiej, a czciej poniej jej progu, i w formie ju chorobliwej ujawniaj si, gdy zwizki z otoczeniem spoecznym s niepewne, zagraajce itp. Jeli otoczenie spoeczne budzi lk, to w myl powiedzenia "strach ma wielkie oczy" ulega ono wyolbrzymieniu, spojrzenie jak w dziecistwie kieruje si w gr, co prowadzi do znieksztacenia proporcji. Z powrotem otoczenie spoeczne nabiera cech wszechmocy i absolutnej sprawiedliwoci. Wskutek wyolbrzymienia staje si ono nieludzkie. Czowiek rozumie podobnych sobie; tylko oni podobnie jak on odczuwaj i reaguj, ma z nimi wsplny jzyk. Jest to animistyczna postawa wobec otoczenia, gdy wsplny rodzaj przeywania (anima) czy jednostk z jej otoczeniem. Przeciwiestwem jej jest postawa instrumentalna. Otoczenie jest tylko instrumentem do osignicia jakiego celu. Nie ma si ju z nim wsplnoty duchowej, przypomina ono raczej skomplikowany mechanizm, na ktry odpowiednio dziaajc moemy osign upragnione przez nas efekty. Postawa instrumentalna pojawia si wtedy, gdy nie moemy znale ze swoim otoczeniem wsplnego jzyka, gdy jest ono zbyt mae lub due, by mona je byo zrozumie, by mona z nim czu wsplnot przeycia (anima communis). Traktujemy wwczas otoczenie jako przedmiot, przedmiot may, ktry atwo moemy opanowa i obezwadni, lub jako przedmiot duy, ktry moe nas zgnie, ale ktry, odpowiednio dziaajc, mona sobie do pewnego stopnia podporzdkowa. Zamiast wczuwa si w otoczenie, staramy si nim manipulowa. Prbujemy nacisn to tu, to tam, i czekamy na efekt. Nie obchodzi nas, co przedmiot przeywa, ale jak reaguje. Obie postawy s cile powizane z zasadniczymi postawami emocjonalnymi. Postawa animistyczna wymaga zblienia do otoczenia, postawa "do" musi przewaa nad postaw "od". Musimy si do otoczenia zbliy, lubi je, by mc je zrozumie, by mc si w nie wczu. Postawa "do" jest konsekwencj drugiego prawa biologicznego. Potrzeba zachowania ycia gatunku zmusza do zblienia si do otoczenia, ona wytwarza wsplnot, czowiek (czy zwierz) nie czuje si sam, ale zczony z innymi. Postawa instrumentalna jest wynikiem przewagi postawy "od", przed otoczeniem chcemy uciec lub je zniszczy. U jej podoa ley pierwsze prawo biologiczne: zachowa wasne ycie za wszelk cen. W pierwszym prawie biologicznym kryje si lk przed zagad, trzeba walczy, by nie zosta przez otoczenie zniszczonym. Nie dy si tu do zczenia z otoczeniem, jak w wypadku drugiego prawa biologicznego, ale do jego wykorzystania do wasnych celw. Naley tak na nie zadziaa, by odnie dla siebie korzyci. Jeli przyjmiemy, e uczucia o znaku pozytywnym (postawa "do") wywodz si z drugiego prawa biologicznego, a uczucia o znaku ujemnym (postawa "od") z pierwszego prawa, to atwiej mona zrozumie, i pierwsze wi si

99

z animistycznym, a drugie z instrumentalnym podejciem do otoczenia. Gdy gwnym celem jest zachowanie wasnego ycia, wwczas otoczenie spenia tylko rol rodka do tego celu, podejcie do niego jest instrumentalne, jest ono przedmiotem sucym do zaspokojenia potrzeb, lub gdy otoczenie gruje nad nami, my stajemy si z kolei dla niego przedmiotem. Natomiast gdy celem jest zachowanie ycia gatunku, wwczas otoczenie przestaje by przedmiotem, staje si podmiotem, takim jak my, z ktrym mamy si zczy dla prokreacji i ktrym mamy si opiekowa, by wzrastao na nasze podobiestwo. Otaczajcy wiat staje si nam bliski i do nas podobny, czy go z nami wsplnota wynikajca z drugiego prawa biologicznego. Nie jest on przedmiotem, ktrym staramy si manipulowa w ten sposb, by przynosi nam jak najwicej korzyci (egoizm pierwszego prawa biologicznego), ale podmiotem, dla ktrego jestemy gotowi powici nawet wasne ycie (altruizm drugiego prawa biologicznego). Dla uczu pozytywnych charakterystyczne jest podejcie animistyczne, a dla negatywnych - instrumentalne. Nawet przedmioty martwe oywaj pod wpywem uczu pozytywnych, nabieraj cech niemal ludzkich, s nam bliskie, rozumiemy je, prawie z nimi rozmawiamy. Dziecko oywia w ten sposb swoje ukochane zabawki, a czowiek dorosy - mimo krytycznego nastawienia do animistycznego podejcia do rzeczywistoci - traktuje nieraz swj ukochany przedmiot niczym najdrosz osob (np. auto, namiot, narty itp.). W stosunku do zwierzt domowych podejcie animistyczne jest prawie regu. Czowiek jednak wstydzi si swych uczu wzgldem otoczenia, podejcie animistyczne jest traktowane jako dziecinny i raczej prymitywny sposb spojrzenia na nie. Natomiast za odpowiadajce godnoci ludzkiego rozumu uznaje podejcie instrumentalne. Obiektywnym spojrzeniem na wiat jest to, ktre widzi go tylko jako przedmiot. wiatem takim mona swobodnie operowa i wada, jest on bowiem "bezduszny", nie czy go z nami wsplnota dozna (anima), bo my jestemy panami wiata, a wiat jest jakby plastyczn materi, ktr mamy ksztatowa. Sytuacja odwraca si, gdy poniesiemy klsk, wwczas sami stajenny si plastycznym materiaem dla otoczenia. Mdro a nauka Moe nie jest kwesti przypadku, e w naszej cywilizacji szczeglnie ostro potpia si i wymiewa postaw animistyczn, ktra jest do typowa dla kultur tzw. pierwotnych. Ideaem naszej cywilizacja, zwaszcza od okresu renesansu, jest wadanie wiatem; otaczajcy wiat ma suy czowiekowi, wysiek koncentruje si na podboju, na podporzdkowaniu wiata czowiekowi. Trzymajc si schematu przyjtego w naszych rozwaaniach, tego rodzaju cywilizacj naleaoby okreli jako typow dla pierwszego prawa biologicznego. Otoczenie jest tu rodkiem do zaspokojenia wasnych potrzeb. Taki egoistyczny stosunek do otoczenia jest jednak potencjalnym rdem lku. Obowizuje tu bowiem zasada "zwyci lub zostan zwyciony", a nie zawsze jestemy zwycizcami, czsto ponosimy klsk i wwczas sami stajemy si przedmiotem dla otoczenia. Jeli nauka potpia i omiesza podejcie animistyczne, to dzieje si tak midzy innymi dlatego, e nauka wywodzi si z denia do panowania nad wiatem, jest ona kontynuatork magii. Dziki nauce zdobywamy wadz nad otoczeniem. W tym sensie nauka jest przeciwstawna mdroci, mdro bowiem nie dy do wadzy, ale do wikszego zblienia si i tym samym lepszego zrozumienia otaczajcego wiata, wczucia si w jego tajemny rytm. Pod wysikami naukowymi kryje si denie do wadzy, a pod szukaniem mdroci mio do otoczenia. Czowiek, ktry kocha, nie chce wada przedmiotem swoich uczu, chce by z nim razem, zczy si z nim we wsplnocie przey. Zczenie jest celem mioci, i to nie tylko zczenie fizyczne, lecz te psychiczne. Natomiast czowiek, ktry chce przede wszystkim zachowa wasne ycie i dla tego celu gotw jest wszystko powici, raczej boi si swego otoczenia, ono mu stale zagraa, chce nad nim panowa, gdy tylko wtedy czuje si bezpieczny, gdy ma nad nim pen wadz. Gdy owadn nami uczucia negatywne, przestajemy rozumie nasze otoczenie, nie potrafimy si ju w nie wczu, jest dla nas obce i dalekie. Widzimy tylko jego przerne dziaania, nie wszystkie rozumiemy, staramy si je rozszyfrowa, boimy si, e mog nam zaszkodzi, sami staramy si tak na

100

otoczenie zadziaa, by je unieszkodliwi, by uczyni je sobie powolnym. Okres analny Wedug psychoanalitykw podejcie instrumentalne do otoczenia jest typowe dla analnego okresu rozwoju (mniej wicej 2-5 roku ycia). Dziecko za pomoc rnych sposobw chce zdoby dla siebie otoczenie spoeczne, tj. wywoa korzystne dla siebie reakcje u rodzicw. Moe by przymilne lub zoliwe, posuszne lub krnbrne, porzdne lub niedbae itp., prbuje rnych sposobw zachowania, by z ich pomoc zbada reakcj matki i ojca. Stara si nimi manipulowa, jeli wolno uy terminu stosowanego czsto we wspczesnej psychoterapii. Nawet typowe dla tego okresu kopoty z nocniczkiem s wykorzystywane do manipulacyjnych celw. Kupa zrobiona do nocniczka budzi rado otoczenia, a zrobiona w mniej odpowiednim miejscu spotyka si z potpieniem. Mona wic z jej pomoc wywoywa pozytywne lub negatywne reakcje otoczenia. W tym okresie obserwuje si te u dzieci tendencje sadystyczne; z wyran przyjemnoci wyrywaj muszkom skrzydeka, cign psy czy koty za ogon itp. Moe okrelenie "sadyzm" nie jest tu waciwe. Zncanie si nad zwierztami wynika raczej z ciekawoci i chci ujarzmienia zwierzcia, zdobycia nad nim peniejszej wadzy. Muszka pozbawiona skrzyde nie moe lata, atwiej j schwyci i obserwowa. Psa cignie si za ogon, by zobaczy jego reakcj. Dziecko silnie chwyta domowe zwierztko, stara si je unieruchomi, gdy to, co nieruchome, atwiej podlega obserwacji. Jest to okres pierwszej naukowej penetracji otaczajcego wiata; dziecko chce go uchwyci, podporzdkowa swojej woli, obserwowa jego reakcj na wasne poczynania (pierwszy eksperyment). Do cech okresu, a take charakteru analnego zalicza si rwnie upr i skpstwo. By potencjalna struktura czynnociowa zmienia si w zrealizowan, trzeba do tego pewnego uporu. O uporze moemy mwi nie tylko w wiecie ludzkim, ale te zwierzcym, a moe nawet rolinnym. Kada ywa istota musi z uporem dy do realizacji swych yciowych planw (swego biologicznego zaprogramowania); od jej uporu w znacznej mierze zaley zwycistwo nad otoczeniem; gdy nie sta jej na upr, musi si mu podda. Okres analny jest okresem gwatownej realizacji rnego rodzaju struktur czynnociowych. Ksztatuj si wtedy ruchy manipulacyjne (rki) i mowa, tj. najbardziej skomplikowane formy ruchu. Do realizacji struktur czynnociowych potrzebny jest upr; jeli go brak, struktury pozostaj tylko potencjalne. Upr jest wic cech potrzebn w tym okresie ycia. Jest to te okres gwatownej ekspansji w otaczajcy wiat. Ekspansja czy si z chci posiadania. Czuj si pewny na tym terenie, ktry jest mj. Zaimek "mj" podkrela, e wiat naley do mnie, nikt nie ma do niego prawa. Wiadomo, jak zwierzta zacicie broni granic swego terytorium. A u czowieka agresja, zabijanie, okruciestwo maj gwn przyczyn w chci obrony lub poszerzenia granic "mojego". Z posiadaniem wie si problem wadzy - nad tym, co jest "moje", mam pen wadz. "Moje" jet mi lepo posuszne, jest przedmiotem, na ktrym urzeczywistnia si marzenie o wszechmocy. Skpstwo jest karykaturalnym skoncentrowaniem si na posiadaniu. W okresie ycia, w ktrym po raz pierwszy wyrusza si na podbj wiata, jest ono cech zrozumia. Dziecko chce zdoby wiat, chce, by sta si on jego wiatem. Ch wadzy i skpstwo, ktre razi mog w pniejszych okresach ycia, w tym czasie s zjawiskiem normalnym i potrzebnym. Wadza i posiadanie s potencjalnymi rdami lku. Czowiek boi si, e moe straci to, co ma, e kto moe mu to odebra. Ludzie wok s zawsze potencjalnymi wrogami, gdy nie mona wykluczy, i dybi na nasz wadz i na nasz stan posiadania. Trzeba ich pilnie ledzi, uczy si nimi manewrowa tak, by nam nie szkodzili, by nad nimi panowa, zawczasu ich unieszkodliwi. Czowiek czuje si bezpieczniejszy, gdy oni te staj si przedmiotem jego posiadania i wadzy. Gdy wystpuj jako niezaleny podmiot, wwczas nam zagraaj, gdy nigdy nie wiadomo, co taki podmiot moe myle i czy nas nie zaatakuje. Potrzeba wadzy i posiadania jest biologiczn potrzeb nie tylko czowieka, ale wszystkich ywych istot. Nawet roliny musz mie swj teren posiadania i wadzy. Denie do posiadania i wadzy jest konsekwencj pierwszego prawa biologicznego. By y, ywe ustroje musz przeksztaca swoje otoczenie wedle swego porzdku,

101

narzuca mu swoj negatywn entropi. Taki jest cel metabolizmu, zarwno informacyjnego, jak i energetycznego. Aeby co przeksztaci na wasn mod, trzeba to najpierw opanowa, zdoby, ta cz otoczenia musi sta si "moja". Nie jest to jednak "moje" cakiem pewne, t pewno uzyskuje si dopiero w efekcie procesw metabolicznych, gdy cz otaczajcego wiata zostaje przeksztacona w struktur ustroju, struktur bd informacyjn, bd energetyczn. Naprawd "moje" jest wasne ciao, wasne uczucia, myli, marzenia itp. Istniej wic dwa stopnie wasnoci; w pierwszym to, co obce i nieraz wrogie, dostaje si pod moj wadz i staj si wacicielem tej czci otaczajcego wiata. Ten zdobyty teren moe by jednak atwo odebrany, moja wasno moe si przeciw mnie zbuntowa, odej, a nawet mnie zniszczy. Pierwszy stopie wasnoci jest zatem rdem nieustajcego lku, lku wywodzcego si z prawa zachowania wasnego ycia, gdy perspektywa "zniszcz lub zostan zniszczony" zawiera w sobie zarwno lk, jak i agresj, a wic podstawowe uczucia negatywne. W drugim stopniu wasnoci nie ma ju obawy przed oderwaniem si "mojego", stao si ono integraln czci caoci fizycznej i psychicznej ustroju. Oczywicie cay ustrj moe ulec zniszczeniu, wwczas przestaje by "moim", staje si czci otaczajcego wiata, ale razem z nim znika te "ja", ustrj traci sw indywidualno. "Moje" silniej zaznacza si w metabolizmie energetycznym ni informacyjnym. Wartoci energetyczne otoczenia zostaj cakowicie przeksztacone w struktur ustroju, tak e nie mona doj nawet, skd one pochodz (do pewnego stopnia jest to moliwe dziki podawaniu poywienia ze znakowanymi atomami, tj. radioaktywnymi). Natomiast wartoci informacyjne, mimo e tworz struktur wiata psychicznego danego ustroju, zachowuj lady swego pochodzenia i zwykle mona doszuka si ich rda wrd informacji pochodzcych z otaczajcego wiata. Rne wic s stopnie wasnoci: najpierw ustrj wchodzi w kontakt informacyjny ze swoim otoczeniem, potem stara si go zdoby, by ostatecznie go wchon. Gdy wartoci informacyjne i energetyczne otoczenia zostay wchonite i przeksztacone na struktur ustroju, wwczas nie ma ju obawy utraty posiadania, "moje" jest pewne. Natomiast cz otoczenia, ktra jest "moja" tylko na zasadzie wadzy, budzi zawsze niepokj. Lk, e wadz nad ni mona utraci, pobudza do jeszcze wikszego rozszerzania terenu wadzy, by w ten sposb czu si bezpieczniejszym. Denie do wadzy jest dlatego nienasycone, e im wikszy jej teren, tym wikszy niepokj, a ten z kolei pobudza do dalszej ekspansji. Ekspansja w otaczajcy wiat jest biologiczn koniecznoci ywego ustroju. Bez niej ustrj skazany jest na zagad, ale z kolei ona sama niesie z sob szereg niebezpieczestw: w trakcie ekspansji atwo moe by zniszczony przez otaczajcy wiat. Tu, jak si zdaje, tkwi przyczyna lku i agresji. Walka o wadz wystpuje w wiecie zwierzcym, a nawet, jak wspomniano, w wiecie rolinnym. Najsilniej jednak ujawnia si ona u czowieka. Moe dzieje si tak dlatego, e postawa "nad", tj. narzucania wasnych struktur czynnociowych otoczeniu, jest specyficzna dla czowieka. A postawa ta wie si z koniecznoci zdobycia terenu, ktremu chce si narzuci wasn struktur czynnociow. Z drugiej strony czowiek sam jest pod staym naciskiem struktur czynnociowych innych ludzi i sam musi si im podporzdkowywa. Dlatego zaimek "mj" jest dla czowieka tak wany. Tragizm tego zaimka polega na tym, e jego granice nie s okrelone. Nie mona cile oddzieli "mojego" od "nie mojego". "Moje" raz si rozszerza, a raz kurczy, taki bowiem jest rytm ekspansji w otaczajcy wiat. ywy ustrj nie zadowala si tym, co wchon ze swego otoczenia, co stao si integraln jego czci, ale wci dy do dalszego zdobywania, do zmieniania "cudze" na "moje". Granice tego posiadania nie s wic nigdy cile oznaczone. Stwarza to atmosfer walki i niepewnoci. Lk przed otoczeniem koncentruje si na tym terenie, ktry jest "mj"; ale jeszcze nie cakiem "mj", ktry nie zosta jeszcze wchonity. Najpierw przyswaja si go z pomoc metabolizmu informacyjnego, staje si on czci naszego wiata. Pene jednak wchonicie zawdzicza si metabolizmowi energetycznemu; wwczas tego, co przyswojone nie da si odrni od reszty ustroju. Wadza ustawia stosunek do otoczenia w paszczynie pochyej. Jestem nad nim,

102

mog nim kierowa, otoczenie jest mi posuszne, poruszam nim jak figurkami w teatrze lalek. Jest to instrumentalne podejcie do rzeczywistoci. Podejcie takie jest rdem lku, gdy nigdy nie wiadomo, co naprawd w sobie kryje przedmiot, ktrym manipulujemy, czy nie zrobi nam jakiej niespodzianki. Otaczajcy wiat budzi nieufno, gdy za sabo go znamy, a tylko staramy si nim operowa. Lk budzi te wiadomo, e paszczyzna pochya moe ulec odwrceniu, e moemy znale si na dole, a otoczenie na grze, wwczas to my staniemy si przedmiotem, na ktrym otoczenie dokonuje rnorodnych operacji. Okres analny jest okresem gwatownego zdobywania otaczajcego wiata, wystpuje w nim ostro problem posiadania i wadzy. Pojawiaj si w tym okresie u dziecka cechy charakterystyczne dla walki o wadz i posiadanie, jak upr, agresywno, przechodzca nawet w sadyzm, zachanno i skpstwo. Zabawa Przed utrwaleniem si tych cech broni dziecko wejcie w rodowisko swych rwienikw, w ktrym dominuje zabawowy stosunek do rzeczywistoci. rodowisko to moe skada si z rodzestwa, wwczas nabiera ono wikszej stabilnoci, ale jednoczenie zwizki uczuciowe s w nim bardziej powikane, lub z doranych towarzyszy zabawy - zwizki uczuciowe s wtedy luniejsze i prostsze, grupa jest bardziej labilna, jej skad zmienia si, a hierarchia wadzy w grupie ulega rnorodnym wahaniom. Zabawa agodzi w znacznym stopniu walk o wadz i posiadanie. Uczy dziecko, e raz rzdzi si samemu, a innym razem jest si przez kogo rzdzonym, e raz co si zdobywa, to znw traci. Charakterystyk zabawy jest zmienno, a zmienno jest zasadnicz cech ycia. Zabawa zmniejsza lk przed otoczeniem spoecznym, gdy ma si tu do czynienia z rwienikami, paszczyzna kontaktu jest pozioma, a nie pochya jak w stosunku do rodzicw. Poza tym w zabawie zawsze istnieje co "nie na serio", "na niby", ma ona w sobie wicej teatru ni realnoci ycia. Wprawdzie na cae ycie mona spojrze jako na swoisty teatr, ale prawdopodobnie wanie to spojrzenie zawdziczamy okresowi zabawy, ktry jest tak wany dla prawidowego rozwoju osobowoci. Okres zabawy bardzo agodzi skutki pierwszego starcia z otoczeniem spoecznym i jego normami. Wspomniane przykre cechy okresu analnego ulegaj zagodzeniu i stopniowo znikaj. Dziecko staje si bardziej elastyczne, nie przeywa tak silnie problemu wadzy i posiadania, uczy si przegrywa i dostosowywa do norm otoczenia. Norma i patologia struktury rodzinnej Z psychopatologii klinicznej wiadomo, jak ujemnie odbijaj si na rozwoju luki w okresie zabawowym. Dzieci pozbawione kontaktw zabawowych niekiedy wyrastaj na chorych na schizofreni lub psychopatw. Kontakt z otoczeniem spoecznym w paszczynie poziomej stwarza te pewne niebezpieczestwa, wyzwalajce postawy lkowe, a nawet urojeniowe. atwiej patologi tego typu kontaktw obserwowa w grupie rodzinnej, gdy rwienikami jest rodzestwo, gdy dziki temu struktura wzajemnych zwizkw jest trwalsza ni w dorywczych grupach zabawowych, gdzie rwienicy wci si zmieniaj i struktura socjalna jest tym samym chwiejniejsza. Specyficzne cechy osobowoci jedynakw mog wskazywa na to, e inne znaczenie dla rozwoju osobowoci ma grupa rwienikw rodzinna, a inne grupa zabawowa czy szkolna, z ktr dziecko jest emocjonalnie sabiej zwizane. Jedynacy s na og bardziej egocentryczni, maj wiksze trudnoci w dostosowaniu si do norm ycia spoecznego, zazwyczaj duej zachowuj cechy charakteru waciwe dla okresu oralnego lub analnego (tzw. niedojrzao emocjonalna). Ich rozwj osobowoci przebiega trudniej i burzliwiej. Lk przed otoczeniem spoecznym jest u nich zazwyczaj wikszy ni u dzieci z rodzin wielodzietnych. Fakt, e istnieje osobowo jedynakw, przemawia za tym, e nie mona stawia znaku rwnoci midzy grup rwienikw w obrbie tej samej rodziny a grup rwienikw przypadkow (zabawow, szkoln itp.). W rodzinie kontakt z rwienikami (rodzestwem) jest koniecznoci, nie mona przed nim uciec. Natomiast w innych grupach, np. zabawowych czy szkolnych, jest on dobrowolny, dziecko moe zawsze izolowa si, wycofywa z kontaktu z tymi grupami.

103

Poza tym dystans jest znacznie mniejszy w grupie rodzinnej ni w grupach lunych. Skutkiem tego zwizki emocjonalne s dynamiczniejsze i silniej si utrwalaj. Wiksza te jest stabilno w grupie rodzinnej ni w grupach lunych, dziki czemu stosunki w paszczynie poziomej staj si lepiej uformowane ni wwczas, gdy ograniczaj si tylko do grup lunych, w ktrych czonkowie grupy czsto si zmieniaj. Z trjcy twrcw psychoanalizy Adler, jak wiadomo, zajmowa si gwnie ukadem stosunkw emocjonalnych midzy rodzestwem. Freud za koncentrowa si przede wszystkim na wzajemnym stosunku dziecka i rodzicw. Trafnie te, jak si zdaje, Adler w swojej poziomej analizie rodziny (analiza pozioma - analiza stosunku dziecka do rodzestwa, analiza pochya - stosunku dziecka i rodzicw) skupia si na problemie wadzy i znaczenia. W paszczynie pochyej wadza jest ju ustalona, tkwi ona w samej strukturze interakcji z otoczeniem spoecznym. Otoczenie to jest zawsze wyej, ma nawet cechy wszechmocy i absolutnej sprawiedliwoci, o czym bya ju mowa. Natomiast w paszczynie poziomej na czoo wysuwa si walka o wadz, o zajcie pierwszego miejsca w grupie. Hierarchia wadzy jest istotnym czynnikiem stabilizujcym struktur grupy, bez niej struktura ta ulega rozpadowi, wystpuje chaotyczna i nieraz bezwzgldna walka o wadz. W spoeczestwach zwierzcych hierarchia wadzy odgrywa wan rol w uporzdkowaniu ycia spoecznego. Gdy zostanie ona rozbita, np. na skutek pomieszania zwierzt z rnych grup, wwczas w grupie wystpuje chaos, zwierzta bez przerwy walcz o zdobycie wyszej pozycji w grupie. W historii ludzkoci, jak wiadomo, rnie ksztatowaa si hierarchia wadzy. Byy okresy, w ktrych jej struktura bya niezwykle trwaa, np. w hinduskich systemach kastowych, ale te i okresy, gdy ulegaa ona gruntownemu przewarstwieniu, np. w czasie rewolucji, wojen itp. We wspczesnej cywilizacji jest ona raczej mao stabilna, wadz trzeba wci zdobywa, walczy o jej utrzymanie, atwo j straci. Ten stan ustawicznej walki o wadz przyczynia si do wzrostu napicia lkowo-agresywnego w stosunkach midzy ludmi. Zgoa inaczej przedstawia si problem wadzy we wspomnianej ju paszczynie pochyej, tj. w stosunkach dziecka z rodzicami, a inaczej w paszczynie poziomej, tj. w stosunkach dziecka z rodzestwem lub rwienikami. W pierwszym wypadku wadza jest czym przychodzcym z zewntrz, ze wiata spoecznego, ktrego dziecko jeszcze nie zna, a ktrego reprezentantem jest ojciec. Wskutek spojrzenia w gr wadza jest wyolbrzymiona, jest wyrazem tajemniczego wiata spoecznego, jest w niej wszechmoc, niepoznawalno i nieodwoalno. Ten rodzaj wadzy "od Boga pochodzi" (cho patrzc, do jakich wynaturze ludzkiej natury wadza prowadzi, chciaoby si raczej powiedzie, e nie od Boga, ale raczej od Diaba). Mona si przeciw niej buntowa, ale w ostatecznym rachunku ona zawsze zwycia, czowiek jest wobec niej bezsilny. Dziecko nie moe zwyciy swego ojca. W paszczynie poziomej nie ma ju spojrzenia w gr; ci, co chwilowo maj wadz, s rwienikami lub rodzestwem. Ich wadza nie ma ju cech absolutu, jest czym przystpnym, mona realnie stara si j odebra swym towarzyszom zabawy czy rodzestwu. Mona samemu by wadc. Absolut wadzy zostaje rozbity na mozaik rnych stopni wadzy ju cakiem realnej i osigalnej. Tutaj walczy si o wadz i ta walka jest cakiem realna. Walka rozadowuje drzemice uczucie lku. Lk jest uczuciem, ktre mobilizuje ustrj do tego, co ma nastpi; mobilizacja ta, jak wiadomo, bywa nieraz gwatowna i w skrajnych wypadkach moe nawet doprowadzi do mierci. Gdy wiat spoeczny jest nieznany, wyolbrzymiony, nie mona z nim walczy, caa mobilizacja lkowa uderza w prni. Nie wyadowany lk wpywa na jeszcze wiksze wyolbrzymienie zewntrznego niebezpieczestwa. Wzrasta pogotowie lkowe, a z nim pogotowie urojeniowe. Pod wpywem bowiem lku obraz otoczenia spoecznego ulega znacznym znieksztaceniom. W paszczynie pochyej lk nie pozwala wej w kontakt z otoczeniem spoecznym; jest ono zbyt potne, by stan z nim do walki. Mona najwyej dziaa na z pomoc rodkw magicznych, tak jak czowiek pierwotny, obezwadniony lkiem wobec ogromu otaczajcego wiata, stara si go ujarzmi z pomoc magii. Okres analny jest te okresem mylenia magicznego, dziecko wymyla rne rytuay, ktrymi zaklina i odczynia nieprzyjazne moce otaczajcego je wiata. Podejcie instrumentalne do otaczajcej rzeczywistoci jest w istocie magiczne. Naciskamy

104

to tu, to tam, i osigamy podane, magiczne wprost efekty. Ale otaczajcy wiat pozostaje nadal tajemniczy i niezrozumiay, jest on tylko przedmiotem, ktrym moemy wprawdzie nieraz pokierowa z pomoc magicznych sztuczek, ale ktry w zasadzie przytacza nas swoim ogromem i tajemnic. Natomiast w paszczynie poziomej mona pokona wasny lk przed spoecznym otoczeniem. Na to otoczenie nie musimy ju bowiem patrze w gr, jest ono do nas podobne, moemy je zrozumie. Nie potrzeba ju magicznych rytuaw, bo znamy jego mechanizmy, s one takie jak nasze. To nie jest ju obcy i przytaczajcy przedmiot, ale zrozumiay dla nas podmiot. Moe on nami rzdzi, ale my te potrafimy nim kierowa. Mobilizacja ustroju nie trafia w prni, ale w rnych formach zostaje wyzyskana w aktywnoci ustroju: w cieraniu si, walce, ucieczce, zwycistwie i klsce. Lk jest postaw uczuciow sigajc w przyszo, w nieznane. W walce przyszo zmienia si w teraniejszo i przeszo, nieznane zmienia si w znane. Jest to sprawdzenie siebie i otaczajcego wiata. Pogotowie lkowourojeniowe w paszczynie poziomej kontaktw z otoczeniem jest znacznie sabsze ni w paszczynie pochyej, niemniej i tu ono istnieje. Przeksztacenie potencjalnej struktury czynnociowej w struktur zrealizowan poczone jest zawsze z redukcj lku i wyzwoleniem energii mobilizowanej przez postaw lkow. Redukcja lku zmniejsza te urojeniowe wypaczenie obrazu rzeczywistoci. W paszczynie poziomej pogotowie lkowo-urojeniowe tworzy si wwczas, gdy pewne struktury interakcji z otoczeniem ulegaj zbytniemu utrwaleniu. Nie mona ich zmieni, trzeba si im podporzdkowa, nabieraj one tym samym cech absolutu, charakterystycznych dla pochyej paszczyzny kontaktu z otoczeniem. Takie utrwalenie atwiej zdarza si w rodowisku rodzinnym ni w grupach dorywczych (zabawowych, szkolnych itp.). Kto z rodzestwa moe by silniejszy i trzeba mu zawsze ustpowa. Inny znw jest lepszy i bardziej przez rodzicw faworyzowany, co staje si rdem zazdroci. Jeszcze inny jest odwaniejszy, wskutek czego samemu zawsze wychodzi si na tchrzliwszego. W kadej wielodzietnej rodzinie rozmaicie ukadaj si stosunki zalenoci midzy rodzestwem. S one niejednokrotnie trwaym modelem zwizkw zalenoci z innymi ludmi w pniejszym wieku. Dwie warstwy lku spoecznego Lk spoeczny w swej genezie ma jakby dwie warstwy. Pierwsza warstwa wywodzi si ze stosunku uczuciowego do rodzicw, a zwaszcza do ojca, ktry jest bardziej ni matka przedstawicielem porzdku zewntrznego, tj. spoecznego. Jest to lk przed absolutem; walka z narzuconym z zewntrz porzdkiem jest z gry przegrana. Poniewa ten pierwszy kontakt ze wiatem spoecznym rozgrywa si w okresie ycia, ktry w wikszej swej czci zostaje pniej pokryty niepamici, powstae wwczas zapisy pamiciowe znajduj si przewanie poniej progu wiadomoci. A teren podwiadomoci jest zawsze terenem nocy, wszystko ulega w nim wyolbrzymieniu i wypaczeniu. W obrazach sennych i w psychozach wydobywaj si na powierzchni ukryte tam treci, wywoujc nieraz paniczny i nieuzasadniony lk przed kar, potpieniem, omieszeniem, totalnym zniszczeniem itp. Jak ju wspomniano, wyolbrzymienie to jest w pewnym sensie konieczne do ustabilizowania si ukadu samokontroli. Ukad ten musi by wzgldnie stabilny i mie w sobie co z absolutu. Pierwszy zarys zwierciada spoecznego ma cechy absolutnej sprawiedliwoci, jest okiem wszystkowidzcym i rk karzc za przewinienia. Ekspansja w otaczajcy wiat wymaga staego pokonywania lku. W tym sensie ycie wymaga odwagi. S jednak lki zbyt silne, by mona je byo w sobie przemc. Do nich, jak si zdaje, naley zaliczy lki spoeczne powstae we wczesnym okresie rozwoju i wskutek tego drzemice w podwiadomoci, lki odgrywajce wan rol w uksztatowaniu si ukadu samokontrolujcego. Natomiast druga warstwa lku spoecznego powstaje gwnie w interakcjach z otoczeniem dokonujcych si w paszczynie poziomej, a wic z rwienikami. Tworzce si w tej interakcji zwierciado spoeczne nie ma ju cech absolutu; przeciwnie, mona na nie wpyn, walczy z nim, prbowa je zmieni. Jest ono bardziej zmienne, i tym samym jego rola w procesach samokontroli jest bardziej

105

plastyczna. Jego reakcje na nasze zachowanie s zmienne, raz takie, a raz inne, zalenie od sytuacji. Tego typu zwierciado spoeczne nie moe suy za zasadnicz konstrukcj ukadu samokontroli, gdy ta musi by jak najbardziej stabilna, ale za to znacznie lepiej spenia sw rol w kontrolowaniu ustawicznie zmieniajcych si naszych relacji z otaczajcym wiatem. Lk spoeczny w poziomej paszczynie kontaktw z otoczeniem jest znacznie mniejszy, nie s tu bowiem aktywowane struktury podwiadome. W dalszym biegu ycia czowiek wkracza w coraz to inne rodowiska spoeczne i w zwizku z tym jego aktualne zwierciado spoeczne ulega ustawicznym zmianom. Gdyby nie zasadnicza konstrukcja ukadu samokontroli, to ta zmienno zwierciada spoecznego spowodowaaby chaos w tworzeniu si struktur czynnociowych. Decyzje stayby si przypadkowe, nie byoby staej hierarchii wartoci, tylko taka, ktra by si zmieniaa zalenie od zmian w zwierciadle spoecznym. Czowiek straciby zupenie orientacj w tym, co jest dobre, a co ze. Jego postpowanie staoby si impulsywne, chaotyczne i konformistyczne. Jeli w naszej cywilizacji spotyka si niekiedy tego typu kryzys systemu wartoci, to w znacznej mierze wynika on z dezintegracji wspczesnej rodziny. Stabilna bowiem warstwa ukadu samokontroli tworzy si w atmosferze rodzinnej i posta ojca odgrywa w jej genezie istotn rol. Tendencja do szukania genezy wszystkich podstawowych mechanizmw psychicznych w dziecistwie jest moe zbytnim uproszczeniem. Czowiek rozwija si przez cae ycie, ale jednak to, co naby w dziecistwie, pozostaje zasadnicz wytyczn na dalszy cig jego nieraz zmiennej i burzliwej historii. Lk spoeczny wystpuje gwnie w dwch sytuacjach: wadzy i oceny. Boimy si wadcy i sdziego. Jest to wic ten sam schemat, ktry ju zarysowa si przy pierwszym zetkniciu ze wiatem spoecznym. Ojciec wystpuje w oczach dziecka jako absolutny wadca i absolutny sdzia. Ten obraz jakby si odradza w pniejszym yciu w wypadku konfliktw z otoczeniem. Wydaje si bowiem, e najwicej konfliktw ze rodowiskiem spoecznym powstaje wanie na tle wadzy i osdzania. Wprawdzie Pismo wite uczy: "nie sdcie, abycie nie byli sdzeni", to jednak nie ma czowieka, ktry by si w sdziego nie bawi, nie ocenia i nie potpia swoich blinich. A wadza nad drugim czowiekiem jest jedn z najsilniejszych, i najniebezpieczniejszych ludzkich dz. Od zarania historii ludzkoci rola wadcy i sdziego przysparzaa ludziom ogromu cierpie i krzywd, z niej rodziy si okruciestwa, pozbawianie ycia, wolnoci i godnoci, i przyj raczej trzeba, e wadza nie od Boga, ale od Szatana pochodzi... Lk wobec wadcy i sdziego jest moe nawet silniejszy ni lk przed mierci. W obliczu bowiem zagraajcej mierci czowiek stosuje rnego rodzaju mechanizmy obronne. Najczciej nie dostrzega grocego niebezpieczestwa, tzn. nie dostrzega go wiadomie, gdy w gbszych warstwach psychiki lk ten wystpuje bardzo wyranie i ujawnia si czy to w treci obrazw sennych, czy to w chwilowych panicznych reakcjach. A wic ludzie dotknici nieuleczaln chorob (np. nowotworow) nie przyjmuj tego faktu do wiadomoci, ludzie starzy broni si przed perspektyw rychej mierci przesadnym zajmowaniem si sprawami dnia codziennego; onierz na froncie czy lotnik przed lotem bojowym na og nie zdaj sobie w peni sprawy z grocego niebezpieczestwa, wsiadajc do samochodu na og nikt nie myli o tym, e istnieje do dua moliwo wypadku itp. Ocieramy si o mier, zachowujc si nieraz tak, jakby ona nie istniaa. Lk przed mierci ulega do atwo redukcji i dziki temu moemy go przezwyciy i i naprzd po naszej drodze ycia, inaczej musielibymy si stale wycofywa. Natomiast w wypadku lku spoecznego mechanizmy obronne s sabiej uksztatowane. Mechanizmy obronne mona by traktowa jako ujemne sprzenie zwrotne, a ich brak - jako dodatnie. W wypadku lku biologicznego (tj. lku przed mierci) dziaanie sprzenia zwrotnego polegaoby na tym, i pod wpywem lku znieksztacenie obrazu rzeczywistoci pomniejsza przedmiot lku, a nawet doprowadza do usunicia go z pola widzenia. Regua ta ma wiele wyjtkw; choby w nerwicach lk biologiczny nieraz wzrasta do katastroficznych rozmiarw. Na og jednak tam, gdzie istnieje realne zagroenie ycia, dziaa mechanizm ujemnego sprzenia zwrotnego. Pod wpywem

106

lku redukuje si dopyw bodcw lkowych. Na przykad w nerwicach lk biologiczny zwykle maleje, gdy zaistnieje rzeczywiste niebezpieczestwo dla ycia. Natomiast w wypadku lku spoecznego dziaa raczej mechanizm dodatniego sprzenia zwrotnego. Urojeniowe wypaczenie obrazu rzeczywistoci zamiast zmniejsza zwiksza dopyw bodcw lkowych. Powiedzenie, e strach ma wielkie oczy, odnosi si szczeglnie do tego typu lku. Pod wpywem tego lku wyolbrzymiamy moc i zdolno oceny otoczenia spoecznego, robimy z niego absolutnego wadc i absolutnego sdziego, cho w rzeczywistoci daleko mu do tego. To urojeniowe wyolbrzymienie prowadzi do zwikszonej reakcji lkowej, ktra na zasadzie bdnego koa prowadzi do dalszego wyolbrzymiania przedmiotu lku. Oczywicie i lk spoeczny musimy nieraz przezwyciy, inaczej bylibymy zupenie przytoczeni przez nasze spoeczne otoczenie i indywidualny rozwj byby niemoliwy, stalibymy si podobni do spoeczestwa mrwek czy termitw, w ktrym nie ma odwoania od wyroku spoecznoci. W tym przezwycianiu lku spoecznego pomaga nam druga jego warstwa, tworzca si w poziomej paszczynie kontaktw spoecznych, ktra w przeciwiestwie do warstwy pierwszej, bardziej pierwotnej, jest zmienna i elastyczna. Naley tu moe przypomnie, e lk, jak i inne uczucia, stanowi pierwsz faz metabolizmu informacyjnego (zagadnienie to zostao szczegowo omwione w Melancholii). A pierwsza faza - w przeciwiestwie do fazy drugiej (intelektualno-wolicjonalnej) - nie ma ostrych granic przestrzennych i czasowych ani te granic midzy podmiotem a przedmiotem; obowizuje w niej zasada: "wszdzie i zawsze". Reakcji lkowej nie mona rozpatrywa w izolacji od przeszoci i przyszoci. Wspomniane dwie warstwy lku spoecznego (lk przed ojcem i lk przed rwienikami) modeluj kad reakcj lkow. Jeli przewaa bdzie warstwa pierwsza (gbsza), lk spoeczny bdzie zwykle narasta, czowiek z trudnoci moe go pokona i zwykle ustpuje pod naciskiem zwierciada spoecznego (zarwno zewntrznego, jak zinternalizowanego, tj. sumienia). Jeli przewaa warstwa druga, bardziej powierzchowna, atwiej jest pokona swj lk i przeciwstawi otoczeniu spoecznemu wasne stanowisko. Znieksztacenie urojeniowe otoczenia spoecznego jest znacznie sabsze ni w pierwszym wypadku. Przedstawione tu schematy naley stosowa z du doz sceptycyzmu, gdy wszelkie schematy w wypadku analizy ycia uczuciowego na og zawodz. Rwnie projekcja w przyszo odgrywa rol w formowaniu si reakcji lkowej. Gdy projekcja ta jest silna, tj. gdy czowiek ma wyrany cel przed sob, wtedy znacznie atwiej mu pokona swj lk ni wwczas, gdy projekcja ta jest saba, gdy celu nie wida. Dlatego w redukcji lku przed mierci do istotn rol odgrywaj momenty natury transcendentnej, gdy cel mieci si poza kresem ycia ludzkiego. Rwnie w wypadku lku spoecznego znacznie atwiej jest si przeciwstawi zwierciadu spoecznemu, gdy ma si jasny cel przed sob. S to zjawiska powszechnie znane zarwno z ycia indywidualnego, jak i spoecznego. Sytuacja lkowa prowadzi te do zatarcia si granicy midzy podmiotem a przedmiotem. Boimy si nie tylko przedmiotu naszego lku (w tym wypadku otoczenia spoecznego), ale te nas samych, boimy si wasnego lku, wasnej reakcji, odczuwamy wasn sabo, przypominaj si nam nasze grzechy, ktre usprawiedliwiaj karzcy stosunek otoczenia spoecznego, ma si nawet wraenie, e rdo lku jest bardziej wewntrz ni na zewntrz. Ten brak granic ("wszdzie i zawsze") bardzo utrudnia analiz sytuacji lkowej, czynic j jednoczenie nieprzewidzialn. Nigdy nie jestemy w stanie przewidzie, jak zachowa si dany czowiek w konkretnej sytuacji zagroenia biologicznego czy socjologicznego. Podane tu schematy mog suy tylko jako bardzo oglne dane orientacyjne. Urojenie a rzeczywisto Spoeczne kryteria urojenia Moe wydawa si dziwne, zatytuowano: "Lk urojeniowy". rzeczywistoci. Nie jest to cisa rzeczywistoci nie wypaczony i czy wypaczeniem. Na og przyjmuje si

e rozdzia powicony lkowi spoecznemu Istot urojenia jest wypaczenie obrazu definicja, gdy nie wiemy, jak wyglda obraz nasze tzw. normalne jej widzenie nie jest ju consensus opinii publicznej: to, co wikszo

107

ludzi uwaa za rzeczywisto, nie jest traktowane jako urojenie. atwo zdarzy si moe, e sposb widzenia rzeczywistoci w jednym krgu kulturowym uwaany za normalny, w innym moe sprawia wraenie urojeniowego. Na og te dla spoecznie aprobowanych sposobw widzenia rzeczywistoci nie stosujemy terminu "urojenie". Urojenia ma poszczeglny czowiek, gdy jego sposb widzenia rzeczywistoci przeciwstawia si temu, co przez otoczenie jest aprobowane. Ju w ograniczeniu terminu "urojenie" do ycia psychicznego jednostek uwidacznia si spoeczny charakter tego okrelenia. Czowiek cierpicy na urojenia jest zwykle wykluczony z ludzkiej wsplnoty, grupa spoeczna wyrzuca go poza krg normalnoci, jest on "inny". W psychopatologii przyjmuje si na og, e urojenia wiadcz o psychozie, tj. o chorobie psychicznej. W ten sposb grupa spoeczna broni si przed innoci. Trzeba widzie wiat tak, jak widz go inni. Oczywicie kady czowiek widzi wiat troch inaczej, ale zasadniczy schemat pozostaje wsplny i nie mona poza ten schemat wyj, nie naraajc si na etykiet paranoika. Zmienno rzeczywistoci i niezmienno uroje Czowiek ustawicznie zmienia swoje sposoby widzenia otaczajcej go rzeczywistoci, to widzi j tak, to znw inaczej; wiadomo, jak nastroje i uczucia wpywaj na nasz sposb widzenia rzeczywistoci. Ot istotn cech charakterystyczn urojenia jest jego niezmienno. Obraz rzeczywistoci jest tu utrwalony. Nie zmienia si on pod wpywem perswazji otoczenia ani pod wpywem chwilowych waha nastroju i uczu. To utrwalenie jest moe najbardziej charakterystyczn cech urojenia i wiadczy ono o emocjonalnym podou urojenia. Tylko utrwalona postawa uczuciowa moe prowadzi do utrwalenia si sposobu widzenia rzeczywistoci. Normalnie bowiem wci korygujemy obraz rzeczywistoci i jego koloryt zmienia si pod wpywem naszych nastrojw i uczu. Dziki tej zmiennoci ten obraz coraz bardziej si wzbogaca, staje si coraz dokadniejszy. W ten sposb czowiek z wiekiem mdrzeje. Utrwalenie si obrazu rzeczywistoci, jakie zachodzi w przypadku uroje, hamuje proces ewolucji naszego widzenia wiata, jest zatrzymaniem si w jednym punkcie, nasz obraz wiata ju si nie zmienia i w tym, jak si zdaje, tkwi gwna patologia urojenia. Przeciwstawia si ono rozwojowi, obraz wiata staje si martwy, zastygy w jednej formie i kolorze, a taki w rzeczywistoci nie jest, bo cech jego, tak jak i nas samych, jest ustawiczna zmienno. Znieksztacenie, uzupenianie obrazu wiata jest cech naszego spostrzegania. Obraz rzeczywistoci nigdy nie jest peny, zawsze znajduj si w nim biae plamy. Tych biaych plam nie tolerujemy; w myl zasady natura horret vacuum (natura nie znosi prni) zapeniamy je tworami naszej fantazji, wasnymi strukturami czynnociowymi, ktre przestajemy traktowa jako wasne, ale bierzemy je za zewntrzn rzeczywisto. S to waciwie urojeniowe projekcje, znieksztacajce i uzupeniajce nasz obraz rzeczywistoci, ale nie traktujemy ich jako urojenia, gdy bez nich nasz obraz rzeczywistoci byby jak mapa, na ktrej wicej biaych plam, nie odkrytych ldw ni tego, co znane i odkryte. W naszych kontaktach z rzeczywistoci na og wicej si domylamy, ni wiemy. Posugujemy si bez przerwy hipotezami roboczymi, ktre stopniowo sprawdza ycie; jedne odrzucamy, a inne utrzymuj sw moc. Patologia zaczyna si wwczas, gdy nie potrafimy naszej hipotezy odrzuci, gdy staje si ona jakby orodkiem krystalizacyjnym, wok ktrego ksztatuje si reszta obrazu rzeczywistoci. Lk a kultura i cywilizacja Otaczajca nas rzeczywisto ma rne stopnie nasycenia biaymi plamami czy znakami zapytania. S tereny, ktre mona w kocu odkry, a s i takie, ktre chyba zawsze zostan nie odkryte. Dziki wysikowi wasnemu i wielu pokole odkrywamy stopniowo prawa przyrody oywionej i nieoywionej, nasz obraz wiata staje si coraz peniejszy i to, co dawniej zapenialimy tworami fantazji, dzi ma ju charakter sprawdzalny i naukowy. Chocia dziki wsplnemu ludzkiemu wysikowi obraz wiata staje si coraz peniejszy, to jednak zawsze pozostaj na mapie wiata biae plamy, tereny nieznane, ktre atwo zapeniaj si tworami fantazji. Nasze robocze hipotezy sprawdzamy w dziaaniu, weryfikujc w ten sposb

108

stworzony przez nas obraz wiata, jednak nie wszdzie to sprawdzenie jest moliwe. Moemy sprawdza to, nad czym mamy pen wadz, czym moemy kierowa wedle naszej koncepcji (hipotezy roboczej); nie moemy sprawdzi tego, co wymyka si spod naszej kontroli. Dziki rozwojowi nauki czowiek zdoby prawie pen wadz nad wiatem nieoywionym i czciowo nad oywionym, ale wadza nad drugim czowiekiem wymyka mu si z rk. Wprawdzie od pocztku historii ludzkoci wanie o ni walczy najsilniej i najuporczywiej; ch podporzdkowania sobie drugiego czowieka wyzwala w nim nieobliczaln bezwzgldno i okruciestwo moe wanie dlatego, e na tym polu czuje si bezsilny. Mona drugiego czowieka zniewoli, zdepta, zniszczy, ale nie mona go opanowa, nie mona nim kierowa tak, jak kieruje si przedmiotami nalecymi do przyrody nieoywionej. Nie mona te drugiego czowieka pozna bez reszty, przewidzie, jak si zachowa, pozostaje on zawsze dla nas czci wiata niepoznawaln i nie ujarzmion. To, co nieznane i nieujarzmione, budzi w czowieku lk. Te biae plamy jakby koncentruj na sobie nagromadzony w czowieku lk przed otaczajcym wiatem. Czowiek tzw. pierwotny, yjcy wrd tajemnic i niebezpieczestw przyrody oywionej i nieoywionej, ktrego obraz wiata mia znacznie wicej biaych plam ni u czowieka naszej cywilizacji, koncentrowa swj lk przed otaczajcym wiatem na tych samych biaych plamach, nadawa im cechy absolutu, zmienia je w demony i bstwa. Tajemnice przyrody nabieray cech boskich, tajemnica zwierzt czya si z tajemnic drugiego czowieka, bstwa przybieray posta ludzko-zwierzc. Lk wywoany bezradnoci wobec zjawisk przyrody zosta zwielokrotniony na skutek ich deifikacji. Dziaaby tu wspomniany mechanizm bdnego koa: lk wyolbrzymia przedmiot lku. Rozwj cywilizacji szed w kierunku pokonywania tego lku, przede wszystkim przez jego dedeifikacj. Gdy tajemnica zostaa pozbawiona nimbu absolutu, atwiej ju byo pokona lk przed ni. Pierwszym krokiem w zawadniciu gronym i niedostpnym terenem byo stosowanie praktyk magicznych, dziki ktrym zyskiwao si wadz nad absolutem. Z magii rozwina si nauka, gdzie wadz zdobywao si dziki rodkom bardziej racjonalnym. Natomiast rozwj kultury szed w kierunku sublimacji lku. Przedmiot lku stawa si coraz witszy i doskonalszy. Bg Starego Testamentu jest grony, budzi lk; teologiczna rewolucja chrystianizmu polegaa, jak si zdaje, przede wszystkim na tym, e Bg sta si mioci. Lk zosta zredukowany przez mio. Dziki cywilizacji zdobywamy wiat podporzdkowujc go sobie, dziki kulturze zbliamy si do niego przez jego uwicenie i ukochanie. Cywilizacja - to wadza nad wiatem, kultura - to mio do wiata. Oczywicie mona inaczej te definiowa oba pojcia, cywilizacji i kultury; chodzio tu o przeciwstawienie sobie dwch sposobw poznawania wiata. Jeden polega na podporzdkowaniu, na wadzy, a drugi - na zblianiu si, na mioci. Poznanie drugiego czowieka nie mieci si w pierwszym (cywilizacyjnym) sposobie. Pozna go moemy tylko przez zblienie, a nie przez podporzdkowanie. Prawdopodobnie te trudnoci poznawcze sprawiaj, e wobec wiata spoecznego czujemy si w kocu mniej pewni ni wobec reszty naszego otoczenia. Drugi czowiek zawsze pozostaje dla nas tajemnic, nie moemy nim zawadn, tak jak udao si nam ju zawadn reszt wiata. Dlatego wiat spoeczny jest terenem, na ktrym z atwoci tworz si struktury urojeniowe. Biaa plama zapenia si tworami lku spoecznego. Swoje lki i agresje rzutujemy w nasze spoeczne otoczenie, w ten sposb ulega ono atwo wyolbrzymieniu i znieksztaceniu. wiat spoeczny pozna mona tylko metod zblienia (postawa "do"), metod okrelon tu jako kulturowa. Czowiek jednak czuje si pewniejszy stosujc metod panowania (postawa "nad"), okrelon tu jako cywilizacyjna, dziki niej bowiem osign panowanie nad swym otoczeniem, i w swoich relacjach z otoczeniem spoecznym chtnie ucieka si do tej metody. Niestety, metoda ta w zastosowaniu do ludzi zamiast redukowa lk spoeczny, znacznie go wzmacnia. Czowiek bowiem wymyka si spod wadzy drugiego czowieka, co wywouje tym wiksze wywieranie presji na niego, pobudza do wikszej agresji i bezwzgldnoci. Atmosfera lku i agresji nie sprzyja poznaniu drugiego czowieka, ktre wymaga przede wszystkim zblienia (postawa "do"). W paszczynie pochyej uczucia negatywne narastaj w sposb lawinowy, czowiek

109

broni si przed naciskiem drugiego czowieka, a ten znw nacisk swj wzmaga. Lk, nienawi, okruciestwo itp. s rezultatem tej walki o wadz nad blinim. Pod wpywem tych uczu obraz otoczenia spoecznego wypacza si w rozmaity sposb. Z codziennego dowiadczenia wiadomo, jak nasze nastawienia urojeniowe do blinich sabn i w kocu znikaj, gdy mamy sposobno si do nich zbliy i lepiej ich pozna. Fakt ten jest zreszt od wieku wykorzystywany w polityce; w celu zwikszenia uczu agresywnych u swoich poddanych wadcy staraj si jak najbardziej odizolowa ich od rzekomych wrogw. Urojeniowa symplifikacja rzeczywistoci Stworzenie struktury urojeniowej zwykle osabia napicie lkowe. Znika bowiem komponent nieznanego, ktry zawsze jest rdem lku. Nieznane zmienia si w znane, struktura urojeniowa zmienia bia plam w ju uksztatowane pole. Powstanie urojenia czy si z uczuciem odkrycia, olnienia; nagle to, co byo ciemne, staje si jasne i zrozumiae. Patologiczna cecha urojenia, tj. jego utrwalenie, wywodzi si std, e u jego podoa tkwi lk. Lk ten moe by zredukowany dziki stworzeniu struktury urojeniowej; jej zanik wyzwoliby utajony lk. Struktura urojeniowa zmniejsza napicie lkowe, jest ona pewnego rodzaju mechanizmem obronnym i jak wszystkie na og mechanizmy obronne wykazuje cechy patologicznego utrwalenia i przerostu (hipertrofia i stabilizacja mechanizmw obronnych). Obraz urojeniowy wiata spoecznego jest znieksztacony i wyolbrzymiony, ale w zasadzie uproszczony. Znika w nim rnorodno ludzkich indywidualnoci, wiat spoeczny dzieli si na wrogw i przyjaci. Z jednymi jest si we wsplnocie, z drugimi si walczy. Problem decyzji, tak trudny w stosunkach midzy ludmi, zostaje tu znacznie uproszczony; wybr redukuje si do dwch kolorw: biaego i czarnego. W wypadku uroje spoecznych, tj. obejmujcych cae grupy spoeczne, miejsce decyzji indywidualnej zajmuje decyzja zbiorowa lub decyzja wodza. Ma si jasny cel przed sob, a to zawsze redukuje uczucie lku. Resztki pogotowia lkowego zostaj rozadowane w aktywnociach agresywnych. Lk zostaje przeniesiony na zgoa inn sytuacj, mianowicie na wykluczenie z grupy, ktra zapewnia bezpieczestwo. W urojeniach indywidualnych nie ma wzmocnienia spoecznego; czowiek musi sam stworzy swj obraz rzeczywistoci, w ktrym niewiadome zostaje zastpione wiadomym (treci urojeniow), ma przeciw sobie cae otoczenie spoeczne, ktre uwaa go za nienormalnego, musi sam o swoj prawd walczy. Prawda ta pozwala mu wyj w otaczajcy wiat, pokona swj lk spoeczny, bez niej musiaby si wycofa z kontaktw spoecznych, uciec przed spoecznym rodowiskiem. Chorzy na schizofreni bez wyranie usystematyzowanych uroje zwykle wycofuj si ze spoecznych kontaktw, natomiast paranoicy s nieraz nawet nadmiernie aktywni spoecznie, w kadym razie wycofywanie si u nich jest mniej wyrane ni u chorych na schizofreni. Postacie matki i ojca a geneza lku spoecznego Z codziennego dowiadczenia wiadomo, e obecno drugiego czowieka zmniejsza napicie lkowe. Jednoczenie ten sam czowiek jest rdem lku spoecznego i wok niego tworz si urojeniowe obrazy. Jak t sprzeczno wytumaczy? wiat otaczajcy czowieka - to przede wszystkim drugi czowiek. Jak starano si przedstawi, z cznoci z drugim czowiekiem (z matk) wychodzi si w otaczajcy wiat, a pierwszym reprezentantem otaczajcego wiata i jego norm jest te drugi czowiek (ojciec). Zasadnicze postawy uczuciowe ("do" i "od" - kocham i nienawidz) realizowa si mog tylko w stosunku do drugiego czowieka. Z nim mona zczy si w akcie seksualnym i jego mona pozbawi ycia, osigajc w ten sposb szczytowe punkty tyche postaw. Dlatego stosunek do drugiego czowieka ma w sobie utajon ambiwalencj (kocham i nienawidz). Dlatego drugi czowiek zmniejsza napicie lkowe, a jednoczenie je mobilizuje. W wielu mitach religijnych bstwa rodzaju eskiego reprezentuj ziemi, siy natury, podno itp. Natomiast bstwa rodzaju mskiego przedstawiaj niebo, prawa rzdzce wiatem, wyszy porzdek moralny itp. Mwic jzykiem psychoanalitycznym, bstwa eskie s raczej przedstawicielami id, a mskie superego. Oczywicie jest to daleko idce uproszczenie, ale oddaje ono

110

w przyblieniu tendencj dajc si obserwowa w rnych krgach kulturowych, tendencj do przedstawiania natury, ziemi, w formie pierwiastka eskiego, a nieba, wiata ducha, norm porzdku - w formie pierwiastka mskiego. Dowiadczenie psychiatryczne zdobyte dziki analizie bardzo wielu historii ycia niewtpliwie take wskazuje na to zasadnicze rozwarstwienie psychiki ludzkiej. Kontakt uczuciowy z matk warunkuje stosunek emocjonalny do ycia, to, co popularnie okrela si jako rado ycia. Natomiast kontakt uczuciowy z ojcem wpywa na uksztatowanie si stosunku do porzdku otaczajcego wiata, do wytworzenia hierarchii wartoci. Ludzie, ktrzy z tych czy innych powodw mieli ubogi lub w ogle niezadowalajcy zwizek uczuciowy ze sw matk, rzadko w pniejszym yciu potrafi rozwin naleyty stosunek uczuciowy do otaczajcego wiata. Nieraz uczucia zamiast do matki s skierowane przede wszystkim w stron ojca, on wypenia pustk uczuciow dziecka. W takich wypadkach w pniejszym yciu obserwuje si niejednokrotnie pewnego rodzaju przerost normatywnej strony ycia, tzn. radoci dla tych osb jest przestrzeganie porzdku otaczajcego wiata, jego hierarchii wartoci, a nie sam kontakt z nim. Matka przenosi rado ycia, ojciec - rado moralnoci. Omawiajc tu genez lku spoecznego, zwrcono uwag na jego dwie warstwy: macierzysk i ojcowsk, co w zarysie odpowiada rnym stosunkom do otaczajcej rzeczywistoci, uwarunkowanym pierwszymi kontaktami spoecznymi. Oba rodzaje stosunku do rzeczywistoci (macierzyski i ojcowski) mog by rdem lku. Czowiek ma przed sob jakby dwie drogi; jedna wiedzie z powrotem do zczenia si z matk, jest to powrt do natury, do ziemi, do tajemnicy wasnego ciaa. W tym zespoleniu traci si wasn indywidualno, wchodzi si w rytm przyrody, w ostatecznoci jest to zespolenie si z niebytem, ze mierci. Druga droga, ojcowska, prowadzi do wejcia w otaczajcy wiat, w jego prawa i obyczaje, w jego normy i tabu; jest to przede wszystkim wiat spoeczny, gdy tylko w spoecznej formie wiat zewntrzny moe si nam objawi, poniewa system komunikacji z otoczeniem zewntrznym jest gwnie systemem spoecznym, uksztatowanym przede wszystkim z pomoc najwyszych form ruchu, tj. symboli sownych. Bezsowne i aspoeczne jest poczenie z natur, z wasnym ciaem, z tym, co okrelono tu jako drog macierzysk. W wiecie spoecznym, zewntrznym, te grozi utrata wasnej indywidualnoci, czowiek moe przesta by sob i tak zidentyfikowa si ze swym otoczeniem spoecznym, e staje si yw norm czy tabu. Dlatego nie mona zbyt daleko wej na jedn czy na drug drog, zahamowaoby to indywidualny rozwj jednostki. Dla rozwoju konieczne jest oderwanie si od rodowiska macierzyskiego, a jednoczenie zachowanie wasnej indywidualnoci w otaczajcym wiecie spoecznym. Sygna lkowy, sygna zagroenia ostrzega przed zbytnim zapuszczaniem si na jedn z tych drg. Zczenie z rytmem przyrody jest otoczone stref lku. Ten lk towarzyszy tajemnicom naszego ciaa, prawom seksu i macierzystwa. W wielu krgach kulturowych odpowiednie rytuay, tabu, zakazy i nakazy broni wejcia w sfer intymnoci natury, w szczeglnoci w dziedzin ycia seksualnego. W niektrych krgach kulturowych seks zostaje obarczony silnym poczuciem winy (grzechu). W innych znw okazyjne wita rozpusty pozwalaj lk ten przeama. Przed zbytnim zczeniem si ze wiatem spoecznym broni znw jego deifikacja. Normy tego wiata zostaj wyolbrzymione do absolutu, ktry staje si nieosigalny. Czowiek wobec nich czuje si zbyt may, by mc si z nimi zczy, odczuwa lk przed swoim Bogiem, ktry jest abstrakcyjn kwintesencj norm i tabu wiata spoecznego. Lk wic jest jakby stranikiem zmuszajcym czowieka do wybrania wasnej drogi rozwoju, bronicym go przed zatraceniem wasnej indywidualnoci na drodze matki czy drodze ojca, przed roztopieniem si w "naturze" wszechwiata lub w "duchu" wszechwiata. Pierwsza droga wie si bardziej z naszym yciem uczuciowo-nastrojowym, od niej zaley zasadniczy koloryt emocjonalny naszego ycia. Druga wie si bardziej z yciem intelektualno-wolicjonalnym, od niej zaley uformowanie si hierarchii wartoci i tym samym - systemu tworzenia si decyzji. Wpywa ona na uksztatowanie si formy otaczajcego wiata; wypaczenie obrazu wiata ma charakter urojeniowy. Natomiast zachwianie rwnowagi kolorytu emocjonalnego

111

odpowiada zaburzeniom o charakterze cyklofrenicznym. LK BIOLOGICZNY Tajemniczo ciaa Jak starano si przedstawi w poprzednim rozdziale, urojenie tworzy si przede wszystkim na tych polach pustych (nieznanych), ktre dotycz ycia spoecznego. Szans poznania drugiego czowieka s bowiem mniejsze ni poznania reszty otaczajcego wiata. Nie znaczy to jednak, by nie byo innych biaych plam na naszej mapie wiata. Do takich terenw nieznanych naley nasze wasne ciao, jego potrzeby, cierpienia, lki, radoci i rozkosze. Pogotowie urojeniowe wok wasnego ciaa jest jednak znacznie sabsze ni wok wiata spoecznego. Wynika to ze spoecznego charakteru uroje. Do ich powstania konieczny jest system symboli sownych, a ten tworzy si w kontaktach spoecznych; ciao jest w znacznej mierze niedostpne komunikacji sownej. Doznania cielesne wpywaj na nastrj uczucia, ale waciwie nie maj okrelonej formy pojciowej. Mowa jako najwysza forma ruchu jest zwrcona do wiata zewntrznego, a nie wewntrznego i tworzy si w ludzkiej wsplnocie, ciao natomiast jest zawsze indywidualne, jego doznania s najbardziej osobiste i mimo zewntrznego podobiestwa nie da si ich podporzdkowa prawidowociom grup spoecznych. Dlatego urojenia tworzce si wok wasnego ciaa s stosunkowo ubogie w porwnaniu z urojeniami dotyczcymi wiata spoecznego, mimo e lk zwizany z wasnym ciaem nie jest mniejszy od lku spoecznego. Poznanie budowy i mechanizmw ciaa, jakie zawdziczamy naukom medycznym, nie rozwiewa wcale tajemnicy, ktra je otacza. Poznajemy ciao jako skomplikowany mechanizm, jeden z mechanizmw otaczajcego wiata, ale nadal nie wiemy, dlaczego jest ono rdem cierpie i rozkoszy, w jaki sposb jego aktywno wpywa na nasze nastroje i uczucia, dlaczego wanie w nim przeywa si zespolenie z otaczajcym wiatem (szczytowy punkt postawy "do") w akcie seksualnym czy w mioci macierzyskiej i analogicznie te szczytowy punkt postawy "od", gdy przenikaj nas mio i nienawi. Czujemy, e nasz wiadomy nurt ycia jest tylko powierzchown warstw tego, co dzieje si w gbi, co jest cielesne, chaotyczne i nieznane, czym nie umiemy pokierowa; jestemy zdani na jego ask i nieask. yjemy w lku, e co w rodku moe si popsu, e gdzie w gbi czyha na nas mier. Sygna zagroenia, blowy czy lkowy, czsto jest wyzwalany przez dysfunkcj naszego ciaa (lk biologiczny). Sygna blowy ostrzega przed dziaajcym na nasze ciao szkodliwym czynnikiem, a sygna lkowy - przed zachwianiem pierwszego lub drugiego prawa biologicznego (zagroenie ycia wasnego lub ycia gatunku). Przewanie jestemy niewiadomi charakteru zagroenia, badanie lekarskie moe czasem wyjani jego to, ale zwykle sia sygnau nie jest proporcjonalna do stopnia zagroenia; w tym sensie sygna lkowy czy blowy nie jest wiarygodny; nie bardzo wiemy, dlaczego tak jest. Wiedza fachowa, w tym wypadku lekarska, jest kolektywna, tzn. opisujca prawidowoci wszystkich, a nie tylko jednego ciaa ludzkiego, tymczasem nasze doznania cielesne s jak najbardziej indywidualne i w aden sposb nie mona postawi znaku rwnoci midzy doznaniami jednego i drugiego czowieka. Dlatego wiedza naukowa niewiele si przydaje do rozwietlenia tajemnicy wasnego ciaa. Najlepiej o tym wiadczy fakt, e najbardziej fantastyczne koncepcje i urojenia hipochondryczne maj wanie lekarze, a wic ludzie dysponujcy z racji swego zawodu pewn wiedz o budowie i mechanizmach ludzkiego ciaa. Ciao kolektywne, rodzaj skomplikowanej maszyny, jest czym innym ni ciao indywidualne, ktre jest rdem najbardziej intymnych i przewanie nie dajcych si okreli dozna. Medycyna a lk biologiczny Rne choroby trapi czowieka i zagraaj jego yciu. Gdy medycyna zwalczy jedne, inne przybieraj na sile. Walka medycyny z chorobami i mierci nie skada si tylko ze zwycistw, ale te z wielu klsk. Lk zwizany z wasnym ciaem (lk biologiczny) czsto koncentruje si na wybranej chorobie. Zalenie od epoki czy krgu kulturowego jedna z chorb staje si swoist "miss lku

112

biologicznego", sama jej nazwa budzi strach wrd ludzi. Dotknity tak chorob czowiek ju za ycia ma znak mierci na swym czole, stroni od niego ludzie. Inne powody zagroenia ycia bledn w porwnaniu z t chorob - "upiorem". Na przykad w naszym krgu kulturowym ludzie znacznie bardziej boj si raka ni wypadkw samochodowych, cho traktujc ryzyko mierci statystycznie, powinni znacznie bardziej ba si tych ostatnich. Rak jest bowiem chorob - zmor naszego wieku, jak dawniej byy ni grulica, trd, choroby weneryczne itp. Samo sowo "rak" wywouje panik; zapomina si o tym, e z punktu widzenia lekarskiego nie jest to choroba tak beznadziejna, e istnieje wiele chorb znacznie gorszych prognostycznie, ktre nie budz takiej zgrozy w spoeczestwie. Lekarz majcy do czynienia z pacjentem cierpicym na chorob nowotworow stoi wobec niesychanie trudnego problemu psychologicznego i moralnego, jak waciwie podej do swego chorego. Trudno tu da oglne wskazwki. Lekarz musi polega na wasnym wyczuciu psychologicznym i jego postpowanie musi by odmienne w rnych wypadkach. Istniej te rnice zwizane z tradycjami lekarskimi, np. w Stanach Zjednoczonych obowizkiem lekarza jest powiadomi chorego o istnieniu choroby nowotworowej, by da mu szans zarzdzenia swoim majtkiem, przyszoci rodziny itp. Natomiast w Polsce na og fakt ten ukrywa si przed chorym, co te ma swoje ujemne strony, gdy yje on w atmosferze domysw, lku, a wiadomo, e strach ma wielkie oczy. Tworzenie instytutw onkologicznych na pewno jest celowe z punktu widzenia organizacyjnego i naukowego, ale czy nie jest ono traumatyzujce dla pacjentw? Ju sam fakt skierowania do takiego instytutu moe u pacjenta wywoa reakcj paniczn, co nie zawsze wpywa dodatnio na przebieg leczenia. Moliwe, e cilejsza wsppraca onkologw z psychiatrami i psychologami pozwoli na wypracowanie bardziej humanitarnych sposobw podejcia do osb dotknitych chorob nowotworow i przyczyni si do rozadowania atmosfery lku otaczajcego t chorob. Lekarz styka si stale z zagroeniem ycia u swego pacjenta, dlatego rnego typu reakcje lkowe, jakie pacjenci demonstruj, nie s dla niego zjawiskiem niezwykym, lecz przeciwnie, nieraz do nich si przyzwyczaja i nawet obojtnieje. Musi on jednak umie zmniejsza lk swego chorego. Fachowe wyszkolenie w tej dziedzinie jest waciwie jak dotychczas adne, lekarz jest zdany na wasn intuicj i na wasn "wrodzon" wiedz psychologiczn. S lekarze, ktrzy sam sw obecnoci zmniejszaj pogotowie lkowe chorego. W ich obecnoci chory czuje si spokojniejszy, zmniejsza si jego lk przed mierci i cierpieniem, czuje si bezpieczny. S te, niestety, i tacy lekarze, ktrzy swym zachowaniem mobilizuj pogotowie lkowe u swych pacjentw. Moliwe, e w maych dawkach lk dziaa mobilizujco na procesy integracyjne ustroju, ale w dawce zbyt duej na pewno dezintegruje, i dlatego obowizkiem lekarza i pielgniarki jest zmniejsza lk pacjenta, a nie powiksza. Wydaje si, e konieczna jest cilejsza wsppraca psychiatrw i psychologw z lekarzami innych specjalnoci, by przynajmniej w przyblieniu ustali, jakie czynniki mobilizuj, a jakie zmniejszaj napicie lkowe u chorych. Jest to zagadnienie istotne dla samopoczucia chorego i dla procesu leczenia. Lekarze chtnie szafuj lekami zmniejszajcymi napicie lkowe i poprawiajcymi nastrj chorego, co, oczywicie, jest drog najwygodniejsz, ale nie zastpi ona nigdy bezporedniego wpywu czowieka na czowieka. mier miertelno czowieka a "niemiertelno" ycia Narodziny i mier s granicami zamykajcymi ycie wszelkich ywych istot, a take czowieka. wiat ludzki, to, co widzimy, przeywamy, czym si cieszymy i co wywouje w nas lk i cierpienia, zaczyna si budowa od momentu narodzin (a moe ju od momentu poczcia), a ulega cakowitej destrukcji w chwili mierci. mier jest kocem wszystkiego, koczy si nasze ycie, a z nim nasz wiat. Dlatego susznie uwaa si, e lk w swej istocie - mimo rnych postaci, jakie przybiera - jest zawsze lkiem przed mierci. Czowiek nie moe zwyciy mierci, jest ona silniejsza od niego, jest kresem wszystkiego, wszystko traci swj sens. W tym aspekcie czekajcej nas mierci dewaluuj si wartoci budowane

113

przez nas w cigu ycia. Nasz wiat, ktry wydaje si tak rzeczywisty i stabilny, staje si bak mydlan, zud, ktra rozpywa si w momencie mierci. Moe wic susznie uwaa si, e tem ludzkiej egzystencji jest lk przed mierci. Stanowisko takie jest suszne, gdy patrzy si na ycie czowieka jako na fenomen jednostkowy, w izolacji od reszty wiata. Czowiek samotny ma przed sob jedynie perspektyw mierci, gdy ze mierci koczy si ycie jednostki. Ale samotno jest pojciem sprzecznym zarwno z biologicznym, jak i kulturowym charakterem ycia ludzkiego. Z biologicznego punktu widzenia nie mona ycia jednostki odizolowa od oglnego nurtu ycia, ktry ma cechy niemiertelnoci. Dla genetyka jestemy tylko nonikami planu genetycznego, ktry otrzymalimy od poprzedzajcych nas pokole i ktry z kolei mamy przekaza dalszym pokoleniom. W wietle prawa zachowania wasnego ycia mona traktowa je jako fenomen jednostkowy, trzeba bowiem niszczy otoczenie, by utrzyma wasne ycie. ycie jednak jest niemoliwe bez ustawicznej wymiany energetyczno-informacyjnej z otoczeniem, w rzeczywistoci wic nie mona ycia jednostki odizolowa od ycia jej otoczenia. Kulturowy aspekt drugiego prawa biologicznego W wietle prawa zachowania ycia gatunku ycie jednostki ma sens tylko w cznoci z innymi ywymi istotami; jednostka dy do zczenia si z drug, by mogo si speni prawo zachowania gatunku. Czowiek opiekuje si swym potomstwem, przedkadajc ten cel nad inne, bardziej egoistyczne cele. Zwizek z potomstwem, zwaszcza u zwierzt wyszych, jest tak silny, e wyranie przeczy samotnoci ywych istot. U czowieka prawo zachowania ycia gatunku rozszerza si na wartoci kulturowe. Dziki abstrakcyjnym waciwociom ukadu nerwowego (niezwykle dugi uk odruchowy oddzielajcy receptory od efektorw) czowiek moe oderwa si od konkretnej sytuacji i zachowywa czno nie tylko z jednostkami bezporednio z nim zwizanymi prawem zachowania gatunku (partner seksualny, potomstwo), lecz te z jednostkami i ich dzieami odlegymi w czasie i przestrzeni. Czowiek wchodzi w gotowy system symboli stworzony przez setki pokole ludzi yjcych przed nim i sam wnosi drobn czstk do tego systemu. Stanowi on poywk dla metabolizmu informacyjnego, bez niego ten ostatni ulegby atrofii i mzg ludzki nie mgby si rozwija, gdy jego rozwj jest cile uzaleniony od intensywnoci metabolizmu informacyjnego. wiat kultury, tzw. noosfera, jest do ycia czowiekowi rwnie potrzebny jak biosfera (rodowisko biologiczne czowieka). Gdy spojrzymy na jednostkowe ycie ludzkie na tle jego powiza biologicznych i kulturowych, tzn. nie odrywajc go od biosfery i noosfery, jawi si nam inna perspektywa mierci. Jej grone znaczenie maleje. Staje si epizodem w nurcie umierania i zmartwychwstania charakterystycznym dla ycia. Jednostka jest miertelna na tle niemiertelnoci ycia. Przedstawione rozumowanie jest niewielk pociech, gdy trzeba samemu umiera i gdy ze mierci zapada si cay wiat jednostkowy. Egoizm i altruizm Prawo zachowania wasnego ycia jest egoistyczne i nie zawsze da si pokona altruizmowi prawa zachowania ycia gatunku. Midzy obu prawami istnieje antagonizm, staa walka, odgrywajca rol w formowaniu si decyzji. Ptak karmicy swe pisklta musi nieraz pokona swj gd i jedzenie odstpi dzieciom. Nierzadko zwierzta pokonuj lk i naraaj ycie, by obroni mae. Ale zdarzaj si te sytuacje odwrotne, gdy matka czy ojciec zjada potomstwo nie mogc przezwyciy godu. Kade z dwch praw biologicznych inaczej formuje stosunek do mierci. W wietle pierwszego prawa (zachowania wasnego ycia) mier jest najwikszym niebezpieczestwem, z ni bowiem wszystko si koczy, prawo przestaje dziaa, gdy nie zostao zachowane wasne ycie. W wietle drugiego prawa - zachowania ycia gatunku - mier jednostki jest epizodem nieraz koniecznym do zachowania ycia gatunku (np. w niszych formach ycia powstanie nowej jednostki jest rwnoznaczne ze mierci starej). Mona si spodziewa, e lk przed mierci

114

bdzie silniejszy w wypadku dominacji pierwszego prawa biologicznego, a sabszy, gdy przewaa drugie prawo. Nie wiemy, jak walka midzy dwoma prawami biologicznymi jest subiektywnie odczuwana przez zwierzta; przewag jednego czy drugiego prawa zaatwiamy niewiele znaczcym pojciem instynktu. U czowieka, analizujc proces jego decyzji, w kadej mona dostrzec przynajmniej ladow walk midzy obu prawami, midzy egoizmem a altruizmem. Przybiera ona rzeczywicie rne formy i stopnie nasilenia; najwyszy ciar decyzji jest wwczas, gdy stawk jest wasne ycie. Lk przed mierci przenika nasze akty woli (decyzj). Wzrasta on, gdy jestemy pod przemonym wpywem pierwszego prawa, a maleje gdy gruje w nas drugie prawo. Lk przed mierci rzadko wystpuje w nagiej postaci, w codziennym yciu przewaaj lki porednio zwizane z prawem zachowania wasnego ycia, a wic lk przed utrat rodkw utrzymania, posady, pozycji spoecznej, dobrej opinii itp. Przy przewadze pierwszego prawa pozycja czowieka jest skurczona - za wszelk cen zachowa wasne ycie. Cel stwarza silne napicie emocjonalne, ale jest krtkodystansowy, zacienia horyzont. Przy przewadze drugiego prawa cel jest ustawiony znacznie dalej, czsto poza kresem wasnego ycia; moe nim by dobro wasnych dzieci, spoeczestwa, wartoci natury kulturalnej czy metafizycznej. W pewnym sensie s to cele transcendentne, gdy wykraczaj poza utrzymanie wasnej egzystencji, w tym wypadku nie jest ona czym najwaniejszym. Majc takie cele przed sob, czowiek abstrahuje od wasnej mierci, mierzy dalej, ni wymaga prawo zachowania wasnego ycia, dziki temu mier nie jest ju tak straszna i lk przed ni maleje. Nienawi i mio Prawo zachowania wasnego ycia jest rdem uczu negatywnych - lku i nienawici. ycie bowiem jest w staym niebezpieczestwie i trzeba go broni za wszelk cen. Otaczajcy wiat przeciwstawia si jednostce, zagraa jej, trzeba go pokona, gdy inaczej samemu mona by przeze pokonanym. Prawo zachowania ycia gatunku jest rdem uczu pozytywnych. Nasze cele i denia promieniuj na zewntrz, do wiata, chcemy si z nim zczy, dla niego y, a nawet umrze. wiat nas przyciga, nie jest naszym wrogiem, ale tym, ktry moe zaspokoi nasz potrzeb mioci. Nasza czasoprzestrze rozszerza si, nie jest skurczona do wasnej osoby. W lku kurczymy si, w mioci rozszerzamy, tylko mio moe zwyciy lk przed mierci. Czowiek jednak, podobnie jak i inne ywe istoty, podlega obu prawom biologicznym, nie da si adnego z nich wyeliminowa. Moe jedno lub drugie przewaa, ale zawsze oba dziaaj rwnoczenie. Ten fakt walki obu praw stwarza stay stan napicia, obcia proces decyzji. Trudno jest nam i prosto przez ycie, gdy kade z tych dwu praw cignie nas w przeciwnym kierunku. Pierwsze prawo czsto bierze gr ju choby dlatego, e cel jest jednoznaczny, bliski i mobilizujcy ustrj do maksymalnego wysiku (walki lub ucieczki). W drugim prawie cele s bardziej odlege, wymagaj pewnego uporzdkowania otaczajcego wiata, musimy odczuwa w nim okrelon hierarchi wartoci, dla ktrych warto powici swe ycie. Realizacja drugiego prawa biologicznego jest w znacznym stopniu uzaleniona od warunkw rodowiska. Gdy rodowisko jest zdezintegrowane, wwczas trudno w nim wytworzy sobie odpowiedni system wartoci, w ktrym mona by znale odpowiednie cele do zaspokojenia prawa zachowania ycia gatunku. Musi w nim istnie co, co warto kocha i dla czego warto si powica. Dlatego te w okresach znacznej dezintegracji spoecznej obserwuje si zazwyczaj przewag wrd ludzi pierwszego prawa biologicznego, staj si oni egoistyczni, w yciu spoecznym jest wicej lku, nienawici ni mioci. Mwimy wwczas o kryzysie kultury. W lku czowiek kurczy si, przytacza go otaczajcy wiat. Lk moe przerodzi si w agresj, wwczas nastpuje atak. Z pozycji skurczonej przechodzi si do gwatownego rozprenia, uderzenia w to, co nas przygniata i co nam zagraa. Dlatego agresja zwykle rozadowuje napicie lkowe. Jest to rozadowanie krtko trwajce, bo wiat znw nas atakuje, znw musimy si skurczy. Wszystko obraca si bowiem wok ratowania wasnego ycia, a to jest cel krtkodystansowy. W wypadku pierwszego prawa biologicznego czasoprzestrze jest ciasna, zamyka si

115

wok jednostki. Przeciwnie w wypadku drugiego prawa biologicznego, tu czasoprzestrze nie ma okrelonych granic, zlewa si z otaczajcym wiatem, z jego teraniejszoci, przeszoci i przyszoci. Cele, ktre pocigaj czowieka, mog by bardzo odlege, mog siga poza jego i otaczajcego wiata fizyczn rzeczywisto (cele metafizyczne). W mioci wic czowiek promieniuje na zewntrz, rozpywa si do pewnego stopnia w otaczajcym wiecie. W skrajnych wypadkach nasilenia uczu pozytywnych zatraca si osobowo, zespolenie z przedmiotem mioci jest tak silne, e przestaje si by sob. Przedmiot ten moe by realny albo te metafizyczny. Czowiek ulega przeistoczeniu, umiera jego stara forma, a rodzi si nowa. Codzienna obserwacja uczy nas, jak ludzie pod wpywem mioci zmieniaj si nie tylko psychicznie, ale nawet fizycznie (kobiety pod wpywem mioci wyranie pikniej). Rwnie mio metafizyczna przeksztaca czowieka, ktry, odczuwajc j, rodzi si jakby na nowo - jest wyranie podkrelane w wielu systemach religijnych. Przedmioty mioci bywaj jednak odlege i nieraz tajemnicze, co moe by rdem niepokoju. Czowiek zatraca si w przedmiocie mioci. Zbytnia ekspansja (rozprenie) w otaczajcy wiat moe wywoa reakcj w postaci tendencji do skurczenia si, do zamknicia w sobie, gdzie czasoprzestrze jest wprawdzie ciasna, ale namacalna, rzeczywista i konkretna, a nie abstrakcyjna, metafizyczna, jak to czsto bywa przy zbytnim rozpreniu. Czowiek wic jakby kurczy si i rozszerza, jego wiat staje si ciasny lub zbyt obszerny. Jest to pulsowanie zwizane z oscylowaniem dynamiki yciowej, a take z przewag uczu pozytywnych lub negatywnych. Czowiek nie moe y tylko mioci i wyrzec si prawa zachowania wasnego ycia. Taka postawa doprowadziaby go niechybnie do mierci, bo jednak trzeba o sobie myle i walczy o swoje ycie. Scalenie z przedmiotem mioci, gdy to jest ostateczny cel postawy "do", nie moe trwa stale, mog to by tylko krtkie epizody w yciu czowieka, gdy takie scalenie jest jednoczenie utrat wasnej indywidualnoci, a wic rodzajem mierci psychicznej. Moe nie bez powodu w poezji miosnej i mistycznej tak czsto wystpuje motyw mierci. Pene zczenie z przedmiotem mioci czy to realnym, czy metafizycznym wymaga unicestwienia wasnej osoby. W mioci umiera stary czowiek, a rodzi si nowy. Jeli przewaga drugiego prawa biologicznego pozwala nam przezwyciy lk przed mierci, to jednak wyzwala ona swoisty dla siebie niepokj, ktry mona by nazwa niepokojem mioci. Jest to lk przed nieznanym, ktre nas czeka przy zczeniu si z przedmiotem naszych uczu, lk przed utrat wasnej indywidualnoci w tym zczeniu, przed mierci starego czowieka i przed narodzinami nowego, lk przed gwatown zmian, ktr powoduje mio. Transcendencja lku przed mierci Lk egzystencjalny jest te lkiem przed tajemnic ycia. mier jest czym konkretnym, lk przed ni jest skrystalizowany. Natomiast gdy perspektywa mierci zostanie zagodzona przez transcendentne denia czowieka, tzn. przez jego denie do wykroczenia poza ramy wasnego ycia, do zczenia si z otaczajcym wiatem - wystpujcym w formie konkretnej osoby, ktr si kocha, wartoci kulturowych czy spoecznych, czy w formie bstwa, ktre nadaje porzdek yciu jednostkowemu i zbiorowemu - wwczas tak swoisty dla czowieka, jak zreszt dla wszystkich ywych istot, lk przed mierci przeistacza si w lk metafizyczny lub w lk mioci. Przedmiot mioci jest dla nas wielk tajemnic; nie wiemy, co nas czeka, gdy si z nim zczymy. Gdy przedmiot jest konkretny, jak w wypadku mioci seksualnej czy macierzyskiej, to zczenie nigdy nie jest pene, partner i my sami zachowujemy bowiem wasn indywidualno. W zespoleniu realnym musi doj do zczenia cielesnego, a to nigdy nie moe dokona si w peni, poniewa ciao jest zawsze bardziej indywidualne, bardziej wasne ni nasz wiat psychiczny, ktry mimo swej indywidualnoci zbudowany jest ze wsplnych dla ludzi symboli. Metabolizm energetyczny jest bardziej indywidualny i wasny ni metabolizm informacyjny. Dlatego peniejsze zczenie moemy uzyska z przedmiotem abstrakcyjnym. Bogiem, jak ide, przyrod itp. Za mao znamy przeycia wielkich mistykw, by mc je zrozumie, ale wydaje si, e stany ekstazy, w ktrej przeywaj zespolenie z bstwem, poprzedzane s stanem lku.

116

Jest to wanie lk przed rozpyniciem si w drugiej istocie, przed utrat wasnej indywidualnoci, jest to rodzaj mierci, w ktrej unicestwia si dotychczasowy czowiek. Uczucia wywodzce si z prawa zachowania wasnego ycia wywouj kurczenie si ludzkiej czasoprzestrzeni, czowiek w lku jest skurczony, przytoczony, otaczajcy wiat zagraa jego yciu. Natomiast uczucia wywodzce si z prawa zachowania gatunku prowadz do ekspansji wasnej czasoprzestrzeni, otaczajca przestrze jest wolna i przycigajca. Ta ekspansja nie moe jednak i zbyt daleko; gdy dochodzi do zczenia si z przedmiotem mioci, zwykle rodzi si lk, lk przed utrat wasnej indywidualnoci, co jest w pewnej mierze rwnoznaczne z rozpyniciem si w niebycie. Mamy wic jakby dwa oblicza mierci: jedna - konkretniejsza, przychodzca z zewntrz i na nas naciskajca, tak e pod wpywem tego nacisku kurczy si nasza czasoprzestrze; druga bardziej abstrakcyjna, ktra przyciga nas swoj nieskoczonoci, z ktr pragniemy si zespoli, a jednoczenie przed tym zespoleniem odczuwamy lk. Patologia schizofreniczna i spoeczna pierwszego prawa biologicznego Jak si zdaje, w schizofrenii do jaskrawo wystpuj nieraz obie postacie lku przed mierci; chory odczuwa zagroenie przez otaczajcy wiat, kurczy si w sobie, zmienia si w automat kierowany siami z zewntrz albo te odczuwa niezwyk ekspansj wasnej osoby, wszechmoc, zespala si z otaczajcym wiatem lub z bstwem, nieraz z nim si identyfikuje; daje mu to uczucie ekstazy, ktra jednak nie jest wolna od domieszki lku. W yciu spoecznym mona te obserwowa zjawiska kurczenia si i ekspansji czasoprzestrzeni, istniej tego rodzaju ukady spoeczne, ktre wywouj coraz wiksze kurczenie si ludzi w sobie; s oni przeraeni tym, co wok nich si dzieje, czuj si bezradni i bezsilni, yj w ustawicznym lku o swoje stanowiska, posady, a nawet o ycie, boj si wykaza jakkolwiek inicjatyw, gdy to wymaga wyjcia w otaczajcy wiat, a ten ich przeraa - pierwsze prawo biologiczne jest dla nich prawem naczelnym i wycznym, za wszelk cen chc si utrzyma na powierzchni ycia. Lk, w ktrym yj, wywouje postawy agresywne, kady jest dla nich potencjalnym wrogiem, lepiej z gry go zniszczy, gdy czuj si od niego silniejsi, w przeciwnym razie jeszcze bardziej przed nim si kurcz i paszcz. W tych samych ukadach (dezintegracyjnych) mog wytworzy si orodki nadmiernej, patologicznej integracji. Podobnie jak w dezintegracji schizofrenicznej, patologiczna nadmierna integracja, jak jest urojenie, broni chorego przed lkiem. Wwczas "skurczony" czowiek ulega ekspansji, rozpywa si w grupie czy ideologii spoecznej, z ni si identyfikuje, zatraca wasn indywidualno i wasn wol, jego decyzje nie s ju jego decyzjami, ale grupy, w ktrej si rozpyn. Zyskuje dziki temu poczucie siy ("my" zastpuje "ja"), ju nie jest wicej skurczony, cakiem przeciwnie, miao wyrusza na podbj otaczajcego wiata, ktry chce przerobi jak najszybciej na mod ideologii czy grupy hiperintegracyjnej. Zespolenie z otaczajcym wiatem reprezentowanym przez tak ideologi czy grup nie uwalnia jednak czowieka od uczucia lku, lku wywoanego utrat wasnej indywidualnoci. Lk ten atwo przeradza si w agresj, gdy uczucie siy, wyzwolone dziki identyfikacji z grup, pozwala na przejcie z postawy lkowej do agresywnej. GENEZA LKW Podzia Analizujc przeycia lkowe staramy si doj do ich genezy. Przy tym samym charakterze przeycia i tym samym nasileniu oraz podobnej ekspresji geneza lku moe by rozmaita. Wydaje si suszne rozbicie przey lkowych pod wzgldem genetycznym na cztery grupy: lk biologiczny, lk spoeczny, lk moralny i lk dezintegracyjny. Wszystkie cztery rodzaje lku mona sprowadzi do lku zasadniczego, mianowicie lku przed mierci. mier bowiem jest tym ostatecznym zagroeniem ywej istoty, ktre wyzwala sygna alarmowy w postaci

117

lku. To lku biologicznego Czynniki wewntrzne i zewntrzne Lk biologiczny moe wiza si z zagroeniem pierwszego lub drugiego prawa biologicznego. W wypadku zagroenia prawa zachowania wasnego ycia niebezpieczestwo moe pochodzi z zewntrz, z otaczajcego wiata, lub od wewntrz, z wntrza ustroju. W pierwszym wypadku lk jest przedmiotowy, tzn. znamy niebezpieczestwo, ktre nam zagraa. Percepcja zagroenia musi poprzedza powstanie sygnau alarmowego. Gdy nie dostrzegamy przedmiotu zagroenia, zazwyczaj nie odczuwamy lku. Na przykad moemy zupenie nie odczuwa lku wchodzc do pomieszczenia wypenionego trujcym, ale bezwonnym gazem lub napromieniowanego substancjami radioaktywnymi. Niemniej jednak zdarzaj si sytuacje, w ktrych mimo braku uchwytnych sygnaw zagroenia wyczuwa si groce niebezpieczestwo. Tego typu wyczucie niebezpieczestwa spotyka si czciej w wiecie zwierzcym ni u czowieka. Przemawia ono za istnieniem cisej cznoci ustroju z jego rodowiskiem i za zdolnoci ustroju projektowania si w przyszo (wsplna czasoprzestrze ustroju i rodowiska). Do lkw biologicznych mona zaliczy lki na podou seksualnym. Indywidualne ycie nie jest tu wprawdzie zagroone, ale zagroone jest ycie gatunku. Oczywicie zachowanie seksualne jednostki nie wpywa na moliwoci przeycia gatunku, ale niemniej drugie prawo biologiczne jest tak silnie zaprogramowane w struktur kadego ustroju, e nieraz bierze gr nad pierwszym prawem. Wszelkie wic jego naruszenia mog si odbi na czynnociach ustroju i s sygnalizowane lkiem. Lk zwizany z yciem seksualnym wystpuje najczciej w postaci gwatownych atakw lkowych lub staego napicia lkowoagresywnego. Lk na podou seksualnym odpowiadaby z grubsza temu, co Freud okrela jako Triebangst (lk nerwicowy zwizany z aktywnoci itd.). Jak wspomniano, Freud rozrnia lk nienerwicowy, obiektywny, Realangst, wywoany zewntrznym zagroeniem oraz lk nerwicowy, Triebangst i Gewissenangst, pierwszy zwizany z funkcjami id, a drugi z funkcjami superego; ten drugi rodzaj lku odpowiadaby lkowi moralnemu i czciowo spoecznemu. Jeli potrzeby ustroju zwizane z pierwszym prawem biologicznym musz by w krtkim czasie zaspokojone, inaczej niechybnie przychodzi mier, to potrzeby zwizane z drugim prawem biologicznym mog by odoone nawet ad infinitum. W zwizku z tym wystpuje do istotna rnica w przebiegu reakcji lkowych; w wypadku pierwszego prawa reakcje te s dynamiczne i krtkotrwae. Natomiast w wypadku zagroenia drugiego prawa biologicznego s one dugotrwae, trwa mog nawet przez cae ycie; ich forma jest te bardziej rnorodna. Wystpuj one u ludzi znacznie czciej ni reakcje lkowe zwizane z zagroeniem wasnego ycia. Skania to nawet niektrych lekarzy do szukania genezy kadego lku w zaburzeniach ycia seksualnego, co na pewno jest zbytnim uproszczeniem. Nie naley zaburze ycia seksualnego identyfikowa z brakiem tego ycia. S ludzie, ktrzy yj w celibacie i wcale nie odczuwaj niepokoju nerwicowego, a s tacy, ktrzy prowadz do intensywne ycie seksualne i nie uwalnia ich to bynajmniej od lkw o podou seksualnym. Wypenienie drugiego prawa biologicznego nie polega bowiem na akcie seksualnym, ale na penej realizacji postawy "do"; zespolenie z otoczeniem, jakie osiga si poprzez akt seksualny, musi by poczone z odpowiedni postaw emocjonaln (postawa "do"). Akt seksualny pozbawiony komponentu uczuciowego, gdy chodzi tylko o wyadowanie seksualne, gdy partnera traktuje si wycznie jako przedmiot tego wyadowania, zamiast zmniejsza czsto wzmaga napicie lkowe, jest to bowiem sprzeniewierzenie si istocie drugiego prawa biologicznego. Natomiast brak wyadowania seksualnego moe by wyrwnany siln postaw "do" i wwczas mimo abstynencji seksualnej lki nie wystpi. Strach Lk przedmiotowy nazywamy zwykle strachem. Przedmiotowo, jak zreszt w wypadku wszystkich reakcji emocjonalnych, jest wzgldna. Drobne zagroenie

118

moe wywoa nieproporcjonalnie siln reakcj i odwrotnie, due zagroenie sab reakcj lkow. Wielko sygnau lkowego, podobnie zreszt jak sygnau blowego, nigdy nie stanowi obiektywnej miary zagroenia. Jest to wypadkowa wielu czynnikw: prawdopodobnie genetycznie uwarunkowanego pogotowia lkowego czy blowego, historii ycia (na zasadzie odruchowoci warunkowej nawet zupenie obojtne bodce mog sta si silnymi sygnaami lkowymi), aktualnego stanu nastrojowo-uczuciowego (czowiek w nastroju pogodnym, przychylnie nastawiony do otoczenia, na og sabiej reaguje lkowo czy blowo ni czowiek przygnbiony, wystraszony itp.). Wreszcie na wielko sygnau lkowego wpywa mechanizm bdnego koa (dodatniego sprzenia zwrotnego); pod wpywem lku zostaje wyolbrzymiony przedmiot zagroenia, co z kolei wywouje nasilenie lku itd., waciwie ad infinitum. Do pewnego stopnia mona si przyzwyczai do powtarzajcych si sytuacji zagroenia, sygna lkowy (podobnie przedstawia si te sprawa z sygnaami blowymi) dziaa coraz sabiej. W kocu nie odczuwa si zagraajcego niebezpieczestwa (klasycznym przykadem jest beztroska, z jak ludzie prowadz samochody). Lk przedmiotowy jest lkiem, ktry czowiek, chcc nie chcc, musi pokonywa. Trzeba mie odwag, by y. Otaczajcy wiat roi si od rnego rodzaju niebezpieczestw i nie moemy przed nimi wci ucieka, trzeba i naprzd, a to wymaga odwagi. Lk przedmiotowy jest wic sygnaem bardzo plastycznym, raz si zwiksza, to znw maleje, od niego i od naszej zdolnoci pokonywania strachu zaley nasza ekspansja w otaczajcy wiat. W pewnej mierze pokonywanie wasnego lku jest czym kuszcym; gdy to si uda, czowiek czuje si wyzwolony, silniejszy i radoniejszy. Lk zacienia bowiem ludzk czasoprzestrze, a jego pokonanie j rozszerza; tu tkwi rdo uczucia zwycistwa nad sob i nad otaczajcym wiatem - schwytanie oddechu pen piersi, doznanie radoci - uczucia, ktre towarzysz za kadym razem pokonaniu wasnego lku. Dlatego prawdopodobnie ludzie chtnie ryzykuj swe ycie (jak np. w sportach wyczynowych, w alpinizmie, a take w czasie wojny). Sygnay i symbole lku Obraz otaczajcego wiata jest zawsze subiektywny, kady inaczej widzi i ocenia swe otoczenie i istniejce w nim zagroenia. Historia i warunki naszego ycia wpywaj na to, e na jedne bodce zagroenia reagujemy silnie, a na inne sabo, co nie zawsze koreluje z obiektywn ocen niebezpieczestwa. Poniewa obraz otaczajcego wiata tworzy si pod znacznym wpywem naszego otoczenia spoecznego, metabolizm informacyjny ma zawsze charakter spoeczny, dlatego w percepcji i ocenie niebezpieczestwa jestemy pod wyran presj grupy spoecznej, w ktrej yjemy, i krgu kulturowego, do ktrego naleymy. Niekiedy sytuacje zgoa nieszkodliwe staj si pod wpywem oceny otoczenia spoecznego grone. Czowiek moe si wic lka przekroczenia tabu bardziej ni utraty ycia, boi si niektrych zwierzt, ktre nie s wcale dla niego grone, boi si niektrych ludzi na skutek utartej opinii publicznej, mimo e s oni w rzeczywistoci takimi samymi ludmi jak on. Zadaniem socjologw i historykw kultury powinno by zbadanie, jak dochodzi do tego, e pewne sytuacje zostaj oceniane przez grup spoeczn jako niebezpieczne. U zwierzt te obserwuje si utrwalone sygnay zagroenia; zagadnieniem tym zajmowa si K. Lorenz i jego zdaniem utrwalenie to ma charakter genetyczny. Na przykad niektre ptaki reaguj ucieczk na widok sylwetki drapiecy, nawet wwczas gdy sylwetka ta jest makiet. Istniej okrelone symbole zagroenia. Nie wiemy jeszcze z ca pewnoci, czy s one genetycznie winkrustowane w ukad nerwowy, czy te utrwalone pod wpywem rodowiska spoecznego. Zachowanie ycia wymaga umiejtnoci przystosowania si do warunkw rodowiskowych, w tym kierunku te zmierza ewolucja przyrody oywionej. W przystosowaniu tym istotnym elementem jest zdolno unikania sytuacji niebezpiecznych, moliwe wic, e pewne sygnay grocego niebezpieczestwa w cigu ewolucji utrwaliy si genetycznie. Otaczajcy wiat jest jakby z gry oznaczony znakami ostrzegawczymi i jeszcze przed zetkniciem si z niebezpieczestwem ywy ustrj na sam sygna waciwie zupenie nie znanej mu sytuacji reaguje ucieczk. Sygna zagroenia zawsze antycypuje sytuacj realn. Dziki niemu ywy

119

ustrj moe na czas si przed ni uchroni, na tym zreszt polega rola sygnau. Siga on w przyszo, jest zwiastunem tego, co bdzie. Bezporednie zetknicie z sytuacj zagroenia nierzadko byoby rwnoznaczne ze mierci. Ustrj wic musi siga w przyszo, musi dysponowa przystosowanym do warunkw rodowiska rachunkiem prawdopodobiestwa. Sygna zagroenia jest wanie wynikiem tego rachunku. Dotychczas nie wiemy, w jakim stopniu ten rachunek jest darem odziedziczonym, a w jakim nabytym w cigu indywidualnego ycia, midzy innymi pod wpywem rodowiska spoecznego. Co si tyczy np. czowieka, nie wiemy, czy przesdy rasowe (na ludzi innej rasy reagujemy nieraz jak opisane przez Lorenza ptaki na sylwetki swych wrogw) s uwarunkowane genetycznie czy te nabyte pod wpywem uprzedze rodowiska spoecznego. Za drug hipotez przemawia fakt, i dzieci przesdw takich zwykle nie maj. Poniewa rodowiskiem czowieka jest przede wszystkim otoczenie spoeczne, od niego te pochodzi najwicej sygnaw zagroenia. S krgi kulturowe, epoki i okresy historyczne (np. wojen i rewolucji), w ktrych sygnaw tych jest znacznie wicej ni w tzw. czasach normalnych - jeli takie istniej. Oczywicie rodowisko spoeczne dostarczajce zbyt wiele sygnaw zagroenia nie jest dla jednostki i jej rozwoju korzystne choby z tego wzgldu, e nadmiar takich sygnaw wywouje utrwalenie si postawy "od" otoczenia, czyli przewag uczu negatywnych lku i nienawici. Mwi si wwczas o alienacji czowieka. Mechanizmy redukcji lku Pokonywanie lku okrelamy jako odwag, a gdy zagroenie jest bardzo due - jako bohaterstwo. Odwaga jest koniecznym warunkiem utrzymania ycia wasnego i gatunku i dlatego jest prawdopodobnie nie tylko ludzk, ale te zwierzc cech. Bez niej nie byaby moliwa ekspansja w otaczajcy wiat, a jest ona warunkiem ycia. Istnieje, jak si zdaje, oglna zasada w przyrodzie, e tam, gdzie ycie wymaga jakiego staego wysiku, powstaj rnego rodzaju sposoby (mechanizmy) zmniejszajce ten wysiek i uatwiajce wypenienie zadania. Pokonywanie lku, ktre jest warunkiem ycia, jest te wsparte tego rodzaju mechanizmami. Mechanizmy te dziaaj przede wszystkim w wypadku lku przedmiotowego; w wypadku lku bezprzedmiotowego (okrelanego niezbyt susznie przez Freuda jako lk nerwicowy) dziaanie ich jest zawodne lub w ogle nie istnieje. Fakt, e w cigu ewolucji istoty ywe nauczyy si pokonywa lk zwizany z realnym zagroeniem pochodzcym z zewntrz, a nie nauczyy si pokonywa lku pochodzcego z wewntrznego zagroenia ustroju, wiadczyby o tym, e ewolucja jest skierowana przede wszystkim na relacje ustroju z otaczajcym wiatem. Tylko zagroenia istniejce na zewntrz ustroju s naprawd wane, gdy od ich pokonania zaley zwycistwo ustroju ywego nad otoczeniem, czyli negatywnej entropii ustroju nad negatywn entropi otoczenia. A utrzymanie ycia na naszej planecie zaley wanie od tego zwycistwa, w przeciwnym wypadku ycie skazane byoby na zagad, zwyciyaby negatywna entropia rodowiska zewntrznego, czyli w ostatecznym obrachunku - przyrody nieoywionej. Ze znanych nam mechanizmw redukujcych lk przedmiotowy mona by wymieni takie, jak zmniejszanie si lku przy czasowym i przestrzennym zblianiu si do przedmiotu zagraajcego; przyzwyczajenie, zmniejszajce znieksztacenie przedmiotu zagraajcego; redukcj lku pod wpywem celu (zaprogramowania ustroju). Lk przedmiotowy ma swoj dynamik czasow i przestrzenn. Zwykle maksymalne nasilenie lku wystpuje w chwili dostrzeenia zagroenia. Lk przedmiotowy w przeciwiestwie do lku bezprzedmiotowego (wewntrznego) musi by poprzedzony percepcj przedmiotu zagroenia. Otaczajcy wiat musi nam pokaza swe grone oblicze. Ostrzega nas; "wycofaj si, pki czas, bo inaczej ci zniszcz". Pierwszym wic odruchem jest uciec, wycofa si, ustpi przed grob otoczenia. W tym momencie jednak zaczyna dziaa prawo ycia pobudzajce ywy ustrj do ekspansji, do przezwycienia lku. Musi zapa zasadnicza decyzja; ruszy naprzd czy uciec; jest to zmaganie si lku z odwag. Do momentu tej decyzji lk moe narasta; w miar jak analizuje si sytuacj zagroenia, moe ona

120

wydawa si coraz groniejsza, zwaszcza e czsto dziaa tu mechanizm bdnego koa ("strach ma wielkie oczy"). Gdy jednak decyzja zapadnie, lk stopniowo sabnie. W wypadku decyzji wycofania si niebezpieczestwo oddala si od nas, gdy od niego uciekamy i w kocu znajdujemy si w bezpiecznym miejscu i czasie. Gnbi nas najwyej poczucie odniesionej klski, okazalimy si sabi w obliczu gronego wiata. W wypadku decyzji pjcia naprzeciw grocemu niebezpieczestwu wbrew logice lk te zaczyna opada. Teoretycznie powinien wzrasta w miar zbliania si do zagraajcego przedmiotu. Tak jednak nie jest. Decyzja stanowi wewntrzne zaprogramowanie ustroju. Cel siga poza zagraajcy przedmiot; by doj do celu, musimy przeskoczy niebezpieczestwo. Nasza czasoprzestrze siga dalej ni zagraajcy nam ze strony otoczenia przedmiot. Dziki rozszerzeniu czasoprzestrzeni zyskuje si inn perspektyw w odniesieniu do przedmiotu zagroenia, maleje on proporcjonalnie do dynamiki i zasigu tego rozszerzenia. Gdy skoczek narciarski chce za wszelk cen osign rekord, wwczas ryzykuje przekroczenie punktu krytycznego skoczni, mimo e zagraa to nawet miertelnym wypadkiem. Cel jest silniejszy ni zagroenie, wobec niego maleje wielko niebezpieczestwa, nie docenia si go, lekceway. W czasie wojny najwiksze napicie lkowe odczuwa si przed bezporednim zetkniciem z wrogiem, ale gdy ju decyzja zapadnie, gdy rusza si do ataku, lk maleje, niekiedy cakowicie znika, czowiek jest skoncentrowany na samym przebiegu walki; denie do osignicia celu, wykonania rozkazu tak wypenia psychik onierza, i czsto nie dostrzega on niebezpieczestwa i mimo woli staje si nieraz bohaterem. Stwierdzenie nieuleczalnej choroby wywouje u czowieka siln reakcj lkow, ale w miar zbliania si do kresu ycia lk maleje, coraz mniej myli si o mierci, czsto wystpuje przeksztacenie struktury hierarchii wartoci, sprawy dawniej wane staj si mniej wane lub nieistotne, nieraz pojawiaj si cele sigajce poza kres ycia, a wic metafizyczne, kulturowe itp. (czowiek myli o tym, by zostawi po sobie jakie wartoci materialne czy duchowe, szuka pociechy w yciu religijnym itp.). Wan rol w redukcji lku odgrywa przyzwyczajenie. Sytuacje niebezpieczne, stale si powtarzajce wywouj stopniowo coraz sabsz reakcj lkow, a w kocu przestaj j w ogle wywoywa. Czowiek niejednokrotnie przestaje dostrzega sytuacj zagroenia. Czowiek wychowany na wsi moe pocztkowo odczuwa lk przed wielkomiejskim ruchem ulicznym, z lkiem przechodzi przez jezdni. Z czasem przestaje reagowa lkowo na przejedajce pojazdy i zupenie o tym zapomina, e ruch uliczny przedstawia jednak niebezpieczestwo dla ycia. Czowiek rozpoczynajcy prac w grnictwie lub hutnictwie moe na pocztku ba si grocych niebezpieczestw, z czasem przestaje o nich w ogle myle. Pierwsze ataki bombowe wywouj u ludnoci panik, z upywem czasu lk zmniejsza si, wybuchy bomb staj si zwykym epizodem dnia. Moe si nawet zdarzy, e niepokj rodzi si wwczas, gdy nad miastem zalegnie cisza i w porach atakw bombowych nic si nie dzieje. Czowiek naszej cywilizacji na og bez lku wsiada do samolotu czy samochodu i zupenie nie bierze pod uwag grocych w tych pojazdach niebezpieczestw. Powszechnie znany jest fakt, e pod wpywem uczu zmienia si nasz obraz wiata. Wystarczy wspomnie o tym, jak pod wpywem mioci obraz ukochanej osoby piknieje, a pod wpywem lku i nienawici ulega monstrualnemu znieksztaceniu obraz tej samej nieraz osoby. Lk jako subiektywny wyraz postawy "od" powoduje zwykle wyolbrzymienie zagraajcego przedmiotu. Uciekamy bowiem od tego, co nam zagraa, co jest od nas silniejsze, co moe nas zniszczy. Zagraajcy przedmiot moe nie by znw tak grony, ale pod wpywem uczucia lku staje si grony. Im lk silniejszy, tym wikszemu wyolbrzymieniu ulega zagraajce niebezpieczestwo. W kocu jednak musi zapa zasadnicza decyzja: ucieka lub mimo lku prbowa stawi czoo niebezpieczestwu. W wypadku pierwszej decyzji lk stopniowo sabnie na skutek oddalania si od przedmiotu zagroenia, a wskutek drugiej decyzji lk maleje dziki dziaaniu mechanizmw obronnych. By zbliy si do zagraajcego przedmiotu, by podj z nim walk, trzeba go przedtem odpowiednio pomniejszy, trudno bowiem walczy z przeciwnikiem znacznie od siebie silniejszym. Atak na przedmiot zagraajcy, czyli przejcie z postawy ucieczkowej do

121

agresywnej, wymaga zaoenia, e bdzie si zwycizc. Gdy przyjmuje si hipotez odwrotn, tj. e poniesie si klsk i e zwyciy nad nami zagraajcy przedmiot, wwczas przyjmuje si postaw ucieczkow. Jeli w rachunku prawdopodobiestwa stawia si na siebie, tym samym pomniejsza si rol otaczajcego wiata, zagraajcy przedmiot maleje. Moe doj nawet do tego, e niebezpieczestwo w ogle przestaje by dostrzegalne. Rachunek prawdopodobiestwa jest, jak si zdaje, w znacznej mierze ustalony genetycznie. S zwierzta, ktre zakadaj z gry sw klsk. Przewaa u nich postawa ucieczkowa nad agresywn. I odwrotnie, s takie, ktre zakadaj wasne zwycistwo nad otoczeniem, postawa agresywna przewaa u nich nad ucieczkow; np. trawoerne nale zwykle do pierwszej grupy, a drapieniki - do drugiej. Podobnie sprawa ma si u ludzi, jedni czciej atakuj, a drudzy czciej uciekaj. Moliwe, e u czowieka zasadniczy rachunek prawdopodobiestwa, tj. odpowied na pytanie: " zwyci lub zostan zwyciony", w wikszej mierze ni w wiecie zwierzcym zaley od uwarunkowa rodowiskowych; przede wszystkim odgrywaj tu rol rodowisko spoeczne i utrwalone postawy z dziecistwa. Z rachunkiem prawdopodobiestwa wie si zagadnienie celu czy zaprogramowania. Gdy cel jest wyrany, rachunek ten nastawia si na zwycistwo. Cel jest bowiem tak wany, e musi si zwyciy; tak si przynajmniej zakada, wynik walki moe bowiem by odmienny. Kady cel rozszerza czasoprzestrze ustroju, aktualna sytuacja staje si mniej istotna wobec tego, co stawiamy sobie jako punkt, do ktrego musimy dotrze. Jasno postawiony cel waciwie niweczy sytuacj ucieczkow, denie bowiem do celu jest silniejsze ni lk wyzwolony przez sytuacj zagroenia. W wiecie zwierzcym obserwuje si "bohaterskie" nieraz zachowanie, gdy zwierz ryzykuje swe ycie dla ratowania potomstwa lub obrony swego terytorium (gniazda). Najczciej tym mobilizujcym do odwagi celem jest prawo zachowania ycia gatunku. Siga ono dalej ni kres indywidualnego ycia i wobec niego maleje groza mierci (utrata ycia indywidualnego). Czowiek te ryzykuje wasne ycie dla obrony prawa zachowania ycia gatunku. Tyle e u czowieka przybiera ono bardziej rnorodne formy ni w wiecie zwierzcym. Czowiek naraa wic ycie dla obrony potomstwa, dla obrony grupy spoecznej, z ktr jest zwizany, dla wartoci ideologicznych i kulturowych. Prawo zachowania ycia gatunku ma charakter transcendentny w dosownym tego pojcia znaczeniu, wykracza bowiem poza indywidualne ycie. Moliwoci abstrakcyjne umysu ludzkiego stwarzaj u czowieka swoiste warunki tworzenia odlegych celw, nie zwizanych z aktualn, konkretn sytuacj. Tendencje transcendentne s wic cech czowieka i wynikaj z jego moliwoci abstrakcyjnych, tj. zdolnoci oderwania si od konkretnej sytuacji. Lk dezintegracyjny Lk dziaa dezintegrujco na czynnoci psychiczne; pod jego wpywem traci si naleyt orientacj w otaczajcym wiecie, system wartoci ulega rozchwianiu, formy zachowania staj si impulsywne i nieraz przypadkowe. Wyznaczanie celu natomiast dziaa integrujco. Cel porzdkuje hierarchi wartoci, uatwia decyzj, usprawnia orientacj i zachowanie w otaczajcym wiecie choby na tej zasadzie, e wszystko danemu celowi zostaje podporzdkowane. Midzy lkiem a dezintegracj istnieje zaleno typu bdnego koa, lk zwiksza dezintegracj, a dezintegracja zwiksza lk (lk dezintegracyjny). Jeli wic dziki wyznaczeniu celu zmniejsza si dezintegracj, to tym samym zmniejsza si lk. Sfera wewntrzustrojowa Zagroenie ycia moe pochodzi z wntrza ustroju. W wypadku zagroenia pochodzcego z zewntrz musi by ono widoczne, by wywoa reakcj lkow, czyli percepcja poprzedza emocj, natomiast w wypadku zagroenia pochodzcego z wntrza ustroju pozostaje ono niewidoczne, nie dysponujemy bowiem wiadom percepcj wasnego ciaa mimo istnienia licznych interoceptorw, tak e lk jest pierwszym sygnaem zagroenia. Starano si powyej da przykady wpywu percepcji na si i przebieg reakcji lkowej. Wzajemna korelacja percepcji i lku umoliwia zmniejszenie reakcji lkowej w tych wypadkach, gdy z tych czy innych powodw przedmiot zagraajcy ulega pomniejszeniu.

122

Te mechanizmy obronne nie istniej w wypadku zagroenia pochodzcego z wntrza ciaa. Nic tu bowiem nie spostrzegamy, zagraajcy przedmiot nie moe zatem ani zmniejszy si, ani zwikszy w naszych oczach, bo go po prostu nie widzimy. Jedynym zwiastunem niebezpieczestwa jest lk, ale czym jest on wywoany, gdzie tkwi niebezpieczestwo, jak si ono przedstawia - tego nie wiemy. Lekarz, ktry bada chorego, moe niekiedy to rdo wykry, ma nawet obowizek, ale jest to moliwe dziki obiektywizacji ciaa, to znaczy traktowaniu go jako rodzaju skomplikowanego mechanizmu; ciao w przeyciu subiektywnym pozostaje wielk niewiadom, tak niewiadom jest nawet dla lekarza, gdy on sam owadnity jest lkiem wywoanym dezintegracj czynnoci cielesnych. W przeciwiestwie do sygnaw pochodzcych z otaczajcego wiata, sygnay z wntrza ustroju przewanie nie docieraj do naszej wiadomoci, a jeli docieraj, to w formie ladowej i mglistej, nie dajc obrazu tego, co si we wntrzu dzieje. Nasza wiadomo jest zwrcona do wiata zewntrznego, a nie do wewntrz. To, co dzieje si wewntrz, wpywa na nasz nastrj, na nasze uczucia, nadaje kolory naszemu yciu, ale nie daje mu formy. Form ma wiat zewntrzny. Jak to przedstawiono w ksice o melancholii, a o czym warto take tutaj przypomnie, metabolizm informacyjny ma dwie fazy. W pierwszej fazie zapada zasadnicza decyzja co do wyboru postawy "do" lub "od" i co do poziomu dynamiki yciowej; od tej fazy zaley koloryt emocjonalny i na ni bezsprzecznie wpywaj sygnay z wntrza ustroju. W drugiej fazie natomiast wybiera si odpowiednie do sytuacji formy aktywnoci, faza ta wie si z postaw "nad" i jej rozwj uzaleniony jest od ewolucji neocortex (nowej kory mzgu), podczas gdy rozwj pierwszej fazy wie si raczej ze starszymi czciami mzgu - z wchomzgowiem, z podwzgrzem, z jdrami podkorowymi itp. Decyzje w zakresie pierwszej fazy dokonuj si przewanie poniej progu wiadomoci, na tym poziomie nie potrafimy kierowa naszymi uczuciami i nastrojami, natomiast decyzje drugiej fazy dokonuj si przewanie powyej progu wiadomoci. wiadomie wybieramy rnorodne formy zachowania, najbardziej odpowiednie do sytuacji. Metabolizm informacyjny ma dwa dziay: jeden dotyczcy naszych relacji z otaczajcym wiatem, a drugi dotyczcy wydarze we wntrzu ustroju. Pierwszy dzia rozgrywa si przewanie w wietle wiadomoci, a drugi - w ciemnociach niewiadomoci. Skomplikowane niesychanie czynnoci regulacyjne zwizane z utrzymaniem integracji pracy rozmaitych narzdw ustroju rozgrywaj si poza zasigiem naszej wiadomoci. Ustrj sam radzi sobie z sob i tylko w wypadkach "awaryjnych", gdy samodzielnie nie moe ju sobie poradzi, odzywa si sygna alarmowy lkowy i (lub) blowy. Jest to wezwanie na pomoc rzucone wiadomoci. Pod wpywem takiego sygnau czowiek zwykle zaprzestaje dotychczasowej dziaalnoci, mimo woli zastanawia si nad wasnym ciaem, szuka pomocy z zewntrz (np. lekarskiej). Jest to jednak sygna do nieokrelony. Przeycie lkowe przebiega bowiem czsto w ten sam sposb mimo rnorodnej genezy lku. Na przykad w nerwicach nierzadkim objawem jest lk przed mierci, cho w rzeczywistoci choremu nie zagraa mier, jego lk moe wic mie inne podoe ni biologiczne. Na odwrt, pierwszymi zwiastunami choroby nowotworowej s nieraz objawy nerwicowe; odczuwalny lk moe mie charakter spoeczny czy moralny, a w rzeczywistoci jest lkiem biologicznym. Nawet jednak w tych wypadkach, gdy wiemy, e sygna lkowy jest zwizany z dysfunkcj naszego ustroju, zwykle nie wiemy, jakiego rodzaju jest ta dysfunkcja i dopiero badanie lekarskie moe odkry jej genez. Ta nieokrelono jest dosy typowa dla procesw pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego, a do niej naley midzy innymi sterowanie informacjami pochodzcymi z wntrza naszego ciaa. Zagroenia z wntrza ciaa mog mie rne przyczyny; ich analizy obejmuj zakres caej medycyny somatycznej. W celu utrzymania metabolizmu energetycznego konieczne jest, by otoczenie dostarczao ustrojowi trzech zasadniczych elementw: tlenu, wody i poywienia. Brak jednego z tych elementw doprowadza ustrj po krtszym lub duszym czasie do niechybnej mierci. Rozkad zapotrzebowania na nie na wsprzdnej czasu przedstawia si mniej wicej w ten sposb: brak tlenu najszybciej doprowadza do mierci, czas liczy si tu w sekundach, na drugim miejscu jest woda, czas liczy si w godzinach, na trzecim poywienie, czas liczy si w dniach. Jak atwo si domyli, sygna zagroenia,

123

tj. lk, bdzie tym silniejszy, im krtszy jest odcinek czasu, po ktrym musi nastpi mier. Najsilniejsz reakcj lkow wywouje brak tlenu, sabsz - brak wody czy poywienia. W wypadku braku tych ostatnich niepokj czy si czsto z uczuciem rozdranienia i z agresywnym nastawieniem. Brak tlenu moe mie rn genez, jak przeszkody w drogach oddechowych, niewydolno ukadu krenia, uszkodzenie transporterw tlenu, tj. krwinek lub enzymw utleniajcych itp. Lk jest silniejszy, gdy brak tlenu wystpuje gwatownie, np. w dychawicy oskrzelowej, w cikim zawale serca, w masywnym skrwawieniu si; w takich wypadkach zwykle reakcja lkowa przedstawia si w postaci ataku lkowego, podobnego, jaki spotyka si niejednokrotnie w nerwicach. Natomiast w niedokrwistoci, w bardziej dyskretnych krwawieniach, w zaburzeniach enzymw utleniajcych itp. lk wystpuje mniej gwatownie, ma czsto charakter nerwicowego niepokoju. Lk jest osiowym objawem nerwic. Dlatego moliwe s pomyki diagnostyczne. Sfera spoeczna mier spoeczna Czowiek jest istot bardziej spoeczn ni zwierzta i roliny. Wynika to std, e okres jego rozwoju trwa znacznie duej ni zwierzt i wskutek tego przez duszy czas jego ycie jest zalene od opieki otoczenia, a take std, e jego ukad nerwowy jest znacznie bardziej rozwinity ni najwyszych nawet zwierzt; w zwizku z tym przewaa u niego metabolizm informacyjny nad metabolizmem energetycznym, a metabolizm informacyjny ma charakter spoeczny, gdy wikszo informacji pochodzi ze wiata spoecznego. Oderwanie czowieka od jego rodowiska spoecznego w pierwszych latach ycia jest wic rwnoznaczne ze mierci. Bez kontaktw spoecznych nie moe rozwin si metabolizm informacyjny, co z kolei prowadzi do niedorozwoju mzgu, gdy jego rozwj zaley od intensywnoci wspomnianego metabolizmu. Lk spoeczny jest lkiem przed oderwaniem si od otoczenia spoecznego, lkiem przed izolacj, poniewa w pierwszych latach ycia rwna si ona mierci, a stereotypy przey z dziecistwa zwykle utrwalaj si na cae ycie; tote lk spoeczny ma swe jdro w lku przed mierci. Spoeczestwo wobec jednostki Rol otoczenia spoecznego mona by sprowadzi do trzech zasadniczych zada: zapewnienia ycia jednostce (odnosi si to szczeglnie do pierwszych lat ycia, ale te pniej czowiek nie byby w stanie y bez pomocy innych ludzi), stworzenia zwierciada spoecznego, nasycenia metabolizmu informacyjnego (gwnym rdem informacji s inni ludzie i ich twory kulturowe). Kada z tych warstw zadaniowych otoczenia spoecznego jest rdem swoistego lku. Matka Najstarsza jest warstwa pierwsza; decydujc rol w jej uformowaniu odgrywa posta matki. Ona w pierwszym okresie ycia jest gwnym i jedynym rdem dozna przyjemnych i przykrych, od zwizku z matk zaley w znacznym stopniu uksztatowanie kolorytu emocjonalnego (pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego). Lk, ktry powstaje w tym pierwszym zwizku z otoczeniem spoecznym, moe by lkiem przed utrat matki, przed jej negatywn reakcj (naley tu take wymieni lk, ktry drog empatii przenosi si z matki na mae dziecko), przed jej niemonoci (lk ten powstaje w tych wypadkach, gdy matka nie moe np. zapobiec blowi dziecka, zaspokoi jego podstawowych potrzeb). Przewaga lku nad uczuciami pozytywnymi moe doprowadzi do utrwalania si stereotypu uczuciowego. Taki czowiek przez cae ycie bdzie mia zwikszone pogotowie lkowe lub lkowo-agresywne. Otoczenie spoeczne spenia wobec nas funkcj kontroln, nasze aktywnoci s stale przez nie oceniane, chwalone lub potpiane. Wyczenie z grupy spoecznej w formie pogardy, potpienia, omieszenia - nie mwic ju o formach bardziej drastycznych, takich jak szpital psychiatryczny, wizienie, kara mierci - stanowi jedn z zasadniczych sytuacji zagroenia i jest przeywane czsto silniej ni zagroenie mierci. Ludzie z lku przed ocen otoczenia naraaj si niepotrzebnie na mier, jak np. w czasie wojny, lub wol odebra

124

sobie ycie ni by skazanymi na mier spoeczn. Niemniej otoczenie spoeczne nagradza nas te szacunkiem, yczliwoci, zaszczytami, zaufaniem itp. W ten sposb stanowi ono bardzo wany system kary i nagrody, ktry wywiera siln presj na wybr odpowiednich do sytuacji form zachowania, czyli na ksztatowanie si drugiej fazy metabolizmu informacyjnego. Czujemy stale na sobie spojrzenie otoczenia spoecznego, w ten sposb stanowi ono istotn skadow ukadu samokontroli, gdy wedle niego modyfikujemy nasze zachowanie. Ojciec Pierwszym reprezentantem wiata spoecznego, jego norm i tabu jest ojciec. Jego wadza sdziowska, jak ju o tym wspomniano, jest absolutna. Ten dziecinny stereotyp widzenia otoczenia spoecznego utrwala si i dlatego zwykle wyolbrzymiamy jego znaczenie. Oczekujemy absolutnej sprawiedliwoci, czujemy si pokrzywdzeni, gdy wyrok otoczenia nie jest sprawiedliwy, zapominajc o tym, e zwierciado spoeczne skada si z takich samych jak my ludzi i e ich sdy nie mog by nigdy cakowicie obiektywne i sprawiedliwe. Systemy wartoci Czowiek wchodzi w gotowe systemy wartociowania, w gotowy system komunikacji werbalnej i pozawerbalnej, w gotowe systemy poj i koncepcji dotyczcych natury otaczajcego wiata i jego wasnej itd. Bez dziedzictwa kulturowego musiaby zaczyna od samego pocztku, a tak wysiek tysicy pokole jest mu dany z gry. Te wartoci materialne i duchowe, ktre otaczaj czowieka, stanowi tzw. noosfer, ktra jest mu do ycia rwnie potrzebna jak biosfera. Midzy innymi uatwia ona podejmowanie decyzji - pewne decyzje s ju z gry wyznaczone przez panujce w danej grupie spoecznej wzorce kulturowe. Lk zwizany z t warstw zadaniow otoczenia spoecznego zazwyczaj rodzi si wwczas, gdy noosfera ulega rozprzeniu, gdy za duo w niej rnego rodzaju przeciwstawnych modeli, gdy istnieje w niej nadmiar informacji, gdy jest chaotyczna i nie uporzdkowana. Wwczas zamiast uatwi podejmowanie decyzji, utrudnia je; czowiek czuje si zagubiony, nie moe wytworzy stabilnego systemu wartoci, nie moe przetrawi informacji, ktre go zalewaj; kultura taka staje si mu coraz bardziej obca, czuje si samotny (alienacja), traci wiar w wartoci kulturowe, stara si walczy tylko o zaspokojenie swych biologicznych potrzeb, a to jest sprzeczne z jego natur, ktrej istotn czci jest metabolizm informacyjny. Ten chaos wewntrzny jest rdem lku, ktry mona by okreli jako lk dezintegracyjny. Zwierciado spoeczne Zwierciado spoeczne ulega czciowej internalizacji; sdzia znajdujcy si na zewntrz wchodzi do wntrza czowieka, jest sdzi i oskarycielem dziaajcym od rodka, czsto surowszym od sdziego zewntrznego; surowszym dlatego, e proces internalizacji rozpoczyna si ju w pierwszych latach ycia, a wtedy proporcje wiata spoecznego ulegaj wyolbrzymieniu. To wyolbrzymienie utrwala si na cae ycie. Sokratesowski daimonion, sumienie, Freudowskie superego s wanie tym wewntrznym sdzi, wewntrznym ukadem samokontroli, ktry kontroluje i modyfikuje nasze zachowanie. Ukad ten ma swoj warstw wiadom (sumienie) i podwiadom superego. W ciemnociach podwiadomoci wszystko ulega wyolbrzymieniu i dziaanie tej warstwy ukadu samokontroli jest silniejsze i bardziej dynamiczne ni warstwy powierzchniowej, wiadomej. Dziaanie jej ujawnia si w treci obrazw sennych i w tematyce psychotycznej, a w sposb bardziej skryty - w ksztatowaniu si decyzji i rnych form zachowania; czsto zachowanie powstae pod wpywem dziaania superego sprawia wraenie dziaania wbrew zdrowemu rozsdkowi, czowiek sam siebie karze swoim postpowaniem, sam dy do swej zguby itp. W praktyce psychiatrycznej przykadw takiego podwiadomego karania siebie spotykamy wiele. Kto np. rozbija stale swoje zwizki erotyczne, jakby idc przeciw swym uczuciom mioci; okazuje si, e jego ycie seksualne jest obarczone silnym poczuciem winy, z czego nawet nie zdaje sobie sprawy. Inny na skutek alkoholizmu czy narkomanii doprowadza si do spoecznej degradacji;

125

nierzadko pod tymi niszczycielskimi tendencjami w stosunku do siebie samego kryje si poczucie winy, ch ukarania wasnej osoby. Czowiek taki nie ma odwagi popeni samobjstwa, niszczy si wic stopniowo i doprowadza do mierci spoecznej. Kto inny znw od lat cierpi na uporczywe ble o nie wyjanionej etiologii lub na przewleky zesp hipochondryczny. Cierpienia s kar za popenione przewinienie, ktr sam sobie naoy, oczywicie nie zdajc sobie z tego sprawy. Ukady samokontrolujce Cech ukadw samokontrolujcych zarwno technicznych, jak biologicznych jest sprzenie zwrotne; pozwala ono na kontrolowanie wasnej aktywnoci, gdy cz informacji wysanych z ukadu na zewntrz trafia do niego z powrotem, dostarczajc wiadomoci o tym, jak rozkaz (informacje wychodzce) zosta wykonany; zalenie od tych informacji zwrotnych modyfikuje si plan aktywnoci ukadu. W ustroju zwierzcym i ludzkim istnieje bardzo wiele rnorodnych mechanizmw samokontrolujcych; jednym z lepiej poznanych jest ukad samokontrolujcy aparatu ruchowego. Z komrek rogw przednich rdzenia biegn rozkazy (informacje) do mini, jednoczenie jednak biegnie strumie informacji w kierunku przeciwnym, od mini do rdzenia, zawiadamiajcy o tym, jak rozkaz zosta wykonany, i modelujcy plan aktywnoci (struktur czynnociow) komrek rogw przednich bd wyej pooonych orodkw komrek ruchowych (np. mdku). Uszkodzenie tych drg zwrotnych prowadzi do powanych zaburze ruchowych. Ta samokontrola aparatu ruchowego rozgrywa si oczywicie poniej progu wiadomoci, ale waciwie mona by j traktowa jako swoiste sumienie naszego ruchu. Do wiadomoci naszej docieraj prawdopodobnie tylko te aktywnoci samokontrolujce, ktre wymagaj zaangaowania caego ukadu nerwowego. Na przykad idc ulic stawiamy kroki bez udziau naszej wiadomoci, nawet omijamy jakie przeszkody nie zdajc sobie z tego sprawy, stale korygujemy nasz chd pod wpywem rnego rodzaju informacji zwrotnych pyncych z mini, cigien, staww, aparatu rwnowagi, oczu; dopiero potknicie aktywuje nasz wiadomo, zaczynamy kontrolowa wiadomie nasz sposb chodzenia. W czasie wspinaczki wysokogrskiej kady krok jest pod wiadom kontrol. Rwnie uczc si chodzi w dziecistwie kontrolowalimy kady nasz ruch; stopniowo czynno chodzenia ulegaa automatyzacji. Nie ulega automatyzacji to, co jest najtrudniejsze, co wymaga stale tworzenia nowych struktur czynnociowych. Automatyzacji ulega to, co si powtarza, co si stosunkowo mao zmienia, dziki czemu prawdopodobiestwo, e dana struktura czynnociowa okae si dobra i moe by realizowana, jest prawie cakowite. Tam gdzie prawdopodobiestwo realizacji jest mniejsze, struktury czynnociowe s wci zmieniane i do automatyzacji nie dochodzi. Automatyzacji nie ulegaj wic czynnoci globalne, np. nasze caociowe zachowanie, a szczeglnie nasze zachowanie w relacjach z otoczeniem spoecznym, stanowice najbardziej skomplikowan form aktywnoci, gdy wpywa na nie wiele czynnikw, a poza tym te czynniki wci si zmieniaj. Kady bowiem czowiek, z ktrym jestemy w kontakcie, kada warto kulturowa ma inny wpyw. W stosunkach z otoczeniem spoecznym decydujce znaczenie ma ocena w kategoriach dobra i za, a wic ocena moralna; ona stanowi najwyszy ukad samokontroli, najbardziej skomplikowany i dlatego stale angaujcy nasz wiadomo. Niemniej i tu dochodzi do pewnej automatyzacji - mianowicie pierwsze aktywnoci samokontrolujce, ktre dokonuj si w dziecistwie pod wpywem pierwszych zetkni ze rodowiskiem spoecznym na zasadzie imprinting, a take ich powtarzanie si, zostaj utrwalone i ju poniej progu wiadomoci wpywaj na zachowanie i przeycia czowieka; jest to sumienie podwiadome, czyli Freudowskie superego. W zwizku z tymi rozwaaniami nasuwa si pytanie, w jakim stopniu sumienie jest wynikiem internalizacji zwierciada spoecznego, a w jakim jest ono czynnikiem wrodzonym, zwizanym z sam konstrukcj ukadu nerwowego, ktrego istotn cech jest samokontrola.

126

Lk moralny W zwizku z tym, co powyej napisano, powstaje dalsze pytanie, czy moralna ocena ksztatuje si wycznie pod wpywem rodowiska spoecznego, czy jest czciowo przynajmniej spraw wrodzon jako najwysza forma aktywnoci samokontrolujcych. Lk moralny byby swoist kar za naruszenie porzdku moralnego; wewntrzny spokj, poczucie adu wewntrznego byoby nagrod za utrzymanie tego porzdku. W niektrych religiach grzech traktowany jest jako mier duszy; u ludw tzw. pierwotnych moe si zdarzy, e grzech, czyli naruszenie obowizujcych w danym spoeczestwie norm moralnych, doprowadza nawet do mierci fizycznej, rwnie w Talmudzie opisywane s przypadki mierci na skutek naruszenia przepisw rytualnych (zjedzenia niekoszernego misa). Przykady te wiadcz o sile ukadu samokontroli, regulujcego najwysze formy naszego zachowania, a wic stojcego na stray naszej moralnoci. Porzdek moralny jest najwysz form integracji aktywnoci ludzkiej i dlatego jego zakcenie rwna si naruszeniu integracji na najwyszym poziomie, a kada dezintegracja ma w sobie znak mierci. mier bowiem nie jest niczym innym, jak cakowit dezintegracj ustroju. Porzdek - zmiana - dezintegracja W naszych relacjach z otaczajcym wiatem mimo ich ustawicznej zmiennoci wytwarza si okrelona struktura. Nasz metabolizm informacyjny nie jest czym chaotycznym, lecz posiada okrelony porzdek. Kada zmiana sytuacji narusza porzdek wytworzony midzy ustrojem a rodowiskiem, stara struktura ulega zniszczeniu, a w jej miejscu tworzy si nowa. Jest to analogiczny proces budowy i niszczenia, jaki obserwuje si w metabolizmie energetycznym. Zmiany w strukturze interakcji z otoczeniem mog by drobne, stanowi one kanw naszego codziennego ycia, ale mog te by powane, kiedy odnosimy wraenie, e run nasz dotychczasowy wiat. Tego typu totalne zmiany spotka mona w wypadku wojen, kataklizmw, klsk yciowych, utraty najbliszej osoby, niekiedy w wypadku nawrcenia. W psychopatologii klasycznym przykadem takiej zmiany jest schizofrenia. Kada zmiana struktury dotychczasowej interakcji z otoczeniem jest poczona z uczuciem lku. Lk ten moe by bardzo subtelny i prawie niedostrzegalny, jak np. w wypadku odruchu orientacyjnego, ale moe te narasta a do paniki, jak w wypadku kataklizmu czy katastrofy, i przybiera formy zgoa koszmarne, jak w schizofrenii. Nasilenie lku w znacznej mierze zaley od prawdopodobiestwa danej zmiany. Cech ycia jest zmienno i kady ustrj musi si liczy z tym, e wci w nim samym i w jego relacjach z otoczeniem zachodzi bd rnorodne zmiany. Kada zmiana narusza istniejcy stan rwnowagi, pewnego rodzaju spokoju, wprowadza nas w now sytuacj, w ktrej nie wiadomo, co nas czeka. Przed nami pojawia si znak zapytania. Czas ywych istot rozgrywa si zawsze w trzech odcinkach: teraniejszoci, przeszoci i przyszoci. Kada ywa istota rzutuje si w przyszo, lepiej czy gorzej j antycypuje, stwarza swoisty dla siebie rachunek prawdopodobiestwa, dziki ktremu z grubsza orientuje si, co moe nastpi, nie wchodzi w przyszo nie przygotowana. Kada zmiana jest wejciem w przyszo, jest tworzeniem czasu biologicznego, czas ten bowiem mierzy si liczb wydarze (zmian) w obiektywnej, tj. astronomicznej jednostce czasu. To wejcie w przyszo wymaga pewnej odwagi, pokonania lku, ktry wywouje kada zmiana. Nasilenie lku w znacznej mierze zaley od rachunku prawdopodobiestwa; gdy zmiana jest wielce prawdopodobna, wwczas lk jest saby, gdy mao prawdopodobna, wwczas lk jest silny. Gdy pracujemy w pokoju, w ktrym wci rozlega si dwik telefonu, nasza reakcja na ten bodziec orientacyjny staje si bardzo saba. Przy dokadniejszym badaniu mona by dostrzec pewne reakcje wegetatywne, jak przyspieszenie akcji serca, wzrost cinienia krwi, wystpienie odruchu skrno-galwanicznego. Czasem odczuwamy nieznaczny niepokj lub rozdranienie. Gdy ten sam telefon zadzwoni w momencie, gdy zasypiamy, wywoa on siln reakcj wegetatywn, poczon z odpowiednim komponentem lkowym. W pracy jestemy bowiem nastawieni na telefony; nasz wewntrzny rachunek prawdopodobiestwa przyjmuje, e mog one

127

dzwoni co chwil. Natomiast w momencie zasypiania jestemy nastawieni na wyczenie wszystkich bodcw percepcyjnych, na maksymaln izolacj od otoczenia, dwik telefonu jest tu zaskoczeniem, godzi w nasz wewntrzny rachunek prawdopodobiestwa. Stawiajc nog na ziemi liczymy na to, e natrafimy na twardy grunt pod nogami; gdy ziemia pod nogami si trzsie, wywouje to gwatown reakcj orientacyjn, poczon z silnym uczuciem lku i rwnie silnym wyadowaniem wegetatywnym. Gdy widzc znajomego na ulicy zamiast jego twarzy zobaczymy oblicze jakiego potwora, wywoa to u nas reakcj zaskoczenia, poczon z lkiem i wegetatywnym wyadowaniem. Reakcja ta zamieni si w miech, gdy wszystko okae si artem, znajomy bowiem naoy mask. Efekt komiczny czsto osiga si przez wywoanie sytuacji nieprawdopodobnej i powrt do prawdopodobnej. Komizm jest w pewnej przynajmniej mierze zabaw z rachunkiem prawdopodobiestwa. Gdy w ostrej schizofrenii wszystko nagle gwatownie si zmienia, zarwno wiat zewntrzny jak i wewntrzny chorego, jest to przyczyn paniki, ktra ogarnia wszechwadnie chorego, prowadzc nieraz do zahamowania lub podniecenia ruchowego stupor et furor catatonicus. Skala lku dezintegracyjnego jest wic bardzo rozlega: od minimalnego niepokoju w zwykym odruchu orientacyjnym do przejmujcego groz lku schizofrenii. Lk dezintegracyjny jest tym rodzajem lku, ktry musimy prawie bez przerwy w sobie pokonywa. ycie jest bowiem ustawiczn zmiennoci; kada zmiana wywouje niszczenie tego, co byo, a niszczenie wyzwala zwykle uczucie lku. Bez niszczenia jednak nie mgby istnie proces budowy; stare musi by niszczone, by rodzio si nowe; ta prawda ycia szczeglnie intensywnie manifestuje si w wypadku metabolizmu informacyjnego, gdzie tempo niszczenia i budowy jest znacznie szybsze ni w metabolizmie energetycznym, moe dlatego, i ten ostatni posuguje si minimalnymi dawkami energii. Lk dezintegracyjny, podobnie jak inne rodzaje lku, ma u rda swej genezy mier. Jest to jednak mier twrcza, po ktrej musi narodzi si nowe ycie, mier dla tego ycia jest konieczna. Pogotowie dezintegracyjne Istnieje pewnego rodzaju pogotowie do lku dezintegracyjnego. Pogotowie to waha si w cigu doby zalenie od stanu aktywnoci ukadu nerwowego, czyli od poziomu czuwania. Ten sam bodziec orientacyjny w czasie snu czy zasypiania wywoa znacznie silniejsz reakcj lkow i wegetatywn ni w czasie czuwania. Pogotowie do lku dezintegracyjnego jest wic wiksze przy mniejszej aktywnoci orodkowego ukadu nerwowego. Jest to zrozumiae, gdy aktywno metabolizmu informacyjnego wymaga staego pokonywania lku dezintegracyjnego. Gdy wic aktywno ta jest intensywna, tym samym maleje pogotowie lkowe. Pogotowie do lku dezintegracyjnego jest wiksze u maych dzieci ni w pniejszych okresach ycia, w tym bowiem okresie ycia metabolizm informacyjny dopiero zaczyna si rozwija i jest do niky. Mae dziecko reaguje czsto silnym lkiem na takie bodce orientacyjne, jak naga zmiana pozycji ciaa, widok obcej twarzy. Wszelkie uszkodzenia orodkowego ukadu nerwowego zwikszaj pogotowie do lku dezintegracyjnego. Typowe dla zespow neurastenicznych przesadnie silne reagowanie na rnego rodzaju obojtne bodce, ktre normalnie wywouj minimaln lub adn reakcj orientacyjn, mona tumaczy wzrostem pogotowia do lku dezintegracyjnego. Wzrost ten jest wywoany czynnociowym lub organicznym uszkodzeniem ukadu nerwowego. Reakcja katastroficzna Goldsteina jest w zasadzie bardzo siln reakcj orientacyjn, poczon z maksymalnym uczuciem lku. Uszkodzenie ukadu nerwowego obnia poziom metabolizmu informacyjnego zarwno ilociowo, jak i jakociowo. W zwizku z tym wystpuje mniejsza tolerancja na zmian (por. "starego dbu si nie przesadza", za tolerancja ludzi starych na wszelkie zmiany stereotypw yciowych) i mniejsza elastyczno rachunku prawdopodobiestwa, ycie staje si coraz bardziej zaskakujce, byle co moe wywoa panik. U ludzi yjcych usystematyzowanym trybem ycia pogotowie do lku dezintegracyjnego jest wiksze ni u tych, ktrzy prowadz ycie pene zmian i niespodzianek.

128

Zmiana wywouje rnego stopnia napicie lkowe, ale te brak zmiany, tkwienie w jednym punkcie czasoprzestrzeni, w jednej sytuacji, choby najprzyjemniejszej, po pewnym czasie prowadzi do narastania coraz wikszego niepokoju. Natura bowiem dy do zmiany; brak zmiany jako zjawisko sprzeczne z dynamik przyrody jest czym patologicznym, przeciwnym yciu i dlatego lk jest sygnaem ostrzegawczym, e trzeba z takiej sytuacji uciec. Jednym z osiowych problemw chronicznej schizofrenii jest wanie "bezstan", czyli zatrzymanie si w jednym punkcie: ju nic si nie dzieje, czas stan. Chorzy nierzadko maj nawet wraenie, e si nie starzej, a zapytani o swj wiek, omykowo podaj taki, jaki mieli w chwili wybuchu choroby, mimo e od niego mogo upyn kilkanacie, a nawet kilkadziesit lat. W kadym razie czsto czuj, e s w tym wieku, jaki mieli w czasie wybuchu psychozy. Od tamtej pory nic si bowiem nie zmienio, a dugo czasu zaley od liczby wydarze w danym odcinku czasowym. Lk dezintegracyjny broni nas wic z jednej strony przed nadmiern zmiennoci ycia, zwaszcza tak, za ktr nie jestemy w stanie nady, a z drugiej strony przed brakiem zmiennoci. Prawidowo t mona te odnie do zjawisk spoecznych. W czasach niespokojnych, gdy wci co si zmienia i nie wiadomo, co przyniesie jutro, ludzie odczuwaj niepokj, trudno im si przyzwyczai do takich warunkw. W okresach stagnacji, zbytniej stabilizacji, gdy nic nie da si zmieni, gdy jutro jest takie samo jak dzi i wczoraj, ludzi ogarnia niepokj, wzrasta fala samobjstw, rnego rodzaju dziwactw i ekscesw i nieraz taki okres koczy si gwatown zmian w postaci wojny czy rewolucji. Kontakt z otoczeniem wymaga tworzenia wci nowych form aktywnoci (struktur czynnociowych), gdy nie ma waciwie sytuacji, ktra by si w identyczny sposb powtarzaa. Do tego faktu jest nawet przystosowany nasz rezerwuar pamiciowy. Rzadko dysponujemy pamici fotograficzn wydarze; tego typu pami zdarza si w snach, w rzadkich wypadkach aktywowania przeycia pod wpywem jakiego bodca, np. wchowego, przy dranieniu patw skroniowych i na staro, gdy zdolno adaptacji do otoczenia znacznie sabnie. Pami fotograficzna nie speniaaby swego zadania, gdy adna sytuacja nie powtarza si i taki zapis byby bardziej przeszkod ni pomoc. Natomiast pami globalna, cakujca fragmenty rnorodnych zapisw pamiciowych, jak si normalnie posugujemy, spenia dobrze swoje zadanie, poniewa jej nieokrelono i wielopostaciowo lepiej jest przystosowana do zmiennoci aktualnej sytuacji. Jak wiadomo moliwoci tworzenia rnorodnych struktur czynnociowych mzgu ludzkiego s praktycznie rzecz biorc nieograniczone. Wynika to z morfologicznego i funkcjonalnego bogactwa nowej kory mzgu (neocortex), ktra jest najwikszym osigniciem ewolucji, jeli chodzi o czowieka. Jak ju wspomniano, metabolizm informacyjny ma dwie fazy; w pierwszej zapada decyzja odnoszca si do postawy "do" i "od" oraz poziomu dynamiki yciowej (faza nastrojowoemocjonalna). Potencjalnych struktur czynnociowych jest tu niewiele, wystpuj tylko rnice w ich nasileniu. Wybr alternatywny te jest niewielki: "do" "od", pobudzenie - zahamowanie. Faza ta jest prawdopodobnie sterowana przez filogenetycznie starsze czci mzgu (wchomzgowie, podwzgrze, jdra podkorowe); u czowieka te czci mzgu niewiele rni si od spotykanych u najniszych ssakw, np. gryzoni. Natomiast w drugiej fazie moliwoci wyboru s prawie nieograniczone. Rne struktury czynnociowe tworz si i gin w interakcji z nim. W tej fazie kontakt z nim polega na walce midzy strukturami wasnymi ustroju a strukturami otoczenia, rozgrywa si wic w postawie "nad"; czowiek dy do tego, by jego struktura czynnociowa, jego plan aktywnoci zwyciy, by narzuci go otoczeniu, a otoczenie broni si przed t dyktatur czowieka, przeciwstawia mu swoje struktury czynnociowe i dy do tego, by czowiek si im podporzdkowa. Jak pisze piknie i mdrze Pawe Jasienica w trzeciej czci Rzeczypospolitej Obojga Narodw, tj. w Dziejach agonii, istnieje kardynalne prawo historii, ktre stwierdza, e libido dominandi nie wygasa. Zmieniaj si religie, ideologie, ustroje, lecz dza panowania trwa, jest wieczna i wiekuista. Lk przed now sytuacj (lk dezintegracyjny) nie jest tylko lkiem przed zmian, lecz take przed wasn klsk, przed zwycistwem otoczenia. Kady kontakt z otoczeniem jest swoist walk: zwyci ja lub zwyciy otoczenie.

129

Czowiek musi zwycia, narzuca otoczeniu wasne struktury czynnociowe, gdy to wynika porednio z faktu, e ewolucja wyposaya go niewspmiernie wielkimi w porwnaniu ze wiatem zwierzcym moliwociami w tworzeniu tych struktur. Musi wic je realizowa, gdy inaczej jego ycie byoby snem lub majakiem schizofrenicznym. Tylko realizacja potencjalnych struktur czynnociowych daje czowiekowi poczucie rzeczywistoci wasnej i otoczenia. Libido dominandi jest moe najsilniejsz dz czowieka, bo postawa "nad" jest postaw specyficznie ludzk. Libido dominandi Pogotowie do lku dezintegracyjnego jest wiksze, gdy czowiek napotyka w rodowisku znaczny opr w realizowaniu swoich planw i zamierze. W zetkniciu z takim rodowiskiem czciej ponosi klsk, ni je zwycia. Niekiedy napotyka opr tak duy, e ma wraenie, jakby porusza si w smole. Im wikszy opr otoczenia, tym wiksza u czowieka staje si dza wadzy - na zasadzie, e dze nie zaspokojone s najgroniejsze. W okresach dezintegracji spoecznej i kulturalnej zwykle wzrastaj opory rodowiska, w takim otoczeniu jest coraz trudniej realizowa siebie. Rwnolegle z frustracj postawy "nad" wzrasta libido dominandi. Walka o wadz staje si te bezwzgldna i zacita, czowiek czowiekowi staje si wilkiem, mno si jak grzyby po deszczu fanatyczni i bezwzgldni wodzowie i dyktatorzy. Czowiek upadla si przed wadz, gdy tylko pod jej oson moe realizowa, choby fragmentarycznie, swoje plany i zamierzenia. Susznie pisze jeden z wybitnych wspczesnych psychosomatykw, A. Mitscherlich: "Albo przysza ludzko nacechowana bdzie gbok samowiedz osignit przez ewolucyjny postp w rozwoju jani, albo nastpi regresja, czowiek zostanie okieznany przez aparaty wadzy, ktre bd zdolne podda go alienacji gbszej i zupeniejszej ni ta, ktra dawniej odbywaa si w ramach wyzysku klas pracujcych." Przestrze wolna Realizacja potencjalnych struktur czynnociowych wymaga wolnej przestrzeni, w ktrej by mona je urzeczywistni. Im moliwoci tworzenia struktur czynnociowych s wiksze, tym wikszej potrzeba dla nich wolnej przestrzeni. W porwnaniu ze wiatem zwierzcym w swoim zapotrzebowaniu na woln przestrze czowiek dokona skoku ewolucyjnego wspmiernego do jego rozwoju neocortex (nowej kory mzgu), tj. do jego moliwoci tworzenia struktur czynnociowych. Potrzeba wolnoci jest znacznie silniejszym imperatywem u czowieka ni u zwierzt. Nie znaczy to, by u zwierzt bya ona maa. Pawow dziki swej genialnej zdolnoci do obserwacji susznie zalicza odruch wolnoci do odruchw bezwarunkowych. Zwierz czsto atwiej znosi gd, niebezpieczestwa, zimno ni pozbawienie wolnoci. Broni si te nieraz zaciekle przed ujarzmieniem. Starcie wasnych struktur czynnociowych ze strukturami otoczenia wytwarza sytuacje, w ktrych czowiek raz jest na dole, a raz na grze. Raz jest w postawie "nad", a raz w postawie "pod". Postawa "nad" zwiksza woln przestrze, postawa "pod" j zacienia. Obie postawy s jednak konieczne do rozwoju metabolizmu informacyjnego. Absolutna wolno czowieka skoczyaby si chaosem. Zbyt wiele bowiem moe on wytwarza struktur czynnociowych, by potrafi utrzyma sam w nich porzdek. Patologicznym przykadem takiego denia do wolnoci i jej skutkw jest schizofrenia. Czowiek w tej chorobie jest zbyt sabo zwizany ze swym otoczeniem spoecznym, by tolerowa postaw "pod". Odczuwa stale jego ucisk, w kocu zrywa z nim wizy, czuje pen wolno w ostrej psychozie, ale jest to raczej krtko trwajce doznanie, po ktrym wpada w niewol wasnych struktur, te natomiast, wyrzucone na zewntrz, ale w przestrze nie rzeczywist, lecz psychotyczn, obezwadniaj go i zmieniaj w automat. W wiecie zwierzcym nie ma obawy o denie do absolutnej wolnoci. Liczba potencjalnych struktur czynnociowych u zwierzt jest bez porwnania mniejsza ni u czowieka, w zwizku z tym mniejsza potrzeba wolnej przestrzeni. Zwierzta nie maj tej zdolnoci abstrakcyjnej, tj. oderwania si od konkretu, co czowiek. I jeli dziki wanie temu oderwaniu przestrze czowieka jest

130

nieskoczona, to przestrze zwierzt jest skoczona, zamknita w konkretach ycia. Postawa "pod" umoliwia czowiekowi podporzdkowanie si strukturom czynnociowym otoczenia, przede wszystkim otoczenia spoecznego, w ten sposb zyskuje on gotowe formy przeywania i zachowania (struktury czynnociowe), korzysta z wysiku wielu pokole, ktre go poprzedziy. Dziki postawie "pod" metabolizm informacyjny ma charakter spoeczny; gdyby istniaa tylko postawa "nad", miaby on charakter czysto indywidualny. Postawa "pod" zacienia jednak woln przestrze czowieka, czuje si on omotany i skrpowany strukturami czynnociowymi otoczenia. Zbytnie skrpowanie prowadzi do atrofii procesu decyzji, ktry stanowi charakterystyczn i jedn z zasadniczych cech ustrojw ywych. Swoboda decyzji wymaga wolnej przestrzeni. Wybr polega na tym, e jedn potencjaln struktur przeznaczamy do realizacji, a drug odrzucamy, tzn. zostawiamy w stanie potencjalnym. Jeli nie ma szans zrealizowania adnej z potencjalnych struktur, nasz wybr staje si nierealny i bezcelowy, wybrana struktura potencjalna i tak zrealizowana by nie moe. Nie ma wic po co wybiera. Z uczuciem buntu lub rezygnacji przyjmujemy wybr otoczenia; ju nie my decydujemy, ale nasze otoczenie spoeczne. Niestety, brak odpowiednich bada neurofizjologicznych nie pozwala nam oceni skutkw niemonoci decydowania, jeeli chodzi o rozwj i czynnoci orodkowego ukadu nerwowego. Teoretycznie spraw traktujc mona przyj, e pozbawienie czowieka monoci decydowania (czyli ograniczenie jego wolnoci woli) powinno ujemnie si odbi na czynnociach ukadu nerwowego, istot pracy ukadu nerwowego jest bowiem wanie formowanie si decyzji. Kady neuron musi bez przerwy decydowa, czy zareagowa "tak" czy "nie" na strumie informacji, ktrymi jest bombardowany. Proces decyzji wymaga duego wysiku i prawdopodobnie due zapotrzebowanie energetyczne ukadu nerwowego (u czowieka okoo 1/5 - 1/4 zapotrzebowania energetycznego caego ustroju) jest zwizane z procesem decydowania. U dzikich zwierzt pozbawienie wolnoci moe skoczy si mierci, jest to jedna z przeszkd w dostarczaniu zwierzt do ogrodw zoologicznych. Zwierzta chowane w niewoli, pozbawione swobody decyzji, zapadaj na nerwice. Pawow zwrci pierwszy uwag na ten typ nerwic zwierzcych. Poniewa wiele przemawia za tym, e ukad nerwowy rozwija si dziki swojej funkcji i jego niedostateczna aktywno prowadzi w ostatecznym wyniku do atrofii mzgu, a e wanie istot tej funkcji jest proces decyzji, przeto naley przypuszcza, e niewola, pozbawienie czowieka wolnej woli, tj. monoci samodzielnego decydowania, wywouje zmiany morfologiczne w ukadzie nerwowym. Czowiek zniewolony jest zawsze smutny, szary. Jednym z warunkw radoci ycia jest poczucie wolnoci i swobody, monoci realizowania swych planw i marze, choby w minimalnej postaci. Dynamika ycia i jej subiektywny odpowiednik, nastrj, wyranie koreluj z woln przestrzeni. Im przestrze szersza, tym nastrj jest pogodniejszy, a im cianiejsza, tym nastrj gorszy. Wyrazem dynamiki yciowej jest intensywno tworzenia struktur czynnociowych; ograniczenie wolnoci utrudnia lub nawet uniemoliwia realizowanie tych struktur, co w kocu prowadzi do osabienia ich tworzenia - bo po co tworzy co, co i tak nie ma szans realizacji; w ten sposb dynamika yciowa opada i pojawia si przygnbienie. Zwikszona dynamika yciowa wpywa na rozszerzenie wolnej przestrzeni: czowiek radosny ma cay wiat u swoich stp. Zaleno jest wic obustronna. Zagadnienia te zostay szczegowiej omwione w ksice powiconej melancholii. Lk dezintegracyjny jest wywoany przez niszczenie starych struktur czynnociowych. Zacienienie wolnej przestrzeni czowieka zmusza do niszczenia wasnych struktur czynnociowych, nie maj one bowiem adnych moliwoci realizacji. Lk integracyjny jest zwizany z zagadnieniem wolnoci czowieka. Sygna lkowy stoi na stray wolnoci. Stoi na dwch jej kracach. Poniewa wolno czowieka niema granic w zwizku z niezwykymi moliwociami tworzenia struktur czynnociowych, i to w duej mierze oderwanych od konkretu ycia, dlatego lk broni przed zbytni wolnoci, przed zbytnim rozszerzeniem wolnej przestrzeni, gdy to grozioby chaosem i dezintegracj (przykad: schizofrenia). Na drugim kracu sygna lkowy broni przed niewol. Ograniczenie wolnoci

131

decyzji jest zawsze poczone z uczuciem lku; czowiek, ktry jest automatem, ma zwikszone pogotowie lkowo-agresywne. Ta sama sytuacja zagroenia wydaje si nam znacznie mniej grona, gdy mamy cho minimaln mono dziaania, a urasta do koszmaru, gdy jestemy obezwadnieni. Dlatego midzy innymi zakuwa si ludziom rce w kajdany. Pozbawienie wolnoci godzi w podstawowe prawo ycia, ktrym jest ekspansja w otaczajcy wiat, mono dokonywania wyboru, gdy wanie ta mono jest atrybutem szczytowego osignicia ewolucji, tj. tkanki nerwowej czowieka. Swoboda decyzji Rnorodno struktur czynnociowych u czowieka jest, praktycznie rzecz traktujc, nieograniczona, a tym samym moliwoci rnorodnych decyzji te nie maj okrelonych granic. U zwierzt w zwizku z wikszym ubstwem struktur czynnociowych zakres decyzji jest znacznie mniejszy, zwierzta nie wykraczaj poza prawa ycia, poza jego konkretno, moe dlatego nie ma w nich tyle okruciestwa i przemocy co u czowieka, ale nie ma te tworw kulturalnych. Tylko czowiek potrafi wznie si ponad prawa przyrody, moe oderwa si od konkretnoci ycia, moe wybra nawet wasn mier. Zakres jego decyzji jest niesychanie bogaty i waciwie nieograniczony. Omawiajc dwie fazy metabolizmu informacyjnego podzielono decyzje na te, ktre rozgrywaj si poniej progu wiadomoci i s zwizane z wyborem postawy "do" lub "od" i poziomu dynamiki yciowej, i na te, ktre rozgrywaj si przewanie powyej progu wiadomoci i zwizane s z wyborem tych z wielu moliwych struktur, ktre najlepiej przystaj do otaczajcej rzeczywistoci. Pierwszy rodzaj wyborw okrelono jako emocjonalno-nastrojowy, drugi jako racjonalno-wolicjonalny. Kierkegaard rozrnia trzy sfery ycia ludzkiego, a tym samym wyborw: sfer estetyczn, etyczn i religijn. Sfera estetyczna Sfera estetyczna opiera si na wyborze midzy przyjemnym a przykrym. To, co jest pikne, pociga, jest przyjemne. To, co brzydkie, odpycha, jest wstrtne i przykre. Jest to wybr uczuciowy, przewanie niezaleny od przesanek racjonalnych i aktw wolicjonalnych. Nie mona ani siebie, ani nikogo zmusi, by co si podobao, i nie mona logicznie udowodni, e co jest pikne, trzeba to po prostu odczu. Dlatego sfera estetyczna odpowiadaaby pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego. Cech sfery estetycznej jest to, e przeycia s tu krtkotrwae, szybko przychodzi znuenie, nuda. Podejcie estetyczne do ycia wymaga intymnego z nim kontaktu, trzeba zespoli si emocjonalnie z otaczajcym wiatem. Takie zespolenie nie moe jednak trwa dugo, gdy ycie jest zmienne. To, co przed chwil przycigao, za chwil moe odpycha. Sfera etyczna W sferze etycznej istot jest prawo moralne, zakon w religii Starego Testamentu. Tutaj najwaniejsze jest, by postpowa zgodnie z liter prawa. Przyciga to, co jest zgodne, a odpycha to, co sprzeczne (grzech). Czowiek si ju nie liczy, licz si tylko zakazy i nakazy. Czowiek musi si im podporzdkowa, traci swoj swobod i wolno, a tym samym swoj indywidualno. Zamienia si w norm etyczn. Sfera ta odpowiadaaby drugiej fazie metabolizmu informacyjnego, w ktrej nieraz trzeba przyj postaw "pod" i podporzdkowa si normom istniejcym w otaczajcym wiecie. Sfera religijna W sferze religijnej dochodzi do scalenia obu poprzednich sfer i nadania im znacznie wikszej perspektywy. Przyciganie nie ma charakteru chwilowego jak w sferze estetycznej, gdy konkretno ycia zastpiona jest przez najwysz abstrakcj, bdc jednoczenie konkretnoci, przez Boga. Prawo, Zakon, nie jest czym narzuconym z zewntrz, lecz staje si prawem wewntrznym, gdy wypywa z mioci do Boga. W wielu religiach nie wolno wymieni imienia Boga, robi Jego wizerunkw, czowiek nie moe y po ujrzeniu oblicza Boga. Zespolenie z Bogiem jest bowiem rwnoznaczne ze mierci wasnego ja.

132

Proporcja cyklofreniczna Mona by sprbowa przeoy powysze koncepcje na jzyk psychopatologiczny. Sfera estetyczna Odpowiadaaby proporcji cyklofrenicznej czowieka (uywa si tu terminu "proporcja" w celu podkrelenia, e pewne elementy psychopatologiczne istniej u kadego czowieka). W manii czowiek czy si z otaczajcym wiatem, odczuwa jego pikno i rado. Depresja jest spotgowana nud; wiat odpycha, jest szary i beznadziejny. Rytm cyklofreniczny odpowiada zmiennoci ycia, jego przypywom i odpywom. Proporcja anankastyczna Sfera etyczna odpowiadaaby proporcji anankastycznej (w szerszym ujciu w ogle nerwicowej). Tutaj nie tyle wane jest przyciganie i odpychanie, ile nakaz i zakaz, norma. Czowiek musi si jej podporzdkowa i przeciw temu si buntuje, wiadomie akceptuje, a podwiadomie niszczy to, co akceptuje. Walka midzy id a superego. Wewntrzne zakamanie, tumiona agresja, maska, ktr si sobie narzuca, ktra deformuje nieraz nasze oblicze. Czowiek traci tu sw indywidualno i spontaniczno, a jest tylko tym, co dyktuje mu prawo (zakon). Proporcja schizofreniczna Sfer religijn mona by okreli jako proporcj schizofreniczn. Czowiek dy do absolutnej mioci, do cakowitego zespolenia si z otaczajcym wiatem, ale nie tym konkretnym i zmiennym, jak w proporcji cyklofrenicznej, lecz ze wiatem absolutnym, niezmiennym, wszechogarniajcym, czyli z Bogiem. W ostrej schizofrenii chory przeywa do czsto takie stany zespolenia z absolutem, lecz tak jak w wielu religiach, w ktrych ujrzenie Boga twarz w twarz koczyo si mierci - wwczas umiera. Degradacja schizofreniczna moe by tak mierci po przeyciu, ktre ju przekracza granice ludzkiej odpornoci. Oczywicie, istnieje wiele sposobw spojrzenia na schizofreni: biochemiczny, socjologiczny itp. Nie mona odrzuca sposobu metafizycznego. Lk w schizofrenii jest niejednokrotnie metafizyczny, zwaszcza w ostrych fazach choroby. Decyzja i lk U zwierzt zakres decyzji jest stosunkowo nieduy, co wynika std, e nie dysponuj one zbyt wielk liczb struktur czynnociowych, tote wysiek zwizany z decyzj nie jest tak wielki, wiele decyzji wskutek powtarzania ulega automatyzacji i prawdopodobnie rozgrywa si poniej progu wiadomoci (prawdopodobnie, gdy nie wiemy, jak przedstawiaj si procesy wiadomoci u zwierzt). Dlatego ich decyzje s zwykle szybkie, spontaniczne i dopasowane do sytuacji otoczenia (konkretno ycia wiata zwierzcego). Natomiast u czowieka liczba potencjalnych struktur czynnociowych w zwizku z rozwojem nowej kory mzgu siga prawie nieskoczonoci, a tym samym liczba decyzji jest te prawie nieograniczona. Wybr waciwej struktury czynnociowej jest u czowieka spraw niesychanie trudn, wymagajc nieraz olbrzymiego wysiku. Przed podjciem decyzji czowiek odczuwa lk, czy dobrze wybra, czy potrafi zrealizowa to, co wybra itp. Decyzje u czowieka trudniej ulegaj automatyzacji, struktur czynnociowych jest zbyt wiele, by mogy by automatycznie wybierane. Czowiek dziki wyobrani (potencjalne struktury czynnociowe) stwarza sobie fikcyjny obraz konsekwencji swoich decyzji, czsto wyolbrzymiony, co jeszcze bardziej utrudnia ich podjcie. Podkrelany przez niektrych egzystencjalistw (Sartre, Heidegger) lk przed nicoci jest w pewnej przynajmniej mierze lkiem przed podjciem decyzji. Z jednej strony nieskoczono moliwych wyborw jest rwnoznaczna z nicoci, z drugiej strony wycofanie si z wysiku decyzji jest te skazaniem si na nico. Trzy sfery, ktre uprzednio przedstawiono, daj w przyblieniu obraz, jak rozlegy moe by zakres ludzkich decyzji. Lk decyzji jest bezporednio zwizany z lkiem dezintegracyjnym, kada bowiem zmiana pociga za sob konieczno podjcia nowej decyzji. Dokonana decyzja pozostawia po sobie osad winy. Wybierajc jedn potencjaln struktur czynnociow do realizacji, trzeba inne odrzuci. Nigdy nie wiadomo, czy wybr by suszny. Jeli dokonuje si wyboru w sferze estetycznej, to zaniedbuje si tym samym sfer etyczn i religijn; jeli natomiast wybr zamyka

133

si w sferze etycznej, to sfery estetyczna i religijna zostaj pominite, co zubaa ycie ludzkie. Zdaniem Kierkegaarda najszersza jest sfera religijna, gdy obejmuje ona dwie poprzednie, nadajc im specjalnego znaczenia przez mio absolutu, a jednoczenie dajc wiksz czowiekowi wolno przez to, e jego lk przed mierci zostaje pomniejszony, mier bowiem jest dla niego momentem zczenia si z przedmiotem mioci. Eksploracja wiata Pawow czsto nazywa odkryty przez siebie odruch orientacyjno-badawczy odruchem "czto takoje" - "co to takiego?". Nowa sytuacja, ktra niszczy star struktur interakcji z otoczeniem, stawia przed czowiekiem - a tak samo przed zwierzciem - znak zapytania: "Co to jest, co bdzie?" Pytanie to budzi swoisty niepokj, ktry te jest komponentem lku dezintegracyjnego. Stara struktura zostaa zniszczona, w jej miejsce tworzy si nowa, ale jaka? Jeli normalnie lk zwizany jest z postaw ucieczkow, to ten niepokj pcha czowieka czy te zwierz naprzd, w otaczajcy wiat, gdy inaczej nie mona odpowiedzie na pytanie: "Co to jest?" Cz badawcza odruchu orientacyjno-badawczego polega wanie na eksploracji rda bodca orientacyjnego. W pierwszej fazie (orientacyjnej) wystpuje cofnicie si, przerwanie dotychczasowej aktywnoci, mobilizacja wegetatywna z uczuciem lku, a w drugiej fazie (badawczej) postawa ucieczkowa zostaje przeamana, ustrj wyrusza naprzd na zbadanie niewiadomego; jest to przejcie z postawy ucieczkowej do ekspansywnej, z lku do agresji. Obserwujc zwierzta domowe (to samo odnosi si do zwierzt yjcych na swobodzie, tylko ich obserwacja jest trudniejsza) widzimy, jak nowy przedmiot, nowa sytuacja, nowe miejsce budzi ich niepokj, ktry znika, gdy stopniowo zapoznaj si z "nowym" ("obwchaj je"). Czasem ma si wraenie, e zwierzta, zwaszcza mode, s naukowcami, ktrzy nie spoczn, pki nie zbadaj tego, co ich interesuje. Omawiajc lk urojeniowy wspomniano, e czowiek nie znosi biaych plam na swojej mapie otaczajcego wiata. Wszystko chce zbada i wyjani; gdy to jest niemoliwe, nieznane zostaje zapenione strukturami czynnociowymi czowieka, a wic tworami jego uczu, marze, planw itp. Najtrudniej pozna drugiego czowieka, czasem przysowiowa beczka soli nie wystarczy i dlatego w stosunkach z innymi ludmi najczciej dochodzi do projekcji wasnych struktur czynnociowych w otaczajc rzeczywisto (projekcja urojeniowa). Jeli nie jestemy w stanie sytuacji rozpozna, np. gdy zmiana jest zbyt gwatowna i totalna, gdy wydolno naszego ukadu nerwowego jest osabiona (reakcja katastroficzna Goldsteina), gdy nastawieni jestemy do otaczajcego wiata "na nie", gdy nie interesuje on nas, nudzi, to niepokj nasz wzrasta, mno si wok nas znaki zapytania. Uczucie nudy powstaje wwczas, gdy czowiek na skutek swego negatywnego nastawienia emocjonalnego do otoczenia nie potrafi przej z fazy orientacyjnej do badawczej odruchu orientacyjno-badawczego. Czowiek taki odczuwa lk przed yciem, gdy wymaga ono ekspansji, eksploracji otaczajcego wiata. W dziecistwie i modoci - zarwno u zwierzt, jak i u ludzi - dynamika yciowa jest znacznie ywsza i w zwizku z tym ekspansja w otaczajcy wiat bardziej dynamiczna. Modego wszystko ciekawi, interesuje, chciaby pozna jak najwicej, z atwoci pokonuje lk, jaki budzi kada nowa sytuacja, wiat go pociga. Nuda jest obnieniem dynamiki yciowej, brak chci i siy do eksploracji otaczajcego wiata, czowiek zasania si twierdzeniem, e "to ju wszystko byo", e "nic nowego pod socem", otaczajcy wiat zamiast przyciga, odpycha, czuje si lk przed yciem, pragnie si mierci, ycie budzi wstrt, a jednoczenie czowiek boi si mierci. W nerwicy, ktrej charakterystyczn cech jest nuda, chory znajduje si w potrzasku midzy lkiem przed yciem a lkiem przed mierci. Granica eksploracji - mier Istnieje jednak pytanie, na ktre nie ma odpowiedzi, a mianowicie: "Co to jest mier?" W tym punkcie koczy si nasza eksploracja otaczajcego wiata, na pytanie to nigdy nie potrafimy odpowiedzie, gdy ze mierci koczy si te nasz wiat. Tak wic w lku przed nieznanym ktry jest komponentem lku

134

dezintegracyjnego, zniszczenie bowiem starego obrazu wiata (struktury czynnociowej metabolizmu informacyjnego) stawia nas przed pytaniem, co bdzie dalej, czy jest to nowe i nieznane - kryje si lk przed mierci, ona bowiem jest niewiadom, ktrej nigdy za ycia nie jestemy w stanie pozna. Tak popularny w naszej cywilizacji lk atomowy koncentruje w sobie rne gatunki ludzkiego lku, midzy innymi lk przed nieznanym. Czowiekowi wspczesnemu bardzo trudno jest eksplorowa otaczajc go rzeczywisto, zbyt wiele jest wok niego znakw zapytania, zbyt jest ona chaotyczna i zmienna, nie przyciga go, ale odpycha, nie pozwala na rozwinicie tendencji twrczych. Czowiek staje si tylko konsumentem, i to skonnym do wymiotw, gdy nie jest w stanie strawi nadmiaru poywienia, tj. informacji. Nic wic dziwnego, e nieraz chciaby zniszczy ten zy, niezrozumiay i w kocu nudny wiat; zagada atomowa nie jest tylko tym, czego si najbardziej boi, ale te tym, czego w gbi duszy pragnie. Snujc jednak wyobraenia o tym ostatecznym kataklizmie nie pozbawia si iskierki nadziei; na pustym globie ziemskim ostaa si przed atomowym zniszczeniem para map i ona rozpocznie ycie na nowo. Nurt mierci i zmartwychwstania jest silnie wryty w rytmy przyrody, a take w ludzk psychik. Kierkegaardowska religijna sfera ycia daje czowiekowi odpowied na pytanie, czym jest mier; jest ona momentem rozpoczcia nowego ycia, zmartwychwstaniem w peniejszym bycie. W sferze tej wic spenia si rytm mierci i zmartwychwstania, charakterystyczny dla wszelkiego ycia. Ksztaty lku Parafrazujc znane powiedzenie Norwida o ksztatach mioci, mona by rzec, e lk te rnorodne ma ksztaty. W kadym jzyku istnieje do duo okrele na rne postacie lku: lk, strach, groza, przeraenie, boja, niepokj, wstrt, obrzydzenie itp. Kade z tych poj oznacza inn sytuacj, ktra jest rezultatem zarwno dziaania specyficznego bodca, jak i reakcji na tene bodziec. Pojcia te daj oglny obraz nie tylko przeywajcego lk podmiotu, lecz, wywoujcego to uczucie przedmiotu. Chocia na og od razu odczuwamy waciwo lub te niewaciwo uytego terminu, to jednak bardzo trudne, a nawet niemoliwe jest zdefiniowanie kadego z tych terminw. Mowa nasza jako najwysza forma ruchu jest aktywnoci skierowan przede wszystkim w stron otaczajcego wiata. W porwnaniu z bogactwem poj dotyczcych przedmiotw otoczenia uderza ubstwo sw odnoszcych si do naszego ycia wewntrznego. Tym samym sowem wyraamy stany uczuciowe o rnorodnym nieraz nasileniu i odmiennym charakterze. W przeciwiestwie do zjawisk wiata zewntrznego zjawiska dotyczce wiata wewntrznego wymykaj si manipulacji ruchowej czowieka, nie mona ich nie tylko dotkn rk, lecz take dokadnie opisa, zdefiniowa, zanalizowa. Nasz aparat pojciowy jest w stosunku do nich bezradny. Mona je odczu, przey, ale nie mona nimi pojciowo manipulowa, tak jak to czynimy w stosunku do przedmiotw zewntrznych. Wszelkie wysiki tego rodzaju, jakie spotyka si zwaszcza w psychologii, s z gry skazane na niepowodzenie. Dlatego przyjto tu posugiwanie si jednym terminem: lk, ktry ma obejmowa przeycia uczuciowe zarwno o rnym nasileniu, jak i o rnej postaci, zalenie od sytuacji wywoujcej to uczucie. Inaczej lk wyglda, gdy czowiek chce uciec przed sytuacj zagraajc bezporednio jego yciu, np. przed bombardowaniem, poarem, trzsieniem ziemi itp., inaczej, gdy jego tendencje ucieczkowe wynikaj z odrazy do przedmiotu zagroenia, np. na widok trupa, pajka, omiornicy, rozkadajcego si ciaa itp., jeszcze inaczej, gdy przedmiot zagroenia budzi jednoczesny podziw i szacunek, np. wyobraenie bstwa, widok kataklizmu przyrody itp. Kade pojcie odnoszce si do rnorodnych postaci lku ma odmienny odpowiednik w przeyciach czowieka i w wywoujcej je sytuacji. Nasz jzyk wyranie podkrela t czno przeycia z sytuacj zewntrzn. Jest to sprawa do istotna; lk, jak wiadomo, moe by wywoany te przez rnorodne zagroenia pochodzce z wntrza ustroju, ale w ostatecznoci wyraa on stosunek do otaczajcego wiata. Zasadnicz postaw w stosunku do otaczajcego wiata jest postawa ucieczkowa ("od"). I t postaw oddaj wszystkie pojcia okrelajce

135

rne rodzaje lku. Pojcia te wyraaj, e dana sytuacja jest przykra, e chciaoby si od niej uciec, przed ni schroni, wolaoby si jej unikn. Istnieje tu wiele niuansw odczu, trudnych do zidentyfikowania, a jednak dobrze wyczuwalnych, gdy nietrafne uycie jakiego pojcia na okrelenie swoistego rodzaju lku od razu zostaje odczute jako niewaciwe (np. gdy kto zamiast terminu "wstrt" uyje pojcia "strach" lub "boja" itp.). Skala Skala przey lkowych jest bardzo rozlega. Najlepiej uwidacznia si to przy omwionym powyej lku dezintegracyjnym, ktry moe waha si od minimalnego niepokoju, wystpujcego przy kadej zmianie interakcji z otoczeniem (odruch orientacyjny), do maksymalnego natenia lku, jak np. przy nagej, nieoczekiwanej i cakowitej zmianie sytuacji zewntrznej (np. w wyniku jakiego kataklizmu) lub przy gwatownej zmianie obejmujcej zarwno wiat zewntrzny, jak i wewntrzny czowieka (np. w schizofrenii). Rwnie jakociowo uczucie lku moe rnie si przedstawia. Moe istnie tylko gwatowna potrzeba ucieczki, jak najszybciej oderwa si od sytuacji zagroenia; tendencja ucieczkowa moe miesza si z ciekawoci, z podziwem, a nawet zachwytem; w tych wypadkach postawa ucieczkowa nie jest "czysta", ma domieszk postawy przeciwnej "do", uczucie jest bardziej ambiwalentne. Lk stanowi domieszk wszystkich naszych aktywnoci, kada bowiem aktywno wymaga wyjcia w otaczajcy wiat, a ten zawsze kryje w sobie znane i nieznane niebezpieczestwa. Kada te aktywno jest sprawdzeniem siebie, a to moe wypa dodatnio albo te ujemnie, tym samym kada aktywno pociga za sob niebezpieczestwo poczucia winy. Nawet gdy zbliamy si do przedmiotu naszej mioci, odczuwamy niepokj, czy uda si realizacja tego, o czym tak dugo marzylimy. Lk jest w jakim stopniu "sol" naszych przey, bez niego ycie nie miaoby smaku, pokonujc bowiem lk - co jest konieczne, by rozszerza sw przestrze yciow - doznajemy uczucia zadowolenia, e my jestemy zwycizcami, a nie otaczajcy nas wiat. Ekspresja Lk jest tym przeyciem, ktre najatwiej jest obserwowa w caym wiecie zwierzcym, nawet na najniszych poziomach jego rozwoju. Moe wynika to z dynamiki tego uczucia, a moe jest to uczucie najbardziej prymitywne, ktre pierwsze pojawia si w subiektywnym wiecie przyrody oywionej. Charakterystyczne jest to, e zasadnicza ekspresja lkowa jest wsplna dla wszystkich przedstawicieli wiata oywionego. Lec na ce zabawiamy si nieraz dranieniem robaka lub jakiego owada za pomoc dba trawy. Obserwowa mona wwczas dwie reakcje; pod wpywem zagroenia, jakie dla tej ywej istoty stanowi nasza zabawa, wykonuje ona gwatowne, chaotyczne i przewanie bezcelowe ruchy lub zastyga w bezruchu. Ten zasadniczy typ reakcji ruchowej - bezruch lub podniecenie ruchowe obserwuje si te u czowieka w wypadku duego nasilenia lku. Mwi si, e czowiek "osupia" lub "oszala" ze strachu. W schizofrenii katatonicznej, w ktrej lk dochodzi prawdopodobnie do najwyszego nasilenia, chory jest zahamowany (stupor) lub podniecony (furor katatonicus). Pod wpywem lku ulegaj poraeniu czynnoci ruchowe; zwykle najpierw ulega poraeniu najwysza posta ruchu, tj. mowa (czowiek "oniemia" ze strachu). Zdarza si jednak, e pod wpywem lku traci on wadz w rkach lub nogach. Nadmiern i bezcelow aktywno ruchow obserwuje si ju przy sabszym nasileniu lku; typowym przykadem jest chodzenie tam i z powrotem przed drzwiami, ktre za chwil maj si przed nami otworzy, bbnienie palcami po stole, tzw. koysanie diaba, zaciskanie rk itp. Charakterystyczne dla uczucia lku jest napicie mini prkowanych, szczeglnie wyraa si to w mimice twarzy i w postawie caego ciaa. Rysy twarzy s napite, szpary powiek poszerzone, renice szerokie, nieraz prawie nie wida tczwki, czoo poprzecznie pofadowane (mimika zaskoczenia i zdziwienia), usta uchylone, gdy przy agresji s cignite itp. Oczywicie opis szczegowy mimiki (twarzy) niewiele wnosi do poznania tego uczucia, poznajemy je u drugiego czowieka, a take u zwierzt w sposb caociowy, tzn. od razu orientujemy si,

136

e dany czowiek lub zwierz jest wystraszone, nim jestemy w stanie zauway rne szczegy ekspresji zwizane z tym uczuciem. Postawa ciaa (pantomimika) jest zwykle przygotowaniem do ucieczki - lekko pochylona, silnie napite wszystkie minie, zwaszcza zginacze. Chorzy na nerwic, yjcy w staym napiciu lkowym, odczuwaj czsto ble miniowe, zwaszcza mini grzbietu (antygrawitacyjnych), wice si z wzmoonym wskutek lku napiciem mini prkowanych. Wikszo anksjolitykw, tj. rodkw zmniejszajcych napicie lkowe, zmniejsza te napicie miniowe. Reakcja wegetatywno-endokrynna i metabolizm informacyjny Lk wywouje siln mobilizacj wegetatywno-endokrynna ustroju, aktywowany jest przede wszystkim ukad., adreno-sympatyczny, a wic ukad sterujcy metabolizm energetyczny w kierunku procesw katabolicznych. Ucieczka wymaga duego wydatku energii, przewaga tych procesw jest wic zrozumiaa. W agresji wyadowanie wegetatywno-endokrynne jest te gwatowne, czciej jednak ni w wypadku lku mona si w nim spotka z komponentem parasympatycznym, cho zawsze dominuje sympatyczny. W agresji ustrj przygotowuje si do poarcia swojej ofiary, ukad autonomiczny musi ju przestraja si w kierunku procesw anabolicznych, std prawdopodobnie bierze si komponent parasympatyczny obok przewaajcego sympatycznego. Mobilizacja endokrynno-wegetatywna jest przygotowaniem do walki i ucieczki, obie sytuacje wymagaj maksymalnego wysiku ze strony ustroju. W przeciwiestwie do ruchw dowolnych (sterowanych przez ukad somatyczny ukadu nerwowego), ktre s, jak wspomniano, czsto chaotyczne i bezcelowe (czasem czynnoci ruchowe pod wpywem lku zostaj zahamowane) - reakcje wegetatywne maj charakter wyranie celowy i stanowi precyzyjne przygotowanie ustroju do czekajcego go wysiku i starcia z niebezpieczestwem. Wydawa by si mogo, e starsza filogenetycznie cz orodkowego ukadu nerwowego (ukad autonomiczny) jest lepiej przystosowana do walki i ucieczki ni jego cz filogenetycznie modsza (ukad nerwowy somatyczny lub wolicjonalny), ktra w sytuacji zagroenia jakby "traci gow". Dugotrway proces ewolucji przygotowa ustrj do zetknicia si z sytuacjami zagroenia. Nowsza cz mzgu nie nadya w tych przygotowaniach, jest ona zreszt przystosowana do "spokojniejszych" warunkw pracy. Jeli bowiem zadaniem pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego, sterowanej przez filogenetycznie starsze czci mzgu, jest sterowanie zasadniczymi postawami emocjonalnymi ("do" i " od") i poziomem dynamiki yciowej, a wic pierwsz reakcj na zetknicie si z otaczajcym wiatem, to faza druga steruje znacznie bardziej skomplikowanymi formami zachowania w otaczajcym wiecie (postawa "nad"), ktre dokonuj si w wikszym dystansie w stosunku do otoczenia i w "atmosferze" mniej burzliwej; faza ta przeywana jest subiektywnie jako psychiczne akty racjonalnowolicjonalne. W pierwszej fazie metabolizmu informacyjnego mieszcz si, jak wiadomo, reakcje endokrynno-wegetatywne, zwizane z zasadniczymi postawami emocjonalnymi i dynamik yciow. Faza ta ma znacznie dusz histori rozwoju ni faza druga (racjonalno-wolicjonalna i wiadoma) i tym mona tumaczy, e reakcje wegetatywne s lepiej zaplanowane i przystosowane do sytuacji zagroenia ni filogenetycznie modsze i znacznie bardziej skomplikowane reakcje ruchowe, wymagajce wiadomego kierowania. Od powstania ycia na ziemi ustroje ywe byy naraone na rnego rodzaju niebezpieczestwa ze strony otoczenia, musiay wic gwatownie i celowo reagowa na wszelkie sygnay zagroenia, inaczej ycie na ziemi szybko zostaoby zniszczone. Wskutek staego powtarzania si reakcje te ulegy automatyzacji. Automatycznie ustrj nastawia si do stawienia czoa niebezpieczestwu. Sama reakcja ruchowa wobec niebezpieczestwa bya do prosta - atakowa lub ucieka. Prawdopodobnie sygna zagroenia wyzwala maksymalny atak lub maksymaln ucieczk, trzeba tylko byo zadecydowa, ktr moliwo wybra ruch do przodu (atak) czy ruch do tyu (ucieczk). Innego wyboru nie byo. Mnogo decyzji, charakterystyczna dla drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, rozwina si w trakcie ewolucji znacznie pniej, gdy zagroenie nie zmuszao do natychmiastowych reakcji, gdy tym samym mona byo przyj pewien dystans

137

w stosunku do otoczenia, opracowa dokadniej i stopniowo realizowa plan aktywnoci ruchowej, gdy postawa "nad" zacza si pojawia obok postawy "do" "od". Mechanizmy przystosowawcze zwizane z atakiem czy obron tworzyy si jeszcze w tych czasach, gdy czowieka nie byo na Ziemi; byy wynikiem milionw lat ewolucji. Czowiek uzyska je w spadku po swoich zwierzcych przodkach. I jeli dzi nieraz denerwuje si, e w sytuacjach zgoa niestosownych poc mu si rce, odczuwa silne bicie serca, czerwieni si lub blednie, odczuwa parcie na pcherz lub potrzeb oddania stolca, to powinien pamita, e w bardzo dawnych czasach te reakcje byy niezwykle celowym i precyzyjnym przygotowaniem do starcia z otoczeniem. Dzi to starcie ma cakowicie odmienn posta, ni miao przed milionami lat. Wprawdzie i dzisiejszy czowiek w wielu sytuacjach chtnie wziby nogi za pas lub rzuci si swemu adwersarzowi do garda i myli zgoa krwioercze nieraz chodz mu po gowie w trakcie jego star z otoczeniem spoecznym, to jednak na zewntrz stara si manifestowa postaw opanowan, kierowa w swym zachowaniu rozsdkiem i siln wol. Prymitywne reakcje ataku czy ucieczki s na og cakiem nieprzydatne. Jeli u studenta przed trudnym egzaminem praca serca wzrasta i staje si taka jak przy cikiej wysokogrskiej wspinaczce, to ta mobilizacja ukadu krenia byaby uzasadniona i celowa, gdyby egzamin polega na zawzitej walce wrcz, a nie na odpowiadaniu na pytania. Jeli postawa lkowa czy agresywna poczona jest z podwyszeniem krzepliwoci krwi, to takie przygotowanie ukadu hemostatycznego byo najbardziej celowe w tych czasach, gdy w trakcie ucieczki lub walki mogo doj do silnego skrwawienia, ale w obecnych warunkach cierania si z otoczeniem, kiedy do rozlewu krwi przewanie nie dochodzi, uatwi tylko ono moe powstanie zawau serca. Do walki lub ucieczki lepiej stan z pustymi jelitami i z pustym pcherzem, ale obecnie parcie na pcherz czy na odbytnic w chwilach silnych wzrusze jest raczej zjawiskiem nieprzyjemnym i bardzo krpujcym. Pocenie si rk uatwia uchwyt przeciwnika w walce, ale gdy walka polega na wymianie wywaonych i raczej uprzejmych sw, spocone rce nic nie pomagaj. Przykadw tego rodzaju mobilizacji ustroju, ktre niegdy moe byy uyteczne, ale dzi na nic si nie przydaj, mona by cytowa wicej. Wiele z tych reakcji na skutek czstego powtarzania si prowadzi do uszkodzenia rnego rodzaju ukadw ustrojowych, czym zajmuje si medycyna psychosomatyczna. Bardzo silne natenie lku moe by przyczyn mierci; nierzadko w medycynie spotykamy si z sytuacjami, w ktrych reakcje obronne ustroju staj si w kocu dla niego szkodliwe - w tym wypadku jest to skrajny przykad takiej szkodliwej reakcji obronnej. Przemiany Ciekawym zjawiskiem jest to, e nasze tajone myli i uczucia, a jeszcze wyraniej treci podwiadomoci ujawniajce si w snach czy w psychozie s bardziej zblione do tego archaicznego obrazu starcia z otaczajcym wiatem i tym samym bardziej harmonizuj z si mobilizacji wegetatywnej. Czowiek miaby wiele ofiar na sumieniu, gdyby jego wszystkie myli mogy si zrealizowa. Okrutne sceny mordw, ucieczek itp., ktre nierzadko przeywamy w snach, s reakcjami ruchowymi w peni uzasadniajcymi mobilizacj wegetatywn. Nasze ycie podwiadome, a take ta cz ycia wiadomego, ktr odkrywamy przed naszym otoczeniem spoecznym, jest bardziej zharmonizowana z reakcjami wegetatywnymi ni ta, ktr prezentujemy na zewntrz. Uwidacznia si tu rozbieno midzy ewolucj biologiczn a kulturalnocywilizacyjn. Ewolucja biologiczna osigna swj szczyt w maksymalnym przygotowaniu ywych ustrojw do wypenienia prawa zachowania wasnego ycia i ycia gatunku. Reakcje w obronie ycia s celowe, stosunkowo proste i na og do gwatowne, czego wyrazem jest mobilizacja wegetatywna. Natomiast ewolucja cywilizacyjna zmierza do coraz gruntowniejszego podboju otaczajcego wiata (realizacja postawy "nad"). Proste i gwatowne reakcje, charakterystyczne dla ewolucji biologicznej, s tu mao przydatne. Wci trzeba wypracowywa nowe formy zachowania, gdy w miar podboju otaczajcego wiata i przeksztacania go "na obraz i podobiestwo swoje" coraz bardziej komplikuj si warunki ycia,

138

zwaszcza stosunki midzy ludmi, i nie wystarcz ju proste formy zachowania, uwarunkowane biologicznie. Postawa walki czy ucieczki na poziomie kulturalnym oznacza co innego ni na poziomie biologicznym. Na og wysiek mini jest ju niepotrzebny, natomiast potrzebny jest wysiek umysu, by znale najlepsze wyjcie z sytuacji zagroenia. Wyobramy sobie wspczesnego onierza, ktry pod wpywem lku czy agresji lub obu uczu razem wyadowywaby swj nadmiar zmobilizowanej przez te uczucia energii na niezwykle skomplikowanej aparaturze uywanej dzi do masowego mordowania ludzi. Wrg we wspczesnych warunkach walki jest przewanie niewidzialny. Na kim wic biedny onierz ma wyadowa swe negatywne uczucia? Moe dlatego wojny staj si coraz bardziej okrutne i bezwzgldne. Dlatego lk i agresja wyadowuj si przewanie na ludziach niewinnych, na dzieciach, kobietach, starcach. W panicznym lku przed utrat wasnego ycia wszystko staje si wrogie, nie tylko ludzie, ale i przyroda; niszczy si i pali wszystko, co napotyka si na drodze, w obawie by samemu nie zosta zniszczonym. Umys wspczesnych wadcw wysila si w tym kierunku, jak obroni si przed wrogiem; mobilizacja si obronnych kraju pochania energi ludzk i materialn tak wielk, e mogaby ona do rycho usun najwiksze bolczki ludzkoci, jak gd, ndz, choroby, zjawiska powszechne w krajach tzw. trzeciego wiata, jaskrawo kontrastujce z poziomem wspczesnej nauki i techniki. Podobnie jak mobilizacja wegetatywna w wypadku poszczeglnego ustroju jest zjawiskiem anachronicznym i czsto szkodliwym w obecnych warunkach ycia czowieka, tak anachroniczna jest mobilizacja obronna wielkich grup spoecznych wynikajca z poczucia zagroenia. I jak w medycynie zbytnia mobilizacja si obronnych ustroju moe okaza si w efekcie bardziej szkodliwa ni samo zagroenie, a nawet doprowadzi do mierci, tak w zjawiskach spoecznych mobilizacja obronna, bardzo kosztowna, moe w kocu doprowadzi do totalnej zagady, czego budzcym lk symbolem jest widmo wojny atomowej. Rozbieno midzy archaicznoci ycia uczuciowego a nowoczesnoci ycia intelektualnego (postawy "nad") jest jednym z podstawowych problemw wspczesnego czowieka; od rozwizania tego problemu w znacznej mierze zaley jego przyszo i przyszo tworzonej przez niego kultury i cywilizacji. Dynamika Pierwsza faza metabolizmu informacyjnego (uczuciowo-nastrojowa) ma decydujcy wpyw na faz drug (intelektualno-wolicjonaln). W drugiej fazie nie mona wyj poza sfer decyzji pierwszej fazy. Szczeglnie wyranie to zacienienie zakresu moliwoci tworzenia struktur czynnociowych wystpuje pod wpywem uczu negatywnych, gdy one s zazwyczaj bardziej dynamiczne od uczu pozytywnych. Jeli kto jest zalkniony lub zagniewany, to najlepszy dowcip odbierze on jako zagroenie i art, ktry mia go rozweseli, pogbi tylko jego postaw lkow lub agresywn. W lku wszystko zagraa i prowokuje do ucieczki, w gniewie i nienawici wszystko drani i pobudza do agresji. Jest to tzw. sztywno emocjonalna, polegajca na tym, e nie mona wyzwoli si spod drczcego nas uczucia, ktre wzmagaj wszystkie informacje dochodzce z otaczajcego wiata, znieksztacajce jego obraz; w lku wszystko wok nas pogbia lk, a w agresji wszystko wok wzmaga nasz agresj, wszystko nam zagraa, wszyscy s naszymi wrogami. Pod wpywem emocjonalnego znieksztacenia procesu percepcji zostaje wzmocniona pierwotna postawa emocjonalna. W ten sposb uczucia, zwaszcza negatywne, wzmacniaj si samoistnie. Moe ju znikn zagraajcy przedmiot lub wyzwalajcy agresj, a jednak otaczajcy wiat jest nadal odbierany jako niebezpieczny, gdy w ten sposb lk i agresja znieksztacaj percepcj otoczenia. Z praktyki psychiatrycznej wiadomo, jak trudno jest zmieni utrwalone postawy emocjonalne czowieka, jak wypaczaj one jego obraz wiata; nie pomagaj tu perswazje i logiczne tumaczenia. To samo odnosi si do rnego rodzaju zjawisk spoecznych nienawici rasowych, narodowych, ideologicznych, religijnych itp. Zazwyczaj s one niepodatne na wszelkie prby racjonalnej korekcji. Uczucia, zwaszcza negatywne, "zalepiaj". Druga faza metabolizmu informacyjnego nie moe egzystowa bez pierwszej fazy, forma nie moe istnie bez kolorytu.

139

Pierwsza faza jest rozrusznikiem drugiej. Do wysiku intelektualnego potrzebne jest emocjonalne zaangaowanie. Gdy uczucia s zbyt silne, wwczas zamiast dziaa pobudzajco hamuj procesy intelektualne, pod wpywem uczu czowiek gupieje. Odnosi si to szczeglnie do uczu o znaku ujemnym, bowiem ich dynamika i tendencja do utrwalania si s silniejsze. Badania psychologiczne mog wskazywa na to, e lk bardziej ni agresja upoledza czynnoci intelektualne, a take manualne (struktury czynnociowe podlege drugiej fazie). Jest to zrozumiae, gdy w lku czowiek kurczy si, ucieka przed otaczajcym wiatem, a w agresji wychodzi naprzeciw niebezpieczestwu, prbuje si z nim zmierzy. W lku z gry zakada sw klsk, rezygnuje z walki, w agresji zakada zwycistwo i staje na placu boju. Postawa agresywna jest wic bardziej mobilizujca w stosunku do drugiej fazy metabolizmu informacyjnego ni postawa lkowa. Prawdopodobnie dynamika uczu negatywnych, a zwaszcza lku, powoduje, e przenosz si one z jednej osoby na drug. Powszechnie znane s zjawiska paniki w tumie, gdy lk jednej osoby udziela si z szybkoci poaru innym. Analogiczne zjawisko obserwuje si w spoeczestwach zwierzcych. Gdy ryby pyn razem w stadzie, niepokj jednej z nich momentalnie przenosi si na cae stado. U zwierzt wyszych zaraanie lkiem jest bardziej wybircze. Stado np. nie reaguje na reakcj lkow pochodzc od modego przedstawiciela spoecznoci, ale silnie reaguje na analogiczn reakcj starszego i dowiadczonego czonka grupy. Prowadzc psychoterapi grupow ma si niejednokrotnie okazj obserwacji, jak uczucia lku czy agresji jednego czonka grupy "zaraaj" innych. Przestrze ciasna Jak wspomniano, lk zacienia i znieksztaca obraz otaczajcego wiata. Zacienienie jest wynikiem decyzji dokonanej w pierwszej fazie. Wybr w niej pad na ucieczk od otaczajcego wiata. Wszystko wic w drugiej fazie metabolizmu informacyjnego ukada si tak, by wyczy struktury nie pasujce do tej decyzji pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego. Czowiek w lku percepuje lkowo i dziaa w sposb lkowy. Jego soma (ukad wegetatywno-endokrynny) i psyche s nasycone lkiem. Koloryt emocjonalny przenika form. W lku czowiek si kurczy, ucieka przed otaczajcym go i naciskajcym na niego wiatem. Na skutek tej ucieczki (lub pogoni, gdy spojrze od strony otaczajcego wiata) wiat ten ulega wyolbrzymieniu. Zawsze ten, co goni, jest potniejszy od tego, co ucieka. Ta sytuacja nacisku z jednej strony, a ucieczki i kurczenia si z drugiej powoduje, e ulegaj upoledzeniu zdolnoci abstrakcyjne, tj. zdolnoci oderwania si od konkretnej sytuacji. Czowiek jest zronity z zagraajcym mu przedmiotem, nie moe si od niego oderwa. Funkcje drugiej fazy metabolizmu informacyjnego zawsze maj charakter nieco abstrakcyjny. Polegaj na tworzeniu rnorodnych planw aktywnoci, wyborze najstosowniejszego z nich i pniejszej realizacji w otaczajcym wiecie. Do tego potrzebna jest wolna przestrze. W lku ta przestrze zacienia si; czowiek czuje si przytoczony przez zagraajcy mu wiat, nie ma gdzie si porusza. Wskutek tego jego planowanie ulega upoledzeniu, ogranicza si do wyboru form aktywnoci najbardziej prymitywnych i impulsywnych, bardziej typowych dla pierwszej ni dla drugiej fazy metabolizmu informacyjnego. Regresja Pod wpywem lku dochodzi te czsto do regresji, pojawiaj si formy zachowania ontogenetycznie wczeniejsze. Czowiek czuje si pewniejszy w tych dawnych formach, jakby uwaajc, e powrt do nich przywrci mu bezpieczestwo okresu dziecistwa. Wobec zagroenia czuje si czsto bezradny i bezsilny jak dziecko, wic jego "zdziecinnienie", polegajce na wyborze struktur czynnociowych utrwalonych w pierwszych latach rozwoju, jest zrozumiae. W lku czowiek pacze, prosi o lito i wspczucie, szuka oparcia u silniejszych, unika odpowiedzialnoci lub te przejawia bezradn wcieko, chce niszczy wszystko dokoa w myl zasady "niech ze mn ginie cay wiat". Czowiek w lku czuje si saby i bezradny wobec nacierajcego na wiata. Std gorczkowe szukanie oparcia w kim silniejszym, swoiste szukanie ojca. Ten kto

140

silniejszy broni czowieka przed sytuacj zagroenia, podejmuje za niego decyzje; wobec takiego kogo jest absolutnie posuszny, on za to odsuwa zagroenie. W jzyku angielskim okrela si tak osob czy grup spoeczn jako danger control. W grupach spoecznych spenia t rol wdz. onierz nie martwi si, jakie decyzje podj w obliczu niebezpieczestwa, to s sprawy dowdcy, on ma go tylko sucha. W medycynie rola danger control przypada lekarzowi, on odsuwa niebezpieczestwo od chorego, on podejmuje za niego decyzje. Wobec niego chory czuje si nieraz jak dziecko, nazywa lekarza swym ojcem. Sztywno Objawem typowym dla lku jest utrata zmysu humoru. Czowiek w lku nie potrafi si mia, wszystko bierze na serio. Poczucie humoru wymaga dystansu w stosunku do otaczajcego wiata, musi si mie swobod tworzenia w danej sytuacji rnorodnych, nieraz paradoksalnych struktur czynnociowych. Gdy przestrze wolna czowieka jest zredukowana do minimum, jak w depresji lub lku, wwczas traci si t swobod tworzenia struktur czynnociowych, typow dla drugiej fazy metabolizmu informacyjnego. atwo tworzenia struktur czynnociowych, charakterystyczna dla drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, sprawia, e nasz obraz otaczajcego wiata jest zmienny, raz moemy wiat widzie w ten, to znw w inny sposb. T zmienno (kalejdoskopowo) obrazu czowiek uzyskuje dziki temu, i jego ukad nerwowy (w szczeglnoci neocortex) wydua niepomiernie w porwnaniu ze wiatem zwierzcym centralny odcinek uku odruchowego (tj. odlego midzy receptorem a efektorem). Ten dystans w stosunku do otoczenia daje znacznie wicej wolnej przestrzeni czowiekowi ni zwierztom. W porwnaniu z wiatem zwierzcym czowiek ma znacznie wicej swobody w stosunku do swego otoczenia. Lk redukuje t swobod, w lku otaczajcy wiat przytacza, zagraa, jest w nim ciasno, nie ma czym oddycha. (Nie wiadomo zreszt, czy przeywane czsto w lku uczucie dusznoci nie wie si z ograniczeniem wolnej przestrzeni - czowiek w lku jest zmobilizowany do maksymalnej aktywnoci, ale nie ma gdzie si porusza, jest mu ciasno, a tym samym duszno.) Z ograniczeniem wolnej przestrzeni czy si znaczne zuboenie w produkcji struktur czynnociowych. Nieograniczone bogactwo tych struktur jest cech charakterystyczn drugiej fazy metabolizmu informacyjnego, uzyskane dziki rozwojowi nowej kory mzgu. Czowiek w lku nie moe patrze na otaczajcy go wiat inaczej jak w sposb lkowy. Obraz wiata si usztywnia. Normalnie oscyluje on w zalenoci od zmian kolorytu uczuciowo-nastrojowego. Pod wpywem lku czowiek nie dostrzega zmiennoci obrazu wiata, zmiennoci, ktra jest cech wszelkiego ycia. Wszystko jakby zastyga w jednym grymasie. Jest grymas budzcy trwog i nienawi. Obraz wiata ulega kary karykaturyzacj; odnosi si to szczeglnie do wiata spoecznego, ktry zreszt stanowi istot naszego wiata. Przypominaj si karykatury, majce pozornie omieszy i pomniejszy wroga, a w gruncie rzeczy wyraajce przed nim lk. Lk wywouje znieruchomienie otaczajcego wiata, zastyga on w wyrazie groby, "oblicze" wiata jest straszne, wykrzywione, przeraajce. Ruch jest oznak ycia, prawdopodobnie nie tylko dla czowieka, lecz take dla zwierzt; wiat znieruchomiay jest wiatem bez ycia, martwym, jest przedmiotem, a nie podmiotem. Dlatego w lku tak trudno podej podmiotowo, tzn. w paszczynie poziomej, do zagraajcego nam przedmiotu, trudno wczu si w niego i go zrozumie. Stosunek do wiata staje si przedmiotowy, nie obchodzi nas, co nasz wrg przeywa, chcemy go tylko zniszczy, gdy inaczej on nas zniszczy. Gdy jest wyranie od nas silniejszy, pozostaje tylko ucieczka. Uprzedmiotowienie wiata sprawia, e nasz stosunek do niego staje si manipulacyjny - trzeba na niego tak oddziaywa, by nam nie szkodzi, doprowadzi do tego, by jak pokonany wrg podnis do gry rce. Uczucie skrpowania i obezwadnienia, ktre przeywa si w lku, przerzuca si w ten sposb na wroga. Zwycistwo polega bowiem na tym, e nkajcy nas lk zostaje przekazany wrogowi, sytuacja si odwraca, teraz on boi si nas.

141

Generalizacja Uczucie lku atwo ulega generalizacji. Sytuacja zagroenia rozszerza si na ssiadujce z ni pola, w kocu wszystko zaczyna zagraa, cay wiat staje si wrogiem, chccym tylko zniszczy czowieka. Czowiek w lku kurczy si pod naporem zagraajcego mu wiata. Sam czuje si bardzo saby i niky i dlatego szuka gorczkowo oparcia w innych ludziach. Szuka wodza, ludzi silniejszych od siebie, szuka oparcia we wadzy, autorytecie, w wartociach metafizycznych. Czynniki te speniaj rol danger control i maj uchroni go przed zagraajcym niebezpieczestwem. Dlatego w okresach historycznych naadowanych lkiem atwo rodz si wodzowie i powstaj rnorodne kliki. Obraz wiata spoecznego upraszcza si: przewaa kolor czarny - to wrogowie, ale s te biae plamy - to sojusznicy. Jest to obraz wiata spoecznego charakterystyczny dla wojen, rewolucji, a wic okresw oglnego wzmoenia napicia lkowego. W yciu indywidualnym taki podzia wiata spoecznego na barwy biae i czarne wystpuje w formie skrajnej w zespoach urojeniowych. Lk urojeniowy jest bowiem przede wszystkim lkiem spoecznym. Skomplikowany proces formowania si decyzji w lku ulega uproszczeniu. Hierarchia wartoci, niezwykle skomplikowana w normalnym yciu ludzkim, pod wpywem lku redukuje si do prostej alternatywy: "zwyci lub zostan zwyciony", .Jeli ja nie zabij, to mnie zabij". Pod wpywem tej zasady atwo dokonuje si czynw, ktre normalnie budziyby nawet u tego samego czowieka groz. Pod skrajn agresj i sadyzmem zwykle kryje si lk. Cech drugiej fazy metabolizmu informacyjnego jest niezwyke bogactwo decyzji, wynikajce z bogactwa potencjalnych struktur czynnociowych, lk wyranie zuboa funkcje tej fazy metabolizmu. Osobowo lkowa Przewleke czynniki lkotwrcze Zbyt czsto powtarzajce si uczucie lku prowadzi do zmian fizycznych i psychicznych. Zmiany fizyczne s wywoane przez nadmierne i zbyt dugotrwae obcienie ukadu wegetatywno-endokrynnego. Objawiaj si one bd to dysfunkcj tego ukadu (dystonia neurovegetativa), bd te uszkodzeniem poszczeglnych ukadw ustroju (choroby psychosomatyczne). Zmiany psychiczne przejawiaj si przede wszystkim w zaburzeniach rozwoju osobowoci. Mowa tu o dugotrwaych nastpstwach lku, a nie o krtkotrwaych reakcjach lkowych. Lk hamuje rozwj osobowoci. Jest to oczywiste, gdy uprzytomnimy sobie, i pod wpywem tego uczucia kurczy si wolna przestrze czowieka, zmniejsza si jego pole decyzji, dominuje postawa "od" otoczenia, uniemoliwiajca w kocu prawidowy rozwj metabolizmu informacyjnego. Czowiek yjcy w staym lku wyranie karowacieje. Istniej rozmaite warianty osobowoci znieksztaconej dziaaniem lku. Bezporednie dziaanie lku uwidacznia si w typie osobowoci lkowej i agresywnej, a porednie w typach takich jak autystyczny, anankastyczny, psychasteniczny i histeryczny. W ksztatowaniu si osobowoci decydujc rol odgrywa wczesny okres rozwojowy; zbyt silne i dugo trwajce sytuacje zagroenia w tym okresie ycia zostawiaj zwykle trway lad w psychice dziecka. Sytuacje takie polegaj najczciej na zej atmosferze rodzinnej; s to obojtno rodzicw, zwaszcza matki; matka zimna, dominujca, wroga, lkliwa i bezradna; ojciec zimny i surowy, ojciec awanturnik, alkoholik, despota itp.; utrata rodzicw, bardzo cikie warunki materialne. Zdarza si jednak, e i w pniejszym okresie ycia silne i dugotrwae bodce lkowe mog wywoa zmiany osobowoci. Zmiany tego typu obserwowao si u byych winiw hitlerowskich obozw koncentracyjnych. Nawet sabiej dziaajce lkotwrcze rodowisko wywouje zmiany osobowoci, wprawdzie znacznie dyskretniejsze, niemniej uchwytne. Za takie rodowisko mona uzna nasz wspczesn cywilizacj z jej rewolucj naukowo-techniczn i gwatownym kryzysem wartoci kulturalnych. Pogotowie lkowe jest w naszej epoce, jak si zdaje, znacznie wiksze ni w bardziej ustabilizowanych okresach historycznych, a take wiksze ni w innych, tzw. bardziej prymitywnych krgach kulturowych. Rozpatrujc zatem wpyw czynnikw lkotwrczych na rozwj osobowoci, nie powinnimy si ogranicza wycznie do wczesnego okresu rozwoju, ale w miar monoci rozpatrze ca histori ycia.

142

O bezporednim dziaaniu lku na osobowo mwimy wwczas, gdy zmiany osobowoci odpowiadaj typowej reakcji na zagroenie, a wic maj charakter lkowy lub agresywny czy - co najczciej si zdarza - lkowoa-gresywny. Natomiast porednie dziaanie lku polega na tym, e na pierwszy plan nie wysuwaj si cechy lkowe i (lub) agresywne, ale postawy obronne, majce danego czowieka uchroni przed lkiem i agresj. Moe to by wycofywanie si z kontaktw spoecznych, stwarzanie sobie rnego rodzaju tabu, rozpaczliwe szukanie oparcia w rodowisku spoecznym itp. Osobowo lkow ("lkowy rozwj osobowoci" w terminologii autorw z krgu jzyka niemieckiego) najatwiej zrozumie, wychodzc z pojcia pogotowia lkowego. Kady czowiek ma inn tolerancj na sytuacj zagroenia, a i u tego samego czowieka tolerancja ta wykazuje znaczne wahania w zalenoci od wieku, stanu fizycznego i psychicznego, sytuacji rodowiskowej. Prawdopodobnie pogotowie lkowe w znacznym stopniu jest uwarunkowane genetycznie, ju niemowlta mona z grubsza podzieli na lkliwe i odwane. W osobowoci lkowej dochodzi do utrwalenia i generalizacji pogotowia lkowego. Czowiek stale oczekuje, e spotka go co zego. Jego rachunek prawdopodobiestwa jest nastawiony na to, e ze strony otaczajcego wiata czekaj go tylko same przykroci, niepowodzenia, klski, bl i cierpienia i e nigdy nie mona wyj zwycisko ze starcia z otoczeniem. wiat jest przytaczajcy i w zetkniciu z nim mona ponie tylko klsk. Nawet bodce, ktre powinny by przyjmowane jako przyjemne, odbierane s przez takiego czowieka jako zagraajce i wzmagaj jego pogotowie lkowe. Czowiek taki yje w staym napiciu, gdy wci obawia si, e moe go spotka co zego. Nie potrafi reagowa inaczej ni lkiem, gdy w kocu wszystko u niego potguje lk. Nawet gdy si mieje, spod miechu przebija niepokj. Zwikszone pogotowie lkowe wie si z reguy ze zwikszonym napiciem ukadu wegetatywno-endokrynnego. Istnieje tu zaleno typu bdnego koa (dodatniego sprzenia zwrotnego), wzrost pogotowia lkowego wzmaga napicie ukadu autonomicznego i odwrotnie. Postawa lkowa pozbawia czowieka smaku ycia. Boi si on ycia i yje czsto "na si", z poczucia obowizku. ycie go mczy i nudzi, on ju wszystko zna, spotka go mog tylko przykroci. Ju pani markiza du Deffand pisaa do Walpole'a w r. 1767: "nie wiesz Pan, e nienawidz ycia, mimo to, e ju tyle przeyam, i jestem niepocieszona, e si urodziam" (cyt. za Tardieu). Czowiek taki odczuwa jaowo swego ycia i musi t jaowo przed ludmi, a nawet przed sob ukrywa; a "najjaowszym z ludzi jest ten - jak susznie pisze Tardieu - kto jest zmuszony tai swoj jaowo". Nuda ycia, splin, jest czsto wynikiem postawy lkowej wobec ycia. Czowiek taki, jak ju wspominano, ustawia si w sytuacji mata: boi si ycia i boi si mierci. Bezporedni reakcj na zagroenie moe by ucieczka lub agresja. W pierwszym wypadku zakada si wasn klsk, w drugim - klsk otoczenia. Przyjcie jednej z dwch postaw zaley wic w znacznej mierze od poziomu dynamiki yciowej; gdy jest ona obniona, wwczas rachunek prawdopodobiestwa nastawia si automatycznie na klsk, gdy podwyszona - na zwycistwo. Zwykle obie postawy przeplataj si ze sob. Nawet najwikszy tchrz moe by czasem zwycizc, wwczas potrafi zazwyczaj niele zamanifestowa swoj agresj, a odwanemu zdarza si ponie porak. Jak ludzie lkowi reaguj na wszystko lkiem, tak agresywni na wszystko reaguj agresj. Oczywicie trudno z takimi ludmi wytrzyma, wchodz oni zbyt czsto w konflikty ze swoim otoczeniem. Przewaga postawy agresywnej jest czsto wyzwolona przez organiczne uszkodzenie orodkowego ukadu nerwowego. Uszkodzenie takie upoledza przede wszystkim czynnoci hamulcowe; hamulce spoeczne dziaaj wtedy zbyt sabo i dlatego atwo dochodzi do wybuchu agresji. Psychopatw tego rodzaju okrela si te jako charakteropatw, podkrelajc w ten sposb organiczne to zmian osobowoci, lub jako socjopatw, zwracajc uwag na ich stae konflikty z otoczeniem. U podoa agresji zazwyczaj czai si lk i w leczeniu tego typu postaw naley zacz od redukcji pogotowia lkowego, co mona do atwo osign stosujc rodki zmniejszajce napicie lkowe, tj. tzw. anksjolityki; niestety, uzyskuje si tylko krtkotrway efekt; osiga si go take za pomoc odpowiedniego podejcia do tych ludzi, spokojnego, zrwnowaonego, stanowczego, ale tolerancyjnego i yczliwego.

143

Typ schizoidalny (autystyczny) W wypadku porednich zmian osobowoci cechy lkowe s bardziej utajone, maskowane s one przez rnego rodzaju mechanizmy obronne, ktre maj ochroni danego czowieka przed negatywnymi uczuciami lku i agresji. By uchroni si przed sytuacj zagroenia, najatwiej jest z niej si wycofa. Czowiek taki (autystyczny, schizoidalny) z gry zakada, e ze strony otoczenia spotka go mog wycznie przykroci, i z gry przyjmuje postaw wycofujc si. Odnosi si to gwnie do otoczenia spoecznego, gdy ono jest zasadniczym rodowiskiem czowieka i w nim czowiek napotyka najwicej zagroe. Czowiek taki lepiej czuje si w samotnoci, wrd ksiek, dzie sztuki, przyrody, zwierzt; ludzi boi si i ich unika. Pogotowie lkowe u takich ludzi nie jest jawnie powikszone ani te nie ma objaww wzmoonej mobilizacji ukadu wegetatywno-endokrynnego, gdy unikaj oni sytuacji zagroenia, staraj si utrzyma bezpieczny dystans w stosunku do otaczajcego wiata; std prawdopodobnie bierze si u nich przewaga postawy racjonalnej, forma gruje nad kolorytem, druga faza metabolizmu informacyjnego nad pierwsz. Za to unikanie zagroenia i lku czowiek autystyczny paci brakiem kontaktu emocjonalnego z otoczeniem (stumienie pierwszej fazy metabolizmu informacyjnego), co nieraz bolenie odczuwa; chciaby si do wiata zbliy, przebi przysowiow szklan szyb, ktra go od wiata oddziela, ale zazwyczaj przebicie takie jest niemoliwe. Jeeli do niego dochodzi, to najczciej przez wybuch lku i (lub) agresji. Typ anankastyczny (obsesyjny) W anankastycznym lub obsesyjnym typie osobowoci czowiek broni si przed lkiem i agresj za pomoc magii. Uywa rnego rodzaju nakazw, zakazw, samoudrcze, byle tylko nie dopuci do bezporedniego i penego kontaktu z otaczajcym wiatem. Nie aprobuje wasnej osoby, tylko stwarza swj wyidealizowany obraz i ten sztuczny, usztywniony, nieprawdziwy wizerunek wystawia na ciosy otaczajcego wiata, chowajc si za nim ze swoimi niedozwolonymi podaniami, lkami i agresjami. Ju w postawie i mimice takich ludzi wida sztuczno i sztywno, s oni nienaturalni, niespontaniczni. yj normami i zakazami. Ich stosunek do otaczajcego wiata i do nich samych ma w sobie co z postawy gorszcej si ciotki. Jeli schizoidw przed niebezpieczestwami wiata broni dystans, szklana szyba, to anankastw sztuczna forma ich egzystencji, zbudowana z rnego rodzaju tabu. Zarwno schizoidzi, jak i anankaci cierpi z powodu braku kontaktu emocjonalnego z otaczajcym wiatem. Przeamanie maski anankastycznej moe dokona si przez wybuch silnych uczu, niestety zwykle negatywnych, gdy te maj zazwyczaj wiksz dynamik ni uczucia pozytywne - a wic przez manifestacj tajonego przez nich lku i agresji. Typ anankastyczny (obsesyjny) i histeryczny Trzeci typ porednich zmian osobowoci powstaych pod wpywem lku polega na "przymilaniu si" do otoczenia spoecznego. To otoczenie stanowi bowiem gwne rdo zagroe czowieka; jeli uda si nam nastawi je przychylnie do siebie, wwczas mamy wiksze szans uniknicia zagroe. Naczeln pozycj w hierarchii wartoci psychastenikw i histerykw zajmuje pytanie: "co ludzie o mnie myl?". Jest to pewnego rodzaju chroniczna niedojrzao osobowoci, jeli si za jedno z kryteriw dojrzaoci przyjmie zdolno moliwie obiektywnej oceny samego siebie. Ludzie tacy boj si pokaza siebie, swoje prawdziwe oblicze, chc by za wszelk cen takimi, jakimi chce ich widzie otoczenie. Aprobata otoczenia zmniejsza istniejce w tym otoczeniu zagroenia. Otoczenie aprobujce jest zawsze bezpieczniejsze ni otoczenie potpiajce. Ciekawym zjawiskiem jest to, e zarwno psychastenikw, jak i histerykw cechuje nieraz w momentach zagroenia ycia brawurowa odwaga, natomiast w sytuacjach wymagajcych tzw. odwagi cywilnej ludzie ci niejednokrotnie wykazuj tchrzostwo. Lk spoeczny jest u nich znacznie silniejszy ni biologiczny (przed zewntrznym zagroeniem ycia, gdy zagroenie pochodzce z wntrza ustroju jest rnie przez nich tolerowane). Zdarza si, e czowiek, ktry by bohaterem w czasie wojny, okazuje si zdecydowanym tchrzem w czasach

144

pokojowych. Histeryk stara si inaczej zdoby aprobat otoczenia ni psychastenik. Psychastenik chciaby nie wyrnia si, by taki jak inni, nie zwraca na siebie uwagi (cho moe skrycie o tym marzy), chciaby nieraz zapa si pod ziemi, by niewidzialny, rumieni si, gdy kto na niego popatrzy, nie czuje si swobodnie, nie czuje si sob, gdy nie chce by sob, ale takim jakim chce go widzie otoczenie. Dlatego sam sobie zawadza, nie wie, co zrobi z rkami, gdzie postawi nog, jak si odezwa. Natomiast histeryk ma wicej ufnoci w swoje siy i moliwoci, bardziej wierzy w swoje aktorskie zdolnoci, ycie wymaga bowiem aktorstwa; psychastenik nie wierzy, e odegra dobrze swoj rol, to znaczy zachowa si tak, by speni oczekiwania otoczenia, natomiast histeryk dowierza swym zdolnociom, jest przekonany o tym, e oczaruje swe otoczenie, e stanie si orodkiem zainteresowania, e zabynie swoj rol; gdy mu si to nie uda, jest peen nadziei, e powiedzie mu si nastpnym razem; dlatego histerycy tak czsto chc ycie rozpoczyna na nowo, jak prb w teatrze. W myl ewangelicznej zasady "kto si wywysza, ponion bdzie" psychastenicy s na og lubiani przez swe otoczenie spoeczne, a histerycy nie lubiani. Grupa spoeczna dy zazwyczaj do niwelowania rnic, aprobuje tego, kto si ponia, a atakuje tego, kto si zbytnio wywysza. Modele spoeczne lku Spoeczny sygna zagroenia Lk jako sygna alarmowy zagroenia jest do pewnego stopnia sygnaem spoecznym, zagroenie bowiem czsto nie dotyczy wycznie jednego przedstawiciela grupy, ale caej spoecznoci. Dotychczas nie wiemy na pewno, w jakiej mierze percepcja sytuacji zagroenia jest uwarunkowana genetycznie, a w jakiej spoecznie. Lorenz na podstawie swych obserwacji ptakw uwaa, jak ju wspomniano, e percepcja pewnych znakw (symboli) zagroenia jest zaprogramowana genetycznie w ich ukadzie nerwowym. Reakcja lkowa osobnika nalecego do tej samej grupy spoecznej jest jednoczenie sygnaem alarmowym dla innych czonkw grupy. Mog oni sami nie dostrzega grocego im niebezpieczestwa, ale o jego istnieniu dostatecznie silnie alarmuje ich zachowanie jednego z czonkw grupy. Duo tu zaley od pozycji spoecznej danego osobnika: gdy stoi on wysoko w hierarchii spoecznej, np. jest wodzem stada, wwczas nawet nieznaczna, niekiedy prawie niedostrzegalna ekspresja lkowa wystarczy, by stado doprowadzi do stanu lkowego podniecenia. Natomiast gdy lk swj manifestuje jaki mao znaczcy przedstawiciel stada, wwczas inni czonkowie mog zupenie nie zareagowa na jego objawy lkowe, jest zbyt mao wan figur w grupie, by jej reakcje si liczyy. Poza tym, bdc nisko w hierarchii spoecznej, ma wicej okazji reagowania lkiem ni stojcy wyej od niego towarzysze, tak e jego reakcje lkowe s bardzo mao znaczcym sygnaem. To samo do pewnego stopnia odnosi si do zachowa agresywnych; agresja ze strony osobnika stojcego nisko w hierarchii spoecznej nie ma wielkiego znaczenia, wywouje najwyej oburzenie, e "takie co" moe "podskakiwa", natomiast objawy agresji ze strony prominentw budz respekt, gdy taka agresja moe niejednemu zaszkodzi. Przewanie oglne prawidowoci socjologiczne s bardzo podobne w spoeczestwach ludzkich i w zwierzcych. ycie stadne ma swoje prawa, ktre ksztatuj si niezalenie od poziomu rozwojowego czonkw stada. Istnieje te pewna analogia midzy dziaaniem lku na drug faz metabolizmu informacyjnego (ycie intelektualno-wolicjonalne) a jego dziaaniem na grup spoeczn. W maych dawkach lk integruje jej aktywno i wzmaga dynamik. W duych dawkach dziaa dezintegrujco, wywouje dziaania chaotyczne, bezcelowe, impulsywne lub prowadzi do poraenia aktywnoci grupy; w skrajnych reakcjach lkowych grupy mona by mwi o furor vel stupor societatis. Dziaanie integracyjne Bez uczucia lku czowiek, a take zwierzta nie mogyby egzystowa, nic bowiem nie ostrzegaoby ich o grocym niebezpieczestwie. Przy ludzkim

145

bogactwie moliwoci tworzenia struktur czynnoci brak wdzida, jakie stanowi lk (chodzi tu przede wszystkim o lk spoeczny), doprowadziby do chaosu, czowiek taki w kocu nie mgby podj adnej decyzji, gdy miaby zbyt wiele moliwoci. Lk uatwia formowanie si hierarchii wartoci, wedle ktrej s podejmowane decyzje. W maych dawkach dziaa wic integrujce a w duych dezintegrujco na psychik ludzk, prawdopodobnie te na psychik zwierzc. Tylko u czowieka spenia on istotniejsz rol w zwizku z bogactwem struktur czynnociowych i mnogoci moliwych decyzji. Destrukcja osobowoci Lk odgrywa dla ustroju rol sygnau alarmowego; by sygna by uyteczny, nie moe dziaa stale, nie moe si utrwali. Dzwonek alarmowy, ktry by stale dzwoni, przestaby spenia swoje zadanie, trzeba byoby go wyczy. Sygna alarmowy nie moe te dziaa zbyt silnie, wwczas bowiem zamiast pobudza do celowej aktywnoci, poraa j. Lk, podobnie jak bl, jest biologicznie potrzebny, ale lk nie moe by zbyt silny ani te nie moe stanowi utrwalonej postawy, wwczas bowiem dziaa destrukcyjnie. Lk dziaa hamujco na rozwj osobowoci, w skrajnych wypadkach doprowadza do skarowacenia czowieka. W epokach lku i terroru ludzie nikczemniej, staj si karami. Lk bowiem zmusza czowieka do skulenia si, podobnie zreszt i zwierzta. Czowiek myli tylko o tym, by nie zosta zniszczony przez wrogie otoczenie. Jego stosunek do wiata staje si drapieny, "zniszcz albo sam zostan zniszczony". Pod wpywem lku dominuje pierwsze prawo biologiczne, ktre jest raczej okrutne, drugie prawo - zachowania ycia gatunku, ktre jest rdem pikna i mioci - schodzi na daleki plan, a nawet cakowicie zanika. wiat bez mioci staje si szary i ponury. "Nacht und Nebel" otacza czowieka yjcego w lku. Nie odczuwa on radoci. W tej "nocy i mgle" wiat traci sw barw i rnorodno, wszystko wok staje si martwe i bez ycia, zastyge w jednym wyrazie wrogim i odpychajcym. wiat taki jest straszny, chciaoby si przed nim uciec, ale nie ma gdzie. Czowiek w lku nieraz pragnie mierci, ale si jej te boi. wiat taki budzi bezsiln wcieko, chciaoby si go zniszczy. Obraz totalnej zagady naszego globu, wizja atomowego zniszczenia kryje w sobie tajone pragnienie, by ycie, ktre stao si dla nas tak okrutne, bezwzgldne i szare, zniko cakowicie z powierzchni globu. Pod wpywem lku uboeje i jaowieje nasza psychika. Bogactwo form ycia redukuje si do naczelnej zasady "nie da si pore" przez otoczenie, pokona je i zniszczy, nim ono nas zniszczy. wiat traci sw osobowo, staje si martwym przedmiotem, ktry, jeli nam si to uda, moemy zdepta, zniszczy lub nim dla naszych egoistycznych celw odpowiednio manipulowa. Stereotypy spoeczne Ciekawe s obserwacje historykw i socjologw zachowania spoeczestwa pod wpywem silnej presji zagroenia. Niezalenie od epoki i krgw kulturowych pewne stereotypy zachowania si powtarzaj. Na przykad w czasie epidemii dumy w Europie (czarna mier) obserwowa mona byo nastpujce modele zachowania: dezintegracj dotychczasowych norm zachowania, a wic niezwyk brutalizacj obyczajw, dochodzio nawet do kanibalizmu; naczeln zasad "ratowa wasne ycie za wszelk cen", zanik uczu pozytywnych, czowiek czowiekowi stawa si wilkiem, ludzie obojtnieli na los swych najbliszych - dzieci, rodzicw, wspmaonkw; objawy skrajnej agresji, szukanie "koza ofiarnego", zwykle kozem tym byli ydzi jako grujcy intelektualnie i ekonomicznie oraz przedstawiajcy odrbne formy ycia w porwnaniu z ogem spoeczestwa; tysice ich spony na stosach, na ktre szli nieraz piewajc pobone psalmy. Autoagresja czya si czsto z agresj, biczownicy maltretowali wasne ciaa, ale jednoczenie podburzali do palenia ydw. Panoway rozpusta i pijastwo; tymi sposobami nagminnie starano si przytumi lk. W stan oszoomienia starano si wprowadzi rwnie za pomoc ekstatycznego taca (taniec w. Wita). Zdarzay si jednak bardziej integracyjne sposoby tumienia lku. We Woszech ptnicy, piewajc jeden z najpikniejszych hymnw kocielnych - Stabat Mater Dolorosa - dziaali kojco na siebie i na otoczenie. Innym sposobem, moe jeszcze trudniejszym, byo zachowanie dystansu dziki poczuciu humoru; w czasie

146

jednej z ostatnich epidemii dumy powstaa w Wiedniu dotd popularna pie O du lieber Augustin. Reakcje indywidualne Agresja Przytoczone tu pokrtce spoeczne sposoby tumienia lku odgrywaj te rol w yciu indywidualnym. Jednym z zasadniczych sposobw zwalczenia lku lub jego przytumienia jest dojcie do punktu szczytowego jednej z zasadniczych postaw uczuciowych, tj. postawy "od" lub "do". Szczytowym punktem postawy "od" jest mord, czyli maksymalna agresja. Agresja idzie w parze z lkiem, stanowi ona jednoczenie antidotum na lk. W agresji bowiem czowiek wychodzi z lkowej pozycji zaszczucia i maksymalnego skurczenia si wasnej czasoprzestrzeni, ze wciekoci i rozpacz uderza w otaczajcy wiat. Zniszczenie jakiego fragmentu tego wiata przynosi mu ulg i poczucie, e jest zwycizc, e jego przeznaczeniem jest nie tylko klska. Lk naley do uczu mieszczcych si w postawie "od" i dlatego znacznie czciej wystpuje w nim agresja ni zachowanie charakterystyczne dla postawy "do". W lku jednak nie mona osign szczytowego punktu postawy "od", w lku bowiem czowiek si cofa i ucieka, w kocu staje si prawie niczym, zerem. Zenit postawy "od" osiga si w maksymalnym nasileniu agresji, tj. w mordzie. Dlatego te pod wpywem lku czsto gorczkowo szuka si koza ofiarnego, na ktrym mona by ze spokojnym sumieniem wyadowa wasn agresj. Lk rozadowuje te osignicie szczytu postawy "do", tj. akt seksualny. Zwykle w lku punkt ten osiga si bez przejcia poredniej drogi mioci i dlatego w okresach zagroenia nie obserwuje si przejaww mioci, ale raczej przejawy rozpusty. Dezintegracja Drugim sposobem na lk jest nadmierna dezintegracja lub nadmierna integracja. Dezintegracja polega na szukaniu oszoomienia w alkoholu, narkotykach, tacach ekstatycznych; wiadomo jest wtedy przymroczona, lk rozpywa si w chaosie przey. Dezintegracja moe zjawi si spontanicznie pod wpywem silnego lku, dochodzi nawet do utraty przytomnoci, do lkowego zamroczenia lub schizofrenicznego chaosu. Integracja Nadmierna integracja polega na stworzeniu konstrukcji urojeniowej; z chwil skrystalizowania si uroje lk z reguy maleje, wszystko staje si jasne, wiadomo, co jest przyczyn naszego lku, jasno rysuje si sylwetka wroga, trzeba go tylko zniszczy, znika niepewno, niewiadome, ktre zawsze towarzyszy lkowi. Wrg i jego sposoby s wyrane, mog to by ydzi zatruwajcy studnie, z ktrych szerzy si czarna mier, komunici spiskujcy i przygotowujcy zamach na istniejcy porzdek rzeczy, kliki dziaajce tajemniczymi aparatami. Wiadomo teraz, gdzie naley skierowa atak i przed czym si broni, gdy zniszczy si wroga, zginie zagroenie. Integracj osiga si te przez spjno z grup, czowiek wtedy nie jest ju sam w obliczu zagroenia, ale razem z towarzyszami, a poza tym broni nas wdz, ktry prowadzi do zwycistwa; on odsuwa niebezpieczestwa, on jest nasz tarcz i obron, on za nas podejmuje decyzje. Dystans - zmys humoru - postawa transcendentna Trzecim wreszcie sposobem jest oderwanie si od sytuacji zagroenia, zdobycie si na odwag dystansu. Patrzc na zagroenie z daleka obiektywizujemy je; staje si ono mniejsze i tym samym zmniejsza si nasz lk. Dystans mona osign dziki zmysowi humoru lub dziki tendencjom transcendentnym. Przez te ostatnie rozumie si takie przedstawienie hierarchii wartoci, i wasne ycie przestaje by spraw najwaniejsz, cel siga poza kres indywidualnego ycia, na skutek czego lk przed mierci ulega znacznej redukcji, tak wic w czasie szalejcej czarnej mierci mona piewa O du lieber Augustin lub Stabat Mater Dolorosa. Obie postawy: zmysu humoru i transcendentna - wydawaoby si - bardzo rne, maj jednak pewne zasadnicze cechy wsplne. Czowiek patrzcy na wiat z przymrueniem oka zdaje sobie spraw z przemijalnoci wszystkiego, co go

147

otacza; w jego hierarchii wartoci na pierwszym miejscu znajduje si podstawowa cecha ycia, mianowicie zmienno, wszystko musi umrze, by na nowo si odrodzi, odczuwa on wic rytm mierci i zmartwychwstania, charakterystyczny dla wszystkiego, co yje. W pewnym stopniu patrzy na wiat sub specie aeternitatis. Dlatego przy takiej postawie zmniejsza si lk i niknie urojeniowe patrzenie na rzeczywisto. Polegaj one bowiem na utrwaleniu obrazu wiata, a zachowujc zmys humoru, widzi si jego zmienno. W postawie transcendentnej w hierarchii wanoci pierwsze miejsce zajmuje cel transcendentny, tj. wychodzcy poza pole wasnego ycia. Jeli onierz w walce ryzykuje ycie, to w znacznej mierze dlatego, e na pierwszym miejscu jest cel, ktry od tego ycia jest waniejszy: obrona ojczyzny, pokonanie wroga, honor munduru itp. Jeli kto idzie na mier dla wyznawanej przez siebie idei, to ta idea w jego hierarchii wanoci wyprzedza inne cele, choby tak biologicznie wane, jak zachowanie wasnego ycia. Jeli matka naraa si na mier dla ratowania wasnego dziecka, to jej mio do dziecka, wynikajca z drugiego prawa biologicznego, jest waniejsza ni mio wasnego ycia, wynikajca z pierwszego prawa. Jeli kto skacze w ogie czy do wody, by ratowa drugiego czowieka, to u niego prawo zachowania ycia gatunku jest silniejsze od prawa zachowania wasnego ycia. Prawo zachowania ycia gatunku jest celem transcendentnym, gdy wykracza poza pole wasnego ycia. Jak starano si w tej i w poprzednich ksikach udowodni, z niego wywodz si uczucia pozytywne i ono jest rdem mioci, a prawdopodobnie te pikna. "W bojani nie ma mioci, ale doskonaa mio precz wyrzuca boja" ( II Jan, 4, 18). Najbardziej kocha si to, co jest na pierwszym miejscu w hierarchii wanoci. Jeli osignicie zenitu postawy "do" zmniejsza napicie lkowe, o czym bya ju mowa, to dzieje si to na zasadzie rozadowania; efekt na og jest krtkotrway, podobnie jak po osigniciu zenitu postawy "od". Natomiast uczucie mioci prawdziwie niweluje lk, gdy istotne jest w niej nie osignicie szczytu, ale denie do niego, tj. denie do celu. Cel transcendentny ma zawsze w sobie podkad mioci, gdy mio wanie jest deniem poza pole wasnego ycia, deniem do zczenia si z tym, co jest na zewntrz nas. Cel transcendentny jest silnym czynnikiem integrujcym dziki temu wanie, e znajduje si on poza zasigiem naszych egoistycznych celw yciowych; dziaa integrujco na cae ycie czowieka, stwarza wewntrzny porzdek, co te sprzyja redukcji lku. Zarwno przy transcendentnych celach, jak i w zmyle humoru nie my jestemy najwaniejsi, ale to, co jest na zewntrz nas. I z tym wanie jestemy uczuciowo zwizani. Czowiek yjcy dla transcendentnego celu musi ten cel kocha; czowiek obdarzony zmysem humoru musi kocha otaczajcy go wiat z jego przemijalnoci i zmiennoci. Obie postawy czy uczucie mioci do tego, co na zewntrz nas, a jednoczenie poczucie dystansu do wanoci spraw mieszczcych si wycznie na poletku wasnego ycia. A wic te dwie tak rne pieni: O du lieber Augustin i Stabat Mater Dolorosa, rozszerzaj horyzonty czowieka i uwalniaj go z pt lku. "I bdzie tuaczem od strachu" (Izaj. 10, 19). Czowiek yjcy w lku miota si i plcze, czuje si zagubiony, jest prawdziwym tuaczem. Dezintegracja lub patologiczna hiperintegracja s czstym rezultatem silnego lub dugo trwajcego lku. Dystans w stosunku do sytuacji zagroenia, ktry osiga si poprzez postaw humoru lub transcendencji, dziaa porzdkujco na hierarchi wanoci, dezintegracja maleje, a za ni lk, zwaszcza jego komponent dezintegracyjny. Obie postawy dziki tkwicej w nich mioci do wiata rozrywaj wizy lku i czowiek za Psalmist moe powiedzie dirupisti vincula mea (Psalm 115). Czuje si znw wolny, ma wiat przed sob, wiat, ktry go przyciga rozmaitoci barw i form, i swoj wieczn zmiennoci, nieprzewidzialnoci i tajemnic.

148

LECZENIE Psychoterapia Wieloznaczno lku Lk w medycynie jest problemem, z ktrym paraa si ona od swych pocztkw. Choroba stanowi zawsze mniejsze lub wiksze zagroenie ycia, sygna lkowy jest wic w niej zjawiskiem zrozumiaym. Czowiek w chorobie boi si mierci, blu, cierpienia, zniedonienia, utraty dotychczasowej pozycji yciowej, erotycznej, zawodowej, towarzyskiej. Boi si te o swj presti, jak zachowa si w chwilach cierpienia i w obliczu mierci. Choroba stawia go wobec tajemnicy wasnego ciaa, nie wie on, co w nim si dzieje, jakie jeszcze niespodzianki ze strony wasnego ciaa mog go spotka; ciao staje si nieposuszne, grone i tajemnicze. Lk w maych dawkach dziki towarzyszcej mu mobilizacji wegetatywno-endokrynnej moe pobudza mechanizmy obronne ustroju, dziaa wic do pewnego stopnia korzystnie na przebieg choroby. Natomiast lk zbyt silny i utrwalony na pewno dziaa niekorzystnie, choby na skutek nadmiernej mobilizacji wegetatywnoendokrynnej, ktra w skrajnych wypadkach doprowadzi moe nawet do mierci. Przesunicie lku - katharsis - sugestia W medycynie pierwotnej stosowano wiadomie czy niewiadomie metod, ktr mona by okreli jako przesunicie lku. Mianowicie pod wpywem rnego typu zastraszajcych ceremonii i zabiegw oraz pod wpywem niezwykego autorytetu lekarza-czarodzieja chory zamiast ba si samej choroby, mierci, tajemnych si, ktre chorob spowodoway, odczuwa lk przed tajemn moc lekarza cudotwrcy. By to lk pozytywny, gdy czy si z wiar, i ten czowiek moe go wyzwoli z choroby. Wanym elementem w praktykach leczniczych ludw tzw. pierwotnych byo oczyszczenie zarwno fizyczne, jak i psychiczne. Oczyszczenie psychiczne polegao na wyznaniu swoich win, ktre mogy przyczyni si do powstania choroby; przypominao to spowied lub psychoterapi; w psychoterapii chory te uwaa, e powinien oczyci si ze swych przewinie. Choroba jest zem; eby si od niego uwolni, trzeba si wewntrznie oczyci nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Wspczesna medycyna daleka jest od sugestywnych i nieraz zastraszajcych metod medycyny pierwotnej, niemniej czynnik sugestii nadal silnie wpywa na wyniki terapeutyczne. Bada si go nawet naukowo jako tzw. placebo effect, tj. lecznicze dziaanie rodka obojtnego. A chory wspczesny wprawdzie nie patrzy z tak groz na swego lekarza jak czowiek pierwotny, niemniej tajemniczy argon lekarski, skomplikowana aparatura diagnostyczno-terapeutyczna, autorytet nauki przez due N mog wywoywa u niego analogiczne przesunicie lku jak u chorych leczonych metodami medycyny pierwotnej. Moment oczyszczenia we wspczesnej medycynie z wyjtkiem psychiatrii ograniczy si prawie wycznie do oczyszczenia fizycznego (usunicie czynnikw szkodliwych w ustroju), w chorobie jednak, zwaszcza cikiej, odczuwa si nieraz potrzeb oczyszczenia psychicznego, uwolnienia si od ciaru winy, ktry potguje lk. Std u chorych bierze si potrzeba zwierze, oczekiwanie tolerancji i przebaczenia ze strony otoczenia. Redukcja lku Psychoterapeuta Nie ma dotychczas opracowanej naukowo metody redukowania lku u chorego. Lekarze (poza psychiatrami) posuguj si przewanie improwizowan psychoterapi, wspomagan ostatnio szeroko lekami anksjolitycznymi (obniajcymi napicie lkowe). Podejcie psychoterapeutyczne u lekarzy somatykw jest zwykle wypadkow ich cech osobowoci, dowiadczenia lekarskiego i intuicji. Nie naley lekceway tej improwizowanej psychoterapii; czasem jest ona znacznie skuteczniejsza od tej, ktr prowadz kwalifikowani specjalici w tej dziedzinie. Nieraz spojrzenie lekarza, jego uspokajajce sowo, gest, dotknicie rki przynosz ulg choremu, zmniejszaj jego napicie lkowe, a nawet odczuwanie blu. W ten sam sposb leczniczo dziaaj te niektre pielgniarki; ich dziaanie jest moe waniejsze, gdy znacznie czciej ni lekarz stykaj

149

si z chorym. Wydaje si, e psychiatrzy, a zwaszcza psychoterapeuci kwalifikowani, wiele by jeszcze skorzystali obserwujc tych lekarzy i te pielgniarki, ktre specjalnie odznaczaj si kojcym dziaaniem na swych pacjentw. Cechy psychoterapeuty Odwaga Jakie czynniki odgrywaj rol w uformowaniu si korzystnego oddziaywania psychoterapeutycznego? Nim zanalizuje si je w przyszoci w sposb naukowy, mona by na razie poda nastpujce sugestie. Naczelny chirurg armii greckiej pod Troj nazywa si Macheon (mache po grecku znaczy "walka"). Obowizkiem lekarza jest walczy z chorob i ze mierci, walk t powinien prowadzi do ostatka, cho wszystkie pozycje wydaj si stracone. Musi wierzy w swe zwycistwo, mie odwag i upr, by przeciwstawi si temu, co nieraz wydaje si niezwalczone. Przeciwstawieniem lku jest odwaga, czowiek odwany wychodzi naprzeciw niebezpieczestwu, nie ucieka przed nim. Odwaga redukuje lk w otoczeniu. Odwany dowdca potrafi porwa wystraszonych onierzy do ataku, w jego obecnoci czuj si bezpieczni. Czowiek odwany jakby odsuwa niebezpieczestwo od tych, co yj w lku, spenia wspomnian rol danger control. Jeli lk wzmaga procesy dezintegracyjne i czowiek w lku "traci gow", to odwaga stymuluje procesy integracyjne. Czowiek odwany wie na og, do czego dy, nie boi si sytuacji zagroenia i dlatego nie dziaa ona na niego paraliujco. Ten spokj i porzdek w obliczu niebezpieczestwa udziela si otoczeniu i zmniejsza jego napicie lkowe. Zachowanie odwagi w zawodzie lekarskim nie jest spraw atw. Nierzadko lekarz staje w obliczu sytuacji, wobec ktrej cakowicie czuje si bezradny, zdaje sobie spraw ze swej niewiedzy i z ograniczenia wasnych moliwoci, mimo to jednak musi sprosta niebezpieczestwu, nie straci gowy, wierzy w swoje zwycistwo i w swoje umiejtnoci; jego niepokj i brak wiary od razu udzieliyby si choremu. Chorzy na og byskawicznie orientuj si, e ich lekarz nie ma ju nadziei na ich wyzdrowienie lub e w ich sytuacji czuje si cakowicie bezradny. Zwykle wystarczy drobny gest, niepozorny grymas twarzy, nieostrona wypowied, gorczkowe ruchy itp., by chory wyczu, e jest z nim niedobrze; wzmaga to bardzo jego niepokj, traci bowiem wiar w czowieka, ktry dotychczas dawa mu nadziej zwycistwa nad chorob i stwarza poczucie bezpieczestwa. Wiara Z odwag idzie w parze wiara w zwycistwo. Lekarz musi do ostatka wierzy, e uda mu si pokona chorob. Nawet gdy sytuacja jest zupenie beznadziejna, jego obowizkiem jest walczy do koca o ycie chorego. Czasem zastanawiamy si, czy warto wkada tyle wysiku, by przeduy ycie chorego o kilka dni, a nawet kilka godzin. Zachowanie optymizmu jest bardzo trudnym zadaniem lekarskim. Postawa optymistyczna jest nierzadko sprzeczna z wiedz i zdrowym rozsdkiem. Wbrew oczywistym faktom lekarz musi do koca zachowa choby iskr nadziei. Utrata jej, przyjcie postawy pesymistycznej s zwykle natychmiast wyczuwane przez chorego i doprowadzaj zazwyczaj do zaamania psychicznego i fizycznego. Lekarz musi te wierzy w swoje umiejtnoci i w stosowane przez siebie metody. W medycynie czsto mona obserwowa zbieno midzy popularnoci a efektywnoci danej metody leczniczej. Lek, ktry daje doskonae wyniki lecznicze, po krtszym lub duszym okresie traci znacznie na swej skutecznoci i z czasem wychodzi cakiem z uycia. Medycyna pod tym wzgldem przypomina mod kobiec. Istniej w niej "mody" na metody terapeutyczne, a take diagnostyczne. Nie ma powodu przypuszcza, by dana substancja chemiczna zmieniaa swoiste dziaanie na ustrj ludzki pod wpywem czasu. Natomiast duym wahaniom moe ulega nieswoiste dziaanie leku (tzw. placebo effect), a wic zwizane nie z jego waciwociami chemicznymi, ale z rnymi czynnikami natury sugestywnej. Na og gdy lekarz wierzy w stosowany lek, lek ten dziaa, gdy wiar t utraci, skuteczno leku znacznie spada.

150

Wiara w efektywno wasnego dziaania w medycynie wpywa w sposb wyrany na jego rzeczywist skuteczno. Lekarzom niejednokrotnie zarzuca si przesadn zawodow pewno siebie, "udaj, e wiedz wicej, ni naprawd wiedz". Jeli rzeczywicie wykazuj takie cechy charakteru, to dzieje si tak z koniecznoci zachowywania wiary w stosowane przez siebie metody. Wiara taka nie zawsze idzie w parze z naukowym krytycyzmem, trudno obie postawy pogodzi ze sob. Nie zawsze dobry lekarz praktyk jest dobrym naukowcem i odwrotnie. Postawa uczuciowa - mio Obok odwagi i optymizmu wanym czynnikiem w zwalczaniu lku chorego jest waciwa postawa uczuciowa. O lekarzu, do ktrego chorzy czuj zaufanie, mwi oni czsto "to jest nasz ojciec". W kadej powaniejszej chorobie na skutek zagroenia, blu, bezradnoci wystpuje wyrana regresja. Chory czuje si, a czsto te zachowuje jak dziecko. Potrzebuje opieki, ciepa, poczucia bezpieczestwa, sowem tego, co okrela si jako "rodowisko macierzyskie". Lekarz w pewnej mierze spenia zastpcz rol ojca, a pielgniarka - rol matki. Poczucie chorego, e ma on przy sobie takich pseudo-rodzicw, zmniejsza znacznie jego napicie lkowe. Czasem wystarczy sama obecno lekarzy lub pielgniarki, jeli chory ma do nich pene zaufanie, by czu si on lepiej, a nawet by zmniejszay si jego ble. Cech charakterystyczn rodowiska macierzyskiego jest specyficzna atmosfera mioci. To rodowisko jest konsekwencj drugiego prawa biologicznego, ktre z kolei, jak starano si tu wykaza, jest rdem mioci. Mio jest jednym z najsilniejszych antidotw na uczucie lku, dlatego tak wan odgrywa rol w relacjach pacjenta z lekarzem i pielgniark. Relacje te stanowi kompleks wielu spltanych nieraz postaw emocjonalnych i racjonalnych. Analiza tych stosunkw mogaby, jak wspomniano, rzuci wiele nowego wiata na zjawisko tak wane w lecznictwie, jak podejcie psychoterapeutyczne. Psychoterapia lku w psychosomatyce i w psychiatrii Problem lku w psychiatrii jest znacznie szerszy i bardziej skomplikowany ni w medycynie somatycznej. Chorzy psychiatryczni manifestuj rnego rodzaju typy lku, nie tylko lk wywoany zagroeniem z wntrza ciaa. Psychiatra musi wic dysponowa du wiedz psychopatologiczn, by mc waciwie oceni rodzaj lku i jego pochodzenie. Lk u chorych psychiatrycznych jest nie tylko znacznie bardziej rnorodny ni u chorych somatycznie, ale te ma wiksz amplitud waha i wiksze tendencje do utrwalania si. Nasilenie lku w chorobach psychicznych, np. w schizofrenii, przekracza na og moliwoci wczucia si w to przeycie. Jeli w chorobach somatycznych sygna lkowy jest na og krtkotrway, zwykle najsilniej wystpuje na pocztku choroby i w okresach jej nasilenia, to w zaburzeniach psychicznych ma on charakter sygnau cigego. Trwa miesicami, a nieraz latami. Psychiatra wic w znacznie wikszym stopniu ni lekarz somatyk musi umie radzi sobie z lkiem swego pacjenta. Lk przed chorym psychicznie Sytuacj utrudnia fakt, e zaburzenia psychiczne, a w szczeglnoci psychozy, budz lk w samym lekarzu. Oczywicie nie przyznaje si on do takiego lku, gdy uchybiaoby to godnoci psychiatry. Ju sam fakt jednak, i zazwyczaj stawia do ostr granic midzy zdrowymi a chorymi, cho w rzeczywistoci granica ta jest raczej nieokrelona, wiadczy o tendencjach izolacyjnych. To, czego si boimy, staramy si od siebie odsun, odizolowa od nas, budujemy wysoki mur, by si uchroni przed niebezpieczestwem, ktre czyha z zewntrz. Granica jest zawsze wyrazem lku, poza ni jest teren nieznany, niepewny, niebezpieczny, a nieraz wrcz wrogi. Lk przed chorob psychiczn tkwi gboko w naturze ludzkiej i nawet praca w zawodzie psychiatry nie moe go cakowicie zniwelowa. Jest to lk przed tym, co jest inne, co nie mieci si ju w ludzkiej wsplnocie, lk przed noc podwiadomoci, ktr odczuwa si w samym sobie, przed nieprzewidzialnym i niewytumaczalnym itp. Lk zamaskowany w postawie terapeutycznej Psychiatra broni si przed tym uczuciem etykiet choroby psychicznej, t nazw stara si wszystko wytumaczy. Ale gdy etykiety tej od razu nie umieci,

151

gdy objawy zaburze psychicznych zamanifestuje kto z jego bliskich, wwczas ich albo nie dostrzega, albo wywouj one uczucie silnego zaskoczenia graniczcego z przeraeniem, a nawet groz. Fakt, e w stosunku do chorych psychicznie od wiekw stosowano metody najbardziej agresywne i nieludzkie, wiadczy o tym, jak silny by lk przed nimi. Wprawdzie wspczesna psychiatria chlubi si swym humanitarnym podejciem, ale pod powierzchni humanitaryzmu nie tak trudno nawet w niej doszuka si postaw lkowych i agresywnych. Nie jest to oskarenie w stosunku do psychiatrw, ale zwrcenie uwagi na fakt, jak gboko w naturze ludzkiej tkwi lk przed zaburzeniem psychicznym. Lk ten moe by maskowany nadmiern opiekuczoci, dyskretn pogard i lekcewaeniem, przesadn tolerancj, ktra pozbawia chorego wszelkiej odpowiedzialnoci, a przecie odpowiedzialno jest wanie cech wiadczc o ludzkiej godnoci itp. Lk nie wpywa korzystnie na tworzenie si atmosfery rodowiska macierzyskiego, wanej dla wynikw terapeutycznych w medycynie somatycznej, a moe w jeszcze wikszym stopniu w psychiatrii. Dzi wprawdzie w psychiatrii zwraca si szczegln uwag na tzw. rodowisko terapeutyczne, nie zawsze jednak pod "demokratycznymi" urzdzeniami dla chorych kryje si prawdziwy dla nich szacunek i sympatia. Waciwy klimat rodowiska terapeutycznego nigdy si nie wytworzy, jeli w stosunkach midzy chorymi a personelem i wrd personelu czai si brak zaufania i lk. Lk jest przeciwstawny mioci i jedno drugie niszczy. Lk odbiera te odwag, a wanie odwaga jest w medycynie cech jak najbardziej potrzebn. I jeli lekarze somatycy potrafi do koca walczy ze mierci, nieraz na pozycjach z gry straconych, to w psychiatrii tego ducha odwagi czsto brakuje. Zbyt pochopnie szafuje si terminami, ktre sugeruj brak wszelkiej nadziej, jak "schizofreniczny defekt", "organika", "psychopatia". Nic tu ju nie da si zrobi, psychiatra wycofuje si z pola walki. W medycynie somatycznej cel jest jasno wyznaczony, chory ma wrci do zdrowia, mniej wicej wiemy, czym jest zdrowie fizyczne. Znacznie trudniej jest okreli zdrowie psychiczne, czy w ogle co takiego istnieje, a jeli istnieje, czy nie zuboa ono psychiki ludzkiej. Psychiatra nie ma wic jasno wyznaczonego celu, do ktrego dy, i dlatego atwiej od lekarza somatyka poddaje si naciskowi choroby. Ku rdom lku Ze wzgldu na rnorodno postaci lku w psychiatrii jego zwalczanie nie moe si tylko ogranicza do przyjcia waciwej postawy psychoterapeutycznej; trzeba umie doj do rda lku, umie rozadowa dan sytuacj lkotwrcz, co wymaga nieraz duej wiedzy psychopatologicznej i intuicji. Oczywicie podejcie psychoterapeutyczne jest spraw najwaniejsz, nie pomoe najwnikliwsza analiza, gdy brak jest wzajemnego zaufania i sympatii. Ale te samo podejcie psychoterapeutyczne nie wystarcza, trzeba pozna ycie chorego i wczu si w jego przeycia, uporzdkowa je w sposb moliwie logiczny, na co nie wystarcza nieraz kilkaset godzin rozmw z chorym. Psychofarmakologia Rozkwit psychofarmakoterapii znacznie uproci zadanie lekarzy, jeli chodzi o redukcj lku. Wystarczy poda tabletk, a napicie lkowe maleje. Ma to swoje niebezpieczestwa. Zwalczanie lku wymaga wysiku zarwno ze strony chorego, jak i lekarza. Czowiek z natury jest raczej leniwy i gdy moe osign ten sam cel z duym wysikiem lub minimalnym, raczej jest skonny wybra drug drog. Dlatego te tak obficie dzi zapisuje si i zaywa leki zmniejszajce napicie lkowe. Leki te dziaaj na krtk met, zmniejszaj napicie lkowe, wegetatywne i miniowe, ale nie usuwaj rda lku, tote lk nadal powraca i chory boi si y bez swojej tabletki, yje w lku przed lkiem. Std bior si powszechne dzi lekomanie. Lekarz, mogc za pomoc tabletki osign to, co normalnie wymaga bardzo duej pracy nad sob (wyrobienie waciwej postawy psychoterapeutycznej) i staego pogbiania swej wiedzy psychopatologicznej (umiejtno trafienia do rda lku), moe atwo rezygnowa z wysiku i zadowoli si bezmylnym redukowaniem lku za pomoc lekw. Wysiek jego bdzie koncentrowa si na wyborze najskuteczniej dziaajcego leku, co te nie jest obecnie

152

zadaniem atwym, gdy lekw tych s ju setki, a nawet tysice. Profilaktyka Zadania medycyny obejmuj nie tylko leczenie, lecz te zapobieganie chorobom. Profilaktyka staje si obecnie coraz waniejsz czci medycyny. Lk stanowi jedno z powanych zagroe ycia czowieka, zarwno indywidualnego, jak i spoecznego. Jego skutki odbijaj si na zdrowiu fizycznym i psychicznym. Lekarze, a zwaszcza psychiatrzy, maj nawet zbyt czsto okazj obserwowa rnego rodzaju sytuacje lkotwrcze w obrbie rodziny, szkoy, miejsca pracy, w warunkach spoecznych i kulturalnych. S przewanie wobec nich bezsilni. Maj bowiem may wpyw na zmian biegu tego wiata, uwiadamiaj, ostrzegaj, ale ich woania nie odnosz na og wikszego skutku. Lk we wspczesnej cywilizacji sta si zjawiskiem zbyt powszechnym i zbyt destruktywnym, by przej obok niego obojtnie. Lk jest sygnaem zagroenia, trzeba by doj do istoty tego zagroenia i sprbowa mu zaradzi, ale tu ju sami lekarze nie pomog.

153

WYBR PIMIENNICTWA Lk jest zagadnieniem szczegowym, ktre przewija si w rnych specjalnych dziedzinach psychiatrii, psychologii, socjologii itd. W tysicach publikacji, ktrych tytuy s czsto tematycznie odlege, mona znale w mniejszych lub wikszych fragmentach wzmianki, uwagi czy te szersze wypowiedzi na temat lku. Opracowanie penej bibliografii lku, ktre zreszt moe by poytecznym zadaniem bibliografw, wykraczaoby poza potrzeby tej ksiki. Pimiennictwo jest wic tutaj podane w niewielkim wyborze, przy czym zostay uwzgldnione przewanie prace nowsze, w ktrych nieraz autorzy powouj si na publikacje wczeniejsze. Wybr ten zawiera pozycje autorw wymienionych w tekcie ksiki. 1. Achelis T., Die Ekstase in ihrer kulturellen Bedeutung, von Johannes Rade, Berlin 1902. 2. Allport G., Postman L. The psychology of rumor. Henry Holt, New York 1947. 3. Altschule M. D., Roots of modern psychiatry. Grune & Stratton Inc., New York, London 1965. 4. Anxiety. Red. P. H. Hoch, J.Zubin, Grune & Stratton, New York 1950. 5. Anxiety and behavior. Red. Charles D. Spielberger, New York 1966. 6. Arbaugh G.E., Arbaugh G.B., Kierkegaards authorship, George Allen & Unwin Ltd., London 1968. 7. Aspects of anxiety. Przedni., C. H. Hardin Branch. Philadelphia 1965. 8. Auersperg A. P.. Vom Werden der Angst. Nervenarzt, 1958, 5, 193. 9. Basowitz H., Persky H.. Korchin S., Grinker R., Anxiety and stress, McGraw Hill, New York 1955. 10. Battegay R.. Angst und Sein, Hippokrates, Stuttgart 1970. 11. Beier E., The effect of induced anxiety on flexibility of intelectual functioning. Psychol. Monogr., 1951, 65. 9. 12. Beigier J. S., Anxiety as an aidin the prognostication of impending death. Arch. Neurol. Psychiat, 1957, 77, 171. 13. Benedetti G., Die Angst in psychiatrischer Sicht, w: Die Angst. Studien aus dem C. G. Jung-lnstitut, Rascher, Zurich, Stuttgart 1959, 10, 147. 14. Benz E., Die Angst in der Religion, w: Die Angst. Studien aus dem C: G. Jung-lnstitut. Rascher, Zurich, Stuttgart 1959, 10, 189. 15. Berg C, The fundamental nature of anxiety. Brit. J. Med. Psychol.. 1951, 24, 232. 16. Bitter W., Die Angstneurose, Huber, Bern, Stuttgard 1957. 321 17. Bitterman M., Kniffin C. Manifest anxiety and perceptual defense, J.Abnorm. Soc. Psychol., 1953, 48, 248. 18. Bollinger O. Uber plotzlichen Tod aus Angst bei einem Cefangenen. Munch.med. Wschr. 1888, 35, 331. 19. Boss M., Lebensangst. Schuldgefiihle und psychotherapeutische Befreiung, Hans Huber, Bern. Stuttgart 1962. 20. Bond D., The common psychological defences to stressful situations and the patterns of breakdown when they fail, Symposium on stress, Washington, National Research Council and Walter Reed Army Medical Center, 1953, s. 142. 21. Boutonnier J., L'Angoisse. Presse Univ. de France, Paris 1945. 22. Boven W., L'anxiete. Ann. med. Psychol., 1935. 93, 153. 23. Braun L, Herz und Angst. Eine arztliche psychologische Studie. Deuticke, Wien 1932. 24. Bromberg W.. Schilder P., Death and dying, Psychoanal. Rev., 1933, 20, 133. 25. Brown E.G., Arabian medicine. Cambridge Univ. Press, 1962. 26. Brown F., Civilian psychiatrie airraidcasualities. Lancet, 1941, 1, 686. 27. Bruegel M. A., Relationship of preoperawe anxiety to perception of postoperawpain. Nursing Research, 1971, 20, 26. 28. Brun R., Allgemeine Neurosenlehre, Schwabe, Basel 1954. Rozdz. 6, s. 111, Die Angstneurose. Rozdz. 18. s. 368, Die Symptombildung bei der Phobie. 29. Cannon W. B., Bodily changes in pain, hunger, fear and rage, Appleton, New York 1934. 30. Cantril H., The causes and control of riot and panie, Public Opinion duart. 1943, 7, 669.

154

31. Cattell R.B., Psychological definition and measurement of anxiety, J.Neuropsychiat, 1964, 5, 396. 32. Cattell R. B., Scheier I. H., The nature of anxiety: a review of thirteen multivariate analyses comprising 814 variables, Psychol. Reports, 1958, 4, 351. Southern Univ. Press, 1958. Monograph. Suppl. 5. 33. Chapman A. H., Management of emotional disorders, A manual for physicians, London 1962. 34. Choron J., Der Tod in abendlandischen Denken, Ernst Klett, Stuttgart 1967. 35. Claghorn J., The many faces of anxiety in different age groups. N. Y. St. J.Med., 1971. 71, 331. 36. Condrau G., Angst und Schuld als Grundprobleme der Psychotherapie, Hans Huber, Bern, Stuttgart 1962. 37. Czeowski T., Strach i lk (przyczynek do klasyfikacji uczu), Odczyty filozof., Toru, Tow. Nauk, w Toruniu, 1958, s. 257. 38. Davis R.G., Art and anxiety, Partisan Rev. 1948, 14, 310. 39. Deese J., Lazarus R., Keenan J., Anxiety, anxiety reduetion and stress in learning, J. exp. Psychol., 1953, 46, 55. 40. Denker R., Aufklarung uber Aggression, Kohlhammer, Stuttgart, Berlin, Koln, Mainz 1966. 41. Die Angst. Rascher, Zurich, Stuttgart 1959. 42. Diethelm.O., Jones M. R., The influence of anxiety on attention, learning, retention and thinking, Arch. Neurol. Psychiat., 1947, 58, 325. 43. Dollard J. Fear in banie, New Haven, Yale Univ. Press, 1936 (przedruk, P. Smith. New York 1949). 44. Dollard J., Doob L, Miller N., Sears R, Frustration and agression. Yale Univ, Press, New Haven 1939. 45. Domai T., Badania nad pokrewiestwem i wsplnym podoem moczenia nocnego, lku nocnego i somnambulizmu, WAM, d 1962. 46. Dumas G., La tristesse etlajoie. Felix Alcan, Paris 1900. 47. Dutta A. K., Anxiety, J. indian med. Ass., 1970, 55, 98. 48. Duvivier R., La genese du "Cantique spirituel" de Saint Jean de la Croix, Societe d'Edition "Les Belles Lettres", 95, Boulevard Raspail, Paris 191. 49. Evert W., Katamnestische Erhebungen bei Pavor nocturniis im Kindesal-322 ter. Dissertation, Hamburg 1966. 50. Eysenck H.J., A dynamie theory of anxiety and hysteria, J. ment. Sci.. 1955, 101, 28. 51. Existence. A new dimension in psychiatry and psychology. Red. R: May. E.Angel. H. F. Ellenberger. Basic Books, New York 1959. s. 37. - R. May, Contributions of existential psychotherapy. Cz. II, Anxiety and guilt as ontological. 52. Favez-Boutonier J., L'angoisse. Presse Univ. de France. Paris 1963. 53. Feelings and emotions. Red. M. L. Reymert. McGraw Hill, New York 1950. Tame: H. S. Liddell, Animal origins of anxiety. 54. Fluphenazine in anxiety and tension. Red. W. W. Heseltine, Liverpool 1961. 55. Freud S., Hemmung. Symptom und Angst. Int. Psychoanal. Verlag, Leipzig. Wien, Zurich 1926. 56. Freud A., The ego and the mechanisms of defense. The Hogarth Press and the Institute of Psycho-Analysis, London 1937. 57. Freud S., The problem of anxiety, Norton, New York 1936. 58. Freud S., Uber der Berichtigung von der Neurasthenie einen bestimmten Symptomenkomplex a/s. Angstneurose abzutrennen, Neurol. Zbl.. 1895, 50. 59. Freud Z., Wstp do psychoanalizy. Ksika i Wiedza, Warszawa 1957, s. 351, wykad 25 pt. Lk. 60. Freud S., Zur Kritik der"Angstneurose", Gesammelte Werke, t. I, s. 357. 61. Funktionsablaufe unter emotionellen Belastungen, S. Karger, Basel, New York 1964. 62. Gardner R. A., The use of guilt as a defense against anxiety. Psychoanal. Rev., 1970, 57, 137. 63. Gaylin W., The primacy of fear. Int. J. Psychiat. 1970-71, 9, 88. 64. Geleerd E. Psychiatrie care of children in wartime, Amer. J. Orthopsychiat, 1942. 12, 587.

155

65. Gelfman M., The relationship of anxiety to faulty characterological value systems, Amer. J.Psychoanal., 1971, 31, 59. 66. Glasenapp H. von, Religie niechrzecijaskie. Pax, Warszawa 1966. 67. Goldstein K., Zum Problem der Angst, Allgemeine arztliche Zeitschrift fur Psychotherapie und Psychische Hygiene. Hirzel, Leipzig 1929, t. 2, z. 7, s. 409. 68. Goldstein M. J., Palmer J. 0., The experience of anxiety, A casebook. New York 1963. 69. Grinker R. R., Sabshin M., Hamburg D. A., Board F. A., Basowitz H., Korchin S. J., Persky H., Chevalier J. A., The use of an anxiety-producing interview and its meaning to the subject. Arch. Neurol. Psychiat., 1957, 77, 406. 70. Haugen G. B., Dixon H/H., Dickel H. A., A therapy for anxiety tension reactions. New York 1958. 71. Hediger H., Die Angst des Tieres. w: Die Angst, Studien aus dem C. G. Junglnstitut. Rascher, Zurich, Stuttgart 1959, t. X. 72. Hellner H., Uber die Angst, Hippokrates, Stuttgart 1969. 73. Hes J. P., The changing social role of the Yemenite Mori, w: Magie, faith and healing. Red. A. Kiev. The Free Press of Glencoe, Collier Mc Millan Ltd. London 1964. 74. Hesnard A. L. M.. Les phobies et la neurose phobique. Des etas nerveux d'angoisse aux phobies systemtiques. Apercu historique, description clinique, psychopatologie, phenomenologie, psychanalyse, diagnostic differentiel, traitement, Paris 1961. 75. Hoffer E., Die Angst vor dem Neuen. Rowohlt Nr 288. Renbek bei Hamburg 1968. 76. Houston B. K., Anxiety, defensiveness and differential prediction of performance in stress and nonstress conditions. J. Personal. soc. Psychol., 1971. 17. 1, 66. 77. Hudson B., Anxiety in response to the unfamiliar, J. soc. Issues, 1954, 10, 55. 78. Jacobson E., Anxiety and tension control. A psychologie approach. Philadelphia 1954.323 79. w. Jan od Krzya. Dziea. Ttum. O. Bernard od Matki Boej; t. II. Wyd. Karmelitw Bosych, Krakw 1961. 80. Janet P., De 1'angoisse a l'extase, Alcan, Paris 1926-28. 81. Janis I. L, Psychologicalstress. Psychoanalytic and behavioral studies of surgical patients. John Wiley & Sonc Inc., New York; Chapman & Hali' Ltd., London 1958. 82. Jasienica P., Rzeczpospolita Obojga Narodw. Cz trzecia: Dzieje agonii, PIW, Warszawa. 83. Jores A., Lebensangst und Todesangst, w: Angst. Studien aus dem C. G. Junglnstitut. Rascher, Zurich, Stuttgart 1959, t. 10, s. 175. 84. Kapan B., Johson D. The social meaning of Navaho psychopathology and psychotherapy. w: Magie, faith and healing. Red. A. Kiev. The Free Press of Glencoe, Collier McMillan Ltd., London 1964. 85. Kerenyi CH., Le medicin divin. Promenades mythologiques sanctuaires d'Asclepios. Ciba Societe Anonyme, Bale 1948. 86. Kielholz P., Angst, Hans Huber, Bern, Stuttgart 1967. 87. Kierkegaard S., Der Begriff Angst, Rowohlt, Reinbek bei Hamburg 1960. 88. Kierkegaard S., Boja i drenie. Choroba na mier. Tum. J. Iwaszkiewicz, PWN, Warszawa 1969. 89. Kierkegaard S., Le concept d'angoisse, Alcan, Paris 1935. 90. Kierkegaard S., Z listw do Reginy Olsen, "Twrczo", 1967, 3. 91. Kocowski T., Kofta M., Maruszewski T., Pleszewski Z., Wpyw lku i gniewu na przebieg niektrych procesw psychicznych, "Psychologia Wychowawcza", 1970, 13, 184. 92. Kunzli A., Die Angst a/s abendlandische Krankheit, Rascher Zurich 1958. 93. Kuryowicz J., Rozmowa z profesorem Jerzym Kuryowiczem, "Znak", 1971, 203, 660. 94. La Barre W., Confession as cathartic therapy in American Indian tribes, w; Magie, faith and healing. Red. A. Kiev, The Free Press of Glencoe, Collier McMillan Ltd., London 1964. 95. La Bruyere J. de, Les caracteres, Librairie Garnier Freres, Paris 1839.

156

96. Lader M. H., Wing L., Physiological measures, sedative drugs and morbid anxiety, London 1966. 97. Lambot. A., Patterns of psychiatrie, care in developing African countries, w; Magie, faith and healing. Red. A. Kiev. The Free Press of Glencoe, Colliers McMillam Ltd., London 1964. 98. Lazarus A. A., Extension and intensional anxiety, Int. J. Psychiat, 1970-71, 9, 92. 99. Lewis A., The ambigouous word "anxiety", Int. J. Psychiat, 1970-71, 9, 62. 100. Lewitt E. E" The psychology of anxiety, Staples, London 1967. 101. Loosli-Usteri M., Die Angst des Kindes, Hans Huber, Bern, Suttgart 1928. 102. Lorenz K. Studies in animal and human behaviour, Methuen & Co Ltd., London 1970. 103. Manna P. A.. Effects of anxiety and defensive style on some aspects of friendship. J. Personal. soc. Psychol., 1971, 18, 55. 104. Marchais P., Angoise. anxiete et depression en pratique medicale courante. Cahiers du College de Medecine des Hopitaux de Paris, 1969, 10, 497. 105. May R. Paranoia and power anxiety. Journal of Projective Techniques and Personality Assessment, 1970, 34, 412. 106. May R., The meaning of anxiety. Ronald, New York 1950. 107. Meerloo J. A. M., Mental danger, stress and fear. J. nerv. ment. Dis., 1956, 123, 513. 108. Minkowski E., Que veut dire ancestral? (A propos de l'angoisse). Schweiz. Arch. Neurol. Psychiat., 1951, 1, 66. 109. Mintz I. L, Fleeting phobias. J. amer. Acad. child Psychiat, 1970. 9, 394. 110. Mitscherlich A., Lekarz wobec dylematu przystosowania, "Znak", 1972, 211, 84.324 111. Moeller M. L, Priifungsangst. Individuelle und institutionelle Bedingungen eines Symptoms (Ein psychoanalytischer Beitrag). Med. Welt, 1971, 8, 271. 112. Moloney J. C, Fear: contagion and conquest, Philos. Libr., New York 1957. 113. Murphy J. M., Psychotherapic aspects of shamanism on St. Lawerence Island, Alaska, w: Magie, faith and healing. Red. A.Kiev. The Free Press of Glencoe. Collier McMillan Ltd.. London 1964. 114. Murray D. C, Talk, silence and anxiety, Psychol. Buli. 1971, 75, 244. 115. Nohl J., The black death, Unwin Books, London 1961. 116. Noonan J. R., An obsessive-compulsive reaction treated by induced anxiety, Amer. J. Psychother., 1971, 25, 293. 117. Odier C, Uangoisse et la pensee magique, Neuchatel 1948. 118. Osiski H., Lkliwo u dzieci uzdolnionych, "Zdrowie Psych." 1963, 4, 1/2, 64. 119. Oswald I., Experimental studies of rhythm, anxiety and cerebral vigilance, J. Ment. Sci. 1959, 105, 439, 269. 120. Ozturk O. M., Folk treatment of mental illness in Turkey, w: Magie, faith and healing. Red. A.Kiev. The Free Press of Glencoe, Collier McMillan Ltd., London 1964. 121. Panse F., Angst und Schreck, Georg Thieme, Stuttgart 1952. 122. Pederson A. M., Effects of test anxiety and coacting groupe on learning and performance, Perceptual and Motor Skills, 1970, 30, 55. 123. Penfield W., Jasper H., Epilepsy and the functional anatomy of the human brain. Little, Boston 1954. 124. Persky H., Korchin S. J., Basowitz H., Board F. A., Sabshin M., Hamburg D. A., Grinker R. R., Effect of two psychological stresses on adrenocortical function. Studies on anxious and normal subjects. Arch. Neurol. Psychiat, 1959, 81, 2, 219. 125. Pfister O., Das christentum und die Angst, Artemis, Zurich 1944. 126. Pfister O., Schockdenken und Schockphantasien bei hochster Todesgefahr. Int. Z. Psychoanal., 1930, 16, 430. 127. Piter J., Strach i odwaga. Nasza Ksigarnia, Warszawa 1971. 128. Piter J., Strach. Prba psychologicznej analizy, Lwowska Bibl. Pedagogiczna, Lww 1938. 129. Preuss J., Biblischtalmudische Medizin, S. Karger, Berlin 1911. 130. Prince R., Indigenous Voruba psychiatry, w: Magie, faith and healing. Red.

157

A. Kiev. The Free Press of Glencoe, Collier McMillan Ltd., London 1964. 131. Rabkin R., An embarrassing situation, Int. J. Psychiat., 1970-71, 9,98. 132. Rachman S., Phobias, their nature and control, Springfield, New York 1968. 133. Rado S., Psychoanalysis of behavior. Collected papers. Grune & Stratton, New York, London 1956; s. 243. On the psychoanalytic exploration of fear and other emotions. 134. Rangell L., Nouvel essai pour resoudre le probleme de l'angoise, Rev. frane. Psychanal. 1971, 35, 1, 161. 135. Rank O., Das Trauma der Geburt, Int. Psych. Verlag, Leipzig, Wien, Zurich 1924. To pt. The trauma of Birth, Harcourt-Brace, New York 1929. 136. Riesenman F. R., Anxiety and tension in the pathogenesis of sleep disturbances. J. Clin. Psychopath., 1950, 11, 2, 82. 137. Rose A. R., Anxiety and pain, Med. Trial techn. Quart. 1970, 17, 147. 138. Ryn Z., Medycyna i alpinizm, PAN, Warszawa, Krakw 1973, seria Nauka dla Wszystkich, nr 189. 139. Ryn Z., Psychopathology in alpinism, Acta Med. Poi. 1971, 11,3, 453. 140. Safran A., La cabale, Payot, Paris 1960. 141. Saussure R. de, Ricoeur P.. Eliade M., Schuman R., Calogero G., Mauriac F., Uangoisse du temps present et les devoires de l'esprit. Histoire et societe d'aujourdhui. Editions de la Baconniere, Neuchatel 1954. 142. Schilder P., Weschsler D., The attitudes of children towards death, J. Genet. Psychol. 1934, 45, 406. 143. Schwartz C, Neurotic anxiety. Sheed et Ward, New York 1954. 144. Schwarz U., Die Angstin der Politik, w: Die Angst. Studien aus dem C.G. Jung-lnstitutt, t. 10. Rascher, Zurich, Stuttgart 1959. 145. Sears F., How to conquez fear. New York 1918. 146. Selye H., The physiology and pathology of exposure to stress, Montral Acta 1950. 147. Sensory deprivation. Harvard Univ. Press Cambridge, Massachussetts 1961. 148. Shands H., Finesinger J., Cobb S., Abrams R., Psychological mechanisms in patients with cancer. Cancer, 1951, 4, 1159. 149. Sorokin P., Man and society in calamity. E. P. Dutton, New York 1942. 150. Spiegel J., Emotional reactions to catastrophe. Stress Situations. Red. S. Liebman. Lippincott, Philadelphia 1955. 151. Stawiski K., Walka z lkiem w zbolecznictwie dziecicym, "Czas. Stom." 1957, 10, 5, 279. 152. Steckel W., Nervose Angstzustande und ihre Behandlung, Berlin, Wien 1908. 153. Sullivan H. S., The interpersonal theory of psychiatry. Norton, New York 1953. 154. Tardieu E., Znudzenie. Tum. M. Massonius. Drukarnia A. T. Jezierskiego, Warszawa 1904. 155. The effects of atomie bombs on Hiroshima and Nagasaki. USSBS Report. US Govt. Printing Office, Washington 1946. 156. The neuroses and their treatment. Red. E. Podolsky. Philos. Libr., New York (bez daty), s. 226. - E. Podolsky, The meaning of anxiety, s. 3. - R. A. Spitz, Anxiety in infancy: A study of its manifestations in the first year of life. 157. Tyhurst J., Individual reactions to community disaster: The natural history of psychiatrie phenomena, Amer. J. Psychiat, 1951, 107, 764. 158. Waelder R., Hemmung, Symptom und Angstvierzig Jahre spater. Psyche, 1970, 24, 81. 159. Wing J. K., Brown C. W., Institutionalism and schizophrenia, Cambridge at the University Press, 1970. 160. Wrzeniewski K., Zmiana poziomu lku u osb poddanych sanatoryjnej rehabilitacji po zawale serca, "Pol. Tyg. Lek.", 1971, 26, 996. 161. Young P. T., Motivation and emotion. John Wiley and Sons Inc., New York, London 1961. 162. Zaleski W., O psychologicznym wpywie lekarza na zwalczanie lku u dzieci, "Czas. Stom." 1962, 15,5/6,489. 163. Zborowski M., Cultural components in responses to pain, J. Soc. Issues, 1952, 8, 16. 164. Ziese G., Ein Beitrag zur Psychopathologie der Angst, Psychiat. Neurol.

158

Med. Psychol., 1951, 1, 331. 165. Zulliger H., Die Angst unserer Kinder, Ernst Klett, Stuttgart 1966.

159

DEMONOLOGIA LKU Niektre formy ekspresji i symboliki lku w dziejach kultury Wstp Ubique daemon gosi Salvienus, ucze w. Augustyna, jakby parafrazujc haso joskich presokratykw: Panta pleura theou (wszystko pene bstwa). Ich panteizm przeobrazi si u niego w pansatanizm, chrzecijask form pogaskiego pandemonizmu. W lku wypenia si pustk nieznanego niebezpieczestwa obrazami wasnej imaginacji. Wydaje si, e w minionych wiekach wyobrania ludzka zagroona przez tajemnicze dla niej siy natury wolaa zmaterializowa t pustk, zaludniajc j przeraajcymi nawet stworami, ni pozostawi nieznan, a tym samym bardziej gron i niepokojc. May i bezradny wobec ogromu morza czowiek, jakby nie do mu byo czyhajcych na realnych niebezpieczestw, zaludni je Scyllami i Charybdami, na nieznanych wyspach osadzi potwory i czarownice stranikw skarbw, rde wiecznej modoci, zi leczcych wszelkie nieszczcia symboli potg pomocnych w przezwycianiu lkw. W lasach, pustkowiach i na szczytach gr mieszkali bogowie, olbrzymy i monstra. Byli groni, ale konkretni, mona byo z nimi walczy lub stara si ich przebaga. W podobny sposb racjonalizuje swoje lki chory psychicznie, doszukujc si przyczyn psychotycznych przey w dziaaniu nadnaturalnych si. Nieznane niebezpieczestwo staje si znane i prbuje si go unikn lub walczy z nim jak ten chory, ktry rysujc przeladujce go demony unieszkodliwia je, a nawet stawa si ich wadc drog magicznego rozumowania, e symbol reprezentuje rzeczywisto. Rozdzia napisany przez dr. Jana Mitarskiego. Zoopsycholog H. Hediger uwaa lk za najwaniejsz przyczyn dziaania i ewolucji zwierzt. Pisze on: "Tendencja do ucieczki, strach przed wrogiem, lk przed oglnym zagroeniem, jakkolwiek nazwiemy to zjawisko dominujce nad ca cielesn organizacj i zachowaniem, jest tym afektem, ktry ma absolutnie dominujce znaczenie w wiecie zwierzcym. Zjawisko to stanowi najbardziej skuteczn ochron, jest najsilniejszym motorem w ontogenezie i w filogenezie. Jego brak prowadzi do mierci jednostki i gatunku." Tego rodzaju generalizacja roli lku wydaje si przesad, gdy chyba rwnie istotne - jeli nie bardziej dla utrzymania ycia jednostki i gatunku s zasadnicze instynkty wymagajce nieraz przezwycienia lku: instynkt samozachowawczy, zachowania gatunku, instynkt macierzyski oraz popd poznawczy skaniajcy do eksploracji i poznawania wiata. Strach ma wielkie oczy - mwi przysowie. W lku wiat przybiera formy tajemnicze i grone. S to metamorfozy inne ni te, z ktrych tajemnic czowiek spotyka si codziennie. Obserwowa przemiany zgodne z rytmem pr roku, narodziny, ycie i umieranie rolin i zwierzt, przeobraanie si gsienicy w motyla. Istota wiata krya si w jego niezmiennoci i cigym przeistaczaniu zgodnym z natur. W myl jej praw czowiek rodzi czowieka, z nasiona wyrastaa rolina dajca te same ziarna, noc nastpowaa po dniu i te same gwiazdy o tej samej porze roku pojawiay si na firmamencie. Ale bywao, e ten harmonijny ukad zakcao co nieprzewidzianego, co burzyo jego ad, budzio niepokj i lk, podwaao wiar, e wszystko posuwa si po raz na zawsze ustalonych koleinach. Gaso soce i jasny dzie przeradza si w przeraajc ludzi i zwierzta noc. Wrd cia niebieskich, z ktrych kade miao wyznaczone miejsce i rol w kosmicznym panteonie, pojawia si gaszcy je swoim blaskiem intruz - kometa - i, przecinajc niebo wbrew odwiecznie ustalonym torom, rwa wizy czce rusztowania przepowiadanych losw. Kobieta rodzia potwora bez gowy lub o jednym oku, obd przeistacza agodnego czowieka w dzik besti. Dotknity chorob twierdzi, e jest demonem lub zwierzciem, e nie poznaje samego siebie, e jego wygld jest mu obcy i budzi w nim samym przeraenie. W takich chwilach ujawniay si siy chaosu mogce obali harmoni wszechrzeczy,

160

ukazywao si inne oblicze wiata, szalonego w swojej nieprzewidzialnoci. Monstra przyrody personifikoway zo, ktre w swych przewrotnych metamorfozach wyszydzao i negowao oczywisto potg prawa i dobra. Byy gotowymi wzorami, z ktrych fantazja moga czerpa wzory do kreacji fantastycznych wynaturze, zasiedlajcych obszary magicznej wyobrani czowieka. Monstra suyy nie tylko swobodnej grze imaginacji, lecz za spraw si nadprzyrodzonych - dobrych i zych - miay do spenienia wyznaczone im zadania. Byy stranikami witych tajemnic, groziy cierpieniem, kar doczesn i wieczn za przekroczenie nakazw i zakazw. Niektre sprzyjay czowiekowi, daway si ubaga modami, przekupi ofiarami lub oszuka, jak to nieraz zdarzao si zoliwym, lecz gupim olbrzymom lub diabom. Tak powstawaa rwnowaga si dobrych i zych, przychylnych i wrogich. Niejasny lk konkretyzowa si w demonie za budzcym strach lub przemienia w adoracj bstwa. Tak racjonalistyczn hipotez powstania wiary w bogw postawi ju Statius (poeta rzymski, ur. ok. 45, zm. 96) mwic: Primus in orbe deos fecit timor (Lk pierwszy stworzy bogw na wiecie) (Thebaides, III, 661). Jeli jest to prawd - to lk by nie tylko jednym z czynnikw tworzcych wierzenia religijne, lecz rwnie rdem twrczoci artystycznej, a zwaszcza sztuki fantastycznej. Demonologia Obecnie demonologia oznacza nauk zajmujc si badaniem wierze w demony. Dla przekonanych o istnieniu tych duchw bya ona wiedz o ich wygldzie i waciwociach, o ich poytecznym lub szkodliwym dziaaniu oraz sposobach postpowania z nimi. W moralnej dualistycznej koncepcji wiata, dzielcej zjawiska na dobre i ze, lki dotyczce rnych dziedzin ycia stawiano na og po stronie za i przypisywano im poszczeglne rodzaje demonw, ktre personifikoway ostrzeenie lub kar. Demon w pojciu niechrzecijaskim jest to nadnaturalna istota, rodzaj bstwa niszego rzdu, dobrego lub zego. W Grecji staroytnej daimonion Sokratesa by jego bstwem osobistym, rodzajem pogaskiego anioa stra. Platon trafnie i lapidarnie okreli istot lku mwic, e jest on "oczekiwaniem tego, co si ma sta". W Sparcie powicony by Deimosowi, bstwu lku, specjalny kult, a Aleksander Wielki przed bitw pod Issos skada mu uroczyste ofiary. Meduza, jedna z trzech Gorgon, ktrej spojrzenie zamieniao w kamie, bya metaforycznym wyobraeniem osupiajcego dziaania lku. Pomsta Erynii przypominaa o karze za przekroczenie praw boskich lub ludzkich. Chrzecijaska nietolerancja potpia wszelkie niechrzecijaskie wierzenia, uznajc je za wyraz nieznajomoci jedynej jej zdaniem prawdziwej religii lub wiadomej zej woli. Dlatego te z chwil powstania chrzecijastwa dawne bstwa zarwno yczliwe, jak i wrogie czowiekowi zeszy do podziemia", uznane zostay za duchy za, reprezentantw pieka. E. Langton podaje, i wrd ludw pierwotnych charakter wrogich demonw przybieray bstwa opiekucze ssiednich nieprzyjaznych plemion. Podobnie nieraz dawne wierzenia, tracc wadz, przedzierzgay si w opinii wyznawcw nowej religii w magi i zabobon godne potpienia. Odtd demon w nomenklaturze europejskiej sta si uosobieniem ciemnych si, okruciestwa, zniszczenia, niepohamowanych namitnoci, wreszcie narzdzia kary za folgowanie wystpkom, a rwnie uosabia metafizyczny i moralny lk przed wieczn zagad. Bg by jeden, lecz demonw by legion. Powstaa potrzeba skatalogowania ich i stworzenia pewnego rodzaju typologii. Poczwszy od rozprawy o demonologii Michaa Psellosa (1020-1105) a niemal po dzisiejsze czasy istniaa dwojaka ich klasyfikacja. Jedna bardziej uniwersalna, oficjalnie uznawana przez Koci i druga - ludowa, w ktrej znajdoway wyraz wierzenia i banie poszczeglnych narodw. Nawet tak postpowy na swe czasy Johannes Weyer (1515-1588), obroca oskaronych o czary, skwapliwie rejestrowa postacie ksit piekielnych i ich pomniejszych sug w swoim dziele Pseudomonarchia Daemonum. Duchy te symbolizoway doczesne denia i przywary ludzkie. Na przykad Belial, "ksi kamstwa" ze Starego Testamentu, by pniej identyfikowany z Szymonem Magiem lub Antychrystem, a nastpnie sta si penym wystpkw diabem o uwodzicielskiej powierzchownoci, demonem pederastii. Asmodeusz w Starym Testamencie to demon, ktry wedug legendy o Tobiaszu zabi siedmiu maonkw Sary. Schwyta go

161

w kocu anio Rafael i sptanego uwizi w pustyni egipskiej. Dziki temu Sara moga polubi Tobiasza. W demonologii magicznej Asmodeusz jest zarzdc dworu piekielnego, siewc kamstwa. Wyobraano go jako monstrum o trzech gowach: byka, czowieka zioncego ogniem i koza. Z upodobaniem uwodzi dziewczta i on to w XVII wieku zakci spokj sistr urszulanek z Loudun. Moszyski1 rozrnia u Sowian typy istot mitycznych: 1) strachy i mary nieszkodliwe tych, co zmarli mierci gwatown, 2) istoty pdemoniczne czarownice, wiedmy, zmory, wampiry, upiory, 3) demony domowe - rodzaj drobnych bstw opiekuczych, 4) demony przeznaczenia (doli, losu), 5) demony mierci, chorb i seksu. Poudnice napaday i doprowadzay do mierci lub obdu osoby, ktre nieopatrznie wypoczyway samotnie w poudnie na polnej miedzy. Pora ta, podobnie jak pnoc, bya szczeglnie niebezpieczna, gdy demony miay wtedy atwiejszy dostp do czowieka. Sowiaskie demony, podobnie jak u innych narodw, charakteryzoway si nieraz poczwarnoci, miay elazne piersi, byway jednookie, demony seksu wystpoway jako nagie, kuszce rusaki. Tradycjonalna ksenofobia przejawiaa si w przypisywaniu diabom cech cudzoziemskich w ubiorze, w sposobie zachowania. Szczeglnie posdzano o kontakty z piekem grupy obcej, nie zasymilowanej ludnoci: ydw, Cyganw i osoby uprawiajce niezwyke zawody jak: kuglarzy, znachorw, mimw wdrownych itp. Jeli chodzi o typologi psychologiczn demonw, s one uproszczonym, metaforycznym odbiciem wiedzy o naturze ludzkiej. Reprezentuj to, co w terminologii Freudowskiej mona by nazwa podwiadomoci, a wic sfer popdw i niepohamowanych instynktw. Natomiast istoty nadziemskie wyszego rzdu uosabiaj sfer etyczno-moraln i ponadjednostkowe normy obyczajowospoeczne. Lk stwarza poczucie znikomoci wobec potgi zagroenia. Czowiek czuje si wobec niej zbyt may i bezsilny, by mc jej sprosta. Plastycznie wyraa to kontrast midzy monstrami i ich ofiarami. Odyseusza i jego towarzyszy przeraa niezwyko i ogrom jednookiego Polifema. Lk stojcy u progu tajemnicy wyolbrzymia i zwielokrotnia ksztaty potworw fantastycznego bestiarium. wity Jan powiada w swej Apokalipsie: "I widziaem bestyj wystpujc z morza, majc siedem gw i rogw dziesi; a na rogach jej byo dziesi koron, a na gowach jej imi blunierstwa. A ta bestyja, ktrm widzia, podobna bya rysiowi, a nogi jej jako niedwiedzie, a gba jej jako gba lwia; i da jej smok moc swoj i stolic swoj, i moc wielk."2 Trwog miay budzi nie tylko przeraajce rysy masek uywanych w celach rytualnych lub wojennych, lecz rwnie nieruchomy, utrwalony grymas stanowicy kontrast do ywej gry mimicznej ludzkiej twarzy. Tak nieprzeniknion maskowat sztywno, wywoujc wit boja wobec majestatu, maj oblicza bizantyjskiego Chrystusa Pantokratora. W ni przyoblekaj si wadcy, gdy ukazuj si tumom. Podobnie niepokoi nieodgadnione milczenie. Cisza bywa rwnie grona jak najprzeraliwszy dwik; taka jest przed burz, w oczekiwaniu bitwy. Panik budz potne odgosy natury: szum wichru, oskot nawanicy, huk fal, omot walcych si drzew, budowli i ska. Hitlerowskie samoloty bojowe zaopatrzone byy w wyjce przeraliwie syreny w celu wywoania demobilizujcego lku. Bogowie i demony ukazywali si zwykle w gronej i niezwykej scenerii, nieraz przy akompaniamencie burzy i piorunw. Zeus by gromowadny, wist strzay uku Apollina zapowiada morow mier. Sowiaskie poudnice zjawiay si z wichrem biegncym na czele burzy lub w wirach powietrznych, w ktrych demonologia chrzecijaska dopatrywaa si czarta. Baniowe potwory obdarzone s czsto przeraajcym gosem, paraliujcym ofiary. Wyobraenia lku W dziejach ekspresji i symboliki lku w sztuce mona by wyrni trzy okresy. W pierwszym, trwajcym od prehistorii do redniowiecza, wyobraenia plastyczne dotyczce lku przedstawiay najczciej jego personifikacj w formie mniej lub bardziej realistycznej. Okres ten mona by nazwa przedpsychologicznym, gdy gwnie uwidaczniano domniemane przyczyny tej emocji, a mniej interesowano si podmiotem lku - czowiekiem i jego przeyciami.
____________________________________________________________________________________________________ 1 Moszyski, Kultura ludowa Sowian, t. II: Kultura duchowa, Ksika i Wiedza. Warszawa 1967, s. 689. 2 Objawienie w. Jana. rozdz. XIIM2.

162

Erynie przeladoway tych, co amali prawo, a ich aciska nazwa Furie wywodzi si z czasownika furere (szale, by szalonym). W tym rdosowie ukryta jest jakby przyjta w wiecie antycznym teoria o psychogennej i moralnej etiologii chorb psychicznych. Jej rne wersje traktujce chorob jako kar za nieprzestrzeganie norm etycznych i moralnych mona przeledzi w historii psychiatrii a do dzisiaj. Furie personifikujce wyrzuty sumienia, drczce grzesznika, zdolne byy doprowadzi go do obdu. W wietle tego mitu choroba psychiczna i lk przed ni byy jedn z najgorszych kar, jaka moe spotka czowieka. Obaw przed elementarnymi siami natury uosabia w mitologii greckiej Pan, opiekun dzikiej przyrody i siewca panicznego lku. Termin ten przetrwa do dzisiaj dla okrelenia gwatownych, nieopanowanych reakcji lkowych w skrajnie dramatycznych i nieoczekiwanych sytuacjach, zagraajcych bezporednio egzystencji, jak trzsienie ziemi i inne katastrofy. W drugim okresie, od redniowiecza do pocztkw XX wieku, w sztuce obok demonicznych wyobrae lku pojawiaj si coraz czciej przedstawienia czowieka drczonego tym uczuciem, co jest wyrazem wzrastajcego zainteresowania ludzkim przeywaniem cierpienia. Wida to w sztuce redniowiecznej w scenach mk piekielnych, w obrazach Sdu Ostatecznego. Balthrusaitis zwraca uwag na liczne zapoyczenia fantastycznej europejskiej sztuki redniowiecznej z orientalnych wzorw. Kada epoka tworzy wasne obrazy lku. Dzisiaj - kiedy zlaicyzowan wyobrani ogu ksztatuj bardziej nauki cise ni tradycje humanistyczne - metafizyczne i psychologiczne symbole strachu stay si rzadsze i ulegy dehumanizacji. Obiegowe pojcia okrelajce obawy nurtujce obecnie ludzko s konkretne i zmaterializowane, zagraaj anonimowej masie: zagada atomowa, przeludnienie i gd, zanieczyszczenie rodowiska i zakcenia homeostazy ekologicznej, dominacja maszyny nad czowiekiem, jego narastajca uniformizacja i dezindywidualizacja. Z dehumanizacj mitw czy si powszechnie narastajca u chorych psychicznie przewaga uroje o treci technicznej nad urojeniami w zakresie religii i magii. Jako przykad nowoczesnej mitologizacji kolektywnych lkw przytacza Jung modne ostatnio, mniej lub bardziej naukowo uzasadnione wyjanienia zjawiska tzw. latajcych talerzy. Widzi w nich nowoczesny mit bdcy projekcj zbiorowego lku i poczucia zagroenia. Znajduj w nim wyraz ch znalezienia pomocy u pozaziemskich nadnaturalnych si i poszukiwanie wsplnych symbolw czcych rozdart i podzielon ludzko. Wzrastajce obecnie zainteresowanie tzw. wiedz tajemn, szerzenie si najdziwaczniejszych sekt, rne formy nowoczesnego eskapizmu ywo przypominaj podobne masowe zjawiska u schyku cesarstwa rzymskiego. Lk i magia Lk towarzyszy czowiekowi zawsze. Wydaje si jednak, e istniay okresy, w ktrych wystpoway zjawiska bdce przyczyn masowych nastrojw i reakcji lkowych, ujawniajcych si w szczeglnych formach obyczaju, zachowania i sposobach ekspresji. Takie nastroje katastroficzne zdarzaj si w epokach schykowych, w okresach przeomw religijnych i ideologicznych, gwatownych przemian ekonomiczno-spoecznych, a take w czasie wojen, klsk ywioowych, wielkich epidemii i godu. Lk, zwaszcza duej trwajcy, prowadzi moe do regresji - powrotu do bardziej pierwotnych sposobw zachowania - i potgowa drzemic w czowieku skonno do archaicznego, magicznego mylenia. W chwilach przeomowych odpowiadajc na zapotrzebowanie spoeczne powstaj lub odywaj wierzenia magiczne i zabobony, mno si sekty religijne, rozkwitaj pseudonauki w rodzaju astrologii i parapsychologii. Ju w czasach Herodota i pniej w epoce hellenistycznej dopyway ze Wschodu i Egiptu do Grecji i Rzymu informacje o wierzeniach tych krajw, przepojonych magi i mistycyzmem, ale nie znalazy one jeszcze wwczas ywszego oddwiku ani u wychowywanych na klasycznej filozofii Grekw, ani u pragmatycznie nastawionych Rzymian. Nie znaczy to zreszt, by staroytnym w omawianym okresie obce byy zainteresowania mistyczne. Poza orfick i pitagorejsk wiedz tajemn, ktre reprezentoway wyszy, podbudowany filozoficznie i etycznie typ mistycyzmu, byy

163

te kulty goszce jego "niszy" rodzaj, w ktrych oddawano cze lepym siom przyrody, np. w orgiastycznych obrzdach powiconych bogini Kybele lub w bachanaliach. W cesarstwie rzymskim wskutek ekspansji terytorialnej, wielkich ruchw migracyjnych, niepokojw spoecznych, dekadencji norm moralnych i etycznych oraz utraty zaufania do tradycyjnych wierze i obrzdw zrodzio si pragnienie zastpienia innymi wierzeniami kultw zwietrzaych, nie dajcych poczucia bezpieczestwa. Napywajce ze Wschodu rzesze onierzy, kupcw i niewolnikw przywiody ze sob zastpy demonw, wampirw, wilkoakw, inkubw i sukubw orientalnego pochodzenia. W Rzymie panowaa w I w.n.e. istna epidemia wilkoactwa (likantropii). Opanowani ni ludzie bkali si nocami, gromadzili na cmentarzach, wyjc jak wilki, wykopujc i poerajc ludzkie zwoki. Zilboorg nie zalicza tych relacji do bajecznych opowieci i sdzi, e bya to zbiorowa psychoza powstaa pod wpywem szerzcych si wwczas zabobonw o formie i treci nigdzie indziej podwczas nie notowanej. Wiara w przemian czowieka w zwierz przetrwaa niemal do naszych czasw na Bakanach i terenach nadbatyckich. Motyw czarodziejskiej metamorfozy powtarza si od Zotego Osa Apulejusza poprzez banie rnych narodw a do dzisiejszej literatury fantastycznej. Zilboorg przytacza dalsze przykady opanowania nieskorej do mistycyzmu wyobrani Rzymian przez przybye ze Wschodu mity i wierzenia. Pisze np. o pladze inkubw nocnych zmr napadajcych i zniewalajcych kobiety. W staroytnoci inkubacja (ac. incubatio - sen w wityni boga) oznaczaa obyczaj pozostawiania chorych na noc w wityni Asklepiosa, bstwa opiekujcego si chorymi, gdzie we nie odwiedzali ich bogowie, udzielajc zbawiennych wskazwek. W Rzymie cesarskim pierwotne siy demonicznego za, uosabiajce ciemne potgi nieopanowanych instynktw, stay si widocznie potniejsze od bstw yczliwych ludziom. Z czasem, gdy kobiet coraz czciej kojarzono z diabem, z czarami, rwnie mczyni, zwaszcza bogobojni, dcy do ascezy, nie byli bezpieczni przed zakusami sukubw - eskich przedstawicieli nocnych zmr erotyki i gwatu. Nie kady przecie mia takie siy moralne jak w. Antoni, by si im oprze. Praktyki czarownic przemieniajcych si w sukuby byy wic nieraz przyczyn upadku ich ofiar i podstaw niejednego procesu o czary. Pewne formy przey religijnych, zwaszcza te, ktre Philip de Felice nazywa niszymi formami mistyki, zdaj si suy pokonaniu bardziej lub mniej uwiadomionych lkw zbiorowych bd indywidualnych. Szczegln w nich rol odgrywaj ekstatycznoreligijne formy tacw obrzdowych, z towarzyszc im sugestywn muzyk. Zwyczaj taki przetrwa do dzisiaj we Woszech w Apulii jako endemicznie wystpujce zjawisko zwane tarantyzmem, ktre ma by szcztkow form dawnych ceremonii powiconych bogini Kybele. S to mistycznie podbarwione reakcje depresyjnohisteryczno-lkowe, w ktrych istotn rol odgrywaj taniec i muzyka. Narzuca si porwnanie takich obrzdkw oraz epidemii redniowiecznego tanecznictwa z niektrymi dzisiejszymi formami tacw. Mona si w nich dopatrzy zlaicyzowanej formy podobnego zrytualizowanego odreagowania wewntrznego napicia i seksualnego niepokoju w rytmicznej, haaliwej muzyce i tacach zbiorowych. Zwizek erotyki z przeyciami ekstatycznymi widoczny jest w wielu obrzdach i mitach. W kulcie bogini Astarte kapanki uprawiay prostytucj w celach kultowych. Wtek erotyczny da si rwnie zauway w relacjach wielu mistykw, chociaby w. Teresy z Avila. Nasilenie niepokoju, ktry mona uwaa za rodzaj sabo wyraonego lku, przybiera rne stopnie: bywa to nieokrelone, mao uwiadomione uczucie napicia, nie zawsze przykre, gdy towarzyszca mu niepewno miewa dwoiste zabarwienie - ciekawoci i lku przed nieznanym. W sferze ruchowej niepokj nierzadko przejawia si i rozadowuje pobudzeniem psychomotorycznym, podobnie jak lk ujawnia si gwatowniej w agresji, panicznej ucieczce lub osupieniu. Jeli przyj, e lk odgrywa istotn rol w tworzeniu si przey magicznych i religijnych i e z kolei sztuka taneczna, podobnie jak teatr, wywodzi si z obrzdkw sakralnych, to dopuszczalna jest hipoteza, i jedn z przyczyn powstania taca jest zrytualizowanie pierwotnego indywidualnego niepokoju w rytmicznej, okrelonej formie tanecznych gestw. Peniy one nieraz poza niewiadomym rozadowaniem napicia rwnie wiadom ju, uwicon obyczajem

164

rol apotropaiczn, odstraszajc demony. Za tak interpretacj przemawiaby te fakt, e w natrctwach i fobiach wystpuje rytualizacja i magiczna interpretacja pewnych schematw ruchowych i mylowych, ktre maj broni przed patologicznymi lkami. Wydaje si, e jedn z przyczyn konserwatyzmu spoeczestw pierwotnych byo poczucie bezpieczestwa pynce z niezmiennoci instytucji i obyczajw obwarowanych cisymi przepisami, zakazami i nakazami, chronicymi przed lkiem, ktry moga przynie jaka nieznana nowo. Lki przed niebezpieczestwem rzeczywistym lub rzekomym bdce udziaem wszystkich czonkw takiej spoecznoci przeamywano w dwojaki sposb: przez dziaanie realne, np. walk z wrogim ssiadem, zwalczanie poaru zagraajcego osadzie, i przez dziaanie symboliczne: szukajc pomocy u bstw, demonw i ich ziemskich przedstawicieli kapanw, czarownikw lub szamanw. Oni to, naraeni na bardziej bezporedni kontakt z siami nadprzyrodzonymi ni reszta ich wspplemiecw, musieli stawia czoo lkom, ktrym tamci nie potrafiliby sprosta. Wyraali niejako wszystkie obawy i nadzieje ogu, reprezentowali sabo i si pync z zalenoci od bstwa i przymierza z nim. Podobny mechanizm psychologiczny mona i teraz dostrzec w stosunku chorego i jego bliskich do lekarza. Zagodzenie lku, ktre odczuwa si zapewniajc choremu pomoc lekarsk, wynika zapewne, niezalenie od wiary w skuteczno leczenia, rwnie z poczucia przerzucenia odpowiedzialnoci za swj los lub los bliskiego nam lekarza, do ktrego umiejtnoci naley znajomo za uosobionego w chorobie i zaegnania go. W konserwatywnych spoeczestwach, niechtnych temu, co obce, czarownicy i szamani wyrniali si innoci, niezwykoci. ywiono do nich ambiwalentne uczucia szacunku i niechci, obawy i ufnoci. Nabierali oni w oczach ogu cech nadprzyrodzonych, tym bardziej e w czasie ich praktyk wstpoway w nich demony. Talizmany i amulety s jednym z najpowszechniej stosowanych rodkw chronicych przed niebezpieczestwem. Jedne strzeg przed chorobami i mierci, inne odpdzaj ze duchy lub niwecz szkodliwe czary. Podobnemu celowi su zrytualizowane zaklcia lub dziaania. Przykadem moe by do dzisiaj spotykany zwyczaj odpukiwania w drzewo, trzykrotnego spluwania przez lewe rami i wiele innych. Rnego rodzaju muzyka lub haaliwe dwiki, np. bicie w bbny lub dzwony, miay sens apotropaiczny (odegnujcy zo, lk). Jednym z najbardziej rozpowszechnionych rytuaw, ktre niweloway obawy powstae z poczucia winy za przekroczenia norm spoecznych i miay na celu zjednanie sobie yczliwoci bstwa karzcego za ze uczynki, a nagradzajcymi za dobre, byy rnorodne ofiary. Hebrajczycy np. symbolicznie obarczali koza ofiarnego winami caego narodu i wypdzali na pustyni jako ofiar majc przebaga bstwo. Symboliczne wreszcie znaczenie maj rnorakie dziaania, np. rytuay zwizane z kultem, tace obrzdowe i wszelkiego rodzaju dziaania magiczne, jak przywoywanie lub odegnywanie demonw. Lk i fantastyka Symbole lku maj dwojakie znaczenie: wywouj lub oznaczaj lk i chroni bd uwalniaj od niego. Znaczenie takie mog mie przedmioty naturalne, jak kamie, drzewo, lub uksztatowane przez czowieka w formie rzeby, obrazu, amuletu, z ktrymi tradycja czy pojcie lku. Podobny sens maj odtwarzane postacie i sytuacje mitologiczne lub historyczne w dzieach literackich, zwaszcza w religijnych. Demony mierci kojarzone byy w wielu wierzeniach z mrokiem nocy, z podziemnym krlestwem chtonicznych bstw, np. Erebu i chrzecijaskiego pieka. Bajeczna posta Sinobrodego, w ktrej zmieszane s pierwiastki magii, sadyzmu, seksu i strachu, bdca jednym z prototypw popularnych po dzi dzie opowieci grozy, wywodzi si z osoby yjcego w wieku XV marszaka Francji Gille de Rais. Odznaczy si on walczc przy boku Joanny D'Arc, lecz pniej splami swe dobre imi i zgin z rk kata. Strwoni olbrzymi majtek na praktyki magiczne i dokona rozlicznych sadystycznoseksualnych zbrodni w myl paktu, ktry zawar w swym mniemaniu z szatanem, za co mia osign najwysze bogactwa i chwa. Instrumentem lku mona posugiwa si w celu zastraszenia, obezwadnienia jego

165

ofiary, zniszczenia jej lub zdobycia nad ni wadzy. Dlatego te posugiway si nim niejednokrotnie wadze duchowne i wieckie jako rodkiem terroru i narzdziem wychowawczym. Z tego te powodu oba te orodki wadzy potpiay nieraz miech, jeli zagraa autorytetowi i osabia "wity lk" przed nim. miech i drwina nale bowiem do sposobw obrony przed lkiem, poniewa obnaaj sabe strony przeciwnika. Zmniejszaj dystans pomidzy tym, co budzi lk, a potencjaln ofiar, pozwalaj na bardziej krytyczn ocen sytuacji. Dlatego te groteskowo przedstawie w symbolice lku, widoczn np. w obrazach Hieronima Boscha, mona tumaczy psychologicznie (pomijajc ich rol ezoteryczn i estetyczn w strukturze dziea) jako jedno z narzdzi zwalczenia lub zagodzenia lku przez omieszenie jego przedmiotu. Z podobnych te chyba przyczyn grona pierwotnie posta diaba nabiera w naszych ludowych baniach komicznych, czsto nawet sympatycznych cech. C. Mic w swojej pracy o komedii delTarte pisze: "W redniowieczu po dugim okresie upadku sztuki teatralnej pojawia si na scenie w wesoych interludiach wczesnych misteriw posta bazna i wariata. miech uwaany by przez redniowieczny Koci za co karygodnego i diabolicznego. Stao si wic cakiem naturalne, e diabowi nadano rysy komiczne... Diabelskie pochodzenie imienia Arlekin, jego maska i strj skaniaj do przypuszczenia, e ongi wychodzi on na scen z bram piekie... Posplstwo czsto uwaao koczujcych komediantw za czarownikw." Obkany, diabe, bazen, czarownik - oto bliscy sobie w oczach wczesnego czowieka przedstawiciele obcego wiata, wykltej, lecz fascynujcej magii. Lk zdaje si by cile zwizany z przeyciami religijnymi. Rudolf Otto w swoich rozwaaniach o witoci stwierdza, e w kadej religii wystpuje ambiwalencja uczuciowa. wito (ac. numinosum) ma dwa aspekty: 1) budzcy lk (ac. tremendum) i 2) oczarowujcy {fascinosum, z ac. fascinare - czarowa). W przeyciu religijnym cz si wedug tego autora mio i lk, ucieczka i oddanie. Lk jest te nierozcznie spleciony z pojciem tajemnicy, ktre naley do istotnych skadnikw przey religijnych. W obrzdkach inicjacyjnych ludw pierwotnych, w praktykach szamaskich i ascetyczno-mistycznych, ktre symbolizuj mier dawnego niedoskonaego wcielenia i odrodzenie si do nowego bytu, jedn z faz, przez ktre musi przej adept tego rodzaju rytw, jest etap lku. Rnego rodzaju praktyki ascetyczne, jak: godwka, specjalne wiczenia w rodzaju jogi, absolutne odosobnienie na pustyni, w grskich lub lenych ostpach, su do wprowadzenia w stan zmienionej wiadomoci i fantastycznych urojeniowo-halucynacyjnych dozna. Niektre ludy uyway przy tym rnych rodkw narkotycznych. Treci przeraajcych wizji byo przeywanie wasnej mierci; dokonywaa si ona czasem w sposb bardzo okrutny: przez powiartowanie, wskutek rozszarpania przez dzikie zwierzta, itp. Inni "wdrowali" w zawiaty, stajc si w swym mniemaniu widmami i uczestnikami pandemonium podziemnej krainy. Dziki tym przeyciom mieli oni poznawa ostateczne tajemnice ycia i mierci. Wiara w powtarzajcy si rytm ycia i mierci, wstpowania w wiat podziemny i ponownego odrodzenia w doskonalszej nieraz postaci ponawia si w egipskiej legendzie o Izydzie i Horusie, w greckiej opowieci o Persefonie i Korze. Chrystus rwnie "zstpi do piekie", by trzeciego dnia zmartwychwsta. Dantego wiedzie Wergiliusz poprzez samo dno piekielne do najwyszych sfer niebiaskich, a chyba najpikniejsz metafor, ktra mwi o inicjacyjnym i oczyszczajco-twrczym dziaaniu takiej symbolicznej wdrwki przez krain mierci i lku, jest mit o Orfeuszu i sile jego poezji potniejszej ni mier. W misteriach eleuzyjskich wtajemniczony mia dochodzi do nowego poznania samego siebie i rzeczywistoci poprzez rnego rodzaju symboliczne objawienia, w ktrych istotn rol odgrywa pobyt w komorach strachu. Pokrewne przeycia znane s z opisw nagych nawrce, a take chwil twrczego niepokoju i artystycznego natchnienia, intuicyjnego poznania utajonych, niewidocznych dotd zwizkw midzy rzeczami i pojciami. W psychopatologii podobne odczucia zdarzaj si w olnieniu schizofrenicznym, u epileptykw w epizodach ekstatycznych, a rwnie pod wpywem niektrych rodkw psychodelicznych, jak LSD i meskalina. Podobiestwo dozna w tak rnych normalnych i patologicznych

166

stanach zdaje si by dowodem istnienia pewnej prawidowoci przey w okrelonych konstelacjach psychologicznych, zwaszcza u osb introwertywnych, skonnych do marze i podatnych na autosugesti, a wic o cechach schizoidalnohisterycznych. Nasuwa si paradoksalne przypuszczenie, i nawet w takim niekonwencjonalnym sektorze psychiki jak sfera emocjonalno-imaginacyjna, zwizana z artystyczn dziaalnoci, istnieje okrelony stereotyp tego rodzaju przey. Wydaje si bowiem, e poza twrczoci przejawiajc si w stworzeniu dziea sztuki jest te taki rodzaj, ktry mona by nazwa "twrczoci osobist", dziejc si wycznie w sferze intrapsychicznej. Nale do nich: marzenia na jawie, gbokie przeycia estetyczne i moralne, zwaszcza metafizyczne. J.G.Frazer definiuje magi jako pseudonauk i nazywa j "bkarci siostr nauki". Jeliby nawet przyj ten surowy sd Frazera o magii, to rehabilituje j bodaj czciowo fakt, i bya ona jednym ze rde sztuk piknych, zwaszcza sztuki fantastycznej. Religi w rnych jej przejawach, poza aspektami metafizycznymi, filozoficznymi i spoecznymi, jak rwnie abstrahujc od sztuki sakralnej, mona traktowa jako dzieo sztuki, a przeycia religijne zalicza do przey artystycznych. Jak artyci doskonal swj warsztat, tak mistycy poprzez medytacj i praktyki ascetyczne osigali unio mystica, w ktrej treci religijne przepojone byy poetyckim natchnieniem. Autobiografie mistykw mog by wic wanym rdem dla bada nad psychologi twrczoci i przey zwizanych z takim typem wyobrani, ktr by mona nazwa wyobrani fantastyczn. Ju u zarania dziejw powstaa w umyle czowieka druga rzeczywisto, rzeczywisto jego fantazji, niewiele majca wsplnego ze wiatem realnym, lecz nie mniej wana dla jednostki, spoeczestwa i historii kultury. Bowiem takie fakty psychiczne jak przeycia mistyczno-religijne, twory wyobrani zrodzone z lku lub z marzenia o uchwyceniu tego, co nieuchwytne, i poznaniu tego, co niepoznawalne, przyoblekajc ksztaty dzie plastycznych lub mitw i legend, staway si rzeczywistoci i w nie mniejszej mierze ni czynniki ekonomicznocywilizacyjne odciskay pitno na kulturze. Jeli przeledzi dzieje kultur na wiecie, to okae si, e nurt sztuki fantastycznej mia o wiele szerszy zasig i dusze ycie ni sztuka przedstawiajca rzeczywisto, ktr, niezalenie od jej odcieni, mona by nazwa oglnie realistyczn. Twrczo ludw pierwotnych motywowana jest gwnie wzgldami magicznoreligijnymi. Poza basenem Morza rdziemnego, a waciwie tylko poza pewnym sektorem sztuki greckiej i rzymskiej, w czasach staroytnych i pniej dominowaa sztuka religijna wyobraajca wiat bstw i demonw. Lk i fantastyk czy element tajemnicy i zaskoczenia, kontrast pomidzy powszednioci a niezwykoci. Na nim polega stosowany w filmach grozy chwyt "zawieszenia". I tak w Ptakach Hitchcocka akcja zaczyna si od idyllicznych obrazw, w ktrych niespodziewanie atakujca mewa zapowiada sekwencje coraz bardziej przeraajcych scen. Powinowactwo duchowe umysw fantastycznych przesdza o ich upodobaniach artystycznych i mistyczno-ezoterycznych. Chtnie czerpi wzajemnie od siebie wzory. Tak Bosch jest natchnieniem dla surrealistw; niesamowite opowiadania Poego ilustrowa chory psychicznie belgijski malarz J. Ensor. Ci fantaci, tworzcy poprzez bariery wiekw i kultur zwizek wtajemniczonych w arkana pozarealnego wiata, chtnie korzystaj z hermetycznych przekazw i symboli pochodzcych ze starych tradycji Wschodu. Nie gardz rwnie nowoczesnymi mitami rzekomo naukowej, modnej obecnie psychotroniki. Te zwizki poezji i magii dostrzega Novalis mwic, e "czarownik jest poet, artyst obdu" (Der Zauberer ist en Poet, ein Kunstler der Wahnsinn). Poszukiwanie cudownoci i fantastyki moe by niebezpieczne dla zdrowia psychicznego lub wiadczy o szczeglnej skonnoci niektrych niezrwnowaonych psychicznie osb do przekraczania granic zakrelonych rzeczywistoci. Uderzajca jest dua liczba chorych psychicznie i samobjcw pord surrealistw. Wizyjno jest te znamienn cech prac plastycznych wielu artystw nieprofesjonalnych. Czsto bywaj to ludzie samotni, starsi, dotknici jak chorob lub uomnoci. Czynniki te, utrudniajce moliwo aktywnego dziaania

167

i kontaktw spoecznych, poprzedzaj czasem ujawnienie si zainteresowa twrczych. W fazie przetwrczej, pod wpywem samotnoci, kiedy jest czas na medytacj, marzenia, a sabn zainteresowania aktualnoci, gromadz si emocje i powizane z nimi kompleksowo wyobraenia. Przy wspistniejcym, utajonym dotychczas talencie znajduj one najkorzystniejszy i najbezpieczniejszy upust w aktywnoci artystycznej. Jest to wic rodzaj autoterapii przez twrczo. Moe ona zapobiega chorobie, np. nerwicy, lub agodzi jej objawy. Dziki temu samorodny artysta odnajduje swoje miejsce w spoeczestwie, nabiera wiary we wasne siy i w sens swego istnienia. Podobnie jak w sztuce ludw pierwotnych, u plastykw amatorw motywy magiczne maj czasem wiksze znaczenie ni czynniki estetyczne. S oni jakby spadkobiercami dawnych magw i poszukiwaczy cudownoci - wspczesnymi czarodziejami. Ilustruj bajeczny wiat swojej wyobrani: diaby, witych, dziwotwory, fantastyczne egzotyczne krajobrazy, sceny dziejce si na innych planetach. Nieraz nie wystarcza im zobrazowanie tego, co chc wyrazi, zaopatruj wic swoje dziea w objanienia, sentencje moralne, nawet krtkie opowiadania, czasem wierszowane, z ktrych treci przebija magiczny sens przedstawie. Obszary lku Tak jak wspczesna kryminalistyka analizuje nie tylko przestpc i jego wiat, lecz rwnie ofiary, ktrych analizie powicona jest wiktimologia, tak mona by te mwi o wiktimologii lku (ac. victima - zwierz ofiarne). Istniej analogie i podobiestwa midzy ofiarami przestpstw i ofiarami strachu. S szczeglne miejsca i sytuacje spoeczne sprzyjajce przestpstwom, podobnie jak istniej rzeczywiste i imaginacyjne obszary i chwile wydajce czowieka na pastw lku. Hentig, autor wielkiej monografii o zabjstwie, podkrela, e wiele zabjstw dokonywanych jest na osobach samotnych w miejscach opuszczonych. Jego zdaniem przestpca wybiera takie miejsca i ofiary nie tylko ze wzgldu na wiadom wiksz moliwo bezkarnego dokonania zbrodni, lecz rwnie idzie on niewiadomie za atawistycznym popdem drapienika szukajcego upu z dala od chronicej obecnoci innych. Ofiara przez swoj samotno niejako prowokuje przestpc do zbrodni. W mitach i legendach syntetyzujcych metaforycznie lki ludzkie uwidocznione s czas, przestrze i sytuacje spoeczne, w ktrych czowiek staje si ofiar lku. Przypowie o sierocie porzuconej w lesie, naraonej na nieznane jej wrogie siy przyrody i czarw, ukazuje sytuacj rodzc trwog wynik z zagubienia, oderwania od znanego, bezpiecznego otoczenia i bezradnoci wobec niewiadomej groby. Inaczej sprzeciwia si wrogim siom bohater, ktry zna ich potg, przewiduje zasadzki i umie si przed nimi obroni. Tezeusz dziki Ariadnie dobrze przygotowuje si do rozprawy z Minotaurem i znajduje wyjcie z Labiryntu. Walczy wic z uwiadomionym niebezpieczestwem - ze strachem. Ulubion metafor manierystycznej poetyki jest labirynt. Wystpuje on jako czsty motyw w twrczoci J. Borgesa. Wyobraa ycie czowieka - istoty zagubionej - i pene tajemnic popltanie jego losu, w ktrym rzeczy wiadome okazuj si obcymi, a pod nieznan mask kry si mog dawno znane oblicza. W labiryncie, jak w stanie spltania wiadomoci, tajemnic staje si nie tylko przestrze, ale i czas, bo bkajc si w nich napotka mona monstra przeszoci. Symbole bywaj na og wieloznaczne i mog ulega rnym przemianom. Samotno wyobraona przez sceneri pustelni, nocy, dzikich ostpw jest stref sprzyjajc zarwno pobonej medytacji, jak i siom za. Szuka jej moe nie tylko wity albo nieszczliwy, czasem chtnie pragnie jej rwnie czowiek zy, by w tajemnicy knu wystpne zamiary lub by ukry sw nikczemno. Tak wic w symbolice samotnoci zarwno zewntrznej, jak i wewntrznej zawarte s moliwoci skrajnych przeciwiestw witoci i zbrodni, mdroci i obdu, odwracajcego si od wiata przed urojonym niebezpieczestwem. Osoby budzce mieszane uczucia lku, niechci, a nieraz szacunku przez sw odmienno, odrzucane byy przez spoeczestwo symbolicznie i w rzeczywistoci, i czsto same izoloway si w autystycznym odosobnieniu. W demonologii i symbolice lku widoczny jest dualizm pogldw etycznych, a take

168

estetycznych. Lk umieszczano po stronie Za jako obraz wrogich si zagraajcych czowiekowi, a odraajce ksztaty, jakie mu przydawano, unaoczniay jego negatywn ocen. Symbole lku byway te znakami ostrzegawczymi, przypominajcymi, i przekraczajc normy spoeczne mona sta si jego pastw. Tak pikno identyfikowano z Dobrem, poczuciem bezpieczestwa i harmoni, a Zo budzce lk - z brzydot i chaosem. Obszary nocy i marzenia sennego to miejsca, gdzie szczeglnie atwo powstaje fantastyka lku. M. Jacobi, uczennica C. G. Junga, stwierdza, i "pierwotny koszmar senny jest ojcem wszelkiej mitologii". We nie wszystko staje si moliwe. W miejsce porzdku wiata pojawia si chaos. Zakcona jest identyczno osb i przedmiotw, pomieszane ze sob elementy najbardziej sprzeczne, jak w obrazach Boscha, w ktrych zatarta jest granica midzy istotami ywymi a wiatem nieorganicznym i gdzie z ksztatw najpowszechniejszych sprztw wyaniaj si demony grone i groteskowe. Goya zatytuowa jedn ze swych akwafort z cyklu Caprichos: El sueno de la razon produce monstruos ("Sen rozsdku stwarza potwory"). Goya by wrogiem fanatyzmu. W swoich wizjonerskich dzieach przedstawia cierpienie, zo i ciemnot, ktre niesie ze sob zabobon, ale te sam ulega czarowi nadnaturalnego wiata fantazji. Na wzmiankowanym obrazie umieci uwag: "Wyobrania opuszczona przez rozum stwarza potwory, lecz skojarzona z nim staje si matk sztuki i tworzy cudowne dziea." Artysta potrafi nieraz nawet w chorobie przetworzy w dzieo sztuki nawiedzajce go demony lku i choroby. ycie ludzkie porwnuje si do dnia. Staro jest jego zmierzchem, po ktrym przychodz noc i sen mierci. Demony nawiedzaj te o zmierzchu staroci. Na wiek podeszy Goi przypada wikszo jego dzie o tematyce niesamowitej, na staro te zaj si Hokusai, japoski malarz i rysownik (1760- 1849), ilustrowaniem opowieci o widmach i upiorach. Dane biograficzne obu tych artystw wskazuj, e materia do swych wizji czerpali nie tylko z wyobrani, lecz e niektre z tych dzie s ilustracj ich psychotycznych przey. W twrczoci Goyi uwidocznia si oglniejsza zasada dwojakiego dziaania lku. Odpycha on i przeraa, lecz moe te wabi i fascynowa. Jego atrakcyjno bywa u jednych wyrazem skonnoci masochistycznych, u innych sadystycznych. Wydaje si jednak, e w analizie dziea artystycznego naley uywa bardzo ostronie okrele z psychopatologii, gdy ujawnia si tu niedostatek przekadu na suchy jzyk naukowy spraw sztuki, w ktrych chyba zawsze pozostanie co niedopowiedzianego. W lkowych snach bardziej lub mniej dosownie ponawia si jedna z sytuacji wywoujcych lk: zagubienie, znalezienie si w zagadkowych i nieoczekiwanych okolicznociach. Zagubionym mona si czu w mrokach snu, a na jawie w ciemnociach nocy, ktra staje si obszarem nieznanym, gdzie wszystko moe si wydarzy. W przenoni mwicej "o mrokach obdu", ciemno symbolizuje takie zagubienie, bezradno i lk chorego psychicznie. W tybetaskiej tradycyjnej filozofii i medycynie sowo tomos oznacza ciemno, obd, niewiedz. Jest te piekem - jedn z podstawowych form ludzkiego bytu. Demony lku pojawiajce si noc czyhaj na swe ofiary najchtniej w nieznanych pustkowiach otoczonych atmosfer grozy i zagadkowego niebezpieczestwa. Demony te napastoway eremitw, zamieszkujcych opuszczone na pustyniach groby, gdzie szukali schronienia z obawy przed pokusami wiata, w nadziei znalezienia doskonaoci zbliajcej do Boga. Lecz nie zawsze j tam znajdowali, bo rezygnujc ze wiata niezupenie wiedzieli, e w rzeczywistoci chc uciec od siebie, od ciemnych i nieuwiadomionych si popdw, ktre w ich majakach wywoanych praktykami ascetycznymi, godem, bezsennoci, napiciem emocjonalnym i wiar w cudowno przybieray kuszce swym urokiem grzeszne ksztaty lub staway si przeraajcymi personifikacjami potpienia. w. Pachomiusz (IV w.n.e.) nazywa sen krlestwem Szatana i zaleca bezsenno, dopatrujc si w marzeniach sennych rda wyobrae grzechu, za i zwizanych z nim lkw. Mona jednak wnosi, e te i inne przeycia lkowe, ktrych doznawali pustelnicy i mistycy nie tylko chrzecijascy, stanowiy nieodzowny etap w drodze wiodcej do osignicia mistycznej ekstazy. Istnieje chyba powinowactwo midzy uczuciem lku i grozy a ekstatycznym bogostanem obcowania z bstwem. Przeycia lkowe s

169

w tych praktykach swoist katharsis, odreagowaniem i oporw w symbolicznej formie fantastycznych dozna.

niewiadomych

pragnie

Szatan Przykadem, jakim przemianom ulegaj symbole lku i jak odzwierciedlaj si w nich bardziej oglne tendencje wiatopogldowe i artystyczne, s metamorfozy postaci Szatana. Budzia ona przeciwstawne uczucia: obaw poczon z szacunkiem wobec jego potgi, pokus - ukryt nieraz w lku przed zem. Nazwanie bowiem kogo demonicznym okrela nie tylko ujemne cechy tej osoby, lecz przydaje jej rwnie zowrogiego blasku. Szatan w pierwszych wiekach chrzecijastwa zachowa jeszcze dostojestwo ksztatu i tragizm postaci zbuntowanego anioa. W greckim tekcie Nowego Testamentu diabe to Ho diabolos (oskaryciel, oszczerca, podegacz). W jzyku starogreckim rodzajnik Ho przydany do imienia okrela wano i rang spoeczn, odpowiada okreleniu "pan", tak wic Ho diabolos to demon, do ktrego odnoszono si z szacunkiem nalenym wielkim panom. Rola Szatana bya zawsze dwuznaczna, gdy jako rzecznik za w ostatecznoci suy dobru. Jest bowiem symbolem zarwno zakazanych pokus, jak i mk piekielnych za przekroczenie nakazw moralnych, a take gosicielem przestrogi i narzdziem kary. Stwierdza to Mefistofeles w Faucie Goethego, mwic: (Tej siy jestem czstk drobn,| Co zawsze zego chce| I zawsze sprawia dobro.) W sztuce romaskiej Szatan przybiera coraz to dziwaczniejsze i monstrualne ksztaty zapoyczone z demonologii Wschodu. W pniejszym redniowieczu ch osabienia diabelskiej grozy i nienawi wobec tej wrogiej dla czowieka siy ujawniaj si w nadawaniu diabu form pokracznych, nieraz nieprzyzwoitych lub w przyoblekaniu go w budzce obrzydzenie ksztaty zwierzt uchodzcych za nieczyste - oznaczajce pierwotne, animalne siy agresji i seksu. Lecz ju wtedy jednostki zbuntowane, pokrzywdzone przez los lub spoeczestwo szukay pod patronatem Szatana ujcia dla swych anarchistycznych, rewolucyjnych, a czasem aspoecznych i amoralnych marze. Przeciwstawia on bowiem chaos i niepewno, budzce boja z powodu zniszczenia praw gwarantujcych bezpieczestwo konserwatywnej zasadzie porzdku, czonej z pojciem dobra. Ujawnia zarazem twrcze moliwoci uksztatowania czego nowego ze zniweczonych form starego bytu. Pomocy diabelskiej szukali czasem adepci nauk hermetycznych, szczeglnie bujnie szerzcych si w okresie Odrodzenia, kiedy czowiek coraz mielej siga po te prerogatywy wadzy nad wiatem, ktre przedtem zastrzeone byy dla istoty nadziemskiej. Miltonowski Szatan nie ma w sobie ju nic ohydnego, jest wielki i tragiczny w swoim buncie przeciwko Bogu, jest zapowiedzi romantycznej ewolucji tej postaci. Adoracja lku i za poza sztuk znalaza swj wyraz w mnocych si w wieku XIX i odradzajcych si do dzisiaj najdziwaczniejszych sektach satanistycznych, kkach spirytystycznych itp. W rytuaach czarnych mszy, praktykowanych w tych krgach, widoczne s elementy seksualne, sadystyczno-masochistyczne i aspoeczne, uzasadniane motywami religijno-magicznymi. Literacki opis takiej czarnej mszy da w dekadenckiej powieci La-bas G.C.Huysmans, sam interesujcy si praktykami magicznymi. R.Cavendish podaje liczne przykady sekt i kultw Szatana. Mizoginizm W demonologii szczeglnie bogato reprezentowana jest symbolika lkw seksualnych i ambiwalencja sdw o kobiecie. Pe eska uosabiana bya w postaci dobrej Bogini-Matki, dawczyni ycia, opiekunki podw rolnych. W demonicznych wcieleniach przedstawiaa pokusy przywodzce mczyzn do zguby. Syreny wabi Odyseusza i jego towarzyszy. Przykadem ilustrujcym mizoginiczne wyobraenia demonw kobiecych jest Lamia, krlowa libijska, ktrej pikno skusia Zeusa. Hera z zazdroci przemienia j w widmo i wygubia jej dzieci. Odtd Lamia mcia si za sw krzywd wyrywajc pody z kobiet ciarnych. W Wulgacie jest ona identyfikowana z Lilith bstwem asyryjsko-babiloskim - ktra wedug legend ydowskich bya pierwsz on Adama, matk zych duchw: Lilin, Szedim i Rudin. W pniejszych czasach Lami przeksztacono w urodziw

170

diablic, wiecznie dn krwi. Poeraa wykopane przez siebie zwoki i uwodzia mczyzn, by wyssa z nich ycie. Bya bd nocnym wampirem lub koszmarem, bd jedn ze strzyg. Mianem tym obdarzano te czarownice. W wieku XV lamiami byy demony, ktre jako stare kobiety poryway dzieci, by poera je na ucztach Sabatu. Mizoginia przyczynia si te do tego, e ofiarami procesw o czary byy w przewaajcej liczbie kobiety. Przyzna jednak trzeba, e czarownictwem, nisz form magii, trudniy si gwnie kobiety, natomiast wrd adeptw wyszych nauk tajemnych - astrologii, alchemii i sztuki wieszczenia - byli prawie wycznie mczyni. Od wieku XIX w literaturze modna si staa posta kobiety fatalnej, bezwzgldnej uwodzicielki, zniewalajcej i niszczcej mczyzn swoimi demonicznymi czarami. Lk i szalestwo W dzieach literackich poczwszy od tragedii greckich a po obecne czasy obraz obdu by artystycznym sposobem pokazania tragizmu ludzkiego losu na przykadzie zgubnych namitnoci, dramatycznie wyolbrzymionych przez chorob. Takie opowieci suyy umoralnieniu i budziy wspczucie dla ich bohaterw. Lk w sztuce moe te by wycznym celem wywoania nastroju niepokoju, grozy i penego napicia oczekiwania. T estetyczn funkcj lku, widoczn od niepamitnych czasw w wielu baniach i legendach, rozbudowali romantycy, stwarzajc szczeglny rodzaj literatury grozy. Angielski poeta William Collins (1721-1759), ktrego wietnie zapowiadajc si twrczo przerwaa choroba psychiczna, napisa Od do Lku. W utworze tym, wzorowanym na odach Pindara, autor daje wyraz fascynacji lkiem i przekonaniu o jego inspirujcym dziaaniu w poezji. Pierwsze zwrotki brzmi nastpujco: Thou, to whom the World unknown With all its shadowy Shapes is shown, Who see'st appall'd th'unreal Scene, While Fancy lifts the Veil between: Ah Fear! Ah frantic Fear! I see, I see Thee near. I know thy hurried Step, thy haggard Eye! Like Thee I start, like Thee disorder'd fly. For lo what Monsters in thy Train appear! Danger, whose Limbs of Giant Mold What mortal Eye can fix'd behold? (Ty, ktremu wiat nieznany Ukazany jest we wszystkich jego widmowych ksztatach. Ktry widzisz zatrwaajc nierealn scen, Gdy wyobrania unosi skrywajc j kurtyn: O Lku, straszliwy Lku! Widz, widz ci blisko. Znam twj szybki krok, twoje dzikie oko! Zaczynam biec jak ty, jak ty uciekam w popochu. Bo, ach! co za Monstra ukazuj si w twoim orszaku! Ktre miertelne oko Moe znie groz ich olbrzymich ksztatw?) W antystrofie poeta zwraca si do lku, woajc: "Ciemna potgo, bd moj, jak dygocca z trwogi myl, abym przy twojej pomocy mg odczytywa dawne wizje opowiedziane przez poetw, ktrych obdarzya natchnieniem." Moralici ju z dawna przestrzegali, e pod mask pikna moe kry si zo, a romantycy dostrzegli niebezpieczny wdzik i kusicielskie powaby za, grozy i strachu. Dziki tym elementom mona byo dobitniej zarysowa ulubion w romantyzmie posta samotnego, przekltego geniusza, rewolucjonisty przeciwstawiajcego si prawom ludzkim i boskim, zdolnego stawi czoo lkom i przeciwnociom losu przewyszajcym ludzkie moliwoci. Jak niezwykli bywaj bohaterowie romantyczni, tak odmienna od codziennoci bywa egzotyczna sceneria,

171

w ktrej tocz si ich przygody. Walor i atrakcyjno egzotyki wynika ze szczeglnej urody niepokoju, ktry budz rzeczy nieznane. Z kolei inna jest rola obdu w niektrych utworach literatury fantastycznej. Postacie szalonych cz tu w sobie cechy zapoyczone z romantyzmu i lombrozjaskiej teorii o powizaniach midzy geniuszem, obkaniem i zbrodni. Jest to jeszcze jedna z faszywych klisz, ktr stworzya wyobrania ludzka w powtarzajcym si procesie odrzucania ze spoecznoci chorego psychicznie. Przykadem mog by takie opowieci, jak Doktor Jekyll i Mr Hyde R. Stevensona i Wyspa dr. Moreau H.G. Wellsa. Literacki wtek lku i cierpienia, w ktrym splataj si elementy grozy, satanizmu i erotyki bdcej symbolem lepych si instynktu i ludzkich wynaturze, sta si szczeglnie modny w wieku XIX i cieszy si do dzisiaj duym zainteresowaniem. Obszerny przegld tego rodzaju literatury daje Mario Praz w swojej ksice: Mio, mier i diabe, omawiajcej demonizm seksu w literaturze i sztuce XVIII i XIX wieku. Powsta take gatunek filmw grozy i dreszczowcw. Ekspresjonistw fascynowaa demoniczno obdu. Jakby przycigani si wsplnych zainteresowa, spotykaj si wtedy i inspiruj artyci studiujcy wiedz tajemn. Norweski malarz E.Munch przedstawia w wielu wersjach sceny i krajobrazy pene lku, mierci i obsesji seksualnych, ktrych ofiar by od modoci. Przyjani si z chorym na schizofreni A.Strindbergiem oraz Stanisawem Przybyszewskim, wsptwrc Modej Polski. Przybyszewski do dzisiaj uchodzi na Zachodzie za autorytet w historii demonologii i nauk tajemnych. H.Werner uwaa, e niebezpieczne przeomy ideologiczne i historyczne w yciu jednostki lub spoeczestwa prowadz do obsesyjnej metaforyki. W lku odnajduje si najgbiej ukryte podobiestwa midzy zjawiskami. W ten sposb, wedug tego autora, rodzi si u pierwotnego czowieka mylenie magiczne. Snujc dalej jego myl, mona by doszukiwa si genetycznego podobiestwa pomidzy myleniem magicznym - jzykiem schizofatycznym, zrodzonym z niezwykych, zabarwionych lkiem przey schizofrenicznych a poetyck metafor. W barokowej poezji manierycznej, lubujcej si w tym, co tajemnicze, dwuznaczne i podszyte metafizycznym lkiem, doceniano estetyczny walor obdu. Dla Tezaura obd by synonimem metafory. W jego mniemaniu poetw, matematykw i wariatw czy skonno do mylenia metaforycznego. Hocke widzi w manieryzmie wyraz tendencji waciwych dla szczeglnego typu wyobrani twrczej, ktr mona by okreli w jzyku psychiatrycznym jako wyobrani schizoidaln lub introwertywn. Cechuj j skonno do fantastyki, mitologizacji wasnych przey i ich symbolicznego, nierealistycznego wyraania w dziele sztuki. W takim rozumieniu wspomniany autor dostrzega nurt manierystyczny w rnych epokach, a nie wycznie w okresie baroku, jak to na og si przyjmuje. L.Navratil trafnie dostrzeg warto tej teorii w swoich prbach doszukiwania si podobiestwa midzy tak pojmowanym manieryzmem w sztuce profesjonalnej a twrczoci schizofreniczn. mier Jedn z najbardziej przeraajcych pustek, ktre czowiek widzi przed sob, jest mier. Moe midzy innymi dlatego, e chocia jest a za bardzo realna, to w gruncie rzeczy jest niewyobraalna i niesprawdzalna w indywidualnym dowiadczeniu. T pustk fantazja ludzka od dawna staraa si wypeni. Najstarszym by moe ladem tego s groby paleolityczne, przemawiajce za istnieniem ju w tej odlegej epoce jakiej wiary w ycie pozagrobowe. Mitologia mierci i tego, co by miao po niej nastpi, jest wyrazem prb obrony przed lkiem, zastpienia niewiadomego iluzoryczn pewnoci. mier przez sw mitologizacj przestaa by jedynie drog donikd, lecz zalenie od wierze bya wrotami otwierajcymi si do rnych krain: wiecznej szczliwoci - jeli si na ni zasuyo lub potpienia - gdy nie przestrzegao si kanonw obowizujcej wiary. Moga by tylko chwil, w ktrej dokonuje si jedna z wielu przemian prowadzcych do doskonaoci. Tak fantastyka mierci zrodzia fantastyk zawiatw. W jej obrazach poza aspektem filozoficzno-religijnym znalaza te upust sadystyczno-masochistyczna przewrotno w rozkoszowaniu si wasn lub cudz udrk.

172

Jeli nie przyjmowao si pocieszenia wiary, zapowiadajcej przyszo tego, co zdaje si gin bezpowrotnie, mona byo stara si zapomnie o lku przed mierci, szukajc sensu ycia w nim samym, a nie poza nim. Przybierao to rne formy wiatopogldowe od moralizujcego sceptycyzmu, wysnuwajcego z napomnienia memento mori odmienny od chrzecijaskiego wniosek o nieuchronnym kocu, do pozornie lekkomylnego, lecz podszytego nieraz lkiem i rozpacz epikurejskiego hasa carpe diem. Egipskie i starorzymskie symbole mierci: sierp, klepsydra i postacie zmarych, odmiennie ni pniej u chrzecijan przypominay o nieuchronnoci przemijania. W wiekach rednich celem ycia byo przygotowanie do mierci godnej chrzecijanina i do Sdu Ostatecznego, na ktrym rozstrzygnie si los kadego. Jak uczono sztuki przykadnego ycia, tak powstaway dziea literackie i plastyczne mwice o sztuce umierania. W niezliczonych wersjach, wiadczcych o okruciestwie owych czasw, ukazywano rozanielone twarze mczennikw poddawanych najwymylniejszym torturom. W moralizatorskich dzieach, w obrazach przedstawiajcych ogrody rozkoszy, wrd bawicego si tumu czsto spotyka si mier, diaba i bazna. Bazen wyobraa lepot i gupstwo doczesnego ycia lub reprezentowa prawdziw mdro w myl pogldu, e w oczach Boga jest obdem to, co na tej ziemi uchodzi za rozsdne, a w szalestwie ukryta jest istotna prawda. Balbulus Notker z St. Gali (813-912) pisze w swojej antyfonie: "Porodku ycia jestemy w mierci." Na nagrobku kardynaa Lagrange z r. 1402, w muzeum Calvet, przedstawione s rozkadajce si zwoki i napis: "Jaki masz powd do dumy? Jeste prochem i rycho bdziesz podobnym do mnie cuchncym trupem, pokarmem robactwa." W tym czasie mier zaczyna porywa do swego taca przedstawicieli wszystkich stanw, ukazujc rwno wielkich i maych tego wiata w tym makabrycznym korowodzie. Majestat i groz mierci ukazuje P.Breughel w Triumfie mierci. Wspaniao ceremoniaw pogrzebowych przetrwaa nawet w dzisiejszych laickich obrzdkach, agodzc niejako przez sw dostojno okruciestwo zgonu. Jak wymienianie pewnych sw, imion boskich byo z dawna zakazane, tak podobne tabuistyczne obawy kryj si w niechci do nazywania mierci po imieniu. Do dzi uywa si eufemistycznych powiedze: poegna si ze wiatem, odszed od nas itp. Na obrazach Sdw Ostatecznych do monotonnej rajskiej bogoci, czekajcej sprawiedliwych, przeciwstawione byy dna piekie z ich bogatym repertuarem mk w ogniu - ywiole, ktry tu na ziemi niszczy doczesne powoki heretykw i czarownic w ceremoniach autodafe. W Odrodzeniu, inspirowanym antykiem, temat mierci przybra bardziej zhumanizowane, szlachetniejsze ksztaty. Okres baroku - to nie tylko metafizyczna poezja manierystw i pompae funebris, przydajce blasku monym nawet po zgonie. Dworska etykieta i elegancja, dbajce o ironiczny dystans do najpowaniejszych spraw, nie pozwalay nawet samej mierci, jeli musiaa ju zjawia si w salonach lub przypomina o sobie w kociele, zachowywa si zbyt brutalnie i prostacko. Przedstawione na nagrobkach postacie zmarych nie trac wykwintnego gestu, raczej wypoczywaj, ni trwaj w nie wiecznym. Nawet rzeby wyobraajce kociotrupy miewaj wytworny wdzik tanecznych gestw menueta. Romantyzm, ktry odkry uroki lkw redniowiecza, lubowa si w scenach cmentarnych, opuszczonych ruinach, ktrych pustk oywiay tylko widma zmarych, wampirw i upiorw. Pejza melancholijnej mierci przedstawia Wyspa umarych Bocklina. W twrczoci J.Ensora (1860-1949) mier, pojawiajca si najczciej w towarzystwie groteskowych, zamaskowanych postaci, jest grona, lecz bywa potraktowana ironicznie, tak jak to uczyni artysta na rysunku zatytuowanym Ja w 1960 roku, przedstawiajcym lecy szkielet wsparty na ramieniu. W sztuce wspczesnej symbole mierci s bardziej aluzyjne. Mog to by odarte z lici drzewa, miercionona bro, zegar, ktry zastpi dawn klepsydr symbol wszystko niszczcego czasu. Dla Gauguina w obrazie Skd jestemy, kim jestemy, dokd idziemy mier oznaczaj: czaszka, wieca i zamknita ksiga. Van Gogh w swoim ecu widzia uosobienie mierci. Pozytywn, kulturotwrcz rol lku dostrzega Goethe stwierdzajc, e "groza

173

jest najlepsz czstk ludzkoci" (Das Schaudern ist der Menschheit bestes Teil), a Jarosaw Iwaszkiewicz powiada, i "nie ma sztuki bez strachu ycia albo strachu mierci". Wyobrania grecka uja to w piknej metaforze, kac Pegazowi, uosobieniu poezji, zrodzi si z krwi Gorgony - symbolu lku.

174

Spis treci Wstp..........................................................................2 LK NERWICOWY..................................................................6 Niepokj.......................................................................6 Czas przyszy..................................................................6 Czas przeszy..................................................................8 Ataki lkowe...................................................................9 Sygnay alarmowe: bl i lk...................................................10 Lk anankastyczny.............................................................12 Krystalizacja uczu...........................................................12 Magiczna formua..............................................................12 Abstrakcyjno (oderwanie od konkretnej sytuacji).............................13 Perseweracja..................................................................13 Potrzeba blu i lku (system alarmowy)........................................15 Sztuczne sygnay alarmowe.....................................................16 LK HIPOCHONDRYCZNY...........................................................17 Tajemnica ciaa...............................................................17 Psyche i soma.................................................................18 Ciao a rytm mierci i zmartwychwstania.......................................18 wiadomo a interocepcja.....................................................19 Symbol........................................................................19 ycie psychiczne..............................................................22 Wsplnota metabolizmu informacyjnego..........................................22 Rwnowaga midzy metabolizmem energetycznym a informacyjnym...................23 Inwentarz symboli przyrody oywionej..........................................25 Lk nieznanego................................................................27 Lk przed mierci............................................................29 Sprzenie zwrotne dodatnie i ujemne..........................................29 Biologiczne znaczenie sygnau lkowego........................................30 Zagroenie drugiego prawa biologicznego.......................................31 Sfera "duchowa" dwch praw biologicznych......................................32 Zwodniczo sygnaw zagroenia...............................................33 Nierozerwalno ustroju i jego czasoprzestrzeni...............................36 Pogotowie lkowe..............................................................38 Lk przed chorob psychiczn..................................................39 Lk przed dezintegracj metabolizmu informacyjnego............................39 Ambiwalentne nastawienie do mierci i do choroby psychicznej..................41 Rozwj metabolizmu informacyjnego a wzrost pogotowia lkowego.................41 Lk przed samotnoci.........................................................42 Dziecko a samotno...........................................................42 Spoeczny charakter ycia.....................................................43 Lk sumienia..................................................................43 Rne rodzaje i poziomy ukadw kontrolujcych................................44 System nagrody i kary.........................................................45 Trzy fazy aktywnoci..........................................................46 Koloryt emocjonalny trzech faz aktywnoci.....................................49 Trjfazowy charakter impulsu nerwowego........................................49 Czciowa utrata indywidualnoci w drugiej fazie aktywnoci...................50 Typologia a trzy fazy aktywnoci..............................................51 Przestrze indywidualna i wsplna.............................................52 Potrzeba metabolizmu informacyjnego...........................................54 Niewiadome w pierwszej i drugiej fazie aktywnoci.............................56 Czas biologiczny (ewolucja)...................................................56 Geneza ukadu samokontroli....................................................57 Poczucie wasnoci w trzech fazach aktywnoci.................................58 Ewolucja lku.................................................................58 Sumienie podwiadome..........................................................60 Porzdek moralny..............................................................61 Trzy warstwy sumienia.........................................................62 Spokj sumienia...............................................................65

175

LK DEPRESYJNY................................................................65 Lk a dynamika yciowa........................................................65 Rne rodzaje lku w depresjach...............................................68 LK SCHIZOFRENICZNY...........................................................69 Lk spoeczny.................................................................69 Struktura rodzinna............................................................71 Przezwycianie lku..........................................................77 Swoisto lku schizofrenicznego..............................................77 Redukcja lku.................................................................85 LK PSYCHOORGANICZNY..........................................................86 LK OLIGOFRENICZNY............................................................89 LK UROJENIOWY................................................................90 Spoeczne uwarunkowanie uroje................................................90 Rola matki....................................................................90 Rola ojca.....................................................................93 Wadza i posiadanie...........................................................99 Dwie warstwy lku spoecznego................................................105 Urojenie a rzeczywisto.....................................................107 Postacie matki i ojca a geneza lku spoecznego..............................110 LK BIOLOGICZNY..............................................................112 Tajemniczo ciaa...........................................................112 Medycyna a lk biologiczny...................................................112 mier.......................................................................113 miertelno czowieka a "niemiertelno" ycia.............................113 GENEZA LKW.................................................................117 Podzia......................................................................117 To lku biologicznego.......................................................118 Czynniki wewntrzne i zewntrzne.............................................118 Lk dezintegracyjny..........................................................122 Sfera wewntrzustrojowa......................................................122 Sfera spoeczna..............................................................124 Ksztaty lku................................................................135 Skala........................................................................136 Ekspresja....................................................................136 Reakcja wegetatywno-endokrynna i metabolizm informacyjny.....................137 Przemiany....................................................................138 Dynamika.....................................................................139 Przestrze ciasna............................................................140 Regresja.....................................................................140 Sztywno....................................................................141 Generalizacja................................................................142 Osobowo lkowa.............................................................142 Modele spoeczne lku........................................................145 Reakcje indywidualne.........................................................147 LECZENIE.....................................................................149 Psychoterapia................................................................149 Wieloznaczno lku..........................................................149 Przesunicie lku - katharsis sugestia....................................149 Redukcja lku................................................................149 Psychoterapia lku w psychosomatyce i w psychiatrii..........................151 Psychofarmakologia...........................................................152 Profilaktyka.................................................................153 WYBR PIMIENNICTWA..........................................................154 DEMONOLOGIA LKU - napisa Jan Mitarski......................................160 Niektre formy ekspresji i symboliki lku w dziejach kultury.................160 Wstp........................................................................160 Demonologia..................................................................161 Wyobraenia lku.............................................................162 Lk i magia..................................................................163 Lk i fantastyka.............................................................165

176

Obszary lku.................................................................168 Szatan.......................................................................170 Mizoginizm...................................................................170 Lk i szalestwo.............................................................171 mier.......................................................................172

177

You might also like