Professional Documents
Culture Documents
Miosna terapia
ROZDZIA PIERWSZY
Och, Tom...
Nie odejde jednak rzek stanowczo dopo ki
mojego miejsca nie zajmie kompetentny patolog. Ten
McCulloch moz e sie okazac was ciwym czowiekiem,
jez eli wiec istnieje choc by cien szansy, z e zdoamy go
zatrzymac , musimy...
Zrobie, co sie da. Zaufaj mi.
Dwadzies cia minut po z niej zajechaa do domu. Wo-
z ya do piekarnika zamroz ona rybe i frytki, zrobia
saate i liste zakupo w. Po posiku Josh bez protesto w
towarzyszy jej w wyprawie do sklepu.
Od dziesieciu lat bya rozwiedziona. Robert mieszka
daleko, ale utrzymywa kontakt z synem i pokada
w nim wielkie nadzieje. Najbliz szy czas mia pokazac ,
do jakiego stopnia Josh po jdzie w s lady ojca. W nastep-
nym roku chopiec rozpoczyna nauke w gimnazjum.
Caroline z pomoca syna dowioza podstawowe pro-
dukty do domu doktora McCullocha. Kiedy Josh czyta
przed snem, przygotowaa zapiekanke, a gdy o dziewia-
tej zgasi lampke, woz ya potrawe do piekarnika. Nie-
stety, pomimo imponujacej organizacji zapomniaa
sprawdzic , o kto rej nazajutrz zaczyna sie mecz syna.
A zaczyna sie o dziesiatej...
i rozpakac sie, jez eli ona jeszcze o niczym nie wie. Musi
usyszec to od swojego lekarza, kto ry bedzie w stanie
odpowiedziec na jej pytania. I w odpowiednim miejscu,
w gabinecie lekarskim, gdzie bedzie przynajmniej tro-
che przygotowana na taka wiadomos c .
A jes li juz wie?
To czemu na Boga nie dzwoni do mnie, czemu
Chris nie zadzwoni? Czemu ze mna nie rozmawiali?
Wiec czujesz sie uraz ona, tak?
To takie maostkowe. Tu w ogo le nie chodzi
o mnie, ale jez eli ona cos podejrzewaa, to tak, mam z al.
Mogam jej pomo c. Mam nadzieje. Obydwoje sa dla
mnie waz ni. Chciaabym pomo c, staraabym sie. Teraz
nie wiem, co mam czuc .
Czasami to was nie jest najgorsze. Lepiej, kiedy
uczucia sa jednoznaczne, klarowne.
W dalszym ciagu gadzi jej plecy. Caroline nie miaa
siy podnies c gowy. On tak adnie pachnie. I jest taki
przyjemny w dotyku, ma ciepe rece i mocne nogi. No
i mo wi dokadnie to, co nalez y. Ale nie moga tkwic
duz ej w tej pozycji, po prostu nie wypada.
Dziekuje szepnea zachrypnietym gosem.
W kon cu podniosa gowe tak wysoko, z e jej oczy
znalazy sie na linii brody Declana, zaledwie centymetr
czy dwa od niego. Gdzies nisko i geboko poczua jakis
wstrzas i ucisk. Cofnea sie, przestraszona sia swojego
poz adania. Jej wargi omal nie zadrz ay, tak bardzo
chciay przylgnac do jego sko ry. Od dawna nie reagowa-
a tak silnie na mez czyzne. Declan zmruz y oczy,
omiatajac wzrokiem jej spieta twarz. Zauwaz ya, z e
zanim znowu sie odezwa, przemys la swoje sowa:
MIOSNA TERAPIA 59
Pacjentka.
Mys laam, z e masz do czynienia z komo rkami,
a nie z ludz mi.
Czasami mam do czynienia z pacjentami. Czes ciej
niz w Londynie.
Ciekawy przypadek?
Tak.
Nie chcia jednak o tym rozmawiac . Suzy wpada
w zos c .
Doktorze McCulloch, nie przyszo ci nigdy do
gowy, z e mogabym wykorzystac cos z twoich do-
s wiadczen ?
Tego sie was nie obawiaem.
Och, Dec, zmienie szczego y. Prawde mo wiac,
was nie potrzebuje jakiejs choroby. W odcinku szo stym
mo j bohater ma byc s miertelnie chory, a potem...
Nie ta choroba. I nie dzisiaj. Porozmawiamy o tym,
jak pojedziemy na piknik.
Tak, piknik. Nareszcie s wietna zabawa.
Czy tego tylko szukasz w kaz dej sytuacji, Suzy?
Dobrej zabawy?
Zobaczy jej zaskoczona mine, jakby mo wia: Nie
psuj tej chwili, i zrozumia, z e musza porozmawiac .
Jeszcze podczas tego weekendu.
Jadas juz ?
Godzine temu. Och, co przynioses ?
Wyciagna rece z goracym plastikowym pojemnikiem.
Kolacja dla dwojga. Powiedz, z e jadas tylko pa-
luszki rybne i zgodniaas .
Na policzki Caroline wystapiy rumien ce.
Jadam paluszki, chopcy uwielbiaja paluszki ryb-
ne. Ale...
Posuchaj, trudno cie ostatnio zapac sama, a chce
z toba pogadac . Widze, z e nie przekupie cie zapachem
tajskiego chili z makaronem.
Hm...
Podobaa mu sie taka zarumieniona. Lubi to jej
szczego lne zdenerwowanie i mia nadzieje, z e was -
ciwie je zinterpretowa. Jej duma walczy ze s wiadomos -
cia, z e sie nawzajem przyciagaja. Declan by przekona-
ny, z e odpowiednimi sowami zdoaby szybko zakon -
czyc ten spo r.
Wpus c mnie na piec minut poprosi. Chce ci cos
powiedziec . Prawde mo wiac, to bardzo prosta sprawa.
Hm, no dobrze... Przytrzymaa drzwi, by mo g
wejs c do s rodka. Obydwoje zerkneli do salonu. Chopcy
s ciskali pilot do telewizora i ogladali serial komediowy.
Josh! Caroline podniosa gos, by ja usysza.
Tylko ten jeden raz. Ogladanie telewizji o sio dmej
wieczorem nie nalez y do tradycji w tym domu, prawda?
Prawda, mamo.
Gorzej, z e wczes nie robi sie ciemno zauwaz y
Declan.
Masz racje. Skinea gowa. W lecie wysaa-
bym ich na dwo r.
MIOSNA TERAPIA 113
powodu, z eby szybko kon czyli, i nie kon czyli. Nie byo
takz e powodu do pos piechu, ale o wiele trudniej byo
zwolnic . Poz adanie, kto re Caroline przez kilka tygodni
w sobie tumia, wybuchneo jak ogien w gaszczu euka-
liptuso w. Gwatownie, nie do opanowania.
Nigdy jej zmysy nie doszy tak silnie do gosu, nigdy
nie bya tak otwarta i nie czua sie z tym tak dobrze.
Przyciemnili s wiato. Zasuneli zasony. Jedynym ich
s wiadkiem by ogien .
Pozwo l, z e cie rozbiore poprosi.
Usiada na pietach, a on zdja jej sweter przez gowe,
po czym rozpia stanik. Caroline przemkneo przez go-
we, z e jest moz e troche za gruba, ale czym predzej za-
pomniaa o tym i poddaa sie namietnos ci, z jaka De-
clan na nia patrzy.
Czy ja teraz moge? spytaa.
Rozpiea jego koszule, zsunea ja z ramion.
Pocauj mnie, Caroline.
W usta?
Gdzie chcesz.
Pozbyli sie szybko reszty ubran , a blask ognia grza
ich sko re tak mocno, z e przyjemnos c bya bliska bo lu.
Caowali sie, dotykali, poznawali nawzajem, mo wili
sobie wszystko, czego nie pozwolili sobie czuc przez
minione miesiace. Caroline wydawao sie to niemal
cudem. Fantazje, jakie snua na temat Declana, nie
doro wnyway rzeczywistos ci. Raptem ogarney jaznane
juz obawy. Czy istnieje najmniejsza szansa na to, z e cos
z tego wyjdzie i przetrwa? Z e Declan w jakims momen-
cie niezbyt odlegej przyszos ci nie zostawi jej zaama-
nej i zranionej? A moz e dojdzie do tego jeszcze tej no-
MIOSNA TERAPIA 123
Wystarczy.
Dzien mina im wspaniale, noc takz e. Nie spieszyli
sie, skupieni na sobie. W niedziele spali dugo i zjedli
pyszne s niadanie: sodkiego melona i szynke parmen s-
ka. Son ce zagladao do jadalni.
Zaskoczyo mnie stwierdzi Declan z e w tym
mies cie moz na kupic prosciutto. Mys laem, z e w Glen-
fallon nie dostane wiele poza biaym pieczywem i serem
w plastrach.
Mieszka tu sporo Wocho w odpara. Od jakie-
gos czasu wiemy co nieco o tym dziwnym zagranicznym
jedzeniu.
A wiec jestem zepsutym londyn czykiem?
Londyn czykiem? Chyba tak o sobie nie mys lisz?
Caroline syszaa w swoim gosie lekka nute powat-
piewania i szybko schowaa sie za kubek z kawa.
Znienacka pomys laa o Suzy Scenarzystce, kto ra zwra-
caa sie do niego Dec, i wiedziaa, z e ona nigdy nie
bedzie w stanie nazwac go tym zdrobnieniem. Nie
podobao sie jej, ale nie w tym rzecz. Chodzio o jej
wiare w siebie i lek przed tym, co przyniesie przyszos c .
Ile czasu Declan tu zostanie? By juz wystarczaja-
co dugo, by jego wyjazd mocno ja zrani. Jak bardzo
teskni za Londynem? Czy starczy jej odwagi i siy, z eby
przeciagnac go na swoja strone?
Masz cos przeciw Londynowi? Patrzy zaczep-
nie, nie zauwaz y jej niepewnos ci i obaw.
Wole irlandzki akcent odpara beztrosko i z ulga
usyszaa jego s miech.
Pojechali na piknik do parku narodowego Carrawirra
i udali sie jednym z oznakowanych szlako w do punktu
130 LILIAN DARCY
Co?
Zaczeo sie wykrztusia. Pochylia sie nad ku-
chennym stoem i mocno go chwycia.
Jedziemy rzek. Zabieramy Josha i jedziemy.
Nie jestem pewna...
Przeciez dopiero co powiedziaas ...
Czy nie lepiej wezwac karetke?
Dotrzemy do miasta, zanim tu przyjedzie.
Dobrze. Skurcz mina i odetchnea spokojniej.
Declan wypad z domu, proszac Sandie, by pilnowaa
Caroline. Chris z chopcami wracali akurat do domu.
Declan rzuci cos szybko i pobieg z powrotem. Tuz za
nim bieg Josh i woa spietym gosem:
Czy mamie nic nie jest, Dec?
Zda sobie sprawe, z e niechcacy przestraszy chop-
ca. Zaczeka na niego i s cisna go za ramiona.
Nie. Juz to kiedys przez ywaa, pamietasz? I byo
w porzadku. To na mnie ktos powinien wylac kube
zimnej wody.
Uwaz aj, bo zaraz to zrobie.
Dobry chopak. Wez sobie cos do jedzenia na
droge.
Kiedy weszli do domu, znalez li Sandie i Caroline
w sypialni.
Ona tu urodzi oznajmia Sandie.
Nie!
Tutaj? Bez z adnej pomocy? Nie!
To wspaniale, Declan. Sandie miaa zy w oczach.
Nigdy nie zapomne, z e twoje dziecko przyszo tu na
s wiat. Nowe z ycie zacznie sie was nie tutaj.
To zbyt ryzykowne. A jes li...?
MIOSNA TERAPIA 161